Archive | 2022/07/21

Szwajcarskie banki kupiły większość złota zrabowanego przez hitlerowskie Niemcy

Christoph Meili, pracownik banku, który w 1997 r. ujawnił, że Union Bank of Switzerland niszczy dokumentację z czasów II wojny światowej (Fot. EDDY RISCH / AP Photo)


Szwajcarskie banki kupiły większość złota zrabowanego przez hitlerowskie Niemcy


Szwajcarzy robili lukratywne interesy zarówno z Bankiem Rzeszy (Reichsbankiem), jak i z nazistowskimi dygnitarzami. Nawet tantiemy z “Mein Kampf” Hitlera zostały zdeponowane na szwajcarskim koncie bankowym.

.

Od początku wojny w Ukrainie świat zastanawia się, jak powstrzymać machinę wojenną Putina. Ukraińcy dostają z Zachodu coraz więcej uzbrojenia, a na Rosję spadają sankcje. Pod koniec czerwca wprowadzona zostały kolejna – Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Japonia nałożyły embargo na rosyjskie złoto. Rosja jest potentatem w produkcji tego kruszcu – wytwarza około 330 ton złota rocznie, ustępując jedynie Chinom. Znaczną część eksportuje na Zachód.

Eksperci ostrożnie oceniają wpływ, jaki to embargo będzie miało na finansowanie wojny. A może go mieć, jednak w znaczenie dłuższej perspektywie, gdy konflikt potrwa kilka lat.

Embargo ma też wymiar symboliczny, przywodzi bowiem na myśl II wojnę światową, kiedy Trzecia Rzesza finansowała wojnę, wykorzystując do tego właśnie pieniądze ze sprzedaży złota. Fatalną rolę w tym procederze odegrały szwajcarskie banki.

Szwajcaria. Krocie z wojny

Szwajcarzy zarobili na wojnie krocie. Skupowali ogromne ilości złota zarówno od aliantów, jak i hitlerowskich Niemiec. I jedni, i drudzy byli zainteresowani istnieniem wolnego rynku franka szwajcarskiego, który był drugą, obok dolara, w pełni wymienialną walutą. Ale to naziści czerpali największe korzyści z usług helweckich bankierów. Gdyby nie oni, Niemcy nie mieliby jak upłynnić złupionego kruszcu.

Szwajcarzy robili lukratywne interesy zarówno z Bankiem Rzeszy (Reichsbankiem), jak i z nazistowskimi dygnitarzami.

Nawet tantiemy z „Mein Kampf” Hitlera zostały zdeponowane na szwajcarskim koncie bankowym.

Szwajcarzy kupili blisko cztery piąte ogółu złota upłynnionego za granicą przez III Rzeszę, z czego 90 proc. trafiło do Szwajcarskiego Banku Narodowego, a pozostała część do banków komercyjnych. 

Siedziba Szwajcarskiego Banku Narodowego w BernieSiedziba Szwajcarskiego Banku Narodowego w Bernie  domena publiczna

Szwajcarskie banki kupiły od nazistów kruszec z rezerw walutowych podbitych państw, zwłaszcza Austrii, Belgii, Holandii i Norwegii, oraz monety i wyroby złotnicze skonfiskowane osobom prywatnym i ofiarom Zagłady.

Według estymacji USA z 1946 r. przez Szwajcarię przeszło nazistowskie złoto o wartości około 200 mln dolarów, a według tych z lat 90. ponaddwukrotnie więcej.

Dopiero pół wieku po zakończeniu II wojny światowej, w grudniu 1996 r., Szwajcarski Bank Narodowy publicznie przyznał, że zarabiał na wojennych transakcjach z Bankiem Rzeszy. Jednocześnie zarząd oświadczył, że nie posiada już sztabek ostemplowanych przez Reichsbank. To o tyle istotne, że według relacji świadków kruszec zrabowany przez Niemców był komasowany w Berlinie, oznaczany jako złoto niemieckie i dopiero wysyłany do Szwajcarii. Oświadczenie zarządu miał w oczach świata obalić tezę, jakoby Szwajcaria nadal czerpała zyski z nienależnego jej bogactwa, którego stała się depozytariuszem.

