Archive | 2023/01/23

Historia społeczności Żydowskiej w Dzierżoniowie.

DZIERŻONIÓW. CHAIM PINKUS Z PIELĘGNIARKAMI (1945)

Title of photo: Dzierżoniów. Chaim Pinkus z pielęgniarkami (1945)
Description of photo: Dzierżoniów. Chaim Pinkus wśró pilęgniarek ze szpitala w Dzierżoniowie w 1945 roku. Zdjęcie podarowała Hadasa Pinkus z archiwum rodzinnego – projekt Polskie Korzenie w Izraelu / Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN
Author of photo: Nieznany
Date of the photo: 1945
Place the photo was taken: Dzierżoniów
Source: archiwum rodzinne – projekt Polskie Korzenie w Izraelu / Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN
Latitude and longitude: No data
ID: 108313

Historia społeczności Żydowskiej w Dzierżoniowie.


GALERIA

.

Pierwsi Żydzi pojawili się w Dzierżoniowie w XIII wieku[1.1]. Nowopowstała gmina żydowska podlegała sąsiedniej i znacznie większej gminie w Świdnicy[1.2].

Pod panowaniem księcia świdnickiego Bolka I Surowego Żydzi świdniccy zostali w 1295 r. wyjęci spod sądownictwa miejskiego i poddani sądownictwu dworskiemu, przez co zyskali bezpośrednią opiekę księcia. Oprócz tego mieli także własny sąd rozpatrujący sprawy pomiędzy członkami gminy. Żydzi dzierżoniowscy podlegali jego jurysdykcji od 21 marca 1370 roku. Księżna Agnieszka przekazała wówczas na ręce Żydów świdnickich: rabbiego Osera (Judenbischof), Lazara i Dawida Falka przywilej niezależnego sądownictwa dla całej społeczności żydowskiej księstwa[1.3]. Wcześniej książę świdnicki Bolko II Mały potwierdził 6 grudnia 1328 r. wszystkie dotychczasowe prawa ludności żydowskiej i zobowiązał ją do takich samych świadczeń i obowiązków, jakie dotyczyły chrześcijan[1.4]. W 1363 r. Bolko II ponownie nadał – najpierw Świdnicy, a następnie innym miastom księstwa, w tym i Dzierżoniowowi – statuty i prawo magdeburskie, stanowiące ordynację porządkową miast. Oprócz przepisów ogólnych znalazły się tam również zapisy dotyczące Żydów[1.5].

Żydzi zajmowali się w średniowiecznych miastach przede wszystkim handlem detalicznym i hurtowym, rzemiosłem oraz lichwą. W kronice Dzierżoniowa zachował się zapis, że 18 października 1333 r. rajcy i burmistrzowie Dzierżoniowa, Ziębic, Strzelina oraz Ząbkowic Śląskich pożyczyli od wrocławskiego Żyda Jakuba sumę 160 grzywien, która została poręczona przez rajców wrocławskich. Lichwiarska działalność Żydów wywoływała niechęć dłużników, często całych społeczności miejskich, co groziło rozbojami i tumultami. Na domiar złego w czasie wzrostu nastrojów antyżydowskich rozszalała się w Europie Czarna Śmierć, która dziesiątkowała ludność. Wywołało to falę ekscesów antysemickich, które szczególnie dotknęły kraje i miasta niemieckojęzyczne, w tym również Dolny Śląsk. Pogromów we Wrocławiu dokonano w 1349 i 1360 r., a w 1389 r. w Świdnicy. Na pewno miało to jakiś wpływ na położenie Żydów dzierżoniowskich[1.6].

Pomiędzy niepokojami Żydzi starali się normalnie funkcjonować. Szukali bezpiecznych miejsc do zamieszkania i handlu. W roku 1395 żydowscy kupcy podróżujący przez Dzierżoniów uzyskali za pośrednictwem swojego współwyznawcy Semana (Simona) cenny przywilej wolnego od cła przejazdu przez miasto, który wygasał z chwilą śmierci wspomnianego Semana[1.7]. On sam przeniósł się z Dzierżoniowa do Brzegu po otrzymaniu 23 grudnia 1398 r. glejtu od księcia brzeskiego Henryka VIII[1.1.7]. Z czternasto- i piętnastowiecznych kronik znamy zaledwie kilka imion Żydów dzierżoniowskich. Wśród nich występują: wspomniany już Seman, przebywający we Wrocławiu Jakob i Jonas von Reichenbachowie oraz Manil (Mendel) von Reichenbach, u którego zadłużył się książę ziębicki[1.1.7]. Wzmiankowany jest także Michel von Reichenbach, zamieszkały pod koniec XIV w. w Oławie, który udzielał pożyczek biskupom i książętom. O Michelu von Reichenbach, zmarłym 10 kwietnia 1426 r., wspomina się jako o rabinie Erfurtu i Wrocławia. Miał on mieszkać w 1417 r. w Kątach Wrocławskich. Nie ma przy tym pewności, czy chodzi o dolnośląski Reichenbach, czy też inną miejscowość nosząca identyczną nazwę[1.1.7]. Gmina żydowska w Dzierżoniowie w XIV w. nie miała własnego cmentarza i musiała korzystać z cmentarza w Świdnicy, którego powstanie datuje się na ok. 1289 roku. Księżna Agnieszka w liście protekcyjnym z 21 marca 1370 r. postanowiła, że świdnicki kirkut będzie jedynym cmentarzem w księstwie świdnickim[1.8].

