Archive | 2017/09/14

Julian Tuwim był hejterem i trollem ..

Julian Tuwim był hejterem i trollem zanim to stało się modne. Niepokorne wiersze poety są nadal mocne i aktualne

    Bartosz Godziński


Julian Tuwim to poeta, które genialnie operował i formą i słowem. Jego satyryczne teksty są ponadczasowe. • Fot. Porter Juliana Tuwima – Witkacy / Karykatura – Władysław Daszewski

Julian Tuwim wielkim poetą był. To nie ulega wątpliwości. Wszyscy go znamy przede wszystkim z bajek dla dzieci jak “Lokomotywa”, “Ptasie radio” czy “Abecadło”. Poeta, który dziś kończyłby 123 lata pisał też teksty, które zupełnie nie nadawały się dla najmłodszych. Tymczasem, ten spory kawał ironicznej twórczości nadal jest aktualny i czytając go dochodzimy do banalnego wniosku, że praktycznie nic się nie zmieniło i może dlatego nie poznajemy jego wszystkich wierszy w szkołach. Od Juliana Tuwima oberwało się narodowcom, Polakom, Żydom, frywolnym kobietom, Łodzi. Praktycznie wszystkim miał coś do zarzucenia i piętnował to w wierszach.

W czasach kiedy o Facebooku, forach i internecie w ogóle nikt nie marzył, Julian Tuwim robił to co teraz robi wielu z nas – hejtował. Praktykował to jednak w poetycki sposób, bez błędów ortograficznych i stylistycznych co jest zmorą sieciowego pisania. Nie była to też nienawiść dla samej nienawiści, ale wynikająca z jego osobistych doświadczeń. To zresztą postać bardzo skomplikowana, niejednoznaczna i przez to czasem trudna do zrozumienia.

IRENA KRZYWCIKA
pisarka o Tuwimie
“Niektórzy, widząc go, odczuwali zawód: pospolicie przystojna, semicka twarz, nieco przesadna elegancja, raczej typ młodego handlowca i – taki poeta!”

Julian Tuwim nie miał łatwego życia ze względu na swoje żydowskie korzenie. Międzywojnie to czas rozkwitu antysemityzmu i endecji. Skrajna prawica nazywała go obraźliwie “gudłajskim Mickiewiczem”, zarzucano mu “zażydzanie” polskiej literatury co napisano w czasopiśmie “Prosto z mostu” w 1930 roku: “Tuwim nie pisze po polsku, lecz tylko w polskim języku”. Poeta w pewnym momencie tak miał tego dość, że napisał fraszkę, w której opisał co tym myśli. Prosto i dowcipnie.

NA PEWNEGO ENDEKA CO NA MNIE SZCZEKA
Julian Tuwim
“Próżnoś repliki się spodziewał
Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
Nie powiem nawet pies cię jebał,
bo to mezalians byłby dla psa.”

Julian Tuwim sam nastawiał się na ataki, bo lubił wbijać szpile narodowcom. Doskonale gra na nosie “patriotom” w wierszu o wesołym tytule, lecz smutnej treści: “Mój dzionek”. To przykład genialnego trollingu, który z pewnością doprowadził do czerwoności skrajną prawicę.

MÓJ DZIONEK
Julian Tuwim
“Ledwo słoneczko uderzy
W okno złocistym promykiem,
Budzę się hoży i świeży
Z antypaństwowym okrzykiem.

Zanurzam się aż po uszy
W miłej moralnej zgniliźnie
I najserdeczniej uwłaczam
Bogu, ludzkości, ojczyźnie.

Komunizuję godzinkę,
Zatruwam ducha, a później
Albo szkaluję troszeczkę,
Albo, gdy święto jest, bluźnię

Zaśmiecam język z lubością,
Znieprawiam, do złego kuszę,
Zakusy mam bolszewickie
I sączę jad w młode dusze.”

Czytaj więcej

 Znienawidzony i wielbiony przez wszystkich

Niewielu narodowców wie, że to sprawą Tuwima ułaskawiono skazanych na śmierć żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych. Dramatyczny apel do Bolesława Bieruta (przez co zarzucano mu też bycie komunistą) zakończył: “Z nieznanego grobu mojej Matki Męczennicy dołączał się głos do głosu syna: prosimy Was obydwoje o łaskę”. Z drugiej strony Tuwim, choć nie przeczył swojemu pochodzeniu, czuł się Polakiem i przez to też był krytykowany przez Żydów. – Kulturalnie i uczuciowo uważam się za Polaka, zdaję sobie jednak sprawę, że istnieją zasadnicze różnice między mną a moimi przyjaciółmi-aryjczykami. Zarodki tej odmienności tkwią we krwi – wyczuwam je w moim temperamencie, który jest bardziej żywiołowy niż polski. Jestem semitą i nigdy się tego nie wypierałem – mówił Tuwim w jednym z wywiadów.