(Nie)świadomi paserzy

Drugi problem, niezwykle nośny medialnie i rujnujący dla reputacji alpejskiej federacji, dotyczy złota odebranego Żydom eksterminowanym w obozach koncentracyjnych. W oświadczeniu z 1996 r. Szwajcarski Bank Narodowy bronił się, że miał do czynienia ze sztabkami, co do których nie sposób ustalić, skąd pochodził przetopiony kruszec, nie ma więc dowodów, że przez jego skarbiec przepływało złoto Żydów.  

Biżuteria pozostała po zamordowanych w AuschwitzBiżuteria pozostała po zamordowanych w Auschwitz

Wiadomo jednak, że Niemcy masowo kradli swoim ofiarom złotą biżuterię, zegarki i plomby dentystyczne. Musiało to częściowo trafić do masy kruszcu przetapianego przez Reichsbank na sztabki i wymienianego na franki, a częściowo do prywatnych depozytów, jakie „zapobiegliwi” nazistowscy notable składali w szwajcarskich bankach.

Uśpione konta i skrytki

I wreszcie trzecia kwestia. Przed II wojną światową, wraz z rozwojem nazizmu, zamożni Żydzi z Europy chcieli chronić swoje majątki przed wywłaszczeniem. Wydawało się, że nie ma lepszego miejsca niż słynąca z dyskrecji w sprawach finansowych Szwajcaria. Walutę deponowali więc na szwajcarskich kontach, a kosztowności w skrytkach sejfowych. Aby zachęcić do takich transferów, w 1934 r. Szwajcarzy wzmocnili przepisy dotyczące tajemnicy bankowej, które ułatwiały zachowanie anonimowości. Jak na ironię, po wojnie miało to się obrócić przeciwko deponentom, a ściślej mówiąc – ich spadkobiercom. 

Porucznik szwajcarskiej armii w 1943 r. na zamkniętej dla uchodźców granicy z hitlerowskimi NiemcamiPorucznik szwajcarskiej armii w 1943 r. na zamkniętej dla uchodźców granicy z hitlerowskimi Niemcami  fot. akg-images

Po ataku Hitlera na ZSRR Szwajcaria rzeczywiście była w kontynentalnej Europie oazą wolności.

Niestety kraj, który tak chętnie brał w depozyt żydowskie mienie, równocześnie blokował przyjmowanie żydowskich uchodźców, w tym swoich klientów.

Po tych, którzy najpierw powierzyli Szwajcarii dorobek życia, a potem zginęli w Zagładzie, zostały uśpione konta, a na nich aktywa szacowane na miliardy dolarów.

Porozumienie waszyngtońskie

Lwią część nazistowskiego łupu zatrzymały szwajcarskie instytucje finansowe. Na mocy porozumienia waszyngtońskiego z 1946 r. Szwajcarzy zgodzili się zwrócić 58 mln dolarów, tj. zaledwie 12 proc. złota skradzionego przez Niemców. Specjalnie powołana Sojusznicza Komisja Trójstronna ds. Złota rozdysponowała tę kwotę między splądrowane przez nazistów banki centralne w Europie kontynentalnej. Dopiero po latach okazało się, że dwie tony tego złota przeleżały pół wieku w skarbcu Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku, co z kolei obciąża Amerykanów.

Szwajcaria zobowiązała się zadośćuczynić finansowo pokrzywdzonym państwom i zidentyfikować uśpione konta. W podziale złota objętego porozumieniem pominięto jednak ocalonych z Holocaustu i spadkobierców ofiar. Musieli oni na własną rękę dochodzić swoich praw majątkowych, napotykając mur biurokracji. Szwajcarskie banki ściśle przestrzegały surowej litery prawa bankowego, jakby nie rozumiejąc szczególnej sytuacji, w jakiej znaleźli się ci, którzy cudem przeżyli, i spadkobiercy tych, którzy zginęli (np. wymóg dostarczenia aktu zgonu osób zamordowanych w komorach gazowych). Tylko nielicznym udało się odzyskać dziedzictwo materialne swoje czy przodków.

