Archive | 2022/01/07

Premiera książki “Pojednanie ze złem” – niezwykle przejmująca historia chłopca z łódzkiego getta

Premiera książki “Pojednanie ze złem” – niezwykle przejmująca historia chłopca z łódzkiego getta

Magda Jaros i Leon Weintraub


Kliknij na obrazek aby powiększyć.


Pobierz w PDF


Na obrazie widzimy okładkę książki "Pojednanie ze złem"FOT. WYDAWNICTWO BELLONA

“Moje miasto Łódź, tam wszystko się zaczęło” – mówi Leon Weintraub. W 1939 roku miał pójść do gimnazjum, tymczasem wraz z matką i siostrami trafił do getta. Praca, głód, codzienna walka o przetrwanie, Wielka Szpera, wreszcie wywózka i gehenna obozowa. Jego losy możemy poznać dzięki Magdzie Jaros, która doprowadziła do publikacji szczerej, intymnej rozmowy, czyli książki “Pojednanie ze złem”.

Leon Weintraub był jeszcze dzieckiem, kiedy został więźniem łódzkiego getta. Stamtąd trafił do obozów – najpierw Auschwitz-Birkenau, a później kolejno Gross-Rosen, Flossenburga i Offenburga, podobozu Natzweiler. Dziś bohater tej trudnej historii ma 95 lat i próbuje odpowiedzieć na pytanie: Czy po takich doznaniach można znaleźć sobie miejsce wśród ludzi?

Czy można wybaczyć te niegodziwe zbrodnie?

Jak przekonuje w książce “Pojednanie ze złem”: “Często spotykałem się z pytaniem o moje stanowisko wobec sprawców. Wybaczenie, czy też usprawiedliwienie tych przekraczających ludzką wyobraźnię zbrodni nie jest dla mnie możliwe.

Pozostaje więc pojednanie, które po zaprzestaniu wysuwania wzajemnych zarzutów i zakończeniu nakręcania spirali wrogości i zła pozwala wspólnie tworzyć ludzką przyszłość. Jako ocalały z Zagłady świadomie przyjąłem tę postawę: gotowość do pojednania”.

Dziś Leon Weintraub pomimo zaawansowanego wieku intensywnie podróżuje by przekazywać podczas licznych spotkań z młodzieżą informacje o tych dziejach, które są dowodem, że byliśmy, jesteśmy i będziemy, wbrew temu, co naziści zamierzali zrobić – unicestwić ludzi żydowskiego pochodzenia.

“Pojednanie ze złem” to też jego spojrzenie na to, co dzieje się dziś, na widmo odradzającego się nacjonalizmu. Leon Weintraub chce mówić o przeszłości głośno, żeby uświadamiać, jakie są konsekwencje dzielenia ludzi, umniejszania im.

Książka ukazuje się pod honorowym patronatem Muzeum Historii Żydów Polskich oraz Centrum Dialogu im. Marka Edelmana.

“Pojednanie ze złem” polecają między innymi Marian Turski, przewodniczący Rady Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN: “Czym różnią się wspomnienia Leona Weintrauba od poprzednich tego typu pamiętników? Relacja obdarzonego znakomitą pamięcią ocaleńca z getta łódzkiego, z Auschwitz, Gross-Rosen i Flossenbürga  daje nam dodatkowy, bardzo osobisty wgląd w ten ponury rozdział dziejów. Lecz co najważniejsze: autor, wybitny lekarz, dzieli się z nami wyznaniem, jak odbudowywał swoje życie po Zagładzie. A musiał czynić to trzykrotnie! Jak współżyć z otoczeniem bardzo często nieprzyjaznym? Czy można współżyć?”

Natomiast Joanna Podolska, dyrektor Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi, pisze: “Mimo potworności, jakich Leon Weintraub doświadczył w swoim życiu, nieustająco wierzy, że dialog i wzajemny szacunek są drogą do poprawienia świata. I nie są to tylko słowa, ale idą za nami czyny. Wszystkim bliskim sobie i znajomym ludziom nieustannie powtarza, że należy do każdego podchodzić z szacunkiem, bo nie liczy się religia, narodowość, kolor skóry, ale najważniejsza jest relacja człowiek-człowiek. Determinacja, z jaką chce ze swoim przesłaniem dotrzeć do Polaków, Niemców i Żydów, których połączyła i podzieliła historia, wzbudza mój wielki podziw.”

