Archive | 2019/04/05

Wokół spektaklu „Mein Kampf” w Powszechnym.

Spokojnie, to tylko kabaret – wokół spektaklu „Mein Kampf” w Teatrze Powszechnym w Warszawie

Jacek Wakar


Sceniczna wersja „Mein Kampf” nikogo nie przerazi, nie przejmie grozą, nie spełni więc roli ostrzeżenia. Takie podanie trujących treści tej książki sprawia, że obojętniejemy na nie, oswajamy je, zapominamy o ich skutkach. I wina nie leży po naszej stronie, ale artystów, którzy w ten sposób do nas mówią.

Pod Teatrem Powszechnym tłumek, te same co zazwyczaj w tym miejscu twarze, ale ślady aury zdarzenia wyjątkowego. O spektaklu napisały „Jerusalem Post” i „New York Times”, ale trudno oczekiwać, by tego nie zrobiły, skoro na afisz właśnie warszawskiego teatr trafia właśnie ten tytuł. Wszyscy jednak, którzy marzyli, że uda się wskrzesić atmosferę towarzyszącą „Klątwie” Olivera Frljicia, że przed budynkiem Powszechnego spotkają się przeciwnicy i zwolennicy spektaklu, a może nawet ktoś rozleje na widowni żrącą substancję, musieli obejść się smakiem. Premiera jak premiera, tylko przedstawienie… Hm, jakby to powiedzieć…

Zaczyna się najdosłowniej z grubej rury. Oskar Stoczyński wypina się w kierunku widowni gołą hm… i wygłasza wstęp do „Mein Kampf”, sugerując nadzwyczaj dowcipnie, że słowa Hitlera zasługują na to, by wyartykułować je nie ustami, a hm…  no właśnie, chyba się domyśliliście. Potem obrazoburczy gest kolegi powtarza Natalia Łągiewczyk. Robi to samo, by za pomocą hm… przekazać nam treść przedmowy do polskiego wydania z 1992 roku. Można jedynie zachwycić się odwagą artystów i po raz pierwszy zamyślić się, co w ich gronie robi Grzegorz Niziołek, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz krakowskiej Akademii Sztuk Teatralnych, badacz Krystiana Lupy, Krzysztofa Warlikowskiego, Tadeusza Różewicza, autor niezwykle ważnej książki „Polski teatr Zagłady”. Postać nietuzinkowa, dla mnie najzwyczajniej w świecie ważna i nawet „Mein Kampf” w Powszechnym tego nie zmieni.

Teatr Powszechny wpisuje widowisko Jakuba Skrzywanka w obchody Roku Antyfaszystowskiego, szeroko wyjaśnia motywy wystawienia książki wodza III Rzeszy. Czytamy, że całe przedsięwzięcie ma „zbadać, do jakiego stopnia aktualne są dziś postulaty i idee zapisane przed ponad dziewięćdziesięciu laty. Analizując język i narrację Hitlera, zadajemy sobie pytanie o język współczesności i mowę nienawiści. Pytamy, ile musiało paść słów, zanim doszło do Holokaustu oraz ile jeszcze musi ich paść, żeby historia się powtórzyła”. I kawałek dalej: „Podejmując refleksję nad «Mein Kampf», nie zamierzamy jedynie oskarżać oraz wskazywać osób i środowisk odpowiedzialnych za tego typu działania. Być może społeczny pejzaż sprzyjający odrodzeniu idei narodowego socjalizmu jest szerszy, a nasze osobiste uwikłanie w ten proces większe niż myślimy”. A zatem i wilk syty, i owca cała. Wiemy, kto za tym stoi, ale bijemy się też we własne piersi. Jak w scenie, gdy aktorzy przywdziewają rysunkowe maski możnych współczesności. Jest Trump i Kaczyński, ale też Tusk, Merkel i papież Franciszek – żeby nikomu nie przyszło do głowy, że autorzy przedstawienia godzą tylko w ideowych przeciwników i aby łatwiej było oddalić zarzuty, że z tej sceny oskarża się jednego polityka, jednego papieża. Cóż poradzę, wygląda mi to na koniunkturalny unik, jeden z wielu odbierających spektaklowi Skrzywanka siłę rewolucyjnego gestu.

