Archive | April 2020

Pierwsza pandemia w dziejach, czyli jak dżuma zabiła jedną czwartą mieszkańców Bizancjum

Pierwsza pandemia w dziejach, czyli jak dżuma zabiła jedną czwartą mieszkańców Bizancjum

Józef Krzyk


Cesarz Justynian Wielki (w środku) ze swoim dworem, urzędnikami i gwardią pretoriańską. Z prawej arcybiskup Rawenny Maksymian. Mozaika z ok. 547 r. w bazylice San Vitale w Rawennie we Włoszech (Fot. Wikimedia Commons) 

Straty demograficzne w imperium Justyniana były tak wielkie, że kilkadziesiąt lat później Arabowie z łatwością podbili znaczne jego obszary.
*

Dżumę przywlokły do Konstantynopola szczury. Dotarły na pokładach statków wyładowanych egipskim zbożem. W ciągu kilku miesięcy zmarło 300 tys. osób, czyli mniej więcej 40 proc. mieszkańców stolicy imperium. W całym państwie śmiertelność była niewiele mniejsza – dżuma zabiła prawdopodobnie co czwartego z poddanych cesarza Justyniana. Dała się też we znaki daleko poza granicami – na zachodzie dotarła aż do Brytanii, a na wschodzie do Persji. Ustąpiła równie szybko, jak nadeszła, ale odzywała się jeszcze przez kolejne dwa stulecia.

Głód, a potem zaraza

Panujący od 527 r. Justynian rządził swoim imperium silną ręką. Nakładał wysokie podatki, stłumił antycesarskie powstanie, zbudował świątynię Hagia Sophia i prowadził zwycięskie wojny z Persami, Gotami oraz Wandalami. Odzyskał utracone przez poprzedników prowincje. Miał szanse na odbudowanie Imperium Romanum w granicach z czasów największej świetności. I wtedy właśnie na jego państwo spadła zaraza.Ci, którzy przeżyli, wspominali, że jej zwiastunami były trzęsienia ziemi (zniszczyły np. Antiochię), wylewy rzek oraz katastrofalnie zimne lato.

Choć wiązanie takich zdarzeń z dżumą wygląda na zabobony, to nie do końca tak było. Gorsze zbiory spowodowane przez kaprysy pogody doprowadziły bowiem w niektórych częściach państwa do głodu. Osłabieni ludzie byli bardziej podatni na zachorowanie. Zmiany klimatyczne miały też wpływ na zwierzęta. Szczury, które roznosiły zarazę (przez żerujące na nich pchły), przenosiły się bowiem z miejsca na miejsce w poszukiwaniu pożywienia.
Pierwsze zwiastuny choroby zauważono podobno w Peluzjum, porcie w delcie Nilu, z którego odprawiano statki ze zbożem do Konstantynopola. Z Peluzjum plaga zaatakowała najpierw Aleksandrię i Palestynę, wiosną 642 r. stolicę, a potem błyskawicznie nawet najbardziej odległe części państwa. Rozprzestrzeniła się aż po krańce świata, jakby obawiając się, że jakiś zakątek ziemi może jej uciec. Nie opuściła ani wyspy, ani jaskini, ani grzbietu górskiego, który miał ludzkich mieszkańców; a jeśli minęła jakiś kraj, nie dotykając tam ludzi ani nie dotykając ich obojętnie, to jeszcze później wróciła – opisywał przebieg dżumy Justyniana historyk Prokopiusz z Cezarei.

Śmierć i smród

Ani on (choć obserwował plagę osobiście), ani inni kronikarze nie mieli pojęcia, co wywołało plagę. Widzieli w tym ingerencję niebios. Zwrócili uwagę, że w kolejnych regionach choroba najpierw atakowała port, a z niego rozlewała się w głąb lądu i na całą okolicę. W pierwszej chwili nie wywoływała szczególnego niepokoju, bo objawiała się tylko gorączką. Zazwyczaj jednak po kilku godzinach okazywało się, że nie jest to banalne przeziębienie. Pojawiało się obrzmienie węzłów chłonnych – dowód, że organizm próbował się bronić, zatrzymując infekcję w pachwinach i pod pachami. Tak zmienione węzły nazywano dymienicami, stąd wzięło się określenie dżumy dymieniczej. Przy gwałtownym przebiegu zakażenia rozwijała się dżuma posocznicowa (pałeczki dżumy atakowały bezpośrednio układ limfatyczny), zaś gdy pałeczki chorobowe docierały do płuc, rozwijała się dżuma płucna. Ta ostatnia była najbardziej niebezpieczna dla wszystkich w otoczeniu chorego, bo kaszląc, zakażał. Zakaził się w swoim pałacu nawet Justynian, ale choć nie był już pierwszej młodości (miał prawie 60 lat), udało mu się wrócić do zdrowia.

