Archive | 2018/08/12

Ojciec Kolbe podzielał i szerzył drukiem wiele wyobrażeń na temat Żydów.

Ojciec Kolbe podzielał i szerzył drukiem wiele obiegowych wyobrażeń na temat Żydów. Po wybuchu wojny pomagał ich ratować

Jan Kracik


Maksymilian Kolbe (Fot. East News/Laski Diffusion)

Żydzi “redagują złe, gorszące czasopisma”, a należy do nich dwie trzecie, o ile nie trzy czwarte prasy. “Kierują lożami masońskimi”. “Uczą, że wolno oszukiwać, okraść chrześcijanina”. Poza tym “zależy im, aby obyczajność upadła” – pisał przyszły męczennik Oświęcimia.

Ks. Jan Kracik (1941-2014) – historyk, zwłaszcza Kościoła. Był profesorem Papieskiej Akademii Teologicznej (Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II) w Krakowie. Autor wielu książek i artykułów zamieszczanych m.in. przez „Znak” i „Tygodnik Powszechny”, a także „Wyborczą”. Tekst za: „Pro Memoria. Biuletyn Informacyjny Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau”, nr 17-18/2002-2003. Tytuł: „Wyborcza”. Tytuł autorski „Maksymilian Kolbe – od takich słów do takich czynów!”

Od takich słów do takich czynów! Nie on jeden przeszedł tę drogę. Chociaż w jego przypadku oba jej etapy kontrastują jeszcze mocniej. Ze względu na etap trzeci, obozowy – heroiczny i męczeński. Ale tylko w jasełkowej hagiografii święci przez całe życie są lepsi i mądrzejsi od swojego otoczenia, impregnowani wobec niechlubnych urojeń własnej epoki, i nadają się pod każdym względem do naśladowania. Czci dla religijnych czy narodowych bohaterów towarzyszy od wieków potrzeba jednoznaczności. Zainteresowanie skupia się więc na szczytach, a nie na trudach wspinania się na nie. Jakby gotowa, wyidealizowana wielkość była większa od realnej, zdobywanej stopniowo, a nieraz zgoła okrężnymi drogami!

***

Założony przez o. Kolbego w 1922 r. miesięcznik „Rycerz Niepokalanej” zaczynał od 5 tys. egzemplarzy, a w 1938 r. osiągnął nakład jednego miliona. Od 1935 r. Niepokalanów zaczął wydawać (konsultując rzecz z przebywającym na misjach w Japonii o. Maksymilianem) „Mały Dziennik”. Jednorazowy nakład prasy niepokalanowskiej (osiem tytułów) sięgał 1,5 mln egzemplarzy, co stanowiło więcej niż połowę nakładu całej prasy katolickiej. Oznacza to wielki wpływ na kształtowanie poglądów i postaw ludzkich.

Kierowany przez o. Maksymiliana „Rycerz” skupiał się na obronie moralności, walce z bezbożnictwem, komunizmem i masonerią. Kwestię żydowską traktowano ubocznie. Pismo szerzyło popularne wśród katolików przekonanie o zorganizowanym charakterze żydowskich dążeń do opanowania świata, wysnuwając plany tego podboju z „Protokołów mędrców Syjonu” traktowanych poważnie i cytowanych także przez o. Kolbego.

Owe „Protokoły” to rzekome tajne uchwały rzekomego kongresu syjonistycznego, odbytego jakoby w Bazylei, opublikowane po raz pierwszy w 1903 r. w Petersburgu. Wynikało z nich, że wszelkie zamieszki i przewroty są wynikiem spisku Żydów, od stuleci zmierzających tą drogą do objęcia władzy nad światem.

„Protokoły mędrców Syjonu” zostały sfabrykowane na zlecenie carskiej ochrany, która chciała w ten sposób ułatwić sobie walkę z narastającym ruchem rewolucyjnym inspirowanym jakoby przez Żydów. Wykorzystano więc to, że w Europie wzrastał antysemityzm stający się głównym hasłem skrajnej prawicy demonizującej Żyda jako wroga narodu.

