Archive | September 2018

Czarne karty narodowców w historii Polski. Książka IPN potwierdza, że mordowali Żydów i Ukraińców

Czarne karty narodowców w historii Polski. Książka IPN potwierdza, że mordowali Żydów i Ukraińców

Grzegorz Motyka


W sumie narodowcy zamordowali przynajmniej kilkuset Ukraińców (Fot. Adrianna Bochenek / Agencja Gazeta)

W monografii Mirosława Surdeja o podziemiu narodowym na Rzeszowszczyźnie prawie na każdej stronie widać niekłamany szacunek autora dla opisywanych bohaterów, ale uczciwie nie pomija on niewygodnych faktów. Dzięki temu czytelnik otrzymuje poruszający obraz wydarzeń

Jesienią 1944 r. narodowcy postanowili odłączyć się od AK i utworzyć własną organizację – Narodowe Zjednoczenie Wojskowe. Na początku 1945 r. na Rzeszowszczyźnie miało ono już rozbudowane struktury, w tym oddziały Józefa Zadzierskiego „Wołyniaka”, najgłośniejsze spośród formacji NZW. Kierownictwo nakazało, by członkowie podziemia nieustannie kształcili się w duchu etyki katolickiej i narodowej, gdyż Obóz Narodowy zawsze był nie tylko szkołą myśli politycznej, ale też szkołą charakterów. NZW miało składać się z ludzi służących wielkiej idei i ideę tę wyznających w życiu prywatnym i publicznym.

Mit narodowców oddanych sprawie, przeciwstawiany często rzekomym „koniunkturalistom” z AK-WiN, do dziś jest żywy wśród osób zafascynowanych powojennym podziemiem. Ale, jak udowadnia książka, to jedynie mit. 26 czerwca 1945 r. członkowie NZW zarekwirowali w NBP w Przemyślu 11 mln zł. Byłby to powód do chluby – akcję przeprowadzono w stylu niczym z gangsterskich filmów – gdyby nie to, że organizacja na swe potrzeby uzyskała tylko… 2,5 mln. Reszta pieniędzy przepadła. Jak podsumowuje Surdej: z pewnością doszło (…) do defraudacji znacznej sumy (s. 289). W NZW dochodziło też do sytuacji w WiN niedopuszczalnych. Przykładowo po wykonaniu wyroku śmierci na agencie UB konspiratorzy pocięli sznur, na którym go powieszono, i rozdali sobie, by im służył jako amulet chroniący przed nieszczęściem (s. 304).

Jednak największym cieniem na NZW w Rzeszowskiem kładą się zbiorowe
mordy na obywatelach polskich narodowości ukraińskiej i żydowskiej.

Już w pierwszych miesiącach 1945 r. koło Leżajska, Ożanny i Brzyskiej Woli zabito około 50 Ukraińców. A 18 kwietnia 1945 r. oddział „Wołyniaka” wymordował w Piskorowicach około 100 osób, w większości szykujących się do wyjazdu na Ukrainę. Zanim rozstrzelano bezbronnych cywilów zgromadzonych w szkole, narodowcy po krótkich negocjacjach pozwolili odejść grupie żołnierzy NKWD, którzy stanowili ochronę niedoszłych wysiedleńców.

24 kwietnia członkowie NZW zamordowali greckokatolickiego księdza z Surochowa ks. Mykołę Płachtę wraz z żoną i 10-letnim synem. Chłopiec został tylko ranny, więc godzinę później, widząc, jak płacze nad rodzicami, członek NZW Marian Osiński zastrzelił go z pistoletu. Tłumaczył później, że nie chciał, aby chłopak się męczył (s. 310). Z kolei 19 stycznia 1946 r. ludzie „Wołyniaka” ostrzelali greckokatolicką procesję religijną z okazji Święta Jordanu w Dobrej. Zabili 33 osoby, głównie kobiety, dzieci i starców (s. 355)

W sumie narodowcy zamordowali przynajmniej kilkuset Ukraińców.

