Archive | 2018/04/20

Izraelski dylemat afrykańskich migrantów

Izraelski dylemat afrykańskich migrantów

Sara Cowen i Daniel Pomerantz
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Między 2006 a 2012 rokiem fala około 40 tysięcy afrykańskich uchodźców i migrantów ekonomicznych weszła do Izraela przez granicę egipską. Ogólnie sądzi się, że starający się o azyl pochodzą z Erytrei i Sudanu, choć trudno wykazać to z pewnością.  
Stworzyło to konflikt w społeczeństwie izraelskim. Niepokój z powodu rosnącej liczby przestępstw i o demograficzny charakter Izraela jako państwa żydowskiego spowodował poparcie dla deportacji. Tymczasem liczne protesty przeciwko deportacji podkreślają moralne zobowiązania Izraela wobec ludzi w potrzebie.
Ponad 20 tysięcy afrykańskich azylantów i aktywistów praw człowieka demonstrowało w Tel Awiwie przeciwko planom deportowania afrykańskich azylantów. Zdjęcie:  Gili Yaari/Flash90

Ponad 20 tysięcy afrykańskich azylantów i aktywistów praw człowieka demonstrowało w Tel Awiwie przeciwko planom deportowania afrykańskich azylantów. Zdjęcie:  Gili Yaari/Flash90

Reakcja Izraela 

11 grudnia 2017 r. Kneset zatwierdził prawo, które wymaga, by ministerstwo spraw wewnętrznych deportowało afrykańskich azylantów z Izraela (głównie do Ruandy i Ugandy). Izrael oznajmił, że da uchodźcom po 3500 dolarów na głowę, by opuścili kraj. W wypadku odmowy, czeka ich uwięzienie. Obecnie deportacje są wstrzymane, bo Sąd Najwyższy rozpatruje petycję twierdzącą, że ten plan narusza prawa międzynarodowe. Tymczasem w tym tygodniu Izrael ogłosił, że przyzna status uchodźcy setkom sudańskich uchodźców, sygnalizując zmiękczenie stanowisko, chociaż jeszcze nie wiadomo, czy to będzie kontynuowane.
Mimo burzliwej historii zarówno Ruanda, jak Uganda stały się niedawno modelami afrykańskiego postępu: z szybko rosnącym bezpieczeństwem i standardem życia, PKB i ostro spadającym poziomem biedy

Kigali, Ruanda

Kigali, Ruanda

Jednak niepotwierdzone raporty wskazują, że deportowani mają poważne problemy po przybyciu do Ruandy i Ugandy, włącznie z zatrzymaniami i aresztem, niewystarczającymi  dokumentami od izraelskiego rządu, skradzionymi dokumentami, żądaniami łapówek, a nawet raportami o handlu ludźmi.
Krótko mówiąc, Izrael stoi przed niejasnym dylematem między sprzecznymi uczuciami ludności Izraela, imperatywami moralnymi i prawnymi oraz praktycznymi potrzebami kraju.

Co robią inne kraje?

Plan Izraela poradzenia sobie z azylantami wywołał sporo oburzenia w mediach i zarzuty o łamanie prawa międzynarodowego.
Jak na ironię, media nie zwróciły specjalnej uwagi na podobny plan z 2016 r., kiedy niemiecka kanclerz Angela Merkel oferowała sumę 1000 funtów (około 1185 dolarów) 158 tysiącom ludzi, których podania o azyl zostały odrzucone, jeśli dobrowolnie wrócą do krajów swojego pochodzenia, włącznie z Syrią, Afganistanem i Irakiem. Ci, którzy odmawiali, stali przed perspektywą przymusowej deportacji. Także Wielka Brytania uchwaliła podobny program.

Jak wypada Izrael na tle innych?

Izrael przyjmuje

 znacznie więcej imigrantów i starających się o azyl na głowę niż większość innych krajów. Przyznał oficjalny status 179 838 ludziom w latach od 2005 do 2012 r. (włącznie z wieloma zagrożonymi Żydami z Syrii, Jemenu i Etiopii). Nie jest to ograniczone do Żydów, ale obejmuje ludzi w potrzebie globalnie. Jest to oszałamiająca liczba przyznanego statusu imigranta bądź azylu na głowę, ponad 10 razy wyższa niż w Europie.

Mówiąc wprost: Izrael jest jednym z najmniejszych krajów na świecie, niemniej akceptuje olbrzymią liczbę azylantów i imigrantów w stosunku do swojej populacji. Izrael stoi także przed wyjątkowym problemem demograficznym: jest jedynym na świecie państwem żydowskim i niektórzy Izraelczycy niepokoją się, że znacząca zmiana populacji tego kraju pozostawi świat bez państwa żydowskiego.

