Archive | 2022/04/06

Polska mistyków, złodziejów i szaleńców [premiera wierszy Jerome’a Rothenberga po polsku]

Jerome Rothenberg na okładce „Chiduszu” 2/2022 / Autorka: Magdalena Pelc


Polska mistyków, złodziejów i szaleńców [premiera wierszy Jerome’a Rothenberga po polsku]

REDAKCJA


POLSKA PREMIERA WIERSZY JEROME’A ROTHENBERGA, PIERWSZE POGŁĘBIONE STUDIUM NA TEMAT ŻYCIA CHAIMA GRADEGO, ROZMOWA Z RABINKĄ ALISĄ ZILBERSHTEIN O POMAGANIU UKRAINIE, DALSZE LOSY KATE BORNSTEIN ORAZ KOLEJNY ODCINEK AGUNY

NIE CZAS NA BIERNOŚĆ!

Alisa Zilbershtein pochodzi z Chabarowska w Rosji. Przez wiele lat mieszkała w Kijowie. Obecnie kończy studia rabinackie w Żydowskim Seminarium Teologicznym w Nowym Jorku. W tym numerze „Chiduszu” opowiada o tym, jak „zdalnie” ratuje uchodźców. 

Michał Bojanowski: Kto z twoich bliskich został w Kijowie?

Alisa Zilbershtein: Rodzice mojego męża. I oczywiście wielu znajomych i przyjaciół. 

Dlaczego teściowie nie wyjechali?

To nie takie proste. Są już starzy, nie mogą tak po prostu uciec. Teść kilka miesięcy temu przeszedł operację serca, teściowa w tym roku zachorowała na raka. Nie mogą nawet zejść do schronu, bo nie są w stanie biegać w tę i z powrotem. Ewakuacja jest bardzo trudna, szczególnie dla seniorów.

(…)

Wiele osób i organizacji prosi cię teraz o wystąpienia. O czym opowiadasz?

Jeśli rozmawiam z jakąś gminą żydowską, np. na Long Island, mówię im o tym, co robimy, opowiadam o Ukrainie. Często pytają mnie o sytuację Żydów w Ukrainie – ostatnio słyszeli o tym kraju dawno temu w kontekście Zagłady. Nie wiedzą nawet, że są tam jeszcze jacyś Żydzi. Opowiadam im o nas, proszę o wsparcie finansowe w ratowaniu uchodźców. Jedna z tutejszych gmin jest bardzo aktywna, jej członkowie przesłali mi już setki dolarów na moje prywatne konto, żebym mogła wysłać je od razu do potrzebujących. Ufają mi. Myślę, że dużo zależy od rabinów. Rozmawiam z nimi, przekonuję, że powinni się zaangażować. Nie chodzi tylko o wysyłanie pieniędzy, można pomagać na wiele sposobów. Tłumaczę im, żeby nie liczyli na moje wskazówki – muszą być kreatywni. Do mnie nikt nie przyszedł i nie powiedział mi, co robić. 

CZASY NIGDY NIE SĄ WŁAŚCIWE 

Ten numer „Chiduszu” w dużej mierze poświęcony jest życiu i twórczości Jerome’a Rothenberga, amerykańskiego poety, tłumacza i performera, autora ponad dziewięćdziesięciu tomów poezji, cenionego twórcy nowatorskich antologii. Podróż w głąb twórczości Rothenberga rozpoczniemy od jego krótkiego opisu pobytu w Polsce i wiersza Churbn w tłumaczeniu Piotra Rypsona. 