Zabójstw było tak wiele, że w raportach podkreślano, iż wyszczególniono tylko epizody ważniejsze, bo o poszczególnych Ukraińcach wysłanych do Sanu naprawdę trudno by było pisać (s. 312).

Jeśli mordy na ukraińskich cywilach usprawiedliwiano antypolskimi czystkami UPA, to zabójstwa Żydów tłumaczono ich rzekomo powszechnym zaangażowaniem na rzecz komunizmu. 1 marca 1945 r. członkowie NZW w Kisielowie zamordowali pięcioosobową rodzinę Schlaufów – najmłodsza ofiara miała siedem lat. Kolejnych kilkunastu Żydów zabili 31 marca w Kańczudze. Jednak do największego mordu doszło w Leżajsku. Nocą z 18 na 19 lutego, po złamaniu nieśmiałego oporu trzech żołnierzy, zamordowano tam kilkunastu Żydów. Przeżywszy Shoah, zamieszkali razem w jednym z domów, co tylko ułatwiło zadanie napastnikom. Surdej udowadnia, że opinia autorytetu prawicowej historiografii Marka Jana Chodakiewicza, jakoby Żydzi zginęli w „siedzibie NKWD”, nie ma pokrycia w faktach. Więcej, według zeznań (s. 337) złożonych po 1989 r. przed prokuratorem „Wołyniak”, zanim napadł na Żydów, zapewnił sobie neutralność stacjonujących w mieście Sowietów (podobnie jak miesiąc później w Piskorowicach). Czytamy: trzeba podkreślić, że zabójstwo to miało charakter represyjny, skierowane było w ogół społeczności żydowskiej oraz (…) nie spotkało się z krytyką ze strony mieszkańców Leżajska (s. 339).

W końcu 1945 r. kierownictwo narodowców nakazało wstrzymanie „akcji czynnej” przeciwko Żydom, Ukraińcom czy Sowietom (s. 184). Mimo to struktury podziemia dalej miały informować o składzie narodowościowym ludności i uważnie obserwować zmiany. W jednym ze sprawozdań z 1946 r. pojawiły się np. wieści o trzech transportach wysiedleńców ze wschodu, którym w Przemyślu jakoby odrosły (…) brody i pejsy, zaczęli szwargotać żargonem żydowskim (s. 274). Z niepokojem konstatowano, że to podnosi stan liczebny Żydów w Polsce. Czy te obawy miały związek z pojedynczymi zabójstwami Żydów – co najmniej dwoma – w 1946 r.? Na to pytanie nie znamy na razie odpowiedzi.

Opisane zbrodnie były dziełem tylko części NZW. Uderza to, że z książki wydanej przez IPN wyłania się obraz dość podobny do tego, który znamy z opracowania „Dalej jest noc” przygotowanego przez Centrum Badań nad Zagładą Żydów.


Okręg Rzeszowski Narodowej Organizacji Wojskowej – Narodowego Zjednoczenia Wojskowego w latach 1944-1947,
Mirosław Surdej
IPN Rzeszów, Warszawa 2018


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com

 


EUROPEAN PARLIAMENT COMMITTEE VOTES TO FREEZE €15M TO PA OVER INCITING TEXTBOOKS

EUROPEAN PARLIAMENT COMMITTEE VOTES TO FREEZE €15M TO PA OVER INCITING TEXTBOOKS

LAHAV HARKOV


“There was only a vision of one state from the river to the sea, which is not EU policy,” IMPACT-se CEO Marcus Sheff said.

Palestinian students display their new Palestinian educational syllabus at the beginning of his new school year in Gaza Strip September 7, 2000. (photo credit: REUTERS)

The European Parliament Budgetary Committee voted to freeze over 15 million Euros from the Palestinian Authority if they do not remove incitement from their textbooks.

“The reserve will be released,” the bill reads, “when the Palestinian Authority has committed to reform its school curriculum and textbooks to bring them in line with UNESCO standards standards for peace and tolerance in school education.”
The bill, an amendment to the EU’s draft budget proposed by Budgetary Committee chairwoman MEP Dr. Ingeborg Grässle, is expected to go to a plenary vote on October 24th.

