Archive | 2020/06/24

24 CZERWCA. ROCZNICA URODZIN RAFAŁA LEMKINA

24 CZERWCA. ROCZNICA URODZIN RAFAŁA LEMKINA

Żydowski Instytut Historyczny


120 lat temu urodził się Rafał Lemkin, polski prawnik pochodzenia żydowskiego, który poświęcił całe swoje życie stworzeniu definicji ludobójstwa.

Rafał Lemkin / Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej, CC BY-SA 3.0

15 marca 1921 r. Soghomon Tehlirian, 24-letni Ormianin, zastrzelił na ulicy Berlina Talaata Paszę, byłego wielkiego wezyra Imperium Osmańskiego, który od listopada 1918 r. przebywał w Niemczech. Talaat był głównym organizatorem rzezi Ormian w osmańskiej Turcji, uznawanej za jeden z pierwszych nowożytnych przypadków ludobójstwa. W latach 1915–1917 na wschodzie Azji Mniejszej zamordowano od 1,2 do 1,5 miliona osób (w tym samym czasie Turcy poddali eksterminacji także Asyryjczyków i Greków pontyjskich). Tehlirian cudem przeżył jedną z masakr w Armenii, a po zakończeniu I wojny światowej dołączył do sztabu operacji „Nemesis”, której celem było wymierzenie sprawiedliwości sprawcom ludobójstwa. Po głośnym procesie sąd niemiecki, odwołując się do traumatycznych doświadczeń Tehliriana, uniewinnił go.

Nagłówek z „New York Tribune” z 4 czerwca 1921 r. Mowa o uniewinnieniu Tehliriana ze względu na „niepoczytalność”
Wikipedia

Wypadki te miały wielkie znaczenie dla Rafała Lemkina, w tamtym czasie studenta prawa na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie. Lemkin był zdumiony bezkarnością tureckich sprawców ludobójstwa, związaną z niechęcią innych państw do wtrącania się w sprawy tureckie, a także taktyką, którą musieli zastosować obrońcy Tehliriana, by uchronić go przed więzieniem. Dlatego później uważał, że w obronie grup etnicznych narażonych na systematyczną eksterminację w danym państwie, inne kraje powinny mieć prawo do naruszania jego suwerenności.

Pod koniec lat 20. Lemkin podjął pierwsze próby zdefiniowania ludobójstwa. Na jego dążenia miał wpływ przeżyty w 1906 r. pogrom w Białymstoku, zorganizowany przez władze carskie, oraz dorastanie w wieloetnicznym środowisku polskich Kresów. Badał podobne do rzezi Ormian zdarzenia w Iraku, gdzie w 1933 r. doszło do kolejnych mordów na Asyryjczykach, a także pogromy Żydów na Ukrainie i zainicjowany przez władze radzieckie Hołodomor z początku lat 30. Interesował się dziejami prześladowań od starożytności, łącznie z losami chrześcijan w cesarstwie rzymskim. W 1926 r. opublikował analizę sowieckiego kodeksu karnego, wprowadzającego m.in. regułę odpowiedzialności zbiorowej, niezgodną z tradycją prawa europejskiego. Na międzynarodowych konferencjach prawniczych w okresie międzywojennym czynił starania o stworzenie prawnej definicji masowych aktów terroru — jak wówczas to określał, „barbarzyństwa i wandalizmu” — oraz stworzenie mechanizmów przeciwdziałania. Dążył do tego, by zbrodnie takie, jak te zorganizowane przez Talaata Paszę i jego popleczników, mogły być sądzone.

Niestety, nie tylko Lemkinowi zapadło w pamięć ludobójstwo Ormian. 22 sierpnia 1939 r., Hitler powiedział w przemówieniu do generałów Wehrmachtu:

„Dżyngis Chan rzucił miliony kobiet i dzieci na rzeź z premedytacją i z lekkim sercem – historia widzi w nim tylko wielkiego założyciela państw. To, co mówią o mnie słabe cywilizacje zachodnioeuropejskie, nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Wydałem rozkaz – i każę rozstrzelać każdego, kto wyrazi choć jedno słowo krytyki – że celem wojny nie jest osiągnięcie jakiejś linii geograficznej, ale fizyczna eksterminacja wrogów. Obecnie tylko na wschodzie umieściłem oddziały SS Totenkopf, dając im rozkaz nieugiętego i bezlitosnego zabijania wszystkich mężczyzn, kobiet i dzieci polskiej rasy i języka, bo tylko tą drogą zdobyć możemy potrzebną nam przestrzeń życiową. Kto w naszych czasach jeszcze mówi o eksterminacji Ormian?”.

