Archive | 2019/10/04

LUX IN TENEBRIS LUCET!

LUX IN TENEBRIS LUCET!

DR ZOFIA TRĘBACZ


5 października 1937 roku na Uniwersytecie Warszawskim zostało wprowadzone getto ławkowe. Hasłem, które jednoczyło środowisko akademickie w proteście przeciwko gettu w latach 30. była łacińska sentencja: „Lux in tenebris lucet!” (Światłość w ciemności świeci).

Celowa polityka oświatowa. Rysunek satyryczny w prasie polskiej 1919 – 1939. / Źródło: Archiwum ŻIH

Młodzież narodowa domagała się wyznaczenia dla Żydów osobnych miejsc na salach wykładowych i w audytoriach (tzw. getto ławkowe – najczęściej ławki po lewej stronie lub na końcu sali) od początku lat trzydziestych XX w., zastraszając profesorów protestujących przeciwko tym postulatom. Co więcej, w pierwszych dniach października akademicy musieli przynosić swoje indeksy, legitymacje oraz wypełnione karty indywidualne, na których znajdowała się m.in. rubryka wyznaniowa, po czym zostawały one ostemplowane podłużnymi pieczątkami: z zielonym napisem „Miejsce w ławkach parzystych” lub z fioletowym napisem „Miejsca w ławkach nieparzystych”. Początkowo taką metodę stosowały poszczególne wydziały czy kierunki.

Pierwsze próby wprowadzenia izolacji studentów żydowskich w salach wykładowych ze strony władz akademickich nastąpiły 9 i 11 grudnia 1935 roku na Politechnice Lwowskiej. Rady Wydziałów Inżynieryjnego i Mechanicznego zadecydowały o rozdziale miejsc: dwa rzędy ławek dla Polaków, jeden rząd dla Żydów. Akademikom obu narodowości w przypadku nieprzestrzegania rozporządzenia groziło relegowanie z uczelni. Zarządzenia wydane na Politechnice Lwowskiej wzbudziły natychmiast poważne zastrzeżenia wśród kadry, a niektórzy profesorowie tych wydziałów nie podporządkowali się rozporządzeniom. Niemniej jednak osobne miejsca dla Żydów uznano w prasie akademickiej za rozwiązanie ciekawe, a nawet za krok postępowy, w realny sposób umożliwiający zapewnienie spokoju na uczelniach.

Jednak już jesienią 1935 roku rozpoczęła się właściwa kampania na rzecz wprowadzenia getta ławkowego na uniwersytetach [1]: do zajść doszło 7 listopada na kilku warszawskich uczelniach, 13 i 14 listopada we Lwowie, 14 listopada w Krakowie, 19 listopada w Warszawie – na Uniwersytecie oraz Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Wystąpienia antyżydowskie na uczelniach wyższych, powtarzające się regularnie na początku każdego roku akademickiego od początku lat trzydziestych, stały się tak przewidywalne, że ówczesnej publicystyce ustalił się nawet termin określający je mianem „manewrów jesiennych”. W listopadzie 1931 roku w Wilnie, przypadkową ofiarą ekscesów antysemickich stał się polski student prawa, członek Młodzieży Wszechpolskiej – Stanisław Wacławski. Rok później głośno mówiło się o śmierci lwowskiego studenta Akademii Medycyny i Weterynarii Jana Grotkowskiego, aczkolwiek okoliczności jego śmierci były zupełnie inne: zginął on w pobliżu domu publicznego w nocnej bójce, w którą przerodziła się uliczna kłótnia. Oba wydarzenia stały się doskonałym pretekstem do organizowania corocznych ekscesów antysemickich na uczelniach. Nie wybuchały one samoistnie, lecz pod wpływem, a właściwie z inicjatywy narodowych środowisk akademickich powiązanych z ugrupowaniami politycznymi.

Numerus Clausus! Młodzież polska słuchać musi wykładów w korytarzach lub przez dziurkę od klucza wobec przepełnienia audytoriów młodzieżą żydowską obojga płci / źródło: Rysunek satyryczny w „Szopce” 1923, nr 9, s.6-7.

Z czasem wystąpienia miały ostrzejszy przebieg, a akademicy uciekali się do coraz brutalniejszych metod i środków. Bito głównie studentów żydowskich, lecz również protestujących przeciwko działaniom bojówek i agresorów, często zupełnie apolitycznych, a kierujących się względami moralnymi. Nie oszczędzano także przypadkowych przechodniów o wyglądzie semickim – takie zachowania były wyjątkowo naganne i krytykowane przez szerszą społeczność akademicką. Zamieszki w dużym stopniu dezorganizowały pracę na uczelni, również dlatego, że rektorzy wielokrotnie uciekali się do zawieszania zajęć na kilka lub kilkanaście dni, a nawet na kilka tygodni, także w ramach działań prewencyjnych. Niemniej jednak organizatorzy zajść, czując się bezkarnie, radykalizowali swoje postępowanie.

