Archive | 2022/07/27

Odkryte taśmy z wyznaniami Eichmanna

Na taśmach nagranych w 1957 roku słychać, jak Adolf Eichmann chwali się swoją rolą w ludobójstwie europejskich Żydów.


Odkryte taśmy z wyznaniami Eichmanna

Jeff Jacoby
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Sześćdziesiąt lat po tym, jak SS-Obersturmbannführer Adolf Eichmann został stracony przez powieszenie w izraelskim więzieniu, po raz pierwszy można go usłyszeć (jego własnym głosem) chwalącego się ludobójczymi zbrodniami, które popełnił podczas II wojny światowej.

Nowy serial dokumentalny — Spowiedź diabła: zaginione taśmy Eichmanna”— nadawano w Izraelu w ciągu ostatniego miesiąca. Trzonem serii są nagrane na taśmę wywiady, które Eichmann, czołowy nazistowski organizator, udzielił w Argentynie w 1957 roku Willemowi Sassenowi, holenderskiemu sympatykowi nazizmu. W czasie procesu Eichmanna w 1961 roku prokuratura wiedziała o tych nagraniach i dysponowała ponad 700 stronami transkrypcji, z których wiele zawierało odręczne notatki Eichmanna. Ale izraelski Sąd Najwyższy wykluczył transkrypcje jako dowód, a prokuratura nie była w stanie zdobyć samych nagrań. Ostatecznie taśmy trafiły do archiwum niemieckiego rządu. Dopiero dwa lata temu twórcy nowego dokumentu, Kobi Sitt i Yariv Mozer, dostali pozwolenie na ich wykorzystanie.

Na rozprawie Eichmann twierdził, że był tylko funkcjonariuszem niskiego szczebla, który wykonywał rozkazy i nie był za nic odpowiedzialny. Choć dowody wskazywały inaczej, zaprzeczał, jakoby zajmował się logistyką związaną z deportacją milionów austriackich, polskich i węgierskich Żydów do gett i obozów zagłady.

Jak donosiła w zeszłym tygodniu Isabel Kershner w „New York Times”, „seria dokumentalna przeplata mrożące krew w żyłach słowa Eichmanna w obronie Holocaustu po niemiecku, z inscenizacjami spotkań sympatyków nazistów z 1957 roku w Buenos Aires, gdzie dokonano nagrań”. 

Odsłaniając zwierzęcy, ideologiczny antysemityzm Eichmanna, jego gorliwość w polowaniu na Żydów i jego rolę w mechanizmie masowych mordów, serial po raz pierwszy przedstawia masowemu odbiorcy brakujące dowody z procesu.

Słychać, jak Eichmann uderzał muchę, która bzyczała po pokoju i powiedział, że ma „żydowską naturę”.

Powiedział swoim rozmówcom, że „nie obchodziło go”, czy Żydzi, których wysyłał do Auschwitz, przeżyją, czy zginą. Zaprzeczając wiedzy o ich losie na swoim procesie, powiedział na taśmie, że rozkaz głosił, że „Żydzi, którzy są zdolni do pracy, powinni być wysłani do pracy. Żydzi, którzy nie są zdolni do pracy, muszą być wysłani na miejsce Ostatecznego Rozwiązania, kropka”, co oznacza ich fizyczne zniszczenie.

„Gdybyśmy zabili 10,3 miliona Żydów, powiedziałbym z satysfakcją: ‘Dobrze, zniszczyliśmy wroga’. Wtedy wypełnilibyśmy naszą misję” – powiedział, mówiąc o wszystkich Żydach Europy.

Nie widziałem tej nowej serii, ale obejrzę ją, gdy zostanie udostępniona w Stanach Zjednoczonych. Ale wiadomość o nagraniach Eichmanna sprawiła, że zacząłem myśleć o międzynarodowej reakcji w maju 1960 roku, kiedy izraelscy agenci schwytali zbiegłego wysokiego rangą nazistę w Buenos Aires i wywieźli go do Izraela, by postawić go przed sądem.

Dziś proces Eichmanna i operacja, która doprowadziła go do ławy oskarżonych, uważane są za kamienie milowe w sprawie sprawiedliwości i odpowiedzialności za ofiary ludobójstwa.