„Mein Kampf” w Powszechnym to blisko trzy godziny rozwleczonego ponad miarę niskich lotów kabaretu. Wychodzi cała literacka słabość manifestu Hitlera i fakt, że jest to rzecz doskonale niesceniczna.

rekomendował: Leon Rozenbaum

O jakiejkolwiek innej też nie może być mowy. „Mein Kampf” w Powszechnym to blisko trzy godziny rozwleczonego ponad miarę niskich lotów kabaretu. Wychodzi cała literacka słabość manifestu Hitlera i fakt, że jest to rzecz doskonale niesceniczna. Niziołek dokonał adaptacji, polegającej na cięciu całości, ale podpisywanie go mianem dramaturga wydaje się nieporozumieniem, gdyż o dramaturgii mowy tu nie ma. Inscenizacja Skrzywanka pozbawiona jest śladu napięcia, podstawowym uczuciem towarzyszącym mi na widowni Powszechnego była bezbrzeżna, przygnębiająca nuda. Działania aktorów – zwykle bezradne, czasem nieco bardziej efektowne (finał pierwszej części w wykonaniu Arkadiusza Brykalskiego) – nie mają w gruncie rzeczy większego znaczenia, bowiem mimo ich zaangażowania ze sceny leje się magma słów, pozbawionych większej wagi. Może to wina manifestowanego wobec nich dystansu, ale efekt jest wprost przeciwny do – jak sądzę – zamierzonego. Sceniczna wersja „Mein Kampf” nikogo nie przerazi, nie przejmie grozą, nie spełni więc roli ostrzeżenia. Takie podanie trujących treści tej książki sprawia, że obojętniejemy na nie, oswajamy je, zapominamy o ich skutkach. I wina nie leży po naszej stronie, ale artystów, którzy w ten sposób do nas mówią.

„Mein Kampf” w Powszechnym to dowód, że część polskiego teatru, a Teatr Powszechny w Warszawie w szczególności, czuje się zakładnikiem „Klątwy”. Co jakiś czas, a przy Zamoyskiego dość nagminnie, pojawia się reżyser z uporem starający się Frljicia przelicytować. Był Wiktor Rubin z „Neronem”, była Agata Błońska z „Mefistem”, a teraz mamy Skrzywanka. Tyle że próby te wypadają tak, jak pojedynek boksera wagi muszej z Evanderem Holyfieldem. Spierałem się z „Klątwą”, manipulacją i wizją Frljicia, ale była ona nie do zignorowania. Nie da się bez „Klątwy” mówić o polskim teatrze ostatnich lat. Poza tym nie można było odmówić jej siły wykonania na każdym realizacyjnym poziomie. „Mein Kampf” zaś zasługuje tylko na jak najszybsze zapomnienie.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


‘STAND UP TO ZIONIST LOBBY’ SAID CORBYN IN DEFENSE OF BLOOD-LIBEL SHEIKH

‘STAND UP TO ZIONIST LOBBY’ SAID CORBYN IN DEFENSE OF BLOOD-LIBEL SHEIKH

JEREMY SHARON


“The sadness is that his is a voice of Palestinian people that needs to be heard,” wrote Corbyn.

Britain’s opposition Labour Party leader Jeremy Corbyn leaves his home in London, Britain, April 2, 2018.. (photo credit: REUTERS / HANNAH MCKAY)

Leader of the UK Labour Party Jeremy Corbyn wrote in 2011 that Western governments should stand up to “the Zionist lobby” which he accused of conspiring to deport Israeli-Arab hate preacher Raed Salah from the UK.

Salah – the notorious extremist leader of the northern branch of the Islamic Movement in Israel – visited the UK in 2011 and was scheduled to attend a Palestine Solidarity Campaign meeting in the House of Commons where Corbyn was also to be in attendance, but was arrested and detained due to his prior extremist comments and activities.

However, Salah’s appeal against a deportation order by then UK home secretary and current Prime Minister Theresa May was eventually successful. 

