Archive | 2020/12/06

KUL umarza postępowanie w sprawie wypowiedzi ks. Guza o mordach rytualnych

Obraz przedstawiający rzekomy mord rytualny z katedry w Sandomierzu autorstwa Karola de Prevot (XVIII w.)


KUL umarza postępowanie w sprawie wypowiedzi ks. Guza o mordach rytualnych

DJ


Uzasadnienie? W wypowiedzi „nie można odnaleźć akcentów nawołujących do nienawiści na tle rasowym”. Polska Rada Chrześcijan i Żydów składa zażalenie.

Ks. Tadeusz Guz, profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, podczas publicznego wykładu 26 maja 2018 r. w Warszawie mówił: „My wiemy, kochani państwo, że tych faktów, jakimi były mordy rytualne, nie da się z historii wymazać. Dlaczego? Dlatego, że my, polskie państwo, w naszych archiwach, w ocalałych dokumentach, mamy na przestrzeni różnych wieków – wtedy, kiedy Żydzi żyli razem z naszym narodem polskim – my mamy prawomocne wyroki po mordach rytualnych”.

Na jego słowa zareagowała Polska Rada Chrześcijan i Żydów. Jej dwóch współprzewodniczących – prof. Stanisław Krajewski i Zbigniew Nosowski – 15 listopada 2018 r. wysłali do metropolity lubelskiego abp. Stanisława Budzika i ks. prof. Antoniego Dębińskiego, rektora uczelni ks. Guza, list w tej sprawie.

Podkreślili w nim, że „oskarżenia wobec Żydów o dokonywanie na chrześcijanach mordów rytualnych, choć oficjalnie odrzucane przez Kościół, wciąż, niestety, powracają w wyobraźni części katolików. Absolutnie niedopuszczalne jest więc, aby opinie o rzekomej prawdziwości mordów rytualnych były tolerowane w przestrzeni publicznej. Nie godzi się, aby takie opinie wygłaszał profesor zasłużonej uczelni noszącej imię wielkiego przyjaciela Żydów – papieża Jana Pawła II”.

„Apelujemy o publiczne zajęcie stanowiska w tej sprawie oraz podjęcie surowych kroków dyscyplinujących wobec osoby głoszącej takie antyżydowskie i antykatolickie twierdzenia” – napisali Krajewski i Nosowski.

Odpowiedź nadeszła kilka godzin później. „Arcybiskup Metropolita Lubelski i Rektor KUL uznają przytoczone w piśmie wypowiedzi ks. prof. Guza za niedopuszczalne. Podkreślają jednocześnie, że pozauniwersytecka działalność wykładowa ks. prof. Guza jest aktywnością podejmowaną i prowadzoną przez niego na własną rękę i własną odpowiedzialność, a głoszone tezy nie są stanowiskiem jego przełożonych” – zaznaczyli we wspólnym oświadczeniu rzecznicy Archidiecezji Lubelskiej i Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, ks. Adam Jaszcz i Lidia Jaskuła.

Autorów oświadczenia za „profesjonalną niekompetencję” skrytykował na łamach „Naszego Dziennika” sam ks. Guz.

Natomiast jemu kilka dni później odpowiadał w wywiadzie dla Katolickiej Agencji Informacyjnej ks. Jaszcz: „Pouczanie rzeczników, co i jak mają mówić w jego sprawie, jest wchodzeniem w nieswoje kompetencje i brakiem refleksji na temat słów skierowanych za pośrednictwem rzeczników m.in. przez własnego biskupa” – odpowiadał mu.

I dodał: „Mam też nadzieję, że ksiądz profesor nie oskarża nas o to, że prowadzimy z nim jakąś mroczną walkę, stając po stronie bliżej nieokreślonych, nieczystych sił. Zapewniam, że rzecznicy KUL i archidiecezji ani też przełożeni ks. prof. Guza nie biorą udziału w żadnych walkach. Razem z Polską Radą Chrześcijan i Żydów stanęliśmy w obronie ludzi ranionych krzywdzącymi wypowiedziami”.

