Archive | 2020/05/18

Co byłoby, gdyby Izrael zniknął?

Co byłoby, gdyby Izrael zniknął?

Nervana Mahmoud
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Plakat egipskiej sztuki ”Koniec” – produkcja: Synergy

Przygotowana na Ramadan egipska sztuka science-fiction, “Koniec”, której akcja toczy się w 2120 roku, opisuje to, co wielu ludzi na Bliskim Wschodzie pragnie, by stało się rzeczywistością – zniszczenie Izraela. W jednej ze scen filmu nauczyciel mówi uczniom, że wszyscy Żydzi z Izraela „powrócili do krajów swojego pochodzenia i że USA rozpadły się na wiele regionów”. Ta scena i temat filmu wywołały gniewne reakcje w Izraelu, ale spowodowały radość w niektórych kręgach, szczególnie w mediach społecznościowych. Typowym komentarzem tych, którzy są entuzjastami tego wyimaginowanego scenariusza, było pytanie: „Czy nie mamy prawa do marzenia?” – co powtarzało wielu na Twitterze.

Nauczyłam się na własnej skórze, że omawianie arabsko-izraelskiego konfliktu w naszym regionie nie prowadzi do produktywnej dyskusji o możliwych rozwiązaniach. Wywołuje tylko gniew i histeryczne reakcje, a nawet oskarżenia o zdradę. Przyjmijmy więc zamiast tego inne podejście. Na potrzeby dyskusji załóżmy, że to iluzoryczne marzenie antyizraelskiego obozu spełni się i że Izrael w cudowny sposób zniknie na życzenie jakiejś boskiej siły. Co zdarzy się wtedy?

Przyjrzyjmy się bliżej, co zdarzyłoby się, w antyizraelskim obozie, kiedy oczekiwane fajerwerki i wielkie świętowanie zakończy się po tej imponującej sztuczce magicznego zniknięcia.

W antysyjonistycznym, propalestyńskim obozie są trzy główne frakcje: Bractwo Muzułmańskie i neo-osmański obóz islamistyczny, irańscy rewolucjoniści i ich „obóz oporu” oraz arabscy nacjonaliści i obóz lewicowy. Wszyscy oni mają ścisłe związki z różnymi palestyńskimi grupami.

Oczywiście, wszystkie trzy frakcje podzielają antyizraelską retorykę i marzenie o odzyskaniu meczetu Al-Aksa. Niemniej każda frakcja w tym eklektycznym obozie ma własny pogląd na przyszłość Palestyny. Jedni orędują za przyszłą islamistyczną Palestyną, która będzie częścią wspaniałego kalifatu Osmańskiego. Inni marzą o rewolucyjnej Palestynie, lojalnej wobec islamskiego reżimu Iranu. Trzecia grupa marzy o lewicowej, nacjonalistycznej, palestyńskiej utopii.

Nikt z nich jednak nigdy nie zajmuje się trudnym pytaniem o przyszłość ukochanej Palestyny. Jak pogodzą swoje sprzeczne poglądy w przyszłym państwie palestyńskim? W jaki sposób Palestyna „po Izraelu” uniknie losu Iraku po Saddamie lub Syrii po Wiośnie Arabskiej? Czy sojusznicy różnych palestyńskich frakcji pozwolą narodowi palestyńskiemu na decydowanie o swoim losie, czy też będą próbowali narzucić swoją wizję w zamian za finansowe i polityczne poparcie?

Czy Hamas, Fatah i inne palestyńskie frakcje, które nie potrafiły zjednoczyć się pod okupacją, pogodzą jakoś swoje różnice po „wyzwoleniu”? Czy islamiści w Palestynie ”po Izraelu” zaakceptują świeckich i liberałów, czy też zwrócą się przeciwko nim, tak jak mułłowie zrobili to w Iranie i jak Erdogan zrobił w Turcji? Jak będą islamiści traktować mniejszości, takiej jak społeczność bahajów w Izraelu? Jaka będzie przyszłość ich pięknej Świątyni w Hajfie? Czy znani Palestyńczycy z diaspory, włącznie z członkinią Kongresu, Rashidą Tlaib i aktywistką Lindą Sarsour, porzucą swoje prestiżowe kariery w USA i „powrócą”, by prowadzić nieustającą kampanię na rzecz „prawa powrotu do Palestyny” i służenia umiłowanemu nowemu państwu?

To są trudne pytania, więc zadajmy łatwiejsze: kto będzie sprawował kontrolę nad meczetem Al-Aksa po wyimaginowanym końcu Izraela? Hamas? Fatah? Jordania? Turcja? Iran? Czy głównie sunniccy Palestyńczycy pozwolą szyickim muzułmanom na celebrowanie śmierci Husajna w meczecie Al-Aksa? Czy też szyici zostaną uznani za „apostatów”?