Ożywające nacjonalizmy pilnie potrzebowały wroga. Straszenie nim miało mobilizować naród, oczywiście pod sztandarem straszących. „Protokoły”, trafiając na grunt starego antyjudaizmu chrześcijańskiego, wskazywały owego wroga odpowiedzialnego za większość nękających społeczeństwo dolegliwości moralnych i materialnych. Były wytrychem otwierającym każdemu rozumienie złożoności przyczyn osobistych i zbiorowych niepowodzeń, za które odpowiedzialność przenosiły ze swoich na obcych, spajając pobratymców wspólnym poczuciem krzywdy i nienawiści: bo Żydzi spiskują zawsze, są wszędzie, działają za kulisami wszelkich instytucji, kierowani przez swą centralną władzę owych tajemniczych mędrców, i blisko im do odniesienia zupełnego sukcesu.

Drugim źródłem nieszczęść rodaków, łączonym z pierwszym, żydowskim, w dowolne konfiguracje podszytej spiskowymi fobiami wyobraźni, była oczywiście masoneria.

Kolbe, podobnie jak miliony mieszkańców Europy, był przekonany, że ujawnione „Protokoły” odsłaniają rzeczywiste zamiary Żydów. Powtarzał ostrzegawczo wzięte z tej fałszywki zdanie: „My rozumowaniem Kościoła nie zniszczymy, ale jedynie psuciem obyczajów”. Raz pisał, że „Żydzi konspirują z masonerią”, kiedy indziej, że „czerwona masoneria to Żydzi”, to znów, że „to masoni podporządkowują sobie Żydów”. Ale i tej wersji nie trzymał się na stałe, skoro i tak zwrócił się do tych pierwszych: „Czyście, panowie masoni, słyszeli? Ci, którzy was zorganizowali i wami skrycie rządzą, Żydzi, uważają was za bydlęta”.

***

Mimo tak chybotliwych poglądów na temat wzajemnych relacji Żydów i masonów za głównego wroga Kościoła o. Maksymilian uznawał masonerię. Jej cel to zniszczenie religii, a zwłaszcza chrześcijaństwa. Środkiem do tego jest destrukcja moralna i intelektualna. Masoni są twórcami socjalizmu, współpracują z komunizmem, przeczą cudom, uprawiają kult szatana, mają największy wpływ na kino, teatr, literaturę i sztukę oraz „świńską modę”. Masoneria to „wręcz głowa i członki piekielnego smoka”. Kolbe często wzywał do modlitwy o nawrócenie grzeszników, heretyków, schizmatyków, „a zwłaszcza masonów”.

W „Rycerzu” pisano o podkopywaniu przez masonerię zasad moralności i wywoływaniu anarchii, by potem przy pomocy terroru dojść do władzy dyktatorskiej, co już zaczęło się jako komunizm w Rosji. Pilnie odnotowywano przypadki zabójstw Polaków przez Żydów i wykazywano ich demoralizujący wpływ na kraj przez szerzenie pornografii, organizowanie konkursów piękności, dopuszczanie się lichwy, propagowanie rozwodów, aborcji itd., itp.

Podobnie „Mały Dziennik”: był przeciwny urządzaniu zajść antyżydowskich na ulicach, ale informował o nich często. Cytowano prasę żydowską, gdy zarzucała Polakom antysemityzm wywoływany przez endeckie i inne organizacje, a także przez prasę, łącznie z „Małym Dziennikiem”. Interpretacja była taka: słuszną krytykę Żydzi uznają za niedopuszczalną, reagują antypolonizmem, co wywołuje antysemickie ekscesy. Klasyczny kołowrotek przerzucania win i takiego nagłaśniania zajść, w którym odżegnywanie się od nich bardziej służy znajdowaniu alibi niż uspokajaniu nastrojów!

