Archive | 2023/04/21

Dlaczego Izrael jest oceniany inaczej. Międzynarodowe wyzwania Jerozolimy

Dom zniszczony przez rakietę Hamasu, Yahud, Izrael, 22 lipca 2014. Najczęściej, gdy państwo żydowskie odpowiada na akty agresji, jest karane za „nieproporcjonalne użycie siły”.


Dlaczego Izrael jest oceniany inaczej.
Międzynarodowe wyzwania Jerozolimy

Shale Horowitz
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Podczas gdy Izrael świętuje siedemdziesiątą piątą rocznicę swojego istnienia, pozostaje jedynym państwem na świecie, któremu stale grozi unicestwienie ze strony bliższych i dalszych sąsiadów. Jednak z niepokojącą regularnością, która stała się aż nazbyt dobrze znana w ostatnich dziesięcioleciach, ilekroć państwo żydowskie odpowiada na akty agresji, najczęściej jest karane za „nieproporcjonalne użycie siły”. To, że taka hańba została zarezerwowana wyłącznie dla Izraela, jest tym bardziej zdumiewające, zarówno dlatego, że przemienia ofiarę w agresora, jak i z powodu tolerancyjnego podejścia społeczności międzynarodowej do niezliczonych konfliktów, które wiążą się z dużo ostrzejszym i bardziej masowym użyciem siły w odpowiedzi na znacznie mniejsze zagrożenia. Jak należy rozumieć tę rozbieżność i jakie są jej konsekwencje dla Izraela?

Ludobójcze cele wrogów Izraela

Od początku konfliktu arabsko-żydowskiego w następstwie I wojny światowej, państwa arabskie i Arabowie palestyńscy dążyli do zapobieżenia przywróceniu państwowości żydowskiej w Ziemi Izraela, zgodnie z postanowieniami Ligi Narodów z 1922 r. i jej następczyni, ONZ w 1947 r. [1] Nie mogąc osiągnąć tego celu, postanowili zniszczyć powstające państwo żydowskie przy urodzeniu – nie po to, by ustanowić państwo arabskie na jego ruinach, ale by podzielić jego terytorium między sąsiednie kraje arabskie. Jak przyznał  sekretarz generalny Ligi Arabskiej Abdel Rahman Azzam:

[Król Transjordanii] Abdullah miał pochłonąć centralne regiony górskie Palestyny, z dostępem do Morza Śródziemnego w Gazie. Egipcjanie mieli dostać Negew. [Galilea] poszłaby do Syrii, z wyjątkiem tego, że część przybrzeżna aż do Akki zostałaby dodana do Libanu. [2]

Powtarzające się porażki na polach bitew przekonały niektóre państwa arabskie, że siła zbrojna nie zadziała, czego kulminacją był traktat pokojowy egipsko-izraelski z 1979 r., a następnie porozumienie pokojowe jordańsko-izraelskie z 1994 r. oraz porozumienia Abrahamowe ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi (ZEA), Bahrajnem, Maroko i Sudanem w 2020 r. Jednak wiele państw arabskich stanowczo sprzeciwiało się prawu Izraela do istnienia, od 1979 r. dołączyła do nich Islamska Republika Iranu i jej zagraniczne milicje, w szczególności libański Hezbollah. Ani jeden palestyński przywódca od lat dwudziestych ubiegłego wieku do tej pory nie pogodził się z ideą żydowskiej państwowości ani nie wyrzekł się pragnienia zniszczenia Izraela. Nawet rzekomo największą oznakę palestyńskiego umiarkowania – tzw. proces Oslo, czyli porozumienie między Organizacją Wyzwolenia Palestyny (OWP) a Izraelem – kierownictwo palestyńskie uważało za strategiczny środek, który nie miał prowadzić do osiągnięcia rozwiązania w postaci dwóch państw – Izraela i palestyńskiego państwa na Zachodnim Brzegu [Judei i Samarii] i w Gazie – lecz do zastąpienia państwa Izrael palestyńskim państwem arabskim. [3]

Wrogowie Izraela wykorzystali wszystkie dostępne im środki, aby zniszczyć państwo żydowskie – od bojkotu ekonomicznego i politycznego ostracyzmu, przez powtarzające się wojny międzypaństwowe, po nieustanne kampanie terrorystyczne. Tylko podczas wojny 1948 r. armie arabskie zdołały najechać szereg miejscowości żydowskich i wypędzić całą ich ludność. [4] Izraelscy cywile zawsze byli zabijani lub deportowani, a jedyną przeszkodą dla tego ludobójczego celu jest militarna przewaga Izraela. Przez cały czas arabskie oświadczenia i działania nie pozostawiały wątpliwości co do straszliwego losu, jaki czeka ludność żydowską Izraela, gdyby przegrał choć jedną wojnę. [5]


W poszukiwaniu współistnienia

Natomiast ruch syjonistyczny i państwo Izrael zawsze dążyły do współistnienia, zarówno z sąsiednimi państwami arabskimi, jak i z Arabami palestyńskimi. [6] Dążąc do narodowego samostanowienia w całej Ziemi Izraela – ojczyźnie przodków Żydów – przywódcy syjonistyczni i izraelscy, w obliczu ograniczeń geopolitycznych i demograficznych oraz narzuconych przez siebie ograniczeń normatywnych, zawsze byli skłonni do kompromisu w sprawie swoich celów terytorialnych. Obejmowało to początkowe zaakceptowanie „rozwiązania w postaci dwóch państw”, kiedy zostało ono po raz pierwszy przedstawione w lipcu 1937 r. przez Komisję Peela, [7] i ponownie przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w listopadzie 1947 r., do dalszej akceptacji pomysłu przez wszystkich izraelskich premierów w epoce Oslo (z wyjątkiem Icchaka Rabina, który przewidywał „niezależny byt palestyński nie będący państwem”). [8] Zgodnie z tym myśleniem w 1994 r. utworzono zdominowaną przez OWP Autonomię Palestyńską (AP), która do stycznia 1997 r. przejęła kontrolę nad 95 procentami palestyńskich mieszkańców Zachodniego Brzegu i Strefy Gazy. Na spotkaniach na szczycie w Camp David i Annapolis pod auspicjami USA (odpowiednio w lipcu 2000 i listopadzie 2007) Izrael zgodził się na utworzenie państwa palestyńskiego w całej Gazie i prawie na całym Zachodnim Brzegu, ale przywódcy OWP odrzucili tę propozycję. [9]

Podniesienie flagi Izraela w Ejlacie pod koniec wojny 1948 r., w marcu 1949 r. Interwencja wielkich mocarstw uratowała armie arabskie przed zniszczeniem w wojnach z Izraelem w latach 1948 i 1973.

Podniesienie flagi Izraela w Ejlacie pod koniec wojny 1948 r., w marcu 1949 r. Interwencja wielkich mocarstw uratowała armie arabskie przed zniszczeniem w wojnach z Izraelem w latach 1948 i 1973.