W apogeum choroby w Konstantynopolu, który liczbą mieszkańców zbliżony był do dzisiejszego Krakowa, codziennie umierało po 10 tys. ludzi. Wielu we własnych domach, ale niektórzy przy pracy, na ulicy albo w łaźni, w trakcie spotkania towarzyskiego. Prokopiusz w „Historii wojen” pisał, że przerażeni ludzie zamykali się w swoich domach i nie otwierali drzwi nawet przyjaciołom. Umierali także ci, którzy uciekali do kościołów. Krążyły opowieści o noszących śmierć demonach w ludzkiej postaci. Na ulicach z każdym dniem przybywało trupów, których nie było komu sprzątać. Ze względu na unoszący się nad miastem fetor Justynian wysłał do tego zadania żołnierzy. Na niewiele się to zdało, bo nie nadążano nawet z kopaniem dołów, w których masowo grzebano trupy. Wypełniono więc nimi okalające miasto wieże, ale przez kamienne mury smród i tak przedostawał się na zewnątrz. By się pozbyć kłopotu, żołnierze zaczęli więc wrzucać ciała do morza. W ten sposób przysparzali sobie pracy, a mieszkańcom makabrycznych widoków, bo z każdym przypływem fale wyrzucały ludzkie szczątki na brzeg.

Kąpiele i amulety

Wychodząc z domów, mieszkańcy zabierali ze sobą tabliczkę z nazwiskiem i adresem oraz prośbą, by powiadomić bliskich, jeśli umrą. Wiele osób popadało w odrętwienie. Niektórzy umierali nie z powodu dżumy, ale z wycieńczenia, bo nie jedli i nie pili. Cierpieniom fizycznym towarzyszyły psychiczne – ludziom doskwierała bezsenność, a w końcu popadali w obłęd. Ogarnięci urojeniami targali się na własne życie – rzucali się do morza.

Różne szczegóły dotyczące przebiegu dżumy Justyniana zawdzięczamy zmysłowi obserwacji Prokopiusza. Historyk opisał zarówno objawy choroby, jak i jej wpływ na funkcjonowanie miasta i państwa. Zauważył, że zakażeni na początku byli często ożywieni, nie mogli usiedzieć bez ruchu. Nie mieli jednak podwyższonej temperatury, więc lekarzom trudno było się domyślić, że zaatakowała ich śmiertelna choroba. Ciało nie wykazało żadnej zmiany w stosunku do poprzedniego koloru ani nie było gorące, jak można się spodziewać po ataku gorączki – pisał Prokopiusz. Pierwszym zewnętrznym objawem tego, że coś jest nie w porządku, był obrzęk. Od tego momentu choremu zostawało kilka, kilkanaście godzin życia.

Choroba była nieobliczalna – z jednej strony umierały osoby, które nie miały nawet silnych objawów, a z drugiej – przeżywali chorzy, na których lekarze postawili już krzyżyk.

Prokopiusz opisywał przypadek kobiety, która umarła w połogu, ale noworodek przyszedł na świat zdrowy i przeżył.

Lekarze byli bezsilni. Jedni radzili kąpiele w zimnej wodzie, inni aplikowali proszki rzekomo pobłogosławione przez świętych, magiczne amulety i pierścienie. W tej sytuacji wiele osób zawdzięczało życie nie medykom, ale samodyscyplinie: przeżywali ci, którzy poddali się kwarantannie. Kluczowe były jednak szczęście, silny organizm i odporność.

Pogodzeni wrogowie

Dżuma kompletnie zdezorganizowała państwo. Zdarzało się, że niewolnicy zostawali bez panów i nie wiedzieli, co ze sobą począć. Albo odwrotnie – umierała cała służba i jej właściciele musieli sobie radzić bez niej. Zapanował głód, bo do Konstantynopola przestały docierać transporty z żywnością.

Śmierć pogodziła na krótko skonfliktowane wcześniej frakcje polityczne, tzw. niebieskich i zielonych, które dotąd walczyły ze sobą zaciekle. W czasie zarazy bez oglądania się na to, z której kto był frakcji, jedni i drudzy nieśli na ramionach ciała zmarłych kolegów. Prokopiusz pisał również o ludziach, którym perspektywa rychłej śmierci pomogła w przemianie – z dnia na dzień stali się uosobieniem wszelkich cnót. Więcej było jednak takich – przyznawał historyk – z których choroba wydobywała wszystko, co najgorsze: podłość, egoizm i okrucieństwo.