Chociaż nie wszyscy historycy potwierdzają autentyczność „cytatu armeńskiego” Hitlera, niedługo potem eksterminacyjne plany wobec Żydów i Słowian miały wejść w życie.

Jesienią 1939 r. Lemkin zdołał opuścić zaatakowaną przez Niemcy Polskę, przez Litwę dotarł do Szwecji, a potem przez Związek Radziecki i Japonię przedostał się do USA. Podczas wojny bezskutecznie starał się zwrócić uwagę rządów Stanów Zjednoczonych na trwającą Zagładę europejskich Żydów. Definicję ludobójstwa, nazwanego przez niego genocide, przedstawił w pracy Axis Rule in Occupied Europe. Laws of Occupation, Analysys of Government, Proposals for Redress, wydanej w 1944 r. w USA (polski przekład Rządy państw Osi w okupowanej Europie. Prawa okupacyjne, analiza rządzenia, propozycje zadośćuczynienia opublikowano dopiero w 2013 r.).

W swojej teorii ludobójstwa Lemkin zwracał uwagę na dążenie władzy stosującej taką politykę zarówno do fizycznej eksterminacji ludności (np. danej grupy etnicznej), jak i dążenie do zniszczenia jej kultury. „Ludobójstwo” to zaproponowany przez niego, zupełnie nowy termin, ukształtowany na podobieństwo anglojęzycznych pojęć zabójstwa (homicide) czy dzieciobójstwa (infanticide). Termin został szybko podchwycony przez gazety, a potem wykorzystano go w aktach oskarżenia wobec nazistowskich przywódców podczas procesów norymberskich. Był to częściowy sukces Lemkina, jednak ówcześnie ludobójstwo rozumiano jeszcze w zawężony sposób jako zbrodnie popełnione jedynie w czasie wojny i na przedstawicielach innego narodu. Prawnik prowadził dalsze zabiegi o uznanie rozszerzonej definicji ludobójstwa na poziomie międzynarodowym.

Po kilku latach rozmów i hamowaniu jego inicjatywy przez delegacje ZSRR, Wielkiej Brytanii i państw arabskich, w grudniu 1948 r. ONZ przyjęła Konwencję w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa. W dokumencie tym ludobójstwo uznaje się za zbrodnię popełnianą zarówno w czasie pokoju, jak i podczas wojny. Dotyczy ono „czynów dokonanych w zamiarze zniszczenia w całości lub części grup narodowych, etnicznych, rasowych lub religijnych”, do których włączono m.in. porywanie dzieci eksterminowanej grupy ludności.

Rodzice Lemkina zostali zamordowani w Treblince w 1942 r. Spośród 50 jego najbliższych krewnych Zagładę przeżył tylko brat.

Po wojnie Lemkin został profesorem prawa międzynarodowego na Uniwersytecie Yale. Doskonale wykształcony erudyta, znający – według niektórych źródeł – kilkanaście języków, poświęcił całe swoje życie stworzeniu definicji ludobójstwa. Zmarł przedwcześnie w Nowym Jorku w 1959 r.


Źródła:

Konwencja w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa, uchwalona przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych dnia 9 grudnia 1948 r. (ratyfikowana zgodnie z ustawą z dnia 18 lipca 1950 r.), Dz.U. 1952 nr 2 poz. 9, http://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WDU19520020009

Sam McFarland, Katarzyna Hamer, Jak ludobójstwo zostało uznane za zbrodnię: dziedzictwo Rafała Lemkina, „Civitas et Lex” nr 2 (10) (2016), s. 69–85.

Jean-Louis Panné, Kilka uwag na temat genezy pojęcia „ludobójstwo”, „Pamięć i Sprawiedliwość” 6/1 (11) (2007), s. 373–382.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


New York Times Revives Apartheid Charge Against Israel Amid Anti-Annexation Push

New York Times Revives Apartheid Charge Against Israel Amid Anti-Annexation Push

Ira Stoll


A taxi passes by in front of The New York Times head office, Feb. 7, 2013. Photo: Reuters / Carlo Allegri / File.

The New York Times is up to its old tricks — and even some new ones — in a no-holds-barred campaign against Israeli Prime Minister Benjamin Netanyahu’s West Bank annexation plans.

The bias and tendentiousness of the Times‘ news coverage is clear right from the subheadline of a recent news article. The subheadline warns, “Unilaterally taking territory the Palestinians have counted on for a state could cement Benjamin Netanyahu’s legacy. It could also destabilize the region.”

The Times‘ obsession with stability, rather than freedom or justice, is one of its many double standards imposed on Israel. It’s actually a quadruple standard, or a double double standard.