Ustawa z ograniczoną odpowiedzialnością

Ustawa z 1962 r. zmusiła banki do podjęcia próby identyfikacji nieaktywnych kont należących do ofiar. Banki obsługiwały jednak tylko zgłoszone roszczenia, co od razu wyeliminowało przypadki, w których beneficjenci nie mieli wiedzy o istnieniu należnych im aktywów. W ten sposób zwróconych zostało tylko 15 mln dolarów. Ustawa nie objęła skrytek depozytowych. Wykluczyła także deponentów z Europy Środkowo-Wschodniej, spośród których rekrutowała się większość ofiar, a które znalazły się pod komunistycznym jarzmem.

Jak rozwiązano tę kwestię? Szwajcaria zawarła umowy dwustronne z reżimami komunistycznymi w Polsce i kilku innych krajach Europy Wschodniej. Doszło do swego rodzaju barteru. Środki z części uśpionych kont bankowych obywateli polskich zostały przekazane na rzecz szwajcarskich przedsiębiorców w celu zaspokojenia ich roszczeń z tytułu znacjonalizowanego w Polsce mienia.

Kwestia szwajcarskiej odpowiedzialności za bogacenie się na ofiarach Zagłady wypłynęła ponownie w latach 80. W 1987 r. Union Bank of Switzerland przekazał darowiznę w wysokości 40 mln dolarów na rzecz Międzynarodowego Czerwonego Krzyża jako symboliczne wywiązanie się ze zobowiązań wobec nieżyjących klientów. Media i organizacje żydowskie ironizowały, że beneficjentem dobroczynności UBS stała się organizacja obojętna na zagładę Żydów podczas wojny.

Oddajcie, co nasze!

Batalia Żydów o odzyskanie uśpionych aktywów rozgorzała na dobre w latach 90. Szwajcarzy nie docenili fali wzbierającej po drugiej stronie Atlantyku i zapłacili za to najpoważniejszym kryzysem w polityce zagranicznej od czasu wojny. Pokolenie dzieci tych, którzy złożyli swoje kosztowności i pieniądze w szwajcarskich bankach, powoli odchodziło z tego świata. To był ostatni moment, by zadbać o dobrobyt familii.

Symbolem Żydów walczących ze szwajcarskim systemem bankowym stała się Greta Beer – Rumunka żydowskiego pochodzenia, urodzona w 1921 r. w Czerniowcach na granicy II Rzeczypospolitej z Rumunią. Przed wojną jej ojciec był zamożnym przemysłowcem w Niemczech z kontami bankowymi w Szwajcarii. Greta Beer, która zmarła w ubiegłym roku, wyemigrowała po wojnie do USA i stamtąd próbowała rewindykować szwajcarski majątek ojca.

Greta BeerGreta Beer  J. DAVID AKE / AFP / EAST NEWS

W atmosferze lawinowo rosnącej liczby prywatnych pozwów wzmagała się międzynarodowa presja na Szwajcarię, aby przeprowadziła transparentny audyt. W 1996 r. Stowarzyszenie Bankierów Szwajcarskich podpisało porozumienie ze Światowym Kongresem Żydów (WJC) i Światową Organizacją ds. Restytucji Żydowskich (WJRO) w sprawie ustanowienia komisji złożonej z wybitnych historyków i prawników w celu zbadania relacji finansowych Helwetów z nazistowskimi Niemcami i ustalenia liczby uśpionych kont i restytucji mienia. W tym samym roku Szwajcarski Bank Narodowy przyznał się do czerpania zysków z handlu z nazistowskim Reichsbankiem, podtrzymując jednak tezę, że nie wiedział, skąd pochodził kruszec. Natomiast szwajcarskie banki komercyjne zmieniły swoje sztywne dotąd stanowisko w kwestii uśpionych aktywów, choć zdaniem organizacji żydowskich nadal zaniżały ich wartość.

Jednak decydujący cios wymierzył Szwajcarom upubliczniony w 1997 r. ponad 200-stronicowy raport, oparty na milionach stron dokumentów rządu USA i przygotowany pod kierunkiem ówczesnego podsekretarza stanu ds. handlu Stuarta Eizenstata. Dostarczył on niezbitych dowodów na to, że naziści sprzedali Szwajcarii złoto skradzione ofiarom Holocaustu.

