Archive | 2020/09/01

ONZ doprowadza mnie do szału

ONZ doprowadza mnie do szału

Liat Collins
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Nikołaj Mładenow, specjalny koordynator ONZ ds. pokoju na Bliskim Wschodzie, informuje Radę Bezpieczeństwa z Jerozolimy w 2018 roku / (zdjęcie: MIKE SEGAR / REUTERS)

ONZ uznała niepodległość Izraela ponad 70 lat temu. Najwyraźniej nigdy sobie tego nie wybaczyła.

Nie wiem, czy dziś to “ najlepsze czasy, najgorsze czasy”, ale w tym roku Izrael świętował “traktat pokojowy” – a przynajmniej porozumienie o normalizacji stosunków ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi – przeżywając równocześnie trwającą “intifadę ognia” na Południu z dorzuconymi kilkoma rakietami, śmiertelny atak nożowniczy i strzelaninę, która podkreśla niepewną sytuację bezpieczeństwa na północnej granicy z Libanem. No cóż, nie tyle z Libanem, co z Hezbollahem.

W tym tygodniu znalazłam nieco eskapizmu w najmniej prawdopodobnym z miejsc. Czytając moje e-maile, natknęłam się na regularnie publikowaną informację dla Rady Bezpieczeństwa ONZ o sytuacji na Bliskim Wschodzie. Sporządził ją 25 sierpnia 2020 Nikołaj Mładenow, specjalny koordynator ONZ ds. pokoju na Bliskim Wschodzie. Jest to typowe. W środku pandemii, globalnej recesji i katastrof naturalnych od szalejących pożarów do huraganów i powodzi, Rada Bezpieczeństwa ONZ chce skupić się na tym, co robi Izrael. I mimo długiego tytułu Mładenowa, okazuje się, że ONZ nie jest szczęśliwa, iż Izrael zawiera pokój na własnych warunkach. Widocznie, jeśli nie trzymamy się wizji pokoju jaką ma ONZ, to nic się nie liczy.

Mładenow pisze, że sekretarz generalny ONZ przyjął z zadowoleniem porozumienie Izrael-ZEA,

“…mając nadzieję, że stworzy to okazję dla izraelskich i palestyńskich przywódców na wznowienie rozmów.

Zobowiązanie Izraela do zawieszenia aneksji usuwa bezpośrednią groźbę zniweczenia procesu pokojowego i regionalnej stabilności. Sekretarz generalny konsekwentnie wzywał Izrael do porzucenia tych planów”.

W rzeczywistości, panie Sekretarzu Generalny, Izrael jest oddany procesowi pokojowemu – to Palestyńczycy odrzucają normalizację stosunków, nie mówiąc już o pokoju. I o jakiej “regionalnej stabilności” mówi Mładenow? O ISIS, które wykorzystuje katastrofę koronawirusa, by powrócić? O Iranie używającym ONZ, by uniknąć sankcji i kontynuować realizację swojego celu dostarczenia ajatollahom bomby nuklearnej? O Turcji dążącej do ponownego ustanowienia osmańskiego sułtanatu? O Hezbollahu? O Hamasie?

Mładenow słusznie zauważył:

“Umowa Izrael ZEA ma także potencjał zmiany dynamiki w całym regionie. Tworzy nowe okazje współpracy w czasie, kiedy Bliski Wschód stoi przed poważnymi niebezpieczeństwami ze strony pandemii COVID-19 i radykalizacji. Stworzy ekonomiczne możliwości i możliwości pokoju”.

Jak dotąd, w porządku. Tego właśnie chcą także Izraelczycy – wszystkich politycznych i religijnych odcieni.

Mładenow powinien był na tym zakończyć. Zamiast tego, rozumiejąc, że “Porozumienie Abrahamowe”, element planu „Pokój do dobrobytu” prezydenta USA, Donalda Trumpa, jest samo w sobie pozytywnym rozwojem sytuacji, ONZ wzywa do natychmiastowych nowych negocjacji, by rozwiązać konflikt izraelsko-palestyński, i nalega:

“Warunki rozwiązania tego konfliktu nie zmieniły się – opierają się na odpowiednich rezolucjach ONZ, dwustronnych porozumieniach i prawie międzynarodowym. Tylko rozwiązanie w postaci dwóch państw, w którym Izrael i Palestyna żyją obok siebie w pokoju, bezpieczeństwie i wzajemnym uznaniu, może prowadzić do trwałego pokoju.

Nie pora dzisiaj rozpaczać w sprawie palestyńskiej. Plany aneksji zostały zatrzymane. W rzeczywistości, jest to pora, by podwoić wysiłki, sięgać aktywniej niż kiedykolwiek do przywódców na Bliskim Wschodzie, a dla kierownictwa palestyńskiego i izraelskiego, by konstruktywnie ponownie nawiązali rozmowy”.