Julian Tuwim z żoną Stefanią i córką Ewą, 1947 r.•Screen z tuwim.org

Poeta oczywiście nie pozostał dłużny ortodoksom i też ich krytykował, nie tylko w wierszach. – Daleki oczywiście od antysemityzmu, zawsze byłem, jestem i będę przeciwnikiem umundurowanych brodaczy i ich hebrajsko-niemieckiego bigosu oraz tradycyjnego kaleczenia mowy polskiej. Najwyższy czas, panowie, obciąć długopołe kaftany i kręcone pejsy, a także nauczyć się szacunku dla języka narodu, wśród którego mieszkacie – aż trudno uwierzyć, że te słowa wypowiedział Julian Tuwim. W wierszu “Żydzi” też niezbyt pochlebnie się o nich wypowiadał.

ŻYDZI
Julian Tuwim
“Czarni, chytrzy, brodaci,
Z obłąkanymi oczyma,
W których jest wieczny lęk,
W których jest wieków spuścizna,
Ludzie,
Którzy nie wiedzą, co znaczy ojczyzna,
Bo żyją wszędy,
Tragiczni, nerwowi ludzie,
Przybłędy.

Szwargocą, wiecznie szwargocą
Wymachując długimi rękoma,
Opowiadają sobie jakieś trwożne rzeczy
I uśmiechają się chytrze,
Tajnie posiedli najskrytsze
Z miliarda czarnych, pokracznych literek
Ci chorzy obłąkańcy,
Wybrany Ród człowieczy!
Pomazańcy!”
Czytaj więcej

Znienawidzony przez “prawdziwych Polaków” i “prawdziwych Żydów”, nie mogący się nigdzie odnaleźć, posiadający wielu wrogów i fałszywych przyjaciół w końcu sam znienawidził niemal wszystkich. Choć bardziej pod względem satyrycznym. Jego kultowy i znany przez wszystkich manifest “Wiersz, w którym autor grzecznie, ale stanowczo uprasza liczne zastępy bliźnich, aby go w dupę pocałowali” jest bardzo dobitny i pozwala poczuć jego frustrację. Pozostaje też niezwykle ponadczasowy.

 

Wieczna pogarda dla społeczeństwa

W katastroficznym poemacie “Bal w operze” możemy zobaczyć Tuwima – zrozpaczonego zezwierzęceniem świata – jak to przyznał Czesław Miłosz. Artysta napisał go latem 1936 roku, gdy wybuchła wojna domowa w Hiszpanii, był też oburzony tym co się dzieje w Polsce. Pełnym gniewu, ciętym językiem pokazuje w nim jak się bawią elity, a styl dźwiękonaśladowczy czasem przywodzi na myśl “Lokomotywę”: “I już – wziąć, i już – udami / I już – da mi! da mi! da mi!”.

BAL W OPERZE
Julian Tuwim
“Dzisiaj wielki bal w Operze.
Sam Potężny Archikrator
Dał najwyższy protektorat,
Wszelka dziwka majtki pierze
I na kredyt kiecki bierze,
Na ulicach ścisk i zator,
Ustawili się żołnierze,
Blyszczą kaski kirasjerskie,
Błyszczą buty oficerskie,
Konie pienią się i rżą,
Ryczą auta, tłumy prą,
W kordegardzie wojska mrowie,
Wszędzie ostre pogotowie,
Niecierpliwe wina wrą,
U fryzjerów ludzie mdleją,
Czekający za koleją,
Dziwkom łydki słodko drżą.”
 Czytaj więcej

Tuwim nie cierpiał mieszczaństwa i jego sposobu bycia. Nienawidził też wojny samej w sobie. W pacyfistycznych wierszach “Do prostego człowieka” i “Do generałów” obnaża to co stoi za konfliktami.

DO PROSTEGO CZŁOWIEKA
Julian Tuwim
“Gdy ci wołają: “Broń na ramię!”,
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami;
Że coś im w bankach nie sztymuje,
Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę.
Rżnij karabinem w bruk ulicy!
Twoja jest krew, a ich jest nafta!
I od stolicy do stolicy
Zawołaj broniąc swej krwawicy:
“Bujać – to my, panowie szlachta!”
 Czytaj więcej

DO GENERAŁÓW
Julian Tuwim
“Warczy, straszy, groźnie ściąga brwi
Byle generalisko, obwieszone gwiazdami.
– Panowie! Przestańcie udawać lwy!
Dowiedzcie się nareszcie, że tutaj – my,
Zamyśleni przechodnie,
My jesteśmy tu generałami!

