Archive | August 2021

News From Israel- August 29, 2021

News From Israel- August 29, 2021

ILTV Israel News


Prime Minister Naftali Bennett to return from his landmark trip to The White House.

Archaeologists revealing incredible insights into European Jewry, from before the time of the Holocaust.

Israeli Paralympians topping global headlines again, with the athletes breaking both expectations, as well as world records.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Rozchodzą się drogi Turcji i Zachodu

Teoretycznie Turcja jest sojusznikiem NATO. Teoretycznie Turcja prowadzi również negocjacje z Unią Europejską o pełne członkostwo w UE. W rzeczywistości oba te twierdzenia są iluzjami. Poczucie oddalania się między Turcją a Zachodem jest wzajemne i narasta. Jest to nieunikniony rezultat islamizacji Turcji w ciągu ostatnich dwóch dekad. Na zdjęciu: Turecki minister spraw zagranicznych, Mevlut Cavusoglu (pośrodku), ówczesna szefowa polityki zagranicznej UE, Federica Mogherini (po prawej) i ówczesny komisarz UE ds. Sąsiedztwa i Rozszerzenia, Johannes Hahn na 54. spotkaniu Rady UE-Turcja w Brukseli 15 marca 2019 r. (Zdjęcie: Emmanuel Dunand/AFP via Getty Images)


Rozchodzą się drogi Turcji i Zachodu

Burak Bekdil
Tłumaczenie:
Andrzej Koraszewski


Teoretycznie Turcja jest sojusznikiem NATO. Teoretycznie Turcja prowadzi również negocjacje z Unią Europejską o pełne członkostwo w UE. W rzeczywistości oba te twierdzenia są iluzjami.

We wrześniu 2010 roku tureckie i chińskie siły lotnicze przeprowadziły wspólne ćwiczenia w tureckiej przestrzeni powietrznej. W 2011 roku rząd turecki ogłosił plany budowy rakiety balistycznej o zasięgu 2500 km. W 2012 roku Turcja dołączyła do Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SCO) jako partner dialogu. (Innymi partnerami dialogu były Białoruś i Sri Lanka; obserwatorami byli Afganistan, Indie, Pakistan, Iran i Mongolia). Od tego czasu prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan wielokrotnie powtarzał, że Ankara zrezygnuje z dążenia do członkostwa w UE, jeśli zostanie mu zaoferowana pełne członkostwo w SCO.

We wrześniu 2013 roku Turcja ogłosiła, że wybrała chińską firmę do budowy swojego pierwszego systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej dalekiego zasięgu. Po zerwaniu tego kontraktu Ankara zdecydowała się na zakup rosyjskiego systemu S-400, co spowodowało zawieszenie Turcji w międzynarodowym konsorcjum pod przewodnictwem USA, budującym myśliwiec piątej generacji F-35. Kontrowersje wokół S-400 spowodowały również sankcje USA CAATSA (Countering America’s Adversaries Through Sanctions Act) przeciwko Turcji.

Dystans Turcji do Zachodu stale rośnie. Nowe badania przeprowadzone przez turecki ośrodek badania opinii publicznej Areda Survey wykazały, że:

  • 54,6% Turków uważa Stany Zjednoczone za największe zagrożenie dla bezpieczeństwa ich kraju, podczas gdy 51% uważa, że największym zagrożeniem jest Izrael; 31,1% uważa, że to Zjednoczone Emiraty Arabskie; a 30,7% uważa, że to Arabia Saudyjska.
  • 35,5% Turków uważa Stany Zjednoczone za niewiarygodnego partnera; 32,8% uważa, że jest to państwo kolonialne.
  • 72,2% sprzeciwia się jakiejkolwiek współpracy z USA
  • Na pytanie, z którym z dwóch krajów Turcja powinna rozwijać swoje relacje, 78,9% wskazało Rosję, a tylko 21,1%, broniło współpracy z Ameryką.
  • 58,2% Turków uważa, że Rosja jest ich strategicznym sojusznikiem.
  • 69,3% uważa, że zakup rosyjskiego systemu S-400 był słuszną decyzją.

Oddalanie się Turcji od Zachodu i instytucji zachodnich nie jest jednostronne. Nowe badania w Europie pokazują, jak Europejczycy, niegdyś entuzjastycznie nastawieni do członkostwa Turcji w UE, teraz czują, że Turcja nie pasuje do ich kultury politycznej.