Co więcej, podczas gdy względna potęga militarna Jerozolimy znacznie z biegiem czasu wzrosła, stanowi ona jedynie ograniczone zagrożenie dla swoich wrogów. Izrael nie tylko nigdy nie dążył do podboju i zniszczenia otaczających go państw arabskich, nawet gdy one dążyły do jego zniszczenia, ale jego umiarkowanie i podatność na presję ze strony wielkich mocarstw dawały jego wrogom znaczną swobodę przeprowadzania konwencjonalnych i niekonwencjonalnych ataków bez obawy o katastrofalne skutki. Interwencja wielkich mocarstw uratowała armie arabskie przed zniszczeniem w wojnach 1948 i 1973, zapobiegła utracie terytoriów kontrolowanych przez Arabów w 1948 i 1956 i przyniosła Arabom zdobycze terytorialne w 1973 r. [10] Wojna z 1967 r., w której Izrael zdobył i utrzymał wieloletnią kontrolę nad Zachodnim Brzegiem, Gazą i Wzgórzami Golan, była wyjątkiem potwierdzającym tę regułę, ponieważ jej wynik przeczył oczekiwaniom wynikającym z wcześniejszych konfliktów. W okresach między wojnami Izrael odpowiadał na ataki terrorystyczne odwetem, który był ograniczony nie tylko brakiem dalekosiężnych celów wykraczających poza odstraszanie, ale także chęcią zminimalizowania ofiar wśród ludności cywilnej i uniknięcia eskalacji do wojny totalnej. Ta powściągliwość z kolei osłabiła odstraszanie, często prowadząc do bardziej długotrwałych ataków o niskiej intensywności i większej liczbie izraelskich ofiar cywilnych i wojskowych.


Brak marginesu pozwalającego na błąd

Mimo rosnącej potęgi militarnej Izraela, ludobójcze cele jego wrogów i niewielkie rozmiary kraju, spowodowały powstanie ciągle zmieniającego się wachlarza strategicznych zagrożeń, które pozostawiają niewielki margines dla błędu. Wojna 1973 roku pokazała druzgocące konsekwencje strategicznego zaskoczenia, gdy nowo nabyta przez Egipt radziecka broń niemal przyniosła zwycięstwo militarne, a Izrael desperacko błagał o dostawy amerykańskiej  broni na dużą skalę, aby utrzymać swoją pozycję. [11]

Podobnie nowe i niekonwencjonalne metody i technologie wielokrotnie groziły ogromnymi kosztami i pogorszeniem warunków życia w Izraelu. Obejmowało to transgraniczne ataki terrorystyczne z Egiptu, Syrii, Jordanii i Libanu w latach 1950-1980, poprzez ciągłe ataki rakietami i pociskami artyleryjskimi z Libanu dokonywane przez OWP i Hezbollah, wojnę terroru Jasera Arafata z lat 2000-04 (eufemistycznie nazywanej „Intifadą Al-Aksa”), do trwających od dziesięcioleci ataków rakietowych Hamasu na skupiska ludności Izraela. Najbardziej niebezpieczne ze wszystkich były irackie, syryjskie i irańskie zawzięte starania o broń nuklearną z towarzyszącym im egzystencjalnym zagrożeniem dla Izraela. I choć Izrael zniszczył irackie i syryjskie reaktory jądrowe, każdy z nich jednym nalotem, zniszczenie programu broni jądrowej Teheranu, które szybko zbliża się do ukończenia, może nie tylko wykraczać poza możliwości operacyjne Izraela, ale także musi wywołać totalną wojnę z Iranem i Hezbollahem. Ten pełnomocnik Iranu zgromadził obecnie około 150 tysięcy rakiet i pocisków, które mogą uderzać w skupiska ludności i strategiczne cele na całym terytorium Izraela.


Porównanie konfliktów

Trudno znaleźć pojedynczy konflikt międzypaństwowy w okresie powojennym, który obejmowałby tak rażącą asymetrię celów, środków i poziomów zagrożenia, jak konflikt arabsko-izraelski. Na przykład Pakistan przeprowadził dwie nieudane inwazje na kontrolowane przez Indie części spornego regionu Kaszmiru i wykorzystuje islamistycznych rebeliantów do zdestabilizowania tych terytoriów; Azerbejdżan i Armenia od czasu do czasu ścierały się o sporny region Górskiego Karabachu, a Etiopia i Somalia wielokrotnie walczyły o pustynię Ogaden. Moskwa dokonała inwazji na Afganistan w grudniu 1979 roku i od 2014 roku jest uwikłana w trwającą konfrontację z Kijowem, kiedy to najechała wschodnie regiony Ukrainy i zaanektowała Krym. Jednak wszystkie te konflikty międzypaństwowe oraz inne wiązały się z ograniczonymi celami terytorialnymi i związanymi z bezpieczeństwem oraz miały ograniczony wpływ na szersze społeczeństwa tych krajów. Nie zagrażały istnieniu walczących państw. Rosyjska inwazja z lutego 2022 r. miała na celu zajęcie części terytorium Ukrainy i odtworzenie ukraińskiego państwa satelickiego. Nie dążyła do eksterminacji narodu ukraińskiego.[12] Jedynymi państwami, które stoją w obliczu hipotetycznej groźby wyginięcia, są Tajwan i Korea Południowa, ale te przypadki dotyczą zjednoczenia podzielonych krajów lub grup etnicznych i narodowych, co nie pociąga za sobą żadnej groźby ludobójstwa w rodzaju tej, jaka czyha na izraelskich Żydów. Ta różnica została żywo zilustrowana przez ponowne zjednoczenie Wietnamu i Niemiec.

 

Mimo tych ograniczonych zagrożeń, z wyjątkiem Ukrainy od 2022 r. i Indii, wszyscy walczący w tych konfliktach brutalnie atakowali ludność cywilną, czy to w formie masowych zabójstw i czystek etnicznych, czy umyślnych ataków na infrastrukturę cywilną i skupiska ludności. [13] Stoi to w jaskrawym kontraście do ciągłego dążenia Izraela do unikania ofiar wśród osób niebędących uczestnikami walk, pomimo ludobójczych celów i brutalnych strategii jego wrogów w ostatnich dziesięcioleciach: w szczególności ze strony Iranu i jego pełnomocników Hezbollahu i Hamasu, których ogromne arsenały rakietowe wymierzone są wyłącznie w żydowskie skupiska ludności i infrastrukturę cywilną – a jest to jednoznaczna zbrodnia wojenna i zbrodnia przeciwko ludzkości.

.