Kolejna fala prześladowań Żydów na Dolnym Śląsku nastąpiła w XV wieku. 13 lutego 1453 r. przybył do Wrocławia włoski kaznodzieja, inkwizytor i późniejszy święty Jan Kapistran. Jego kazania doprowadziły do wystąpień przeciwko społeczności żydowskiej we Wrocławiu. Następstwem był pokazowy proces, w wyniku którego osądzono i skazano na śmierć 41 wrocławskich Żydów. Resztę członków społeczności wygnano, a majątki skonfiskowano. Odebrano im też dzieci do lat 7, które ochrzczono i oddano na wychowanie rodzinom chrześcijańskim[1.9]. Doprowadziło to do upadku gminy żydowskiej we Wrocławiu i zapoczątkowało pogromy w innych miastach śląskich. W Świdnicy uwięziono znaczniejszych przedstawicieli gminy i torturami zmuszono ich do przyznania się do profanacji hostii. W następstwie wymuszonych zeznań spalono publicznie 10 mężczyzn i 7 kobiet, członków świdnickiej gminy żydowskiej. Resztę wygnano i dokonano konfiskaty majątków, w tym cmentarza na rzecz miasta i kościoła[1.10]. Także w Dzierżoniowie podburzeni chrześcijańscy sąsiedzi jednej z czerwcowych nocy targnęli się na życie, zdrowie i majątek miejscowych Żydów. Nieszczęśnicy zostali wygnani z ubogich, jak wspomina kronikarz, domostw za bramy miasta[1.11].

W następstwie tych wypadków gmina żydowska przestała istnieć do XIX wieku. Jej odrodzeniu przeszkadzał przywilej wydany przez króla czeskiego Władysława Pogrobowca w 1457 r., w którym zabraniał on Żydom „po wieczne czasy” osiedlać się w śląskich miastach. Mogli oni przebywać na Śląsku jedynie okresowo, podczas targów lub jarmarków[1.12]. Zdarzało się później, że przez Dzierżoniów przejeżdżali żydowscy uciekinierzy po pogromach dokonywanych w innych częściach ówczesnej Europy. W 1542 r. drogą wiodącą z Pragi do Polski wędrowało około 300 wygnanych Żydów. Pomiędzy Kłodzkiem a Dzierżoniowem zyskali oni opiekę i 146-osobową zbrojną eskortę. Nie pozwolono im jednak zostać na dłużej[1.1.7].

Na początku XVIII w. Żydzi próbowali sporadycznie osiedlać się na terenie Dzierżoniowa i jego okolic. Znana jest sprawa barona Gotlieba von Sandratzkiego, właściciela znacznego majątku ziemskiego z pobliskiej Bielawy, który w 1707 r. wynajmował dom Żydowi. Baron został zmuszony do respektowania ówczesnego prawa. Wydarzenie to zostało odnotowane w źródłach w 1708 roku. W dokumentach odnotowano też zapytanie magistratu z 5 sierpnia 1777 r., skierowane najprawdopodobniej do kamery dominialnej (Domänenkammer) we Wrocławiu, której podlegały między innymi sprawy ludności żydowskiej, czy można w celu wspierania handlu udzielić Żydom zezwolenia na pobyt w Dzierżoniowie. Mimo że pozwolenie miało być tylko czasowe, otrzymano odpowiedź odmowną. Z powodu wspomnianego zakazu osiedlania się jeszcze w 1800 r. nie odnotowano w Dzierżoniowie żadnego osiadłego na stałe Żyda[1.1.7].

Mimo obostrzeń dotyczących stałego pobytu Żydów w osiemnastowiecznym mieście, przejeżdżali tamtędy kupcy żydowscy. Dzierżoniów leżał bowiem na ważnym trakcie handlowym. W kronice miasta Dzierżoniowa wspomina się o kupcach żydowskich i kradzieży znacznej jak na owe czasy kwoty pieniędzy. 5 kwietnia 1772 r. skradziono kupcowi greckiemu Pauliemu 5300 florenów w gospodzie „Pod Czarnym Orłem” („Zum schwarzen Adler”). Podejrzenie skierowano na żydowskich kupców, którzy zostali jednak oczyszczeni z podejrzeń po schwytaniu i dokonaniu rewizji[1.13].

Dzierżoniów po 1742 r. znalazł się pod rządami Prus. A w Prusach na przełomie XVIII i XIX w. nastąpiły zmiany prawne, prowadzące do odrodzenia się gmin żydowskich. Kluczowym krokiem na drodze do zaakceptowania ludności żydowskiej jako współmieszkańców był edykt emancypacyjny z 11 marca 1812 roku. W konsekwencji ogłoszenia edyktu nastąpiło nadanie Żydom stałych nazwisk, praw i swobód równych chrześcijanom, w tym swobody nabywania nieruchomości i wykonywania różnych zawodów. Początkowo gminy powstawały w większych ośrodkach miejskich, jak Wrocław, następnie w mniejszych miastach i miasteczkach.

W Dzierżoniowie do końca XVIII w. pojawiali się głównie Żydzi handlujący wełną sprowadzaną z Wielkopolski, Mazowsza i Galicji. Należy pamiętać, że przemysł włókienniczy stanowił wówczas podstawę gospodarki okręgu dzierżoniowskiego, stąd ze względu na znaczenie handlu wełną dla sprawnego funkcjonowania i rozwoju wytwórczości, zezwalano Żydom zatrzymywać się w gospodzie „Pod Słońcem” („Zur Sonne”) przy Bramie Świdnickiej. Długość pobytu warunkował czas niezbędny do załatwiania koniecznych czynności handlowych. Związki handlowe stawały się jednak coraz silniejsze, stąd już w 1784 r. kilku Żydów miało przebywać w mieście niemal na stałe (z wyjątkiem świąt żydowskich). Nie posiadali jednak prawa stałego pobytu, a tym bardziej miejskiego obywatelstwa. Wśród kupców przebywających w mieście ok. 1792 r. znajdowali się m.in.: David Isaak, Liebmann Meyer, Matthias Isaak (Cohn) i Isaak David. Pochodzili z Kalisza i Krotoszyna[1.14]. Z czasem stali się zaczątkiem dzierżoniowskiej gminy żydowskiej. Mieli oni znaczący wpływ na rozwój lokalnego ośrodka włókienniczego, a co za tym idzie, na miejscową gospodarkę. Żydowski import wełny do Dzierżoniowa na przełomie XVIII i XIX w. szacuje się na ok. 6000 bel rocznie[1.1.14].

