Archive | 2019/11/21

Warszawy nie da się odbudować, Łódź będzie stolicą Polski. Plotka czy niezrealizowany plan?

Warszawy nie da się odbudować, Łódź będzie stolicą Polski. Plotka czy niezrealizowany plan?

Przemysław Waingertne


Bolesław Bierut i Kazimierz Mijal, prezydent Łodzi w latach 1945-1947 (Materiały archiwalne)

Spora część komunistów, gnieżdżących się w małych mieszkankach na warszawskiej Pradze, marzyła o pięknym lokalu w śródmieściu Łodzi.

Prof. Przemysław Waingertner w książce “Czwarta stolica. Kiedy Łódź rządziła Polską (1945–1949)” przedstawia powojenne losy największego wówczas miasta Polski. W porównaniu z Warszawą niewielkie zniszczenia, mieszkania po Niemcach i Żydach oraz opinia “czerwonego miasta” sprawiły, że idealnie nadawała się na siedzibę wielu urzędów, redakcji, uczelni, teatrów czy wytwórni filmowych. Łódź stała się miastem wielkich możliwości, do którego zjeżdżali wszyscy, którzy chcieli działać w nowej Polsce.

Przemysław Waingertner, ‘Czwarta stolica’ Fot. Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego

Wielu nawet spośród Polaków myślało, że Warszawa już się nie odrodzi. Sprzyjało to plotkom o przeniesieniu stolicy do innego miasta, a Łódź, która i tak stała się faktycznie siedzibą wielu centralnych instytucji, wydawała się miastem naturalnie predestynowanym do przejęcia tej zaszczytnej roli. Nie może zatem dziwić, że część spośród mieszkańców miasta oczekiwała po nowych władzach takiej decyzji, wiele obiecując sobie po spodziewanym administracyjnym awansie dawnej Ziemi Obiecanej.

Może stolicę Polski przenieść do Łodzi?

Co prawda już 3 stycznia 1945 r., a zatem jeszcze przed zajęciem Warszawy przez Armię Czerwoną, komunistyczny, tymczasowy rząd lubelski podjął decyzję o jej odbudowaniu i przywróceniu funkcji stolicy. Jego członkowie zdawali sobie bowiem sprawę, że jeśli zadecydowano by o przeniesieniu stolicy do innego miasta, to miało by to jednoznacznie niekorzystny wydźwięk polityczny. Decyzja z 3 stycznia 1945 r. pociągnęła za sobą kolejne. Dnia 14 lutego powołano do życia Biuro Odbudowy Stolicy. W maju otwarto zaś wystawę „Warszawa oskarża”. Ukazywała ona rozmiar zniszczeń Warszawy, ale w kontekście perspektywy, iż zostanie odbudowana. W czerwcu 1945 r. utworzono również Fundusz Odbudowy Stolicy. Zaś pieniądze na ten cel zaczęto zbierać na terenie całego kraju.

Łódź w 1945 r. materiały archiwalne

Oczywiście równolegle pojawiały się głosy, że Warszawy być może nie uda się odbudować i że warto w związku z tym zastanowić się nad koncepcją przeniesienia stolicy do innego miasta. Mówili o tym zwłaszcza radykalni komuniści, o ortodoksyjnych poglądach, utożsamiający Warszawę ze stolicą dawnej „burżuazyjnej” Polski, symbolem sowieckiej i komunistycznej klęski 1920 r. i „niepokornym” miastem niepodległościowej konspiracji lat II wojny światowej. W tym kontekście pojawiała się nazwa miasta nad Łódką. Kandydatura ta miała, zdaniem przeciwników utrzymania stołecznego charakteru Warszawy, niezaprzeczalne atuty.

Łódź nie została zniszczona w czasie wojny w stopniu nawet zbliżonym do dawnego Paryża Wschodu. Nie ciążyło też na niej piętno „stolicy okupowanej Polski”, jakie towarzyszyło Krakowowi.

O ile Kraków uchodził przy tym za ostoję żywiołów konserwatywnych i narodowych, o tyle Łódź była miastem-symbolem ruchu robotniczego – „czerwonym grodem”. To dawało szansę poparcia nowych, komunistycznych idei przez jej mieszkańców. Zwolennicy tej koncepcji zapominali jednak, że ta przedwojenna, „czerwona Łódź” nie była komunistyczna tylko… socjalistyczna. Co prawda na tle innych polskich miast komuniści mieli tu stosunkowo silną pozycję, ale i tak stanowili margines. Argumentem na rzecz Łodzi było też jej centralne położenie. Przed wojną znajdowała się bardziej na zachodzie. Po wprowadzeniu nowych granic znalazła się w środku Polski. Do Łodzi łatwo było dojechać z różnych zakątków kraju, miała dobre, nie zdewastowane połączenia komunikacyjne.

Łódź w 1945 r. materiały archiwalne

Łódź charakteryzowała jeszcze jedna zaleta, bardzo ważna, z punktu widzenia partyjnych notabli, poszukujących – w nagrodę za przedwojenne prześladowania i poświęcenia z lat wojny – godziwych warunków egzystencji. Zniknęli z niej Żydzi, zamordowani przez Niemców. Sami Niemcy w większości też pośpiesznie opuścili miasto na przełomie 1944 i 1945 r. Tak więc w samym sercu miasta było bardzo wiele wolnych mieszkań. Spora część komunistów, gnieżdżących się w małych mieszkankach na warszawskiej Pradze, marzyła o pięknym lokalu w śródmieściu Łodzi.