„Moi przodkowie oczywiście pochodzili z Polski – czy raczej z polskiego miasta – ale w żaden znaczący sposób nie myśleli o sobie jako o Polakach. Tak samo było z polskim językiem. Mój ojciec władał nim w niewielkim stopniu, a mama, choć uczęszczała do świeckiego gimnazjum i mówiła płynnie po polsku, prawie nigdy go przy mnie nie używała. Oboje za to posługiwali się biegle jidysz – mówili i pisali w mame-loszn, w swoim «języku matczynym». Czytali literaturę pisaną w jidysz i byli gorącymi zwolennikami tej kultury. Pisząc Polskę/1931, w przedziwny sposób myślałem o swojej pracy jako o tłumaczeniu wyimaginowanego urtekstu, pierwotnie napisanego w jidysz” – opowiada Jerome Rothenberg w rozmowie z Dorotą Czerner. Wraz z wywiadem publikujemy po raz pierwszy po polsku przekłady wierszy pochodzących z tomu Polska/1931

Zapraszamy do barwnych polskich rzeczywistości, które „łączą się i ścigają wzajemnie w kierunku ostrego zakończenia, z egzekucjami, zbiorowymi gwałtami i odgłosem skrzeczących ptaków”. 

Dorota Czerner: Uważam, że Polska/1931 stanowi skarbnicę wiedzy o żydowskich tradycjach, tworząc pomost od Starego do Nowego Świata. Dzieje się tak również poprzez uchylenie rąbka tajemnicy otaczającej ekscesy tamtego życia, dyskretne – lub nie tak znowu dyskretne – gesty transgresji pradawnych zakazów. Czytamy o przodkach, którzy w garnkach warzyli eintopf z ryby i wieprzowiny, o kiełbasie podrzucanej do brytfanki z szabatowym czulentem. Opisujesz dzikie noce spędzane w gojskich burdelach. Chciwi bogacze praktykują czarną magię. Słynni rabini cudzołożą z chętnymi siksami. Sprawność seksualna pewnego cadyka, podobnie jak rozmiar jego genitaliów, przekracza wszelkie wyobrażenia. Rzezimieszki z szajki The Murder Incorporated noszą za pazuchą wizerunki rabinów z wielkimi penisami… Również język, którym się posługujesz, łączy biblijne z wulgarnym – bywa, że w tym samym wierszu.

Czy zaryzykowałbyś stwierdzenie, że możliwość igrania z własnymi demonami świadczy o żywotności kultury? O jej witalnej sile?

Jerome Rothenberg: Jeśli wspomniane wyżej przypadki przypisujesz „demonom”, to trzeba zaznaczyć, że kultura, wewnątrz której je umieściłem, była raczej nieprzychylna wystawianiu tego na pokaz. Dla mnie oczywiście jednym z najważniejszych pomysłów było podjęcie zabawy z demonami – wszędzie tam, gdzie tylko udało mi się je znaleźć lub wymyślić, zwłaszcza w czasie, gdy możliwość łamania takiego tabu dopiero zaczynała się przed nami otwierać. Jako oczywisty przykład przytoczę Świadectwo ucznia – pozwoliłem sobie tutaj na gwałtowne przekroczenie wszelkich granic i przywołanie najlepiej, jak potrafię, klimatu, o którym mówimy:

był ostatnim demonem w ostrowi
przyszedł z wizytą i igrał
z myślami dmuchając cudowne
bańki z czerwonego mydła w cztery
kąty pokoju
włochaty rozśpiewany maleńki
demonek o wielkich
pękatych jajach i bardzo
śmiesznie powykręcany w każdą stronę
jak zwierzaczek z gumy

i dalej:

„kocham mojego demona” śpiewałem
gdy staliśmy razem w tylnym pomieszczeniu
synagogi popijając
piwo od gojów i
strzelając spinaczami
w jedwabie rabina rozpamiętywaliśmy
polskę stare związki schabu i ryb
gotowanych i śmierdzących w jednym
garnku, w który wtykaliśmy
ręce a potem wycierali o brzuch
aż świecił

Jeśli było to z mojej strony na przemian przewrotne, wulgarne, a w rezultacie bluźniercze – albo pewnie wszystko naraz – to rzecz jasna dlatego, że tak właśnie chciałem to widzieć.

CHAIM GRADE. FAKTY Z ŻYCIA

Począwszy od „Chiduszu” 2/2022, opublikujemy w czterech częściach artykuł, w którym zawarte są nieznane dotąd informacje z życia wybitnego jidyszowego pisarza Chaima Gradego. Tekst jest wynikiem badań nad archiwum autora, przeprowadzonych przez historyczkę literatury Susanne Klingenstein i badacza Yehudah DovBera Zirkinda – absolwenta Uniwersytetu Telawiwskiego, pracującego obecnie dla David Cardozo Academy w Jerozolimie.