Podobny wzorzec dotyczy w zasadzie dużo bardziej powszechnych konfliktów wewnętrznych w okresie po II wojnie światowej. Prawie wszystkie ruchy narodowowyzwoleńcze w tym okresie dążyły do samostanowienia na terytoriach uważanych za dziedzictwo narodowe, ale nie pożądały terytoriów swoich sąsiadów, nie mówiąc już o ich całkowitym unicestwieniu: Molukańczycy, mieszkańcy Papuy Zachodniej i Timoru Wschodniego nie dążyli do zniszczenia Indonezji; Tybetańczycy i Ujgurzy nie dążyli do unicestwienia Chin; Kurdowie nie zagrozili istnieniu Iraku, Iranu czy Turcji; Saharyjczycy nie zagrozili całemu Maroku; Południowi Sudańczycy nie pożądali całego Sudanu; Erytrejczycy i Oromowie nie dążyli do unicestwienia Etiopii; Albańczycy z Kosowa nie dążyli do wyeliminowania Serbii; i katolicy z Irlandii Północnej nie dążyli do zniszczenia Wielkiej Brytanii. I tak dalej, i tak dalej.

Nawet na terytoriach postrzeganych jako część ojczyzny narodowej ruchy te zwykle nie dążyły do zniszczenia rywalizujących z nimi grup etnicznych. Rebelianci islamscy walczący z nie-muzułmańskimi wrogami byli zdecydowanie najbardziej jaskrawym wyjątkiem od tej reguły, często powracając do czystek etnicznych w ramach kampanii mającej na celu wypędzenie wrogich grup z terytoriów, do których rościli sobie tytuł własności. Takie kampanie miały miejsce tam, gdzie islamiści mieli niezbędne możliwości – na przykład w niektórych częściach południowych Filipin, w południowej Tajlandii, w kontrolowanej przez Indie części Kaszmiru oraz w regionie Cabo Delgado w Mozambiku. Gdzie indziej takie kampanie były podejmowane, ale nie powiodły się w obliczu bardziej zdolnych i bezwzględnych państw – na przykład w Dagestanie i innych częściach rosyjskiego Zakaukazia oraz w mocno somalijskich regionach Etiopii. [14] Jednak w żadnym z tych przypadków islamistyczni rebelianci nie stanowili znaczącego zagrożenia dla całego kraju.

W znacznie bardziej powszechnym przypadku, gdy grupy nie dążyły do całkowitego unicestwienia wrogów etnicznych, ich działania wojenne ograniczały się głównie do terytoriów będących przedmiotem sporu, a ataki na ludność cywilną były zwykle bardziej powściągliwe. Na przykład w Timorze Wschodnim rebelianci Fretilin atakowali głównie indonezyjskie siły bezpieczeństwa; i chociaż zabili setki ludzi, którzy współpracowali z władzami indonezyjskimi, nie atakowali bezkrytycznie cywilów z Indonezji lub Timoru Wschodniego. To samo dotyczyło rebeliantów z Ruchu Wolnej Papui w Papui Zachodniej oraz tybetańskich rebeliantów walczących o wyparcie chińskiego reżimu komunistycznego z Tybetu. [15] Iraccy kurdyjscy rebelianci często walczyli ze sobą podczas wojny z reżimem w Bagdadzie i dokonywali ukierunkowanych zabójstw politycznych, ale nie atakowali systematycznie ludności cywilnej. [16] Rebelianci z Sahrawi dążyli do niepodległości Sahary Zachodniej, ale nie atakowali marokańskich cywilów. [17] Igbo i inni rebelianci z Biafry skoncentrowali ataki na nigeryjskich siłach bezpieczeństwa. [18]

Muzułmańscy uchodźcy uciekający ze Srebrenicy gromadzą się we wschodniej Bośni, 13 lipca 1995 r. Serbscy rebelianci bośniaccy zabijali muzułmańskich i chorwackich cywilów w ramach kampanii czystek etnicznych.

Muzułmańscy uchodźcy uciekający ze Srebrenicy gromadzą się we wschodniej Bośni, 13 lipca 1995 r. Serbscy rebelianci bośniaccy zabijali muzułmańskich i chorwackich cywilów w ramach kampanii czystek etnicznych.

Z drugiej strony wiele grup rebeliantów o umiarkowanych celach nie miało żadnych skrupułów przed stosowaniem ekstremalnych metod. Rebelianci w pakistańskim Beludżystanie, domagający się niepodległości, atakowali cywilów  nie-Beludżów, urzędników państwowych oraz chińskich dyplomatów i pracowników. [19] Tamilowie ze Sri Lanki wypędzili inne grupy etniczne z terytoriów, które zajęli, prowadząc kampanie terroru zarówno przeciwko tamilskim, jak i nie-tamilskim cywilom. [20] Rebelianci Jumma w Bangladeszu dokonywali powtarzających się masowych zabójstw bengalskich cywilów; asamscy rebelianci regularnie zabijali nie-asamskich mieszkańców i migrantów w indyjskim regionie Asam; abchascy rebelianci wypędzili prawie wszystkich etnicznych Gruzinów z Abchazji, a bośniaccy Serbowie zabijali bośniackich muzułmanów i chorwackich cywilów w ramach kampanii czystek etnicznych. [21]


Wyważona reakcja Izraela

Jak wypada trwająca od dziesięcioleci walka antyterrorystyczna Izraela na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy w porównaniu z innymi strategiami przeciwpartyzanckimi i antyterrorystycznymi w wewnętrznych konfliktach? W przeciwieństwie do powszechnego błędnego przedstawiania kontroli nad tymi terytoriami po 1967 roku jako „systematycznego ucisku”, Izrael przyjął politykę bezczynności w sferze politycznej i administracyjnej, która miała na celu zachowanie normalności na terytoriach poprzez połączenie bodźców ekonomicznych i minimalnej izraelskiej interwencji. W połączeniu z dostępem do dotychczas odciętej znacznie większej i bardziej zaawansowanej gospodarki Izraela, Zachodni Brzeg i Strefa Gazy doświadczyły niesłychanego wręcz ożywienia społeczno-gospodarczego, które wysunęło ich mieszkańców przed większość ich arabskich sąsiadów. Do tego stopnia, że w latach 70. terytoria te stanowiły czwartą najszybciej rozwijającą się gospodarkę na świecie — wyprzedzając takie „cuda”, jak Singapur, Hongkong i Koreę, i znacznie wyprzedzając sam Izrael. W rezultacie wśród miejscowej ludności, w ciągu dwóch i pół dekady od przejęcia tych terytoriów do rozpoczęcia procesu z Oslo we wrześniu 1993 r. na Zachodnim Brzegu i w Gazie było bardzo niewiele zbrojnego oporu, przy czym większość ataków terrorystycznych pochodziła z zewnątrz – z Jordanii pod koniec lat 60., a następnie z Libanu.[22]

Jak na ironię, dopiero po tym, jak Izrael zrzekł się kontroli nad 95 procentami ludności palestyńskiej na tych terytoriach w styczniu 1997 r., terroryzm osiągnął niespotykane dotąd rozmiary. W ciągu dwóch i pół dekady izraelskiej okupacji poprzedzającej porozumienia z Oslo zamordowano około 400 Izraelczyków; od czasu zawarcia tych „pokojowych” porozumień ponad 1700 Izraelczyków zostało zamordowanych, a kolejne 10 tysięcy zostało rannych – czterokrotnie więcej niż średnia ofiar śmiertelnych w poprzednich dziesięcioleciach. [23] Towarzyszyło temu przekształcenie Strefy Gazy, od 2007 roku znajdującej się pod kontrolą Hamasu, w trwały bastion terrorystów, z którego wystrzelono dziesiątki tysięcy rakiet i pocisków moździerzowych na skupiska ludności Izraela i wywołał cztery nierozstrzygnięte wojny: grudzień 2008 – styczeń 2009, listopad 2012, lipiec-sierpień 2014 i maj 2021.