Nonszalancja, pompa, szlify, szyk,
Tajemnice sztabowe, adiutanci, bale,
Słówko rzuci – i robi się krzyk:
“Dzięku! jemy! panie! gene! rale!”

Śmieszne rzeczy. No bo niby co?
Bierzcie ze mnie przykład: chodzę skromnie,
A mam władzę, panowie, ho-ho!
– Cały wielki świat należy do mnie!”
Czytaj więcej

Wino, kobiety i wiersz

czytaj dalej: Julian Tuwim był hejterem i trollem…


twoje uwagi, linki, wlasne artykuly, lub wiadomosci przeslij do: webmaster@reunion68.com

 


Ci, którzy stosują przemoc wobec Żydów w Europie

Ci, którzy stosują przemoc wobec Żydów w Europie Zachodniej, czują się bezkarni

Grzegorz Górny


autor: Pixabay

Ostatnio na portalu wPolityce pisałem o badaniach przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii przez Kampanię Przeciw Antysemityzmowi, z których wynika, że brytyjscy Żydzi za największe zagrożenie dla siebie uznają islamizm oraz skrajną lewicę.

Uzupełnieniem tych obserwacji mogą być wyniki badań, jakie przeprowadził norweski naukowiec Johannes Due Enstad z Centrum Studiów nad Ekstremizmem na Uniwersytecie w Oslo. Niedawno opublikował on pracę pt. „Przemoc antysemicka w Europie 2005-2015”, w której skupił się na siedmiu państwach: Wielkiej Brytanii, Francji, Niemczech, Danii, Szwecji, Norwegii i Rosji.

Okazuje się, że tylko w jednym z wymienionych wyżej krajów Żydzi nie mają obaw, by publicznie demonstrować swą tożsamość. Jest to Rosja, gdzie sprawcy czynów antysemickich mogą spodziewać się surowych kar. Inaczej jest w krajach zachodnich, gdzie panuje duża pobłażliwość organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości wobec agresji skierowanej przeciwko Żydom. Enstad uważa, iż wynika to z faktu, że sprawcami większości tego typu aktów są przedstawiciele mniejszości muzułmańskiej. To sprawia, że antysemiccy agresorzy czują się tam bezkarni.

Nic więc dziwnego, że aż połowa francuskich Żydów rozważa możliwość emigracji z obawy o swe bezpieczeństwo. Z badań Enstada wynika bowiem, że co dziesiąty francuski Żyd w ciągu ostatnich pięciu lat co najmniej raz stał się obiektem fizycznego ataku z powodu swej żydowskości. W Niemczech i Szwecji doświadczyło tego 7,5 proc. tamtejszych Żydów, a w Wielkiej Brytanii – 5 proc.

Enstad udowodnił, że wiele czynów antysemickich w Europie jest fałszywie kategoryzowanych przez władze, np. w Niemczech czy Szwecji niemal wszystkie tego typu akty są uznawane za dzieło skrajnej prawicy, niezależnie od wyznawanej religii czy koloru skóry sprawców. Wynika to z faktu, że antysemityzm w tych krajach jest uważany przez organy ścigania za ideologię prawicową i nie dopuszcza się możliwości, że jego źródła mogą być inne.
Co mówi wobec tego tamtejsza policja, gdy antysemickich czynów dopuszczają się bojówkarze skrajnej lewicy? Wtedy okazuje się, że były to akty… antyizraelskie. Gdy natomiast łapani są na gorącym uczynku muzułmanie, wówczas można usłyszeć o przemocy, której źródłem są… konflikty na Bliskim Wschodzie.

Tydzień temu na łamach „Sieci” Piotr Skwieciński opublikował wywiad z izraelskim działaczem Jonnym Danielsem, który powiedział mu:

Siedzimy sobie teraz w warszawskiej koszernej restauracji. Wokół nas jedzą obiad Żydzi w kipach. Po nikim nie widać, żeby był zdenerwowany. Drzwi lokalu są otwarte, umieszczony nad nimi szyld mówi jasno, co się tu znajduje. Nie ma żadnej ochrony, bo nie jest potrzebna. Trudno wyobrazić sobie coś takiego np. w Paryżu. Tam Żydzi mają rzeczywiście powody do strachu i naprawdę go odczuwają.