W kwietniu 2021 Europejska Rada Stosunków Zagranicznych przebadała ponad 17 000 osób w 12 krajach europejskich. Ankieta wykazała, że:

“Turcja jest jedynym krajem, który więcej Europejczyków postrzega jako przeciwnika niż jako partnera. Biorąc pod uwagę, że Turcja jest członkiem NATO (w przeciwieństwie do Chin, Rosji, Indii i Japonii, które Europejczycy uważają za mniej groźne), to odkrycie jest dość niepokojące. Tylko 25% Europejczyków postrzega Turcję jako niezbędnego partnera, a tylko 4% za sojusznika o wspólnych wartościach i interesach. W Niemczech 41% respondentów uważa Turcję za przeciwnika.

“Nasze badanie pokazuje, że Europejczycy generalnie chcą współpracy, a nie konfrontacyjnej polityki zagranicznej. Idea “strategicznych partnerstw” jest głęboko zakorzeniona w DNA Europejczyków. Jednocześnie Europejczycy rozumieją, że istnieją pewne aspekty ich relacji z Rosją, Chinami i Turcją, które czynią te kraje rywalami, a nawet przeciwnikami”.

Turcja nie jest lepiej postrzegana po drugiej stronie Atlantyku. Użycie przez prezydenta Joe Bidena słowa “ludobójstwo” 24 kwietnia być może nie zmieniło wiele w i tak mocno skomplikowanych stosunkach amerykańsko-tureckich, wzmacnia jednak polityczną izolację Turcji, osłabia jej argumenty zaprzeczające ludobójstwu Ormian w latach 1915 – 1924 i zwiększa destabilizację stosunków z USA. “Naród amerykański honoruje wszystkich Ormian, którzy zginęli w ludobójstwie, które rozpoczęło się 106 lat temu” – powiedział prezydent Biden podczas Ormiańskiego Dnia Pamięci. Te słowa oznaczają, że Biden został pierwszym prezydentem USA, który uznał ludobójstwo Ormian.

Niedawno ambasador John Bolton, były doradca prezydenta Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego, powiedział, że dołączył do rady doradczej Tureckiego Projektu Demokracji, nowo powstałej instytucji, aby “rzucić światło na coraz bardziej mroczną sytuację” w Turcji.

Turecki Projekt Demokracji jest organizacją “non-profit, bezpartyjną, i międzynarodową, stworzoną w odpowiedzi na niedawny odwrót Turcji od demokracji w kierunku autorytaryzmu” – czytamy na jego stronie internetowej.

“Czas wszcząć alarm w sprawie Turcji” – napisał Bolton w swoim ogłoszeniu na Twitterze. Następnie opisał Ankarę jako niegdyś niezawodnego sojusznika NATO, który zbliżył się obecnie do Rosji.

1 lipca USA dodały Turcję do listy krajów, które w ubiegłym roku były zamieszane w wykorzystywanie dzieci-żołnierzy, tym samym po raz pierwszy umieszczając sojusznika z NATO na takiej liście. Jest to ruch, który prawdopodobnie jeszcze bardziej skomplikuje i tak już napięte więzi między Ankarą a Waszyngtonem. Departament Stanu USA potwierdza w swoim raporcie z 2021 r. o handlu ludźmi, że Turcja zapewnia “wyraźne wsparcie” dywizji sułtana Murada w Syrii, frakcji syryjskiej opozycji, którą Ankara od dawna wspiera, i która, jak powiedział Waszyngton, rekrutowała i wykorzystywała dzieci-żołnierzy .

Oddalanie się między Turcją a Zachodem jest wzajemne i coraz szybsze. Jest to nieunikniony rezultat odgórnej islamizacji Turcji w ciągu ostatnich dwóch dekad.


Burak Bekdil: Wieloletni publicysta wychodzącej w języku angielskim gazety tureckiej “Hurriyet Daily News”, w 2017 zwolniony za publikowanie artykułów na Zachodzie, wyemigrował z Turcji w obawie przed aresztowaniem


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Afghanistan’s Lessons for Israel

Afghanistan’s Lessons for Israel

Jeremiah Rozman


A Taliban fighter looks on as he stands at the city of Ghazni, Afghanistan August 14, 2021. Photo: REUTERS/Stringer

The United States has definitively lost Afghanistan. US military power ousted the Taliban and prevented its return for 20 years. As forces withdrew, the product of two decades of nation-building melted away as if it never existed, save for the heaps of military hardware left behind. The collapse of America’s Afghanistan strategy highlights the risks that Israel would incur in creating a Palestinian state, as these projects hold key similarities.