Dobrze wiadomo, że Izrael stosuje pewną dyskryminację w polityce imigracyjnej: łatwiej akceptuje Żydów niż nie-Żydów. Mniej uświadomiony jest fakt, że wszystkie inne kraje robią podobnie.
Na przykład, w odróżnieniu od stosunkowo przychylnego traktowania azylantów z Syrii i Afryki, Unia Europejska odmówiła statusu uchodźców 98,2 procentom setek tysięcy Ukraińców, uciekających przed rosyjską inwazją, a 70% nie otrzymało nawet częściowej ochrony.

Geografia

Lokalizacja Izraela czyni go szczególnie unikatowym krajem. Kulturowo i politycznie jest pod wieloma względami częścią Zachodu, ale mieści się na Bliskim Wschodzi i graniczy z północną Afryką.
Profesor Ruth Gavison
, z Towarzystwa Praw Obywatelskich w Izraelu wyjaśnia, że istnieje dobrze ustanowiona różnica między tym, skąd dokładnie pochodzą starający się o azyl (podkreślenie dodane):

…przybyciem tysięcy migrantów , pochodzących  z krajów, które nie mają wspólnej granicy z Izraelem (i nie jest jasne, czy są migrantami w poszukiwaniu pracy, czy azylantami), a sytuacją, w której niewielka liczba osób, uciekających przed bezpośrednim niebezpieczeństwem, jakie grozi im w ich kraju sąsiadującym z Izraelem, przybywa na granice państwa.

Ci, którzy uciekli ze swoich domów na całej północy i Rogu Afryki, zazwyczaj wybierają Izrael jako swój punkt docelowy: zazwyczaj przechodząc przez rozdarte wojną kraje Czadu, Libii i Egiptu (włącznie z tyglem grup terrorystycznych na egipskiej pustyni Synaju).
Azylanci, którzy przechodzą przez takie kraje, ryzykują dostanie się do niewoli, zgwałcenie i tortury przez handlarzy ludźmi, jak również zastrzelenie lub inną krzywdę z rąk straży granicznej.

Uchodźcy z Darfuru w ogrodzie Róż w JerozolimieUchodźcy z Darfuru w ogrodzie Róż w Jerozolimie

Egipt jest sojusznikiem USA i otrzymuje duże sumy amerykańskich pieniędzy pomocowych. Jest związany tymi samymi prawami międzynarodowymi jak Izrael i reszta świata. Media, które koncentrują się na Izraelu, nie zwracają na ogół uwagi na tę przerażającą sytuację.
Wielu Izraelczyków
 spieszy podkreślić, że nic z tego nie zmienia moralnych i prawnych obowiązków Izraela. Równocześnie, nawet jeśli sytuacja Izraela zasługuje na krytykę, media mają profesjonalny obowiązek przedstawienia sprawy we właściwym kontekście globalnym: obok realiów i budzącej wątpliwości polityki zarówno północnej Afryki i Unii Europejskiej.
Prawo miedzynarodowe

Prawo międzynarodowe w sprawie uchodźców jest skomplikowane i w większości wykracza poza tę analizę. Jednak, aby w pełni docenić problemy, przed jakimi stoi Izrael, trzeba zrozumieć dwa ważne punkty.  
Po pierwsze, w celu uzyskania ochrony przyznawanej uchodźcy azylant musi uciekać w ściśle określonych okolicznościach. I, po drugie, państwa przyznające azyl nigdy nie są zobowiązane do zintegrowania uchodźców we własnym kraju. Wręcz przeciwnie, częsta jest relokacja uchodźców do innych krajów, co jest całkowicie legalną praktyką pod warunkiem, że jest to robione bezpiecznie i legalnie.  
Niemniej prawo międzynarodowe musi być stosowane poprawnie. W swoim liście duża grupa znanych izraelskich akademików sprzeciwia się obecnemu stosowaniu prawa przez Izrael:
Internowanie na nieograniczony czas ma na celu wyłącznie złamanie ducha zatrzymanego. Stanowi to złamanie prawa międzynarodowego, szczególnie w odniesieniu do praw człowieka.
Pytanie, czy obecna praktyka Izraela łamie prawa międzynarodowe, rozważa obecnie Sąd Najwyższy. W relacjonowaniu tej sprawy media mają obowiązek nie tylko powtarzać dramatyczne oskarżenia, ale także zauważyć złożoność tej wysoce technicznej dziedziny prawa.    
Co dalej?

Profesor Bernard Avishai pisząc w “New Yorker” podsumował dylemat Izraela:  

U sedna problemu leży… brak izraelskiego prawa o demokratycznym pojęciu obywatelstwa, nie mówiąc już o demokratycznych kryteriach dla imigracji.

Istotnie, prawa Izraela dotyczące imigracji, od dawna skupiały się przed wszystkim na aliji (żydowskiej imigracji) ze stosunkowo małym zapotrzebowaniem na zorganizowany azyl lub proces naturalizacji: do teraz.
Izrael stoi przed globalnym wyzwaniem kwestii azylu, tak samo jak liczne inne kraje na całym świecie. Izrael zasługuje na takie same naciski i krytykę, jak inne państwa, ale także na taką samą podstawową uczciwość i sprawiedliwość jak wszystkie inne kraje, które borykają się obecnie z tymi moralnymi, prawnymi i praktycznymi dylematami.


