Archive | 2021/03/19

Rosja musi istnieć jako imperium. Tylko tak ochroni świat przed “zachodnim Antychrystem”

S. V. Iwanow ‘Wielki suweren, car i samowładca całej Rosji’. Fragment publikacji I. N. Knebela ‘Obrazy o historii Rosji’ (1908 r.) (Fot. Wikimedia Commons)


Rosja musi istnieć jako imperium. Tylko tak ochroni świat przed “zachodnim Antychrystem”

Marian Broda


W Rosji do połowy XVI w. nie używano pojęcia “imperator”. Nową fazę zapoczątkował Iwan IV, który w akcie koronacyjnym został nazwany “Panem wszystkich chrześcijan od Wschodu do Zachodu i do oceanów”. Misja zbawienia ludzkości przez Rosję trwa już kilkaset lat. Fragment książki Mariana Brody “Pytać o Putina – pytać o Rosję”.

.

Jak diagnozowali i objaśniali w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku rosyjscy badacze (…) podstawowym procesem dziejotwórczym Rosji ostatnich stuleci pozostaje wewnętrzna i zewnętrzna ekspansja władzy, a jego podstawowym rytmem – następujące po sobie przejawy jej kolejnych wzlotów i upadków. Zdaniem Jurija Afanasjewa dzieje się tak już od początku ukształtowania się charakteru rosyjskiej państwowości (…):

„Od czasu, gdy Moskwa w XV w. wybrała drogę budowania prawosławnego imperium, priorytetem kraju na następne 500 lat stała się zewnętrzna ekspansja terytorialna, nie zaś porządkowanie przestrzeni wewnętrznej. A ponieważ imperium dźwigano od zawsze, opierając się na ubogiej gospodarce, kierunek ogólnego rozwoju ustalił się jako ruch od wolności do zniewolenia”.

W następstwie powyższego, wskazywał już kilkadziesiąt lat wcześniej Georgij Fiedotow: „Cały proces historycznego rozwoju na Rusi stał się odwrotnym do zachodnioeuropejskiego:

był to rozwój od wolności do niewoli, [która] była podyktowana nie przez kaprys władców, a przez nowe zadanie narodowe: stworzenie imperium na ubogiej bazie ekonomicznej.

Tylko poprzez krańcową i powszechną koncentrację sił, żelazną dyscyplinę, straszliwe ofiary mogło istnieć to biedne, barbarzyńskie, bez końca rozrastające się państwo”.

Święte granice Rosji

W przekonaniu podobnie myślących osób nie działo się tak przypadkiem – rozpatrywany sposób istnienia-funkcjonowania systemu i prowadzona w jego duchu polityka zagraniczna powodowały bowiem – nadal powodują – ustawiczną niemal konfrontację kremlowskiej władzy i państwa rosyjskiego w ogóle, w ich różnych, kolejnych wcieleniach-metamorfozach, z innymi podmiotami i siłami politycznymi. W sytuacji spotęgowanych konfliktów z owymi innymi i generowanych przez nie zagrożeń nasila się potrzeba wewnętrznej mobilizacji i kontroli, obejmującej możliwie wszystkie aspekty zbiorowego życia. Jak objaśniał sprawę Igor Jakowienko: „ekstensywna dominanta jest zawsze związana z przemocą – nad przyrodą, nad ludźmi, nad sąsiadami, albowiem wciąganie wciąż nowych i nowych zasobów jest bez przemocy niemożliwe”.

Niezmienność owego kierunku i charakteru rozwoju, pojmowanego jednocześnie jako najważniejsze zadanie narodowe, określa wciąż – diagnozował Jurij Afanasjew – podstawowe cechy specyfiki rosyjskiej, a w szczególności prymat państwa i zniewolenie osoby ludzkiej. Zastąpienie carskiego imperium przez imperium sowieckie nie zmieniło, a przeciwnie radykalnie zaostrzyło charakter dotychczasowej sytuacji, w ramach której – konstatował rosyjski historyk Wasilij Kluczewski – „Państwo puchło, a ludzie maleli”. Diagnozując, że „Historia Rosji to historia kraju kolonizowanego”, uzasadniał on zarazem rosyjską ekspansję od Bałtyku do Oceanu Spokojnego dążeniem do „granic naturalnych”. (…)