Pragmatyczna skrucha

Dopiero wtedy Szwajcarzy posypali głowy popiołem. Skąd się wzięła nagle ta skrucha? Ważny jest kontekst. W 1997 r. dwa największe szwajcarskie banki komercyjne – Union Bank of Switzerland oraz Swiss Bank Corporation – przeprowadziły fuzję, tworząc UBS – ówcześnie drugi pod względem wielkości, po Bank of Tokyo-Mitsubishi – bank na świecie. Zarząd skonsolidowanego podmiotu wiedział, że dostęp do rynku amerykańskiego jest kluczowy dla przyszłości UBS. Tymczasem na czele Komisji Bankowej Senatu USA stała osoba, która mogła im pomieszać szyki. Alfonse „Al” D’Amato nieustępliwie bronił interesów amerykańskich obywateli pokrzywdzonych przez szwajcarski system bankowy.

Alfonse 'Al' D'Amato z prezydentem USA Ronaldem Reaganem, 1986 r.Alfonse ‘Al’ D’Amato z prezydentem USA Ronaldem Reaganem, 1986 r.  Carol M. Highsmith, Public domain, via Wikimedia Commons

W 1998 r. osiągnięto porozumienie. Szwajcarskie banki zgodziły się wypłacić ofiarom lub spadkobiercom ofiar Holocaustu odszkodowania o łącznej wartości 1,25 mld dolarów. Ostatnie wypłacono w… 2020 r.

Wobec dóbr majątkowych niepodlegających dziedziczeniu z braku żyjących krewnych deponenta przyjęła się praktyka cedowania go na państwo Izrael i naród żydowski.

Dystrybucja środków trwała latami. Ostatnia taka wypłata nastąpiła w 2013 r.

Szwajcarzy spuścili więc z tonu i złamali pielęgnowane przez dekady tabu z dwóch głównych powodów. Po pierwsze, z troski o pomyślną globalną ekspansję wspomnianego bank UBS. Po drugie, z obawy o eskalację szykującego się kryzysu dyplomatycznego.

„Szwajcarzy mają tendencję do rozgrywania długiej strategii, której ostatecznym celem jest ochrona ich reputacji. W 1998 r. poczuli, że muszą wykonać ruch, aby chronić swoją reputację w przyszłości. Fakt pozostaje faktem, że umożliwili nazistom ukrycie swoich aktywów w szwajcarskich bankach. I nie sądzę, żeby mogli uciec od swojej historii” – podsumowuje Stuart Gibson, znawca i praktyk prawa podatkowego, który pracując w amerykańskim Departamencie Sprawiedliwości, walczył m.in. z bankiem UBS o ujawnienie sekretnych kont amerykańskich podatników.

Rachunek sumienia zajął Szwajcarom pół wieku, a i tak nigdy się nie dowiemy, jak naprawdę wygląda ich rachunek ekonomiczny.


* Na początku wojny dolar był warty 4,46 franka (ok. 5,31 zł). Dla porównania: polskie okręty podwodne ORP „Orzeł” i ORP „Sęp” kosztowały 21 mln zł, czyli 17,5 mln franków.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com

BDS Puts Jews and Israel Under Attack

BDS Puts Jews and Israel Under Attack

Alexander Joffe


A pro-BDS demonstration. Photo: Wikimedia Commons.

One of the most significant and sinister BDS developments in recent memory occurred in June with the release of the ‘Mapping Project,’ which created a literal diagram of Boston area Jewish institutions and entities purportedly involved in “local institutional support for the colonization of Palestine and harms that we see as linked, such as policing, US imperialism, and displacement/ethnic cleansing.”

The map, which was endorsed by the Boston BDS movement and by Jewish Voice for Peace, includes 483 entities such as schools, synagogues, communal groups, NGOs and philanthropists, as well as an immense range of public and private institutions, from major corporations like Apple and General Dynamics to local police departments and firms.

The map goes far beyond the usual BDS emphasis on multinational corporations, universities, and police departments by accusing unexceptional entities of unique evil thanks to connections with Zionism. One example is the Jewish Teen Foundation of Boston that “hosts events for Boston area teenagers which promote and normalize Israel’s ongoing colonial subjugation of Palestinians and theft of Palestinian land and resources.”