Gdy 2 maja 2010 roku zmarła w wieku osiemdziesięciu pięciu lat Inna Hecker Grade, w niektórych zakątkach jidyszowego światka literackiego oraz w wąskich kręgach badaczy i archiwistów dało się usłyszeć niezbyt uprzejme westchnienie ulgi. Przez dwadzieścia osiem lat od śmierci Chaima Gradego (26 czerwca 1982 roku) spuścizna literacka tego jednego z najważniejszych jidyszowych prozaików i dokumentalistów, którzy odrodzili się z popiołów Wilna, ukrywana była w mieszkaniu pary na Bronxie, strzeżonym przez rozgniewaną wdowę, która uznała, że świat nie jest godny geniuszu jej męża. Po krótkiej i nieudanej próbie współpracy ze światem wydawniczym spadkobierczyni spoczęła w grobowcu pełnym należących do Gradego skarbów.

Ta cmentarna metafora została użyta po raz pierwszy przez Ralpha Spekena, psychiatrę, który opiekował się Inną Grade w ostatnich miesiącach jej życia. W przeddzień otwarcia mieszkania Speken ostrzegał: „Powinni przejmować to miejsce tak, jakby to był grobowiec Tutanchamona”. Badacze i czytelnicy spodziewali się, że odkrycie pochowanych w szafach i szufladach rękopisów doprowadzi do ich niezwłocznego opublikowania, być może nawet w postaci wydań krytycznych, i spowoduje przywrócenie twórczości Gradego do życia. 

AGUNA 
TRZECI ODCINEK WYBITNEJ POWIEŚCI CHAIMA GRADEGO

Od „Chiduszu” 10/2021 rozpoczęliśmy publikację pierwszego polskiego tłumaczenia Aguny Chaima Gradego w przekładzie Magdaleny Wójcik. Poniżej prezentujemy fragment kolejnego odcinka opowieści o losach szwaczki Merl: 

Obładowana pakunkami, Merl śpieszy z targu do domu rabina z taką radością, jakby czekała tam na nią jej własna rodzina. Dajana jednak nie ma już w domu, a rebecyn siedzi na łóżku z zaciśniętymi wargami, patrząc na agunę złowrogo. Merl wylicza, co kupiła.

– Dziękuję pani – mówi rebecyn zimno i zgryźliwie. – Trudno, skoro już pani kupiła, to po sprawie. Jak tylko dostaniemy pieniądze, rozliczę się z panią za pośrednictwem syna.

– Proszę się nie spieszyć – Merl kręci się po pokoju, jakby była u siebie. – Pożyczę wam parę złotych na mleko dla dziecka. Potem mi wszystko oddacie. Jeśli nie ma pani nic przeciwko, to przyniosę kilka poszewek, ręczników i obrus. Jestem szwaczką, tkanin mam pod dostatkiem.

– Nie – odpowiada rebecyn surowo. – Nic od pani nie chcę. Mój mąż miał rację, nie powinna była pani iść na targ. Gdybym wiedziała wcześniej, tobym się na to nie zgodziła.

– Mówi pani, jakbym była konwertytką czy cudzołożnicą – wykrztusza Merl zagubiona.

– Konwertytką czy cudzołożnicą może i pani nie jest, ale spryt pani ma. Sama się dziwiłam, jak to możliwe, że spotkał nas taki cud – zupełnie obca kobieta się nad nami lituje?! Ale okazuje się, że nikt nie jest taki dobry. Każdy ma swój interes do załatwienia. Nie, pani się nie lituje, pani jest naszym wrogiem, największym wrogiem! – krzyczy rebecyn z twarzą wykrzywioną z bólu i złości. – Widzi pani, jak żyjemy? To niech pani wie, że to wszystko wina mojego męża! Ma taki charakter, że wtrąca się tam, gdzie nie powinien. Są nawet tacy „pobożnisie”, co mówią, że siedzimy bez chleba, bo mój mąż pozwolił ludziom nosić pieniądze w szabat, a dziecko choruje, bo zadarł z doskonałym mohelem. Ja w to nie wierzę, ja wiem, że mój mąż ma rację, ale rabini i gminni bogacze są przeciwko nam. A pani chce tylko dodać nam trosk! Wszyscy rabini zabronili pani brać ślubu, a mój mąż ma pozwolić? Kamieniami nas za to obrzucą!