Wywiad opatrzony został tytułem zaczerpniętym z wypowiedzi Danielsa: „Dobry kraj dla Żydów”. I nie była to rozmowa o Francji, Niemczech czy Szwecji.


autor: Grzegorz Górny
Reporter, eseista, publicysta, reżyser, producent filmowy i telewizyjny. Założyciel i redaktor naczelny kwartalnika „Fronda“ (w latach 1994-2005 i 2007-2012). Współautor i producent kilku cykli telewizyjnych dla TVP1, TVP2, TVP Polonia, TVP Historia, TV Puls, Polsat. W latach 2005-2006 redaktor naczelny tygodnika „Ozon“. Autor ponad 30 książek, które doczekały się 19 wydań zagranicznych w językach: angielskim (4 książki w USA), hiszpańskim, francuskim, niemieckim, węgierskim, chorwackim, bułgarskim. Laureat wielu nagród dziennikarskich, filmowych i książkowych (m.in. Grand Press, Feniks i nagroda SDP im. J. Zieleńskiego). Odznaczony przez prezydenta Węgier Rycerskim Krzyżem Zasługi. Obecnie stały publicysta tygodnika „Sieci“ i portalu wpolityce.pl. Prowadzi Klub Trójki w Programie 3 PR.


twoje uwagi, linki, wlasne artykuly, lub wiadomosci przeslij do: webmaster@reunion68.com

 


THE PRETENDERS TO PERFORM IN TEL AVIV

THE PRETENDERS TO PERFORM IN TEL AVIV

BARRY DAVIS


Can a woman in her mid-60s still retain the persona of an attitude-oozing leatherwearing punk? If you’re Chrissie Hynde, the answer is yes, and you best get out of the way if you doubt it.

The 66-year-old Hynde seems remarkably similar to the young American expat music journalist who moved to England in the mid- 1970s and became caught up in the punk rock explosion.

It’s been 39 years since she joined that musical revolution by forming The Pretenders with three British rockers – Pete Farndon, James Honeyman-Scott and Martin Chambers – and establishing herself as one of rock’s all-time great band leaders, male or female.

“It was kind of a do-it-yourself time and it was really not about musicianship, it was about personality and attitude,” she told The Guardian last year. “I am very grateful to punk because I was a girl and I felt like if I got in a band I’d be kind of a novelty act, but punk was all about non-discrimination. No one cared, because it was punk, so you know anyone could do anything they wanted.”

One part tuneful pop and one part sassy tuff all fueled by a ferocious rhythmic attack and snarling vocals, The Pretenders were one of the few punk-era bands to cross over to mainstream success with two stunning albums, 1979’s self-titled debut and 1981’s Pretenders II.

By 1983, both Farndon and Honeyman-Scott had succumbed to drug overdoses, and 1983’s album Learning to Crawl saw Hynde reach even greater heights, summoning her grief and anger to create the band’s masterpiece. 1986’s Get Close, marking the advent of the Hynde solo show/Pretenders in name only era, spawned number one singles in “Don’t Get Me Wrong” and “My Baby,” with an even more accessible pop approach.

That approach reached its extreme on 1994’s Last of the Independents, when Hynde collared professional pop songwriters Tom Kelly and Billy Steinberg to polish her rough edges and provide her with a slick power ballad, “I’ll Stand by You,” that proved to be The Pretenders’ last big hit.

Over the last two decades, through diminished exposure and sales from sporadic releases ranging from 1999’s Viva El to last year’s acclaimed Alone, Hynde, who branched out from her rock star role to become an outspoken animal rights and vegetarian activist, veered back to the more uncompromising, no frills sound she started with.

“The only thing I’ve ever offered the public is some music. If they like the music, that’s great, turn on the radio. If they don’t like it, switch it off. I have no other message, other than vegetarianism, which has always been exactly the same thing I said right from day one,” she told The Guardian.

In the same interview, Hynde expressed disdain for the mantles of musical success that have honored her, such a the Grammys and the Rock & Roll Hall of Fame, to which she and The Pretenders were inducted in 2005.

“I loathe the Grammys with a vengeance,” she said. “The whole idea of it, I don’t understand it, I don’t respect it, I don’t get it at all. I think it’s bullshit.”

Regarding the Hall of Fame, she added, “I call it the Rock and Roll Hall of Shit… It’s everything that rock ’n’ roll isn’t. It sort of desecrates the name of rock ’n’ roll.”

Hynde, along with original drummer Chambers and the rest of her band that have backed her over the last decade, reveres rock ‘n’ roll, something they will demonstrate when The Pretenders make their Israeli debut. Getting back on the chain gang will never have felt so good.

The Pretenders will perform on Saturday night, September 23, at the Menorah Mivtahim Arena in Tel Aviv.
Share on facebook Share on twitter


twoje uwagi, linki, wlasne artykuly, lub wiadomosci przeslij do: webmaster@reunion68.com