Archive | 2021/03/10

Monika Krawczyk: chcemy przybliżać dziedzictwo kulturowe Żydów polskich szerokiej publiczności

Dyrektorka Żydowskiego Instytutu Historycznego im. Emanuela Ringelbluma Monika Krawczyk. Fot. PAP/A. Zawada


Monika Krawczyk: chcemy przybliżać dziedzictwo kulturowe Żydów polskich szerokiej publiczności

Anna Kondek-Dyoniziak


Tematyka historii Żydów polskich jest bogata i pragniemy przybliżać to dziedzictwo kulturowe szerokiej publiczności – mówi nowa dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego Monika Krawczyk. W planach placówki są m.in. nowe ekspozycje, wydawnictwa i poszerzenie współpracy międzynarodowej.

„Tematyka historii Żydów polskich jest bogata w różne wątki, zarówno naukowe, jak i kulturowe, religijne, światopoglądowe, poznawcze, geograficzne, folklorystyczne czy literackie. Właściwie można tu wymienić każdą dziedzinę nauki, wiedzy, zainteresowań. To ogromne obszary, których eksplorowanie jest wielkim przywilejem i wspaniałą przygodą intelektualną” – powiedziała PAP dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego Monika Krawczyk.

Dlatego – jej zdaniem – rolą ŻIH jako państwowej instytucji kultury jest właśnie przybliżanie tego dziedzictwa kulturowego szerokiej publiczności. „Nie możemy zamykać się w gronie intelektualnej elity, ale chcemy z takimi wiadomościami o historii, sztuce, literaturze docierać do wszystkich. Docieranie do szerokiego odbiorcy z naszym przekazem, zasobami, wiedzą jest priorytetem i misją naszej placówki. Stawiamy na otwartość” – zaakcentowała.

Jak zaznaczyła, działalność placówek kulturalnych bardzo ucierpiała w związku z pandemią, dlatego tym bardziej cieszy się, że Instytut jest już ponownie dostępny dla gości pragnących obejrzeć wystawy, posłuchać wykładów, spotkań z autorami, skorzystać z czytelni.

„Jeżeli chodzi o tegoroczne plany, to obecnie przedłużamy termin naszej wystawy czasowej ukazującej dramatyzm życia i śmierci w getcie warszawskim pt. +Gdzie jesteś? Rdz 3,9+. Będzie ją można zobaczyć prawdopodobnie do listopada, kiedy zainstalujemy nową ekspozycję czasową. Poświęcona zostanie warszawskim Żydom w okresie od Sejmu Wielkiego do odzyskania przez Polskę niepodległości 11 listopada 1918 r. Prześledzimy losy stołecznych Żydów, również w kontekście zrywów narodowych, czyli powstania listopadowego, styczniowego, przygotowań do odzyskania niepodległości” – mówiła Krawczyk.

22 lipca Instytut zaprasza na Marsz Pamięci upamiętniający rocznicę początku likwidacji getta warszawskiego. „Wywieziono wówczas do Treblinki i zgładzono kilkaset tysięcy Żydów. I my jako ŻIH już od dłuższego czasu prowadzimy projekt pod nazwą Marsz Pamięci. Rozpoczynamy na Umschlagplatz przy ul. Stawki, skąd wagony z Żydami wyjeżdżały do Treblinki i pragniemy tę ich ostatnią drogę niejako symbolicznie odwrócić, podążyć +od śmieci ku życiu+. W tym Marszu Pamięci warszawiacy mogą oddać hołd tej ludności żydowskiej stolicy, której już z nami nie ma” – podkreśliła.

Marsz zakończy się w okolicy Ogrodu Krasińskich. „Tematem przewodnim w tym roku będą nauczyciele. Pragniemy oddać hołd tym, którzy w getcie warszawskim działali, nauczycielom-Żydom i nauczycielom-Polakom, którzy również w wielu przypadkach stawali na wysokości zadania. Wielu z nich uhonorowano tytułem Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata. A wiemy, że w rzeczywistości było ich dużo więcej. Chcemy uhonorować także sferę edukacji w tym trudnym okresie covidowym. Marsz zakończy akcent kulturalny o charakterze poetycko-artystycznym” – opowiadała Krawczyk.

„2 sierpnia przeniesiemy się do Treblinki, na teren dawnego obozu Zagłady, gdzie znajduje się miejsce pamięci i powstaje muzeum. Pragniemy tam w szczególny sposób uhonorować przede wszystkim rocznicę pierwszego buntu więźniów obozu zagłady Treblinka II. Wśród planów ŻIH jest także wystawa prac Mieczysława Wejmana, grafika, profesora i rektora krakowskiej ASP. Chcemy pokazać duży cykl rysunków i grafik, który powstał w 1944 r. już po likwidacji getta, a przed wybuchem Powstania Warszawskiego i w wyjątkowy sposób oddaje atmosferę tamtego czasu. Planujemy też wykłady popularno-naukowe poświęcone różnorodnej tematyce” – zapowiedziała.