***

Maksymilian był przede wszystkim żarliwym misjonarzem propagującym tradycyjny kult maryjny, zapaleńcem i organizatorem, a nie teologiem (mimo doktoratu z tej dziedziny) i intelektualistą. Cokolwiek pisał o Żydach, skupiał się na jednym, stwierdzając: „Nie zapominajmy jednak nigdy o tym, że naszym pierwszorzędnym celem jest zawsze nawrócenie i uświęcenie dusz, czyli zdobycie ich [tj. Żydów] dla Niepokalanej, miłość ku wszystkim duszom, nawet Żydów (…). Co do Żydów uważam, że trzeba się zająć ich nawróceniem na serio, ale roztropnie, i to bardzo roztropnie. Gdy wszyscy Żydzi mieszkający między nami poproszą dobrowolnie o chrzest święty, część ideału Milicji Niepokalanej będzie osiągnięta. Żydzi są biedni, bo nie znają Mesjasza; też pragną wiecznego szczęścia”.

Naiwnemu marzeniu o przejściu ogółu Żydów w Polsce na katolicyzm towarzyszyło wskazanie prowadzących do tego działań misyjnych, z których nie wszystkie odpowiadały postulowanej roztropności. W programie tego prozelityzmu znaleźć się bowiem miały nie tylko dyskusje i podsuwanie lektur (w tym „Rycerza”), ale i kierowanie do Żydów apeli oraz obdarowywanie ich (czynił to i sam o. Kolbe) Cudownym Medalikiem.

Nawracanie miało się odbywać bez przymusu i budzenia nienawiści. Do o. Mariana Wójcika, redaktora naczelnego „Małego Dziennika”, pisał o. Maksymilian: „Mówiąc o Żydach, bardzo bym uważał, by czasem nie wzbudzać albo nie pogłębiać nienawiści do nich w czytelnikach, i tak już nastrojonych do nich czasem wrogo”. Wyjaśniał, że na łamy tego pisma dostają się nie wszystkie artykuły ks. [Stanisława] Trzeciaka, gdyż jest on „antysemitą aż do szowinizmu”.

Ta cenna informacja o używaniu hamulców nie określa przecież tego, kiedy były stosowane. Język tekstów publicystycznych okresu międzywojennego był w ogóle bardziej brutalny niż obecnie. Niedopuszczalne dziś określenia w rodzaju „żydek”, „facet Mojżeszowego wyznania”, „pan z lekkim garbkiem na nosie” (sformułowania używane i przez o. Kolbego) aplikowane były bez zahamowań. Przedwojenne wypowiedzi antyżydowskie brzmią dziś bardziej dramatycznie niż dla ówczesnych odbiorców. Holocaust zaostrzył wrażliwość.

***

Wypowiedzi Kolbego oceniać trzeba na tle ówczesnej, nie dzisiejszej, wrażliwości. Ich kontekstem był zarówno stosunek tamtego Kościoła do judaizmu (wielowiekowe nauczanie o dziedzicznej winie narodu wybranego, a potem odtrąconego przez Boga za zabicie Chrystusa i zatwardziałe nieuznawanie w nim Mesjasza), jak i stanowisko politycznych ugrupowań narodowych mieszających patriotyzm z nacjonalizmem. A same kościelne środowiska Polski międzywojennej nie mówiły o Żydach jednym głosem. Prymas Hlond dopuszczał tylko ekonomiczny bojkot, papież potępiał rasizm, a wielu księży, dołączając do prawicowych propozycji, wzywało do izolowania Żydów (nawet nawróconych na katolicyzm), zmuszania ich do noszenia żółtej gwiazdy czy do tworzenia gett.

W porównaniu z przedwojennym stanem natężenia wrogości wobec Żydów – motywowanej religijnie, etnicznie czy gospodarczo – głos Kolbego i jego współpracowników z „Rycerza” był łagodniejszy nie tylko od tego, czego domagały się endecka prasa i broszury ks. Trzeciaka, ale i bliskie skrajnych ugrupowań prawicowych „Pro Christo” (wydawane przez warszawskich marianów), poznański „Przewodnik Katolicki” czy sam „Mały Dziennik”, na którego linię o. Maksymilian miał mniejszy wpływ niż na redagowanie „Rycerza”.

