Archive | 2021/07/25

Chiune Sugihara. Japoński konsul w czasie wojny uratował tysiące polskich obywateli wbrew swojemu rządowi

Chiune Sugihara w Google Doodle (Fot. Google)


Chiune Sugihara. Japoński konsul w czasie wojny uratował tysiące polskich obywateli wbrew swojemu rządowi

Igor Rakowski-Kłos


Chiune Sugihara oferował polskim obywatelom japońskie paszporty i wizy tranzytowe. Na prośbę polskiego wywiadu wywiózł w bagażu dyplomatycznym dwa sztandary dla polskiego wojska. A pieczątkę, dzięki której uratował sześć tysięcy osób, przejęło polskie podziemie.

.

Chiune Sugihara był konsulem japońskim w dramatycznych latach 1939-40. We wrześniu 1939 r. wskutek niemieckiego ataku upadła sąsiadująca z Litwą Polska. Sowieci zajęli jej wschodnie tereny, w tym Wilno, lecz szybko przekazali je Litwinom. Gdy jednak w czerwcu 1940 r. Niemcy pokonali Francję, reżim Stalina  zajął państwa bałtyckie, w tym Litwę, i zarządził zamknięcie wszystkich zagranicznych konsulatów. Tej decyzji nie zaakceptował Sugihara i rozpoczął nielegalne działania, których celem było ratowanie ludzkiego życia. Ale od początku.

Chiune Sugihara: specjalista od spraw rosyjskich

Chiune Sugihara to prawdopodobnie najsłynniejszy japoński dyplomata. Był absolwentem akademii w Harbinie w państwie Mandżukuo, stworzonym przez Japończyków. Państwo wgryzało się w Syberię i według japońskiego planu miało być przyczółkiem do inwazji na wschodnią część radzieckiego imperium. Cesarstwo chciało w tym rejonie stworzyć marionetkowe państwo ukraińskie, którego bazą byłby milion Ukraińców wyzwolonych z gułagów.

Sugihara był niezwykle uzdolniony językowy. Opanował rosyjski, a nawet przeszedł na prawosławie. W 1935 r. to samo zrobiła jego żona Yukiko, która przyjęła imię Maria. Sugihara z sukcesem nawiązywał  znajomości z Rosjanami, których werbował do misji szpiegowskich w Związku Radzieckim.

Sugihara był jednym z negocjatorów układu z 1935 r., na mocy którego Sowieci sprzedali Japończykom swoje prawa do kolei w Mandżurii. Japoński dyplomata przez pewien czas stał na czele ministerstwa spraw zagranicznych Mandżukuo.

W końcu władze uznały, że będzie najlepszą osobą do monitorowania ruchów wojsk niemieckich i sowieckich we wschodniej Europie. W 1939 r. wysłały go do Kowna.

Chiune Sugihara i polski wywiad

Sugihara miał do dyspozycji niewielki personel, więc jako informatorów i asystentów wykorzystywał polskich oficerów, którzy uniknęli aresztowania przez Niemców i Sowietów. W zamian za usługi oferował im japońskie paszporty i możliwość korzystania z japońskiej poczty dyplomatycznej. Wiza wyjazdowa umożliwiała tranzyt przez ZSRR do Japonii.

Ze sposobu tego skorzystało bardzo niewielu polskich oficerów, ale co najmniej jeden dotarł do Japonii i złożył raporty wywiadowcze o tym, co zobaczył, jadąc przez ZSRR – pisał Timothy Snyder w książce “Skrwawione ziemie”.

Większym sukcesem zakończyło się przedsięwzięcie przetransportowania tą samą drogą żydowskich uchodźców.

Chiune Sugihara ratował polskich Żydów

Polscy Żydzi, którzy uciekli przed Niemcami i obawiali się Sowietów, coraz częściej przychodzili do japońskiego konsulatu. Sugihara w ciągu kilku tygodni lata 1940 r. wydawał im japońskie wizy tranzytowe. Robił to wbrew zaleceniom Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które wymagało, by taką wizę wydawać jedynie osobom posiadającym wizę wjazdową do państwa docelowego. Czas uciekał, bo Sowieci naciskali na zamknięcie konsulatu.

Sugihara uzyskał dla swego przedstawicielstwa dwudziestodniowe odroczenie zamknięcia, które wykorzystał w celu wypisania jak największej liczby wiz – w tym okresie nie zadając pytań zainteresowanym, od rana do wieczora wypisywał potrzebującym wizy. Pomagał mu w tym żona, Yukiko – pisała Stanisława Lewandowska w książce “Życie codzienne Wilna w latach II wojny światowej”.

Sugihara wypisywał wizy niemal przez całą dobę, nie licząc cztero-, sześciogodzinnej przerwy na sen. Żona masowała mu dłonie, żeby nie stracił w nich czucia, i przynosiła kanapki, by nie musiał przerywać pracy.

