Archive | 2020/09/30

Autocenzura w USA

Autocenzura w USA

Judith Bergman
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Demokratyczne społeczeństwo wystraszonych obywateli, którzy nie odważają się mówić tego, co myślą – często o ważnych dla swoich czasów sprawach – jest skazane na poddanie się woli tych, którzy zastraszają najbardziej i krzyczą najgłośniej. (Zdjęcie: iStock)

W niedawnym sondażu przeprowadzonym na próbie dwóch tysięcy Amerykanów przez Cato Institute/YouGov 62% respondentów powiedziało, że “polityczny klimat w naszych czasach nie pozwala im na mówienie tego, co myślą, ponieważ inni mogliby uznać to za obraźliwe”. Jest to więcej niż w 2017 roku, kiedy 58% zgodziło się z tym stwierdzeniem. „Większość wśród Demokratów (52%), niezależnych (59%) i Republikanów (77%) zgodziła się, że mają polityczne opinie, którymi boją się podzielić”.

Ludzie definiujący się jako zagorzali liberałowie znacznie rzadziej stosują autocenzurę:

“Przekonani liberałowie wyróżniają się jednak jako jedyna grupa polityczna, która uważa, że może wyrażać swoje opinie. Niemal sześciu na dziesięciu (58%) zażartych liberałów uważa, że może powiedzieć to, co sądzi”.

Jeśli te dane są naprawdę reprezentatywne, to mrozi to krew w żyłach: USA, dzięki Pierwszej Poprawce do Konstytucji, nominalnie mają najdalej idącą wolność słowa. Niemniej, przeciętna liczba Amerykanów, którzy stosują autocenzurę, zaczyna powoli zbliżać się do danych z Niemiec, gdzie sondaż o autocenzurze sprzed roku informuje:

“Niemal dwie trzecie obywateli jest przekonanych, że ‘dzisiaj trzeba być bardzo ostrożnym, na jaki temat człowiek się wypowiada’, ponieważ istnieje wiele niepisanych praw o tym, jaki opinie są akceptowalne i dopuszczalne”.

Różnica polega jednak na tym, że Niemcy mają jedne z najbardziej drakońskich praw o mowie nienawiści w Europie. W USA nie ma żadnych praw o mowie nienawiści. Według sondażu Cato:

“Niemal jedna trzecia (32%) zatrudnionych Amerykanów mówi, że niepokoi się o utratę możliwości kariery lub wręcz pracy, jeśli ich polityczne opinie będą znane”

Amerykanie z całego politycznego spektrum podzielają ten niepokój: 31% liberałów, 30% umiarkowanych i 34% konserwatystów niepokoi się, że ich poglądy polityczne mogą spowodować wyrzucenie z pracy lub zaszkodzić ich karierze… Najbardziej niepokoją się ci, którzy mają najwyższe wykształcenie. Niemal połowa (44%) Amerykanów z dyplomem magistra lub wyższym mówi, że niepokoją się, że ich karierom może zaszkodzić, jeśli inni dowiedzą się o ich politycznych opiniach w porównaniu do 34% Amerykanów z dyplomem licencjackim, 28% z nieukończonymi studiami licencjackimi i 25% absolwentów liceum”.

Jest istotna różnica między wysoko wykształconymi Demokratami i wysoko wykształconymi Republikanami: “Około jedna czwarta Republikanów z maturą (27%) i z nieukończonymi studiami licencjackimi (26%) niepokoi się, że ich polityczne opinie mogą zaszkodzić im w pracy – ale ten odsetek wzrasta do 40% wśród Republikańskich licencjatów i 60% wśród tych, którzy mają stopień magistra lub wyższy”.

Wyniki sondażu pokazują również, że młodzi Amerykanie poniżej 30 roku życia są bardziej zaniepokojeni niż starsi Amerykanie, że ich polityczne opinie mogą zaszkodzić ich karierze.

Zdaniem autorów raportu o wynikach sondażu, fakt, że szczególnie młodzi ludzie obawiają się mówić to, co myślą tłumaczy się tym, że “spędzili więcej czasu na amerykańskich uniwersytetach” – jest bardzo niepokojący dla przyszłości amerykańskiej demokracji. Fakt ten nie jest jednak zaskakujący. Amerykańskie kampusy odchodziły „na lewo” od kilku dziesięcioleci. Przechylenie ma znane konsekwencje: szerzenie się na kampusach „bezpiecznych przestrzeni”, trigger warnings, odmawianie platform konserwatywnym głosom i “kultura anulowania” wymierzona w profesorów i studentów, którzy nie podporządkowują się panującej na kampusach politycznej ortodoksji, która staje się coraz bardziej totalitarna. Ostatnio dziekan Lowell’s School of Nursing z University of Massachusetts, Leslie Neal-Boylan, została zwolniona z pracy za napisanie w emailu do studentów i wykładowców: “Czarne życie liczy się, ale życie każdego liczy się”.

