Archive | 2018/10/25

Odpowiedzialność Abbasa za kryzys w Gazie

Odpowiedzialność Abbasa za kryzys w Gazie

Bassam Tawil


Autonomia Palestyńska (AP) kontynuuje politykę dwulicowości w sprawie Strefy Gazy.

Z jednej strony prezydent Mahmoud Abbas i kierownictwo AP kontynuuje podżeganie przeciwko Izraelowi przez obarczanie go całą odpowiedzialnością za humanitarny i ekonomiczny kryzys w Strefie Gazy. Z drugiej strony, Abbas i jego rząd w Ramallah nadal narzuca ostre sankcje ekonomiczne na Strefę Gazy.

Obecnie Abbas robi co może, żeby nie dopuścić do zawieszenia broni między Izraelem a Hamasem i innymi grupami terrorystycznymi w Strefie Gazy. Abbas mówi, że niepokoi się, iż taka umowa utoruje drogę wprowadzeniu w życie jeszcze nie ogłoszonego planu pokojowego dla Bliskiego Wschodu prezydenta USA Donalda Trumpa.

Abbas i kierownictwo palestyńskie w Ramallah, choć nigdy nie widzieli planu Trumpa, twierdzą, że przedstawia on założenie odrębnego państwa palestyńskiego w Strefie Gazy. Utrzymują także, że plan Trumpa dąży do przekształcenia konfliktu palestyńsko-izraelskiego z konfliktu politycznego i narodowego w konflikt związany tylko z kwestiami humanitarnymi i ekonomicznymi. Abbas mówi, że boi się, iż pomoc humanitarna i ekonomiczna, jaką społeczność międzynarodowa obiecuje Strefie Gazy jako część umowy o zawieszeniu broni, jest skierowana na wydobycie ustępstw od Palestyńczyków, szczególnie w sprawie Jerozolimy i palestyńskich uchodźców.

Abbas twierdzi również, że każde porozumienie o zawieszeniu broni umacnia rozziew między Zachodnim Brzegiem a Strefą Gazy. Utrzymuje, że OWP, “jedyny legalny reprezentant ludu palestyńskiego” jest jedyną stroną autoryzowaną do podpisywania porozumień z Izraelem.

Przypomnienie: w marcu 2018 r. Abbas i jego rząd zdecydowali o narzuceniu szeregu karnych posunięć przeciwko własnym ludziom: Palestyńczykom w Strefie Gazy. Te posunięcia obejmują, między innymi, zatrzymanie wypłat pensji tysiącom pracowników państwowych i zmuszenie tysięcy innych do przejścia na wcześniejszą emeryturę. Zdecydował również o przestaniu płacenia Izraelowi za elektryczność przesyłaną do Strefy Gazy i ograniczył ilość przesyłek lekarstw do tej nadbrzeżnej enklawy.

Abbas broni sankcji wobec Palestyńczyków w Strefie Gazy argumentując, że Hamas odmawia oddania kontroli nad Gazą jego rządowi zgodnie z poprzednim porozumieniem o “pojednaniu”, podpisanym między jego rządzącą frakcją Fatahu a Hamasem.

Po wprowadzeniu sankcji Abbasa gwałtowne zamieszki Palestyńczyków wzdłuż granicy Gaza-Izrael – zorganizowane przez Hamas i nazwane “Marszem Powrotu” – które rozpoczęły się w marcu, osiągnęły szczyt, kiedy zaczęto wypuszczać na Izrael podpalające latawce i balony.

Innymi słowy, sam Abbas ponosi pełną odpowiedzialność za starcia między Palestyńczykami a izraelskimi żołnierzami wzdłuż granicy między Strefą Gazy a Izraelem. Gdyby nie jego sankcje, frakcje palestyńskie nie rozpoczęłyby “Marszu Powrotu” – którego głównym celem był protest przeciwko pogarszającym się warunkom w Strefie Gazy, o które Palestyńczycy obwiniają Izrael zamiast własnych przywódców. Krew ponad 150 Palestyńczyków zabitych podczas zamieszek jest wyłącznie na jego rękach.