One way is that the Times isn’t worried about stability when it comes to causes the Times supports, such as the Black Lives Matter protests or even demonstrations in favor of the rule of law in Hong Kong. It’s only Israel and the surrounding Arab dictatorships where the Times makes a fetish of stability.

A second way is that the Times often bemoans the status quo in the Middle East, for which it often blames Israel. Yet when Israel considers a policy choice the Times opposes, such as annexation, all of a sudden anything that might disturb that status quo is a threat to the treasured stability.

The Times article uses adjectives to signal sneakily which side Times readers should support. The article reports that “a growing chorus of respected former Israeli military, intelligence and diplomatic officials is denouncing any unilateral annexation as a grave risk to Israel’s security.” It also refers to “a prominent group of opponents, Commanders for Israel’s Security.”

Opponents of annexation get “respected” and “prominent,” while proponents get showered with no such admiring treatment. This is a classic Times trick: we’ve noted in the past that the Times describes the foreign minister of Iran, Mohammad Javad Zarif, as “the urbane, American-educated diplomat,” while usually neglecting to mention Netanyahu’s American education. Instead Netanyahu is described as “brash,” as well as loquacious” and “usually taciturn,” two diametrically opposed terms.

The Times article about the possibility of annexation goes on to report that “the German foreign minister flew to Jerusalem last week to urge Israel to stand down.” The Times does not stop for a second to take note of the irony that Germany has Poland as a buffer to stop Russian tanks from rolling in from its east, plus a NATO garrison that consists largely of U.S. troops. Not to mention the gall of Germans, who exterminated 6 million Jews in the Holocaust, second-guessing Israel on national security.

The Times goes on to say that, “relegating the Palestinians to self-government in confined areas — places Israeli critics have likened to ‘bantustans’ — could close the door to a viable state, forcing Israel to choose between granting Palestinians citizenship and leaving them in an apartheidlike second-class status indefinitely.”

It’s unusual to see the “apartheidlike” accusation in the Times’ own voice in a news article. This one ran on page one in some editions. It shows how far the Times has traveled on the issue: Back in 2007, when former President Jimmy Carter published his book, Palestine: Peace Not Apartheid, a Times review justifiably faulted Carter for “the word ‘apartheid’ in the title, with its false echo of the racist policies of the old South Africa.”

And the Times’ own op-ed columnist, Bret Stephens, has written, “the comparison of Israel to apartheid South Africa is unfair to the former and an insult to the victims of the latter.” It’s a revival of the Soviet-era “Zionism is racism” lie, and a lie that is particularly pernicious in the current era of heightened consciousness against racism in America.

Reasonable people may have different views of whether Netanyahu should go ahead with annexation. But it shouldn’t be controversial that paying New York Times readers should be able to obtain news coverage of the issue that doesn’t abandon journalistic neutrality and veer instead into outright cheerleading for the opponents of annexation.


Ira Stoll was managing editor of The Forward and North American editor of The Jerusalem Post. His media critique, a regular Algemeiner feature, can be found here.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Actress Winona Ryder Recalls Being Overlooked for Movie Role Because She Looked ‘Too Jewish’

Actress Winona Ryder Recalls Being Overlooked for Movie Role Because She Looked ‘Too Jewish’

Shiryn Ghermezian


Winona Ryder. Photo: Wikimedia Commons.

Jewish actress Winona Ryder revealed in an interview on Sunday that she was once overlooked for a movie role because she looked “too Jewish” for the part.

Ryder, 48, speaking to  The Sunday Times newspaper, said, “There are times when people have said, ‘Wait, you’re Jewish? But you’re so pretty!’ There was a movie that I was up for a long time ago, it was a period piece, and the studio head, who was Jewish, said I looked ‘too Jewish’ to be in a blue-blooded family.”

Talking further about her Jewish background, the “Stranger Things” actress explained that she is “not religious, but I do identify.” She added, “It’s a hard thing for me to talk about because I had family who died in the camps, so I’ve always been fascinated with that time.”

She also talked about encountering antisemites in the film industry and retold one incident involving actor Mel Gibson, who is known for past antisemitic behavior. Ryder said the 64-year-old “Braveheart” star called her an “oven dodger,” a clear reference to the crematoria at Nazi concentration camps during World War II.

Ryder recalled: “We were at a crowded party with one of my good friends, and Mel Gibson was smoking a cigar, and we’re all talking and he said to my friend, who’s gay, ‘Oh wait, am I gonna get AIDS?’ And then something came up about Jews, and he said, ‘You’re not an oven dodger, are you?’”

The actress added that Gibson later tried to apologize to her.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com