Jeszcze na przełomie 1936/1937 roku minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego prof. Wojciech Świętosławski wypowiadał się przeciwko urzędowemu, czyli odgórnemu wprowadzeniu getta ławkowego na uczelniach, uznając je 27 stycznia 1937 roku w Sejmie za niemożliwe. Deklaracji takich było więcej, ale składano je w napiętej atmosferze, kiedy część szkół wyższych pozostawała zamknięta z powodu wymuszania żądań siłą. Co więcej, próby te coraz częściej kończyły się powodzeniem – zwiększała się bowiem liczba rektorów idących na ustępstwa. Na początku 1937 roku w celu zapobieżenia konfliktom prof. Świętosławski zezwolił jednak rektorom, aby zastosowali środki organizacyjne, porządkowe, których nie precyzował. Wiosną natomiast, po kolejnych rozruchach antyżydowskich w Warszawie, minister rozwiązał organizację Młodzieży Wszechpolskiej i Związek Polskiej Młodzieży Narodowo-Radykalnej, organizację akademicką ONR, zaś Bratnią Pomoc zawiesił. Nie miało to jednak większego znaczenia, ponieważ organizacje te były od lat przyzwyczajone do działania w warunkach półlegalnych. Ponadto funkcjonowanie rozpoczął Związek Młodej Polski – organizacja młodzieżowa rządowego Obozu Zjednoczenia Narodowego, w swych poglądach na kwestię żydowską zbliżona do Młodzieży Wszechpolskiej czy nawet Obozu Narodowo-Radykalnego, tworzona zresztą z odłamów tej ostatniej. Zdaniem Szymona Rudnickiego, wiązało się to z szerszym procesem przejmowania przez kręgi rządowe haseł obozu narodowego. Dlatego też, między innymi, kroki podejmowane przez ministra wyznań religijnych i oświecenia publicznego nie mogły już zahamować rozpoczętej akcji.

A zatem kwestia osobnych miejsc dla akademików wyznania mojżeszowego nie została załatwiona do wakacji. Władze musiały zdawać sobie sprawę, że jesienią, na początku nowego roku akademickiego, studenci narodowi ponownie rozpoczną kampanię na rzecz getta ławkowego.
I rzeczywiście, okres wakacyjny przyniósł poważne zmiany – 2 lipca 1937 r. Sejm znowelizował ustawę o szkołach akademickich z 1933 r. Wprowadzone poprawki dotyczyły głównie profesorów, przywracając im bezpośrednią opiekę oraz nadzór nad studentami i ich stowarzyszeniami. 24 września 1937 r. odbył się natomiast zjazd rektorów, na którym minister Świętosławski zezwolił, aby wydali oni zarządzenia porządkowe w sprawie miejsc w audytoriach dla młodzieży polskiej i żydowskiej. W ten sposób wielu rektorów wyznaczyło odrębne ławki na salach wykładowych dla studentów żydowskich oraz pozostałych, np. 5 października 1937 roku getto ławkowe zostało wprowadzone na Uniwersytecie Warszawskim. Szczególnie bolesny wydźwięk miało wydanie takiego zarządzenia w grudniu 1937 roku w Szkole Budowy Maszyn im. Wawelberga i Rotwanda. Jej fundatorami byli Żydzi, zaś ich spadkobiercy przekazali Szkołę w 1919 roku społeczeństwu polskiemu z wyraźnym zastrzeżeniem, które wykluczało stosowanie w niej dyskryminacji rasowej, narodowej bądź religijnej.


Zapraszamy na stronę Kompendium, na której możecie Państwo zapoznać się z pełną wersją artykułu dr Zofii Trębacz „Antysemityzm uniwersytecki w dwudziestoleciu międzywojennym”.

Rysunki antysemickie z prasy polskiej 1919–1939 były tematem wystawy czasowej „Obcy i niemili” w Żydowskim Instytucie Historycznym otwartej na przełomie 2013/2014 r.


Przypisy:

[1] Pierwsza próba przymusowego osadzenia studentów żydowskich w określonym miejscu w audytorium została podjęta już jesienią 1933 roku. Miała ona miejsce częściowo na Uniwersytecie Wileńskim oraz na trzech uczelniach warszawskich: na Politechnice, w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego (SGGW) i w Szkole Głównej Handlowej (SGH).