Reakcja Izraela na wojnę terroru Arafata – najbardziej niszczycielski wybuch palestyńskiej przemocy od wojny 1948 roku – była zaskakująco powolna i niepewna. Chociaż Ariel Szaron doszedł do władzy w lutym 2001 r., u szczytu społecznych żądań stłumienia „Intifady Al-Aksa”, ponad rok zajęło Arielowi Szaronowi zezwolenie na zakrojoną na szeroką skalę operację w kwietniu 2002 r., mającą na celu zniszczenie terrorystycznej infrastruktury OWP na Zachodnim Brzegu, pozostawiając terroryzm w Gazie praktycznie nietknięty. I nawet to nastąpiło tuż po trwającej miesiąc serii zamachów samobójczych, w których zamordowano 126 Izraelczyków – 29, gdy obchodzili Pesach w nadmorskim hotelu.

Reakcja Jerozolimy na lata nieustannych ataków rakietowych Hamasu na izraelskie miasta i wioski była podobnie powściągliwa. Tylko dwie z czterech wojen w Strefie Gazy obejmowały szerzej zakrojone operacje lądowe. Te również powstrzymały się od próby zniszczenia organizacji terrorystycznej, nie mówiąc już o zajęciu całej Gazy. Ciężar operacyjny kampanii antyterrorystycznych spoczywał zatem na izraelskich siłach powietrznych (IAF), które robiły wszystko, co w ich mocy, aby uniknąć ofiar wśród osób nie walczących, w tym przyjęły bezprecedensową taktykę „pukania w dach”. Wiązało się to z wystrzeleniem nieśmiercionośnej amunicji w budynki, w których znajdowały się bazy terrorystyczne lub składy broni, aby umożliwić mieszkańcom opuszczenie ich przed faktycznym atakiem. Oczywiście wielu terrorystów wykorzystało wczesne ostrzeżenie, aby uciec z miejsca zdarzenia. W jednym przypadku IAF umyślnie użył bomby znacznie mniejszej niż potrzebna do ataku na spotkanie przywódców Hamasu, z obawy o możliwe cywilne ofiary, rezygnując w ten sposób z wyjątkowej możliwości wyeliminowania całego przywództwa tej organizacji za jednym razem.


Kraje, które dokonują rzezi
Muzułmańscy uchodźcy Rohingja w Bangladeszu. Mjanma, dawniej Birma, w kampaniach przeciwko etnicznym grupom rebeliantów angażuje się w systematyczne zabójstwa ludności cywilnej i przymusowe wypędzenia.

Muzułmańscy uchodźcy Rohingja w Bangladeszu. Mjanma, dawniej Birma, w kampaniach przeciwko etnicznym grupom rebeliantów angażuje się w systematyczne zabójstwa ludności cywilnej i przymusowe wypędzenia.

Dla kontrastu, wiele państw – w tym niektóre demokracje – stosowało ekstremalne metody w swoich kampaniach przeciwko powstańcom i terrorystom. Po inwazji i aneksji Timoru Wschodniego w 1975 r. siły Indonezji walczące z partyzantami regularnie zabijały lub masakrowały cywilów, zabijając ponad 10 procent populacji do czasu uzyskania przez region niepodległości w 1999 r.; nagłą utratę populacji zastąpili imigranci z Indonezji, którzy utworzyli nową elitę rządzącą. [24] Podobne wydarzenia miały miejsce w Papui Zachodniej, gdzie po przejęciu terytorium przez Indonezję od Holendrów, od 1965 roku toczą się walki. Masowe zabójstwa cywilów prawdopodobnie wyniosły 5-10 procent rdzennej ludności Melanezji. Migranci sprowadzeni z innych części Indonezji ponownie utworzyli nową elitę, stanowiącą obecnie około 900 tysięcy z 2,4-milionowej populacji. [25] Cofając się do 1949 r., Birma toczyła serię zaciekłych wojen z różnymi etnicznymi grupami rebeliantów – najbardziej intensywne i najdłuższe boje toczyły się przeciwko rebeliantom Karen i Kachin, a nie przeciw, jak obecnie w nowszych i szeroko nagłośnionych bojach przeciwko Rohingjom. Systematyczne zabójstwa podejrzanych cywilów, masowe działania wojenne i przymusowe wypędzenia były regularną taktyką. [26]

Kiedy bengalski ruch samostanowienia zdobył zdecydowaną większość w pierwszych demokratycznych wyborach w Pakistanie w 1971 roku, Islamabad odpowiedział kampanią „terroryzowania ludności” – zabijając setki tysięcy ludzi (według niektóry szacunków około trzech milionów), gwałcąc około dwieście tysięcy kobiet i wypędzając dziesiątki milionów wewnątrz kraju i do Indii. [27] W Beludżystanie w latach 1974-77 pakistańskie siły bezpieczeństwa masowo atakowały wioski, w których przebywali powstańcy, i celowo atakowały cywilów z takich wiosek. [28] Od 2004 r. pakistańskie siły bezpieczeństwa i islamistyczne zastępcze milicje, w obliczu bardziej nieuchwytnych rebeliantów Beludżi, którzy unikają bezpośredniej walki, powróciły do strategii „zabij i porzuć”, polegającej na przymusowych wysiedleniach i morderstwach podejrzanych rebeliantów i zwolenników Beludżów. Od 2021 r. zaginęło około 7 tysięcy osób, oprócz tych, o których wiadomo, że zostały zabite. [29]

Protestujący pokazują flagi ISIS i Pakistanu podczas protestu w Srinagar, Dżammu-Kaszmir. Pakistan przeprowadził dwie nieudane inwazje na kontrolowane przez Indie części Kaszmiru i wykorzystał islamskich pełnomocników do zdestabilizowania tych terytoriów.