Według słów jednego z ekspertów — szef Biura Dochodzeń Specjalnych Departamentu Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych — był to „niezwykle pozytywny punkt zwrotny w historii egzekwowania praw człowieka” i „był prawdopodobnie bardziej odpowiedzialny niż jakiekolwiek inne wydarzenie za odrodzenie zainteresowania prokuratorów sprawami nazistowskimi w Niemczech, w Stanach Zjednoczonych i żałośnie niewielu innych krajach, które po latach pięćdziesiątych dążyły do wymierzenia sprawiedliwości w tych sprawach”. Proces Eichmanna zachęcił osoby, które przeżyły Holocaust, by po raz pierwszy otwarcie mówić o swoich doświadczeniach i zapoczątkował rozwój studiów nad Holocaustem jako poważnej dyscypliny akademickiej. Rozpoczął także proces kultywowania pamięci o Holokauście — o czym rzadko myślało się przez pierwsze półtorej dekady po wojnie. Przede wszystkim, skupiło to globalną uwagę na kwestii wymierzenia sprawiedliwości za to, co nazistowskie Niemcy zrobiły europejskim Żydom.

Zdumiewające jest więc uświadomienie sobie, jak rozwścieczona była opinia elit, gdy zespół agentów Mossadu wytropił Eichmanna w Argentynie i przewiózł go do Izraela.

„Potępienia napływały z całego świata” — napisał Daniel Gordis w swojej nagrodzonej książce o historii powstania Izraela.

 Argentyńscy oficjele, którzy bezwstydnie udzielali schronienia nazistom, twierdzili, że działanie Izraela było „typowe dla metod stosowanych przez reżim całkowicie i powszechnie potępiony”. Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła rezolucję 138, stwierdzającą, że Izrael naruszył suwerenność Argentyny i ostrzegała, że przyszłe podobne działania mogą podważyć międzynarodowy pokój. Stany Zjednoczone, Francja, Wielka Brytania i Związek Radziecki przyłączyły się do potępienia Izraela. Argentyńscy cywile, podążając za reakcją swojego rządu, odpowiedzieli gwałtownymi antysemickimi atakami na argentyńską społeczność żydowską.

sprawozdaniu z procesu Eichmanna z 2011 roku amerykańska historyczka Deborah Lipstadt zauważyła, że podczas gdy niezliczona liczba obywateli była tak zelektryzowana wyczynem Mossadu, jak gdyby znaleziono samego Hitlera, w większości mediów wybuchła niepohamowana wrogość. „W ciągu miesiąca – napisała – „Washington Post” opublikowała dwa obelżywe artykuły redakcyjne potępiające izraelskie ‘prawo dżungli’ i przewidujące, że izraelski proces będzie ‘skażony bezprawiem’, ‘żądzą zemsty’ i ‘obniży powagę prawa’”. I dalej:

„Time” potępił „aroganckie lekceważenie prawa międzynarodowego” przez Izrael. „New York Post” przewidział, że będzie to „proces pokazowy”, który powinien był odbyć się w Niemczech. „Christian Science Monitor”, zajmując jeszcze bardziej skrajne stanowisko, argumentował, że twierdzenie Izraela o posiadaniu uprawnień do orzekania o zbrodniach przeciwko Żydom popełnionych poza Izraelem było identyczne z twierdzeniem nazistów o „lojalności Niemców urodzonych w Niemczech lub ich potomków” gdziekolwiek się znajdują. Niektóre z bardziej jadowitych ataków pochodziły z „National Review” Williama Buckleya. Poświęcił temu tematowi trzy artykuły redakcyjne w ciągu kilku tygodni od schwytania Eichmanna. W zaskakującym oświadczeniu Buckley opisał Eichmanna jako „przyczyniającego się do eksterminacji setek tysięcy”. (podkreślenie dodane). Potępiając proponowany proces jako „szkodliwy” wysiłek, mający na celu przemawianie w imieniu „mitycznego podmiotu prawnego (narodu żydowskiego)”, Buckley dziwił się, że ma on trwać trzy miesiące, podczas gdy skupienie Kościoła chrześcijańskiego „na ukrzyżowaniu Jezusa Chrystusa [trwa] tylko przez jeden tydzień w roku”. To, jak stwierdził, było symptomatyczne dla żydowskiej „odmowy przebaczenia”.

Było tego dużo, dużo więcej, jak udokumentowała Lipstadt, ale gdzieniegdzie inne głosy wyrażały inne poglądy. Godny uwagi wyjątek od potoku potępienia wysunął wybitny argentyński pisarz Ernesto Sabato, który w gazecie „El Mundo” z Buenos Aires zapytał: „Jak możemy nie podziwiać grupy odważnych ludzi, którzy… . . mieli uczciwość przekazania go na rozprawę przez trybunały sądowe zamiast . . . wykończyć go na miejscu?”

W końcu sprawiedliwość została wymierzona. Proces Eichmanna był sprawiedliwy. Jego sędziowie byli skrupulatni. Jak napisał w londyńskim „Sunday Times” słynny angielski historyk Hugh Trevor-Roper, zasadność jego oskarżenia – aczkolwiek przez rząd kraju, który nie istniał, kiedy popełnił swoje zbrodnie – została przeprowadzona „bezbłędnie na podstawie ustalonej teorii i praktyki państw cywilizowanych”.