“Pojednanie ze złem”, to nie jest wielka historia, to opowieść o człowieku, o jego sile, ale i o słabościach. Trudna, zaskakująca, a momentami – wbrew pozorom – zabawna.

O autorach:Magda Jaros, filolożka z instynktem reporterskim. Pasję rozmowy realizowała w cyklu wywiadów z wielkimi postaciami kultury na łamach pisma “Twój STYL”. Łódzka lokalna patriotka, długo zbierała okruchy trudnych losów miasta, by były tłem opowieści łodzianina, który stał się obywatelem świata. Leona i Magdę dzieli prawie pół wieku, historia , życiowe szczęście, ale połączyła potrzeba, by razem zastanowić się, czy człowiek ma w sobie wystarczające zasoby dobra, by pokonać największe zło.


od autora:
“Zwracam się do redakcji Reunion 69 z uprzejmą prośbą o umieszczenie informacji o tej publikacji na łamach Reunion68,

Książkę napisałem wspólnie z Magdą Jaros i Wydawnictwo Bellona opublkowało ją w czerwcu 2021 r. Wydawnictwo Weilstein w Göttingen opublikuje ją w sierpniu 2022 roku. A wydania po angielsku i po szwedzku (szwedzkie w przekladzie Ireny Grönberg) są w toku. Książka znalazła uznanie u czytelników, o czym świadczą załączone wypowiedzi.

Pozdrawiam serdecznie i życzę pomyślności w Waszej, tak bardzo ważnej działalności

Leon Weintraub. Sztokholm


Leon Weintraub, więzień Litzmannstadt ghetto, obozów Auschwitz-Birkenau, Gross-Rosen, Flossenbürga oraz Offenburga, podobozu Natzweiler. Choć w Holokauście stracił większość rodziny, nie czuje nienawiści do sprawców, nie szuka odwetu. Mówi o sobie, że jest szczęściarzem niebywale obdarzonym przez los.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


„Ironiczna sytuacja”

„Ironiczna sytuacja”

Eugeniusz Noworyta


W swej korespondencji z Waszyngtonu dla Studia Opinii Waldemar Piasecki odnotował pewien szczegół z senackiego wysłuchania Marka Brzezińskiego, powołanego na ambasadora Stanów Zjednoczonych w Polsce przez prezydenta Bidena. W tej procedurze prezydencki nominat staje przed Komisją Spraw Zagranicznych Senatu USA, gdzie składa oświadczenie i odpowiada na pytania senatorów, co poprzedza zatwierdzenie kandydata w głosowaniu całego składu Senatu.

Nim doszło do wysłuchania w Senacie, polska strona podjęła żenującą próbę zablokowania prezydenckiego kandydata do objęcia placówki w Warszawie, powołując się na posiadanie przez niego polskiego oprócz amerykańskiego obywatelstwa po ojcu, Zbigniewie Brzezińskim, byłym doradcy do spraw bezpieczeństwa narodowego prezydenta Jimmy Cartera… aby po kilku miesiącach ustąpić i wycofać sprzeciw pod pretekstem, że Brzeziński jest Czechem po matce. Przy odrobinie dobrej woli i rozsądku (bo kto nieskutecznie blokuje kandydata, od którego opinii w dużej mierze zależeć będzie nastawienie jego rządu do kraju urzędowania) można było skorzystać ze wskazówki wynikającej z doktryny i praktyki rozwiązywania kontrowersyjnych sytuacji w licznych przypadkach podwójnego i wielokrotnego obywatelstwa na rzecz rzeczywistego i efektywnego obywatelstwa opartego na ściślejszych związkach osoby z jednym z państw, z uwzględnieniem takich okoliczności, jak miejsce stałego zamieszkania i działalności zawodowej, związków rodzinnych i uczestnictwa w życiu publicznym. Już ten początkowy epizod, porażający falstart, mówi dużo o jakości praktykowanej obecnie u nas dyplomacji.