Już jesienią 542 r. epidemia wygasła równie gwałtownie, jak przyszła. Justynian zwlekał z ogłoszeniem jej zakończenia jeszcze dwa lata. Okazało się, że plaga ustała tylko pozornie. W 557 r. dała o sobie znać ponownie w Antiochii, Konstantynopolu oraz Rawennie, a 13 lat później zaatakowała Dolinę Rodanu, skąd zawróciła na wschód, znowu dziesiątkując ludność stolicy Bizancjum.

Bezduszny władca

Justynian, choć był najwybitniejszym władcą w dziejach wschodniego cesarstwa, chyba nie do końca zdawał sobie sprawę ze spustoszenia, jakie poczyniła zaraza. Poddani narzekali, że myślał tylko o tym, jak zrekompensować sobie straty finansowe po śmierci wielu podatników.

Wybrał metodę najprostszą – podniósł podatki tym, którzy przeżyli. Prokopiusz pisał, że cesarz kazał sobie płacić nawet za zmarłych sąsiadów.

Równie łatwo nie mógł jednak uzupełnić strat w wojsku. W Italii najwybitniejszy wódz Justyniana Belizariusz na próżno czekał na wzmocnienia i w rezultacie dopiero co pokonani Ostrogoci znów podnieśli głowę i zdobyli Rzym. Wprawdzie po ciągnącej się latami wojnie udało się ich ostatecznie pokonać, ale Bizancjum okazało się zbyt słabe, by w Italii stawić czoło nowemu zagrożeniu – Longobardom. To od tego germańskiego ludu wzięła się nazwa Lombardii, regionu Włoch najbardziej dotkniętego w tym roku przez epidemię koronawirusa.

Z powodu braku wojska Justynian musiał również zrezygnować z podboju Półwyspu Pirenejskiego. Na wschodzie zaś jego państwo przetrwało bez strat terytorialnych tylko dlatego, że zaraza zaatakowała również Persję.

Straty demograficzne były jednak olbrzymie. To przez nie kilkadziesiąt lat później Arabowie z taką łatwością podbili znaczne obszary Bizancjum.

Zaraza miała też ogromny wpływ ekonomiczny na całe państwo. Wiele pól uprawnych leżało odłogiem, wzrosły ceny żywności, a biedę pogłębiała polityka władcy, który bezwzględnie egzekwował podatki. Sytuację poprawił nieco cesarski edykt, na mocy którego ceny i płace zamrożono na poziomie sprzed zarazy.

Ale nawet daleko poza granicami imperium dżuma nie pozostawała bez śladu. Jedna z teorii tłumacząca podbój Brytanii przez Sasów tłumaczy to właśnie dżumą Justyniana. Zaraza miała osłabić mieszkańców wyspy i ułatwiła zadanie najeźdźcom.

Echa dżumy Justyniana odzywały się w Europie jeszcze do połowy VIII wieku, a w 1347 r. ta sama bakteria wywołała nową zarazę – czarną śmierć, która zabiła w niektórych krajach jedną trzecią mieszkańców.

<<Reklama>> Książka do kupienia w formie e-booka na Publio.pl >>


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


77. rocznica powstania w getcie warszawskim. Samotne obchody dla samotnie ginących

77. rocznica powstania w getcie warszawskim. Samotne obchody dla samotnie ginących

Jan Grabowski


Akcja ‘Żonkile’ z okazji rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim

Po raz pierwszy uczestniczyłem w obchodach rocznicy powstania w jego czterdziestolecie. Stałem wtedy w małej grupce ludzi, z której uzbrojeni po zęby milicjanci raz po raz wyciągali kolejnych uczestników i wlekli do suk. Odniosłem wrażenie, że wszyscy się skądś znają.

Jan Grabowski
Dziś przypada 77. rocznica wybuchu powstania w getcie warszawskim, pierwszego powstania w okupowanej Europie. Zrywu zbudowanego na żydowskiej rozpaczy, na świadomości nieuniknionej i nadchodzącej Zagłady.

Dzisiejsze obchody są ze wszech stron niezwykłe – po raz pierwszy od lat odbędą się one w ciszy, w naszych umysłach i sercach. Jeszcze rok temu, jak co roku, plac w środku byłego getta odgradzały barierki, którymi od tłumów odgradzali się rządzący. A zza barierek politycy o gładkich twarzach i ustach pełnych frazesów wygłaszali wysycone patosem przemówienia o męczeństwie ludzi, których los był im głęboko obojętny.

Być może te ciche i samotne obchody staną się początkiem refleksji nad samotnością ginących żydowskich powstańców.

