Archive | 2019/08/13

Proces prawdę ci powie

Proces prawdę ci powie

KRZYSZTOF BURNETKO


Mariusz Cieszewski/MSZ / Flickr CC by SA

Proces przeciwko autorom monografii „Dalej jest noc” – wbrew intencjom pozywających – może i powinien stać się okazją do udokumentowania raz jeszcze rozmaitych postaw Polaków wobec Żydów podczas okupacji.

Pani Filomena Leszczyńska – licząca, co tu akurat ważne, 79 lat – zdecydowała się pozwać przed sąd prof. Barbarę Engelking i prof. Jana Grabowskiego. Swego czasu ogłosiła tę informację TVP Info, a teraz potwierdziła „Gazeta Wyborcza”.

Przypomnijmy, że są to historycy, autorzy monografii „Dalej jest noc. Losy Żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski” (2018). Praca liczy blisko 1,7 tys. stron. Dwutomowe wydawnictwo jest podsumowaniem kilkuletniego projektu badawczego „Strategie przetrwania Żydów podczas okupacji w Generalnym Gubernatorstwie, 1942–1945”. Przedsięwzięcie firmuje Centrum Badań nad Zagładą Żydów IFiS Polskiej Akademii Nauk. Książka jest precyzyjnym, opartym m.in. na kwerendzie archiwalnej i wspomnieniach ocalałych opisem losów żydowskich, ale i siłą rzeczy postaw Polaków wobec sąsiadów.

Pani Leszczyńska jest bratanicą (więc nie tak bliską w sumie krewną – co znowu może być znamienne) bohatera jednej z cytowanych w książce relacji. Jej wujek Edward Malinowski, sołtys wsi Malinowa, miał pomóc w 1942 r. uciekinierce z getta w Drohiczynie Esterze Drogickiej. Tyle że równocześnie ją ograbił, a na dodatek był „współwinny śmierci kilkudziesięciu Żydów, którzy ukrywali się w lesie i zostali wydani Niemcom”. Drogicka relacjonowała te zdarzenia w 1996 r. dla wideoarchiwum Shoah Foundation Stevena Spielberga. Po wojnie zeznała mimo wszystko na korzyść Malinowskiego.

Reduta Dobrego Imienia wspiera panią Filomenę

Pani Filomena poczuła się urażona tak przedstawioną historią wuja. Jej zdaniem w książce naruszono „prawo do kultu pamięci o osobie zmarłej”, „prawo do dumy i tożsamości narodowej”, „prawo do niezakłamywanej historii II wojny światowej”, „prawo do nienaruszania czci”, „prawo do otrzymywania rzetelnych informacji z opłacanych przez nią badań historycznych”. Od autorów monografii żąda, co znowu jest istotne, nie tylko przeprosin. Chce również, aby przyznali, że ich celem było oskarżenie Polaków o mordowanie Żydów, i w tym właśnie celu użyli „zmanipulowanej historii” o Edwardzie Malinowskim.

Panią Filomenę w operacji wspiera Reduta Dobrego Imienia – Polska Liga Przeciw Zniesławieniom kierowana przez Macieja Świrskiego. Domagała się ona m.in. sprostowań w przypadku sformułowań „polskie obozy zagłady”. Interweniowała też w sprawie nagrodzonego Oscarem filmu „Ida”, bo uznała, że może „wywołać w widzach fałszywe przeświadczenie, że to Polacy wymordowali europejskich Żydów”.

Świrski swego czasu był też wiceprezesem powołanej przez Beatę Szydło Polskiej Fundacji Narodowej, która miała – jak deklarowała ówczesna premier – „pokazywać Polskę piękną, przyjazną i ambitną, w której są możliwości, wspaniali ludzie i pomysły”. I „zdobywać świat!”. Zasłynęła m.in. kampanią billboardową dotyczącą sądownictwa, finansowaniem tzw. rejsów patriotycznych oraz pomysłem rozsyłania po świecie albumu o Janie Pawle II.