Mapa Imperium Rosyjskiego (1914 r.) Fot. Wikimedia Commons

Im rozleglejsze były granice, tym bardziej pilna i aktualna stawała się konieczność ich obrony, środek do niej widziano w podboju następnych sąsiadów, co generowało eskalację prób kolejnych podbojów i ich legitymizacji. Dla przykładu, uzasadniając konieczność sowieckiej interwencji w Afganistanie, ówczesny sekretarz generalny KPZR, Jurij Andropow oświadczył po prostu: „Granice naszej Ojczyzny są święte i nienaruszalne”.

Święta ziemia, czyli Rosja zbawi ludzkość

Archetypową, ulegającą później rozmaitym ideologicznym metamorfozom, wersją legitymizacji moskiewskiej-rosyjskiej ekspansji stała się „idea religijnego zbawienia siebie i całej ludzkości”, zjednoczonej w formie chrześcijańskiego królestwa-cesarstwa, wymagającego od swych nosicieli ofiar, wyrzeczeń i poświęceń dla uchronienia-zachowania świętej wiary. Określała ona „z góry szczególny status i ducha rosyjskiego imperium”, który charakteryzowały „opieka i paternalizm, a nie podbój i panowanie” nad innymi narodami. W następstwie powyższego:

„Nawet tak prozaiczna rzecz jak przyrastanie terytorialnych posiadłości Rosji pojmowane było jako rozszerzanie się «świętej ziemi» […]. Główna misja państwa polegała na tym, żeby «osłonić», obronić zebrane narody od wpływu Antychrysta […]. I dlatego samo państwo rosyjskie występowało w roli zbawcy [spasitiela], a nie zaborcy, nierzadko poświęcając swoje bogactwo, skłonne raczej oddawać niż zabierać”. (…)

W postsowieckiej Rosji podobne podejście w karykaturalnie zdeformowanej wersji pojawiło się explicite w głoszonej przez Władimira Żyrinowskiego koncepcji „ochrony białej rasy”. Nie brakowało również innych, bardziej tradycyjnie rosyjskich, uzasadnień sprawy.

Zwolennicy imperium chętnie podkreślali – podkreślają – że jest ono potrzebne wielu narodom nierosyjskim, niezdolnym do utrzymania własnego państwa i bezbronnym wobec działań amerykańskiego „kolonializmu”;

wskazywali – wskazują – na uzasadniającą rosyjską ingerencję konieczność obrony swoich interesów i rosyjskiej ludności na obszarze „bliskiej zagranicy”, obejmującej dawne republiki związkowe. W podobnym duchu, zauważmy, aneksję Krymu i rosyjską ingerencję na Ukrainie Władimir Putin uzasadniał m.in. obroną praw zamieszkującej tam ludności rosyjskiej i rosyjskojęzycznej. W wypowiedziach prezydenta pojawił się inny jeszcze symptomatyczny argument – gdy dla podkreślenia szczególnego, sakralnego znaczenia Krymu dla Rosji i, w konsekwencji, racji jego włączenia w granice Federacji Rosyjskiej, wskazał, że właśnie tam ochrzczony został w roku 988 książę Włodzimierz.

Należy pamiętać, że cały szereg podstawowych wyznaczników rosyjskiej tożsamości przetrwał panowanie nie tylko Piotra I, ale również – mimo wszystkich metamorfoz i modyfikacji – upadek przedrewolucyjnego państwa w roku 1917 i rozkład sowieckiego imperium w roku 1991. (…) Przez całe stulecia, posłużymy się tu słowami amerykańskiego rosjoznawcy, Jamesa Billingtona, „Rosja była jednoczona i prowadzona przez samodzierżawnych władców, opierających się na wielkich siłach wojskowo-policyjnych i ogromnym aparacie biurokratycznym. Scentralizowana i w praktyce nieograniczona władza legitymizowała się za pomocą instytucji ideologicznych (prawosławna cerkiew, komunistyczna partia), roszczenia których wychodziły poza tradycyjne granice etniczne i językowe; władcę obdarzały one atrybutami boskości. Wszystko to czyniło Rosję na przestrzeni wielkiej części jej historii podobną prędzej do imperium starożytnego świata niż do współczesnego państwa narodowego”. (…)