If the bill passes the plenary vote, the EU will withhold €15,440,597 until the PA changes its textbooks. The European Union is the largest single donor to the Palestinian Authority.
The bill states: “The textbooks published by the PA in 2017, which are financed by the EU…contain, across all subjects, numerous examples of violent depictions, hate speech – in particular against Israel – and glorifications of jihad and martyrdom. As has already been pointed out by Parliament in its resolution on the 2016 budget discharge (par. 272), EU-financed teaching and training programs should reflect common values.”

IMPACT-se, a textbook analysis organization, said its recent report contributed to the Budgetary Committee’s decision.

“We are delighted that our policy recommendations have been taken up and are certain this will help sway the Palestinian Authority Ministry of Education to stop inciting 1.2 million Palestinian children and take hate out of their curriculum,” IMPACT-se CEO Marcus Sheff told The Jerusalem Post Thursday.

Sheff explained that once European Parliamentarians were made aware of the contents of PA textbooks, “No matter what part you’re in, you don’t want…to be paying to encourage jihad or a one-state solution.”

The IMPACT-se report showed that there was no mention of Israel or two states for two nations living side by side. Israel was almost only referred to as the “Zionist occupation,” the textbooks include antisemitic motifs and “incorporate themes of heroism and martyrdom…in clashes with Israelis.”

“There was only a vision of one state from the river to the sea, which is not EU policy,” Sheff said.

IMPACT-se COO Arik Agassi cited “a very negative trend of serious anti-American content,” in Palestinian textbooks, including blaming the US for the September 11th, 2001 attack on the World Trade Center.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com

 


CZŁOWIEK UCIEKŁ Z TREBLINEK…

CZŁOWIEK UCIEKŁ Z TREBLINEK…

Żydowski Instytut Historyczny


13 września 1942 r. z obozu zagłady Treblinka II zbiegł Abraham (Jakub) Krzepicki. Jego relacja została spisana przez Rachelę Auerbach i ukryta w drugiej części Archiwum Ringelbluma. Zaczyna się słowami: „Fenomen Treblinki należy nie tylko opisać, ale i zrozumieć. Ciężko się do tego zabrać. Ściska mnie w gardle…”

Abraham (Jakub) Krzepicki / Źródło: Archiwum ŻIH

Krzepicki urodził się w 1915 r. w Praszce w powiecie wieluńskim. W 1928 r. wraz z rodziną przeprowadził się do Gdańska, rok później wstąpił do Wojska Polskiego. Gdy wybuchła wojna, został internowany w obozie dla jeńców wojennych w Lublinie. Pół roku później udało mu się zbiec z obozu i dotrzeć do Warszawy, gdzie znalazł zatrudnienie w fabryce sztucznego miodu i cukierków „Palma” na ul. Zamenhofa 19.

25 sierpnia 1942 r. około godziny 7.30 — czyli podczas trwania wielkiej akcji likwidacyjnej — został schwytany wraz z grupą współpracowników. Trafił na Umschlagplatz, a stamtąd do obozu zagłady Treblinka II. Po dotarciu na miejsce cudem uniknął śmierci, jako że włączono go do komanda pracującego przy przenoszeniu i grzebaniu zwłok.

Jak sam mówił: kolejno poznawałem cały mechanizm obozu zagłady Treblinka II. Sortował odzież w magazynach, pracował przy uprzątaniu drogi prowadzącej do komory gazowej, a także uczestniczył we wszystkich etapach przyjmowania nowych transportów.

Plan obozu narysowany przez Abrahama (Jakuba) Krzepickiego
źródło: Archiwum ŻIH

Serce we mnie płonęło z bólu i wściekłości, kiedy widziałem przerażenie, strach, zdezorientowanie tysięcznych mas, bezsilność słabych dusz, które rzucały się w łapach diabła. Kobiety, małe dzieci, mężczyźni jak dęby i również tacy bezsilni jak małe dzieci. Niezdolni do użycia swojego sprytu, umiejętności i siły. Pozostawieni przez Boga i ludzi na pastwę losu.