Po raz pierwszy uczestniczyłem w obchodach rocznicy powstania w jego czterdziestolecie. Stałem wtedy w małej grupce ludzi, z której uzbrojeni po zęby milicjanci raz po raz wyciągali kolejnych uczestników i wlekli do stojących obok suk. Średnia wieku była zdecydowanie emerytalna; odniosłem poza tym wrażenie, że wszyscy się skądś znają. Nietrudno było się domyślić skąd. Obok mnie trzęsła się (z gniewu, zdenerwowania, strachu – sam już dziś nie wiem) staruszka, a naprzeciw nas rząd ZOMO-wców bił pałkami w tarcze. Jeden z nich warczał, patrząc na nas: “won do Izraela!”. Niewykluczone, że stojąca obok mnie starsza pani widziała już – czterdzieści lat wcześniej – na tym samym placu uzbrojonych mężczyzn w mundurach. Obok mnie tajniak ciągnął za sobą stawiającego opór publicystę i krytyka Romana Zimanda. Pamięć o powstaniu getta to pamięć trudna. I bardzo bolesna – bez względu na zmieniające się konstelacje polityczne i bez względu na panujący ustrój.

Warto dziś wspomnieć nie tylko tych, którzy ginęli w Warszawie. Warto również pamiętać o wszystkich innych aktach żydowskiej rozpaczy – a były ich setki – które nie doczekały się swoich pomników ani obchodów, ani nawet jednego cichego wspomnienia. Wspomnijmy zdesperowanych ludzi, którzy zabarykadowali się w swoich domach w szczątkowym getcie w Węgrowie, które likwidowano kilka dni po wybuchu powstania w Warszawie. Polski świadek wydarzeń wspominał: „strażacy pomagali Niemcom podpalać budynki getta, a potem bosakami wyciągali zmoczonych Żydów z płonących domów”.

Wspomnijmy getto w Brodach, które likwidowano kilka tygodni po Warszawie. Tam Żydzi również stawili opór. Nie mając broni, zabarykadowali się (tak jak Żydzi z Węgrowa) w swoich domach, które jeden po drugim podpalali Niemcy. Do Niemców przyłączyli się na ochotnika „gapie”, pracujący w okolicy robotnicy. Jeden z nich kilka dni później zeznał: „wszedłem do żydowskiego mieszkania, gdzie z krzykiem i w wielkim wzburzeniu rzuciła się na mnie Żydówka, zadałem jej cios sztyletem. Cios okazał się śmiertelny”. Chciałbym, żebyśmy dziś pamiętali i o tej bezimiennej Żydówce z Brodów, która rzuciła się “z krzykiem i w wielkim wzburzeniu” na swoich katów.

Chciałbym, na koniec, żebyśmy pomyśleli o samotności ginących. 22 kwietnia 1943 r., w czwartym dniu powstania, warszawski emeryt mieszkający na Żoliborzu zapisał w swoim dzienniczku: „Wszyscy dziwią się, skąd żydzi mają tyle broni i amunicji i są strasznie zawzięci na żydów, bo twierdzą, że żydzi nagromadzili broń i amunicję na nas polaków, żeby tą bronią w odpowiednim momencie opanować sytuację i wprowadzić komunizm. Może w tem tkwi trochę prawdy”. Warto o tych słowach pamiętać, gdy po raz kolejny słyszeć będziemy przemówienia polityków o solidarności społecznej w obliczu żydowskiego nieszczęścia, o tym, jak to wszyscy nieśli ginącym Żydom pomoc, i o tym „jak wiele drzewek mają nasi w ogrodach Yad Vashem”. Niech ten dzień będzie poświęcony ludziom, którzy ginęli w samotności. To przecież niezbyt wielka ofiara złożona na ołtarzu ich pamięci.


Prof. Jan Grabowski – historyk, badacz Holocaustu; pracuje na University of Ottawa


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


PRL 1 maja 1963 Pochód pozdrawia tow.Gomułkę

PRL 1 maja 1963 Pochód pozdrawia tow.Gomułkę

   TVPolandAntena



Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Antysemityzm jest najstarszym ”fake news” świata

Antysemityzm jest najstarszym ”fake news” świata

Ben-Dror Jemini
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Czuwanie na cześć ofiar antysemickiego zamachu w Niemczech (Zdjęcie AP)Czuwanie na cześć ofiar antysemickiego zamachu w Niemczech (Zdjęcie AP)

Dawniej nienawiść do Żydów była narzędziem ignorantów, produktem długiej demonizacji i ślepej nienawiści; dzisiaj jest narzędziem używanym na całym świecie przez „oświecone” elity i organizacje, które szerzą nienawiść dla własnych korzyści

Dla dokonania najohydniejszych czynów w historii ludzkości naziści latami prali mózgi swojego społeczeństwa.

Żydzi zawsze byli demonizowani na przestrzeni ludzkiej historii – czasami przez kilka lat, a czasami przez tysiąclecia. Ostatecznie, antysemityzm jest najstarszym fake news świata. Nie każde pranie mózgu kończy się ludobójstwem, ale każde ludobójstwo zaczyna się od prania mózgów.