Merl z trudem powstrzymuje łzy i zaklina się, że wcale nie o to jej chodzi. Ona sama wcale nie chciała wychodzić ponownie za mąż, ale ją namówiono. Teraz jednak nie chce już słyszeć o ślubie. Poszła na targ, bo widzi, że rabin jest szlachetny i dobry. Nie chce, żeby taki człowiek musiał tłoczyć się z koszykiem wśród przekupek.

QUEEROWY STAN WYJĄTKOWY

Prawdziwa historia miłego, żydowskiego chłopca, który wstępuje do Kościoła Scjentologii i odchodzi z niego po dwunastu latach, aby stać się tą uroczą kobietą, którą jest teraz

W szóstej części swoich wspomnień Kate Bornstein opowiada o gwiazdce Hubbardów i tysiącach prezentów wysyłanych im na statek flagowy; o bolesnym rozstaniu z córką Jessicą i swoim drugim małżeństwie; o odbudowywaniu kariery w Sea Org i sprzedawaniu scjentologicznych kursów; i wreszcie o tym, jak po przypadkowym odkryciu ciemnych interesów Kościoła Scjentologii została z niego wyrzucona.

Następnego ranka zgłosiłam się do gościa odpowiedzialnego za europejskie finanse Kościoła. Opowiedziałam mu wszystko to, co wam przed chwilą, tylko bardziej szczegółowo. Rozmawiając z nim przez trzy kolejne dni, musiałam przytrzymywać sobie podbródek. Później przyszły rozkazy – miałam lecieć do Stanów najbliższym lotem. Wracałam do domu! Odkrywając spisek przeciwko Hubbardowi, wykonałam kawał dobrej roboty. Bez dodatkowego stresu napad kręczu powoli przechodził, dzięki czemu przespałam z przerwami cały nocny lot na Florydę.

Gdy wysiadłam z samolotu w Tampie, przy bramce czekało na mnie siedmiu wysokich, muskularnych oficerów w mundurach Sea Org. No cóż, nadal byłam gwiazdą. Zdziwiło mnie jednak, że nie rozpoznałam żadnego z nich, a znałam osobiście każdego wyższego rangą oficera organizacji. Mężczyźni mieli poważne miny. Oznajmili, że należą do nowo powstałej Policji Finansowej. Nigdy wcześniej nie słyszałam o takiej jednostce.

– O co tutaj chodzi?

– Dowiecie się później. I nie odzywajcie się bez pytania.

– Tak jest.

Każdy z nich przewyższał mnie rangą, więc nie mogłam się przeciwstawić. W kompletnej ciszy zawieźli mnie do siedziby Sea Org. Znów czułam rwanie w karku, które groziło szarpnięciem szyi w lewą stronę. Migrena zaczynała właśnie przebijać się do świadomości. Marzyłam, żeby znaleźć się w łóżku z Becky, która wiedziała dokładnie, jak trzymać mi głowę w wygodnej pozycji. Dwóch oficerów zaprowadziło mnie prosto do zimnego, wilgotnego korytarza w piwnicy hotelu Fort Harrison. Posadzili mnie na składanym, metalowym krześle, a sami usiedli na bardziej wygodnych po moich obu stronach. Nie mogłam się odezwać – nadal o nic mnie nie zapytano.