20 listopada 2018 r. rektor KUL przekazał sprawę prof. Annie Haładyj, rzecznik dyscyplinarnej ds. nauczycieli akademickich KUL.

„Marginalna wypowiedź wpadkowa”

8 października br., prawie dwa lata później, rzecznik wydała postanowienie o umorzeniu postępowania wyjaśniającego prowadzonego przeciwko ks. Guzowi w sprawie uchybienia godności i obowiązkom nauczyciela akademickiego.

Z uzasadnienia dowiadujemy się, że lubelski profesor został przesłuchany 6 lutego 2019 r. Przekonywał wtedy, że spotkanie, podczas którego padły słowa stanowiące podstawę wszczęcia postępowania, „są elementem jego szerszych wypowiedzi, w których po pierwsze cytuje autora książki, której zostało poświęcone spotkanie, a po drugie, które muszą być interpretowane w kontekście jego całej wypowiedzi”.

Ks. Tadeusz Guz. Fot. Nasz Dziennik / YouTube

Oświadczył także, że na spotkanie nie był zaproszony jako profesor KUL, a w jego trakcie nie został przedstawiony jako pracownik tej uczelni, zaś wykład „miał charakter pozauniwersyteckiej działalności”.

Zdaniem ks. Guza „jego uwaga na temat wyroków skazujących dla Żydów miała charakter marginalny”, natomiast on sam zdaje sobie sprawę, że „wyroki uniewinniające także w Polsce zapadały”. Stwierdził również, że „w całym swoim świadomym życiu nie występował przeciwko narodowi żydowskiemu, a wiara katolicka nakazuje mu szanować, a nawet czcić, nie tylko swój własny naród, ale także i każdy inny naród, w tym naród żydowski, który czyni on przedmiotem swojej miłości”. Na potwierdzenie tego w złożonym oświadczeniu zauważył, że przed rozpoczęciem spotkania z 2018 r. poprosił o modlitwę w intencji w intencji ,,naszego bratniego narodu żydowskiego”.

Duchowny przedłożył ponadto jako dowód w sprawie kopię wyroku z 7 maja 1747 r., „częściowo skazującego, częściowo uniewinniającego w sprawie mordu rytualnego, podkreślając, że wyrok taki nie został przez RP poddany weryfikacji i nie uznano jego nieważności, tym samym uznając, że stanowi on element prawdy historycznej w sprawach relacji polsko-żydowskich”, a sam Guz „dokłada starań, by w pracy badawczej i dydaktycznej odkrywać i ukazywać prawdę o rzeczywistości”.

Podczas przesłuchania u rzecznik dyscyplinarnej ks. Guz stwierdził, że „w całym swoim świadomym życiu nie występował przeciwko narodowi żydowskiemu, a wiara katolicka nakazuje mu szanować, a nawet czcić, nie tylko swój własny naród, ale także i każdy inny naród, w tym naród żydowski, który czyni on przedmiotem swojej miłości”

Rzecznik dyscyplinarna stwierdza, że podczas wykładu z 2018 r. „istotnie doszło do sformułowania wypowiedzi o zaistnieniu w Polsce mordów rytualnych”. Zasadniczym jest – jej zdaniem – ocena, czy wypowiedź ks. Guza stanowi „czyn uchybiający godności zawodu nauczyciela akademickiego z uwagi na powielanie sformułowań nie mających potwierdzenia w udowodnionych faktach historycznych, które mogą utrwalać stereotypowe i nieprawdziwe przekonania wywołujące lub pogłębiające nienawiść na tle różnic wyznaniowych”.

„Należy uznać, że sformułowanie zawarte w wypowiedzi o istnieniu mordów rytualnych stanowi element prawdy historycznej”, choć „prawdy weryfikowanej przez wyniki badań nagłaśniające również tło wyroków skazujących, związanych z wymuszaniem zeznań przez tortury” – stwierdza prof. Haładyj.