W 1809 r. ponownie odnotowani są w Dzierżoniowie: Isaak David i Lippmann Meyer, którzy byli pośrednikami w sprzedaży wełny z obszaru Prus Wschodnich i Księstwa Warszawskiego. Przebywali na terenie miasta, nie mieli jednak prawa stałego pobytu. W podobnym charakterze przybyli tu: Löbel David, Jakob Hersch, D. M. Auerbach z Fordonu oraz Beniamin Wolff z Krotoszyna, który przyjął później nazwisko Reibach. Do Dzierżoniowa przybył ponadto Moses Salomon z Urazu, zajmujący się wymianą walut i papierów wartościowych. Rok później, w 1810 r. bezowocnie ubiegał się o pozwolenie na stały pobyt w Dzierżoniowie Simon Kremser, dostawca pochodzący z Ziębic[1.15]. Wobec faktu, iż w mieście żaden Żyd nie miał prawa stałego pobytu, interesująca wydaje się wzmianka w kronice Augusta Sadebecka. Wspomina on o przejściu na chrześcijaństwo pewnej Żydówki z Wrocławia, którą 1 września 1799 r. ochrzcił w dzierżoniowskim kościele pastor Fuller. Kobieta owa wyszła później za mąż za chirurga z Borku Strzelińskiego. Można przypuszczać, że zmiana wyznania i ślub z ewangelikiem umożliwiła jej trudny dla Żydów awans społeczny[1.16].

W maju 1811 r. zostały przebywający w Dzierżoniowie Żydzi zakupili opustoszałe budynki komturii zakonu maltańskiego wraz z ogrodem z przeznaczeniem na synagogę (!), przędzalnię maszynową, drukarnię i magazyn.

O usankcjonowanym, właściwym osadnictwie żydowskim w Dzierżoniowie możemy mówić dopiero po 1816 roku[1.17]. Początkowo w mieście osiedlali się Żydzi posiadający już prawa zamieszkania w innych miastach, np. Isaak Naphthali, będący synem wrocławskiego nauczyciela Isaaka Naphtalego. Otrzymał obywatelstwo we Wrocławiu 8 marca 1813 r., i w następstwie tego 13 stycznia 1816 r. dostał pozwolenie zamieszkania w Dzierżoniowie wraz z rodziną[1.18]. Od 1817 r. miał prawo mieszkać w mieście Abraham Dawid Hirsch z Poznania oraz Levy Naphtali[1.19] a także Lippmann Reichenbach (wcześniej Lippmann Meyer) i Wolf Reinbach (wcześniej Benjamin Wolff)[1.20]. W kolejnym roku w mieście osiedlili się: Baruch Neulander, Berel Nehemias, Abraham Stern, David Stern z Wrocławia oraz Salomon Heller[1.21]. W 1819 r. miejscowa grupa Żydów powiększa się o destylatora Isaaka Laxa i jego rodzinę[1.22]. Dla 1820 r. brakuje nowych wpisów, za to w następnym roku prawo pobytu otrzymał Pinkus Baad z rodziną[1.1.22]. Wspomina się także o Mathiasie Isaaku Cohnie, przebywającym od przeszło dwudziestu lat w Dzierżoniowie[1.23].

Wedle urzędowych statystyk w 1816 r. w rejencji dzierżoniowskiej przebywało 376 Żydów posiadających obywatelstwo i 7 bez obywatelstwa[1.24]. W uznaniu szczególnych zasług Żydzi mogli otrzymywać pruskie obywatelstwo, a co za tym idzie – prawo stałego pobytu w Dzierżoniowie. Jednym z nich był wspomniany Matthias Isaak Cohn (wcześniej Mathias Isaak), syn Isaaka Cohna. Otrzymał on obywatelstwo w 1826 r. dzięki rekomendacji dzierżoniowskiego magistratu. Podobnego zaszczytu dostąpił w 1835 r. Lippmann Meyer, urodzony w 1791 r. w Chybieni jako Nathan Neta ben Lippmann Heilprin. Przyjął później nazwisko Reichenbach, pochodzące od niemieckiej nazwy Dzierżoniowa. W 1835 r. mieszkało w obrębie miasta około 18 Żydów, podczas gdy w 1825 r. – 45[1.25]. Mieszkali w rynku i przy głównych ulicach, od 1816 r. nie byli bowiem zmuszani do osiedlania się w specjalnych obszarach miasta[1.1.17].

Jako formalny założyciel gminy w Dzierżoniowie wymieniany był Isaak Naphtali, który zamieszkał w mieście w 1816 roku. W 1817 r. Isaak Naphtali, Isaak Cohn, Lippmann Reichenbach, Wolf Reinbach oraz Abraham David Hirsch zmuszeni byli zakupić działkę na miejsce pochówków. Podobny przypadek zdarzył się rok później, kiedy to handlujący tkaninami i ubraniami Abraham Stern kupił działkę przeznaczoną na cmentarz[1.26]. Jednak nie sposób określić ich lokalizacji, czy też potwierdzić funkcjonowania. Od 16 maja 1825 r. w aktach miejskich wspominane jest miejsce pochówku dzierżoniowskich Żydów, przy czym kronikarz August Sadebeck lokalizuje je za stodołami miejskimi[1.27]. Historyk żydowski Bernhard Brilling określił czas powstania cmentarza za Bramą Wrocławską na 1826 r.[1.1.26]. Jest niemal pewne, że chodzi o ten sam cmentarz, który przetrwał do dziś przy ul. Bielawskiej.