W tym roku Dział Wydawniczy ŻIH planuje wydanie ok. dziesięciu nowych pozycji. „To książki naukowe, poświęcone jednak tematom interesującym dla wielu osób, bo dotyczącym okresu II wojny światowej. Chcemy także wydać publikację +Piłsudski i Żydzi+ – zbiór dokumentów i informacji o działalności mniejszości żydowskiej w czasie dwudziestolecia międzywojennego – właśnie w kontekście działalności Józefa Piłsudskiego. Książka jest już praktycznie skierowana do druku. Zajmujemy się też kwestiami pamiętników z epoki. Będziemy starać się wydać relację naocznego świadka Zagłady Lejba Zylberberga pt. +Żyd z Klimontowa opowiada+” – mówiła dyrektor.

„Planujemy też pierwszą publikację w języku polskim, która przybliży krąg chasydów Israela Baal Szem Towa, który to był protoplastą ruchu chasydzkiego na ziemiach polskich. Będzie to pierwsza z książek w naszej serii +Źródła do studiów nad duchowością Żydów+, zaplanowanej jako taki długofalowy projekt” – opowiadała.

Odnosząc się do kwestii współpracy międzynarodowej Instytutu, zapowiedziała jego udział w pracach nad wystawami poświęconymi Archiwum Ringelbluma w Monachium i w Izraelu. „Na ekspozycji izraelskiej tworzonej wspólnie z kibucem Bohaterów Getta będziemy starali się – na podstawie znajdującej się w Izraelu kolekcji – zastanowić co dzięki temu zgromadzonemu przez Żydów w stolicy w warunkach konspiracji archiwum udało się rzeczywiście przekazać światu. I co mogli wiedzieć o tym co się działo w Warszawie w 1942, 1943 r. alianci, rząd polski na uchodźstwie i jak to można interpretować historycznie” – podkreśliła Krawczyk.

Pytana o ewentualne zmiany w działalność ŻIH oceniła, że jego dotychczasowa działalność jest na tyle szeroka, że „właściwie trudno wprowadzić zmiany, które by cokolwiek dodawały do już istniejących możliwości działania”. „Natomiast widzę pewne aspekty, które możemy usprawnić wewnętrznie. Poprawić organizację wewnętrznej struktury i działań mających na celu lepsze wykorzystanie naszych zasobów i też odciążenie pracowników merytorycznych, by nie musieli zajmować się wieloma kwestiami należącymi do sfery biurokratyczno-administracyjnej. Jeżeli chodzi o zmiany strukturalne jesteśmy w fazie analiz. Ale jakichś głębokich raczej nie przewidujemy na tym etapie” – dodała.

„Na pewno musimy wzmocnić sferę działań związanych ze współpracą międzynarodową, gdyż tutaj ŻIH ma dużo do zaoferowania partnerom zagranicznym – obecnym i przyszłym. Pamiętajmy, że jeżeli się mówi o historii Żydów europejskich czy w ogóle światowych to de facto nie można o tym mówić bez udziału Żydów polskich. Dlatego właściwie wszystkie osoby zajmujące się tą dziedziną, czy w sposób naukowy czy popularnonaukowy – muzealnicy, osoby zajmujące się dziedzictwem architektury, badacze historii, genealodzy nie mogą się obejść bez wiedzy o Żydach polskich. I tu szerokie zasoby i możliwości oferuje właśnie współpraca z ŻIH” – zaznaczyła dyrektor.

polecił: Leon Rozenbaum
Zwróciła też uwagę, że Instytut posiada obszerną bibliotekę, wyspecjalizowaną w tematyce polsko-żydowskiej. „Mamy również wielki zasób archiwum, bo tutaj trafiały dokumenty życia żydowskiego, które były dostępne od czasów powojennych i instytucjonalnie tutaj znalazły swoje miejsce przechowywania. Zbiory te są tak obszerne, że w zasadzie wciąż nie zostały do końca zbadane. Więc pole do współpracy międzynarodowej i krajowej także jest bardzo duże” – oceniła.