W swojej relacji szczegółowo opisał pracę w baraku, w którym ofiary rozbierały się przed posłaniem do komory gazowej: Widząc sceny w baraku, słysząc rozmowy i płacze, cierpiałem bez miary. Patrzyłem na przepiękne dzieci, jak małe aniołki, na młode dziewczyny ledwo rozkwitłe, serce pękało we mnie z bólu i wściekłości, jak można tak niszczyć tyle piękna. I w tym samym czasie czerpałem z tego jedną naukę: uciec, uciec stąd, dożyć zemsty, zobaczyć jeszcze coś innego tymi oczami, które patrzą na to.

W ostatnich dniach pobytu w obozie dołączył do grupy zajmującej się wycinką drzew w okolicznym lesie i znoszeniem ich do obozu. Idąc do lasu przez nieogrodzony kawałek drogi, widywaliśmy z daleka chłopów przy robotach polnych. Patrzyłem na nich i dzika zazdrość ściskała mi serce. Oni są ludźmi i ja też jestem człowiekiem. Oni są wolni, a ja ciągle pod nadzorem. Piękne jest niebo i drzewa, ale dla mnie świat za ciasny.

Podczas selekcji w dniu 11 września znalazł się w grupie osób skazanych na śmierć komorze gazowej. Jednak i tym razem dopisało mu szczęście — stojący obok niego jeden z więźniów ugodził nożem w plecy scharführera, który przeprowadzał selekcję. W wyniku powstałego zamieszania odstąpiono od odprowadzenia wybranej grupy do komory gazowej, wydano natomiast rozkaz rozstrzelania 10 osób. Stałem tam, a los tak się ze mną bawił, że zabrali jednego z mojej prawej strony, drugiego z lewej, a ja pozostałem. 

Następnego dnia przeprowadzono kolejną selekcję. Krzepicki, nie wiedząc, czy wybierają ludzi do pracy, czy na rozstrzelanie, nie ruszył się z miejsca. Do dziś nie wiem, co mnie wtedy powstrzymało. Było to uczucie, jakbym był skamieniały. Cała grupa została rozstrzelana, a Krzepicki po raz kolejny uniknął śmierci. 

13 września Krzepicki podjął próbę ucieczki. Pisał w relacji: Tego dnia muszę uciekać za wszelką cenę, żeby mieć czyste sumienie, nawet jeśli zostanę zabity, będę wiedział dlaczego. Około godziny czwartej po południu znalazł się w grupie osób przydzielonych do prac przy załadunku ubrań wywożonych z obozu. Wraz z trzema innymi więźniami ukrył się w jednym z wagonów, wyskoczył z pociągu trzy kilometry poza granicami obozu. Ostatnia część relacji opisuje kolejne etapy drogi do Warszawy. Do getta dotarł pod koniec miesiąca, już po zakończeniu wielkiej akcji likwidacyjnej. 

Relacja Krzepickiego, w której opowiada o doświadczeniach związanych z wywózką do Treblinki i ucieczką, a także opisuje szczegółowo okres, gdy ukrywał się w lesie pod Stoczkiem, została spisana przez Rachelę Auerbach należącą do grupy Oneg Szabat. W getcie była sąsiadką Krzepickiego, który mieszkał na Nalewkach 37. Spisywanie zaczęło się 28 grudnia 1942 i skończyło 7 marca 1943 r.

Oryginał relacji — uzupełnionej o wprowadzenie i komentarze Racheli Auerbach — został ukryty w drugiej części Archiwum Ringelbluma. Liczy 323 strony i zajmuje trzy zeszyty. Do świadectwa dołączono: rysunek przedstawiający plan obozu, zdjęcie Krzepickiego zrobione w Warszawie oraz adresy najbliższych krewnych, których należy zawiadomić w wypadku jego śmierci. Jak zauważa Lea Prais we wstępie do wydanej w 2017 r. nakładem wydawnictwa ŻIH relacji Krzepickiego „Człowiek uciekł z Treblinek…”, w Archiwum Ringelbluma znajduje się kilka świadectw Żydów zbiegłych z Treblinki, jednak sprawozdanie Krzepickiego dotyczące początków funkcjonowania obozu jest relacją „najbardziej obszerną i szczegółową”.