Sześć tysięcy wiz do Japonii

Nawet kiedy 25 sierpnia 1940 r. sowieccy okupanci zmusili go do zamknięcia konsulatu i wyjazdu z Litwy, Sugihara do ostatniej chwili wypisywał wizy. Robił to na peronie, a nawet w przedziale. Gdy pociąg rozpędził się na tyle, że dyplomata nie był w stanie odbierać i oddawać dokumentów biegnącym wzdłuż pociągu ludziom, wychylił się przez okno i zawołał: “Wybaczcie mi, ale już nie mogę więcej pisać. Modlę się o wasze szczęście”.

Szacuje się, że uratował w ten sposób życie ok. 6 tysiącom osób.

Na prośbę polskiej placówki wywiadowczej Sugihara wywiózł w swoim bagażu dyplomatycznym dwa sztandary: jeden został wykonany w Wilnie jako dar społeczeństwa dla Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii, a drugim był sztandar 81. Pułku Strzelców Grodzieńskich uratowany z kampanii wrześniowej.

Pieczątkę, którą posługiwał się Sugihara, przejęło polskie podziemie.

Google Doodle i Sprawiedliwy wśród Narodów Świata

Sugihara do końca wojny reprezentował japoński rząd w Berlinie i innych stolicach. Został zmuszony do odejścia ze służby dyplomatycznej w 1947 r. w wieku zaledwie 47 lat. Oficjalnie przyczyną jego wcześniejszego przeniesienia na emeryturę była redukcja personelu. Jednak Yukiko Sugihara w swojej autobiografii napisała, że faktycznym powodem była niesubordynacja jej męża w Kownie.

O jego działalności niemal nikt nie wiedział do 1968 r. Tego roku Jankiel Sznajder odnalazł w Japonii dom Sugihary. W ręku trzymał dokument wydany przez konsula. Zapytał: “Czy pamięta pan tę wizę?”. 

W następnych latach rząd Izraela nadał mu kilka honorowych wyróżnień, m.in. jako jedyny Japończyk otrzymał medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.

Sugihara zmarł 31 lipca 1986 r.

W budynku dawnego konsulatu japońskiego w Kownie mieści się dziś muzeum.

W 2019 r. został upamiętniony przez Google Doodle.

Japonia w drugiej wojnie światowej

Jeszcze przed wybuchem drugiej wojny światowej Japonia była państwem sojuszniczym wobec hitlerowskich Niemiec. W 1936 r. oba państwa podpisały pakt antykominternowski wymierzony w Związek Radziecki, w lipcu 1939 r. pakt stalowy, a we wrześniu 1940 r. pakt trzech – do Niemiec i Japonii dołączyły faszystowskie Włochy.

W 1937 r. Japonia zaatakowała Chiny. Niektórzy historycy uważają, że właśnie wtedy rozpoczęła się druga wojna światowa. Po zdobyciu Nankinu, ówczesnej chińskiej stolicy, japońscy żołnierze przez ponad miesiąc plądrowali miasto, mordując i gwałcąc mieszkańców – liczba ofiar mogła sięgnąć 300 tys.

W 1941 r. Japończycy zaatakowali Pearl Harbor, a następnie rozpoczęli ofensywę na Filipinach, w Hongkongu i Singapurze, ruszyli na Archipelag Malajski, Birmę i wyspy położone przy północno-wschodnich wybrzeżach Australii.

Na podbitych terytoriach Japończycy postępowali tak jak w Chinach – mordowali cywilów, masowo gwałcili kobiety, tysiące z nich zmuszali do służby w polowych lupanarach, jeńców alianckich pędzili do niewolniczej pracy.

Japonia walczyła z aliantami dłużej niż jej europejscy sojusznicy. Akt bezwarunkowej kapitulacji podpisała 2 września 1945 r. Przeczytaj więcej na ten temat w artykule Bartosza T. Wielińskiego: Kapitulacja cesarza Hirohito.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Hamas Is Abusing Children, and the World Is Complicit

Hamas Is Abusing Children, and the World Is Complicit

David M. Litman


Palestinian youths at a graduation ceremony for a military-style camp organized by the Hamas terror group in Gaza, Aug. 18, 2017. Photo: Abed Rahim Khatib/Flash90.

The immorality of Hamas and Palestinian Islamic Jihad (PIJ) is unsurprising. Terrorist disregard for the welfare of children is nothing unusual. The real story is how the world will once again shrug its shoulders as children are taught to be hateful terrorists.

Their acquiescence makes them complicit.

Take, for example, the United Nations. At a press conference for the Hamas “Vanguard of Liberation” camps, the spokesperson defended teaching children “armed resistance” by referencing a 1990 UN resolution that explicitly justified terrorism.

The UN has since become more subtle. Perhaps it realized the awkwardness of being an organization supposedly committed to “peace and security” while also expressly justifying the deliberate bombing of pizza parlors full of children.

