Archive | 2020/01/05

Nad pięknym modrym Dunajem

Nad pięknym modrym Dunajem

Redakcja


Fragment okładki „Chiduszu” 10/2019. Autorka: Edyta Marciniak

GRUDNIOWY „CHIDUSZ” TO MAŁE I WIELKIE BITWY O ZACHOWANIE INDYWIDUALNOŚCI I INNOŚCI: WALKA AUSTRIACKICH TWÓRCÓW Z NARODOWYM ZAKŁAMANIEM, #METOO W TORZE, CZYLI PRZYWRÓCENIE GŁOSU BIBLIJNYM KOBIETOM, SĄDOWA BATALIA O SPUŚCIZNĘ FRANZA KAFKI, ALE I RATOWANIE NAJBLIŻSZYCH OD ZAGŁADY W SAMYM ŚRODKU NAZISTOWSKIEJ FABRYKI BUTÓW. TO RÓWNIEŻ BIBLIJNY JÓZEF, KTÓRY WALCZY O POZOSTANIE INNYM, I CHANUKOWY KOMENTARZ LOVE TRUMPS HATE, KTÓRY PRZYPOMINA NAM, ŻE NIE POTĘGĄ ANI SIŁĄ, LECZ DUCHEM MUSIMY ZAWALCZYĆ O NASZ ŚWIAT.

NAD PIĘKNYM MODRYM DUNAJEM

Tradycyjnie, jak co roku, pierwszego stycznia przed południem główna sala koncertowa wiedeńskiego Musikverein wypełni się elegancko ubranymi damami i dżentelmenami. Przybędą wysłuchać wspaniałych walców, czardaszy i polek w wykonaniu jednej z najlepszych orkiestr symfonicznych świata. Ciekawe, ilu z nich będzie miało świadomość tego, że bierze udział w uroczystości stworzonej przez nazistów w 1939 roku.

Grudniowy „Chidusz” rozpoczynamy niechlubną historią wiedeńskich koncertów noworocznych. Amnezja Austriaków trwała aż 74 lata. Dopiero w 2013 roku Filharmonia Wiedeńska przyznała, że popularne koncerty mają stricte nazistowski rodowód.

MILCZENIE O ZBRODNIACH NIE JEST NAJWIĘKSZĄ ZBRODNIĄ

O austriackim braku rozliczeń z nazizmem opowiadamy również w artykule Milczenie o zbrodniach nie jest największą zbrodnią. To kalendarium zaledwie kilku wydarzeń, które obrazuje austriacką niepamięć. 

„Zabawne, jak bardzo można się urobić przy takim małym i już niewiele znaczącym kraju” – pisała Elfriede Jelinek do tłumaczki literatury austriackiej Moniki Muskały. „Kiedyś był on częścią Trzeciej Rzeszy, i to częścią szczególnie fanatyczną – gorliwie się do niej przyłączył, a po 1945 roku udało mu się wymknąć pod postacią niewinnego aniołka. Przez całe życie wiele moich koleżanek i kolegów, ja sama również, konfrontowało się z tym do utraty sił”. 

Ci, którzy konfrontowali się z nazistowskim bagażem, byli szykanowani, opluwani, a nawet zamykani w więzieniach. Grożono im śmiercią i życzono najpoważniejszych chorób. Gdyby jednak nie twórcy, którzy „pluli na Austrię”, niewiele można by powiedzieć o jakichkolwiek próbach rozliczenia z nazizmem nad pięknym i modrym Dunajem. 

KAFKA Z ULICY SPINOZY

– To było naprawdę tragiczne – mówi Benjamin Balint. – Ewa walczyła o prawo dziedziczenia najcenniejszej rzeczy należącej do jej rodziny, łączącej ją z matką i Maxem Brodem, który był jej bliski jak ojciec i który ją wychowywał. To, co się działo, widziała jako próbę przejęcia przez państwo własności prywatnej. Z drugiej strony mieliśmy Izrael, który uważał Kafkę za pisarza żydowskiego – co prawda diasporycznego, ale jednak. Dodatkowo była jeszcze strona niemiecka, która argumentowała, że Kafka był pisarzem przede wszystkim niemieckim”.