Kiedy mowa jest o otwartym antysemityzmie, który przeradza się w morderczą agresję, jest tego stosunkowo niewiele, w końcu Żydzi, którzy żyją na Zachodzie, nie tylko cierpią z powodu antysemityzmu, na ogół dobrze się tam mają.

Na przykład w USA, Żydzi są całkowicie akceptowaną grupą w społeczeństwie jako całości, ale kiedy przyjrzysz się bliżej, to właśnie oświecony, wykształcony i rozwinięty Zachód podsyca antysemityzm.

Nie jest to tylko kwestia cierpiących na urojenia intelektualistów; w ONZ automatyczną większość mają państwa-ignoranci i choć przyzwyczailiśmy się do tego, powinniśmy to zauważać.

Nie jest to tylko Iran i Sudan, jest tu również większość europejskich krajów, które raz za razem stają po stronie antysemickiej większości.

Żydowski cmentarz zbezczeszczony na Ukrainie.Żydowski cmentarz zbezczeszczony na Ukrainie.

Na przykład, Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) jest profesjonalną, niepolityczną organizacją. Nieco ponad rok temu WHO zebrała się na doroczne spotkanie w Genewie.

Niezliczone problemy świata czekały na uwagę WHO, takie jak miliony ludzi w Wenezueli, które chorują na malarię, lub miliony w Syrii, które straciły dostęp do opieki medycznej, albo dziesiątki milionów w Jemenie, które są na skraju śmierci głodowej.

To tylko częściowa lista spraw, która powinna była zajmować zgromadzonych na tej konferencji. Czy więc podjęto jakieś decyzje w sprawie dziesiątków milionów ludzi cierpiących z powodu potworności stworzonych przez człowieka?

Nie, było tylko potępienie Izraela za „warunki zdrowotne na okupowanych terytoriach”.

Kiedy patrzymy na takie wskaźniki jak oczekiwana długość życia i śmiertelność niemowląt, Palestyńczycy znajdują się w górnej jednej trzeciej świata. W Afryce i wielu krajach arabskich mogą tylko marzyć o podobnych wskaźnikach śmiertelności.

Palestyńczycy rozpryskują dezynfektant przeciwko szerzeniu się koronawirusa na ulicach obozu Al Nusairat w środkowej Strefie Gazy. (Zdjęcie EPA)Palestyńczycy rozpryskują dezynfektant przeciwko szerzeniu się koronawirusa na ulicach obozu Al Nusairat w środkowej Strefie Gazy. (Zdjęcie EPA)

To samo dzieje się dziesiątki razy w roku na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ i w Radzie Praw Człowieka ONZ. Dziewięć z dziesięciu potępień wydanych przez te organy są skierowane przeciwko Izraelowi, z krajami takimi jak Niemcy, Francja i Belgia głosującymi solidarnie z krajami takimi jak Iran i Sudan.

Profesor Daniel Jonah Goldhagen, jeden z najważniejszych na świecie badaczy ludobójstwa, wini polityków za tę trwającą nienawiść do narodu żydowskiego.

Jednym takim przykładem jest Clare Short, była członkini brytyjskiej Partii Pracy, która kiedyś winiła Izrael za większość przemocy na całym globie. Choć można spokojnie założyć, ż 99% ofiar na całym świecie nie potrafiłoby pokazać Izraela na mapie, dlaczego jednak nie podsycić

Brytyjscy Żydzi protestują przed parlamentem przeciwko Jeremy’emu Corbynowi. (Zdjęcie EPA)Brytyjscy Żydzi protestują przed parlamentem przeciwko Jeremy’emu Corbynowi. (Zdjęcie EPA)

Zachodnie uniwersytety i media mają obsesję obwiniania Izraela o wszystkie problemy świata, co wyłącznie pomaga w szerzeniu koszmarnej propagandy.

Kiedyś tymi, którzy nienawidzili Żydów, byli ignoranci; dzisiaj liberalni, oświeceni i wykształceni ludzie nienawidzą żydowskiego państwa.

A kiedy niemal wszystkie kraje europejskie stają po stronie autorytarnych państw takich jak Iran, i kiedy dziennikarze i profesorowie uniwersytetów mówią o „izraelskich zbrodniach” więcej niż o jakimkolwiek innym kraju na świecie, pokazuje nam to, że antysemityzm żyje i ma się dobrze.

Goldhagen twierdzi także, że zamachy samobójcze są w rzeczywistości bronią masowego zniszczenia. Te ataki, które zdarzają się w Somalii, Nigerii, Libii, Jemenie, Iraku, Afganistanie – nie mają na celu wyzwolenia, ale narzucenie światopoglądu, który głosi zniszczenie i nienawiść.