ONZ nie chce przyjąć do wiadomości faktu, że aby Izrael i Palestyńczycy rzeczywiście mogli żyć w pokoju obok siebie, ostatnią rzeczą, jakiej potrzebują, jest powrót do stołu negocjacyjnego w starych ramach, które były spektakularną klęską z towarzyszącymi jej falami palestyńskiego terroru.

ONZ uznała niepodległość Izraela ponad 70 lat temu. Najwyraźniej nigdy sobie tego nie wybaczyła.

Najlepszą rzeczą, jaką można zrobić teraz, jest “rozdzielenie” sprawy Izraela i Palestyńczyków. Wiązanie razem ich losów nie rozwiązuje żadnego problemu. Izrael już dowiódł, że jest technologiczną lokomotywą, pełną innowacji, z których mogą korzystać wszyscy. Palestyńczycy mogliby odnosić takie same sukcesy i żyć w dobrobycie – gdyby nie byli bardziej zajęci próbami zniszczenia Izraela niż budowania własnego państwa. Lub, w przypadku Hamasu i Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu w Gazie, próbami spalenia Izraela.

Przemówienie Mładenowa liczyło ponad 2400 słów. Próbował w nim sprawiać wrażenie bezstronnego i przyznał, że Izrael także cierpi. Najbardziej znamienna część przemówienia zabrała jednak mniej niż 200 słów. Było to obciążające oskarżenie o to, że obsesja na punkcie Izraela oznacza, że inne, poważniejsze sprawy są niemal przeoczone.

Najpierw Mładenow przytoczył liczbę zburzonych budynków na “Obszarze C i w Jerozolimie” (72 według IDF, 11 według samych Palestyńczyków, którzy starają się uniknąć grzywien za nielegalne budowle). Jakie jeszcze naruszenia lokalnego prawa budowlanego są omawiane na Radzie Bezpieczeństwa? Potem doszedł wreszcie do miażdżącej tragedii nieco dalej na północ od Izraela, na wybrzeżu Morza Śródziemnego.

“Pokrótce wracając do regionu – w Libanie ponad 180 ludzi zginęło w wyniku eksplozji w porcie w Bejrucie 4 sierpnia, 30 osób nadal jest zaginionych, 300 tysięcy ludzi potrzebuje schronienia. Libańskie śledztwo w sprawie eksplozji trwa z pomocą ekspertów z Francji, Rosji, Turcji i Stanów Zjednoczonych…”

Niemal 200 zabitych i ponad ćwierć miliona bezdomnych, ale żadnej wzmianki o winie Hezbollahu. Rada Bezpieczeństwa nie chce, by odwracano jej uwagę od najważniejszej sprawy – żydowskiego państwa.

Mładenow brnął dalej:

“Na zakończenie, pozwólcie, że wezwę, byśmy nie tracili z pola widzenia pogarszającej się dynamiki w terenie. Gaza jest na krawędzi kolejnej wielkiej eskalacji z Izraelem, okupowany Zachodni Brzeg załamuje się pod mnogością gospodarczych i politycznych nacisków, ekspansja osiedli i wyburzenia trwają, a pandemia COVID-19 nadal ma niszczący wpływ na społeczeństwa palestyńskie i izraelskie”.

Następnie doszedł do nadzwyczajnego wniosku:

“Trzeba zbadać każde otwarcie, trzeba użyć każdej okazji, trzeba dyskutować i debatować każdy pomysł, jeśli mamy wyjść z tego cyklu oświadczeń, prewencyjnej dyplomacji i zarządzania konfliktem, i pracować na rzecz prawdziwego rozwiązania, które jest trwałe i zgodne z linią odpowiednich rezolucji ONZ”.

Właśnie tego jednak ONZ nie robi. Ta mowa jest tylko częścią “cyklu oświadczeń”, jest przeżuwaniem zatęchłych mantr. Może być zgodna z linią odpowiednich rezolucji ONZ, ale nie odpowiada rzeczywistemu życiu. Hodowanie palestyńskiej zależności od zasiłków z ONZ nie przyniesie rozwiązania. Wspiera nieprzejednanie i terroryzm. Prezydent Autonomii Palestyńskiej, Mahmoud Abbas, powiedział we wtorek goszczącemu z wizytą brytyjskiemu ministrowi spraw zagranicznych, Dominicowi Raabowi: “Pokoju nie osiągnie się pomijając Palestyńczyków i normalizując stosunki z krajami arabskimi”. Jest to bardziej groźba niż obietnica.