O fascynujących losach spuścizny Franza Kafki i procesie, w którym odebrano spadkobiercom prawo do jej dziedziczenia, rozmawiamy z Benjaminem Balintem, autorem książki Ostatni proces Kafki

SPOWIEDŹ STAREGO CZŁOWIEKA

„Nie myślcie, że to takie proste i jednoznaczne. Przed nami kilka możliwości: Spowiedź starca. Po prostu starego. Nic o nim nie wiemy: gdzie, co i jak. Wszystko jest jeszcze otwarte. Spowiedź starego Żyda. Tu pojawia się już definicja. Pod warunkiem oczywiście, że «Żyd» ma swoją definicję. Jestem bez wątpienia Żydem. Urodziłem się Żydem z ojca-Żyda i matki-Żydówki. Nie miałem jednak bar micwy, bo Niemcy weszli do Krakowa we wrześniu, a ja skończyłem trzynaście lat w listopadzie. Jestem zatem Żydem bez bar micwy, ale także bez napletka, a to fakt, który był istotny w czasie Zagłady. Dlaczego jednak miałbym w ogóle podkreślać moje żydostwo, skoro uważam się za człowieka absolutnie niereligijnego, który sprzeciwia się każdej religii, nieważne jakiej? Może lepszy byłby Izraelczyk? Spowiedź starego Izraelczyka? Nie, to w ogóle nie brzmi dobrze. Izraelczyk to raczej młody. A więc niech będzie Spowiedź starego człowieka. W rodzaju męskim. Co zostało staremu z jego męskości? Tylko powiększona prostata”.

Spowiedź starego człowieka została opublikowana w „Haaretz” w 2014 roku. To intymne wyznanie Marcela Goldmana, w którym opowiada o swoim ojcu i pierwszych powojennych latach spędzonych w Izraelu. Polscy czytelnicy mogą pamiętać wojenną historię Goldmanów z niewielkiej, dziś trudno dostępnej książki Iskierki życia. Jako wstęp do polskiej publikacji Spowiedzi w artykule Dał mi życie dwa razy przypominamy krótko wojenne losy rodziny, która przeżyła Zagładę, ukrywając się w samym środku nazistowskiej fabryki butów w Radomiu. 

O historii Marcela Goldmana opowiada również wydana niedawno książka Łukasza Tomasza Sroki Człowiek sukcesu w państwie sukcesów (Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie). 

BIBLIJNE KOBIETY I #METOO

Które biblijne bohaterki posłużyłyby się dziś w mediach społecznościowych hasztagiem #MeToo? Hagar, Dina, Bilha, Zilpa, piękna Branka, Jael, Bat Szewa, Tamar… Nasza lista jest spora i na pewno niekompletna. Torę spisali, zredagowali i zinterpretowali mężczyźni. Fakt ten wyjaśnia sposób, w jaki przedstawiano kobiety w świętych pismach judaizmu. Jednak sama znajomość realiów historycznych nie niweluje poczucia niesprawiedliwości. Nie osłabia też wrażenia uciszenia połowy ludzkości poprzez ignorowanie przeżyć bohaterek wielu znanych opowieści. 

DER SZWARCER JUNGERMANCZIK (CZ. III)

W kolejnym rozdziale powieści Jankewa Dinezona Der szwarcer jungermanczik Roza będzie musiała stawić czoła swatom, „bezdusznym ludziom, którzy handlują szczęściem młodych, jak niegdyś handlowano niewolnikami”. U drzwi handlarze, a w sercu młodej dziewczyny Józef. Ale, jak się zaraz okaże, w jednym domu więcej serc pała miłością do pięknego młodzieńca. Czy Gołda, która obserwuje swoje dzieci z okna, podejmie kroki, by uratować ich szczęście?

NA CHANUKĘ: LOVE TRUMPS HATE

W komentarzu chanukowym rabin Jeremy Schwartz zastanawia się nad zdaniem z Zachariasza: „Nie potęgą, ani siłą, lecz duchem Moim, rzecze Wiekuisty zastępów”. Schwartz porównuje tę frazę z popularnym po wyborach prezydenckich w USA sloganem Love trumps hate – „Miłość zwycięża nienawiść”. „Nienawiść, którą musimy pokonać, to niechęć jednej grupy czy „tożsamości” do innej. Dążeniem osób posługujących się tym sloganem jest piękna i oparta na wzajemnej miłości różnorodność między rasami, pochodzeniem etnicznym, różnymi seksualnościami i płciowościami. Z moralnego punktu widzenia miłość oczywiście zawsze w końcu wygrywa z nienawiścią. Slogan pomija jednak aspekt hail – gospodarczą ruinę i ucisk, których tak wielu doświadcza”. 