„Rycerz” przestrzegał przed wyszydzaniem jakiejkolwiek religii, również judaizmu. Przypominał, że przez „chrzest pragnienia” i Żyd może dostąpić zbawczej łaski Bożej. Nawet jeśli szukając prawdy, nie pozna katolicyzmu, ale spełnia nakazy swojej religii, może być zbawiony.

Czy ta wielkoduszność teologiczna była przenoszona na realia ziemskie? Poniekąd. Na pytanie, czy kupowanie w żydowskich sklepach jest grzechem, „Rycerz” odpowiadał przecząco, podczas gdy dla „Małego Dziennika” i „Pro Christo” było to wykroczenie zarówno przeciw religii, jak i narodowi.

Czy jednak względne umiarkowanie ostrości słowa, nie najbardziej radykalne propozycje w sprawie Żydów, religijne, a nie polityczne cele niezwykłej aktywności Kolbego, uwarunkowania epoki, nie tylko tłumaczą wiele, ale i usprawiedliwiają wszystko, co o. Maksymilian pisał o Żydach? Jego teksty, oddziałując na miliony prostych przeważnie ludzi, żyły po wydrukowaniu życiem czytelników, a nie czystością intencji czy działaniem w dobrej wierze ich autora. Utrwaliły poglądy i wpływy na konkretne postawy mas wobec Żydów, bez względu na to, czy w przyszłości o. Kolbe umrze śmiercią naturalną, czy zginie heroicznie w KL Auschwitz, czy zostanie kanonizowany, czy pozostanie zapomniany jak inni.

Czytający „Rycerza” chłonęli ufnie wywody o sprawcach ich biedy i demoralizacji, a także dowiadywali się (nr 4/1938) o planach zbudowania na gruzach Polski i Rumunii wszechżydowskiego państwa. Nie dociekali wtedy źródeł tych i podobnych rewelacji. Nie wiedzieli przecież, jak wiele rzekomych informacji pochodzi z fałszywych (udowodniono to już w 1920 r.) „Protokołów mędrców Syjonu”. Prezentowane im ciągle stereotypy i karykatury żydowskich celów i dążeń brali za szczerą prawdę.

Szerzony i przez Kolbego wizerunek Żydów w sumie przybliżał czy bardziej oddalał rozumienie ich? Sprzyjał budowaniu współistnienia narodów i religii czy raczej ich antagonizowaniu? Zmniejszał czy mnożył frustracje Polaka katolika? Przeważało w nim ewangelizowanie narodowej gorączki czy częściej jej rozpalanie? Wlewanie franciszkańskiego balsamu w napięte relacje polsko-żydowskie czy raczej jątrzenie? Słowa rzucane szeroko owocują długo…

Od słów ważniejsze są przecież czyny. Nastał bowiem czas, grudzień 1939 r., kiedy w barakach Niepokalanowa wraz z Polakami zamieszkali Żydzi. Pierwszych było ok. 2 tys., drugich – 1,5 tys. Niemcy wysiedlili ich z Poznańskiego i Pomorza. O. Maksymilian i bracia kwestowali w okolicznych wsiach, by wyżywić przybyszów, rozbierali parkany i szopy, by ogrzać marznących. Po wywiezieniu przesiedleńców w nieznane ukrywano w klasztorze pojedynczych Żydów (1940 i 1941 r.), dla innych znajdowano bezpieczne schronienie na wsi, zaopatrywano ich w podrobione dokumenty, wysyłano żywność do warszawskiego getta.

„Poznacie ich po ich owocach (Mt 7,20). Bardziej zaiste niż po liściach ulotnych słów, pędzonych wiatrem chorego czasu”.

