Reunion 68

Archive | 2021/09/09

Obrazy śmierci, gwałtu, wykłuwania oczu stołową łyżką. Widzowie wychodzili z kina

‘Malowany ptak’, reż. Vaclav Marhoul (materiały prasowe)


Obrazy śmierci, gwałtu, wykłuwania oczu stołową łyżką. Widzowie wychodzili z kina

Krzysztof Kwiatkowski


“Malowany ptak” w HBO GO. Ekranizacja słynnej powieści Jerzego Kosińskiego wywołuje debatę na temat nie tylko konsekwencji przemocy, ale też udziału mieszkańców Europy Środkowej w Holocauście.

.

Na pokazie filmu w czasie festiwalu filmowego w Wenecji w 2019 roku nie było minuty, żeby z seansu ktoś nie wyszedł. Obrazy śmierci, gwałtu, wykłuwania oczu stołową łyżką. „Malowany ptak” po raz kolejny uzmysławia skalę moralnego kataklizmu drugiej wojny światowej.

– Dla Kosińskiego przemoc nie była jednowymiarowym zjawiskiem – komentwał reżyser „Malowanego ptaka” Václav Marhoul. – Jej kolejne akty pozwalały mu wyznaczyć ramy człowieczeństwa.

“Malowany ptak” według Kosińskiego – agresja, bo inaczej nie umieją

Marhoul tworzy film cichy i minimalistyczny. Dzieli go na kolejne rozdziały nazwane imionami ludzi, których na swojej drodze spotyka żydowski chłopiec. Gdy kobieta, której dali go na przechowanie jego rodzice, umiera, zostaje zupełnie sam. Tuła się po omacku z jednym celem: przetrwać. Idzie na ślepo, bez żadnej taktyki ucieczki. Ale przecież i tak na nic by się ona nie zdała. Jego wygląd zdradza pochodzenie, z którym ani przez chwilę nie jest bezpieczny.

Reżyser nie stosuje taryfy ulgowej. Pokazuje skrajny prymitywizm środkowoeuropejskich wsi. Za inność płaci się tu życiem. Chyba że trafi się wędrowna szamanka, która kupi „małego diabła”.

Tak naprawdę bohaterowie nie mówią żadnym konkretnym językiem. Autorzy filmu zmieszali słowacki, czeski, polski, rosyjski, tworząc – jak sami to nazywają- słowiańskie esperanto. Ale ekranizacja prozy Kosińskiego oddaje krajobraz, który wyłania się z naukowych badań Jana Tomasza GrossaBarbary Engelking, Jana Grabowskiego.

Wenecja 2019. Kłótnia o Romana Polańskiego. Światowa premiera “Oficera i szpiega”

Mit o masowym ratowaniu Żydów przez mieszkańców regionu jest fikcją. Owszem, zdarzały się heroiczne czyny. Ale była też agresja niewynikająca tylko ze strachu przed okupantem. Kolejni ludzie zadają chłopcu rany z różnych powodów. Bo jest Żydem, bo nie wypełnia ich poleceń wystarczająco dokładnie, bo wyżywają się na nim za własne niespełnienia. Bo inaczej nie umieją.

Podobne ciosy zadają sobie nawzajem. Jest w tym filmie cały katalog przemocy: mordy, gwałty, tortury. Chłop katuje żonę, kiedy wydaje mu się, że pożądliwie spojrzała na parobka. Kozacy palą całe wsie, zabijając mężczyzn i gwałcąc kobiety.

Trzy godziny ciosów w żołądek

A kamera wciąż patrzy w oczy chłopca, który nasiąka złem, wyzbywa się wrażliwości, buduje wokół siebie pancerz. Przestaje mówić. Bo są granice tego, co może znieść psychika. Wstrząsający w „Malowanym ptaku” jest obraz sierocińca. To już koniec wojny. Po podwórku przy niewielkim budynku biegają ośmio-, dziesięcio-, dwunastolatkowie. Ale przecież żaden z nich nie jest już dzieckiem.