Przedstawiona mapa z freevectormaps.com i protestujący z Yaniv Nadav/Flash90 z modyfikacjami; Kigali z YouTube/John Bern; Darfur CC-BY-SA Government Press Office;Unpacking Israel’s African Migrant DilemmaHonest Reporting, 27 marca 2018


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com

 


PALESTINIAN CLAIM TO DEAD SEA SCROLLS MAY BE NEXT UP AT UNESCO

PALESTINIAN CLAIM TO DEAD SEA SCROLLS MAY BE NEXT UP AT UNESCO

HERB KEINON, TOVAH LAZAROFF


Fragments of dead sea scrolls. (photo credit: DANIEL J. ROTH)

The next “prize” the Palestinians will likely claim as their own at UNESCO will probably be the archeological site of Qumran and its Dead Sea Scrolls, Shimon Samuels of the Simon Wiesenthal Center said on Wednesday.

He spoke at a panel on the denial of Jewish history in international organizations at the Foreign Ministry-sponsored sixth Global Forum for Combating Antisemitism in Jerusalem. Samuels chronicled the Palestinians’ success at having attributed to themselves biblical and cultural sites, including Jewish ones, on the World Heritage List since joining the United Nations Educational, Scientific and Cultural Organization as a member state in 2011.

The World Heritage Committee ascribed to “Palestine” Bethlehem’s Church of the Nativity in 2012; the agricultural terraces of Battir, site of the ancient Jewish fortress at Betar, in 2014; and Hebron’s Tomb of the Patriarchs in 2017.

The Palestinian Authority has a tentative list of 13 additional sites it seeks to register at UNESCO.

Out of that list the Palestinians are next likely to seek cultural ownership of the Qumran Caves and Dead Sea Scrolls, said Samuels, who is the director of international relations for the Wiesenthal Center.

This request may come up at the next meeting of UNESCO’s World Heritage Committee this July in Bahrain, he told the conference.

But among the most tumultuous of issues since the Palestinians joined UNESCO have been its Executive Board’s approvals of resolutions that ignore Jewish ties to the Temple Mount and the Western Wall.

The text of what came to be known as the Jerusalem resolutions called those sites solely by their Islamic names of al-Haram al-Sharif and the Buraq Plaza.

Irina Bokova, who served as UNESCO’s director-general from 2009 until this past November, visited Israel this week and spoke at the conference and with The Jerusalem Post. She highlighted the steps she took to combat antisemitism, but acknowledged that she had failed to stop such resolutions, of which she has long been an outspoken critic.

The Bulgarian, who during her speech at the conference said that “probably one of the ways to save and protect” UNESCO would be to “depoliticize it,” diplomatically side-stepped the question of whether it was a mistake for the organization to accept “Palestine” as a member state in 2011.

“It was not me taking that decision, and I don’t think it is a fair question,” she said. “The director-general does not decide.”

Pressed, however, on whether admitting “Palestine” was good for the Paris-based body, she responded, “Well, we lost our [US] funding, and – at the end of the day – we lost two members of the organization.” Both the US and Israel have announced they will withdraw from UNESCO at the end of the year.

Bokova said the question of Palestinian membership is a political issue that is decided by the member states. She did admit, however, to a great deal of politicization in the organization, pointing out that this exists on other issues as well – issues not related to Israel.

Asked whether Israel overreacted in its response to UNESCO’s resolutions on Jerusalem, Bokova, who came out against her own body’s decision omitting the Jewish connection to the Temple Mount, said that the agency is about much more than just one issue, and “I have always thought that Israel has a lot to offer UNESCO, and through UNESCO to the world.”

She said she regretted that so much of the focus in Israel is on these types of controversial resolutions, while overlooking the benefits to Israel from the organization, including having a number of sites on the World Heritage list, and extensive efforts taken by UNESCO toward Holocaust education.

She also said that another argument she has used to try to get Israel and the US to remain inside UNESCO is that it is “among the most prominent UN agencies working against violent extremism.”

At the same time she acknowledged that resolutions such as the ones passed on Jerusalem represent a “mistaken approach.”

“I think the mixture between religion and politics is a very dangerous path, and unfortunately I think that is what happened,” Bokova said. “It was also an attempt to introduce elements that are not within the mandate of UNESCO, and that are more within the [purview] of the UN Security Council and others.”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com

 


Otwarcie wystawy “marzec’68” Uniwersytet Warszawski

Otwarcie wystawy “marzec’68” Uniwersytet Warszawski

   Uniwersytet Warszawski


8 marca 2018 r. w holu budynku dawnej Biblioteki Uniwersyteckiej uroczyście otwarto wystawę “03/68” przygotowaną przez Muzeum Uniwersytetu Warszawskiego. Wernisaż otworzył Dyrektor Muzeum UW prof. Jerzy Miziołek.

 


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com