Another, the Kleinfelder Northeast construction and design firm, is accused of providing services to the Massachusetts Institute of Technology and proposing to construct a prison for the Commonwealth that “attempted to whitewash over the inherently violent and dehumanizing realities of caging human beings in prions (sic).” The Harpoon brewery is accused of “propaganda/normalization” and “Zionism” for partnering with an Israeli firm that specialized in desalinization.

The project’s stated goal, to “reveal the local entities and networks that enact devastation, so we can dismantle them,” explicitly targeting Jewish entities and individuals.

Though several Massachusetts politicians support BDS, the map drew widespread condemnation including from Democratic Senators Elizabeth Warren and Ed Markey, Representatives Ayanna Pressley, and others. A bipartisan group of 37 House members also called on Federal law enforcement officials to investigate the project and its potential use by extremist groups.

Local and national media and Jewish leaders also denounced the project. Local FBI officials claimed to be aware of the project and were investigating, but stated that no direct threat had been identified.

Finally, in a surprising twist that reflected the unanticipated reaction, the National BDS movement sent a letter to the Boston BDS franchise demanding that it remove the Mapping Project from social media. The letter complained that the project “indirectly advocates for armed resistance,” which “inadvertently but gratuitously opens the door wide for the ear Israel lobby to intensify to unprecedented levels its legal warfare (lawfare), smears and bullying.” Even more surprising was the refusal to do so by BDS Boston, the project itself and a series of supporters, including Code Pink, Students for Justice in Palestine, the Popular Front for the Liberation of Palestine (PFLP)-associated Samidoun.

There were a number of BDS developments on campus last month. A recent University of Illinois graduate, Sayed Quraishi, was charged with a hate crime after throwing a rock at students outside the Hillel building during a Students for Justice in Palestine (SJP) protest that targeted the organization.

At Yale University, the Yale Postdoc Association published a statement pushing back against a BDS endorsement issued in 2021 by the association’s Racial Justice Subcommittee. At Oxford University a group called Jewish Students Against Antisemitism protested the appearance of Israeli Ambassador Tzipi Hotovely, deeming her racist.

The student government at Simon Fraser University adopted a BDS policy. The statement noted that “Anti-zionism fits in the wider anti-colonial framework globally, including within Turtle Island,” a term for North and Central America. In contrast, the student government at La Trobe University adopted the International Holocaust Remembrance Alliance’s (IHRA) antisemitism definition.

At the Harvard University commencement, BDS supporters heckled actor Ashton Kutcher at an event over his support for Israel. Duke University deleted photos of a student Birthright Israel trip from an Instagram page after complaints from BDS supporters.

In response to the continuing antisemitism crisis at the City University of New York (CUNY) Law School, City Council member Inna Vernikov redirected funds earmarked for the school. The move came after the student government and the entire faculty endorsed BDS and a commencement speaker condemned Israel. The CUNY chancellor issued a statement that did not condemn the student or faculty moves, noting merely that “We believe the best way to counter the resulting discord is to expand upon the work we do across our campuses to encourage scholarship, dialogue, tolerance and civil engagement that fosters understanding and a way forward.” The New York City Council’s Higher Education Committee scheduled a hearing to discuss the antisemitism situation at CUNY, which was held on June 30.

The spread of BDS and antisemitism into K-12 education was also evident in June. Concerns continue in California regarding the use of a Liberated Ethnic Studies curriculum despite the opposition of the state legislature and governor. Reports indicate that the curriculum, which labels Jews as “privileged” and vilifies Israel as a “colonial” state, is being marketed quietly to school districts while labeling opponents as part of a Zionist conspiracy.

This type of grassroots anti-Israel activism was also seen in the Passaic County Education Associations’ email to members promoting an “Educators for Palestine Summer Series” scheduled for July, and hosted by the “Democratic Socialists of America BDS and Palestine Solidarity Working Group.” One session, “Palestine: The History of a People,” notes that “In order to teach about Palestine authentically and critically, we must understand the history of its people and their heroic resistance to Zionism.”