Ciekawie przedstawia się struktura zawodowa miejscowej społeczności żydowskiej. Wprawdzie edykt emancypacyjny zapewniał swobodę wykonywania różnych zawodów i rzemiosł, z wyjątkiem niektórych zawodów związanych ze służbą państwową i wojskową, struktura zawodowa gminy była jednak mało zróżnicowana. Dominowały zawody związane z handlem[1.28]. Z czasem pojawili się także przedstawiciele innych zawodów: lekarz, aptekarz, nauczyciel.

Początkowo gmina funkcjonowała na zasadach znanych od wieków, z tradycyjnymi formami modlitw, nabożeństw i nauki. Zmiany w społeczeństwie i państwie przyczyniły się jednak do ewolucji życia gminnego. W latach 30. XIX w. doszło do wyraźnego sporu pomiędzy tradycjonalistami a zwolennikami reformy judaizmu – haskali. Spór uwidaczniał się zarówno w dużych, jak i w mniejszych ośrodkach. W Dzierżoniowie po odejściu rabina Meyera Őlsnera w 1841 r. doszło do rozłamu w gminie. Na czele społeczności stanęli dwaj urzędnicy. Frakcji konserwatywnej przewodził Abraham Breslauer, urzędujący w latach 1841–1852[1.29]. W lokalnej prasie z 1851 r., jako celebrujący modlitwy za króla, wymieniany jest inny konserwatywny rabin – Grunfeld[1.30]. Liberalnym rabinem i nauczycielem był w latach 1841–1859 Heinrich Schwarz z Rawicza[1.31]. Jako zwolennik haskali wprowadził on – jak w całych Niemczech – język niemiecki do praktyk religijnych i do oświaty żydowskiej oraz zapoczątkował kazania w języku niemieckim, wzorowane na kazaniach chrześcijańskich. Heinrich Schwarz opracował i wydał w roku 1854 r. liberalny modlitewnik w języku niemieckim, specjalnie dla członków gminy dzierżoniowskiej Dibbrei Schir. Psalmem für den öffentlischen Gottesdienst zunächst für die Israelische Gemeinde zu Reichenbach i. Schlesien[1.1.26]. W miejscowej prasie można natknąć się na echa konfliktu w społeczności żydowskiej. W związku z urodzinami króla w latach 1851–1852 wspomina się o uroczystościach obchodzonych w obydwóch synagogach, to znaczy w starej i nowej[1.32]. Spór dotyczył niewielkiej społeczności, liczącej w 1852 r. 98 Żydów, w tym 32 mężczyzn decydujących o funkcjonowaniu gminy[1.33]. Z czasem doszło do złagodzenia napięć. 27 marca 1853 r. nastąpiło spotkanie przedstawicieli obu stronnictw żydowskich, a dzień później po raz ostatni odbyły się modlitwy w tak zwanej starej synagodze[1.34]. 9 października 1859 r. na stanowisku kantora i urzędnika kultu w zjednoczonej ponownie wspólnocie zatrudniono, po odejściu Heinricha Schwarza, Moritza Cohna z Rawicza.

Gmina dzierżoniowska od 1847 r. była gminą filialną w obrębie świdnickiego obszaru synagogalnego, do którego oprócz powiatu dzierżoniowskiego należały powiaty: świdnicki, strzegomski, wałbrzyski i niemczański[1.35]. Wynikało to z niewielkiej liczebności samej gminy, spis ludności w 1830 r. ujawnia w mieście 45 Żydów (1,06% mieszkańców Dzierżoniowa)[1.36], w 1840 r. – 52, w 1844 r. – 59 (1,15 %)[1.37]. Dopiero przyrost liczby ludności i uzyskanie statutu dawały możliwość usamodzielnienia się gmin. Gmina dzierżoniowska ukonstytuowała się formalnie w 1834 r., a w 1847 r. otrzymała zatwierdzony przez rząd statut[1.38].

W XIX w. zaznacza się wzmocnienie postaw propaństwowych wśród dzierżoniowskich Żydów, co było zgodne z ogólną tendencją. Rabini śląscy pochwalali wstępujących do armii pruskiej, a nawet nakazywali taką postawę jako obywatelski obowiązek[1.39]. Löbel Naphtali, zanim stał się jednym z pierwszych przywódców miejscowej społeczności żydowskiej, wstąpił w 1813 r. (podczas tzw. wojny wyzwoleńczej) na ochotnika do 9. pułku Landwehry. W armii pruskiej służyli później inni mieszkańcy Dzierżoniowa: kupcy: Baruch Neuländer oraz Abraham David Hersch z Twardogóry (1817), Abraham Stern (1818), Salomon Hellen z Wrocławia (1818) i destylator Joseph ben Hirschel Lax z Kluczborka (1821) i Itzig Lax, który został pochowany 15 października 1842 r. we Frankfurcie nad Odrą[1.40]. Ofiarą działań wojennych był syn rabina Moritza Cohna – Julius Cohn, poległy podczas wojny niemiecko-francuskiej pod Worth (6 sierpnia 1870 r.)[1.41].

Edykt emancypacyjny z 1812 r. otwierał młodzieży żydowskiej drogę do szkolnictwa publicznego. Dzieci żydowskie mogły korzystać ze szkolnictwa na równi z innymi. W 1855 r. dzieci żydowskie uczęszczały do ewangelickiej szkoły miejskiej[1.42]. Uczniowie żydowscy korzystali z lekcji judaizmu prowadzonych początkowo przez urzędującego rabina[1.43]. W latach 80. XIX w. na stanowisku nauczyciela zatrudniony został niejaki Biberstein, prowadzący powszechną szkołę żydowską[1.44]. Żydowscy chłopcy z Dzierżoniowa i okolic uczęszczali także do funkcjonującej od 1868 r. sześcioklasowej męskiej szkoły średniej im. Króla Wilhelma przy dzisiejszej ul. Piłsudskiego. Natomiast dziewczęta żydowskie uczęszczały do szkoły żeńskiej i pensjonatu panny Berthy Ritter.