First, both the United States and Israel were involved in nation-building. The United States sought to build an Afghan democracy capable of governing Afghanistan and maintaining peace and stability. Since the Oslo Accords, Israel has been working with America to build a Palestinian democracy capable of governing a future Palestinian state and of making peace with Israel.

Both of these efforts involved building and training armies capable of suppressing terrorists. Both involved introducing Western-style democracy into regions without prior experience with it. And both sought to defeat and marginalize well-organized Islamic fundamentalist groups with a strong sense of purpose and robust networks of support. Both attempts at nation-building ultimately failed.

In Afghanistan, the corrupt US-backed government never had much legitimacy, and its military quickly dissolved when US forces withdrew. The corrupt Palestinian Authority never enjoyed legitimacy either. Its US-trained forces were swiftly routed by Hamas when the Israel Defense Forces withdrew from the Gaza Strip in 2005, and it lost an election to the militant group in 2006. To the north, the forces that Israel backed in Southern Lebanon were quickly defeated by Hezbollah when the IDF withdrew in the spring of 2000. History demonstrates that organized, internationally-supported and motivated Islamist groups usually win in power vacuums.

Both the United States and Israel had the military ability to defeat their Islamic fundamentalist enemies, but only had sufficient political will necessary to keep them at bay and maintain a manageable status quo. For Israel, international pressure and low domestic tolerance for casualties drove it to risk its security by removing its forces from Gaza and Lebanon. The botched US withdrawal from Afghanistan was an unforced error. There was no major domestic or international demand for America to withdraw its remaining 2,500 troops immediately. In fact, international allies were left blindsided by President Joe Biden’s rapid pullout. No US soldier had been killed in combat there in more than 18 months, and the cost of maintaining an effective counterterrorism base of operations was sustainable.

The US decision to withdraw under minimal pressure bodes ominously for countries that are promised protection. Will that protection be rescinded when there really is pressure? After the United States appeared to flee before its own shadow, abandoning billions of dollars of sophisticated equipment to an enemy with no air force, no satellites and no nuclear missiles, are Taiwan and South Korea still truly confident in protection if nuclear-armed dictators come knocking?

In 2014, US Secretary of State John Kerry offered Israel technology and promises of international protection if it withdrew its military from the strategically important Jordan Valley to allow a Palestinian state to include that territory. The US withdrawal from Afghanistan suggests that Israel was right to rely on itself.

Both Democratic and Republican US administrations promoted the “two-state solution,” which in essence sought to nation-build in the Middle East. The Trump administration was the first to break with that thinking, which had persisted since Clinton. The Biden administration is back to the old playbook. It officially supports the creation of a Palestinian state. From Clinton’s Oslo Accords to George W. Bush’s “roadmap” and “disengagement,” the United States has reassured Israel that a future Palestinian state would not pose a security threat.

However, America’s poor track record at nation-building in the Middle East is mirrored by its poor track record predicting outcomes in that region. The Oslo Accords ended in a bloody intifada; disengagement from Gaza ended in Hamas capturing the coastal enclave and turning it into a terror platform. De-Ba’athification in Iraq ended in a bloody insurgency, and the withdrawal from Afghanistan yielded a rapid Taliban victory that apparently caught the Biden administration by surprise.

The world now has one more fundamentalist Islamic state: the Taliban-run Islamic Emirate of Afghanistan. There is little doubt a future Palestinian state would be the same. According to recent polls, Hamas would still win Palestinian elections, but in the Middle East, more important than ballots are bullets, as the 2021 Taliban takeover of Afghanistan and the 2007 Hamas takeover of Gaza clearly show.

The US military kept the Taliban at bay in Afghanistan, and the IDF keeps Hamas from taking over Judea and Samaria. While a fundamentalist Islamic victory is surely a tragedy for liberty, tolerance and human rights, it is first and foremost a security threat. A Taliban-run Afghanistan harbored Al-Qaeda, resulting in the attacks of Sept. 11, 2001. Many fear that it will once again become a safe haven for terrorists and that the next big attack is only a matter of time.

For Israel, a Hamas-run state bordering Israel’s major population centers, economic centers and an international airport would pose an existential threat. All of Israel would be within range of a variety of short- and long-range rockets, mortars and sniper fire, and easily infiltrated through tunnels. In the 21st century, oceans are no guarantee of national security, but at least for now, the Taliban or Al-Qaeda cannot fire volleys of rockets at Washington, DC from Afghanistan.

The US withdrawal from Afghanistan tells the world’s dictators and terrorists that America is no longer interested in its post-World War II role as the military guarantor of freedom. Any country would be wise to understand that it can ultimately only rely on its own power: “The strong do what they can, and the weak suffer what they must.” If Israel severely weakens its ability to defend itself by withdrawing its forces to create a Palestinian state, then it must understand that it will assuredly be left to suffer what it must when that state falls to Islamic fundamentalists, as history and the facts on the ground strongly predict.