Po trzech godzinach pojawiła się pozostała piątka – wszyscy byli świeżo ogoleni i wykąpani. Czułam na sobie kwaśny zapach potu. Moją twarz pokrywała szczecina jak u Richarda Nixona. Siedmiu oficerów zaprowadziło mnie do pokoju, w którym stał stół, a na nim emetr. Dla wyjaśnienia – zwykle audytowanie przebiega w obecności jednej osoby, audytora. Nigdy nie przesłuchują cię więcej niż dwie osoby. Teraz naprzeciwko mnie siedział jeden funkcjonariusz, który obsługiwał emetr, dwóch stało za nim, kolejnych dwóch za mną i jeszcze jeden przy drzwiach. Wiele lat później dowiedziałam się, że taka praktyka ma swoją nazwę: gang-bang sec check.

SZORTY

W dwudziestu czterech krótkich artykułach – poza napaścią Rosji na Ukrainę – piszemy m.in. o Żydach z Arizony, którzy walczą o zaprzestanie używania cyklonu B do wykonywania wyroków śmierci, Barbarze Engelking, która stała się bohaterką afery mailowej, kontynuacji niesławnego Chłopca w pasiastej piżamie, izraelskim „oszuście z Tindera”, dewastacji cmentarza żydowskiego w Sieradzu czy nowym sezonie Wspaniałej pani Maisel


PRZEKAŻ DAROWIZNĘ

Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Intact early Bronze Age jug found by American tourist in Judean Desert

Intact early Bronze Age jug found by American tourist in Judean Desert

JUDITH SUDILOVSKY


Caves have been excavated for decades in the area where Dead Sea Scrolls were found.

An intact 5000-year-old jug which was discovered by an American tourist in the Judean Desert after a section of a cave wall collapsed.
(photo credit: Amir Ganor/Israel Antiquities Authority)

Sometimes it just takes the right person in the right place at the right time.

Recently, American tourist Robbie Brown was that person.

Having returned for a visit to Israel with friends following the lifting of COVID-19 travel restrictions, Brown asked for special permission to visit the site of an archaeological dig in the Qumran region near the Dead Sea where five years ago he had volunteered with Dr. Oren Gutfeld of the Hebrew University of Jerusalem and Dr. Randall Price of the University of Liberty in Virginia.

The excavation of cave 53, as the site is called, was theoretically completed in 2017, said the Antiquities Authority (IAA). At the time, archaeologists uncovered shards of jars and bowls that served as lids for jars, dates and olive seeds, and even a blank piece of ancient parchment scroll – even though the cave had been excavated 30 years earlier by the IAA led by Dr. Yigal Israel and the late Dr. Rudolf Cohen, who had found antiquities from the Neolithic and Roman periods.

However, when Brown and his friends climbed into the cave located 100 meters above the road line, they were stunned to find the remains of a fallen wall, and right next to it an entire, 5,000-year-old pottery jug.

An intact 5000-year-old jug which was discovered by an American tourist in the Judean Desert after a section of a cave wall collapsed. (credit: Amir Ganor/Israel Antiquities Authority)

Having taken part in the excavations of the cave, Brown knew to photograph the jug without moving it or touching it, and contacted the IAA. Amir Ganor, the IAA’S director of the robbery prevention unit, came right out to the site with Gutfeld and Aviam Atar, the Nature and Parks Authority district director.

“It’s amazing,” said Ganor, noting that the cave was part of a survey of Judean Desert caves conducted two years ago by IAA archaeologists, intended to document and locate all ancient finds in the desert caves in an attempt to thwart antiquity thefts.

“It seems that the jar was revealed as a result of the natural collapse of a part of the cave wall at the cave entrance, which can happen over time. This is perhaps the first complete vessel we have found from this period in the caves in the Judean Desert.”

During their cave survey, pottery shard remains were found from the Early Bronze Age, he added.

“It is good that the person who entered the cave was Robbie, who participated in the excavation and is aware of the importance of the finds and their role in completing the archaeological puzzle of the Land of Israel,” said Ganor. “We call on citizens who discover artifacts to leave them in place and call us immediately so that we can maximize the archaeological information from the find.”

Ganor added that climbing without authorization in the cliff areas of the Judean Desert is dangerous and forbidden by law.

The clay jug was removed from the cave and will be scientifically analyzed.

