Archive | 2020/03/04

Od chasyda do anarchisty. Po ponad 60 latach ukazała się książka o ekstremalnie radykalnych Żydach

Od chasyda do anarchisty. Po ponad 60 latach ukazała się książka o ekstremalnie radykalnych Żydach

Igor Rakowski-Kło


Eliezer Hirszauge i okładka jego książki ‘Spełniające się marzenie. Wspomnienia o ruchu anarchistycznym w Polsce 1928-1946’ (Fot. Wikimedia Commons/Oficyna Bractwo Trojka)

“Autor Eliezer Hirszauge wystawił swoją książką niezniszczalny pomnik ekstremalnie radykalnemu sektorowi polskich Żydów, którzy tak bezlitośnie zostali wyrżnięci przez zezwierzęconych niemieckich nazistów i ich pomocników, bękarty i podłe kreatury, odpady po innych narodach” – pisał Aba Gordin, żydowski anarchista.

Anarchiści na warszawskiej ulicy mieli przechlapane. Konkurowali z polskimi i żydowskimi partiami socjalistycznymi, które działały legalnie i miały swoje parlamentarne reprezentacje, oraz z komunistami, którzy wprawdzie musieli się ukrywać, lecz dysponowali funduszami przysyłanymi z Moskwy: Właściciele drukarni, którym udawało się w spokoju poświęcić trochę czasu na wypełnienie zamówienia, za komunistyczne „czerwońce” kupowali sobie kilkupiętrowe domy – pisze Eliezer Hirszauge. Anarchistyczna Federacja Polski zamiast krajowych patronów lub zagranicznych fundatorów miała na karku policję, która tropiła ich, aresztowała i rekwirowała prasę oraz książki wychodzące poza państwową cenzurą.

Hirszauge w książce „Spełniające się marzenie. Wspomnienia o ruchu anarchistycznym w Polsce 1928-1946” opisał tamten świat potajemnych zebrań, miejsc działających pod przykryciem i towarzyskich kodów, które pozwalały identyfikować towarzyszy walki o uwolnienie świata z kajdan etatyzmu, centralizmu i państwowego dozoru.

Bomby literackie od anarchistów

Publikacja po raz pierwszy ukazała się w 1953 r. w Izraelu. Adrian Sekura i Michał Przyborowski we wstępie piszą, że to jedyna monografia opisująca dzieje ruchu anarchistycznego w II RP. To trochę za duże słowo, bo Hirszauge nie mógł stworzyć kompletnego obrazu polskiego anarchizmu. Wobec wojennej pożogi, która pochłonęła i świadków, i dokumenty, autor mógł bazować głównie na swojej pamięci i pojedynczych rozproszonych po świecie przyjaciołach z dawnych lat. Powstał więc obraz głównie żydowskiego środowiska anarchistycznego skupionego w stolicy. W mniejszym stopniu czytelnik może się zapoznać z krakowskimi czy łódzkimi zwolennikami Michaiła Bakunina czy Piotra Kropotkina.

Ale osobista perspektywa tylko dodaje książce wiarygodności. Pochodzący z chasydzkiej rodziny Hirszauge pokazuje na własnym przykładzie rozpolitykowaną żydowską młodzież, która nawet w Bibliotece Judaistycznej obok Wielkiej Synagogi potajemnie czytała pisma teoretyków anarchizmu. Ubrana w jedwabne chałaty i aksamitne kapelusze udawała się na formacyjne spotkania, podczas których dyskutowała o ideach, które miałyby pchnąć świat na lepsze tory. Później, gdy zrzuciła tradycyjne ubrania, co jej rodziny nie przyjmowały łatwo, włączała się w robotę na warszawskiej ulicy. Jej sednem było rozprowadzanie wśród warszawskiego proletariatu „bomb literackich”, takich jak miesięcznik „Walka Klas”.

Hirszauge jako zecer i wydawca był w samym centrum produkcji i kolportażu nielegalnych materiałów. Opisał też różnice między grupami działaczy. Chłopcy, którzy zwykle bardzo wcześnie byli posyłani do fabryk, dość często nie potrafili mówić po polsku i pozostawali przy domowym języku – jidysz. Zupełnie inna była sytuacja towarzyszek: językiem codziennym był dla nich polski. Większość rodziców, zgodnie ze starym żydowskim zwyczajem, starała się nie nakładać zbyt wcześnie na dziewczęta obowiązku zarabiania na swoje utrzymanie i dłużej chodziły one do szkoły nawet w najbiedniejszych warstwach.

Skłonność płci pięknej do polonizacji była ogólnym zjawiskiem w środowisku żydowskich robotników, nie mówiąc już o kręgach mieszczańskich, gdzie polonizacja nosiła charakter snobizmu.

Faktem jest jednak, że bardziej poważne towarzyszki starały się znać i używać jidysz, aby zbliżyć się do żydowskich mas. Dlatego w kręgach studenckich, gdzie nie istniał problem językowy, panowało całkowite zlanie się polskich i żydowskich towarzyszy i grupy te były tworzone jedynie według podziału na instytucje nauczania.