Another session notes that “Learning Toward Liberation discusses some best practices for helping students understand how Palestine fits into historical and contemporary discussions of concepts from settler colonialism to water rights.” A third promises to prepare teachers “for the all too frequent backlash we can face from various sources and directions. We will hear from several educators who have navigated this difficult part of the crucial work of teaching about Palestine, as well as from organizations with the expertise and resources educators will find helpful should they encounter opposition, as Learning Toward Liberation discusses important issues for educators of conscience.”

In the economic sphere, the connection between BDS and rapidly emerging environmental, social, and governance (ESG) standards is becoming clearer. After criticism from a Jewish investors group and the State of Illinois’s Investment Policy Board, the ratings firm Morningstar dropped a product called Human Rights Radar, which it had acquired in its purchase of Sustainalytics.

Morningstar had retained the White & Case law firm to investigate Human Rights Radar after critics noted that it had placed a number of Israeli firms on a watch list. While the White & Case report claimed to find no “pervasive or systemic bias” it noted that Human Rights Radar “sometimes used inflammatory language and failed to provide sourcing attribution clearly and consistently.” In a statement, Morningstar’s leadership added that the firm does not support BDS.

After receding, the issue of Ben & Jerry’s support for BDS came again to the forefront with reports that new employees of the ice cream company are required to watch four video lectures on the Arab-Israeli conflict as part of their on-boarding. One of the videos features Omar Shakir, Human Rights Watch’s “Israel and Palestine” director, who had been the original source of the recommendation that the company cease operations in Israel.

In other business news, General Mills sold a small Israeli subsidiary, which set off claims by the BDS movement that the conglomerate had done so as a result of pressure. General Mills then issued a clarification that the move was part of a global restructuring and had nothing to do with BDS. Even after the company’s statement, however, the BDS movement insisted that the decision had been a result of pressure and that the company was dissembling to avoid political ramifications.

In the political sphere, the second round of primaries continued to highlight the role of BDS in American politics. But while prospective Squad members and allies such as scandal ridden Rep. Marie Newman (D-IL) continued to be defeated, there are signs that other Democratic candidates, such as the four currently competing in Chicago to replace retiring Rep. Bobby Rush — either through conviction or self-interest — are declining to support the BDS movement.

Elsewhere, in its list of resolutions the North Carolina Democratic Party included a call for individual Israelis to be sanctioned for “human rights violations” and to condition aid to Israel on “on Israeli authorities taking concrete and verifiable steps towards ending their commission of the crimes of apartheid and persecution.”

In the cultural sphere the BDS movement threatened to disrupt singer Justin Bieber’s South African concerts after he announced that he would be performing in Israel later this year. The band Big Thief — which has an Israeli member who resides in Tel Aviv — was also pressured into canceling its performances in Israel. A new book has detailed the BDS movement’s pressure aimed at artists who plan to perform in Israel, including death threats. It notes that younger artists are dominated by social media and obsessed with reputational harm.


The author is a contributor to SPME, where a version of this article was first published.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Kinneret, Israel Amazing drone view

Kinneret, Israel Amazing drone view

Ruslan Paul


The Kinneret has been valued for as long as humans have inhabited the area. The earliest human remains found in Israel were excavated nearby, and the many artifacts of ancient civilizations discovered in the area attest to its importance as a center of civilizations throughout the course of history. It is located in the Jordan Rift Valley, where the African and Arabian plates meet. The Egyptian Via Maris, the passageway from Egypt to its Northern Kingdoms, passed by. The lake is mentioned in the Old Testament (in the Books of Numbers and Joshua) as the Kinneret – it is believed that the name is derived from the Hebrew word for harp, a “kinor” – Hebrew for the Sea of Galilee – as if it were the name of their long-lost love.

Here, there has always been a Jewish presence for over 2000 years.When Jews were expelled from Jerusalem by the Romans, many fled to the area around the Kinneret, building up the fledging town of Tiberias. This population included a large number of the great rabbis of the times who wrote the Jerusalem Talmud while sitting along the shores of the Kinneret, referring to it in the Talmud as the Sea of Tiberias. Tiberias continued to maintain a small Jewish community throughout the centuries, and when Jewish settlement was revived in Israel in the late 1800s, the area around Lake Kinneret was one of the first places that the Zionist movement began agricultural endeavors in Israel. The first kibbutzim, communal settlements, were established along the lake’s shores.
Musik i den här videon


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com