Świrski doradzał ponadto ministrowi Piotrowi Glińskiemu. I, co znowu charakterystyczne, popierał nowelizację ustawy o IPN, przewidującą karanie więzieniem każdego, „kto publicznie i wbrew faktom przypisuje Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za popełnione przez III Rzeszę Niemiecką zbrodnie nazistowskie”. Zostało to w świecie (m.in. w USA i Izraelu) uznane za próbę ograniczenia swobody badań naukowych i dyskusji o Holokauście.

Teraz Świrski chce być powołany na świadka w procesie przeciwko naukowcom z Centrum Badań nad Zagładą Żydów. Utrzymuje, że jego Reduta odkryła „nieprawdziwe informacje w książce”, dotarła do Filomeny Leszczyńskiej i chce udowodnić, że Edward Malinowski „był niewątpliwie bohaterem”.

Proces ma zastraszyć innych?

Pozwani odpowiadają spokojnie, że krewna Malinowskiego ma prawo wnieść pozew, a oni bronić swoich twierdzeń. „Do sądu należy reszta”. Wszystko – a zwłaszcza aktywność Macieja Świrskiego – świadczy jednak o tym, że sprawa ma zwyczajnie polityczny podtekst. Procesy polityczne mogą zaś mieć tzw. efekt mrożący, czyli służyć zastraszeniu niepokornych obywateli, którzy też mogliby chcieć publicznie głosić niesłuszne wedle władzy poglądy. Na to zwykle liczą wytaczający je funkcjonariusze państwa czy też ich służalczy zwolennicy.

rekomendował: Leon Rozenbaum

Często jednak procesy o przekonania miewały swoje plusy: działo się to wtedy, gdy oskarżeni wykorzystywali je do ponownego zaprezentowania swoich nieprawomyślnych rzekomo tez i publicznego ich uzasadnienia.

Maciej Świrski ma znikome, by nie powiedzieć: żadne kompetencje do kwestionowania ustaleń poczynionych przez autorów „Dalej jest noc”. Pozycja naukowa – i to na poziomie międzynarodowym – Barbary Engelking i Jana Grabowskiego nie jest w kręgach specjalistów zajmujących się Zagładą kwestionowana. A jednym z jej wyznaczników jest poziom ich umiejętności metodologicznych – zwłaszcza dotyczących kwerendy i oceny źródeł.

Świrski przeszarżował i już teraz się ośmieszył. Ale oby się zdziwił, kiedy przed sądem i w świetle relacjonujących proces kamer zostanie jeszcze boleśniej obnażony. Chyba że z góry uznał, że zważywszy na linię propagandową i trendy personalne obecnej ekipy rządzącej, i tak mu się to opłaci.


Krzysztof BurnetkoKrakus. Absolwent prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego. W PRL był opozycyjnym dziennikarzem, w latach 1988-2005 pracował w „Tygodniku Powszechnym”. Od 2005 r. związany z „Polityką”. Autor lub współautor kilkunastu książek m.in. „Kapuściński: Nie ogarniam świata”, „Marek Edelman. Życie. Po prostu” oraz zbioru esejów „Nasza Historia. 20 lat RP.pl”. Odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi (2011) oraz Krzyżem Kawalerskim Orderem Odrodzenia Polski (2015). Pasjonat narciarstwa, historii, akustycznego jazzu i starego rocka.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


GUNS OR NO GUNS AT SYNAGOGUE?

GUNS OR NO GUNS AT SYNAGOGUE?

MICHAEL MASTERS


Recently, the US antisemitism envoy, Elan Carr, stated that guards should be posted at every synagogue and Jewish community center in the US. The question was asked: Should the guards be armed?

A HEARSE carrying the body of Lori Gilbert- Kaye, the sole fatality of the April 27 synagogue shooting that also left three injured, leaves the Chabad of Poway in San Diego, California, on April 29. Nineteen-yearold white supremacist John T. Earnest shot up the Chabad in a copycat attack inspired by. (photo credit: JOHN GASTALDO/REUTERS)

There were 27 mass attacks in public spaces in 2018, according to the United States Secret Service.