Sowiecka Polska to nie ojczyzna dla Żydów

Po wybuchu drugiej wojny światowej Hirszauge wraz z żoną przedostał się na tereny zajęte przez Armię Czerwoną. Jako anarchiści negatywnie nastawieni do centralizmu nie mieli złudzeń na temat państwa rządzonego przez Stalina. Odwrotnie niż część Polaków i Żydów, którzy garnęli się do radzieckich posad: Polscy komuniści i ich sympatycy – jak również miejscowi uchodźcy – wyrywali się do tych wymarzonych przez siebie pozycji komisarzy. Zanim nadszedł „aparat” ze Związku Radzieckiego, władze okupanta przyjmowały ich z otwartymi ramionami. Charakterystyczne, że wielu z kręgów mieszczańskich, zwłaszcza typów z kręgu „etatyzmu”, również stawiło się do służby nowemu reżimowi, o ile oczywiście widzieli w tym cele biznesowe. Część żydowskiej inteligencji, pisarzy i artystów, pchała się w te otwarte drzwi do kariery.

Za „talerz lepszej zupy” schowali do kieszeni „dawne teorie” i wykorzystali swoje talenty na rzecz „socjalistycznej” inwazji.

W tym przypadku jest mi wiadome, że nasi towarzysze, którzy znaleźli się wtedy na „wyzwolonych” terenach ukraińskich i białoruskich, a także ci, którzy przybyli później ze strony niemieckiej, pod naciskiem tamtejszych pogromów, nie objęli u sowietów żadnych „przywódczych” urzędów.

Eliezer i Dina, której wspomnienia są częścią polskiego wydania książki, odmówili przyjęcia radzieckiego obywatelstwa. W ramach represji zostali zesłani na Ural, a później do Kazachstanu. Eliezer pracował m.in. jako górnik za pół kilo chleba dziennie oraz w kołchozie na plantacji (Dina pisze o wacie, ale prawdopodobnie chodziło o bawełnę, która jest uprawiana w tamtym rejonie; być może to błąd w tłumaczeniu). Wielu jego towarzyszy próbowało prowadzić agitację tak samo, jak robili to w Polsce. NKWD mordowało ich albo skazywało na zsyłkę.

Mimo że Eliezer uważał państwo Stalina za absurd i zło, został wzięty w kamasze. Przeszedł z Armią Czerwoną szlak od Stalingradu do Warszawy. Na miejscu okazało się, że większość ich przyjaciół zginęła w gettach i obozach zagłady. Losy niektórych Hirszauge przytoczył w książce. Z goryczą autor opisał pojedyncze przykłady anarchistów, którzy najęli się w stalinowskiej Polsce.

Dla Eliezera i Diny nie było miejsca w kraju: „Nowa” Polska – grób naszego dawnego otoczenia z pogłębionym antysemityzmem i „sowietyzacją” – przez większość żydowskich towarzyszy nie była już więcej uważana za ojczyznę. Małżeństwo wyjechało do Izraela, gdzie on zmarł w 1954 r.

***

„Spełniające się marzenie” nie jest napisane w porywający sposób, ale jest książką nie do zastąpienia. Jej niezaprzeczalny atut to odmalowanie galerii żywych postaci z ruchu anarchistycznego, o których wiedza – wobec ich niejawnej działalności i wojennych zniszczeń – już na zawsze pozostanie niepełna.

Eliezer Hirszauge

Spełniające się marzenie. Wspomnienia o ruchu anarchistycznym w Polsce 1928-1946

Tłum. Magdalena Siek

Oficyna Bractwo Trojka


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Bernie Sanders says he is a proud Jew, but he is not good for Israel

Bernie Sanders says he is a proud Jew, but he is not good for Israel

MICAH D. HALPERN


The “Bernie Sanders proud Jew” phenomenon does not portend well for the Jewish future, certainly with regard to US Jews and their relationship to Israel.

SUPPORTERS OF DEMOCRATIC 2020 US presidential candidate Senator Bernie Sanders wave signs during a campaign rally in Los Angeles, Sunday. /(photo credit: KYLE GRILLOT/REUTERS)

The leading Democratic contender for the party’s nomination is Bernie Sanders, a Jew from Brooklyn. He declares, in a newly released campaign video, that he is a proud Jew. To quote Bernie: “I’m very proud to be Jewish and look forward to becoming the first Jewish president in the history of this country.”

The video, which was released on Sanders’s Twitter feed on February 17, is narrated by Joel Rubin, head of Jewish Outreach for the Sanders for President Campaign. Rubin also happens to be the cofounder of J Street. The video intersperses Bernie’s speeches and images with Rubin’s narration and file clips of hate groups. Included in those hate groups are Nazis.

The video takes it a step further, actually, a step too far. In his “proud to be a Jew” video, Rubin explicitly claims that the president of the United States, Donald J. Trump, is “a white nationalist.” I couldn’t make that up but apparently the Bernie campaign can. The exact quote is, “We have a white nationalist sitting in the White House.”

In an interview with The New York Times editorial board Sanders explained his position on being Jewish and referred to the op-ed essay on how to fight antisemitism. Sanders published the column in The Jewish Currents, a Jewish communist paper.