Protestujący pokazują flagi ISIS i Pakistanu podczas protestu w Srinagar, Dżammu-Kaszmir. Pakistan przeprowadził dwie nieudane inwazje na kontrolowane przez Indie części Kaszmiru i wykorzystał islamskich pełnomocników do zdestabilizowania tych terytoriów.
Bangladesz ustanowił bengalski program osadniczy wraz z kampanią przymusowej asymilacji na zdominowanych przez Jumma wzgórzach Chittagong, a kiedy Jumma zbuntowali się, władze Bangladeszu dokonywały masowych mordów i przymusowych wypędzeń ludności cywilnej. [30] Chiny w Tybecie i Sinciangu prowadziły długoterminowe kampanie przymusowej asymilacji przeciwko mniejszościom etnicznym i osiedliły duże populacje Chińczyków Han, jednocześnie bezlitośnie atakując cywilnych zwolenników lub przypadkowych ludzi wraz z rebeliantami. Ostatnio Pekin zintensyfikował kampanię przymusowej asymilacji w Sinciangu, gdzie ponad milion muzułmańskich Ujgurów jest przetrzymywanych w obozach pracy przymusowej. [31]

Bośniaccy muzułmanie, w odpowiedzi na zabójstwa i wypędzenia muzułmańskich cywilów przez bośniackich Serbów, zemścili się morderstwami i wypędzeniami bośniackich Serbów oraz zainicjowali podobną rundę wzajemnych zabójstw cywilów i wypędzeń z bośniackimi Chorwatami. [32] Serbskie państwo Slobodana Miloševicia, odpowiadając na działania kosowskich albańskich powstańców, zabijało cywilów w ramach kampanii mającej na celu wypędzenie etnicznych Albańczyków z Kosowa. [33] Irak, w trakcie trwającego od dziesięcioleci powstania kurdyjskiego, wymordował dużą liczbę cywilów, zniszczył ponad cztery tysiące wiosek i systematycznie wypędzał Kurdów z regionów przygranicznych i bogatych w ropę. W latach 1987-9 operacje te nasiliły się: broń chemiczna i zorganizowane morderstwa pochłonęły życie około stu tysięcy cywilów, a ponad milion wydalono z ich domów. [34]

W Sudanie główne wojny przeciwko rebeliantom z południa miały miejsce w latach 1963-72 i 1983-2005. W obu wojnach Sudan dążył do zwycięstwa, unicestwiając cywilną obecność na obszarach wiejskich kontrolowanych przez rebeliantów – masowo zabijając cywilów, niszcząc wioski i źródła żywności oraz powodując ogromne fale uchodźców i klęski głodowe. Szacunki są różne, ale w pierwszej wojnie prawdopodobnie zginęło 5-10 procent populacji na południu kraju, a w drugiej znacznie ponad 10 procent. [35] W Etiopii pod rządami Mengistu Haile Mariam (1977-91) podobne systematyczne ataki na ludność cywilną miały miejsce na obszarach działalności rebeliantów Erytrei, Tigraj i Oromo, w tym przymusowe wypędzenia i relokacje oraz głód spowodowany przez władze. W Erytrei i Tigraju mogło zginąć 5 lub 10 procent populacji. Po upadku Mengistu etiopskie operacje przeciwko Oromo, Somalii, a ostatnio rebeliantom Tigraju, były mniej brutalne, ale opierały się w dużej mierze na arbitralnych represjach policyjnych, a czasem na masowym użyciu sił konwencjonalnych i niszczeniu wiosek. W Tigraj ostatnia blokada spowodowała głód na dużą skalę. [36] Maroko, walcząc z saharyjskimi rebeliantami w Saharze Zachodniej, użyło masowej siły, która doprowadziła około połowy populacji Saharyjczyków do szukania schronienia za granicą w Algierii i wprowadziła wystarczającą liczbę marokańskich migrantów i żołnierzy, aby uczynić z Saharyjczyków mniejszość. [37] W Nigerii, kiedy Igbo zbuntowali się w odpowiedzi na masowe zabójstwa i wypędzenia cywilów Igbo, nigeryjskie wojsko okresowo masakrowało i regularnie zabijało cywilów i gwałciło kobiety oraz wielokrotnie bombardowało cele cywilne, jednocześnie nakładając blokadę, która zagłodziła ogromną liczbę Igbo. [38]

Niektóre państwa stosujące tak ekstremalne metody, w tym Bośnia, Pakistan, Irak i Nigeria, stanęły w obliczu zagrożenia ze strony rebeliantów na większych, ważniejszych terytoriach. Innym, takim krajom jak Indonezja, Bangladesz, Chiny, Serbia, Sudan i Maroko, groziła utrata mniej znaczących, bardziej peryferyjnych terytoriów. Nikomu jednak nie groziła całkowita zagłada, tak jak Izraelowi.


Konflikty Turcji

Weźmy również pod uwagę Turcję, która po ludobójstwie dokonanym na Ormianach w I wojnie światowej i powojennych czystkach etnicznych głównie greckich mniejszości chrześcijańskich, w 1974 r.

Turcja dokonała podboju północnego Cypru (około 36 procent terytorium wyspy) i deportacji całej greckiej ludności. Od tego czasu osadnicy z Turcji podwoili pierwotną populację Turków cypryjskich. [39] Ankara również uporczywie prześladuje swoją liczną mniejszość kurdyjską, która czasami rozszerzała się na antykurdyjskie operacje w Syrii i Iraku. Ponieważ ojciec założyciel współczesnej Turcji, Mustafa Kemal Atatürk, zapobiegł ustanowieniu niezależnego państwa kurdyjskiego po I wojnie światowej, tureccy Kurdowie zostali ogłoszeni „Turkami górskimi”, a język i kultura kurdyjska były represjonowane w edukacji, w środkach masowego przekazu i w życiu codziennym. W okresie międzywojennym wobec buntów kurdyjskich, które zwykle dążyły do pewnego poziomu politycznego samostanowienia, stosowano te same metody, jakie stosowano wobec anatolijskich chrześcijan – przymusowe wypędzenia i masakry.

Konflikt wybuchł ponownie w 1984 r., kiedy Partia Pracujących Kurdystanu (Partiya Karkerên Kurdistan, PKK) rozpoczęła wewnętrzną i transgraniczną rebelię mającą na celu uzyskanie państwowości w zamieszkałym przez Kurdów południowo-wschodnim regionie Turcji. Ankara odpowiedziała represyjną kampanią w późnych latach 80. i 90., która zniszczyła około 3500-4000 kurdyjskich wiosek i wygnała z domów około dwóch do trzech milionów ludzi. [40] Schwytanie i uwięzienie przywódcy PKK Abdullaha Öcalana w 1999 r. doprowadziło do ograniczenia przemocy, ale nie do jej całkowitej eliminacji, przy czym rebelia o mniejszej intensywności i rządowe środki zaradcze były kontynuowane z przerwami obok nieudanych negocjacji. I chociaż w 2003 roku Ankara zmieniła prawo, zezwalając na używanie języka kurdyjskiego w środkach masowego przekazu i w pozaszkolnej działalności kulturalnej, w praktyce nie miało to większego znaczenia, ponieważ władze ścigały kurdyjskojęzyczne media i usuwały kurdyjskich przywódców kulturalnych i politycznych. [41]