Z myślą o kształceniu dzieci Żydzi dzierżoniowscy podjęli starania o wystawienie budynku własnej szkoły. W 1868 r. przedstawiciele komisji ds. lokalowych i przywódcy gminy: Meyer Wartenberg oraz Heymann Cohn wystosowali pismo do władz z prośbą o budowę szkoły dla dzieci żydowskich. Petycja spotkała się z odmową urzędników. Ponieważ jednak gmina zdążyła już zakupić na ten cel grunt, władze zaproponowały w zamian budowę synagogi, w której mogłaby mieścić się zarówno sala przeznaczona do nauki młodzieży, jak i mieszkanie dla nauczyciela[1.45]. Ideę tę zrealizowano w 1875 roku. Brak budynku szkolnego nie oznaczał braku szkolnictwa żydowskiego. Do lat 80. XIX w. dzieci uczyły się zapewne w mieszkaniu rabina lub w synagodze.

Wszelkie uroczystości państwowe, a nawet religijne nie obywały się bez udziału społeczności żydowskiej, która się asymilowała się, bogaciła i rosła na znaczeniu. Jako przykład współistnienia przedstawicieli różnych wyznań niech posłużą obchody siedemsetlecia kościoła katolickiego pod wezwaniem św. Jerzego w 1859 roku. Żydowscy mieszkańcy przystroili swoje domy i mieszkania, dając – jak pisano w miejscowej prasie – piękne świadectwo asymilacji i zgody. W synagodze, podobnie jak w miejscowych kościołach, obchodzono ważne dla państwa niemieckiego rocznice. W XIX w., w okresie prosperity i pomyślności, ważnymi wydarzeniami w życiu miejscowości były wszelkiego rodzaju rocznice i jubileusze, sumiennie odnotowywane w kronice miasta. Były one objawem akceptacji zarówno w świadomości społecznej jak i bardziej osobistej, bo na gruncie towarzyskim.

Szczególnie ważne dla społeczności żydowskiej było wprowadzenie 1 stycznia 1875 r. nowego statutu miejskiego, dotyczącego miejskiego prawa obywatelskiego. Nowe przepisy uprawniały każdego samodzielnego mężczyznę, który ukończył 24 lata, mieszkał w mieście od co najmniej roku i płacił należne podatki, do czynnego i biernego uczestnictwa w wyborach. Podobnie jak we Wrocławiu, gdzie od połowy XIX w. Żydzi wchodzili w skład rady miejskiej i piastowali funkcję jej przewodniczącego[1.46], mogli oni także od tego czasu zasiadać w samorządzie miejskim. Z racji wysokiego statusu majątkowego przy „klasowej” ordynacji wyborczej przedstawiciele miejscowej społeczności żydowskiej mogli zasiąść we władzach. Funkcje publiczne pełnili w XIX w. m.in.: kupiec Michaelis Moser, kupiec Heymann Cohn oraz Max Herrnstadt, który był zarówno radnym miejskim jak i pełnił funkcję lekarza sanitarnego[1.47]. Dodatkowo w Dzierżoniowie zamieniono istniejącą dotychczas opłatę imigracyjną w wysokości 18 marek dla wszystkich pragnących zamieszkać w mieście na opłatę za otrzymanie praw obywatelskich[1.48].

Społeczność Żydów dzierżoniowskich osiągnęła w drugiej połowie XIX w. najwyższą liczebność. W Dzierżoniowie w 1871 r. mieszkało 185 Żydów[1.49]. W obrębie gminy żydowskiej, do której należały powiaty dzierżoniowski i niemczański (z Dzierżoniowem, Bielawą, Niemczą, Piławą), mieszkało w sumie 257 Żydów[1.50]. Kolejny spis powszechny z 1880 r. wykazał spadek liczby żydowskich mieszkańców miasta do 155, w innych miejscowościach zaliczanych do gminy mieszkało dalszych 14 Żydów. Wiązało się to z migracją do większych ośrodków, w tym do Wrocławia. W całym powiecie dzierżoniowskim według spisu mieszkało w 1890 r. mieszkało 155 Żydów, a w powiecie niemczańskim – 13, w 1900 r. liczba ta spada dla obu powiatów do 118, a w 1910 r. do 99[1.51]. Wiązało się to z emigracją za ocean, do krajów Europy Zachodniej czy choćby dużych ośrodków w obrębie państwa.

Względnie stabilny stan społeczności dzierżoniowskiej dotrwał do I wojny światowej. Zasymilowana ludność żydowska wraz z resztą społeczeństwa niemieckiego uległa wojennej euforii latem 1914 roku. Wśród zmobilizowanych mieszkańców Dzierżoniowa można wymienić syna Aleksandra Fleischera – Ernsta, który otrzymał stopień majora[1.52], syna Ludwiga Danzigera – Willy’ego, który poległ na froncie 1 maja 1917 roku[1.53]. Poza nim życie za ojczyznę oddali: Siegfried Weiß (zm. 1914 Sassey) oraz Bruno Wolff (zm. 1915 Łowicz)[1.54]. Pierwsza wojna światowa przyniosła kolejny spadek ludnościo żydowskiej na Dolnym Śląsku. Niedożywienie, choroby i straty wojenne pochłonęły 10% ludności Wrocławia, w tym również mieszkańców żydowskiego pochodzenia[1.55]. Według spisu z 1925 r. do dzierżoniowskiej gminy żydowskiej należało 92 Żydów. Kryzys gospodarczy i sytuacja polityczna doprowadziły w kolejnych latach do dalszego spadku liczby ludności żydowskiej. W latach 30. XX w. liczba ta dla miasta wynosiła już tylko 71, a w całym powiecie dzierżoniowskim i niemczańskim mieszkało 80 Żydów[1.56].