Podobno premier Benjamin Netanjahu wyjaśnił Raabowi swój pogląd, że plan pokojowy Trumpa jest jedyną słuszną inicjatywą, podczas gdy alternatywny premier, Benny Gantz, wezwał Palestyńczyków do wznowienia współpracy w sprawach bezpieczeństwa i negocjacji z Izraelem. (Próba wyjaśnienia dziwactw obecnej sytuacji politycznej w Izraelu jest jeszcze trudniejsza niż dyskutowanie inicjatyw pokojowych.)

Sekretarz stanu USA, Mike Pompeo, był wyjątkowo zajęty w tym tygodniu. Odwiedził Jerozolimę zanim poleciał do Sudanu, Bahrajnu i ZEA, by propagować “Porozumienie Abrahamowe”. To jest formuła pokojowa, która definitywnie należy do kategorii nowych otwarć, możliwości i nowego paradygmatu. Ale ONZ odrzuca ją. Promowanie przez ONZ Palestyńczyków jako jedynych “wiecznych uchodźców” dostarcza wiele miejsc pracy dla personelu ONZ.

W dodatku ONZ chce próbować pozostać ważna. Krytykowanie Izraela przez wiele lat dowiodło, że jest to najlepsza droga do osiągnięcia tego celu. Teraz jest to zwyczajnie rutyna z obowiązkowymi, regularnymi spotkaniami, takimi jak to, na którym w tym tygodniu przemawiał przez Zoom Mładenow.

W tym ciągle zmieniającym się świecie i w czasach niepewności można polegać na ONZ w jednej sprawie: będzie szaleć na punkcie konfliktu Izrael-Palestyńczycy. To pozwala oderwać uwagę od rzeczywistych zagrożeń światowego pokoju – i to doprowadza mnie do szału.


Liat Collins – Urodzona w Wielkiej Brytanii, osiadła w Izraelu w 1979 roku i hebrajskiego uczyła się już w mundurze IDF, studiowała sinologię i stosunki międzynarodowe. Pracuje w redakcji “Jerusalem Post” od 1988 roku. Obecnie kieruje The International Jerusalem Post.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Israel’s media needs to regain a sense of objectivity – opinion

Israel’s media needs to regain a sense of objectivity – opinion

YISRAEL MEDAD, ELI POLLAK


The left wing is always “right;” the right wing primitive, abrasive and wrong.

Israeli journalist Kalman Liebskind (R) attends a conference organized by “Makor Rishon” and the Israeli Democracy Institute at the International Convention Center in Jerusalem, March 11, 2018 / (photo credit: YONATAN SINDEL/FLASH 90)

The media likes to claim they are the main bulwark protecting our democracy from our governing institutions. Journalists see themselves as heroes as they “speak truth to power,” fearlessly seeking out the foibles, the irregularities and even the crimes of those whose job it is to govern.

The past few months, Kalman Liebskind, arguably the country’s outstanding investigative reporter, has been publishing a series of columns in Maariv on what appears to be an unchecked loophole whereby those possessing unlimited institutional power can, without oversight, make their own rules. He was joined later by Channel 11’s Tsach Shpitsen who also began reporting on the same issue.

As a result, the Likud and right-wing MKs sought last week in the Knesset to establish a commission of inquiry but the move was torpedoed. And how did the rest of the media respond? They mostly criticized the Likud.
Why? Because the institution involved was the Supreme Court.

The justices, oddly enough, are not subject to the normal procedure imposed upon any other official here, whether elected, appointed or employed. Conflict of interest is something to be avoided and all must report conflicts of interest and the consequences are decided by the legal authorities. But no one imposes this procedure on judges. They decide for themselves what is and what a conflict of interest isn’t.

Is this proper? Certainly not. The suggested commission of inquiry was to deal with precisely this lacuna. Someone who protects democracy but defends the justices has some explaining to do. Nevertheless, most assuredly because Prime Minister Benjamin Netanyahu is perceived as an enemy of the court, the justices’ shenanigans and improper behavior are to be overlooked.

How many times has any one of us found ourselves disagreeing with something said on the radio or television screen so much that we not only grimaced, not only drew our friend’s attention to it, not only began to argue with the statement but even yelled at the person who uttered the inanity we just heard? We, too, admit have done so. On Tuesday evening, June 23, dozens of people discovered that they could do precisely that but face-to-face with a media personality standing in front of them.

At “The People Are The Sovereign” rally sponsored by the Im Tirzu group, which called to “End the High Court’s Dictatorship”, Amnon Abramovich, accompanied by Amit Segal, both of Channel 12, showed up to “observe” the on goings. Abramovich was verbally assaulted. Called “traitor” and “fifth columnist,” the police felt he needed an escort to make his exit. President Reuven Rivlin felt it necessary to criticize the reaction, declaring that “no one should feel threatened due to his political position”. We note that when former MK Yehudah Glick (Likud) was physically beaten and needed hospital care, the president did not feel the need to comment on it publicly, perhaps because Arabs were the assailants.