Kultura anulowania przeszła z kampusów do amerykańskiego społeczeństwa. Liczba tematów, które nie są dłużej akceptowane jako prawomocne przedmioty swobodnej i otwartej publicznej debaty, rośnie nieustannie: rasa, gender, dokonania zachodniej historii i cywilizacji i zmiana klimatu są obecnie na liście tematów drażliwych. Ponadto są niezliczone słowa i pojęcia, które nie są dłużej uważane za uprawnione (nawet niektóre nazwy produktów żywnościowych). Ci, którzy publicznie prezentują odmienne poglądy na którąkolwiek z tych kwestii, ryzykują natychmiastowe “anulowanie”, szczególnie, jak informował Gatestone, od czasu zabicia George’a Floyda i początku protestów organizowanych w całych USA przez ruch Black Lives Matter. Sondaż Cato daje więcej dowodów, że mrożący wpływ, jaki te “anulowania” mają na ludzi, jest poważny i nie wolno go nie doceniać.

Kiedy obywatele przestają wypowiadać się publicznie o bieżących wydarzeniach, polityce i ideach ze strachu, że stracą możliwości zarobkowania i pozycję społeczną, jest to – lub powinien być – olbrzymi problem w demokracji. Swobodna wymiana opinii i idei jest podstawą wolnych i zdrowych demokracji, wartych tej nazwy. Ile mowy można zdławić i ilu ludzi można “anulować” – zanim publiczny dyskurs zostanie całkowicie zniszczony?

Demokratyczne społeczeństwo wystraszonych obywateli, którzy nie odważają się mówić tego, co myślą – często o ważnych dla swoich czasów sprawach – jest skazane na poddanie się woli tych, którzy zastraszają najbardziej i krzyczą najgłośniej.


Judith Bergman – Izraelska autorka, publicystka i badaczka. Studiowała nauki polityczne oraz prawo na The London School of Economics


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Knesset votes 46 to 38 to limit anti-Netanyahu protests

Knesset votes 46 to 38 to limit anti-Netanyahu protests

GIL HOFFMAN


Three detained, including general, at violent protests

Israelis protest against Israeli prime minister Benjamin Netanyahu in Jerusalem on August 29, 2020 / (photo credit: YONATAN SINDEL/FLASH90)

The Knesset plenum voted 46 to 38 at 4:30am to limit demonstrations against Prime Minister Benjamin Netanyahu.

Blue and White MKs Miki Haimovich and Ram Shefa voted against, together with the opposition.

Opposition leader Yair Lapid, praised her, saying she had more courage than two IDF chief of staff, referring to party leaders Benny Gantz and Gabi Ashkenazi.

Earlier Tuesday, the Knesset Law Constitution and Justice Committee voted nine to six on Tuesday morning to approve the changes, which would limit the protests during the current lockdown to people who live within a kilometer of Netanyahu’s official residence in Jerusalem.

The new rules will already take effect late Tuesday night after they are passed and would last for only a week. The rules will be able to be extended for up to three weeks, but each extension will need to be passed in the cabinet and can be canceled by the Law Committee.

The Movement for Quality Government announced that it would challenge the new law in a petition to the High Court of Justice.
The changes were passed thanks to compromises between Blue and White and Likud, which dropped attempts to make the limitations last longer, even after the full lockdown is over.

“The dangerous attempt by Likud to forbid protests until the entire corona crisis is over failed,” said Justice Minister Avi Nissenkorn of Blue and White.

Netanyahu downplayed the protests in a Facebook Live chat.

“There have always been protests against me,” he said. “They can continue protesting within 1000 meters or near their homes. The problem is the spreading of the disease and the spreading of anarchy.”

Five protest movements sent convoys of hundreds of cars to the Knesset on Tuesday, where violence took place between police and protesters after they tried to hang a sign across from the Knesset with the slogan “using coronavirus to bring dictatorship.”

One protester was detained for injuring a policewoman. Two other protesters, including Brig.-Gen. Asaf Agmon, were detained for alleged violence against police. All three were later released.

“You will be responsible for the grave harm that is being done to equality and freedom of the citizens of the State of Israel,” a spokesman for the coalition of groups said.

A spokesman for the Black Flag movement said that “instead of destroying the coronavirus, Blue and White destroyed Israel’s democracy.”

Blue and White MK Michal Cotler-Wunsh, who is a member of the committee, rejected the charges of the protest movements.

“We remain committed to safeguarding the necessary checks and balances in democracy, taking into account that we are in an emergency situation,” she said. “With Israel leading in numbers of COVID-19 patients per capita, there must be a proportionate balance between the public’s health and civic rights. It is important to know that the law regarding demonstrations applies only during the time of complete lockdown, for prescribed short periods, with full parliamentary supervision, in transparent processes to the public eye.”

In a rare consensus, the MKs agree to a Health Ministry request to permit an exception to the lockdown for all medical care, not just”essential” medical care, as in the current law.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


France accuses Hezbollah of Lebanon-crisis

France accuses Hezbollah of Lebanon-crisis

TV7 Israel News


1) Rival Palestinian factions reach an agreement that will see parliamentary and presidential elections held within six-months – as part of a collective Palestinian effort to resist Israel’s normalization with Arab and Muslim states.

2) Damascus is reportedly seeking to revive direct-negotiations with Jerusalem.

3) French president Emmanuel Macron accuses Hezbollah and its allies for the failure to attain much’ sought-after political breakthrough for Lebanon.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com