Po dojściu Hitlera do władzy w dniu 30.01.1933 r. odbyły się w Dzierżoniowie „marsze zwycięstwa”, w których miało wziąć udział około 1000 SA-manów, co odnotowano we wrocławskim „Schlesischer NS-Beobachter” – organie NSDAP. Już w marcu 1933 r., po wygranych przez NSDAP wyborach, rozpoczęło się ujednolicanie życia politycznego, społecznego i gospodarczego w mieście. Dokonano m.in. zmiany nazwy dzisiejszej ul. Miodowej, której historyczne miano ul. Żydowska (Judengasse) zastąpiono nazwą ul. Jerzego (Georgstraβe). Członków nielicznej miejscowej gminy dotknęły represje. W mieście mieszkało wówczas 67 Żydów. Łącznie w całym powiecie dzierżoniowskim (poszerzonym w 1932 r. kosztem powiatu niemczańskiego) żyło 80 osób pochodzenia żydowskiego[1.57]. W gminie żydowskiej było 28 członków rzeczywistych (praktykujących mężczyzn), w tym z Dzierżoniowa – 17, z Bielawy – 9 i z Niemczy – 2. Represje i naciski spowodowały początkowo niewielką emigrację do większych miast, Palestyny, Europy Zachodniej oraz za ocean. Zjawisko to nasiliło się jednak z upływem czasu oraz wzrostem brutalności działań antysemickich. Już 1 kwietnia 1933 r. w całych Niemczech wprowadzono kampanię bojkotu sklepów i firm żydowskich. Akcja nie przyniosła jednak spodziewanych rezultatów. Żydzi byli nadal obecni w życiu gospodarczym Niemiec. Sprawę miały regulować ustawy norymberskie O obywatelstwie Rzeszy oraz O ochronie niemieckiej krwi i honoru z 15 września 1935 r., wprowadzające dalsze represje, wywierane już w majestacie prawa. W listopadzie 1935 r. odebrano Żydom obywatelstwo niemieckie, zakazano posiadania majątku i wykonywania większości zawodów.

Represje nasiliły się po Nocy Kryształowej, czyli po 10 listopada 1938 roku. W prasie dzierżoniowskiej można wówczas znaleźć szereg zjadliwych artykułów, w których gloryfikowano zamordowanego von Ratha, będącego jakoby uosobieniem cnót niemieckich. Natomiast Żydom przypisywano działania wymierzone w państwo i naród niemiecki[1.58]. Pogrom był zaplanowany i dobrze przygotowany. W zajściach uczestniczyły bojówki nazistowskie, do których przyłączyły się elementy żywiące niechęć do Żydów i podatne na indoktrynację. W porównaniu do wydarzeń w Świdnicy, Kłodzku i Wrocławiu, gdzie spalono synagogi i demolowano mieszkania prywatne, wydarzenia dzierżoniowskie wydają się mniej jaskrawe. Zdemolowane zostały sklepy i synagoga, w której wybito okna[1.59]. Dokonano też wielu aresztowań. Przykładem losów uwięzionych Żydów z Dzierżoniowa może być prokurent Franz Kantorowicz, który po aresztowaniu trafił do obozu koncentracyjnego Buchenwald, gdzie przebywał do 8 grudnia 1938 roku. Został on zwolniony z obozu, a następnie udało mu się wraz z rodziną wyemigrować do Wielkiej Brytanii[1.60]. Innym tragicznym przejawem zwiększającego się terroru było zabójstwo fabrykanta i kupca Juliusa Beera[1.61].

Kolejną represją było narzucenie w sierpniu 1938 r. wszystkim Żydom drugiego imienia wskazującego na ich pochodzenie. Znajduje to odzwierciedlenie m.in. w księdze zgonów miasta Dzierżoniowa. Odnotowano tam między innymi zgon Sigismunda Izraela Karlsberga, urodzonego we Francji, pełniącego przed wybuchem pierwszej wojny światowej funkcję rabina[1.62].

Bezpośrednio po Nocy Kryształowej, dokonano tzw. aryzacji majątku należącego do dzierżoniowskich Żydów. W grudniu 1938 r. „aryzacji” uległy zakłady Weyl & Nassau, przejęte przez Edgara Fletschera[1.63]. Podobnie stało się z zakładami Willy’ego i Ernsta Fleischerów „A. Fleischer G.m.b.H.” i fabryką Cohn Gebruder G.m.b.H. Zakłady A. Fleischer G.m.b.H. nabyli bracia Günther i Gerhard Jordan z Drogosławia koło Nowej Rudy za 225 tys. marek. Na tym przypadku można pokazać „brutalne” metody aryzacji mienia żydowskiego. W listopadzie 1938 r. Ernst Fleischer z synem Hansem zostali aresztowani i wtrąceni do więzienia w Dzierżoniowie. Bici i zastraszani groźbą rozstrzelenia zgodzili się podpisać dokument „taniej” sprzedaży firmy wartej około 2 milionów marek[1.64]. W miejscowej prasie pisano eufemistycznie o „planowym odżydzeniu niemieckiej gospodarki”[1.65].