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Kiss the Shoes of a Muslim

Forced to Kiss the Shoes of a Muslim Classmate, Called A ‘Dirty Jew’: Antisemitic Bullying Exposed at Australian Schools

Ben Cohen


The picture posted on Instagram showing a Jewish boy forced to kiss the shoes of a Muslim classmate at the Cheltenham Secondary College in Melbourne, Australia. Photo: Screenshot.

Shocking accounts of antisemitic bullying at two schools in the Australian state of Victoria over the past year have led to calls for more assertive action by educational authorities to protect Jewish students.

The two cases — one involving a 5-year-old boy at a junior school, the other a 12-year-old boy in high school — revealed a pattern of dehumanizing language and violent behavior on the part of the bullies, alongside a disturbing indifference from officials at both schools when the abuse was brought to light by the parents of the children.

In an interview with the Melbourne-based Age newspaper on Thursday, the mother of the 5-year-old disclosed that her son was repeatedly taunted and laughed at over his circumcised penis — to the point where he began to wet himself in class rather than go to the toilet.

Other insults faced by the little boy at Melbourne’s Hawthorne West Primary School included epithets like “you dirty Jew” and “Jewish cockroach.” His parents began investigating whether there was a problem after the child began wetting his bed at home and complained about going to school. One morning, he reportedly told his mother, “‘Mummy, you shouldn’t love me. I’m a worthless, Jewish rodent. I’m vermin,” while she was making his breakfast.

“I grew up with Holocaust survivors, I used to go to synagogue with my uncle who was a Holocaust survivor and those were the words, literally, he was taunted with when he was five,” his mother told The Age.

The 12-year-old boy, meanwhile, was subjected to several months of antisemitic abuse that began with an incident in which he was forced to kiss the shoes of a Muslim fellow-student.

Interviewed by The Australian Jewish News (AJN), the boy’s mother revealed that her son had been lured into a public park by fellow students who invited him to play football.

As soon as he arrived, The AJN reported, he was presented with an ultimatum: Bow down and kiss the feet of a Muslim child, or face the threat of violence by the nine other 12 and 13-year-olds. Vastly outnumbered, the student complied. The incident was photographed, filmed and posted on Instagram.

In the ensuing months, the student was also subjected to antisemitic slurs including “Jewish ape,” “Jewish n****r” and “Jewish gimp.” He was followed home from school daily, and physically assaulted in the school corridor by an assailant who called him “a cooked up Jewish c__.” 

“He had been punched in the face. The whole left side of his back was bruised. He had a gouge of skin out of his shoulder,” the student’s mother told The AJN. The attack resulted in hospital treatment and the boy — whose ordeal took place at the prestigious Cheltenham Secondary College, where the tuition fees for foreign students can cost up to $14,000 annually — continues to suffer from acute anxiety.

In the cases of both boys, the response of the respective school authorities was woeful, the parents said.

Cheltenham Secondary College refused to investigate the incident in the park on the basis that it occurred outside school grounds. His mother told The Age that she had been “bitterly disappointed” by the attitude of both the school and the Education Department in Victoria.

“I took such offense with the Education Department, because there was nothing they did to protect my son at all, at any point in time — that’s what’s cut me up,” she said.

But then she sought out the parents of the Muslim boy whose feet her son had been forced to kiss — and they were horrified by their son’s actions.

“We sat down, his parents, the two boys and myself, around the table and explained the velocity of [the bullying] and what it meant to us as parents as far as building bridges between Jews and Muslims in society and not creating division like that photo does,” the 12-year-old’s mother said.

The mother of the 5-year-old boy, who is presently being home-schooled, said that officials at Hawthorne Primary School had pointedly refused to discuss the antisemitism that underlay the abuse. The school’s solution was to keep the student from using the regular bathroom, offering the facilities of another bathroom instead, the mother explained.

“[The school] refused to accept there was an antisemitic issue. ‘It’s not antisemitism, it’s just bullying.’ The principal said, ‘I don’t want to make other students feel uncomfortable,’” she said.

Dvir Abramovich — chairman of the Anti-Defamation Commission, a leading Australian Jewish advocacy organization — told The Age newspaper that a “disturbing trend” was becoming more and more visible.

“There is mounting evidence that families are forced to take their children out of public schools and to enrol them in Jewish-day schools due to a growing sense of insecurity and fear that their kids will be harmed simply because of who they are,” Abramovich said.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Krystyna Zachwatowicz-Głupia (1966)

Krystyna Zachwatowicz-Głupia(1966)

  PolandMuzik



Występ podczas jubileuszu Piwnicy Pod Baranami w Pieskowej Skale(1966 rok).


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com