Pierwszy imperator Rosji

W słownikowym znaczeniu imperium to „wielkie państwo, podporządkowujące sobie inne kraje dzięki swej sile militarnej i gospodarczej”. Historycznie rzecz ujmując, pojęcie „imperium” wiąże się z pojęciem „imperatora”. „W starożytnym Rzymie tytuł imperatora otrzymywał zwycięski wódz”, później tytuł ten był używany przez cesarzy rzymskich i miał znaczenie prawno-ustrojowe”. Niektórzy z nich „otrzymywali dodatkowy tytuł «pomnożyciela państwa» lub «Ojca Ojczyzny», a jego nosicielowi oddawano boską cześć. W średniowieczu tytuł imperatora nosili świeccy władcy utożsamiani z cesarzami rzymskimi i dążący do stworzenia wielkiego państwa (imperium) drogą podbojów”.

‘Iwan Groźny pokazując swoje skarby Jerome Horsey’ obraz namalowany przez przez Aleksandra Litowczenkę (1875) Fot. Wikimedia Commons

W Rosji do połowy XVI w. nie używano pojęcia „imperator”. Nową fazę zapoczątkował Iwan IV, „car Wszechrusi”, który w akcie koronacyjnym nazwany został „Panem wszystkich chrześcijan od Wschodu do Zachodu i do oceanów”. Nie bez pomocy genealogicznych manipulacji wskazywano na pochodzenia cara od cesarza Augusta i na historyczną więź państwa moskiewskiego z rzymskim imperium, widząc w carze imperatora – władcę już nie jedynie prawosławnego Wschodu, ale i całego świata. „Wprawdzie symboliczna koronacja dokona się dopiero w XVIII w., jednak duch absolutystyczny – typowy dla polityki imperialnej, polityki podporządkowywania obcych ziem – ukształtował się w XVI w.”.

Po okresie smuty i prawie dwustuletniej przerwie, podczas której władcy rosyjscy nie posługiwali się tytułem imperatora, Piotr I przyjął go w roku 1721; później tytułem tym posługiwali się wszyscy kolejni władcy, aż do przejęcia władzy przez bolszewików w 1917 r. W proimperialnym duchu prowadzono w Rosji, instrumentalnie i ideologicznie de facto traktowane, badania etymologiczne, zmierzające do uzasadnienia istotowej tożsamości słów „car” i „Cesarz-Imperator”, a rosyjscy prawnicy wywodzili, że pochodzenie władzy cara-imperatora od Boga wynosi ją ponad wszelką inną, ziemską władzę. Samo zaś: „Słowo «car» (choć wprowadzane jako odpowiednik bizantyjskiego «basileus») miało szczególną tradycję w języku cerkiewno-słowiańskim i rosyjskim: traktowano je jako słowo pochodzące od Boga i używano je jako imienia Boga […]. Początkowo przyjmowane przez wielu z nich nie bez oporów, stopniowo się utrwaliło, przenosząc na panującego monarchę swe konotacje sakralne”.

Car – tylko bóg na tronie pokona Antychrysta

Z czasem zaczęto go nazywać używając określeń odnoszonych wcześniej wyłącznie do Chrystusa: „prawiednoje sołnce”, „Christos”, „Spas” (Zbawiciel), co odpowiadało nie tylko sposobowi pojmowania władców przez naród, ale i charakterowi autoidentyfikacji niektórych spośród nich;

dla przykładu Piotr I – wjeżdżający do Moskwy po zwycięstwie pod Połtawą, witany przez lud palmami i Hosanną – miał na głowie koronę cierniową.

Z przejawami podobnych postaw i sposobów myślenia można spotkać się również w czasach współczesnych, by wymienić pojawiające się w okresie pokomunistycznej smuty, identyfikacje Michaiła Gorbaczowa jako Antychrysta, fałszywego cara-Boga, łączone z oczekiwaniem na „prawdziwego” cara (nowego, w swym wymiarze istotowym wiecznie jednak żywego, Lenina czy cudownie ocalonego syna Mikołaja II).