„Faktem jest więc istnienie wyroków skazujących – dodaje rzecznik dyscyplinarna – ale również faktem potwierdzanym przez historyków jest to, że były to wyroki, które zapadały w oparciu o zeznania wymuszane torturami. Godność nauczyciela akademickiego to także obowiązek prezentowania i takich wyników badań naukowych. Jednocześnie dostrzec należy, że wypowiedź stanowiąca podstawę niniejszego postępowania ma charakter wypowiedzi wpadkowej na tle ponad dwugodzinnego wykładu i uznać należy ją za marginalną dla całej konstrukcji wykładu”.

Zdaniem prof. Haładyj „uznać należy, że postępowanie powyższe jest bezprzedmiotowe z uwagi na analizę całości wypowiedzi, w której nie można odnaleźć akcentów nawołujących do nienawiści na tle rasowym. Szkodliwość społeczną tej wypowiedzi umniejsza także fakt, że poza tym jednym zdaniem w wypowiedzi ks. profesora odnaleźć można zdania zaprzeczające uznanym przez rzecznika sformułowaniom mogącym utrwalać stereotypowe i nieprawdziwe przekonania lub pogłębiać nienawiści na tle różnic wyznaniowych”, jak choćby wspomniana przez niego modlitwa na początku spotkania.

„Zła podstawa prawna”

Polska Rada Chrześcijan i Żydów złożyła już w sprawie umorzenia postępowania zażalenie i wniosła o uchylenie tego postanowienia.

W piśmie z 30 października br. współprzewodniczący Rady zwracają uwagę, że w swoim uzasadnieniu rzecznik dyscyplinarna „poświęca wiele miejsca kwestii tego, czy prof. Guz powoływał się na autorytet uczelni, a tym samym, czy jego wypowiedź podlega rzeczowej właściwości oceny rzecznika”.

Tymczasem „zakreślenie podstawy prawnej wyłącznie do Statutu KUL jest w ocenie składających zażalenie niewystarczające, ponieważ postępowanie dyscyplinarne ma charakter nie tylko represyjny, quasi-karny, ale także etyczny, w związku z czym ocena wypowiedzi prof. Guza winna zostać dokonana także z perspektywy przyjętych w środowisku norm etycznych zebranych w «Kodeksie etyki pracownika naukowego» Polskiej Akademii Nauk”.

„Warto tutaj nadmienić, że w ocenie dorobku pracownika naukowego bierze się pod uwagę nie tylko jego badania naukowe sensu stricto, ale także popularyzację nauki. Tak więc również w trakcie spotkania o charakterze popularyzatorskim obowiązują go normy etyczne, którymi winien kierować się naukowiec. Pominięcie w ocenie postępowania prof. Guza norm etycznych zebranych we wspomnianym Kodeksie należy uznać za rażące uchybienie w postępowaniu wyjaśniającym” – czytamy w zażaleniu.

W ocenie Rady „w trakcie prezentowanego wykładu prof. Guz nie dopełnił obowiązku staranności w prezentowaniu wiedzy podpartej jego autorytetem naukowym”. Co więcej, „uchybił zarówno obowiązkowi obiektywizmu, jak również zaleceniu sprzeciwiania się poglądom sprzecznym z wiedzą naukowa, a nawet wręcz przeciwnie: utrwalił panującą ignorancję w tym zakresie”.

Wypowiedzi ks. Guza nie były opiniami „osoby prywatnej”, ale są nierozerwalne z pełnionymi przez niego funkcjami: pracownika naukowego uczelni katolickiej oraz duchownego Kościoła, którego władze na przestrzeni wieków przeciwdziałały przypisywaniu Żydom mordów rytualnych

Polska Rada Chrześcijan i Żydów

Autorzy zażalenia nie zgadzają się z opinią rzecznik, że w wypowiedzi ks. Guza „nie można odnaleźć akcentów nawołujących do nienawiści na tle rasowym”. „Prawdą jest, że wypowiedź ta nie ma charakteru apelatywnego, nie jest bezpośrednim wezwaniem do pogromów itd. Należy jednak wziąć pod uwagę, że wezwanie do nienawiści nie musi się dokonywać explicite ani w sposób leksykalny, ani z użyciem określonych form gramatycznych” – argumentują.