Wniosek

Patrząc z perspektywy porównawczej, zachowanie militarne Jerozolimy jest niezwykle powściągliwe, zwłaszcza w obliczu nieustannego egzystencjalnego zagrożenia, przed którym stoi. Jednak jego prawo do samoobrony, a nawet do narodowej egzystencji, jest nadal kwestionowane, podczas gdy jawne ludobójcze zamiary i masowe praktyki jego wrogów są ignorowane lub wybielane. Podczas gdy nieumyślne zabicie jednego palestyńskiego cywila w trakcie izraelskiej operacji antyterrorystycznej może wywołać międzynarodową wrzawę, masakra ponad pół miliona Syryjczyków dokonana przez ich niewybranego władcę i trwające dziesięciolecia represje wobec narodu irańskiego przez ich islamskich władców nie są warte wzmianki w mediach.

Tę niezwykłą anomalię można wyjaśnić, biorąc pod uwagę roboczą definicję antysemityzmu opublikowaną w maju 2016 roku przez Międzynarodowy Sojusz na rzecz Pamięci o Holokauście (IHRA), organizację międzyrządową zrzeszającą trzydzieści cztery państwa członkowskie, w tym Kanadę, Wielką Brytanię, Stany Zjednoczone i dwadzieścia pięć spośród dwudziestu siedmiu członków UE. IHRA podkreśliła, że „krytyka Izraela podobna do tej skierowanej przeciwko jakiemukolwiek innemu krajowi nie może być uznana za antysemicką”. Niemniej identyfikuje stosowanie podwójnych standardów „poprzez wymaganie od [Izraela] zachowania, jakiego nie oczekuje się ani nie wymaga się od żadnego innego demokratycznego narodu”, jak również „odmawianie narodowi żydowskiemu prawa do samostanowienia” jako wybitne przejawy współczesnego antysemityzm. [42]

Biorąc pod uwagę wszechobecność obu elementów w toczącej się wojnie: ostracyzm i delegitymizację Izraela – z myślą o jego ostatecznym zniszczeniu – jego wrogów należy nazywać nie tylko antysemitami. Muszą także zostać wezwani do wskazania jednego państwa, które w podobnych okolicznościach działało lepiej niż Izrael. Trzeba ich poprosić o wyjaśnienie, dlaczego wyłącznie państwo żydowskie jest uporczywie poddawane takim podwójnym standardom, podczas gdy znacznie bardziej brutalnym państwom daje się wolną rękę. W obliczu szybkiego upowszechniania się antysemityzmu w całym zachodnim świecie, zdecydowany, stały wysiłek na rzecz ujawnienia tej rzeczywistości jest nie tylko kluczowy dla odwiecznej walki Izraela o przetrwanie, ale także dla przyszłości społeczności żydowskich na całym świecie.


[1] “The Palestine Mandate, July 24, 1922,” Avalon Project, Yale Law School, New Haven, Conn.; “United Nations General Assembly Resolution 181, November 29, 1947.”

[2] Efraim Karsh, Palestine Betrayed (New Haven: Yale University Press, 2010), p. 233.

[3] Efraim Karsh, “Arafat’s Grand Strategy,” Middle East QuarterlySpring 2004, pp. 3-11.

[4] Karsh, Palestine Betrayed, p. 211; Benny Morris, 1948: A History of the First Arab-Israeli War (New Haven: Yale University Press, 2008), pp. 397, 409.

[5] Martin Gilbert, The Routledge Atlas of the Arab-Israeli Conflict (New York: Routledge, 2008), pp. 10-25, 52, 56, 58, 63-4, 71-2, 75-9, 99-100, 107, 114, 127, 147, 152-3, 162-6.

[6] David Ben-Gurion, My Talks with Arab Leaders (Jerusalem: Keter Books, 1972); Neil Kaplan, Futile Diplomacy, Vol. I: Early Arab-Zionist Negotiations Attempts 1930-1931 (London: Frank Cass, 1983); Kaplan, Futile Diplomacy, Vol. II: Arab-Zionist Negotiations and the End of the Mandate (London: Frank Cass, 1986).

[7] “Report. Presented to the Secretary of State for the Colonies in Parliament by Command of his Majesty, July 1937,” Palestine Royal Commission (London: HMSO; rep. 1946).

[8] Yitzhak Rabin address, 376th sess., 13th Knesset, Oct. 5, 1995.

[9] Gilbert, The Routledge Atlas of the Arab-Israeli Conflict, pp. 22, 36, 115, 135, 148, 150-5, 170, 180-2; Efraim Karsh, Arafat’s War (New York: Grove, 2003), pp. 57, 136, 139, 151-2, 160-1, 168; Amira Schiff, “The ‘Annapolis Process’: A chronology of failure,” Israel Affairs, Nov. 2013, pp. 660-78.

[10] Morris, 1948, pp. 327, 329, 351, 365-71, 403-4; Chaim Herzog, The Arab-Israeli Wars (London: Arms and Armour Press, 1984), pp. 82, 94, 97, 101-4, 138-40, 166, 180, 278-9, 283-4, 299, 321-2.

[11] Herzog, The Arab-Israeli Wars, pp. 229, 307-10, 322.

[12] Frederick Kagan, “The Case against Negotiations with Russia,” Institute for the Study of War, Washington, D.C., Nov. 17, 2022.

[13] Michael Croissant, The Armenia-Azerbaijan Conflict: Causes and Implications (Westport: Praeger, 1998), pp. 28, 37-42, 78-87, 92-5, 139; Alexei Zverev, “Ethnic Conflicts in the Caucasus, 1988-1994,” in Bruno Coppieters, ed., Contested Borders in the Caucasus (Brussels: VUB Press, 1996); Evil Days: Thirty Years of War and Famine in Ethiopia (New York: Human Rights Watch, 1991), pp. 74-9.

[14] Zachary Abuza, Conspiracy of Silence: The Insurgency in Southern Thailand (Washington, D.C.: U.S. Institute of Peace Press, 2009), pp. 72-3, 127-33, 211-8; Richard Sakwa, ed., Chechnya: From Past to Future (London: Anthem Press, 2005), pp. 3-4, 11-16, 22, 80-6, 99, 101, 227, 230-5; Jammu and Kashmir: Assessment, 2001,” South Asia Terrorism Portal, Institute for Conflict Management, New Delhi, 2002; Sunguta West, “Islamist Militants in Mozambique Intensify Attacks in Cabo Delgado Province,” Terrorism Monitor, June 3, 2020.