Zadałam kiedyś te pytania zagorzałemu, propalestyńskiemu islamiście. Gniewnie je zbył. „To nie ma znaczenia – powiedział. – Znaczenie ma to, że najpierw zniszczymy państwo syjonistyczne, a potem pomyślimy o kolejnym dniu”.

Postawa „marzenia najpierw, myśl później” jest powszechną mantrą w naszym regionie. Od dziesięcioleci, jeśli nie od stuleci, dominuje na Bliskim Wschodzie. „Pozbądźmy się kolonializmu, a potem zastanowimy się, co dalej”. „Pozbądźmy się autorytarnych dyktatorów, a potem pomyślimy, co dalej”. Wynikiem są dziesięciolecia rozlewu krwi, wojny domowej, prześladowania mniejszości i słabe lub upadłe państwa.

W naszym regionie łatwiej jest być w opozycji niż rządzić i łatwiej jest obwiniać niż przyjąć odpowiedzialność za porażkę. Izrael odniósł sukces nie z powodu deklaracji Balfoura ani amerykańskiego poparcia; Izrael odniósł sukces, ponieważ ci, którzy w niego wierzyli, mieli jasną wizję tego, jak rządzić swoim przyszłym państwem i byli gotowi odłożyć swoje różnice na stronę i doprowadzić do realizacji ich marzenia. Z drugiej strony, chociaż wszystkie frakcje w propalestyńskim obozie są zjednoczone w pogardzie dla Izraela, koniec państwa syjonistycznego jest ostatnią rzeczą, jakiej chcą.

Bez Izraela mułłowie nie będą mieli wymówki, by przekazywać pieniądze Hezbollahowi i innym regionalnym grupom terrorystycznym. Hezbollah nie będzie miał wymówki, by utrzymywać swoje militarne imperium w Libanie. Polityczny islam będzie miał kłopoty ze zwabieniem Arabów, by dołączyli do dystopijnego marzenia o kalifacie. I bez Izraela chór polityki tożsamości w Ameryce nie będzie miał fajnych sloganów i wymówek dla swoich emocjonalnych wybuchów. Wszyscy propalestyńscy użytkownicy Twittera staną się bezużytecznymi trollami, a wszystkim regionalnym dramaturgom zabraknie wyszukanych, populistycznych pomysłów do swoich wyszukanych filmów i oper mydlanych.

Dla wielu może to być szokiem, ale Izrael jest kurą znoszącą złote jaja dla każdej frakcji w antyizraelskim, propalestyńskim obozie. Bez Izraela zabraknie im wymówek do uzasadniania swojego statusu celebrytów, dzielącej polityki, populizmu i wstecznych ideologii. Nie dajcie się więc nabrać na ich fałszywe oburzenie i fałszywy patriotyzm dla sprawy palestyńskiej. Jest to tak dystopijne jak egipska opera mydlana, która o tym fantazjowała.


Nervana Mahmoud – Egipska lekarka, komentatorka i publicystka. Na swoim blogu prezentuje cotygodniowe informacje z Egiptu, pisze artykuły o liberalnym islamie, o prawach kobiet, o muzułmańskim radykalizmie i ogólnie, o sytuacji na Bliskim Wschodzie. Jej artykuły publikowane są w prasie arabskiej, ale również w prasie brytyjskiej.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Remembering Albert Agarunov, the Jewish hero of Azerbaijan

Remembering Albert Agarunov, the Jewish hero of Azerbaijan

ARYE GUT


His life carries spiritual and emotional resonance for all people, but especially for Jews in the Muslim world.

A picture of text written about Albert Agarunov in Qırmızı Qəsəbə / (photo credit: AYKHAN ZAYEDZADEH / WIKIMEDIA COMMONS)

Half a year ago, a monument to the Jewish hero of Azerbaijan was unveiled in the capital of multicultural and tolerant Azerbaijan. The day was a particularly special day for the country’s Jewish community and for Jews worldwide who know the story of decorated war hero Albert Agarunov.

On that day in Baku, an enormous statue of Agarunov was unveiled with military honors before a crowd of government and community leaders and the broader community and foreign guests who had come to celebrate one of the greatest Azerbaijani-Jewish heroes.

Some traveled from afar to attend the ceremony, including Rabbi Abraham Cooper of the Simon Wiesenthal Center; Commissioner for the United States Commission on International Religious Freedom and President of Congress of Christian Leaders Rev. Johnnie Moore; Rabbi Shlomo Amar, former chief Sephardi rabbi; and several other rabbis from Europe, the US and Latin America, as well as state senators from the western US.

Killed at age 23, Agarunov lived a short but glorious and heroic life. He is loved and honored in Azerbaijan. He is a genuine hero and a model of the courage of our people. Azerbaijanis will always honor his memory. A brave tank officer, according to his friends, Agarunov was devoted to his country and was killed pushing his courage and determination to the limit.

He was born into a Mountain Jewish family in the village of Amirjan, near Baku. His family was originally from a famous Jewish village in Azerbaijan – Qirmizi Qasaba (Red Settlement) in Quba and had moved to Amirjan in search of a better life.