W przeciwieństwie do „Syna Szawła” Laszlo Nemesa „Malowany ptak” nie wnosi dużo nowego do wizji Holocaustu. Ale jest perfekcyjnie zrobionym filmem, który porusza do głębi. To nie tylko opowieść o czasach wojny. Także o tym, czego już nie ma na ekranie: późniejszym życiu bohatera. O bagażu, z jakim w życie wchodziło całe pokolenie. Bo jak cokolwiek zbudować, kiedy rzeczywistość pozbawiła ludzi wszelkich fundamentów normalności?

.

.
Nic dziwnego, że ten seans podzielił widzów. Obrazy skrajnego okrucieństwa budzą wewnętrzny sprzeciw.

Deborah Young z “The Hollywood Reporter” nazywa film „trzema godzinami ciosów w żołądek”. Xan Brooks pisze w „Guardianie” o „drodze przez piekło”. Ale odwrócenie oczu byłoby oszustwem intelektualnym. Dzisiaj, kiedy do kin przychodzi pokolenie, które nie ma pod powiekami obrazów wojny, metafory nie wystarczają. Przypominanie o skali fizycznego upodlenia staje się obowiązkiem twórców.

Symbolicznym komentarzem do filmu zaś stało się wówczas w Wenecji piękne „O nieskończoności” (film wszedł właśnie na ekrany polskich kin). Roy Andersson wraca na Lido jako laureat Złotego Lwa z filmem, który znów napisał własnym charakterem pisma. A jego stylu nie da się pomylić z niczyim innym. W kilkuminutowych scenach i breuglowskich kadrach reżyser portretuje kolejnych ludzi. Narratorka powtarza: „Widziałam człowieka, który…” i wymienia kolejne doświadczenia bohaterów. Ktoś miał problem z butem, komuś zepsuł się samochód. Inny zamordował żonę w akcie desperacji albo stracił najbliższą osobę. Ból pozostaje bólem, nie da się obiektywnie ocenić jego skali. Jest tu i kobieta, która „myślała, że nikt na nią nie czeka” na dworcu. Potem zjawia się chwilę spóźniony mężczyzna, ale smak odrzucenia w niej zostaje. Raz zmąconego poczucia własnej wartości nie da się łatwo odtruć.

Ale nieprawdą jest, że Roy Andersson nie komentuje przeszłości. Przeciwnie. Ona stale tu jest. Między współczesnymi Szwedami pojawiają się Adolf Hitler w bunkrze pod koniec wojny, armia prowadzona do syberyjskiego obozu po przegranej batalii, rodzina, która straciła na froncie syna. I tak zawsze było w kinie tego reżysera. W nagrodzonym Lwem „Gołębiu, który przysiadł na gałęzi i rozmyślał o istnieniu” pokazywał wielki bęben-komorę gazową, do której przytwierdzone są tuby. Kiedy zamknięci ludzie próbowali ratować się, na zewnątrz wydobywało się coś w rodzaju muzyki. W „Do ciebie, człowieku” bohaterowie skupieni na rutynowych czynnościach nie zauważali bombowców nadlatujących nad miasto. Także tym razem pogrążeni w apatii ludzie nie dostrzegą katastrofy, która nagle może położyć ich światu kres.

Oba te filmy tak naprawdę są portretami ofiar wielkiej historii. W „Malowanym ptaku” łamie ona biografię bohatera na samym początku jego drogi. U Roya Anderssona – odwrotnie. Zawiesza ona nad życiem widmo nadchodzącej zagłady, wobec której będziemy bezradni. I może właśnie dlatego oba te filmy powstały – z idealistycznej wiary obu reżyserów, że kino może zmieniać świadomość widzów? A może i w konsekwencji rzeczywistość?


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Nowe próby wybielania haniebnej postawy papieża Piusa XII podczas Holocaustu



Nowe próby wybielania haniebnej postawy papieża Piusa XII podczas Holocaustu

Elder of Zion
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


W katolickich mediach ukazywały się ostatnio artykuły o tym, jak to oskarżany o milczenie papież Pius XII wspaniale działał w obliczu ludobójstwa Żydów podczas Holocaustu.


Catholic News Agency
 przeprowadziła wywiad z diakonem Dominiekiem Oversteynsem, byłym inżynierem bez formalnego wykształcenia historycznego, który badał publiczne archiwa, by pokazać, że Pius XII czynnie pomógł uratować kilkuset Żydów w Rzymie.

