“Guardian” doszlusował do Iranu i Turcji w sprzeciwie wobec umowy pokojowej Izraela i ZEA

Adam Levick Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Seth Frantzman, redaktor spraw Bliskowschodnich “Jerusalem Post” w analizie z 15 sierpnia umowy pokojowej ZEA-Izrael, zatytułowanej Iran, Turkey, Ben Rhodes, Tlaib united in criticism of UAE-Israel deal”, pisze o “głosach sprzeciwiających się temu porozumieniu”:

Irański reżim przewodzi w sprzeciwie wobec nawiązania dwustronnych pokojowych stosunków między Izraelem a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Dołączyła do niego Turcja, która grozi zerwaniem stosunków dyplomatycznych z Abu Dhabi, oraz kilka innych głosów, takich jak byłego doradcy ds. bezpieczeństwa, Ben Rhodesa, który odgrywał ważną rolę w administracji Obamy.

Chór głosów sprzeciwiających się porozumieniu, ściągnął niewielki tłumek, który jest obsesyjnie krytyczny wobec Izraela i który jest związany z narastającym ekstremizmem Ankary oraz reżimem w Teheranie.

….

W USA Rhodes i kongresmenka Rashida Tlaib (D-MI) byli wśród jedynych ludzi o wysokim profilu, krytycznych wobec tego pokojowego związku.

…

Najgłośniejsze głosy przeciwko porozumieniu ZEA-Izrael to niewielki zestaw krajów i grup. Iran i Turcja protestowały najbardziej stanowczo przeciwko temu porozumieniu, również sojusznicy Iranu w Iraku i sojusznicy Turcji w Bractwie Muzułmańskim także ostro potępili tę umowę.

Poparcie dla umowy pokojowej ZEA-Izrael było tak szerokie, że przyklasnęli mu nie tylko ONZ, UE, Wielka Brytania, Egipt, Bahrajn i Oman oraz przywódcy amerykańskiej Partii Demokratycznej, ale grupy niemal zawsze sprzeciwiające się polityce rządów Trumpa i Netanjahu, włącznie z Yachad UK, J Street i Americans for Peace Now.

Jednak do Iranu, Turcji, Rhodesa i Tlaib w potępieniu umowy dołączył “Guardian”, w oficjalnym artykule redakcyjnym w „Observer” (siostrzanej publikacji „Guardiana”) – The Observer view on the ‘historic’ Middle East breakthrough.

Artykuł zaczyna się od skargi, że każde “zbliżenie zbudowane na ruinach palestyńskich nadziei na niepodległe państwo jest podejrzane i kruche” i zapewnienia, że “wadliwa umowa jeszcze będzie widziana jako historyczny błąd”.

Potem, po kilku akapitach poświęconych podważaniu znaczenia tej umowy pokojowej – która obejmuje zgodę Izraela na to, by nie przeprowadzić “aneksji” – przez pisanie o odpowiedzialnych za to, rzekomo wadliwych motywach stron (USA, Izraela i ZEA), autorzy artykułu przechodzą do najwięcej mówiącego zdania:

Warto zauważyć, że różne motywacje tych trzech krajów wydają się mieć niewiele lub nic wspólnego z rozwiązaniem centralnej kwestii znajdującej się u sedna trwającego dziesięciolecia konfliktu między Izraelem a jego arabskimi sąsiadami – nielegalnej okupacji i przechwycenia palestyńskiej ziemi. Ich obrona – że ZEA zgodziły się na normalizację stosunków w zamian z zatrzymanie planów aneksji Zachodniego Brzegu – wygląda wysoce podejrzanie.

W rzeczywistości, umowa pokojowa ZEA-Izrael zadaje fatalny cios założeniu “Guardiana” (oraz większości mediów głównego nurtu oraz “ekspertów”), że “centralną kwestią u sedna trwającego dziesięciolecia konfliktu między Izraelem a jego arabskimi sąsiadami” jest okupacja.