JUDAIZM, ISLAM, CHRZEŚCIJAŃSTWO I SOFT BUTCH

W trzech wielkich religiach świata pociąg kobiety do mężczyzny stanowi alegorię bliskości z Bogiem. Ideałem żydowskiego mistycyzmu jest „przylgnięcie” do Niego w akcie ekstatycznego zjednoczenia. W sufizmie dusza mężczyzny bez Allaha jest jak kobieta, która utraciła obiekt swej największej miłości. Katolicy zaś swój Kościół nazywają oblubienicą Jezusa. Jak mamy więc rozumieć fakt – pyta Dawn Rose, autorka queerowego komentarza do parszy Mikec – „że jednostki i całe wspólnoty należące do patriarchalnego judaizmu, islamu czy chrześcijaństwa krytykują i usuwają ze swoich kręgów osoby LGBT wraz z ich skłonnościami i zwyczajami, jednocześnie posługując się symboliką kobiecej namiętności do opisu relacji z Bogiem?”.

PRZEBACZENIE JAKO QUEEROWA REAKCJA

Parsza Wa-jigasz jest kontynuacją historii biblijnego Józefa. Dla Denise L. Eger, autorki komentarza, stanowi ona pretekst do dyskusji o przebaczeniu. Czy pogodzenie się z rodziną – gest, jaki wykonał Józef (chłopiec w płaszczu w technikolorze) – to rzeczywiście domena osób queer? Rabinka pisze: „W momencie pojednania bohaterowie wchodzą na inny poziom zrozumienia. Dzięki aktowi przebaczenia Józefowi udaje się również złagodzić swoje wyobcowanie. Jego bracia, którzy niegdyś potraktowali go tak okrutnie, mogą teraz zacząć nowe życie w Egipcie z własnymi dziećmi. Nie przegapmy tej lekcji płynącej z parszy Wa-jigasz. Przebaczenie w rodzinie niesie konsekwencje nie tylko dla osób bezpośrednio zaangażowanych, ale także dla przyszłych pokoleń. Być może wybaczając i przezwyciężając ból z przeszłości, możemy sprawić, że nie będzie on nas hamować, a nasze życie stanie się jeszcze pełniejsze”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Why Israel will be blamed for the absence of PA elections

Why Israel will be blamed for the absence of PA elections

MAURICE HIRSCH


There are two dominant parties in Palestinian politics: Fatah and Hamas.

PA PRESIDENT Mahmoud Abbas – ‘He makes threats and engages in fiery rhetoric as part of a strategy to appease the Palestinian public.’(photo credit: REUTERS/MOHAMAD TOROKMAN)

When Palestinian Authority Chairman Mahmoud Abbas and his advisers sit down to plan how to escape the possibility of holding elections for the Palestinian Parliament and the chairmanship of the PA, they will no doubt come up with the ultimate, traditional Palestinian solution: Blame Israel!
There are two dominant parties in Palestinian politics: Fatah and Hamas.

In the formative years of the PA (1994-2005), Fatah, the dominant member of the Palestine Liberation Organization and the party of PA founding father Yasser Arafat, ruled the roost. Fatah’s candidate was elected PA chairman and Fatah ruled the nascent Palestinian Parliament.

Hamas, the internationally designated terrorist organization, spent the formative years of the PA building its power. On the one hand, it carried out hundreds of terrorist attacks. On the other, it created an entire social welfare network as an alternative to the corrupt PA/Fatah rule. Both means served the same goal: to curry favor with the Palestinians in order to pave the way to effectively compete against Fatah.

In the 2005 elections for PA chairman, the time was not yet ripe for Hamas to make a challenge. Accordingly, it boycotted the elections. Only 800,000 of the potential 1,700,000 voters cast their vote. Abbas received only 62% of the votes cast.

The 2006 elections for the PA Parliament were completely different.
Those elections followed Israel’s “disengagement” from Gaza, and the replacement of the comatose Israeli prime minister Ariel Sharon with interim prime minister Ehud Olmert. Both events emboldened Hamas.

Abbas, who had taken different steps to facilitate an additional Fatah victory, and who wanted to legitimize his rule and the rule of the Fatah-led parliament, insisted that Israel allow Hamas to participate in the elections, even in Jerusalem. To his horror, Israel agreed.