Według jego badań przed najazdem nazistów na żydowskie getto 16 października 1943 roku w Rzymie było 8207 Żydów.

1323 z nich — czyli 16% — znalazło schronienie przed najazdem. Osiemnastu schroniło się w eksterytorialnych posiadłościach Watykanu, 393 we wsiach w górach wokół Rzymu, 368 w prywatnych domach przyjaciół, 500 w 49 różnych klasztorach rzymskich i 44 w parafiach i papieskich uczelniach w Rzymie, informuje Oversteyns.

Pius XII był także w stanie pomóc 152 Żydom ukrytym w prywatnych domach pod ochroną DELASEM, Delegacji Pomocy Żydowskim Emigrantom. W sumie Pius XII wspomógł 714 Żydów.

Oversteyns podkreśla także, że interwencja Watykanu spowolniła deportację Żydów z Rzymu, kiedy naziści na prośbę katolickiej strony zwolnili 249 Żydów spośród 1351, których zgarnęli z getta w Rzymie. Zwolniono Żydów, którzy byli w związkach małżeńskich z katolikami lub w służbie “aryjczyków”.

Niemniej nawet Oversteyns przyznaje, że było to tylko chwilowe i że w kolejnych miesiącach naziści deportowali setki Żydów.

To nie jest żadna nowa wiadomość. Jak pisał John Pawlikowski, profesor etyki z Catholic Theological Union w Chicago, kiedy inny nie profesjonalista próbował wybielić historię Piusa: “Wiemy, że Pius zrobił pewne dobre rzeczy, ale przyszły one dość późno, były głównie ukryte za kulisami i były to stosunkowo niewielkie gesty“.

W rzeczywistości papież mógł zrobić więcej dla samych Żydów w Rzymie. Dopiero w zeszłym roku odkryto, że Pius zignorował notatkę z wezwaniem do publicznego protestu przeciwko deportacji Żydów z Rzymu:

David Kertzer, profesor antropologii i italianistyki z Brown University, powiedział, że znalazł pełną wersję notatki wysokiego dygnitarza Watykanu, wzywającego Piusa do formalnego zaprotestowania przeciwko deportacjom – co papież zignorował. „Nie było formalnego papieskiego protestu do Berlina” – powiedział profesor  Kertzer.

Prawdziwym dziedzictwem papieża Piusa XII nie jest to, że pośrednio i po cichu pomógł kilkuset miejscowym Żydom znaleźć schronienie w rozmaitych katolickich klasztorach lub zakonach, ale że nie zrobił tego, co mogło uratować dziesiątki tysięcy.

Od samego początku drugiej wojny światowej Watykan zachowywał politykę neutralności. Alianci podpisali deklarację potępiająca eksterminację Żydów 17 grudnia 1942 roku, ale papież odmówił złożenia podpisu na tym dokumencie. O Holocauście wspomniał nie wprost w przesłaniu bożonarodzeniowym tydzień później, ale nie wymienił wyraźnie Żydów i tonował sprawę, mówiąc o “setkach tysięcy osób, które bez żadnej winy z ich strony, czasami tylko z powodu ich narodowości lub pochodzenia etnicznego, zostały skazane na śmierć”.

Zaniechanie przez Piusa XII wyraźnego potępienia Holocaustu oznaczało przekazanie odpowiedzialności poszczególnym katolickim przywódcom, duchownym i świeckim. Jedni  chronili i ratowali Żydów, inni postanowili kolaborować z nazistami, ze spokojną świadomością, że nie działają sprzecznie z nauką Kościoła.

Watykan otworzył archiwa z dokumentami o działalności PiusaXII w okresie wojny zaledwie na tydzień, zanim bibliotekę zamknięto z powodu COVID-19, ale nawet w ciągu tych kilku dni badacze znaleźli dowody obciążające papieża i Kościół.

18 września 1942 roku asystent Piusa, przyszły papież Paweł VI, otrzymał raport naocznego świadka o „niewiarygodnej rzezi” Żydów w Warszawie. Miesiąc wcześniej ukraiński arcybiskup, Andrzej Szeptycki, dostarczył podobny raport, informując papieża o potwornościach dokonywanych w lwowskim getcie, pisze Ofer Aderet z Haaretz.