Nie zgadzają się z konkluzją uzasadnienia, że czyny zarzucane duchownemu mają „znikomą szkodliwość społeczną”. Szkodliwość tę – podkreśla Rada – należy „uznać za znaczną, i to z wielu powodów”: „dotyczy kwestii bardzo często powracającej w debacie publicznej”, zaś „wypowiedź prof. Guza jako nauczyciela akademickiego siłą rzeczy będzie wykorzystywana jako argument naukowy”; „to wypowiedź godząca wprost w kanon etyczny uniwersytetu, który opiera się na wartościach chrześcijańskich”; „jest nadal dostępna w sieci, co pozwala na jej powtarzanie, cytowanie i powielanie”.

„Brak reakcji dyscyplinarnej uniwersytetu wobec własnego profesora – a za taki brak należy uznać, mimo wcześniejszych wypowiedzi rzecznik prasowej KUL z dnia 16.11.2018 r., umorzenie postępowania wyjaśniającego – zostanie odebrane jako instytucjonalna i naukowa legitymizacja rzeczonej wypowiedzi prof. Guza” – czytamy w zażaleniu.

Ponadto „przedłożony przez ks. prof. Guza przykładowy wyrok z 22 maja 1747 r. oraz argumentacja odnosząca się do faktu, że «wyrok taki nie został przez RP poddany weryfikacji», godzi nie tylko w zdrowy rozsądek, ale i elementarną akademicką uczciwość, do której wystarczy znajomość historii objętej podstawą programową szkół średnich. Jakkolwiek w polskim systemie prawnym nie istniała forma prawna «weryfikacji» wyroku, to powyższe stanowisko obwinionego należy rozumieć jako interpretację, że wyrok niezaskarżony jest prawomocny oraz domniemywać należy prawdziwość treści orzeczenia i ustalonego w toku procesu stanu faktycznego”.

Zdaniem Krajewskiego i Nosowskiego ks. Guz pomija dwie zasadnicze kwestie: „Pierwsza to metody, jakimi zbierano materiał dowodowy – najczęściej wymuszano je torturami lub innymi środkami przymusu. Drugą kwestią jest nieuzasadnione domniemywanie ciągłości systemów prawa. Polska utraciła suwerenność od 1795 roku, a odzyskawszy ją po roku 1918, nie dokonała rewizji systemu prawnego – w tym oceny praworządności i prawomocności orzeczeń sądów I Rzeczypospolitej” – tłumaczą autorzy zażalenia.

Analizowane wypowiedzi ks. Guza nie były opiniami „osoby prywatnej” obwinionego, ale są „nierozerwalne z pełnionymi przez niego funkcjami społecznymi: pracownika naukowego uczelni katolickiej oraz duchownego w Kościele Rzymskokatolickim” – przypomina PRChiŻ – a „mając powyższe na uwadze, nie można pominąć szeregu inicjatyw podejmowanych przez władze Kościoła na przestrzeni wieków w celu przeciwdziałania przypisywaniu Żydom mordów rytualnych”.

„Kwestia przypisywania Żydom mordów rytualnych została skutecznie zdekonstruowana zarówno na gruncie nauk historycznych, jak i antropologii. Dlatego nie ulega wątpliwości, że replikowanie w przestrzeni publicznej pozostających jakoby «bez odpowiedzi» pytań, czy też innych konstrukcji erystycznych pozostawiających przestrzeń interpretacyjną do stworzenia wrażenia «prawdziwości» mordów rytualnych jest działaniem celowym, dotkliwie godzącym w etos akademicki, jak również pozostaje niepołączalne z Magisterium Kościoła. Pozostawienie bez dalszego biegu przedmiotowej sprawy, w sposób trwały i głęboki godzi w dobre imię Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II” – pisze Rada.