Kiedy jednak takie ataki skierowane są przeciwko Żydom, są one racjonalizowane i czasami usprawiedliwiane przez społeczność międzynarodową.

Scena zamachu terrorystycznego na Zachodnim Brzegu. (Zdjęcie MDA)Scena zamachu terrorystycznego na Zachodnim Brzegu. (Zdjęcie MDA)

Jak napisał kiedyś włoski filozof, Gianni Vattimo: “Kiedy Mahmoud Ahmadineżad [były prezydent Iranu] zachęca do zniszczenia Izraela, wyraża jedynie żądanie, z którym powinny zgodzić się wszystkie demokratyczne państwa”.

I proszę, na kampusach uniwersyteckich na całym świecie studenci demonstrują teraz swoje poparcie dla Hamasu, który uczynił zniszczenie Izraela swoim głównym celem.

Minęło 75 lat od Holocaustu i oświeceni zajęli miejsce ignorantów.

To obejmuje międzynarodowe organizacje, głowy państw które popierają te organizacje, media, jak również wielu Żydów, którzy są partnerami w szerzeniu nienawistnej propagandy.


Ben-Dror Jemini – Prawnik, historyk i publicysta wielu izraelskich dzienników (m.in. Maariw, Jediot Achronot), a także wykładowca uniwersytecki. Zajmuje się m.in. wpływem antyizraelskiej propagandy.  Pochodzi z rodziny Żydów wypędzonych z Jemenu.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Independence Day: 72+1 new reasons I love Israel

Independence Day: 72+1 new reasons I love Israel

BARBARA SOFER


This year we’re facing the coronavirus. Here are 72+1 new reasons I love Israel, in no particular order.

A man waves flags of Israel as Israeli Air Force planes fly in formation over the Mediterranean Sea during an aerial show as part of the celebrations for Israel’s Independence Day marking the 70th anniversary of the creation of the state, in Tel Aviv, Israel April 19, 2018. / (photo credit: REUTERS/AMIR COHEN)

The same question every year: Can you really find 73 new reasons (one for each year of independence) you love Israel? I looked back at the kick-off column of 2004, and saw that Reason 7 of 56 was, “Twenty-five percent of Israelis were close enough to hear a terrorist bombing, yet 2 million of us were out vacationing on Passover.” We were in the Second Intifada.

This year we’re facing the coronavirus. Here are 72+1 new reasons I love Israel, in no particular order.

1. Demonstrating the value of harmonizing, social-musical initiative Koolulam brings together hundreds of Holocaust survivors and their offspring; Jews and Arabs; Israelis and Diaspora Jews through mass sing-alongs. Because of coronavirus, Koolulam is gathering thousands of clips of people from around the world singing a song called “Fix You.”

2. In what other country could a song about the high priest in the ancient Temple (Ishay Ribo, “Seder Ha’Avodah”) make the hit parade?

3. More than 1,000 people attended a Jewish soul music concert at Yad Vashem in memory of Klezmer musicians murdered in the Shoah.

4. Not that you need it, but Jerusalem’s Lightricks Ltd. has a photo-editing app that touches up selfies. The start-up is valued at a billion dollars.

5. In Jerusalem, steakhouse proprietors go on vacation during the nine days of Av when meat is eschewed – and festival food trucks (auto-ochel) in the Valley of Gehenna offer dairy fare.

6. Front-page news photo: Auschwitz survivor Shoshanna Ovitz celebrates her 104th birthday at the Kotel with many of her approximately 400 descendants.

7. Ramadan Kareem: In the Jewish State, nearly everyone knows when Muslim holidays are taking place.

8. In this baby-crazy country, an Israeli supermodel expecting Baby 3 makes the evening news.

9. In this baby-crazy country, in-vitro fertilization is covered by health insurance. Egg donation is given to women aged 18 to 54.

10. When the Israeli team played Kenya in the 2019 Women’s Lacrosse World Championships in Canada, they noticed their opponents were wearing regular sneakers with cleats and bought the Kenyans professional shoes.

11. Katcha, the Israel Tax Authority’s sniffer female dog, was crowned world’s best dog sniffer of drugs and explosives at the international competition in Russia.

12. SmellTracker, an online platform that enables self-monitoring of smell in order to detect early signs of COVID-19, was developed by Weizmann Institute scientists, in collaboration with Wolfson Medical Center. Weizmann scent Prof. Noam Sobel also proved that some women can smell things even without having olfactory glands. Who knew?

13. The Israel National Baseball Team is one of the six teams that will compete in the Olympics, whenever they’re held.

14. The Burial Society, Hevra Kadisha, has a navigation app to help your find your loved one’s grave: “You have reached your destination/grave.” To help pay for the upkeep of the app, private companies can advertise tombstones, cleaning, plants.