Maksymilian Kolbe – ur. w 1894 r., franciszkanin, założyciel klasztorów w Niepokalanowie pod Warszawą i Nagasaki. Redaktor „Rycerza Niepokalanej” i „Małego Dziennika”. W lutym 1941 r. wywieziony do obozu w Auschwitz, gdzie zgłosił się dobrowolnie zamiast jednego z wyznaczonych na śmierć współwięźniów – Franciszka Gajowniczka. 14 sierpnia 1941 r. zmarł, zabity zastrzykiem fenolu, w bunkrze głodowym. W 1971 r. papież Paweł VI go beatyfikował, w 1982 r. Jan Paweł II kanonizował

***

Antysemityzmu nie wymyślił Hitler

abp Grzegorz Ryś, metropolita łódzki

Człowiek bez historii jest biedakiem. Tak samo jak biedakiem jest człowiek, który przestraszył się jakiejś części swojej historii i zamiast historii chce tworzyć jakąś jednostronną mitologię. (…) Potrzebujemy chyba znacznie mniej polityki historycznej, a więcej historii jako takiej (…).

Mój mistrz, śp. ks. prof. Jan Kracik, nieraz pisał rzeczy bardzo trudne, dotyczące historii Kościoła, ale nikt, kto go znał, nie zarzuciłby mu, że nie kocha Kościoła. Opisywał jego rzeczywistość tak, jak ją wyczytywał ze źródeł. To jest bardzo ważne, żeby uciec od pokusy jednokolorowego obrazu. Nie ma człowieka, który jest jednokolorowy.

***

Holocaust „stał się” w samym sercu Europy – od 20 wieków chrześcijańskiej. A może Kościół też ma tu swoje winy? (…) Czy antysemityzm narodził się dopiero w III Rzeszy? (…) To nie jest tak, że dopiero Niemcy wymyślili getta. W Rzymie w XVI wieku powstało getto z woli papieża. (…) Nie możemy udawać, że tego nie było, że nie było przez osiem wieków powielanego przez ludzi i instytucje Kościoła absurdalnego oskarżania Żydów o mord rytualny. (…) To jest nasza historia czy nie? Ja się czuję za nią odpowiedzialny – także jako biskup Kościoła katolickiego. To jest mój Kościół, w którym takie rzeczy były powielane przez wieki.

Cytaty za: „Między historią a mitologią”, z abp. Grzegorzem Rysiem rozmawia Jacek Dziedzina, „Gość Niedzielny” nr 8/2018. tytuł fragmentów – „Wyborcza”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com

 


EU Unable to Neutralize US Sanctions against Iran

EU Unable to Neutralize US Sanctions against Iran

Soeren Kern


  • “Anyone doing business with Iran will NOT be doing business with the United States.” — US President Donald J. Trump.
  • “The EU is demanding that its largest corporations risk the entire cake for a few more crumbs.” — Samuel Jackisch, Brussels correspondent for German public broadcaster ARD.
  • “The fines are in the multibillions these days so it’s just not worth the risk for a small piece of business and maybe pleasing a European government.” — Investment banker quoted by Reuters.

The European Union has announced a new regulation aimed at shielding European companies from the impact of US sanctions on Iran. The measure, which has been greeted with skepticism by the European business media, is unlikely to succeed: it expects European companies to risk their business interests in the US market for interests in the much smaller Iranian market.

The so-called “Blocking Statute” entered into effect on August 7, the same day that the first round of US sanctions on Iran officially snapped back into place. Those sanctions target Iran’s purchases of US dollars — the main currency for international financial transactions and oil purchases — as well as the auto, civil aviation, coal, industrial software and metals sectors. A second, much stronger round of sanctions targeting Iran’s oil exports, takes effect on November 5.

The action follows up on President Donald J. Trump’s decision on May 8 to withdraw from the 2015 Joint Comprehensive Plan of Action (JCPOA, also known as the Iran Nuclear Deal) negotiated by the Obama administration, which lifted sanctions on Iran in exchange for a freeze on its nuclear program.

The Trump administration said that the deal negotiated by the Obama administration did not go far enough to curtail Iran’s nuclear weapons program, or its ballistic missile program, or its malign behavior in the Middle East and elsewhere.

The reimposed US sanctions apply not only to American citizens and companies, but also to non-American individuals and companies. In a legal concept known as extraterritoriality, any company based outside of the United States must comply with American sanctions if it uses dollars for its transactions, has a subsidiary in America or is controlled by Americans.