„Chcemy też być takim punktem kontaktowym dla ośrodków prowadzących badania naukowe, zwłaszcza dla polskich uniwersytetów, po to też, aby promować ich działania, badania na forum międzynarodowym. Dzięki tworzeniu takich wyspecjalizowanych ośrodków kontaktowych każdy zagraniczny badacz czy instytucja automatycznie będzie wiedziała, że Żydowski Instytut Historyczny w Warszawie jest w stanie odpowiedzieć na ich pytania i ewentualnie przekierować do polskich naukowców badających dane dziedziny i tematy. Wydaje nam się ważne, by polska nauka była widoczna na płaszczyźnie międzynarodowej badaczy zajmujących się tą tematyką” – zauważyła Krawczyk.

Odnosząc się do kwestii ewentualnych nowych nazwisk w Instytucie podkreśliła, że „będzie się to okazywać w miarę pracy”. „Bo na pewno chcemy tworzyć też nowe inicjatywy naukowe. Jedną z większych jest próba stworzenia projektu pt. +Historia Żydów polskich od czasów najdawniejszych do współczesności+. To założenie wielotomowe, więc będziemy chcieli zaprosić naukowców działających w obszarach różnych epok” – powiedziała.

„Chodzi nam o opracowanie w ujęciu średniowiecze – okres staropolski do pierwszego rozbioru – rozbiory do odzyskania niepodległości – dwudziestolecie międzywojenne – II wojna światowa – PRL do 1989 roku – i ostatnie 30 lat demokracji. Na każdą epokę złoży się od 1-3 tomów. Jest to przełomowa monografia, kompleksowo ujmująca historię Żydów polskich, od czasu przedwojennej publikacji historyka Majera Bałabana. Myślę, że znaczenie tego nowego projektu wydawniczego może być porównywalne z wydaniem całego Archiwum Ringelbluma, którego ostatni 36 tom właśnie jest w drukarni” – relacjonowała Krawczyk.

„Drugi obszar, który byśmy chcieli – jeżeli chodzi o naukę – trochę bardziej spenetrować to powojenna działalność żydowskich instytucji. Żydzi, którzy ocaleli, po wojnie tworzyli w Polsce różne organizacje, które z mniejszym lub większym skutkiem mogły działać w okresie PRL-u. Natomiast one też podlegały samoistnej likwidacji z uwagi na emigrację lub represje władz. Mam tu na myśli 1968 rok, który stanowi swoistą cezurę, kiedy wiele instytucji żydowskich przestało de facto istnieć, ponieważ straciło odbiorców. Planujemy m.in. serię publikacji przybliżających stan wiedzy i badań w tej dziedzinie” – zapowiedziała.

Dopytywana o postać „mentora” czy „mistrza” stanowiącego drogowskaz na nowej funkcji przyznała, że się nad tym nie zastanawiała. „Ale wydaje mi się, że często jednak odwołuję się w moim doświadczeniu jeżeli chodzi o ŻIH do współpracy w prof. Feliksem Tychem, który był dyrektorem Instytutu i miałam przyjemność współpracować z nim przy projekcie badawczym +Długofalowe skutki Zagłady+, gdzie byłam autorką jednego z rozdziałów. Kiedy o tym myślę wydaje mi się, że ważne by taka wiedza nie pozostawała wyłącznie w sferze naukowej, lecz by +wychodzić z nią do ludzi+. I myślę, że właśnie prof. Tych byłby tu moim takim wyznacznikiem” – powiedziała dyrektor.

„A jeżeli chodzi o skrupulatność w takim dokumentowaniu dziedzictwa żydowskiego i patrzenia na to co ważne w codziennych relacjach polsko-żydowskich myślę, że takim mistrzem niedoścignionym jest niestety zmarły niedawno emerytowany pracownik Instytutu Jan Jagielski. To postać powszechnie znana w Warszawie w kręgach pasjonatów i organizacji pozarządowych, ludzi dobrej woli, którzy chcieli dowiedzieć się więcej o historii swojej miejscowości, okolicy. Nie mieli się do kogo zwracać i zwracali się do Jana Jagielskiego. To takie dwie postacie związane z Instytutem, które mnie inspirują” – dodała. (PAP)


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


New York Times Covers Up for a Terrorist — and Smears Golda for Good Measure

New York Times Covers Up for a Terrorist — and Smears Golda for Good Measure

Stephen M. Flatow / JNS.org


The New York Times logo. Photo: Wikimedia Commons.

When is a Palestinian terrorist not a Palestinian terrorist? When The New York Times covers up her past and hopes nobody will notice.

I’m referring to a deeply troubling allegation contained in a major article in the Times on March 6, authored by its new Jerusalem bureau chief, Patrick Kingsley.