Poza tym na Żydów 12 listopada 1938 r. została nałożona kontrybucja, zwana świadczeniem pokutnym (Judenbusse), potem przemianowana na daninę mienia żydowskiego (Judenvermögensabgabe). Opłatą zostali objęci Żydzi, których majątek został wyceniony na co najmniej 5 tys. marek. W Dzierżoniowie 33 osoby zostały obciążone kontrybucją. Musiały one wpłacać pieniądze w ściśle określonych terminach do urzędu finansowego w Dzierżoniowie, z góry ustalając łączną kwotę oraz wysokość rat[1.66]. Niektórzy pod wpływem coraz brutalniejszych nacisków nazistów emigrowali z Rzeszy, co pozwoliło im ocalić życie. Celem emigracji były następujące kraje: Wielka Brytania, Palestyna, Paragwaj, Brazylia, USA oraz Chiny[1.67].

Dane ze spisu powszechnego z 17 maja 1939 r. podają liczbę 25 Żydów pełnej krwi, tzw. Volljuden, w tym 15 mężczyzn i 10 kobiet mieszkających w Dzierżoniowie. Poza tą grupą istniała także grupa tzw. mieszańców I stopnia i II stopnia. Została ona utworzona w wyniku uchwalenia ustaw norymberskich. Liczebność tej grupy oceniono w czasie spisu na 29 osób, w tym 16 półkrwi Żydów (mających dwóch żydowskich dziadków) i 13 ćwierć krwi Żydów (mających jednego żydowskiego dziadka lub babcię)[1.68].

Obrazem ówczesnej trudnej sytuacji może być samobójstwo Felixa Izraela Danzingera w dniu 11 maja 1939 r., jednego z przywódców gminy na początku lat 30. XX wieku[1.69]. Dla zaszczutych i zdeterminowanych Żydów, którzy nie mogli lub nie chcieli emigrować, było to czasami jedyne wyjście z sytuacji.

Majątek gminy żydowskiej został przejęty przez państwo, natomiast synagoga i cmentarz żydowski znalazły się w posiadaniu niemieckiego strażnika cmentarza Konrada Springera i dotrwały w stanie zasadniczo nienaruszonym do zakończenia wojny. Tyle szczęścia nie mieli członkowie gminy. W 1940 r. rozpoczęły się pierwsze deportacje Żydów z Dolnego Śląska na ziemie polskie. Żydzi zmuszeni byli od 1 lipca 1941 r. do noszenia naszytej na ubraniu żółtej, sześcioramiennej gwiazdy na czarnym tle, a od 1 września 1941 r. wprowadzono zakaz opuszczania przez Żydów miejsca zamieszkania[1.70].

Istotnym krokiem przygotowującym eliminację Żydów z Dolnego Śląska było przesiedlanie z mniejszych miejscowości do Wrocławia, gdzie teren getta stanowił rejon dzisiejszej ul. Włodkowica oraz ul. Sądowej. Niektóre osoby starsze zostały następnie przetransportowane z Wrocławia do przejściowych obozów mieszkalnych w Rybnej i Krzeszowie. W wykazach tych obozów figurują osoby urodzone w Dzierżoniowie[1.71].

Wraz z coraz bardziej precyzyjnymi planami dotyczącymi losów Żydów zaplanowano też wykorzystanie ich majątku. Wszystko, co przedstawiało jakąkolwiek wartość, musiało zostać uwzględnione i oszacowane, w tym: konta bankowe, wierzytelności, długi i nieruchomości. Zubożali i niepewni jutra Żydzi zmuszeni byli wypełniać formularze oświadczeń majątkowych, w którym opisywali swój już często niewielki majątek składający się z mebli, naczyń i ubrań[1.72].

Po dokonaniu koncentracji ludności żydowskiej w jednym miejscu przystąpiono do kolejnego etapu – eksterminacji. Żydzi z rejencji wrocławskiej, w tym też Żydzi z Dzierżoniowa byli wywożeni w masowych transportach w latach 1941–1944 do różnych obozów koncentracyjnych i miejsc zagłady. Z dworca towarowego Wrocław Nadodrze wyjeżdżały transporty do getta w Kownie, do getta w Terezinie (Theresienstadt) oraz do getta w Łodzi, poza tym w kierunku dystryktu lubelskiego i do obozów zagłady w Sobiborze, Bełżcu i Treblince oraz do obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau[1.73].

Krótkim, ale bardzo tragicznym rozdziałem w skomplikowanych dziejach społeczności żydowskiej na terenie Dzierżoniowa było utworzenie i funkcjonowanie obozów pracy przymusowej w latach 1944–1945. Na terenie samego miasta istniał Arbeitslager (AL) Reichenbach, oprócz tego w Bielawie i okolicznych miejscowościach istniały odrębne obozy pracy, których więźniowie – w tym Żydzi i Żydówki – pracowali na terenie dzierżoniowskich zakładów zbrojeniowych, budowali schrony przeciwlotnicze oraz domy mieszkalne[1.74]. Po wspomnianych obozach zachowało się niewiele śladów. Można jednak znaleźć w tzw. Lasku Pieszyckim niewielki pomnik, który upamiętnia zamordowanych i zmarłych od chorób oraz z wycieńczenia ludzi z pobliskiego obozu.