Po lewej: Palestyński uczestnik zamieszek za zasłoną dymną z płonących opon przy granicy Gazy z Izraelem, 8 czerwca 2018 r. (Zdjęcie: Ilia Yefimovich/Getty Images) Po prawej: Prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmoud Abbas. (Zdjecie: Kevin Hagen/Getty Images)

Przemocy, jaką widzieliśmy w ciągu ostatnich kilku miesięcy wzdłuż granicy Strefy Gazy i Izraela, można było uniknąć, gdyby Abbas zgodził się znieść sankcje, które sam nałożył na dwa miliony mieszkańców Strefy Gazy. Wybrał jednak kontynuowanie sankcji, żeby Palestyńczycy w Strefie Gazy kierowali swój gniew na Izrael. Abbas nie ma kwatery głównej ani biura w Strefie Gazy, gdzie tamtejsi Palestyńczycy mogliby protestować przeciwko niemu. Nie musi się więc martwić, kiedy postanawia karać własną ludność. Nie musi się też o nic martwić w sprawie społeczności międzynarodowej, ponieważ wie, że jak zwykle o kryzys w Gazie będą obwiniać wyłącznie Izrael.

Dzisiaj, kiedy Egipt, ONZ i inni usilnie starają się osiągnąć długoterminowe zawieszenie broni miedzy Hamasem a Izraelem, Abbas nagle czuje się niewygodnie. W ostatnich dniach on sam i inni przywódcy w Ramallah podżegaliprzeciwko proponowanej umowie o zawieszeniu broni, twierdząc, że jest to część izraelsko-amerykańskiego spisku, by oddzielić Strefę Gazy od Zachodniego Brzegu i utorować drogę wprowadzenia w życie nieznanego jeszcze planu pokojowego Trumpa. Abbas jest szczególnie zaniepokojony tym, że społeczność międzynarodowa będzie finansować ekonomiczne i humanitarne projekty w Strefie Gazy poza jego plecami. Chce, by pieniądze szły przez jego rząd. Chce kontroli nad każdym groszem, jaki społeczności międzynarodowa przeznaczyła na pomoc dla jego ludności.

Przejdźmy do sedna: Abbas stara się przedłużyć cierpienia swojej ludności w Strefie Gazy, żeby móc nadal kierować wściekłość i przemoc Palestyńczyków na Izrael. Wydaje się mieć nadzieję, że sankcje, jakie narzucił na Strefę Gazy, skłonią żyjących tam Palestyńczyków do rewolty przeciwko Hamasowi. Choć udało mu się z pierwszym celem – wywołania fali protestów przeciwko Izraelowi – jak dotąd jego pragnienie zobaczenie powstania Palestyńczyków przeciwko jego rywalom w Hamasie nie zostało spełnione.

Zamiast pomóc w rozwiązaniu kryzysu w Strefie Gazy Abbas kontynuuje dolewanie benzyny do ognia przez podżeganie przeciwko Izraelowi i administracji USA. W niedawnych wystąpieniach przed Centralną Radą OWP w Ramallah, Abbas wielokrotnie potępił Izrael i USA i oskarżył ich o spiskowanie przeciwko Palestyńczykom i o “partnerstwo” w “zbrodniach” przeciwko Palestyńczykom. Przysiągł także kontynuować bojkot administracji USA z powodu jej “stronniczości” na korzyść Izraela.

Nie jest jasne, jak zawieszenie broni w zamian za polepszenie warunków życia Palestyńczyków w Strefie Gazy jest związane z jakimkolwiek izraelsko-amerykańskim spiskiem. Od kiedy ekonomiczna i humanitarna pomoc jest uważana za spisek przeciwko Palestyńczykom?

Abbas, podobnie jak większość arabskich przywódców nigdy nie dbał o poprawę warunków życia Palestyńczyków. Z łatwością mogli pomóc Palestyńczykom zbudować silną gospodarkę i porządne instytucje państwowe. Zamiast tego Abbas i przywódcy arabscy chcieli trzymać Palestyńczyków w obozach dla uchodźców i w biedzie, żeby mogli kontynuować wymuszanie pieniędzy od świata i zwalanie całej winy na Izrael. Arabscy przywódcy wydają się dbać tylko o jedno: o wzbogacanie własnych kont bankowych i zapewnianie przyszłości własnym synom i córkom.

Jak może mówić o domniemanym planie pokojowym Trumpa, skoro ani on, ani żaden inny Palestyńczyk go nie widział? Skąd on i jego bliski współpracownik z OWP, Saeb Erekat, wiedzą, że plan Trumpa ma na celu “likwidację” palestyńskiej sprawy i praw narodowych?