Na zakończenie zwraca uwagę, że w uzasadnieniu postanowienia o umorzeniu nie ma żadnego wyjaśnienia przewlekłości toczącego się postępowania. Zgodnie z ustawą postępowanie wyjaśniające powinno zakończyć się w terminie 6 miesięcy od dnia jego wszczęcia. W sprawie ks. Guza zostało wszczęte 28 listopada 2018 r., więc powinno się skończyć do 31 maja 2019 r. A trwało aż do października 2020 br.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Why did Stalin vote for a Jewish state?

Why did Stalin vote for a Jewish state?

ELI KAVON


The Soviet UN vote helped Israel for a moment in time. That was all.

(photo credit: MAXIM SHEMETOV/REUTERS)

Andrei Gromyko, Soviet dictator Joseph Stalin’s representative at the United Nations, stunned the world on November 29, 1947, during the debate on the partition of Palestine into an Arab state and a Jewish state.

“The Jewish people had been closely linked with Palestine for a considerable period of history,” Gromyko told the UN General Assembly. “As a result of the war, the Jews as a people have suffered more than any other people. The total number of the Jewish population who perished at the hands of the Nazi executioners is estimated at approximately six million. The Jewish people were therefore striving to create a state of their own, and it would be unjust to deny them that right.”

The Soviet Union voted in favor of the partition proposal. Stalin allowed the new Communist government in Czechoslovakia to allow arms to be bought from it by emissaries of the Hagana. This played an important part in Israel’s fight against its Arab enemies for independence.
Yet, Joseph Stalin was no friend of Jewish nationalism. The UN vote was a political gambit that seemed to oppose everything the dictator stood for. In 1913, shortly before he became the first commissar of nationalities of the Soviet Union under V.I. Lenin, Stalin penned the essay “The Jews Are Not a Nation.”

But in this article, the main enemy was not the Zionists but the Bund. The Bund – “The General Jewish Workers’ Union in Lithuania, Poland and Russia” – was founded in 1897 and became popular and a great influence among Jews in Eastern Europe. A year later it became part of the international socialist movement, serving as a trade union and political party in Russia. It was banned in Russia as a political organization after the failed 1905 revolution but gained strength as a cultural organization despite the czarist ban.

After the Bolshevik Revolution in 1917 – the Bund had allied with the Mensheviks – the organization lost its independence and was incorporated into the Communist Party.

The Bund, while anti-Zionist, agitated for national-cultural autonomy based in Yiddish language and culture. And this was Stalin’s target in his 1913 essay. Stalin writes: “The question of national autonomy for the Russian Jews consequently assumes a somewhat curious character: autonomy is being proposed for a nation whose future is denied and whose existence has still to be proved!”

He continues later in his essay, “It is to be expected that the Bund will take another “step forward” and demand the right to observe all the ancient Hebrew holidays. And if, to the misfortune of the Bund, the Jewish workers have discarded religious prejudices and do not want to observe these holidays, the Bund with its agitation for ‘the right to the Sabbath,’ will remind them of the Sabbath, it will, so to speak, cultivate among them ‘the Sabbatarian spirit.’”

The Bolsheviks rejected any form of national identity – the Bund, Judaism or Zionism – as reactionary, unless it served the USSR as a worker’s paradise or suited their political needs, as it did during WWII and the later UN partition.

The Yevsektsiya, the Jewish section of the propaganda department of the Russian Communist Party from 1918 to 1930, had the goal of using Yiddish to integrate Soviet Jews into the state ideology. The department shut down synagogues, closed yeshivot and tightly controlled the printing of books of Jewish interest. At the same time, they promoted Yiddish culture and declared an autonomous Jewish region in Birobidzhan on the Manchurian border. But this was all done to force the Jews to cede their identity and to follow the Soviet line.