Car Piotr I Wielki (1672-1725), władca, który uczynił z państwa moskiewskiego potęgę, w 1721 r. przybrał tytuł imperatora Wszechrosji Fot. Wikimedia

W przekonaniu metropolity petersburskiego Joanna, „sens religijny rosyjskiej historii zdecydowanie wykracza poza granice narodowe”, [a] „wszechświatowym, kosmicznym” posłannictwem Rosji jest zniszczenie zachodniego Antychrysta i stworzenie Nowej Rusi jako „zjednoczonego kościoła”, jako ostatniego schronienia dla prawdziwej wiary.

W rozpatrywanej perspektywie prawosławna Rosja oraz jej religijna i polityczna władza „zyskują rangę niepodważalnej Bożej fundacji, świętej instytucji politycznej i eklezjalnej, dysponującej jedyną, bo Bożą, Prawdą i Racją, [uosabiającą] doczesny odpowiednik «Państwa Bożego» z całokształtem plenipotencji władzy. Wszystko, co poza nimi, należy do civitas diaboli (…)”.

Czym jest państwo dla Rosjan?

Dążenie do bycia mocarstwem i podejmowanie wysiłków na rzecz wzmacniania potęgi przeżywane i pojmowane były – są – w świadomości zbiorowej milionów Rosjan jako zobowiązujący ich, a centralną władzę państwową w szczególności, priorytetowy imperatyw polityczny, ideologiczny, moralny, religijny czy guasi-religijny. Należy pamiętać, że już etymologiczny rodowód i religijno-ideologiczny sens rosyjskiego pojęcia „mocarstwowości” – dierżawnosti, nie sprowadza się po prostu do konstatacji, i podkreślenia, politycznego i militarnego potencjału państwa. W sferze myśli i ideologii prawosławnej, wpływającej od wieków na mentalność i świadomość społeczno-polityczną Rosjan, dierżawnost’ to „państwowa samoświadomość” narodu rosyjskiego, który przyjął na siebie zadanie od Boga – powstrzymać (u-dierż-at’) nadejście Antychrysta; świadomość odpowiedzialności każdego za wszystkich i za państwo-mocarstwo. (…)

W podobnej perspektywie czymś samozrozumiałym stawały się zarówno tendencje do odwzorowywania Boskiej wszechwładzy na sferę uprawnień cara – „obrazu Bożego” – w stosunku do jego poddanych, jak i to, że podstawowym zadaniem carów stawało się urzeczywistnianie Bożej prawdy na ziemi. (…)

W następstwie powyższego, poddani byli nadal winni bezwarunkowe posłuszeństwo władcy, ale nie tyle już w celu zbawienia własnych dusz, ile przede wszystkim w imię dobra i potęgi imperium, a rosyjska prawda nabierała w coraz większym stopniu charakteru mocarstwowej Prawdy.

(…)

Idea imperium po rewolucji bolszewickiej

W okresie bolszewickim idea imperium zyskała kolejne, nowe-stare, motywacje ideologiczne wyznaczające, i uzasadniające, „cele globalne (marksistowska teoria zaniku patriotyzmów i granic państwowych, idea międzynarodowej solidarności proletariatu oraz rewolucji światowej)”. Od końca lat trzydziestych internacjonalizm komunistyczny coraz słabiej skrywał, a coraz bardziej otwarcie – nie tylko bezwiednie, ale również programowo – wyrażał wielkorosyjski nacjonalizm. Rehabilitacji podlegał dorobek imperialnej przeszłości kraju; jak głoszono-dekretowano, włączane narody nierosyjskie zawsze „same chciały” znaleźć się przy Rosji bądź były przez nią „wyzwalane” z obcej niewoli czy politycznej opresji, a obecnie miały szczęście wejść w skład „nowej wspólnoty historycznej narodu radzieckiego”.