Jeremiah Rozman is a publishing adjunct at The MirYam Institute. He has a Ph.D. in international relations from the University of Virginia with a focus on strategic/security studies, counter-terrorism, conflict resolution and asymmetric warfare.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Israel in Talks with PA to Transfer Hundreds of Millions of Shekels to Ramallah

Israel in Talks with PA to Transfer Hundreds of Millions of Shekels to Ramallah

i24 News


Palestinian Authority President Mahmoud Abbas meets with Arab League Secretary-General Ahmed Aboul Gheit (not pictured) in Cairo, Egypt, Jan. 31, 2020. Photo: Reuters / Mohamed Abd El Ghany

 The Israeli government is reportedly currently in talks with the Palestinian Authority to transfer hundreds of millions of shekels to Ramallah, which is facing a major financial crisis, the Times of Israel reveals.

A deal worth 800 million shekels ($248.5 million) to the Palestinian Authority has been formulated, an Israeli official said on Friday.

Another official familiar with the matter said the deal was “practically done.”

A senior PA official, Ahmad Majdalani, confirmed that discussions over financial support were ongoing between the two sides. He said the funds would not be loaned, but rather an advance on the tax revenue that Israel pays to the PA.

“There are discussions around an advance on what is owed to us and not a loan,” said Majdalani.

The West Bank is currently experiencing a financial crisis due in particular to the coronavirus pandemic. The Palestinian economy has contracted by more than 11 percent this year.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Jak wychować nazistę. Krótki kurs wychowania

Członkinie Bund Deutscher Mädel, żeńskiej sekcji Hitlerjugend, dbały o zdrowie i kondycję fizyczną (Fot. NAC)


Jak wychować nazistę. Krótki kurs wychowania

Joanna Banaś


“Dlaczego dziewczęta miałyby zawracać sobie głowę wyższą matematyką, sztuką, dramatem albo literaturą? Mogą rodzić dzieci bez takiej wiedzy”

.

Takie słowa usłyszał amerykański nauczyciel od tajnego radcy ministerstwa nauki, wychowania i oświaty Trzeciej Rzeszy. Sam tego nie wymyślił. Powołał się na „Mein Kampf”, gdzie Hitler stwierdził, że w wypadku dziewcząt „główny nacisk należy położyć na wychowanie cielesne, a dopiero potem na kształtowanie wartości duchowych, a w końcu intelektualnych”.

Jak wychować nazistę. Wiedza męczy umysł

Amerykanin Gregor Ziemer (1899-1982) mieszkał w Niemczech od 1928 r. Jako dyrektor amerykańskiej szkoły w Berlinie, do której uczęszczali także uczniowie pochodzenia żydowskiego, bezpośrednio zetknął się z przemocą ze strony ich niemieckich rówieśników kształtowanych w duchu nazizmu. Postanowił zatem sprawdzić, jak i czego uczą szkoły w Trzeciej Rzeszy. Zdążył w ostatniej chwili – kilka miesięcy później wybuchła wojna.

Drzwi do nazistowskich żłobków, szkół i ośrodków dla przyszłych matek otworzył przed nim ministerialny glejt wystawiony po tym, gdy udało mu się przekonać ministra Bernharda Rusta, że jako amerykański nauczyciel chce jedynie osobiście potwierdzić sukces niemieckiego systemu edukacyjnego. Podłechtany minister wręczył mu także napisany przez siebie opasły podręcznik dla nauczycieli.

Ziemer ze zdumieniem czytał zalecenia, które niemieckich nauczycieli nie dziwiły. Minister ostrzegał szkoły, by nie produkowały intelektualistów, lecz ludzi chętnych do poświęcenia się dla narodu i Führera i świadomych, że państwo jest ważniejsze niż jednostka. „Ogólny zestaw informacji osłabia, nie umacnia. Zbyt wiele powszechnego nauczania męczy umysł, paraliżuje siłę woli i zdolność do podejmowania decyzji” – pisał Rust.

Zgodnie z nazistowskimi ideami edukacyjnymi obowiązkowo dzieci powinny uczyć się tylko do 10. roku życia, dalsza nauka przysługuje jedynie uczniom silnym, sprawnym i posłusznym. Dlatego kluczowe jest kształtowanie dyscypliny i ćwiczenia fizyczne. Działania wychowawcze: obozy, szkolenia ideologiczne, apele i marsze patriotyczne, są ważniejsze niż lekcje. Nauczyciele nie powinni dręczyć nadrabianiem zajęć uczniów nieobecnych w szkole z powodu udziału w defiladach czy wypełniania innych obowiązków wobec partii.