SOME 972 TEXTS dating to the first and second centuries BCE, including the oldest known existing copy of the Old Testament, were discovered in the Qumran caves in this same area in the early years of Israel’s statehood. Since then, thousands of fragments have been found. The majority are written in ancient Hebrew while others are written in Aramaic and Greek.
The first seven scrolls were discovered in clay jars in 1947, according to the traditional story, by a young Bedouin shepherd chasing after one of his goats. What ensued was a thriller-worthy race to purchase the scrolls, and later excavate the area, after an antique dealer who had bought the scrolls from the Bedouin showed part of a scroll to Hebrew University Professor Elazar Sukenik on the eve of Israeli independence. Sukenik managed to buy three of the scrolls before war broke out, and Israel later bought others following the war.

Due to the dry climate of the Dead Sea area, the scrolls were well preserved. They are thought to have been written by members of the Essene Jewish sect living in a community at the bottom of the mountains where the caves are located. Remains from the community were also uncovered in excavations. In addition to shedding light on Jewish life during that period, the scrolls have also provided scholars with information on the emergence of early Christianity.

The first seven scrolls discovered are on display at the specially-constructed Shrine of the Book at the Israel Museum in Jerusalem.

Ownership of the scrolls has been contested by Jordan, which had sovereignty over the Qumran area until 1967, and in 2010 when the scrolls were on exhibit in Canada, Jordan demanded that Israel hand over some that had previously been housed in the Rockefeller Museum in east Jerusalem. Following the Six-Day War, Israel relocated the scrolls to the Shrine of the Book.

Canada and other countries rejected Jordan’s requests that they seize the scrolls when they have been on exhibit in museums abroad.

Israel’s Foreign Ministry told The Jerusalem Post at the time of Jordan’s demand, “Jordan’s occupation of the West Bank was never recognized by the international community, and the kingdom relinquished all claims on the territories. The scrolls have no relation to Jordan or the Jordanian people.”

Other scroll fragments including a complete scroll known as the Copper Scroll – which was found in early excavations but believed to be from a different period than the other scrolls – are on exhibit in a climate-controlled display in the Jordan Museum. The Copper Scroll is made of metal and contains a list of places where gold and silver items are hidden, and has been used as a map by treasure hunters.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Jared Leto Hired Team of Five Israelis to Rehearse Lines for Series on WeWork Co-Founder Adam Neumann

Jared Leto Hired Team of Five Israelis to Rehearse Lines for Series on WeWork Co-Founder Adam Neumann

Shiryn Ghermezian


Jared Leto in the limited series “WeCrashed,” premiering globally March 18, 2022 on Apple TV+. Photo: AppleTV+

Actor Jared Leto recently shared details with Variety magazine about how he prepared for the lead role of Israeli WeWork co-founder Adam Neumann in the new limited television series “WeCrashed.”

In the show — his first starring role in a TV series since “My So-Called Life” — Leto, 50, plays the Israeli businessman who co-created the shared office space company, while actress Anne Hathaway stars as Neumann’s wife and muse, Rebekah. The eight-episode series will debut on Apple TV+ on Friday.

Leto, who is not Jewish, told Variety that he had a surprisingly hard time playing Neumann. The 30 Seconds to Mars frontman said that in order to get ready for the role, he took part in Shabbat dinners and hired a team of five Israelis to rehearse lines with so he could “hear that voice all the time.”

“A couple of times, strangely towards the end of shooting ‘WeCrashed,’ Paolo’s [accent] started to come out a little bit,” Leto added, referring to his recent role in Ridley Scott’s “House of Gucci.” He said, “It was very bizarre. I don’t know if it’s because I got tired or if Paolo was just demanding my attention, but that can happen.”

Still, Leto stayed in character in between takes for “WeCrashed,” according to Hathaway. She told the magazine, “I didn’t really work with Jared. He was only ever Adam. It was fun. Wild and focused. Inspiring.”

Leto also told Variety that he met Neumann in-person as part of his prep for the role, and recalled being captivated by the Israeli entrepreneur. He also advised Neumann not to watch the show. “I don’t even watch it,” said Leto, who famously does not like to watch his own projects. “So why would I tell him to watch it?”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com