[15] James Dunn, East Timor: A Rough Passage to Independence (Longueville, Astl.: Double Bay, 2003), pp. 251-2, 263-7, 276; Dunn, “Genocide in East Timor,” in Samuel Totten and William S. Parsons, eds., Centuries of Genocide: Essays and Eyewitness Accounts (New York: Taylor and Francis, 2012), pp. 304-7, 314; Otto Ondawame, “‘One People, One Soul’: West Papuan Nationalism and Organisasi Papua Merdeka (OPM)/Free Papua Movement” (PhD Dissertation: Australian National University, 2000), pp. 126, 129-40, 145-61, 207-8, 399, 401, 403-12; Christopher Paul, Colin P. Clarke, Beth Grill, and Molly Dunigan, Paths to Victory: Detailed Insurgency Case Studies (Santa Monica, Calif.: RAND Corporation, 2013), pp. 126-9.

[16] David McDowall, A Modern History of the Kurds (New York: I.B. Tauris, 2000), pp. 307-17, 337, 343-51.

[17] Paul et al., Paths to Victory, pp. 126-9.

[18] Michael Gould, The Struggle for Modern Nigeria: The Biafran War, 1967-1970 (London: I.B. Tauris, 2012), pp. 63-5, 87, 97-102.

[19] Abreen Agha, “Pakistan: Unending Tragedy in Balochistan—Analysis,” Eurasia Review, Dec. 3, 2012; “Balochistan: Assessment, 2021,” South Asia Terrorism Portal, New Delhi.

[20] Jagath P. Senaratne, Political Violence in Sri Lanka, 1977-1990 (Amsterdam: VU University Press, 1997), pp. 16, 75, 148.

[21] Amena Mohsin, The Chittagong Tracts, Bangladesh: On the Difficult Road to Peace (London: Lynne Rienner, 2003), p. 34; Nani Gopal Mahanta, Confronting the State: ULFA’s Struggle for Sovereignty (New Delhi: Sage, 2013), pp. 67-71, 102-5; Zverev, “Ethnic Conflicts,” sect. 4 (no pagination); Steven L. Burg and Paul S. Shoup, The War in Bosnia-Herzegovina: Ethnic Conflict and International Intervention (Armonk, N.Y.: M.E. Sharpe, 1999), pp. 171-81.

[22] Efraim Karsh, “What Occupation?” Commentary Magazine, July/Aug 2002.

[23] Efraim Karsh, “The Oslo Disaster,” Mideast Security and Policy Studies, no. 123, Begin-Sadat Center for Strategic Studies, Bar-Ilan University, 2016, p. 18-19.

[24] Dunn, East Timor, pp. 244-7, 253, 260-6, 271-5, 283-8, 292-6; Dunn, “Genocide,” pp. 304-17.

[25] “United Liberation Movement for West Papua (ULMWP), Free Papua Movement-Organisasi Papua Merdeka (OPM),” Globalsecurity.org,; Ondawame, “One People,” pp. 64-5, 98, 100, 108, 124, 138-41, 150-7, 177-8, 206-7, 390, 395-9, 402; Robin Osborne, Indonesia’s Secret War: The Guerrilla Struggle in Irian Jaya (Boston: Allen and Unwin, 1985), pp. 37, 50-1, 58-61, 66-9, 71-3, 87-8, 93, 100-2, 127-33, 141-6.

[26] Martin Smith, Burma: Insurgency and the Politics of Ethnicity (London: Zed, 1999), pp. 116-7, 207-21, 257-61, 307-8, 321, 378-9, 398, 401, 425-31; Andrew Selth, Interpreting Myanmar: A Decade of Analysis (Acton: ANU Press, 2020), p. 439.

[27] Rounaq Jahan, “Genocide in Bangladesh,” in Totten and Parsons, Centuries of Genocide, pp. 269-76.

[28] Paul et al., Paths to Victory, pp. 358-61.

[29] Agha, “Pakistan“; “Balochistan,” South Asia Terrorism Portal.

[30] Syed Aziz-al Ahsan and Bhumitra Chakma, “Problems of National Integration in Bangladesh: The Chittagong Hill Tracts,” Asian Survey, Oct. 1989, pp. 963-8; Suhas Chakma, “Chittagong Hill Tracts: Appalling Violence,” Economic and Political Weekly, Oct. 1992, pp. 2295-6; Mohsin, The Chittagong Tracts, Bangladesh, pp. 24, 32-5.

[31] Paul et al., Paths to Victory, pp. 126-9; Gerry Groot, “Internment and Indoctrination—Xi’s ‘New Era’ in Xinjiang,” in Jane Golley et al., eds., Power: China Story Yearbook (Acton: ANU Press, 2019), pp. 98-112.

[32] Burg and Shoup, The War in Bosnia-Herzegovina, pp. 171-81; Charles R. Shrader, The Muslim-Croat War in Central Bosnia: A Military History, 1992-1994 (College Station: Texas A&M University Press, 2003), pp. 160-2.

[33] Henry H. Perritt, Jr., Kosovo Liberation Army: The Inside Story of an Insurgency (Urbana: University of Illinois Press, 2008), pp. 9, 49-54.

[34] Michiel Leezenberg, “The Anfal Operations in Iraqi Kurdistan,” in Totten and Parsons, Centuries of Genocide, pp. 414-6, 420-1, 425; McDowall, A Modern History of the Kurds, pp. 327-40, 348-61, 371-5.

[35] J. Bowyer Bell, “The Conciliation of Insurgency: The Sudanese Experience,” Military Affairs, Oct. 1975, pp. 106-10; Alex De Waal, “The Nuba Mountains, Sudan,” in Totten and Parsons, Centuries of Genocide, pp. 441-7.

[36] Evil Days, pp. 3-16; “Suppressing Dissent: Human Rights Abuses and Political Repression in Ethiopia’s Oromo Region,” Human Rights Watch, New York, May 9, 2005; “Ethiopia: Probe Years of Abuse in the Somali Region,” Human Rights Watch, Aug. 20, 2018; “Famine as Weapon of War. Tigray Timeline: January 2022-Current,” Reliefweb.int, Oct. 19, 2022.

[37] Geoffrey Jensen, War and Insurgency in the Western Sahara (Carlisle: Army War College Press, 2013), pp. 16, 23, 59.

[38] Toyin Falola and Matthew M. Heaton, A History of Nigeria (Cambridge: Cambridge University Press, 2008), p. 174; Gould, The Struggle for Modern Nigeria, pp. 31-4, 42-8, 65, 76-80, 85-6, 96, 141-3, 203.

[39] Van Coufoudakis, Cyprus: A Contemporary Problem in Historical Perspective (Minneapolis: University of Minnesota Modern Greek Studies, 2006), pp. 74-8, 87-9.

[40] McDowall, A Modern History of the Kurds, pp. 420-6, 440-2; James Ciment, The Kurds (New York: Facts on File, 1996), p. 157; Mustafa Cosar Unal, Counterterrorism in Turkey: Policy Choices and Policy Effects toward the Kurdistan Workers’ Party (PKK) (London: Routledge, 2011), pp. 60-6.