Krzepicki po powrocie do Warszawy wstąpił do Żydowskiej Organizacji Bojowej. Zginął najprawdopodobniej 22 kwietnia 1943 r.

Relacja Krzepickiego po raz pierwszy została opublikowana w jidysz w 1956 r. w piśmie „Bleter far Geszichte”. Po latach jej hebrajskie tłumaczenie zostało udostępnione na stronie internetowej Instytutu Massua. 

Obydwie relacje Krzepickiego (pełna i skrócona) znajdują się w 13. tomie pełnej edycji Archiwum Ringelbluma „Ostatnim etapem przesiedlenia jest śmierć” — dostępnej również w Centralnej Bibliotece Judaistycznej

W 2017 r. ukazała się nakładem wydawnictwa Żydowski Instytut Historyczny pt. „Człowiek uciekł z Treblinekrozmowy z powracającym„.


W artykule wykorzystano fragmenty: Lea Prais, Wprowadzenie do „Człowiek uciekł z Treblinek…”, Wyd. ŻIH, Warszawa 2017, tłum. Krzysztof Środa.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com

 


Former SS guard, now 94, to go trial in Germany in November

Former SS guard, now 94, to go trial in Germany in November

By:  AFP


Suspect charged with complicity in the mass murders of Pole and Jews at Stutthof concentration camp

Gas chamber at Stutthof (Courtesy David Schonberg)

BERLIN — A 94-year-old former SS guard faces trial in November charged with complicity in the mass murders at the Nazi concentration camp Stutthof during World War II, a German court said Friday.

The man from the district of Borken, who was not named, was a watchman at the Nazi camp near what was then the free city of Danzig, now Gdansk in Poland.
BERLIN — A 94-year-old former SS guard faces trial in November charged with complicity in the mass murders at the Nazi concentration camp Stutthof during World War II, a German court said Friday.

The man from the district of Borken, who was not named, was a watchman at the Nazi camp near what was then the free city of Danzig, now Gdansk in Poland.

These included more than 100 Polish prisoners gassed to death on June 21 and 22, 1944, as well as “probably several hundred” Jewish prisoners murdered in the same way from August to December 1944 as part of the Nazis’ so-called “Final Solution” operation.
Prosecutors believe that the man “knew about the killing methods” at the camp and that the guards were a crucial part of the camp system.

As the former SS guard was not yet 21 at the time of the crimes, he will be tried before a juvenile court from November 6.

Germany has been racing to put on trial surviving SS personnel, after the legal basis for prosecuting former Nazis changed in 2011 with the landmark conviction of former death camp guard John Demjanjuk.

John Demjanjuk in Munich, May 2011  (photo credit: AP/Matthias Schrader)

He was sentenced not for atrocities he was known to have committed, but on the basis that he served at the Sobibor camp in occupied Poland — for having been a cog in the Nazis’ killing machine.

German courts subsequently convicted Oskar Groening, an accountant at Auschwitz camp, and Reinhold Hanning — a former SS guard at the same camp, when they were aged 94 for the mass murders seven decades back.

But neither served jailtime as they both died before they could be imprisoned.