Niech rodzą dla Führera

Koedukacja to wymysł dekadenckich demokracji.

Chłopcy mogą się uczyć matematyki, chemii, biologii i historii, dziewczynom pozostaje eugenika i prowadzenie gospodarstwa domowego.

Wszystkie przedmioty mają być nauczane tak, by jednocześnie propagować nazistowskie ideały.

Ziemer przekonał się, że w tryby nazistowskiego systemu wychowania wpadają dzieci jeszcze nawet niepoczęte, gdy indoktrynacji poddaje się ich nastoletnie potencjalne matki, najbardziej na świecie obawiające się bezpłodności. Bo czyste rasowo dziewczyny mają rodzić dużo zdrowych dzieci spłodzonych z aryjczykami. Powinny zacząć wcześnie, najlepiej jako szesnastolatki. Dlatego muszą być silne i zdrowe. Mile widziane są dzieci nieślubne, a raczej państwowe, zwane dziećmi Hitlera. Ich ciężarne matki mogą przebywać w pięknie położonych ośrodkach wypoczynkowych, gdzie w oczekiwaniu na poród uczestniczą jedynie w szkoleniach ideologicznych – by były lepszymi nazistkami i przekazały te idee dzieciom. Dziewczynki uczą się od małego, że ich zadaniem jest wychowanie synów na żołnierzy Hitlera, a córki – na matki przyszłych żołnierzy Hitlera.

Siła jest wszystkim

Autor był świadkiem taśmowo przeprowadzanych zabiegów przymusowej sterylizacji kobiet, które miały nieszczęście urodzić chore dziecko. Widział też pomieszczenie w ośrodku dla niepełnosprawnych dzieci zwane pokojem Hitlera, w którym dokonywano ich eutanazji. Towarzyszył lekarzowi podczas wizyty u dziewięciolatka, który nabawił się ciężkiego zapalenia płuc podczas wielodniowego marszu Pimpfów (najmłodszych oddziałów Hitlerjugend). Chłopiec resztką sił unosił prawe ramię, krzyczał: „Sieg Heil!” i błagał o śmierć, o jakiej marzył – śmierć dla Hitlera.

Podczas wizytacji w przedszkolach i szkołach Ziemer przekonał się, jak konsekwentnie i skutecznie nauczyciele i przywódcy organizacji młodzieżowych za pomocą manipulacji podczas lekcji i obowiązkowych zajęć pozaszkolnych uczą młodych Niemców pogardy i nienawiści (do Żydów, obcokrajowców, Stanów Zjednoczonych). Jak zezwalają na przemoc, by pokazać, że siła jest wszystkim. Jak tworzą rytuały tworzące nowego Niemca.

W 1939 r. Ziemer wrócił do USA, gdzie spisał swoje notatki dotyczące nazistowskiego systemu edukacji dla śmierci. W 1941 r., zanim Hitler wypowiedział wojnę Stanom Zjednoczonym, opublikował je w książce „Education for Death”. Na jej podstawie powstały dwa filmy propagandowe, które weszły na ekrany amerykańskich kin w styczniu 1943 r.: wytwórnia Disneya nakręciła krótką animację pod tym samym tytułem, a reżyser Edward Dmytryk pełnometrażowe „Dzieci Hitlera”.

Ziemer wrócił do Europy jeszcze w czasie wojny jako korespondent ze szlaku bojowego armii Pattona. W procesach norymberskich prokuratorzy wykorzystali fragmenty jego książki, choć oskarżony (i skazany na 20 lat więzienia) Baldur von Schirach, w latach 30. dowódca Hitlerjugend, zapewniał, że zawiera ona nieprawdę.

'Jak wychować nazistę. Reportaż o fanatycznej edukacji', Gregor Ziemer, wstęp Bogdan de Barbaro, tłum. Anna Dorota Kamińska, Znak Literanova‘Jak wychować nazistę. Reportaż o fanatycznej edukacji’, Gregor Ziemer, wstęp Bogdan de Barbaro, tłum. Anna Dorota Kamińska, Znak Literanova Fot. materiały wydawnictwa

Gregor Ziemer, “Jak wychować nazistę. Reportaż o fanatycznej edukacji”, wstęp Bogdan de Barbaro, tłum. Anna Dorota Kamińska, Znak Literanova


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com