Sam „namiestnik Stalina”, prezydent Krajowej Rady Narodowej (i sowiecki agent!), Bolesław Bierut chciał przenieść stolicę do miasta nad Łódką.

„Bierut był zdania, że stopień zniszczeń miasta w 1944 roku uzasadniał przeniesienie stolicy, i jako propozycję podawał Łódź. Mniejszość Rady Ministrów, której przewodził mój ojciec, upierała się za odbudową Warszawy” – relacjonował później we wspomnieniu o Edwardzie Osóbce-Morawskim, powojennym premierze Polski jego syn Michał.

Stalin zdecydował o losie stolicy

Jednak kiedy 22 stycznia 1945 r. delegacja polskich władz z B. Bierutem pojechała do Moskwy, Stalin zadecydował ostatecznie, że stolicą Polski ma być Warszawa. Za odbudową miasta opowiedzieli się też poniekąd sami warszawiacy, głosując… nogami. Gdy tylko można było przejść przez Wisłę w styczniu 1945 r., wracali, by sprawdzić, czy stoją ich domy. Tak zaczynało się wśród ruin prowizoryczne życie.

To wtedy powstało Biuro Odbudowy Stolicy (warszawiacy skrót BOS rozszyfrowywali z wisielczym poczuciem humoru jako „Boże, Odbuduj Stolicę), którym kierowali Roman Piotrowski i Józef Sigalin. Znana jest anegdota o tym, jak ten ostatni, dotarłszy 18 stycznia 1945 r. do Warszawy, dojeżdżając wojskowym gazikiem w rejon placu Zamkowego, dostrzegł zasypaną śniegiem postać i krzyknął do kierowcy: „Stój, trup na drodze!”. Potem okazało się, że był to zrzucony z kolumny posąg Zygmunta III Wazy.

Zniszczona kolumna Zygmunta Komórka dokumentacyjna Armii Krajowej – Odbitka z lat 60. z negatywu z Polskich Archiwów, teraz w kolekcji zdjęć z Drugiej Wojny Światowej dr. Marka Tuszyńskiego. Domena publiczna

Uchwalona 3 lipca 1947 r. ustawa o odbudowie Warszawy sankcjonowała powołanie Naczelnej Rady Odbudowy (NRO), którą kierował premier – był nim wówczas Józef Cyrankiewicz – która miała uchwa lać plany zagospodarowania, opiniować plany inwestycyjne odbudowy. W jej skład wchodził także minister odbudowy (w pierwszym okresie był nim Michał Kaczorowski), który miał prawo wstrzymywać inwestycje. W NRO zasiadali także m.in. Lech Niemojewski – dziekan wydziału architektury Politechniki Warszawskiej, generał dywizji Marian Spychalski – przewodniczący Komitetu Wykonawczego NRO i Stanisław Tołwiński – prezydent miasta stołecznego Warszawy.

Niezależnie od tych faktów, w mieście nad Łódką jeszcze kilkanaście miesięcy po zakończeniu niemieckiej okupacji powtarzano sobie „w zaufaniu” informację „absolutnie prawdziwą” i „z pewnego źródła”, że zapadły decyzje o rychłym przyznaniu Łodzi funkcji miasta stołecznego.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


OSKARŻONY ROMAN POLAŃSKI

OSKARŻONY ROMAN POLAŃSKI

MONIKA OCHĘDOWSKA


„Kiedy nastaje klimakterium, upojne chwile 
ze znanym reżyserem stają się gwałtem”, „oskarżanie znanych i bogatych jest modne”, „ta kobieta chce na moment zabłysnąć” – to tylko kilka komentarzy towarzyszących wyznaniu Valentine Monnier.


Protesty przeciwko Romanowi Polańskiemu przed jednym z paryskich kin, 12 listopada 2019 r. / Fot. Christophe Archambault / AFP / East News

Francuska aktorka i fotografka opowiedziała dziennikowi „Le Parisien”, że jako młoda dziewczyna została zgwałcona przez Romana Polańskiego. Adwokat reżysera zbył sprawę, dziwiąc się, dlaczego Monnier przez ponad 40 lat nie zawiadomiła policji.

Otóż dlatego że ofiara gwałtu jest często zbyt przerażona, aby to zrobić. Trudno jej uwierzyć w to, co się stało, zwłaszcza jeśli sprawca jest osobą znaną, lubianą i wpływową. Podobnemu mechanizmowi wyparcia ulega zresztą nie tylko poszkodowana czy anonimowi komentatorzy – także były minister kultury Frédéric Mitterrand stwierdził stanowczo, że „nie wierzy Monnier”. 

Zmaganie z lękiem, poczuciem wstydu i powrót do równowagi mogą trwać latami. Artystka zdecydowała się opowiedzieć o incydencie po tym, jak wybuchła sprawa Harveya Weinsteina. Zgłosiła sprawę policji, napisała też do francuskiej pierwszej damy Brigitte Macron. 

Publikacja w „Le Parisien” zbiegła się w czasie z przedpremierowymi pokazami nowego filmu Polańskiego (jego francuski tytuł to „J’accuse”, czyli „Oskarżam”; polski – „Oficer i szpieg”), które zostały już zbojkotowane, także przez ekipę filmową. Aktorzy odwołali wszystkie umówione wywiady. 


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com