Antyizraelska wrogość i histeria, które wybuchły, gdy Eichmann został złapany w Argentynie, są teraz w dużej mierze zapomniane. Była to sytuacja antyizraelskiej wrogości i histerii, które wybuchają rutynowo za każdym razem, gdy państwo żydowskie działa w obronie swojego narodu lub swoich podstawowych interesów i jak większość takich wybuchów, ostatecznie okazała się nieistotna. Tym, co przetrwało ten epizod, jak podkreśla nowy dokument, było heroiczne ucieleśnienie sprawiedliwości historycznej i ustanowienie kluczowej zasady: osoby, które popełniają zbrodnie przeciwko ludzkości, mogą zostać pociągnięte do odpowiedzialności za swoje czyny w dowolnym miejscu i czasie, i przez każdy naród uprawniony do ich sądzenia.


Jeff Jacoby – Amerykański prawnik i dziennikarz, publicysta “Boston Globe” od 1994 roku.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com

Judge Rules Houston Museum Can Keep Nazi-Looted Painting Owned by German-Jewish Art Collector

Judge Rules Houston Museum Can Keep Nazi-Looted Painting Owned by German-Jewish Art Collector

Shiryn Ghermezian


“The Marketplace at Pirna” (ca. 1764), by Bernardo Bellotto. Photo: Collection of the Museum of Fine Arts, Houston / public domain

A federal judge ruled this week that the Museum of Fine Arts, Houston (MFAH) can maintain ownership of an 18th century painting, in a decision against a German Jewish family who said their grandfather was forced to sell the artwork to Adolf Hitler’s art dealer, the Houston Chronicle reported.

Max James Emden’s grandchildren argued in federal court that their family are the rightful owners of “The Marketplace at Pirna” by Bernardo Bellotto, because Emden — a department store magnate and art collector — sold the landscape painting under duress to Nazi art dealer Karl Haberstock in 1938. They believe the artwork should be returned to their family

After World War II, the painting, which shows a busy marketplace in Germany, was mistakenly given by the Allies to the Dutch government. The artwork then came into the possession of an international art dealer Hugo Moser, who sold it to a foundation who gifted the piece to the MFAH in 1961.

US District Judge Keith P. Ellison ruled that under the Act of State doctrine, the US government cannot interfere with the actions of sovereign governments — in this instance, the error in the painting’s return that led to the artwork being obtained by the museum. The court decided that the Dutch government is responsible for the mistake, and that the US cannot meddle with a sovereign government’s decisions, according to the Houston Chronicle.

The Emden family said in their lawsuit that the painting was taken from their grandfather after his business suffered as a result of Nazi laws imposed against Jews, the Houston Chronicle reported.  Their argument discussed the Nazi genocide of Jews, and how those of Jewish heritage were stripped of their citizenship and forced to surrender their businesses and assets. Emden’s heirs said “The Marketplace at Pirna” was stolen from their grandfather’s personal collection in Switzerland, where he immigrated before 1930.

MFAH claimed, however, that Emden sold the artwork voluntarily to Haberstock, who met the Jewish businessman’s asking price. The museum argued that when it “thoroughly researched and reviewed the claim, we found no evidence that suggests that the Bellotto had been stolen, seized, or confiscated, and we have extensive documentation that in 1938 Dr. Max Emden, a Swiss citizen and resident, initiated the voluntary sale of our painting.”

The painting was discovered in a salt mine in Austria by the Monuments Men, a group of British and Americans who retrieved thousands of artworks stolen by the Nazis and returned them to their original owners. The Monuments Men Foundation for the Preservation of Art said last year that it sides with the Emden family in the case.

Following Ellison’s ruling, the foundation told the Houston Chronicle that the MFAH’s refusal to return the painting is an “example of greed” over “grace.” It added that last year, the museum’s director falsely claimed that the Bellotto in MFAH’s collection is not the one the Emdens are after, even though “the (museum’s) own website listed both Max Emden, and Karl Haberstock, Hitler’s main art buyer, in the chain of title.”

“Regardless of any court ruling, a painting once owned by a German Jew, stripped of his assets by the Nazis, now hangs in one of our nation’s wealthiest museums because of a 1946 clerical error and a 1951 fraud,” the foundation told the Chronicle.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


The Spielberg Jewish Film Archive – The First Film of Palestine

The Spielberg Jewish Film Archive – The First Film of Palestine

Hebrew University of Jerusalem Hebrew University of Jerusalem




Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com