Wkrótce potem wysłannik Stanów Zjednoczonych do Watykanu zapytał, czy Watykan może potwierdzić informacje o masowym zabijaniu Żydów w Warszawie i Lwowie. W odpowiedzi, watykański sekretarz stanu Luigi Maglione podobno powiedział: “Nie sądzę, byśmy mieli informację, która potwierdza szczegółowo tę poważną wiadomość”.

Przeglądając papiery badacze znaleźli także notatkę jednego z urzędników watykańskich, który ostrzegał przed dawaniem wiary tym raportom, lekceważąc doniesienia z powodu tego, że Żydzi “łatwo przesadzają” a “ludzie wschodu”— chodzi o arcybiskupa Szeptyckiego — “doprawdy nie są wzorem uczciwości”.

Tej notatki nie było w 11-tomowym zbiorze opublikowanym przez Watykan w obronie reputacji Piusa, pisze Religion News Service.

Choć Pius mógł pomóc garstce rzymskich Żydów, nie był przecież lokalnym, rzymskim duchownym – był przywódcą około 200 milionów europejskich katolików. Jego słowa mogły ich zachęcić do ratowania setek tysięcy skazanych na śmierć Żydów. Jego głównym przestępstwem było przestępstwo zaniechania i żadna ilość badań, które pokazują, że pośrednio uratował kilkuset miejscowych Żydów, w żaden sposób nie może zamazać jego  ohydnego zachowania, kiedy odmówił użycia swojego znaczącego autorytetu moralnego do  potępienia nazistowskich Niemiec i nakazania swoim wyznawcom, by ratowali każdego Żyda, jakiego mogą uratować.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Israel Wins Six Gold and Nine Total Medals at Tokyo Paralympics, Sets New Records

Israel Wins Six Gold and Nine Total Medals at Tokyo Paralympics, Sets New Records

Shiryn Ghermezian


Tokyo 2020 Paralympic Games – The Tokyo 2020 Paralympic Games Closing Ceremony – Olympic Stadium, Tokyo, Japan – September 5, 2021. The flag of Israel is paraded at the closing ceremony REUTERS/Issei Kato

Israel took home a total of nine medals and set a number of new records at the 2020 Paralympic Games that concluded on Sunday in Tokyo, Japan.

Team Israel earned six gold, two silver and one bronze medal, with eight in swimming and one in rowing. On Aug. 25, Iyad Shalabi, 34, became the first Arab-Israeli to win a medal on behalf of Israel at the Olympics or Paralympics when he received a gold in the men’s 100-meter backstroke. He went on to win his second gold medal in the men’s 50-meter backstroke on Sept. 2.

On Aug. 27, Mark Malyar, 21, earned a gold medal in the men’s 200-meter individual medley and set a new world record in the category. He also won a gold in the men’s 400-meter freestyle race on Aug. 29, setting a new record in the category, and a bronze in the men’s 100-meter backstroke on Aug. 30.

Ami Dadaon, 20, won a silver in the 150-meter individual medley on Aug. 28, a gold medal in the men’s 200-meter freestyle on Aug. 30, and a gold in the men’s 50-meter freestyle on Sept. 2. He set new world records in the 200-meter and 50-meter races.

A silver was earned by Team Israel athlete Moran Samuel, 39, in the women’s single 2,000-meter rowing event on Aug. 28.

Israel’s Paralympics team of 33 athletes competed in 11 sports: athletics, badminton, boccia, goalball, paracanoeing, power lifting, rowing, shooting, swimming, table tennis and wheelchair tennis. The nine medals Israeli athletes won is triple of Israel’s total medal count from the Rio Paralympics in 2016 and the most gold medals Israel has won since the 1988 Games, according to The Times of Israel.

Israeli Paralympic athletes have won a total of 129 gold, 125 silver and 130 bronze medals in the Paralympics, which is held two weeks after the Olympic Games at the same venue. Israel has competed in the Paralympics since the first competition in 1960.

According to the International Paralympic Committee, athletes are eligible to compete if they have at least one of the following 10 impairments: impaired muscle power, impaired passive range of movement, limb deficiency, leg length difference, short stature, hypertonia, ataxia, athetosis, vision impairment, and intellectual impairment.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com