In an August 6 statement, Trump said:

“The United States is fully committed to enforcing all of our sanctions, and we will work closely with nations conducting business with Iran to ensure complete compliance. Individuals or entities that fail to wind down activities with Iran risk severe consequences.”

In an August 7 tweet, Trump repeated that threat:

“The Iran sanctions have officially been cast. These are the most biting sanctions ever imposed, and in November they ratchet up to yet another level. Anyone doing business with Iran will NOT be doing business with the United States.”

In a joint statement, EU foreign policy chief Federica Mogherini and the foreign ministers of France, Germany and the UK openly admitted that for the EU the Iran deal is all about money and vowed to protect European companies from US penalties:

“We are determined to protect European economic operators engaged in legitimate business with Iran, in accordance with EU law and with UN Security Council resolution 2231. This is why the European Union’s updated Blocking Statute enters into force on 7 August to protect EU companies doing legitimate business with Iran from the impact of US extra-territorial sanctions.

“The remaining parties to the JCPOA have committed to work on, inter alia, the preservation and maintenance of effective financial channels with Iran, and the continuation of Iran’s export of oil and gas. On these, as on other topics, our work continues, including with third countries [China and Russia] interested in supporting the JCPOA and maintaining economic relations with Iran.”

In a joint statement, EU foreign policy chief Federica Mogherini (pictured) and the foreign ministers of France, Germany and the UK openly admitted that for the EU the Iran nuclear deal is all about money and vowed to protect European companies from US penalties. (Photo by Dean Mouhtaropoulos/Getty Images)

The Blocking Statute, originally adopted by the EU in 1996 to help European companies avoid US sanctions on Cuba, was updated in June 2018 to include sanctions the US is re-imposing on Iran. The document, riddled with EU jargon, states:

“The Blocking Statute allows EU [economic] operators to recover damages arising from the extra-territorial sanctions within its scope from the persons causing them and nullifies the effect in the EU of any foreign court rulings based on them. It also forbids EU persons from complying with those sanctions, unless exceptionally authorized to do so by the [European] Commission in case non-compliance seriously damages their interests or the interests of the Union.”

In other words, the EU is prohibiting EU citizens and companies from complying with US sanctions and is authorizing EU companies hit by US sanctions to sue the US government for compensation in European courts.

In addition, European companies that do pull out of Iran without approval from the European Commission face the threat of being sued by EU member states.

Many European commentators said the EU scheme would be unworkable, especially for European multinational corporations with business interests in the United States.

The London-based Financial Times wrote:

“Diplomats and lawyers have raised serious doubts about the EU’s ability to protect European businesses operating in Iran from the US measures.

“The blocking statute, first drawn up in 1996, has rarely been tested. One senior EU official said there was little legal precedent for judges in EU member states to reclaim damages from third countries like the US if sued by companies.”

In France, Le Figaro wrote that European Commission’s response to US sanctions was “hasty” and amounted to a “political gesture.”

Le Monde described the EU’s measure as a “political signal for the Iranian regime, which demanded signs of European commitment to defend the JCPOA.”

L’Express noted: “If a company is active in the big US market and the small Iranian market, then it does not benefit much from the fact that its activities are protected in Europe and Iran but not in the United States.”

Radio France Internationale (RFI), a French public radio service, said that the effects of the Blocking Statute would be “more symbolic than economic.” It added:

“The law would be more effective for Small and Medium-sized Enterprises (SMEs) doing business in Iran. For large corporations, the solution lies in negotiating waivers or exemptions with the United States. But such requests from France, Germany and the United Kingdom have already been rejected by Washington.”

La Croix wrote:

“Suffice to say that the implementation of this blocking law remains very hypothetical, as it goes into uncertain legal territories.

“Companies investing in Iran do not seem to believe much in the effectiveness of the regulation. The oil group Total, the ship-owner Maersk or the automaker Peugeot have already decided to leave. German group Daimler announced its withdrawal from Iran yesterday. These groups are more afraid of the US’s ability to implement sanctions than the EU’s wrath.”

