Archive | 2020/04/03

Wieszały się przez niego nastoletnie dzieciaki. Salomon Morel, stalinowski komendant obozu Zgoda

Wieszały się przez niego nastoletnie dzieciaki. Salomon Morel, stalinowski komendant obozu Zgoda

Paweł Smoleński


Salomon Morel, komendant obozu pracy przymusowej w Jaworznie

O Salomonie Morelu przełożeni ze stalinowskiej bezpieki pisali, że mimo przeciętnej inteligencji i marnego wykształcenia pracę na linii więziennictwa opanował całkowicie. Opanował ją głównie dlatego, że stosował hitlerowskie metody.

*

Życie Morela oraz to, co myślał o świecie, odtwarza Anna Malinowska w książce „Komendant. Życie Salomona Morela”. To nie tylko portret sadystycznego nadzorcy, ale w dużej części także obraz powojennego Śląska, gdzie życiorysy plątały się bardziej niż w innych miejscach Polski. Trudno ten Śląsk ogarnąć, podobnie jak trudno sobie wyobrazić, jak upodlić sam siebie może człowiek, któremu władza na to pozwala, a nawet do tego zachęca. Malinowska nie opisuje jednak wyłącznie jego powojennej działalności na linii więziennictwa, ale także późniejsze losy w Polsce i Izraelu, gdzie w 2007 r. dokonał żywota.

Oocalony z Holocaustu Żyd, kochający ojciec, szarmancki starszy pan

Diabelską sławę zyskał na Górnym Śląsku, był jedną z postaci, przez którą PRL dla wielu okazał się przedsionkiem piekła. Pochodził z Lubelszczyzny, był partyzantem Armii Ludowej i ocalonym z Holocaustu Żydem, co może mieć znaczenie tylko dla antysemitów. Był świetnym, kochającym ojcem, co jest istotne tylko dla jego potomstwa. Prezentował się u schyłku życia jako miły, szarmancki starszy pan. Uważał, że został zaszczuty.

Co z tego wynika? Doskonałe nic. Gdyż liczy się Morel – komendant obozu koncentracyjnego Zgoda w Świętochłowicach, gdzie trzymano śląskich Niemców oraz Ślązaków, którzy podczas okupacji podpisali folkslistę, często po to, by ratować życie. Liczy się Morel – komendant Więzienia Progresywnego dla Młodocianych Przestępców, utworzonego w Jaworznie na miejscu niemieckiego kacetu, gdzie wcześniej państwo polskie zamknęło Ukraińców wysiedlonych w akcji „Wisła”. Albo Morel – pracownik więzień w Lublinie, Tarnobrzegu, Opolu, naczelnik aresztu śledczego w Katowicach.

Wprawdzie nie Morel wymyślił koncentraki oraz stalinowskie metody śledztwa, bicie, karcer, tortury i gwałty na więźniarkach. Nie tylko on dyszał nienawiścią do Niemców i wszystkich, których podejrzewał o kolaborację, choć dobrze wiedział, że w Zgodzie siedzą w większości ludzie Bogu ducha winni. Nie był również jedynym w Polsce entuzjastą metod wychowawczych sowieckiego pedagoga Antona Makarenki, których na własnych plecach doświadczały nastolatki zamknięte w Jaworznie.

 On po prostu nie przynależał do Żydów

Morel otrzymał kilka odznaczeń państwowych i odznakę Wzorowego Pracownika Więziennictwa, niektóre już po stalinizmie. Za co? Nikt oczywiście odznaczeń tak nie uzasadniał, lecz to on, z pełną aprobatą zwierzchników, zastosował w Zgodzie całą paletę hitlerowskich represji, z wyłączeniem zbiorowych egzekucji i komór gazowych.

I przez Morela w Jaworznie wieszały się nastoletnie dzieciaki.

Umiał bić i torturować, wsadzać do karceru wypełnionego wodą, a gdy wybuchła epidemia tyfusu, tym samym wozem jego personel wywoził z obozu trupy i przywoził gliniasty chleb. Głód w Zgodzie spowodował, iż więźniowie wyjedli całą trawę. Tymczasem Morel z podwładnymi i uprzywilejowanymi więźniami organizował libacje, podczas których do zabawy chętnie przygrywał na mandolinie.

Chlanie na umór często zamieniało się w orgię okrucieństwa, bo strażnicy lubili sobie ekstra potorturować, lub w tzw. polowania. Nad barakami niosło się echo strzałów, a o poranku wynoszono z nich trupy. A ponieważ gorzała idzie w parze z dziewuszkami, do Zgody zapraszano usłużnie miłe funkcjonariuszki UB. Albo obozowy lekarz, więzień, lecz z władzą, wieczorami zamieniał swój gabinet w burdel, typował do niego przywlekane siłą więźniarki. Niektóre miały 13-14 lat, sporo popadło w obłęd, rzucały się na obozowe druty podłączone do prądu.