Agarunov began his military career in the Soviet army, but soon found himself wanting to give back to the country he loved and knew all his life. I think that most people in the world have never heard the name of this Jewish national hero from Azerbaijan, a secular Muslim country.

This Azerbaijani-Jewish hero went to extraordinary lengths to defend his tank battalion against an onslaught of Armenian tanks. He was a good friend, a renowned sharpshooter and a proud defender of his homeland. The unique story of his life is infused with great pride and respect for his country, a nation ingrained with an unparalleled standard of interfaith engagement, which continues to honor and celebrate Agarunov’s courage and heroism.

Agarunov died fighting on his tank for the city of Shusha. Twenty-eight years have passed since the Armed Forces of Armenia invaded and occupied Azerbaijan’s Shusha region. The fall of Shusha came as the last stage of Armenia’s military occupation of the Nagorno-Karabakh region – part of Azerbaijan’s historical and internationally recognized territory.

On May 8, 1992, with full support by the Russian 336th regiment, the Armenian troops managed to overpower Shusha. As a result of the occupation, Shusha city and 30 villages of the Shusha region were destroyed, 195 innocent civilians were killed, 165 were wounded and 58 persons remain missing. More than 24,000 inhabitants of Shusha were subjected to ethnic cleansing, becoming internally displaced people.

Shusha city was one of the ancient and historical cradles of Azerbaijani culture, with its rich cultural monuments, famous artists and thinkers – Uzeyir Hajibeyov and Rashid Behbudov, Khurshidbanu Natavan and Molla Panah Vagif, Khan Shushinsky and Farhad Badalbeyli, Jabbar Garyagdy and Niazi, Bulbul and Samad bey Mehmandarov. They were born into an impregnable fortress, and, as pure mountain streams flowed through the valleys and expanses of Azerbaijan, built and created beauty. Whether in the fields of music, arts, architecture, literature or others, Shusha was a jewel of Azerbaijan, a source of pride and a cultural center.

In the framework of Armenia’s deliberate policy of destruction, plundering, desecration and embezzlement of cultural and religious heritage of Azerbaijan in the occupied lands – in Shusha alone there were more than 170 buildings with the status of architectural monument – 160 cultural and historical monuments, mosques and rare manuscripts have been destroyed.

THE NIGHT of May 8-9, 1992 was dark and cold. There was no sign of a military attack. It was past midnight when intelligence reported an offensive movement by the Armenians. However, no one was expecting a large-scale offensive. That night many valiant sons of Azerbaijan died. They died defending Shusha, the pearl of Azerbaijan and bastion of national culture. Jewish hero Agarunov, a 23-year-old tank commander, was among those who sacrificed their lives.

Agarunov was one of the Armenian army’s biggest targets. The invaders were so especially offended by his strong military skills, coupled with his identity as a Jew, that they placed a bounty of 5 million rubles on his head. Agarunov fought with all of his heart and might as he and many Jewish soldiers faced the Armenian invasion and subsequent acts of ethnic cleansing and brutality against more than 20% of Azerbaijan.

With the option to repatriate for Israel, Agarunov and his fellow Azerbaijani Jews chose to fight to defend their homeland of Azerbaijan. A truly righteous man, Agarunov lost his life when a sniper bullet caught the seemingly uncatchable hero, because Agarunov had left the security of his tank, exposed to the enemy, instructing the tank driver to avoid driving over the many murdered bodies of his Azerbaijan soldiers on the ground.

Agarunov lost his life because he was busy honoring the lives of his compatriots, unwilling to put even his own safety before the integrity of their memory.

His life carries spiritual and emotional resonance for all people, but especially for Jews in the Muslim world. The meaning and depth of his identity was only realized because he was born and raised in a place where interreligious harmony became an expected component of life. Agarunov fought for his homeland Azerbaijan, because for thousands of years and all the right reasons, his homeland fought for him.

Albert Agarunov was a war hero, an icon of Jewish life and commitment who was not only accepted in a majority-Muslim nation, but also widely cherished by all faiths. When taking in the story of Agarunov’s life, like any historic event, one can easily see that the beginning is as meaningful as the end. Shusha never forgot its own Azerbaijani heritage and the Azerbaijani people will not forget this beautiful and historical city – Shusha!


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Cindy Crawford Prepares ‘Shiksa Brisket’ From Recipe Passed Down by Jewish Husband’s Grandmother

Cindy Crawford Prepares ‘Shiksa Brisket’ From Recipe Passed Down by Jewish Husband’s Grandmother

Shiryn Ghermezian


Cindy Crawford. Photo: Wikimedia Commons.

Supermodel Cindy Crawford prepared on Tuesday for the Passover holiday by making a dish passed down from her husband’s grandmother.

The 54-year-old, whose husband Rande Gerber is Jewish, shared on Instagram a photo of herself at her kitchen island in front of a tray of what she described as her “Shiksa Brisket.”

Crawford and Gerber have been married since 1998 and have two children.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com