One of those occurred on October 27 at the Tree of Life Synagogue in Pittsburgh, Pennsylvania, where 11 people were murdered. Exactly six months later, an individual walked into another synagogue in Poway, California, and opened fire with an assault rifle. His attack was interrupted and he fled. The reality of these attacks has forced a debate in houses of worship and within the Jewish community specifically. What is the role of guards and firearms in houses of worship?

Recently, the US antisemitism envoy, Elan Carr, stated that guards should be posted at every synagogue and Jewish community center in the US. The question was asked: Should the guards be armed?

Ask anyone in the Jewish community if they want people with guns at their houses of worship and you’ll get deeply divided opinions. From “guns are not the answer” to “the best way to stop a bad guy with a gun is a good guy with a gun,” Jewish worshipers are at odds.

In the wake of the killings at synagogues in Pittsburgh and Poway, protecting Jews in their houses of worship is no idle matter.

Regardless of what someone thinks on the issue of armed guards, action must be taken to make our synagogues safer. More importantly, guards – if a facility does have them – are only one part of a comprehensive security strategy.

Every synagogue should have a well-developed, well-practiced security plan. These plans must ensure that the Jewish community is prepared, empowered and resilient through best practices, standardized efforts that while unique to each community, are consistent in their approach. My group, the Secure Community Network (SCN), the official security organization of the Jewish community, works throughout the country to ensure exactly this.

Communities must also have access to security professionals who are responsible for developing and implementing security plans. Already, more than 40 communities have hired trained, knowledgeable experts to oversee their prevention and response efforts.

Having a close, working relationship with local, state and federal law enforcement is critical. The FBI and the Department of Homeland Security have specialized divisions that work with the faith-based community to share information, provide services and support community resiliency. Giving local police regular access to Jewish facilities allows first responders to be familiar with where to go and what to do.

WHILE SOME entities have the resources to seek complex, expensive security systems, many institutions should know that there are often low to no-cost things that they can do. Locking all doors, except one main entry and exit, is a crucial component of a security plan. Cameras can be effective, but only if they’re actively monitored by people who know what they’re looking for and know what to do if they see it.

Another essential component of a security plan is training. People must be prepared. That is why training in everything from situational awareness and active threat responses to emergency procedures and “Stop the Bleed” training is necessary.

If armed guards are a part of a security plan, then institutions should insist on having individuals who are competent and capable of keeping people safe. On-duty or off-duty law enforcement professionals, or retired law enforcement professionals who continue to meet crucial certifications under federal statute, are often the best option to ensure this.

Make no mistake: unarmed personnel are not security guards. They can be referred to as greeters or safety officers but we have to be honest about their capability. They often cannot be relied upon to perform a security function, so we shouldn’t mislead people with how we refer to them.

If a Jewish facility is relying on armed volunteers or other individuals who lack the highly specialized training to protect people in the face of a deadly threat, it can be a potentially dangerous deficiency.

Volunteers almost always lack the training – and crucial, real-world experience – necessary to know what to do in a worst-case scenario. Armed professionals, on the other hand, must undergo extensive and ongoing training in recognizing and responding to potential and active threats. That’s why they can be more expensive to hire.

All of these issues are why SCN is organizing a meeting this August of security experts to discuss when and how to hire guards, what guards to hire, and to advise communities on best practices. If a Jewish facility is going to include armed security personnel as part of its plan, there is only one way to do that – and that’s to do it carefully and wisely.

We live in a time of danger. We know threats exist. But we also know that preparation is critical to minimizing and eliminating future attacks. It must be comprehensive.


The writer is a former Marine Corps captain and the national director and CEO of the Secure Community Network. A certified police officer, he is trained in special weapons and tactics and has served on numerous task forces for the Department of Homeland Security. He previously served on the executive board of the FBI’s Chicago Joint Terrorism Task Force.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com

Charlie Harary on Tisha B’Av: A Day of Yearning, Not Sadness

Charlie Harary on Tisha B’Av: A Day of Yearning, Not Sadness

  AishVideo



The point of Tisha B’Av is to focus on what life would be like with the presence of God in it.

By Charlie Harary


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com