Morel był bezdusznym sadystą. Nie usprawiedliwia tego jego tłumaczenie, że widział śmierć najbliższych, zamordowanych podczas wojny przez Polaków, żeby nie było problemów z Niemcami. Ani legenda, jakoby siedział w Auschwitz, jak jedna z jego kochanek, też naczelniczka kacetu, gdyż obóz mógł znać jedynie z opowiadań. Także przekleństwo ciążące nad narodem żydowskim: dziedziczone w genach pogromy, oskarżenia o mordy rytualne, rampa w Birkenau lub w Treblince.

Po pogromie kieleckim Żydzi masowo uciekali z Polski, Morel zaś ochoczo służył organom władzy. Nie ma w jego opowieściach ani słowa o tym, że powojenne mordy na Żydach zrobiły na nim jakiekolwiek wrażenie. On po prostu nie przynależał do Żydów. Ale do stalinowskich zbrodniarzy wielu narodowości – jak najbardziej.

Skórzanym pasem, żelazną rurką, nogą od taboretu

Historia Morela to również archetypiczna opowieść o demoralizacji, rozpiętej od najwyższego szczytu nowych władców Polski po rynsztokowy świat więziennych nadzorców. Nie był geniuszem, lecz musiał rozumieć, że to, co robi, pozostanie bezkarne. Ktoś wysyłał mu z góry aprobujące komunikaty, że jeśli skórzanym pasem, żelazną rurką lub nogą od taboretu zatłukł na śmierć więźnia albo uczestniczył w gwałtach, wszystko gra i buczy, bo tak się utrwala polskość i władzę ludową.

A kiedy Morel przeginał, dostawał karę – np. za doprowadzenie do epidemii tyfusu w Zgodzie kilka dni domowego aresztu. Burzył się przeciwko temu, a kiedy w 1968 r. zesłano go na emeryturę, czuł się skrzywdzony.

Paradoksalnie – był w tym rys prawdy. Gdyby Morel nie był Żydem, siedziałby w służbie więziennej nie wiadomo jak długo. Mógł się zjeżyć, że w antysemickiej czystce 1968 r. wyrzucają jego, wiernego i oddanego klawisza, a nie Polaków, którzy w niczym mu nie ustępowali. Jak niejaki Czesław Gęborski, komendant koncentraka w Łambinowicach, gdzie katował nawet byłych więźniów Auschwitz i Mauthausen. Gęborski zostaje, Morel – won. Okazuje się, że w PRL bandyterka miała także rasowe oblicze.

Cierpienie niekoniecznie uszlachetnia

Salomon Morel to również opowieść o zakłamaniu. Bo jak się przyznać do winy (a przynajmniej milczeć), skoro zbrodnia jest jasna i oczywista? Trzeba iść w zaparte, gdyż kanaliom zazwyczaj zdaje się, że kłamstwo ma niewiarygodną potęgę.

Przesłuchiwany w latach 90. Morel niby coś pamięta, lecz zupełnie co innego niż więźniowie Zgody i jaworzniacy.

Nigdy i pod żadnym pozorem – zeznaje – nie uczynił nikomu krzywdy, a jeśli ktoś tak twierdzi, to jest antysemitą. Dźwięczy w tym dzwoneczek prawdy, zważając choćby na internetowe wpisy: żydowski kat, żydowski sadysta, żydokomuna. W tych przypadkach oskarża Morela nie jego własna zbrodnia, lecz pochodzenie.

Jak w 1968 r. żydowskie pochodzenie było kulą u nogi Morela, tak w demokratycznej Polsce zdaje się przydatne, zaś antysemityzm można wykorzystać jak tarczę. Morel powtarza amerykańskiemu dziennikarzowi, Żydowi z Nowego Jorku zbierającemu materiały do książki o katach wczesnego stalinizmu, którym przytrafili się żydowscy rodzice, że o nim pisać nie wolno, bo będzie to pożywką dla rasistowskiej natury Polaków. Jest bezczelny i niegodziwy: swoje przypadki porównuje do sprawy Alfreda Dreyfusa.

Najgorsze jest to, iż może podeprzeć się licznymi przykładami. Jednak dziennikarz pisze, a pod drzwiami katowickiego mieszkania byłego klawisza nie ustawiają się antysemickie pikiety. Więcej – nikt nie przychodzi protestować, jakby Śląsk wstydził się Świętochłowic i Jaworzna.