Ostatnim, ciągle otwartym rozdziałem historii Żydów w Dzierżoniowie jest powojenne osadnictwo. Już w lipcu 1945 r. nastąpiło formowanie się struktur i organizacji ocalałych z zagłady Żydów, których liczba przewyższała znacznie liczebność (początkowo było ich 1200) przedwojennej społeczności żydowskiej[1.75]. Dzierżoniów w latach 1945-1950 stał się prężnym ośrodkiem życia żydowskiego. Osadnictwo żydowskie na dolnym Śląsku było zarówno następstwem spontanicznej migracji ludności, jak i koncepcji ówczesnych władz. Liczba ludności żydowskiej w Dzierżoniowie osiągnęła w lipcu 1946 r. prawie 12 tys.[1.76], a w listopadzie 1946 r. najwyższy poziom – 17,8 tys.[1.77]. Do miasta przyjeżdżali głównie repatrianci z ZSRR oraz Żydzi z terenów Polski. Poprzez fakt, iż miasto na krótko stało się ośrodkiem powojennego osadnictwa żydowskiego, było ono nawet złośliwie nazywane Żydkowem[1.78]. Przybywający do Dzierżoniowa znajdowali zatrudnienie w uruchamianych zakładach przemysłowych, służbie zdrowia, Milicji Obywatelskiej, administracji, Urzędzie Bezpieczeństwa i straży więziennej[1.79]. W mieście funkcjonowało 16 spółdzielni żydowskich, w tym krawieckie, szewskie, fryzjerskie, elektryków. Część żydowskich repatriantów zajęła się rolnictwem. Według danych Wydziału Produktywizacji w Dzierżoniowie do lipca 1945 r. utworzono w mieście 28 warsztatów pracy i 5 osad rolniczych, a już we wrześniu 127 placówek pracy[1.80]. W celu skoordynowania działań dotyczących osadnictwa na Dolnym Śląsku 17 czerwca 1945 r. do miasta przyjechali przedstawiciele komitetów żydowskich z całego Dolnego Śląska, co zaowocowało utworzeniem Wojewódzkiego Komitetu Żydów pod przewodnictwem Jakuba Egita[1.81]. Siedzibą Komitetu był budynek przy ul. Krasickiego 23, naprzeciwko zachowanego budynku synagogi. Dzierżoniów stanowił centrum życia żydowskiego na Ziemiach Odzyskanych do kwietnia 1946 r., potem nastąpiło przeniesienie Komitetu do Wrocławia[1.82].

Utworzenie państwa Izrael, zmiany polityczne w Polsce oraz podporządkowanie partii, instytucji oświatowych, kulturalnych i społecznych komunistom przyczyniły się do wzrostu emigracji, a przez to do zmniejszenia się liczebności społeczności żydowskiej w Dzierżoniowie. Już w II połowie 1949 r. liczebność Żydów w Dzierżoniowie spadła do 5 680. W kolejnym roku w powiecie dzierżoniowskim emigrację zadeklarowało 3 730 Żydów, co stanowiło 28% ogółu[1.83].

W latach 1967–1968 w wyniku rozpętanej przez ówczesne władze kampanii antysemickiej nasiliła się emigracja ludności żydowskiej. Żydzi szkalowani, zwalniani z pracy i traktowani jak obywatele drugiej kategorii wybierali emigrację do Izraela, Kanady, Stanów Zjednoczonych, Australii i krajów skandynawskich[1.84]. Czasowo zawieszono także działalność Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów, które jednak wznowiło funkcjonowanie. Społeczność żydowska, choć niewielka, istnieje do dzisiaj, współtworząc dalszy ciąg historii Żydów w Dzierżoniowie. Żydzi, którzy żyją obecnie w Dzierżoniowie, byli świadkami jawnego antysemityzmu, obojętności, a obecnie wzrostu zainteresowania swoją kulturą i przeszłością, która uwidacznia się między innymi w organizacji Tygodnia Kultury Żydowskiej.


Uwagi, sugestie, propozycje zdjęć i tekstów prosimy przesyłać bezpośrednio na adres: sztetl@polin.pl Administrator dołożył wszelkich możliwych starań, aby prezentowane treści były prawdziwe i aktualne oraz nie naruszały praw osób trzecich, w tym praw autorskich, jednak nie może tego zagwarantować. Dlatego błędne informacje na stronie internetowej nie mogą być podstawą roszczeń.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


West Bank: Evacuation of Illegal Outpost Sows Discord Within Israel’s Coalition

West Bank: Evacuation of Illegal Outpost Sows Discord Within Israel’s Coalition

i24 News


IDF efforts to buttress the West Bank security barrier. Photo: Security Fence and Border Administration, Israel’s Ministry of Defense

Netanyahu: ‘I support settlements but only when it’s done in a legal way and in coordination with [me] and the defense establishment, which did not happen’

A power crisis within Israel’s coalition government seemed to be emerging within the coalition on Friday after an illegal outpost in the West Bank was evacuated shortly after it was established overnight.

Israel’s Defense Minister Yoav Gallant defied Religious Zionism leader Bezalel Smotrich and ordered the Or Haim outpost’s evacuation, with National Security Minister Itamar Ben-Gvir calling for it to cease.

“Defense Minister Gallant ordered the evacuation to go ahead despite the order and without consulting with Minister Smotrich and completely against the coalition agreements that form the basis for the existence of the government,” said a statement from Smotrich’s office issued as Israeli forces moved in to clear the site.

The outpost was built by five families on a strategic hilltop in the northern West Bank overnight Thursday to mark one month since the death of religious Zionist leader Rabbi Chaim Druckman. Its establishment was seen as an immediate challenge for Israel’s newly sworn-in coalition – which has committed to entrenching the Jewish state’s control over the Palestinian territory but has also faced international pressure to act with restraint.

Speaking to Israel’s army Chief of Staff Herzi Halevi, Gallant said he gave his “full support to [Israel’s army].”

“Any action on the ground must be done lawfully, with full coordination, and subject to a situational security assessment,” he added.

Israel’s Prime Minister Benjamin Netanyahu seemed to back his defense minister: “The government supports the settlements but only when it is done in a legal way and in coordination with the prime minister and the defense establishment, which did not happen,” the Prime Minister’s Office said.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Israel Daily News – January 22, 2023

Israel Daily News – January 22, 2023

ILTV Israel News


The numbers are going up … with well-over one-hundred thousand citizens rallying against the new government in Tel Aviv.

Meantime Prime Minister Netanyahu firing his deputy and coalition partner, Aryeh Deri, from the cabinet.

And later… New York jews tapping into their inner warrior and pushing back against the rise in Anti-Semitic violence.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com