Niezdolni do zaakceptowania faktu, że ich leżące u podstaw założenie, które kierowało przez lata ich stanowiskiem wobec tego konfliktu, zostało właśnie zdyskredytowane przez izraelski pokój z ZEA (po którym mogą przyjść podobne traktaty z Omanem i Bahrajn, Sudanem i Marokiem), „Guardian”, zamiast zastanowić się nad błędami własnego rozumowania, postanowił uparcie trzymać się swojej starej narracji.

Dobrze ujął to dziennikarz Haaretz, Anshel Pfeffer:

Anshel Pfeffer @AnshelPfeffer

This should be a day of honest reckoning for the Israeli left, the “international community” and the entire peace process industry. For 30 years they’ve been saying Israel will have relations with the Arab world only at the price of a Palestinian state. The Arab world doesnt care

[To powinien być dzień uczciwego rozliczenia się izraelskiej lewicy, „międzynarodowej społeczności” i całego przemysłu procesu pokojowego. Przez 30 lat mówili, że Izrael będzie miał stosunki ze światem arabskim tylko za cenę palestyńskiego państwa. Świata arabskiego to nie obchodzi.]

Umowa ZEA-Izrael wywołała tak wiele pochwał po części dlatego, że wydaje się oznaczać początek końca trwającej od ponad siedemdziesięciu lat ślepej arabskiej nienawiści wobec państwa żydowskiego – wrogości, która choć nieuczciwie powoływała się na „okupację” jako jej powód, była wcześniejsza niż rok 1967, a także niż rok 1948 i nigdy w rzeczywistości nie chodziło w niej o Palestyńczyków. Chociaż obywatele państw arabskich nadal żywią głęboko antysemickie przekonania, sprawa palestyńska, według sondaży, wydaje się znacznie mniej ważna dla młodszych pokoleń niż trudności ekonomiczne i społeczne.

Przywódców tych państw zmęczyło wiecznie wojujące i niekompetentne kierownictwo palestyńskie oraz konieczność udawania solidarności ze sprawą palestyńską. Wydaje się, że coraz bardziej dochodzą do wniosku, że nie ma sensu opóźnianie uznania Izraela do czasu, kiedy zapanuje pokój izraelsko-palestyński, skoro namacalne strategiczne i ekonomiczne korzyści z bliższych związków z Jerozolimą można mieć już dzisiaj.

Droga do izraelsko-arabskiego pokoju nie wiedzie, jak twierdził kiedyś były sekretarz stanu USA, James Baker, przez Jerozolimę, ale raczej przez Abu Dhabi, Chartum, Rabat, Muskat i Manamę. „Guardian” będzie nadal twierdził to pierwsze, a świata arabskiego nadal nie będzie to obchodzić.

Adam Levick – Autor i redaktor naczelny strony internetowej “UK Media Watch” zajmującej się monitorowaniem antysemityzmu na łamach “Comment is Free” strony internetowej “Guardiana” i “Observera”.

Does Israel train America’s police forces?

Dominic Green

A protester speaks with a police officer in Washington, DC (Getty images)

Show me who you lie about and I’ll tell you what you are. The big lie in this, our season of historical illiteracy and gratuitous destruction, is that the Jews are responsible for police killings of black Americans. How? The racist police of Amerikkka are trained by the Zionists.

That’s right. America has no history of violence against blacks and no history of anti-black policing. In the new blood libel, America was one big interracial paradise before the Jews taught Derek Chauvin to put his knee on George Floyd’s neck.

‘Israel security forces are training American cops despite history of rights abuses,’ tweeted Charlotte Greensit in 2017. Greensit, an editor at the left-conspiracist website the Intercept, was promoting a demi-literate promotion of this conspiracy theory by Alice Speri. Greensit is now the managing editor of the New York Times’s opinion page. As she slithered up the greasy pole, Greensit deleted thousands of old tweets, this one included. But the snail-trail of slander is quite clear, and not at all new.