Jest równie nieszczere to, że Abbas który jest odpowiedzialny za obecną falę przemocy wzdłuż granicy Strefy Gazy i Izraela, żąda obecnie od społeczności międzynarodowej, a konkretnie od ONZ, dostarczenia “międzynarodowej ochrony” dla Palestyńczyków przeciwko izraelskim posunięciom. W liście do sekretarza generalnego ONZ minister spraw zagranicznych Abbasa oskarżył Izrael o popełnianie “zbrodni” wobec palestyńskich cywilów, szczególnie w Strefie Gazy i ponowił wezwanie dostarczenia międzynarodowej ochrony dla Palestyńczyków.

To jest ten sam Abbas, którego sankcje pozbawiają chorych na raka leków do chemioterapii w Strefie Gazy.

To jest ten sam Abbas, którego sankcje pozbawiły tysiące pracowników państwowych ich płac w Strefie Gazy.

To jest ten sam Abbas, którego sankcje wywołały niedawną przemoc wzdłuż granicy między Strefą Gazy a Izraelem.

Abbas woła o “międzynarodową ochronę” dla Palestyńczyków, podczas gdy sam robi wszystko, co może, żeby pogorszyć warunki życia ludności Strefy Gazy. Nie chce zawieszenia broni między Hamasem i Izraelem; nie chce znieść sankcji, jakie narzucił na Strefę Gazy i nie chce, by społeczność międzynarodowa finansowała bezpośrednio projekty ekonomiczne i humanitarne, które poprawiłyby warunki życiowej jego ludności. Czego więc właściwie chce Abbas? Chce, żeby ludzie w Strefie Gazy kontynuowali protesty, by on mógł nadal demonizować Izrael.

Co gorsza, Abbas nie chce, by jego ludzie podnosili głos przeciwko tym sankcjom. Palestyńczycy na Zachodnim Brzegu, którzy protestowali przeciwko jego karnym krokom, byli wielokrotnie bici przez policję Abbasa. W zeszłym tygodniu siły bezpieczeństwa Abbasa rozgromiły pokojowy protest w Ramallah przeciwko sankcjom.

Abbas nie ma nic przeciwko protestom, jak długo wzywają do obalenia Izraela lub USA. Ale Palestyńczycy, którzy ośmielają się krytykować jego politykę, często poddawani są różnego rodzaju karom, włącznie z zatrzymaniami i biciem.

Rozprawa Abbasa z protestami przeciwko jego sankcjom jest kolejną oznaką polityki podwójnych standardów w sprawie Strefy Gazy. Jeśli ktokolwiek potrzebuje “międzynarodowej ochrony”, to ci protestujący, z którymi rozprawiają się siły bezpieczeństwa Abbasa na Zachodnim Brzegu. Czyny i słowa Abbasa pokazują, że dobro jego ludności jest ostatnią rzeczą, o jakiej myśli.

Abbas ma jedną strategię: podżegać swoich ludzi przeciwko Izraelowi i USA. Jest gotowy walczyć z Izraelem i z USA do ostatniego Palestyńczyka. Jest to walka, jaką prowadzi kosztem chorych na raka i ubogich rodzin. Dla niego zawieszenie broni w Strefie Gazy jest czymś złym, ponieważ mogłoby przynieść spokój i pozbawić go możliwości wzniecania nienawiści do Izraela i USA.

Pozostaje pytanie: czy społeczność międzynarodowa pozwoli Abbasowi na dalsze rozgrywanie swojej brudnej gry kosztem jego ludu, czy też zbudzi się i zrozumie, że Abbas jest częścią problemu, a nie częścią rozwiązania? Najlepszym sposobem wywierania nacisku na Abbasa jest jasne postawienie sprawy, że jak długo kontynuuje taką politykę, włącznie z podżeganiem przeciwko Izraelowi i USA, społeczność międzynarodowa nie będzie finansowała jego rządu.