Po drugiej wojnie światowej „fundamentem rosyjskiego światowego supermocarstwa staje się imperium »wewnętrzne« i »zewnętrzne« (tworzone przez zwasalizowane państwa Europy Środkowej oraz przyczółki w Azji, Afryce i Ameryce)”, przy czym spoistość drugiego z nich – w szczególności prawo do sowieckiej interwencji – uzasadniała od końca lat sześćdziesiątych breżniewowska doktryna „ograniczonej suwerenności” państw „wspólnoty socjalistycznej”.

Niektórzy z rosyjskich myślicieli dostrzegali jednak, że forsowne wysiłki związane z tworzeniem, utrzymywaniem istnienia i rozszerzaniem imperium wyczerpują potencjał ekonomiczno-społeczno-polityczny i zdolności rozwojowe Rosji. Jak konstatował przed rozpadem Związku Sowieckiego Aleksander Sołżenicyn, imperium „przygniata i wysysa, przyśpiesza naszą zgubę”, a pozostając w sferze swego imperialnego mitu Rosjanie nie są zdolni uwolnić się od „przestrzennomocarstwowego myślenia, od imperialnego odurzenia”. Pisarz odcinał się nie tylko od sowieckiej formy imperialnego mitu, dystansował się on również od ideologii panslawistycznej – gdyż, w jego przekonaniu „zawsze była to dla Rosji koncepcja przekraczająca jej siły”. (…)

Humorystyczna mapa pogrążonej w wojnie Europy autorstwa Waltera Triera, 1915 r. Fot. Archiv Gerstenberg / BE&W

Rosja może istnieć tylko jako imperium

Utożsamianie sensu rosyjskiego istnienia wspólnotowego z byciem imperium – rozszerzającym swe terytorium i rozprzestrzeniającym swoje wpływy w świecie – przesądziło w wielkim stopniu o nieprzypadkowości przeżywania przez większość Rosjan rozpadu – a nie powstania i istnienia, które pociągnęły za sobą dziesiątki milionów ofiar – Związku Sowieckiego w kategoriach dramatu-katastrofy. Zgodnie z oceną-proklamacją prezydenta Władimira Putina: „Rozpad ZSRR był nie tylko największą katastrofą XX wieku, ale również prawdziwym dramatem dla Rosjan”. W pokrewnym duchu czołowy rosyjski pisarz, badacz i myśliciel Władimir Kantor wyznał, z kolei: „Obecnie wszyscy żałują rozpadu ZSRR, rozumieją, że w istocie rozpadła się cała Rosja”. (…)

W znalezieniu odpowiedzi, dlaczego tak właśnie przeżywa i pojmuje się podniesioną sprawę, pomaga – symptomatyczna dla rozpowszechnionych wśród jego rodaków postaw i przekonań – konstatacja Aleksandra Sołżenicyna:

„Czyż najwięksi nawet pesymiści spośród naszych przodków mogli przewidywać tak katastrofalny upadek Rosji?

W ciągu kilku krótkich dni 1991 roku straciło sens kilka wieków rosyjskiej historii.

W ciągu dwóch-trzech sierpniowych dni wymazano i spłukano dwa stulecia rosyjskich ofiar i wysiłków […]”.

Sprowadza ona, zauważmy, de facto sens narodowego istnienia Rosjan do sprawy powiększania terytorium państwa, ujawniając symptomatycznie jak ważny „element kultury politycznej, leżący u podstaw wielu zachowań i ocen, dotyczących zarówno samej Rosji, jak i świata zewnętrznego” stanowi „mitologizacja czynnika przestrzennego”.

Władza w Rosji wymaga bezwarunkowego posłuszeństwa

Spotęgowany kult personifikowanej, sakralizowanej władzy centralnej nie był w Rosji przypadkowy – stanowił od początku jeden z podstawowych elementów systemu społeczno-politycznego, pełniąc w jego ramach określone funkcje ideologiczno-polityczne: uzasadniał nieograniczoność władzy cara-imperatora, pojmowanej jako jedyne samodzielne, państwowe, duchowe i kulturowe, centrum społeczeństwa – na niej właśnie oparty został cały system polityczno-społeczny, gdzie instytucje państwowe i regulacje prawne stawały się de facto fasadą rządów imperatora-jedynowładcy. (…)