As soon as the Ferguson, Missouri protests began in August 2014, the slogan ‘Ferguson is Palestine’ appeared on the placards. When the Movement for Black Lives, a group affiliated with Black Lives Matter, promulgated a common platform in August 2016, its only foreign policy was that Israel must be shunned and destroyed as an ‘apartheid state’ that commits ‘genocide’ against the Palestinians. Another big lie.

In the same month, Amnesty USA claimed that ‘hundreds’ of American law enforcement officials from many states had received ‘training on crowd control, use of force and surveillance’ from Israel’s ‘national police, military and intelligence services’. That’s not true.

Amnesty’s claims are routinely cited as fact by the hard left and radical black identity groups. Its report and the libel it fosters have filtered into outlets as varied as the the British communist newspaper the Morning Star, the Washington Post and the website of the New York Review of Books.

‘The Israeli military trains US police in racist and repressive policing tactics, which systematically targets Black and Brown bodies,’ tweeted the US Campaign for Palestinian Rights, which rejects Israel’s existence, in late May.

This is also inaccurate. As Amnesty itself admitted, the programs that took American officers to Israel were for ‘police chiefs, assistant chiefs, and captains’. Amnesty’s report contained no evidence that American officers received any information, let alone ‘training’, from their Israeli peers on relevant matters such as the militarising of the American police, targeting minorities for traffic stops and minor violations, or using deadly force in routine encounters.

Nor is there any evidence to suggest that American police chiefs have retrained their officers to copy any Israeli policing techniques. But why let the facts get in the way when you’ve got a big lie to push?

‘George Floyd killing highlights issue of US police training in Israel,’ says Mondoweiss, the website. Mondoweiss reheats a Morning Star article that links George Floyd’s death to a half-day counter-terrorism conference in Chicago in 2012, which was co-hosted by FBI and the Israeli consulate in Chicago and attended by ‘at least 100’ Minneapolis police officers. 

Mondoweiss admits, more in anger than in sorrow, that ‘there is no evidence that the officers who killed Floyd got the training’. But what ‘training’?

There is no ‘training’. There are anti-terrorism briefings. As Shany Mor points out, one of the programs that Amnesty cites, the Georgia International Law Enforcement Exchange, also sends American police officers to the United Kingdom, the Netherlands, Italy and Greece. Are we to conclude that the carabinieri of Italy are training American cops to kill black people? Are the unarmed bobbies of Britain training American cops in the use of handguns?

But that’s the point of a big lie. As a frustrated Austrian painter and his chums knew, the bigger the big lie is, the more believable it becomes. So of course rioters in Los Angeles smash Jewish stores and spray ‘Free Palestine’ on a synagogue in the name of George Floyd. Of course Twitter seethes with ignorant and malicious claims that Israel trains American police in how to kill black people. The radical left have been teaching hatred of Jews and Israel for decades, and the mainstream left has pandered to those groups and their obsessions.

The current cant of ‘intersectionality’ and ‘resistance’ revives the late-Sixties’ alliance of black nationalists and the anti-American left, a radical romance conceived in embattled locations like Gaza, Beirut and the Columbia faculty lounge. Black Lives Matter, and the organisers of the Women’s March too, are the ideological descendants of the Black Panthers, by way of the Nation of Islam. The spoilt white college graduates currently screaming abuse at black and brown police officers are the grandchildren of the New Left.

The misinformation spreads like syphilis, from the rotten extremities to the softening brain. From Soviet propaganda to Palestinian terrorists, and then to the New Left and black nationalists of the late Sixties. From there to a kosher market in Jersey City in 2019: the two black nationalists who murdered a police officer and three civilians, and wounded another civilian and two police officers, believed that Jews were responsible for police discrimination. But also, once dumb thuggishness has been sanitised in the grad-school vocabulary of fellow-traveling academics and radical-chic journalists, into the Washington Post and the New York Times.