[41] Unal, Counterterrorism in Turkey, pp. 5-11, 78, 121-9; McDowall, A Modern History of the Kurds, pp. 424, 427, 429; Paul White, The PKK: Coming Down from the Mountains (London: Zed, 2015), pp. 43, 51-4, 61.

[42] “Non-legally binding working definition of antisemitism,” International Holocaust Remembrance Alliance, Berlin, May 26, 2016


Why Israel is Judged Differently

Middle East Quarterly 30, 2 (Wiosna 2023).

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


*
Shale Horowitz jest profesorem nauk politycznych na University of Wisconsin. W swoich badaniach Horowitz koncentruje się na międzynarodowych konfliktach, z szczególnym uwzględnieniem wschodniej i południowej Azji oraz byłego obozu komunistycznego.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


US Government Investigating George Washington University for Alleged Antisemitic Discrimination

US Government Investigating George Washington University for Alleged Antisemitic Discrimination

Dion J. Pierre


George Washington University professor Lara Sheehi. Photo: Twitter.

The US Department of Education Office of Civil Rights (OCR) has opened an investigation into George Washington University to determine whether administrators allowed a professor to discriminate against Jewish students.

In January, StandWithUs, an educational nonprofit, filed a civil rights complaint alleging that the university would not intervene when Psychology Professor Lara Sheehi, who teaches a mandatory diversity course, invited an antisemitic speaker to address her class, launched a smear campaign against Jewish students, and later filed disciplinary charges against them in retaliation for their accusing her of antisemitism.

“We thank OCR for opening a full investigation into our complaint against GW and sending the clear message that whatever the bounds of academic freedom may be, they do not extend to professors mistreating and retaliating against students based on their Jewish and Israeli identities under the guise of political expression,” StandWithUs legal department director Yael Lerman said on Tuesday.

According to the complaint, Sheehi expressed contempt for Jews on the first day of class, when, in August, she asked every student to share information about their backgrounds and cultures. Replying to a student who revealed that she is Israeli, Sheehi said, “It’s not your fault you were born in Israel.” The students claim they made several attempts to persuade the university to correct Sheehi’s behavior or arrange an alternative option for fulfilling the requirements of her course. Each time, StandWithUs alleged, administrators said nothing could be done.

Later, the complaint continued, Sheehi spread rumors that the students were “combative” racists, and filed misconduct charges against them. In January, one student told The Algemeiner that she has never learned what university policies Sheehi accused her and her classmates of violating.

On March 27, George Washington University said there is no evidence to substantiate the students’ claims, citing an independent investigation it paid Crowell & Morning, a law firm based in Washington DC, to conduct. On Wednesday, a spokesperson told The Algemeiner that it “will fully participate in the department’s inquiry.”

That same day, the Arab American Anti-Discrimination Committee (ADC) claimed victory and charged that StandWithUs “fabricated a complaint and intended to find traction because of anti-Arab racism and anti-Palestinian sentiment.”

The Algemeiner has asked ADC to comment on the government’s investigation. This story will be updated accordingly.

Roz Rothstein, StandWithUs CEO, endorsed the veracity of the students’ claims on Wednesday and expressed gratitude that they will be investigated by OCR.

“While professors may enjoy the right to spew wrongheaded and even hateful ideologies in some circumstances, they do not have the right to subject students to discriminatory conduct based on those views,” she said. “University administrators have an affirmative obligation to respond adequately when students report allegations of misconduct.”

George Washington University’s Jewish Law Student Association (JLSA) also commented on OCR’s investigation, expressing its “disappointment” with the university’s “dismissal” of evidence supporting the students’ retaliation claims. The group, citing a 2019 Executive Order on campus antisemitism, also said the university has shown “disregard for the federal standards for such complaints” and wrongly refused to share the report issued by Crowell & Morning.

JLSA noted that OCR, ruling against University of Vermont in a recent civil rights complaint alleging antisemitism, has said that a “university must not harass, coerce, intimidate, discriminate, or otherwise retaliate against an individual because that individual asserts a right to privilege under a law enforced by OCR.”

In the case, OCR also ruled that discriminating against Jew students because they are Zionists violates Title VI of the Civil Rights Act, a decision legal experts described as “historic.”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Trailer Drops for Holocaust Miniseries About Dutch Secretary Who Hid Anne Frank’s Family From Nazis

Trailer Drops for Holocaust Miniseries About Dutch Secretary Who Hid Anne Frank’s Family From Nazis

Shiryn Ghermezian


Jan and Miep Gies, played by Joe Cole and Bel Powley, are visited by Mr. Van Pels, played by Andy Nyman. Photo: National Geographic for Disney/Dusan Martincek

National Geographic released on Tuesday a trailer for its upcoming limited series based on the true story of Miep Gies, the secretary of Otto Frank in the Netherlands who helped hide the Frank family and keep them safe from the Nazis during the Holocaust.

A Small Light stars BAFTA-nominated actress Bel Powley as Gies a young, married woman who was asked by her boss, Otto — played by Emmy-nominated actor Liev Schreiber — if he would help hide his family from the Nazis and she agreed without hesitation. For the next two years, Gies and her husband, played by Joe Cole, with the help of several others, watched over the Franks, as well as the van Pels and Pfeffer families hiding in the secret annex in Amsterdam during World War II.

Gies also held on to Anne’s diary, kept it hidden from the Nazis and returned it to Otto after the war. He later published his daughter’s diary and it became an international best-seller.

“Told with a modern sensibility, A Small Light shakes the cobwebs off history and makes Miep’s story feel relevant, forcing audiences to ask themselves what they would have done in Miep’s shoes; and in modern times, asking if they would have the courage to stand up to hatred,” National Geographic said in a released statement. “Some stood by; Miep stood up.”

The series title comes from something Gies said after the war about her heroic efforts: “I don’t like being called a hero because no one should ever think you have to be special to help others. Even an ordinary secretary or a housewife or a teenager can turn on a small light in a dark room.”

“When we first heard the remarkable story of Miep Gies we were gripped and deeply moved,” said Carolyn Bernstein, EVP of scripted and documentary films at National Geographic. “We were also convinced that this limited series about an everyday superhero – one that most people around the world have never heard of – needed an unprecedented rollout. We are determined to bring A Small Light to the largest global audience possible and hope this ambitious rollout across multiple networks and streaming platforms allows audiences to fall in love with and be inspired by Miep just as we have.”

A Small Light, produced by ABC Signature and Keshet Studios, premieres May 1 on National Geographic and will begin streaming the next day on Disney+ and Hulu as well as on the Nat Geo TV and ABC apps. New episodes air every Monday. Nat Geo WILD and Lifetime will also air the first two episodes and on May 6 Freeform will encore the premiere episodes.

Watch the trailer for A Small Light below.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com