In 1928, Zionism was banned from the Soviet Union. Zionist leaders in the USSR were imprisoned, sent to the gulag, or exiled to Siberia. Strange that Gromyko under Stalin’s orders, 20 years later, endorsed at the UN a Jewish state founded by Zionists.

The dictator of the USSR reversed course and liquidated Yiddish schools, publishing houses and theaters in the 1930s. During World War II he exploited prominent Jews in the Soviet Union to travel to America to enlist support for the war against Germany, only to execute many of them after the war.
In one night in August 1952 he executed Jews who were leaders in Soviet society – all supporters of Stalin – for treason. He condemned the Jews as “rootless cosmopolitans” who had no loyalty to the Soviet state.

His paranoia of Jews being treasonous tools of the Zionist state reached its crescendo with “The Doctor’s Plot.” He accused physicians, mostly Jewish, of plotting to poison Soviet leaders and he planned to take revenge on the Jews. Fortunately, he died in 1953 and his anti-Jewish orders died with him. His heirs in Soviet leadership were committed to give the Arabs all the weapons they needed to destroy the State of Israel.

Why did Stalin vote for a Jewish state at the UN in 1947? The best summary in answer to this question is from Stalin’s Secret Pogrom: The Postwar Inquisition of the Jewish Anti-Fascist Committee (2001). Authors Joshua Rubenstein and Vladimir P. Naumov (in the translation of Laura Esther Wolfson) write: “Stalin was anxious to see the British out of the Middle East and even harbored a fugitive belief that the new Jewish state would join the Soviet bloc.”

It was pure realpolitik on Stalin’s part and it collapsed with his hatred of Zionism and his paranoia. In his 1983 biography of David Ben-Gurion, Dan Kurzman states that the future prime minister of Israel “began to view Bolshevism as inherently brutal, hopelessly impractical, and incapable of accepting socialist Zionism as a natural ally.” The Soviet UN vote helped Israel for a moment in time. That was all.


The writer is rabbi of Congregation Anshei Sholom in West Palm Beach, Florida.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Sister Rock Band Haim Shocked by ‘Album of the Year’ Grammy Nomination: ‘We’re Three Jews From the Valley’

Sister Rock Band Haim Shocked by ‘Album of the Year’ Grammy Nomination: ‘We’re Three Jews From the Valley’

Shiryn Ghermezian


The pop rock band Haim, comprised of Jewish sisters Este, Danielle and Alana Haim. Photo: Wikimedia Commons.


The members of American pop rock band Haim, comprised of three Jewish sisters, are still reeling from the shock of receiving a Grammy nomination this week for Album of the Year.

The complete list of nominations for the 2021 Grammy Awards was released on Tuesday and revealed that Haim’s third album, “Women In Music Pt. III,” was up for the prestigious award, while their single “The Steps” earned a nomination for Best Rock Performance.

“We did not expect even one nomination let alone two, let alone one in the top four categories,” Alana Haim, 28, told Billboard magazine. “The thing that’s really blowing our minds the most is that we’re three Jews from the valley. I keep refreshing the page being like, ‘Is this really our record?’”

Danielle Haim, 31, the band’s lead vocalist who also co-produced the album, added that she and her sisters “really put every last ounce of what we had within ourselves into this album — it was a labor of love.” It’s the band’s most personal album, Alana explained, “because we had so much to talk about,” including post-tour depression, grief and health battles,” she told Billboard. “Obviously it’s great to be nominated for a Grammy, but really, this record was just us having therapy with ourselves.”

“Lots and lots of therapy,” added Este Haim, 34.

The band from San Fernando Valley, Los Angeles, earned their first Grammy nomination, for best new artist, at the 57th Grammy Awards following the 2013 release of their debut album “Days Are Gone.” Their second album, “Something to Tell You,” was released in 2017, and like the first, hit the Billboard 200’s top 10.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com