Kiedy zaś poszczególne nitki zeznań ofiar Morela zaplatają się w gruby sznur oskarżeń – prokuratura postawi mu zarzuty zbrodni przeciwko ludzkości i ludobójstwa – wyjeżdża do Izraela.

Nie bardzo mu się tam podoba, lecz ma gwarancję, iż we względnym spokoju doczeka końca, gdyż Izrael nie przewiduje ekstradycji Żydów, nawet oprawców. Wynika to z historii narodu żydowskiego – doświadczenie uczy, że w procesie Żyda żydostwo często stawiano wyżej niż prawdziwą winę.

Morel jest dowodem na prawdziwość słów Amosa Oza, iż przeżyte cierpienie, jak wierzą chrześcijanie, niekoniecznie uszlachetnia. Że cierpiał – nie ulega wątpliwości. Lecz tak naprawdę znaczenie ma tylko jego zbrodnia.

‘Komendant. Życie Salomona Morela’, Anna Malinowska, Wydawnictwo Agora Fot. materiały wydawnictwa


Komendant. Życie Salomona Morela
Anna Malinowska
Agora


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Netflix returns to Jewish content with release of ‘Unorthodox’

Netflix returns to Jewish content with release of ‘Unorthodox’

DONNA RACHEL EDMUNDS


The show, about a young woman leaving hasidic orthodoxy for a new life in Germany, is the platform’s first Yiddish language show.

Shira Haas in the Israeli drama ‘Princess.’ (Credit: Yes) / (photo credit: YES)

Hot on the heels of last year’s surprise hit Shtisel, Netflix has returned to Jewish themes for it’s latest drama, Unorthodox, but this time with a very different take on the subject matter.

Shira Haas, the Israeli actress who played Ruchami Weiss in Shtisel, is also back, this time as Esther Shapiro, a young woman who leaves an unhappy marriage within the Hasidic Satmar community in Brooklyn for a new life in Berlin.

The trailer, which dropped on March 6, portrays Esther’s emotional experience of moving beyond the world she knew, and features scenes of her casting off her sheitel to pursue her own interests. The show will hit the platform on March 26.

The series is the first by Netflix to feature Yiddish as a main language, alongside English, according to Distractify.

It’s also based on the real life of Deborah Feldman. Born in 1986 in Williamsburg, Brooklyn, to a Hasidic Satmar family, Feldman grew up speaking Yiddish, and was banned from speaking English at home.

Shortly after her birth, Feldman’s mother left Judaism, and, as her father was unable to care for her, the young Deborah went to live with her grandparents. At 17 she was wed in an arranged marriage. By 19 she already had a son but decided that she wanted to study, and enrolled at Sarah Lawrence College.

Over the following four years her experiences led her to seek more from life, and in 2009 she left her husband and community, eventually moving to Berlin with her son in 2014.

It appears to be this experience that the show draws upon, although no mention is made in the trailer of Esther having children. Nonetheless, the plot draws upon Feldman’s 2012 novel Unorthodox: The Scandalous Rejection of My Hasidic Roots.

Netflix does’t release viewing figures, but if Unorthodox can re-create the buzz that surrounded Shtisel, we could see much more of Haas, and Jewish themes, in the future.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


UK allocates over $17 million for security at Jewish institutions

UK allocates over $17 million for security at Jewish institutions

MARCY OSTER / JTA


The Community Security Trust recorded 1,805 antisemitic incidents in the United Kingdom in 2019, a 7 percent increase over the previous year.

Ultra-Orthodox Jews stand in a street in the predominantly Jewish neighborhood of Stamford Hill in the UK /  (photo credit: Wikimedia Commons)

The United Kingdom’s Home Office has allocated more than $17 million to help pay for security measures at Jewish institutions such as schools and synagogues.

The grant, an annual allocation for the past five years, will be distributed through the Community Security Trust, the British charity that monitors antsemitism and provides security advice and training for Jewish institutions and organizations, the Home Office announced Wednesday.

“Antisemitic incidents are not just an attack on the Jewish community, but on everyone who believes in a free and open society,” Home Secretary Priti Patel said in a statement. “This funding will help Jewish people practice their religion and way of life without fear of attack or persecution.”

The Community Security Trust recorded 1,805 antisemitic incidents in the United Kingdom in 2019, a 7 percent increase over the previous year.

The grant was introduced in 2015 following a series of terror attacks against Jewish targets across Europe. It has been renewed each year following security assessments by the Home Office.

The Home Office began examining what else the government can do to improve security for faith groups, according to the statement.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com