Bassam Tawil: Muzułmański badacz i publicysta mieszkający na Bliskim Wschodzie.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com

 


KREMLIN ACCUSES U.S. OF DRONE ATTACK ON RUSSIAN AIR BASE IN SYRIA

KREMLIN ACCUSES U.S. OF DRONE ATTACK ON RUSSIAN AIR BASE IN SYRIA

SETH J. FRANTZMAN


Drone employment threatens to upset delicate cease-fire agreement in nearby Idlib

Members of the Syrian Democratic Forces control the monitor of their drone at their advanced position, during the fighting with Islamic State’s fighters in Nazlat Shahada, a district of Raqqa, Syria August 16, 2017.. (photo credit: ZOHRA BENSEMRA/REUTERS)

Russia’s deputy defense minister Aleksandr Fomin accused a US airplane of manually controlling 13 drones that attempted to attack Russia’s Khmeimim air base in Syria. The surprising allegations were made at a plenary session of the Beijing Xiangshan Forum on Thursday. A Russian diplomatic source elaborated on the comments, alleging that some Syrian militants in Idlib are being used by the US to create instability in northern Syria.

According to a report at TASS, Russia’s news agency, the official said that thirteen drones have “moved according to common combat battle deployment, operated by a single crew.” He linked their movements to the presence of an American Poseidon-8 reconnaissance plan patrolling in the Mediterranean Sea. He alleged that as the drones approached the sensitive Russian air base, the Russians used electronic countermeasures against them. The drones then began to use “manual guidance,” which he said could not have been done by local Syrian “villagers,” but was in fact done by the Poseidon-8 “which has modern equipment.” The drones were destroyed, according to Fomin.

“This should be stopped as well, in order to avoid fighting with the high-technology weapons of terrorists and highly-equipped terrorists it is necessary to stop supplying them with equipment,” Fomin said. He went on to note that in January, Syrian rebel groups had first used a large number of drones “in the attack on the Russian Khmeimim air base and the Russian naval base in Tartus.”

He said the latest attack was thwarted as Russia downed seven drones and “took control” over six others. Moscow’s evidence is based on the view that the technology necessary to coordinate the drones came from a “technologically advanced country.” Russia warned against a repeat of the incident.

The report comes on the heels of new satellite images from ImageSat International, which showed the presence of the S-300 systems Russia supplied Syria in the wake of downing of the Russian IL-20 in September during an Israeli air strike on Syria. Russia blamed Israel for creating the events that led to the downing, even though Syrian air defense shot the Russian plane down.

The recent news of the drones is one of many allegations in Russian media over the years that has sought to link the US to extremist groups. For instance in March, April and June, Sputnik news, which is close to the Kremlin, claimed the US had evacuated Islamic State fighters and commanders in Syria using helicopters.

This is a way to spread rumors in the region that the US is working with ISIS, even as the US leads a 70-nation coalition against ISIS. Russian sources have previously accused the US of working with the Nusra front, or al-Qaeda in Syria. Alleging that the US was supplying technology to Syrian rebels of extremist groups in Idlib would be in line with the previous accusations.

According to RT television network, which is also affiliated with Moscow, the Kremlin is now concerned by the report from its own deputy defense minister.

“This is undoubtedly a very alarming report,” Dmitry Peskov, a Kremlin spokesman, was quoted as saying.

Russia has documented more than 50 attempts to launch drones from Idlib at the Khmeimim air base since August, according to a Russian diplomatic source. This comes amid the Idlib agreement signed in mid-September between Russia and Turkey that halted a planned Syrian-regime offensive to retake Idlib province from the rebels and extremists. Instead heavy weapons are being withdrawn from part of the rebel enclave and the extremist Hayat Tahrir al-Sham is supposed to be removed from a demilitarized zone.

Idlib Province is near the Khmeimim air base and the drone attacks have come from there over the last months. That the rebels have used drones is not disputed, but Moscow’s allegations that the US is behind these attacks is a new claim.

“These groups are used by the US so that the situation in Idlib remains unsettled,” the diplomatic source said. “Drones are launched by militants from several groups which do not adhere to truce terms.”

The allegation at the forum in China therefore is a way to warn the US about any provocations in Syria, either from the sea or Idlib and also could be used as a pretext if Moscow responds. The deputy minister’s comments were made in such a way as to allude to US directly coordinating the drone attacks, as opposed to presenting clear evidence of the coordination, such as showcasing the drones themselves and where they originated, or documented radio communications. This allows Moscow some climb-down and allows Washington time to respond. It may also be a way to pressure Turkey to crack down on any new drone attacks from Idlib.

An inquiry to the US Coalition and Centcom regarding these allegations went unanswered as of press time.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com