The Jewish Currents published the op-ed in November, and since then, the candidate has often referenced the very long piece as if it was his Jewish manifesto. The Times interview actually links to The Jewish Currents column.

This “Jewish” Bernie is a newly re-invented and re-configured Bernie. Despite his very obvious Jewishness, from his name to his accent, for the longest time Sanders stayed far away from stepping into issues that touched on anything that smacked of being Jewish.

The change we are now privy to was constructed to modulate Sanders’s oft-voiced rhetoric, which has become increasingly critical of Israel and the Jewish community. In a recent debate on live national TV, Sanders called Israeli Prime Minister Benjamin Netanyahu “a racist.”

As the chances of actually receiving his party’s nomination move from pipe dream to definite possibility, Sanders needs to buttress Jewish criticism against him and try to prevent Jews from leaving him and the Democratic Party. He is also hoping to continue to get Jewish-contributor dollars.

ALMOST EVERY major Jewish organization has raised serious questions about Sanders and his supporters’ priorities and their support of Israel. The very backbone of the established Jewish community has expressed concern about Sanders’s view of Israel. That’s not what he needs. He needs voters, hundreds of thousands of voters, to think that being Jewish is encapsulated in his ideology. What he has is a support base built of the Jewish young adult community, most of them under 35 years old.

These Jews find it refreshing that someone – aka Bernie – is challenging the Jewish establishment and challenging Israel. Sanders is very popular among the Jewish young adult community exactly because he is not toeing the establishment line.

The most recent example of flaunting long-held US-Jewish political tradition is a tweet from Sanders in which he writes that he will not be attending the annual AIPAC Conference in Washington, DC. Why? Because, he wrote, AIPAC promotes bigotry and is anti-Palestinian.

Sanders explained, “The Israeli people have the right to live in peace and security. So do the Palestinian people. I remain concerned about the platform of AIPAC that provides for leaders who express bigotry and oppose basic Palestinian rights. For that reason I will not attend their conference.”
He continued, “As president, I will support the rights of both Israelis and Palestinians and do everything possible to bring peace and security to the region.”

The “Bernie Sanders proud Jew” phenomenon does not portend well for the Jewish future, certainly with regard to US Jews and their relationship to Israel. The special relationship between Israel and the United States is simply not there with Sanders.

If anything, he tries much harder than his fellow presidential contenders to accommodate the Palestinians.

Bernie, a true socialist, wants to make everyone equal. He wants to even the playing field. The people most injured when the playing field is evened are your special friends. When the other side is raised, the special-friend side is lowered.

Bernie Sanders may have spent several months living on a kibbutz in Israel, as he likes to remind the Jewish world, but his heart is not with Jerusalem. As he made clear when the subject of Israel came up in one of the last Democratic presidential debates, if Bernie Sanders does become the first Jewish president of the United States, the US Embassy my not stay in Jerusalem. Jerusalem is not in his heart.


The author is a political commentator. He hosts the TV show Thinking Out Loud on JBS TV. Follow him on Twitter @MicahHalpern.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Illinois House Candidate’s 2018 Ad Resurfaces, Criticizing AIPAC and Supporting BDS

Illinois House Candidate’s 2018 Ad Resurfaces, Criticizing AIPAC and Supporting BDS

JNS.org


Illinois Democratic congressional candidate Marie Newman. Photo: Screenshot.

A previously unseen 2018 campaign advertisement for an Illinois Democrat currently running for the US House of Representatives features attacks on her opponent for his support of AIPAC and his stance against the BDS movement.

Marie Newman, who is running in a primary against incumbent Democratic Rep. Dan Lipinski in the state’s 3rd Congressional District, which leans Democratic, narrowly lost to Lipinski by less than 3 percentage points in the 2018 Democratic primary.

In the resurfaced ad, Edwards Realty Company president Edward Hassan said Lipinski “was the first one that signed to outlaw the BDS,” referring to the Protect Academic Freedom Act, which the congressman introduced in 2014 with then-Rep. Peter Roskam (R-Ill.). The legislation would have prohibited federal funds towards institutions that participate in boycotting Israeli institutions or scholars.

In an email to JNS, Lipinski said, “I make no apologies for being opposed to BDS and standing strong to condemn antisemitism in every form it takes. As co-chair of the International Religious Freedom Caucus, I remain focused on eradicating antisemitism and religious intolerance of any kind. It speaks volumes about my opponent that she would make this divisive ad and that her campaign chair would make such inflammatory statements.”

Also in the ad, Shadin Maali, a mother, community advocate and small-business owner, stated that Newman “doesn’t pander to special interest groups like AIPAC.” (Maali also happens to be Newman’s campaign chair.)

Lipinski’s district contains the headquarters of the American Muslims for Palestine, an anti-Israel group that supports BDS and was founded by Hatem Bazian, who co-founded Students for Justice in Palestine.

The district is also the location of the Mosque Foundation, whose leadership mostly consists of members belonging to the Muslim American Society and has “strong ties” to the Muslim Brotherhood.

According to the David Horowitz Freedom Center’s “Discover the Networks” project, it has even “raised money to honor the memory of Palestinian suicide bombers.”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com