Our liberal media pride themselves on ‘calling out’ their enemies. Watch them in action as they don’t call this big lie out from the rooftops. Watch the little people below pay the price.

QUICK READS

JTA

Laura Loomer, Jewish provocateur known for anti-Muslim rhetoric, wins House primary in Florida

Political activist Laura Loomer stands across from the Women’s March 2019 in New York City in New York City on January 19, 2019. (John Lamparski/Getty Images)

WASHINGTON (JTA) — Laura Loomer, a Jewish right-wing provocateur known for her anti-Muslim rhetoric, has won the Republican primary for a House seat in the southern Florida congressional district where President Donald Trump votes.

The primary win caps a rapid rise for the 27-year-old political activist, whose provocations — and the responses to them — have made her a favorite of the right wing of the Republican Party. In 2017, Loomer, who calls herself an “investigative journalist,” was banned from Uber for calling on the rideshare service to allow riders to reject Muslim drivers. In 2018, Twitter suspended her account after she called Rep. Ilhan Omar, then a congressional candidate, “anti-Jewish.” Last year, Facebook banned her amid a purge of people the company said used the platform to promote hate.

Loomer won 42% of the vote in a six-candidate field in the primary on Tuesday. She’ll now face off in November against the Jewish incumbent Democrat, Lois Frankel, who handily bested a challenger from the left, Guido Weiss, with 87% of the vote.

Loomer is likely to lose; Frankel ran unopposed in 2018 and won 63% of the vote in 2016. But she had the endorsement of Florida Rep. Matt Gaetz, a far-right figure who is close to President Donald Trump. Trump and Gaetz both congratulated her on Twitter on Tuesday night; so did Marjorie Taylor Greene, a conspiracy theorist who last week won a primary in a heavily Republican district in Georgia.

Wins by these far-right figures are presenting a dilemma for the party’s congressional leadership, which has sought to marginalize the extremists. While Trump has frequently endorsed the candidates, he did not endorse Loomer during the primary, although they have supporters in common. Trump’s longtime adviser, Roger Stone, endorsed Loomer, and Karen Giorno, an official with Trump’s 2016 campaign, managed her campaign. After her win, Trump tweeted or retweeted five times to congratulate Loomer, an unusually robust display of enthusiasm.

The 21st District, encompassing parts of Broward County and Palm Beach, includes Trump’s Mar-a-Lago resort and is where Trump casts his vote.

RON KAMPEAS

Neighbor of Paris synagogue smashes its mezuzah to ‘restore religious neutrality’

A piece of a broken mezizah hangs on the doorframe of the Yismah Moché Synagogue in Paris, Aug. 14, 2020. (BNVCA)

— A mezuzah was torn off the doorframe of a Paris synagogue in a suspected anti-Semitic incident.

Meanwhile, in Lyon, France, graffiti praising Adolf Hitler and featuring the word “Jews” was painted on a wall.

In the Paris incident, Marc Dayan, the president of the Yismah Moché Synagogue in the 18th district, discovered the vandalism on Aug. 14 after returning from a vacation, according to a statement by the National Bureau for Vigilance Against Anti-Semitism, or BNVCA.

Dayan asked a neighbor if he had seen anything, the neighbor, whom BNVCA did not identity, said he had done it to “restore religious neutrality” to the building. The mezuzah had been affixed to the doorframe for decades, Dayan said.

He filed a complaint for an anti-Semitic hate crime with police. BNVCA said the incident was “an act of anti-Jewish hatred.”

In Lyon, a graffiti reading “Heil Hitler” and “Juden,” the German-language word for Jews, was discovered Tuesday on a wall on a street. Police are investigating the incident in eastern France as a case of anti-Semitic hate speech, BFMTV reported.

CNAAN LIPHSHIZ