W tradycji i świadomości rosyjskiej władza pozostaje, przypomnijmy, jednocześnie – powinna pozostawać – nosicielką i narzędziem wyższej, religijnej bądź ideologicznej, Mądrości, Racji i Prawdy. Powiązanie Prawdy z centralną władzą państwową nadaje owej władzy, istotowo odmienne od pozostałych uczestników życia społecznego, status i uprawnienia, co prowadzi do faktycznego podważenia możliwości równorzędnego dialogu między nią a innymi grupami i instytucjami społecznymi, którym odmawia się statusu i uprawnień, zawierających moment rzeczywistej podmiotowości społecznej. Z tak rozumianą i traktowaną władzą nie zawiera się „umowy” określającej prawa i obowiązki każdej ze stron, lecz w sposób typowy dla religijnego czy quasi-religijnego aktu po prostu bezwarunkowo oddaje się władzy we władanie, powierza się jej siebie.


Tytuł, śródtytuły i skróty pochodzą od redakcji.

W książce „Pytać o Putina – pytać o Rosję” prof. Marian Broda z Uniwersytetu Łódzkiego przedstawił obecnego prezydenta Rosji na szerszym tle rosyjskich idei i wartości fundujących władzę w państwie rozciągającym się od Morza Bałtyckiego do Oceanu Spokojnego. Autor kreśli historię długiego trwania rosyjskiej władzy od początków caratu, przez rządy bolszewików, po współczesną Rosję. I dopiero w tym kontekście analiza rządów Władimira Putina ujawnia źródła i uwarunkowaniach sposobu postrzegania przez Rosjan świata, władzy i samych siebie.

Marian Broda, ‘Pytać o Putina – pytać o Rosję’ Fot. Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego / projekt okładki: Sebastian Buzar


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Biblical ‘fertility amulet’ found by 11-year-old in the Negev

Biblical ‘fertility amulet’ found by 11-year-old in the Negev

ROSSELLA TERCATIN


The artifact depicts a stylized bare-breasted woman wearing a scarf with her hands folded under her chest and dates back to some 2,500 years ago.

Female figuirine, probably a fertility amulet, discovered in the Negev Desert / (photo credit: YEVGENY OSTROVSKY/ISRAEL ANTIQUITIES AUTHORITY.)

A child on a family hike in the Negev found a figurine dating back to the biblical period, the Antiquities Authority announced Tuesday.

The artifact depicts a stylized bare-breasted woman wearing a scarf with her hands folded under her chest. It is about 2,500 years old and is from the late First Temple period or the beginning of the Persian period, also known as the “Return to Zion,” the IAA said in a press release. It probably served as an amulet for fertility and protection for infants, it said.

2,500 year old pottery figurine found in the northern Negev (Yevgeny Ostrovsky/Israel Antiquities Authority)

“Pottery figurines of bare-breasted women are known from various periods in Israel, including the First Temple era,” according to Oren Shmueli and Debbie Ben Ami, IAA curators of the Iron Age and Persian periods. “They were common in the home and in everyday life, like the hamsa [hand design] today, and apparently served as amulets to ensure protection, good luck and prosperity.

“We must bear in mind that in antiquity, medical understanding was rudimentary. Infant mortality was very high, and about a third of those born did not survive. There was little understanding of hygiene, and fertility treatment was naturally nonexistent. In the absence of advanced medicine, amulets provided hope and an important way of appealing for aid.”
Fertility gods were very common in ancient cultures. The Bible offers many testimonies to the influence that neighboring populations had on the Israelites.

The pottery figurine, about seven centimeters high and six cm. wide, was spotted by 11-year-old Zvi Ben-David from Beersheba while on a family trip to Nahal Habesor, a trail in the South that follows the Besor River riverbed.

The boy’s mother, a professional tour guide, understood the importance of the find and alerted the IAA.
Only one other similar figurine, also found in the northern Negev, is kept at the National Treasures collection.

“The exemplary citizenship of young Zvi Ben-David will enable us to improve our understanding of cultic practices in biblical times and man’s inherent need for material human personifications,” Shmueli and Ben-Ami were quoted as saying.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Nie mój jest zamek

Nie mój jest zamek

muzyka:Aleksander Rotner
słowa: Anna Frajlich-Zajac



Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com