The article focused on a Palestinian disc jockey, Sama Abdulhadi, who was recently arrested by the Palestinian Authority for performing a concert near a mosque. Incredibly, Kingsley quoted Abdulhadi and others blaming “the Israeli occupation” for the mistreatment of Palestinian dissidents by the PA. I’m going to leave that absurdity aside because of an even more disturbing part of the article.

In an apparent attempt to show the continuity of alleged Israeli misbehavior from generation to generation, Kingsley wrote that in 1969, “the Israeli authorities expelled her grandmother, Issam Abdulhadi, a leading women’s rights activist.”

That statement puzzled me. Could it be true? Since when is “women’s rights activism” a crime? Would Israeli Prime Minister Golda Meir—herself the living embodiment of advocacy of women’s rights—have authorized the deportation of a Palestinian woman for being a women’s rights activist?

I don’t have the vast journalistic resources or investigative reporters that Patrick Kingsley and The New York Times have at their disposal. But I do have access to Google.

So, I Googled Sama’s grandmother, Issam Abdulhadi. I looked up several variant spellings of her last name, such as Abd el-Hadi, Abd al-Hadi, Abdul Hadi and the Times’ version, Abdulhadi. Even with all those variations, it took me about five minutes to discover the real reason that Sama’s grandmother was deported.

Here I’m only going to cite sources friendly to Issam Abdulhadi and her own words so that nobody can accuse me of being biased against her. (I’m going to refer to Issam by her first name so as not to confuse her with her disc jockey granddaughter.)

On a Facebook page called “The Uprising of Women in the Arab World,” I learned that “the Israeli authorities accused Issam of supporting and hiding the Palestinian guerrillas and their ammunition … .” Hmm. That sounds like considerably more than “women’s rights activism.”

The website “Palestinian Journeys” offered a little more detail: Issam and her daughter “were charged with supplying the resistance with material aid and hiding freedom fighters wanted by the occupation authorities.”

An interview with Issam, conducted by the Palestinian Women’s Research and Documentation Centre in 2006 (translated into English by the publication The Palestinian Revolution), is especially revealing. It shatters the Times’s claim that she was merely a “women’s rights activist.”

In the interview, Issam describes how in 1965, one year after the founding of the Palestine Liberation Organization, she and some of her friends decided that “we would form the women’s wing.” They called it the General Union of Palestinian Women; Issam was chosen as president.

Note the year: 1965. At the time, there were no “occupied territories.” There were no “Israeli settlements.” The “Palestine” that the Palestine Liberation Organization was trying to “liberate” was all of pre-1967 Israel—in other words, Tel Aviv, Haifa and Beersheva. The PLO didn’t even pretend that it was willing to live in peace with Israel. It was openly a terrorist organization and was unabashedly seeking the destruction of Israel. And Issam was in charge of its “women’s wing.”

Issam boasts in the interview that she was “one of the first female participants in writing the Palestinian National Charter.” Yes, the infamous charter that called for “armed struggle” to wipe Israel off the map. She also mentions that she was visited in her home by Yasser Arafat: “It’s true I received him in our house, we spoke, and we did what he and his group wanted … .”

Here’s what Issam says in the interview about her arrest in 1969:

“They accused me of many things, some of which were real while other charges were out of my league. The most important charge was providing financial assistance to the armed resistance and harboring fida’een [terrorists]. Harboring fida’een was the most dangerous thing; they don’t allow it.”

She continues: “A person should never admit; the most important thing is not to admit. I managed to deny many of the charges. Unfortunately, however, one of the [PLO] leaders who was related to me in one of the charges against me was the one to confess. … Now they had confirmation on this topic, supporting and harboring fighters.”

As I see it, there are two possible explanations for what Kingsley of The New York Times did.

First, he didn’t do the basic research. Perhaps he simply assumed Golda Meir’s government was guilty of deporting Issam for being a “women’s rights activist” and rushed to print that smear without verifying its accuracy.

Or, second, perhaps Kingsley did take a few minutes to find out the truth about the reasons for the deportation but then chose to cover it up, leaving Meir and her government to look like evil oppressors of women’s rights activists.

Either way, this is a clear case of journalistic malpractice. It requires an immediate apology, as well as a retraction by Kingsley and his editors.


Stephen M. Flatow is a vice president of the Religious Zionists of America, an attorney in New Jersey and the father of Alisa Flatow, who was murdered in an Iranian-sponsored Palestinian terrorist attack in 1995. He is the author of “A Father’s Story: My Fight for Justice Against Iranian Terror.”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Tayim: British Bakers’ Rainbow Cake

Tayim: British Bakers’ Rainbow Cake

21see


Watch British bakers Georgia Green and Lee’at Gentely, who now live in Tel Aviv, make a fabulous rainbow cake to cheer your day!


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com