Yet, it still works to provide cover for those terrorists.

The UN Secretary-General produces an annual report on “children and armed conflict.” As the group NGO Monitor has ably demonstrated, the report finds ways to apply unique standards, used nowhere else, to slander Israel (read: Jews) as child killers.

All the while, the annual reports have been almost entirely silent when it comes to the Palestinian terrorist groups’ incitement and recruitment of children.

To be clear, lack of evidence isn’t the problem.

Research analyst Joe Truzman, of the Foundation for Defense of Democracies, has been regularly posting the public statementsimages, and videos (including even music videos) from these summer camps.

The UN’s silence isn’t unique, either. The websites of “human rights” groups like Amnesty International and Human Rights Watch return no results when searching for condemnation of the summer camps.

The game played is particularly cynical, because it victimizes Palestinian children twice, and all just to continue blaming Israel (read: Jews) for the world’s wrongs. They are first victimized when Hamas robs them of a childhood, and places hatred in their hearts and weapons in their hands. They are then victimized a second time when “human rights” actors knowingly divert their gaze elsewhere, so as not to complicate the narrative of “Israel is bad.”

There is also the lame attempt of whataboutery. A favorite of anti-Israel social media users when videos and images of the terrorist camps begin emerging was to reuse old pictures of Israeli children examining weapons during an Independence Day celebration exhibit in 2016. The comparison is obviously silly.

I grew up nearby one of the largest airshows in the world, the EAA AirVenture. Every summer, many hundreds of thousands visit the airshow with their children, where they can get up close and personal with all sorts of military equipment exhibits. Just peruse the airshow’s gallery and you’ll find all sorts of children gawking at weapons as deadly as an F-35.

There’s obviously no moral equivalence between a summer camp that teaches kids how to use weapons and abduct Israelis on the one hand, and bringing children to a military exhibit fit for a history museum on the other.

But then again, it isn’t consideration for the welfare of children that invokes the absurd comparisons, the spreading of modern-day blood libels against Israel, and the willful ignorance towards Hamas’ crimes against children.

Rather, it is the hatred of Israel, and the “human rights” intelligentsia is seemingly more than willing to sacrifice the well-being of Palestinian children to score a few points against the Jewish State.

The harm is not just theoretical, either. Several years ago, I helped prepare a report on the growing trend of Palestinian children being used to carry out terror attacks during the “Knife Intifada.” Dozens of attacks were carried out by Palestinian children, some as young as eight-years-old. Even before then, terrorist groups in Gaza were using children to dig their terror tunnels. At least 160 children reportedly died digging those tunnels even before Operation Protective Edge in 2014.

Or take an example from just a couple of months ago. Muhammad Sabar Ibrahim Suleiman, just 16-years-old, was a Hamas operative who died during the fighting in May alongside his father, a Hamas commander. Subsequently released video shows Muhammad wearing a Hamas uniform, and being trained to use weapons — just like at a Hamas summer camp.

Of course, The New York Times put Muhammad’s picture on its front page, implying he was a victim of Israel, rather than a victim of a terrorist organization and a father who placed a gun in his hands and put him in harm’s way.

All of this illustrates the broader win-win game Hamas plays. Israel either defends itself and loses the PR war, or Israel stands down and innocent Israelis will lose their lives.

By remaining silent amid Hamas and PIJ’s crimes against their own children, while unfailingly condemning Israel for acting in self-defense, organizations like the UN and Human Rights Watch only encourage the terrorists to brainwash and endanger even more children.


David M. Litman is a lawyer who advocates for Israel and human rights.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com

ISRAEL AND THE UAE ARE ABOUT TO PUT YEMEN IN ITS PLACE

ISRAEL AND THE UAE ARE ABOUT TO PUT YEMEN IN ITS PLACE

Gavriel Dan


While Saudi Arabia appears worn out from failing to subdue the Iranian backed Houthi insurgency in Yemen, the UAE and Israel see that it is necessary for them to put the Iranian backed proxy in their place once and for all.
.

.

It is critical for the UAE and Israel to subdue the Houthis in Yemen as they pose the biggest threat to the region. As a proxy for Iran their goal is to strangle shipping int he Red Sea and wreck havoc against Saudi Arabia and ultimately Israel.

In terms of Red Sea shipping, the UAE needs a clear route to bring its oil to Israel’s Southern port to be shipped out through the Trans Israel pipeline.

So what is Israel and the UAE planning to do about the Houthi threat?

Unlike Saudi Arabia, which fought a traditional war against the Houthis and lost, the UAE is funding and back multiple groups on the ground without placing any of its own soldiers in the way. Besides this, it is in control of the Yemeni Island of Socotra, where it has allowed Israeli tourists to visit. Besides this, it appears that a joint UAE-Israel base is being built on the Island.

With the UAE beginning to take control of the pushback against Iran in Yemen, their strategy proves that they are in it to win it.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com