In the face of immense international pressure, Olmert capitulated, allowing the Hamas to participate. Running in Gaza, the PA-controlled areas in Judea and Samaria and in Jerusalem under the name “Change and Reform,” Hamas crushed Fatah, even in Judea and Samaria, winning an outright majority in the parliament.

However, the Hamas rule of the entire PA was short-lived. When Israel arrested most of the Hamas ministers (following the kidnapping of IDF soldier Gilad Schalit in June 2006), and the international community expressed reservations about providing aid to a PA government headed by an internationally designated terrorist organization, Abbas seized the opportunity, deposed the Hamas government, and replaced it with a government more to his liking.

Hamas refused to accept this decision, and in the summer of 2007 it violently seized control of the Gaza Strip.

The Fatah-Hamas rift that has continued for the last 13 years has been constantly used as the excuse for the absence of elections.
So when Hamas recently agreed to Fatah’s terms for holding elections – separate elections for the Parliament and the Chairmanship – Abbas needed to move to Plan B: Blame Israel.

Let there be no misgivings. Abbas and his Fatah Party have no desire whatsoever to hold elections for either the Palestinian Parliament or the chairmanship. They know that they are far from being guaranteed to win. Thus, while pretending to want to play the democratic game, from their point of view, elections are to be avoided at all cost.

The spin is simple. First, persuade the international community that true Palestinian elections can only take place if all the so-called “Palestinian factions” are allowed to participate. Then add the demand that the international community force the Israeli government to “comply with the agreed arrangements for Palestinian general elections in east Jerusalem.”
The term “Palestinian factions” is a euphemism for Hamas and others designated by Israel and the international community as terrorist groups. Needless to say, there is no Israeli-Palestinian agreement that requires Israel to allow the PA to hold elections in Jerusalem with the participation of terrorist groups.

In other words, according to Abbas and the PLO, for the Palestinian elections to be held, Israel must allow designated terrorist groups into Jerusalem, the capital of Israel, to campaign and run in the Palestinian elections.

With the political conundrum that has seized Israel for the last year, there would appear to be zero reason to believe that either of the two potential candidates who eventually will become Israel’s prime minister, will suddenly decide to abandon all of his principles and allow Palestinian terrorist groups to campaign and run in Jerusalem.

When Israel refuses this ultimatum, Abbas will declare that the elections must be pushed off, while squarely laying the blame for the delay on Israel.

In this manner, the Palestinian elections will be avoided. Abbas and Fatah will continue to control the areas of Judea and Samaria currently under their control, and Hamas will continue to control Gaza. Israel will, of course, be blamed.


Lt. Col. (res.) Maurice Hirsch, Adv. is the Head of Legal Strategies for Palestinian Media Watch. He served for 19 years in the IDF Military Advocate General Corps. In his last position he served as director of the Military Prosecution in Judea and Samaria. Tweets @mauricehirsch4.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Watch: The rap-battling Jew from Jersey

Watch: The rap-battling Jew from Jersey

Naor Meningher and Eytan Weinstein


Meet Kosha Dillz, the master of Jewish rap music who grew up in Jersey, collaborated with Matisyahu, Snoop Dog, and decided to make Aliyah.

Today we’re doing an episode about something we’ve never really talked about. Rap. So we thought, how can we introduce such a young, hip, cool concept.

Naturally, we turned to The Oxford English Dictionary. The Oxford dictionary gives the word rap a birth-year – 1541. The definition, if you’re wondering, is “to utter (esp. an oath) sharply, vigorously, or suddenly”.

Indeed, many words and phrases were uttered vigorously since the Rap music style started flourishing in black neighborhoods in America, in the form of Reggae in the 60s, and hip hop in the late 70s and 80s. But as the years progressed, rap and hip hop evolved and have become a rich genre in mainstream music.

In the last few decades, rap was mixed with every other genre imaginable. It crosses continents, cultures and languages but remains, still today, a form of musical protest and sometimes of musical rage.

So today we’re here to talk about rap music, but not just any rap music. Jewish rap music.

We’re proud to have Kosha Dillz on the show. Born as Rami Matan Even Esh, Rami grew up in Jersey to Israeli immigrant parents. He collaborated with Matisyahu, Snoop Dog, and many many more, and now he decided to make Aliyah! It gives us the thrills to be joined by the Kosha Dillz.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com