15. The real WAZE has a Hebrew reminder when you turn it on during coronavirus: restrictions that you should only drive if necessary.

16. The US Embassy in Jerusalem now gets the second-highest number of requests for American passports, after only London.

17. V’hadarta pnei zaken – take care of seniors: Before Rosh Hashanah, there were offers for senior citizens on the radio for places to eat on the High Holidays.

18 Coronavirus time: A volunteer from Jerusalem city hall calls us seniors to ask if we need anything. Israeli children and grandchildren make huge efforts not to infect their grandparents.

19. Former Prisoner of Zion Natan Sharansky shares tips for living in isolation. He was in Soviet prison for nine years.

20. Israeli security guards routinely check bags as well as body temperature in coronavirus times.

21. Electric hot water bar ads boast having a Shabbat setting. Some also make seltzer, a beloved ethnic favorite.

22. SodaStream’s plant near the Negev Bedouin township of Rahat is slated to add another 1,000 jobs to the current 1,500.

23. Despite predictions that hardly anyone would show up for repeat elections, even more Israelis turned out in the third election in one year than in the previous two.

24. Taking to heart Israel’s triple elections, ice cream parlors acted on “third time’s a charm/ice cream” to offer free cones on election day.

25. During times of calm and crisis, we don’t have to worry about losing our health insurance in Israel.

26. Yes, Yes, Yes – Two Yes Israeli drama series were picked up by Europe and Australia: Your Honor, about a judge dealing with his son’s killing of a mob member, and Asylum City, about human traffickers. “On the Spectrum,” a Yes award-winning show about autism, won top prizes at the Monte Carlo Television Festival in Monaco and the SeriesMania competition in France. Netflix will make its own version.

27. The New York Times named Israeli TV series Prisoners of War (Hatufim), which inspired the American Homeland, the top foreign TV series of the decade, beating The Crown. Fauda is a respectable #8.

28. Eurovision fans voted “Dare to Dream,” at the 64th Eurovision Song Contest in Tel Aviv, as the best Eurovision production of the decade. More bragging rights: As of 2019, Israel has the record in the “most wins without ever coming in last” list.

29. A year and a half after winning the Eurovision song contest, Netta Barzilai’s “Toy” is still #2 in popularity on the Eurovision website, only behind the 2019 winner, who was crowned in Israel.

30. Netta performed her hit “Nana Banana” before scores of viewers on Chinese TV. She also hurried to perform in Beersheba after rockets hit the city.

31. The postal service of Chad, a Muslim-majority country, issued stamps that pay tribute to Eurovision featuring two images of Netta.

32. Intel recently bought Israeli artificial intelligence firm Haban Labs for $2 billion. The headquarters will remain on Habarzel (Iron) Street in Tel Aviv, once the location of Israel’s tinsmiths.

33. Israeli company 2BFresh’s microgreens are served in Buckingham Palace. The parent company, TAP, was started by a rose farmer, Victor Teshuva, who immigrated to Israel from Libya 60 years ago.

34. TAP ready-made hydroponic kits are being used in fields in Vietnam and on rooftops and senior citizen homes in the US.
35. Forbes names Tel Aviv the second-best city in the world to visit (right behind Los Angeles).

36. Despite airline shutdowns, Chinese business giant Alibaba invested in Israeli travel tech company Hotelmize.

37. Tel Aviv-based Verbit’s super-fast software to transcribe audio into text will be used at Harvard and Stanford.

38. Israel’s Facebook marketplace sometimes offers camels for sale.

39. Giant advertising boards across a Jerusalem bridge show political candidates, new cars and contemporary sukkah designs, with scenes of the Hebron Machpela Cave and the Western Wall.

40. Watch out the week before the festival of Sukkot. At my Jerusalem supermarket, many shoppers are carrying schach, giant thatched roofs for sukkot in their shopping carts. Even a woman in a hijab.

41. An Israeli politician announced on the radio that in the spirit of Yom Kippur, she forgave an antagonist for calling her a beast.

42. Radio announcers of all religious persuasions wish “Gmar Hatima Tova” to listeners after Rosh Hashanah.

43. Israeli Gal Gadot is named by Hollywood Reporter as one of five breakout stars of the decade.

44. Finders aren’t keepers. Ubiquitous signs on billboards act as “Lost and Found” with the words in bold Hashavat Aveida, the Torah term for the mitzva of returning a lost item.

45. A trove of 1,200-year-old gold coins was uncovered in Yavne, some from the court of Caliph Harun al-Rashid, the setting of the One Thousand and One Arabian Nights.