Writing in the Communist newspaper The Morning Star three days after Salah’s arrest, Corbyn wrote that “despite the best efforts” of several newspapers he deemed to be “the right-wing press,” including The Jewish Chronicle, Salah had successfully been allowed in to the country, but protested against his arrest.

“The sadness is that his is a voice of Palestinian people that needs to be heard,” wrote Corbyn in the article, uncovered by UK-based freelance journalist Iggy Ostanin.

“It’s time that Western governments stood up to the Zionist lobby, which seems to conflate criticism of Israel with antisemitism.”

In 2007, Salah gave a speech in the east Jerusalem neighborhood of Wadi Joz in which he said that he and other Muslims never made their Ramadan bread with the blood of children, adding, “Whoever wants a more comprehensive explanation, should ask what happened to some of the European children whose blood was mixed with flour for use in holy bread.”

Salah was eventually convicted on charges of racist incitement for this speech in 2014.

Salah had previously been jailed for two years between 2003 and 2005 for channeling money to Hamas.

He has also implied that Jews or the State of Israel was behind the September 11 attacks, writing three weeks after the 9/11 attacks against the World Trade Center in 2001 “Were 4,000 Jewish clerks absent by chance, or was there another reason?”

Salah has also made comments against homosexuals, stating in 2001 that it is “a great crime.”

A Labour Party spokesperson said in response simply that “There was widespread criticism of the attempt to deport Raed Salah, including from Jews for Justice for Palestinians, and his appeal against deportation succeeded on all grounds.”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Israel paving the way in the defense industry

Israel paving the way in the defense industry

i24NEWS



STRICTLY SECURITY | Israel’s defense industry was born out of the need to be as self-sufficient as possible during times of war. In order to be self-sufficient, Israeli firms have to be competitive on the global market, where export sales sustain the capabilities that provide for Israel’s defense. In this evolving industry, one firm in particular is leading the way. Our Barbara Opall-Rome has the story.

Story:

It’s an industry built to sustain embargos, boycotts and wartime disruptions.

It’s an industry that launches satellites to space, detects tunnels underground
and defends citizens and soldiers against a full spectrum of threats.

It’s an industry that assures intelligence superiority and fortifies Israel’s long arm.

It’s also an industry that survives through export sales. For every 20 dollars of high-tech innovation aimed at Israel’s defense, it must sell 80 dollars abroad.

‘We have been compelled to create a permanent armaments industry of vast proportions…In the councils of government, we must guard against the acquisition of unwarranted influence, whether sought or unsought by the military industrial complex,’ former U.S. President Eisenhower once said.

Relative to Israel’s size, the industry here is vast. It consistently ranks among the world’s top-tier arms suppliers and provides employment for tens of thousands here and around the world.

Yet aside from fringe opposition, Israel’s military-industrial complex is not cause for the kind of concern voiced by Eisenhower nearly 60 years ago. Here, it’s a badge of honor.

But unlike the many dozens of firms that support other world-leading industries, in Israel, this vast complex is controlled by just three companies.

And then there’s Elbit

Privately-owned and publicly traded, Elbit leverages innovation borne of borne of necessity to the mutual benefit of Israel’s security establishment and its corporate shareholders.

State-owned IAI and Rafael, like Elbit, have leading-edge technology, respectable backlogs, and portfolios that span air, sea, land and space domains. But they’re not nearly as resilient or profitable as Elbit, which netted more than a billion shekels last year.

‘Elbit is a private company, and when the chairman of Elbit decides something at night, in the morning it’s done, while state-owned defense companies, there’s such a process. They have to go to Knesset committees and get approvals for every small thing. That’s why Elbit is years ahead,’ vetaren Israeli defense industry analyst Arie Egozi explained.

Through a series of strategic acquisitions, including its most recent purchase of state-owned IMI, Elbit now controls 95 percent of Israel’s non-government-owned market.

Elbit is Israel’s largest provider of unmanned aircraft; a field pioneered and long-dominated by IAI.

With all but five percent of the non state-owned market now firmly under the Elbit umbrella, what’s next? Is there anything left to satisfy Elbit’s appetite for growth?


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com