In Germany, the public broadcaster ARD published an opinion article by Brussels correspondent Samuel Jackisch titled, “Well Roared, Paper Tiger — EU Defenseless against US Sanctions.” He said that the EU’s new policy was “logical, but largely meaningless,” and an attempt by EU foreign policy chief Federica Mogherini to “defend her political legacy.” He added:

“The EU can try to turn the tables on transatlantic relations, but in the end the US still comes out on top.

“The German export industry’s business with Iran may not be small at around three billion euros. However, the bottom line is that the same companies export 35 times as much to the USA. The EU is demanding that its largest corporations risk the entire cake for a few more crumbs.”

German public broadcaster ZDF wrote:

“The peculiar construction of the EU Blocking Statute remains: Ordinarily, regulations and laws prohibit something. For example, an anti-dumping law prohibits companies from price dumping in order to force competitors out of the market. But the EU Blocking Statute is a call to action: Do trade with Iran and do not let threats from the US president dissuade you!

The newspaper Westdeutsche Allgemeine Zeitung quoted the Chief Executive of the German Chamber of Industry and Commerce (DIHK), Martin von Wansleben, who described the EU’s measure as a “helpless political reaction.” He said that its purpose was to show that the EU does not bow to US sanctions. For individual companies, he said, the blocking regulation has “no relevance.”

In Austria, Der Standard wrote:

“The Blocking Regulation is not an effective antidote to US sanctions, as the historical example suggests…. Although Washington should refrain from extraterritorial sanctions, the US market is too important for corporations to expose themselves.”

In Italy, Südtirol News quoted stock market expert Robert Halver of Baader Bank:

“Due to the US sanctions against Iran, German industry will not touch Iran. If you realize that German industry is doing a hundredfold business in America, you will not do business with Iran, because then sanctions against German companies will exist. Therefore, Iran is certainly going to bleed very heavily at the moment.”

The European edition of Politico wrote:

“Some experts say the EU’s moves are unlikely to have the desired effect, arguing that the blocking statute would create legal burdens for Europe-based companies without preventing the US from targeting their American branches and assets. For many companies, the risk of being cut off from business in the US — a far bigger market than Iran — is enough to make them want to comply with Washington’s demands.”

An investment banker quoted by Reuters said:

“It would be suicide to do any new business or funding for Iran or Iran-related companies without explicit guarantees from the US government. They have us by the throat because so much business is conducted and cleared in dollars. The fines are in the multibillions these days so it’s just not worth the risk for a small piece of business and maybe pleasing a European government.”

As if to prove the point, moments before US sanctions against Iran entered into force, Daimler, the German car and truck manufacturer, dropped plans to expand its Iran business. “We have ceased our already restricted activities in Iran in accordance with the applicable sanctions,” Daimler said in a statement.

Daimler follows similar decisions by: Adidas (Germany); Allianz (Germany); AP Moller-Maersk (Denmark); Ciech (Poland); Citroen (France); CMA CGM (France); DZ Bank (Germany); Engie (France); ENI (Italy); Lloyds (UK); Lukoil (Russia); Maersk Tankers (Denmark); Oberbank (Austria); Opel (Germany); Peugeot(France); PGNiG (Poland), Renault (France); Scania (Sweden); Siemens(Germany); Swiss Re (Switzerland); and Total (France).


Soeren Kern is a Senior Fellow at the New York-based Gatestone Institute.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com

 


Live: Arab Israelis rally in Tel Aviv against Jewish nation-state law

Live: Arab Israelis rally in Tel Aviv against Jewish nation-state law

   Ruptly



Arab Israelis gather in Tel Aviv’s Rabin Square on Saturday, August 11, to demonstrate against the new Jewish nation-state law.

The law declares Israel as the nation-state of the Jewish people and permits the establishment of Jewish communities, allowing segregation by religion or nationality. The bill also instates Hebrew as Israel’s official language, while sidelining Arabic to a ‘unique status’ and legally binding the Hebrew calendar as the official calendar.

 


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com