46. A lost locket from 1948 with the name Eliaz was found in renovations of a Jerusalem apartment and returned to the family 72 years later. Eliaz is the name of Holocaust survivor Joseph Zeltzer’s son, killed in the War of Independence, and the original name of the Binyamina winery the family founded.

47. MasterChef winner Avi Levy practiced cooking while behind bars due to drug-related crimes. Now he’s opened several successful Jerusalem restaurants, one called Hamotzi, like the blessing on bread, and literally “taking out.” And it’s kosher.

48. Cultural fusion: On Tu Bishvat, at Hadassah University Medical Center, staff got dates in the shape of sushi.

49. Israeli mega-singing star Nasreen Qadri was born in Haifa, is a Muslim convert to Judaism and mostly sings in Hebrew but also has Arabic interpretations, especially of Egyptian legend Umm Kulthum’s songs.

50. Sanaa Mahameed from Umm el-Fahm is the first Muslim woman volunteer EMT in the United Hatzalah of Israel first-responder network, and the first religious Muslim woman to drive an ambucycle.
51. Beatie Deutsch is a Jerusalem-based haredi mother of five who wins marathons while running in a long-sleeved top, below-the-knee skirt and head scarf.

52. In Japan, Israeli comic artist Guy Lenman and author Nimrod Frydman won the International Manga Award for their work Piece of Mind, about an apathetic Israeli named Itzik who dies and goes into limbo where souls fight bureaucracy to transfer to heaven.

53. In Turkey, Yehuda and Maya Devir won the Most Creative Content Maker Award at the Inflow Global Summit 2019 Awards in social media, by using cartoons on Instagram to report the ups and downs of married life and parenthood.

54. Shiri Kenigsberg Levi’s video rant about staying home with four kids during the coronavirus lockdown was translated into more than 20 languages and has been seen millions of times. Levi is a special-ed teacher in Ashkelon, and has in the past won the Teacher of the Year award. While she was at home complaining about the coronavirus crisis, her sister Hadar Kenisgsberg Elbaum was reporting on it at Hadassah, where she’s the medical center spokeswoman.

55. “Hatikva” sounding! Israeli judoka Sagi Muki won gold at the Judo World Championships in Tokyo and Alon Leviev, 17, took the gold final of the juniors in Abu Dhabi. Both are Sabras!

56. In Switzerland, 17-year-old skier Noa Szollos won Israel’s first-ever medals – silver and bronze – in the Winter Youth Olympic Games.

57. When wedding halls were closed in the South because of rockets from Gaza, a bride and groom in our country’s Center invited couples whose weddings were canceled to join them near Netanya for a multiple wedding.

58. New concept: Balcony minyanim of 10, so that socially distanced men and women can take part in safe communal services.

59. New concept: Zoom bar mitzva. Our grandson Naveh read the Torah on Zoom on a Thursday, and I surprised all the participants with simultaneous Pizza Hut deliveries at their doors all over Israel.

60. Pizza Hut is kosher-for-Passover, featuring “gluten-free” pizza.

61. Despite the difficulties, most Israelis gave up the family Passover Seder and did it alone because we are responsible citizens and want to be safe. The Four Questions could be heard on balconies around the country. A celebrity starring on a national TV Seder said he was doing it for his grandmother and all the grandparents stuck at home alone.

62. IDF to the rescue: Soldiers brought food to the elderly and to barricaded Bnei Brak. The Jerusalem Municipality calls to ask how we’re doing.

63. During coronavirus, times are posted for shiva calls via Zoom.

64. When infected parents couldn’t attend their newborn’s brit mila, the two Hadassah midwives who delivered him went instead.

65. Big news: The Kinneret is nearly full!

66. Headlines: Ancient Judean ritual baths fill with water in this rainy year.

67. After the winter rains, lines of visitors show up at Ya’ar Harakafot, the inspiring cyclamen forest near Yokneam.

68. Golani infantry soldiers, several using crutches, go ahead with their swearing-in ceremony at Kotel on the day they were rammed by a terrorist.

69. In December, the first mass Daf Yomi completion ceremony for women who have finished the 7½-year Talmud-study cycle took place in Jerusalem.

70. In December a Hanukkah menorah, Christmas tree and crescent are lit-up together in Haifa.

71. In January, 49 delegations and world leaders journeyed to Jerusalem to the World Forum, marking 75 years since the liberation of Auschwitz.

72. No matter how hard it was, Israel sent planes to bring backpacking Israelis home from their far-afield trips. The El Al pilot led the youngsters in singing Rabbi Nachman of Breslov’s “Life is a Narrow Bridge.”

73. No matter where I’m returning from by plane, the sight of the Israeli coastline from thrills me.

Hag Azmaut Sameach!


The writer is the Israel director of public relations at Hadassah, the Women’s Zionist Organization of America. Her latest book is A Daughter of Many Mothers.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com