Abramovich, as we have often detailed in our columns, has over the years been sharp-tongued and does not find it necessary to always stick to the truth. Among his darts are “Blue and White is just like the Likud, but without criminals with charge sheets,” “Likudniks are natives,” employing the words of the kaddish prayer for the dead in expectation for the fall of Netanyahu, commenting in 1999 that Netanyahu will be but a “footnote” in Israel’s history, and in 2008, we of Israel’s Media Watch complained when he said that in voting for Likud candidates Gila Gamliel, Ayoub Kara and Sagiv Assulin, one would be “putting people in the Knesset one wouldn’t even let into one’s house,” just one example of his racism.

The list of his outrageous epithets is quite long and we wonder what did he expect would happen that evening. True, the scene was discomforting. True, Ecclesiastes teaches us that “the words of the wise are listened to when made gently.” Shouting, although a staple of our media, does not convince people and is not wise and with the media’s assistance, the issue became an “item.” And just in time for Rina Matsliah.

Matsliah found herself in hot water, once again. After being warned about her referring to Likud supporters as a “blind herd” and her blaming haredim (ultra-Orthodox) for being almost the only coronavirus victims, she was suspended for expressing her personal opinion on Netanyahu. During the Meet the Press program she hosted on Channel 12 on Saturday evening, June 20, she announced, without compunction, that “Netanyahu’s supporters are being interviewed and are saying: ‘even if he rapes my daughter, I’ll still vote for him.’”

It turns out that in an April 20, 2016, article in Globes, novelist Etgar Karet related an incident in which he claimed that he was told by a taxi driver that “if Bibi would enter my house through the window at night and rape my daughter, I’d still vote for him.” True or not, that is just one person. A journalist’s report should not be based on the hearsay of one person alone. Matsliah is not an ethical journalist, but the fact that she could bandy such mudslinging as serious opinion for discussion was indicative that anything about Netanyahu goes.

Interestingly, it was only in the previous week that former MK Zehava Gal-On of Meretz was in the KAN studio being interviewed by Erel Segal and Liebskind, who identify as rightists. Liebskind compared Israel and its relationship with the Arab Palestinians as one of Israel being raped. Gal-On took umbrage, voices were raised and she eventually ended the conversation and stormed out. She told Liebskind that such sexist imagery was off limits. Perhaps Matsliah missed that exchange? Or, did she find it amusing enough to use herself?

The 2016 Pulitzer Prize winner journalist Wesley Lowery, who we already have quoted in a previous column, asserts that there is a need “to fundamentally reset the norms of our field… We need to rebuild our industry as one that operates from a place of moral clarity.” The problem arises, however, when that “clarity” is solely set by the journalists and it is their personal opinions that are becoming the news. In this sense, there is a parallelism between the journalists and the Supreme Court justices.

In Richard M. Perloff’s new study, The Dynamics of News: Journalism in the 21st-Century Media Milieu, he views journalism as in an ideological alignment between the social systems and institutions of news and government rather than a sociological one. For him that means that news authority is a form of hegemony and, he asserts, “news is a systematic handmaiden of the status quo, propping up the forces-that-be in subtle, not always coercive, ways”. Since “society needs news, an institution that is indispensable for democracy”, Perloff highlights how news is shaped by indoctrination that is known and unknown to journalists.

Here in Israel, that theory works only one-way: from the leftist media against the political and popular right wing of society. The left wing is always “right;” the right wing primitive, abrasive and wrong. By some miracle though this dictation has not convinced Israel’s majority.


The authors are members of Israel’s Media Watch.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Israel, Hamas Agree to Restore Calm Along Gaza Border

Israel, Hamas Agree to Restore Calm Along Gaza Border

Reuters and Algemeiner Staff


Smoke rises following an Israeli air strike in the Gaza Strip, Aug. 28, 2020. Photo: Reuters / Mohammed Shana.

Israel and Palestinian groups in the Gaza Strip agreed to end a weeks-long escalation of unrest along the border, it was announced on Monday.

Under the deal, brokered by a Qatari envoy, Hamas would end the launching of incendiary balloons, and Israel would end air strikes, said a Palestinian official close to the mediation.

COGAT, Israel’s liaison agency to the Palestinian territories, confirmed that after security consultations led by Defense Minister Benny Gantz, Gaza’s main goods crossing would reopen and fishermen would be allowed back to work, up to 15 nautical miles.

A COGAT statement said the decisions were “subject to the continuation of the calm and the security stability” but warned that if Hamas failed to deliver, Israel would “act accordingly.”

Hamas said the understanding would ease the way for implementation of projects “that will serve the people of Gaza, and alleviate the suffering amid the coronavirus wave.”

Palestinians and humanitarian groups have urged an easing of the Israeli-led blockade on Gaza, fearing even more hardship after the first outbreak of COVID-19 there last week.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com