Prosecutors had filed charges against another former SS guard at Stutthof, a 93 year old from the city of Wuppertal.
But a decision on whether the case will go ahead is pending as it is yet to be determined if he is fit for trial, the court in Muenster said.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com

 


American Media, Soviet Tactics

American Media, Soviet Tactics

  American Media, – Soviet Tactics


The job of a journalist is to report facts, add context where necessary, and leave it to the consumer to decide what he thinks. In this video, James O’Keefe, founder and president of Project Veritas, explains why fewer and fewer people trust modern-day “journalism.”
Donate today to PragerU! http://l.prageru.com/2eB2p0h

Get PragerU bonus content for free! https://www.prageru.com/bonus-content

Download Pragerpedia on your iPhone or Android! Thousands of sources and facts at your fingertips.

iPhone: http://l.prageru.com/2dlsnbG
Android: http://l.prageru.com/2dlsS5e

Join Prager United to get new swag every quarter, exclusive early access to our videos, and an annual TownHall phone call with Dennis Prager! http://l.prageru.com/2c9n6ys

Join PragerU’s text list to have these videos, free merchandise giveaways and breaking announcements sent directly to your phone! https://optin.mobiniti.com/prageru

Do you shop on Amazon? Click https://smile.amazon.com and a percentage of every Amazon purchase will be donated to PragerU. Same great products. Same low price. Shopping made meaningful.

VISIT PragerU! https://www.prageru.com

FOLLOW us!
Facebook: https://www.facebook.com/prageru
Twitter: https://twitter.com/prageru
Instagram: https://instagram.com/prageru/
PragerU is on Snapchat!

JOIN PragerFORCE!

For Students: http://l.prageru.com/2aozfkP
JOIN our Educators Network! http://l.prageru.com/2aoz2y9

Script:

The communist government of the former Soviet Union thought that by controlling access to information, they could keep their citizens in line.

Consistent with the Orwellian nature of the Soviet Union, the country’s most important newspaper was Pravda. “Pravda” is the Russian word for “truth.” But Pravda was not truth. It was full of lies.

But here’s the thing: Almost no one in the Soviet Union was fooled. They knew they were being lied to. Ironically, unlike most citizens in the Soviet Union, citizens in 21st-century America are fooled by their news media. We think we’re getting the real story from our major media, but we’re not.  When we tune into the networks, or read the New York Times or the Washington Post, we’re actually getting a sharply slanted version of the news. Slanted to the left.

This should deeply concern people on both sides of the political divide. To make informed decisions, a free society needs a press it can trust—not one that is hopelessly biased.

In 2017, Project Veritas sent out undercover reporters to see how committed the major media was to objective news gathering, specifically as it regarded the newly-elected president, Donald Trump.

Our first report focused on CNN. A producer there, John Bonifield, acknowledged the lack of evidence for his network’s efforts to link the Trump campaign and the Russian government in a plot to rig the 2016 election. Bonifield told us, “I think the president is probably right to say, like, ‘Look, you are witch-hunting me. You have no smoking gun; you have no real proof.’”

So, why was CNN so relentless in hammering the Russia collusion narrative? Ideology—”the election wasn’t legitimate”—and ratings. As Bonifield noted, the Trump/Russia collusion story was “good for business.”

Next, we released another series of reports, these on the New York Times. First, we heard from Nick Dudich, the paper’s “audience strategy editor.” Dudich told our undercover reporter he was responsible for choosing which New York Times videos go on Facebook, YouTube, and Instagram. Dudich boasted, “My imprint is on every video we do.”

And what was that imprint about? As Dudich, who worked on both the Obama and Hillary Clinton campaigns, told our reporter, he hoped to use his position to make the president’s life as difficult as possible.

“I will be objective,” he told our reporter with undisguised sarcasm before revealing his true intentions: “No, I’m not. That’s why I’m here.” Dudich told us he returned to journalism precisely in order to remain politically active.

Next, we met Des Shoe, an editor for the paper.  She made it clear where she stood. “I think one of the things that maybe journalists were thinking about is, like, oh—if we write about [Trump], about how insanely crazy he is and how ludicrous his policies are, then maybe people will read it and be, like, oh, wow—we shouldn’t vote for him.”

According to the Times’s own handbook on journalistic ethics, journalists “may not do anything that damages The Times’s reputation for strict neutrality in reporting on politics and government.”

So, given such a breach of the Times’s own standards, we expected the newspaper to come down hard on Dudich and Shoe. Instead, they came down hard on us!

 


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com