Podczas senackiego wysłuchania przyszły ambasador zapowiedział wspieranie fundamentalnych swobód i praworządności, jako wartości niezbędnych dla demokracji i kluczowych dla stosunków Polski z USA, ze szczególnym uwzględnieniem bezstronnego sądownictwa, niezależności mediów i poszanowania praw mniejszości. Nominat jednoznacznie dał do zrozumienia, że sojuszniczego polsko – amerykańskiego partnerstwa nie można sprowadzać tylko do współpracy obronnej, lecz należy pamiętać, że obejmuje ono również zobowiązanie do stania na straży wartości demokratycznych, „a te wymagają odnowy”. Właśnie w tym kontekście zauważył, że sytuacja jest nieco „ironiczna, zważywszy drogę, jaką Polska przebyła od obalenia komunizmu oraz nadchodzące przewodnictwo Polski w OBWE”.

Pierwsza kwestia nie wymaga żadnych wyjaśnień: podważanie demokratycznych zasad, zwalczanie niezawisłości sądów i wolnych mediów, zamach na samorządy i organizacje pozarządowe należą do stałego repertuaru rządzącej w Polsce prawicy ukierunkowanej na ryzykowny dla narodowych interesów konflikt z opartą na tych pryncypiach Unią Europejską.

Druga sprawa na pierwszy rzut oka nie jest taka oczywista. OBWE, czyli Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie to począwszy od 1995 roku dawna Konferencja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, powstała w 1973 roku z inicjatywy ministra spraw zagranicznych, Adama Rapackiego przedstawionej na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ w 1964 roku. Do organizacji, która obecnie skupia 57 państw, od początku przyłączyły się Stany Zjednoczone i Kanada jako państwa zaangażowane w sprawy europejskie.

W działalności OBWE kluczowe są dwa wymiary: pierwszy, polityczno-wojskowy, do którego należą konsultacje i współpraca w dziedzinach związanych z bezpieczeństwem oraz negocjowanie porozumień o kontroli zbrojeń i rozbrojeniu i drugi wymiar, którym jest wymiar ludzki, obejmujący okazywanie pomocy w budowie instytucji demokratycznych, poszanowanie praw człowieka, promocję społeczeństwa obywatelskiego i umacnianie wolności mediów. Do realizacji tych zadań ma służyć zwłaszcza Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka, instytucja z siedzibą w Warszawie, a także ścisła współpraca OBWE z innymi organizacjami międzynarodowymi, zwłaszcza z ONZ, Radą Europy i Unią Europejską.

W świetle powyższego nikogo nie może dziwić spostrzeżenie Brzezińskiego, że sytuacja jest nieco ironiczna. Obejmując w nadchodzącym roku przewodnictwo OBWE, państwo PiS ma promować na świecie demokratyczne wartości i rozwijać współpracę z ONZ znajdującą się na marginesie priorytetów polityki zagranicznej obecnego rządu oraz europejskimi organizacjami, z którymi jest on skonfliktowany i pozbawiony tam poważania. Do tego jeszcze dochodzi niedawne ostentacyjne pomijanie usytuowanego również w Warszawie unijnego Fronteksu przy (nie)radzeniu sobie z kryzysem migracyjnym na polsko-białoruskiej granicy.

MSZ mógłby skorzystać z doświadczeń swych poprzedników, bo Polska przewodniczyła już OBWE w 1998 roku i robiła to z powodzeniem m.in. w zakresie promowania dialogu przy rozwiązywaniu konfliktów i ochronie wartości demokratycznych we współpracy ze wspomnianym wcześniej warszawskim biurem. Taka konsultacja to oczywistość… ale w normalnym kraju.

Nie ulega wątpliwości, że ambasador Brzeziński nie będzie miał łatwego życia w Warszawie.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Israel’s Military Reports It Shot Down Hezbollah Drone

Israel’s Military Reports It Shot Down Hezbollah Drone

i24 News


An IDF soldier stands next to an Iron Dome aerial defense battery, near Israel’s northern border with Lebanon, July 27, 2020. Photo: Reuters / Amir Cohen.

 Israel’s military on Tuesday announced it shot down a Hezbollah drone, according to an announcement from the army’s official Twitter account.

“The drone was tracked by the aerial control units for the entire duration of the event,” the country’s armed forces explained, adding that the device crossed into Israel after crossing Lebanon’s border.

There was no immediate response on the matter from Hezbollah or media outlets linked to the organization.

“The IDF will continue to act in order to prevent any violation of Israel’s sovereignty,” the military declared following the incident.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com