Archive | 2023/04/22

Francja: “Krajobraz ruin”

Francja po raz kolejny znalazła się na skraju chaosu. Francuski system emerytalny nie jest jedynym systemem, który się zawala. Kraj stoi w obliczu znacznie większego kryzysu. Na zdjęciu: uczestnicy zamieszek w Nantes, Francja, 28 marca 2023 r. (Zdjęcie: Sebastien Salom-Gomis/AFP via Getty Images)


Francja: “Krajobraz ruin”

Guy Millière
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Paryż, Francja. 23 marca, godz. 20.00 Odbyła się demonstracja; jak zwykle, po demonstracji wybuchły zamieszki, które przetoczyły się przez centrum miasta, a następnie rozprzestrzeniły do innych miast. Płonęły samochody, rozbijano witryny sklepowe, podpalano śmietniki. Strajk śmieciarzy rozpoczął się dwa tygodnie wcześniej; prawie dziesięć tysięcy ton śmieci wciąż zalega na chodnikach i prawie całkowicie blokują niektóre ulice. Plaga szczurów grozi chorobami. Rafinerie ropy naftowej są zamknięte; stacje benzynowe wysychają. Kolejne demonstracje miały miejsce 28 marca – i było więcej zamieszek.

Powodem niezadowolenia jest przyjęcie ustawy minimalnie reformującej system emerytalny: od 2010 r. ustawowy wiek emerytalny we Francji wynosi 62 lata; ustawa podnosi go o dwa lata, do 64 lat.

Gdy tylko ustawa została przedstawiona przez rząd, wszystkie związki zawodowe wezwały do strajków. Philippe Martinez, sekretarz generalny Generalnej Konfederacji Pracy (CGT), (związku o komunistycznych korzeniach), powiedział, że kompromis z władzami “nie wchodzi w grę“. Liderzy lewicowego związku pracowników kolei obiecali rzucić francuską gospodarkę na kolana. Jean-Luc Mélenchon, przywódca La France Insoumise, głównej partii lewicowej we Francji, powiedział swoim zwolennikom: “Blokujcie wszystko, co się da”. Członkowie prawicowego Zjednoczenia Narodowego byli zasadniczo na tym samym stanowisku co La France Insoumise: rok temu prowadzili kampanię o ustalenie wieku emerytalnego na 60 lat.

Ani członkowie rządu, ani ekonomiści w telewizji nie mają odwagi, by powiedzieć prawdę: francuski system emerytalny załamuje się. Przyjęta właśnie reforma nie wystarczy, by ją uratować; po prostu może pozwolić mu przetrwać trochę dłużej.

Stworzony w 1945 r. system jest zasadniczo systemem redystrybucji: obowiązkowe składki potrącane z pensji dzisiejszych pracowników służą do wypłaty emerytur dzisiejszych emerytów; dzisiejsi pracownicy polegają na przyszłych składkach, które będą potrącane z pensji osób zatrudnionych w momencie ich przejścia na emeryturę. Kiedy system powstał, wydawało się, że może działać: stosunek wynosił wtedy pięciu pracowników na emeryta. Oczekiwana długość życia we Francji wynosiła wówczas 65 lat (68 dla kobiet, 63 dla mężczyzn). Wiek emerytalny ustalono na 60 lat. Średnio emerytury musiały być wypłacane emerytom tylko przez pięć lat.

Jeśli jednak zmniejsza się liczba zatrudnionych na jednego emeryta i wydłuża się średnia długość życia, składki płacone przez pracowników musiałyby rosnąć aż do wysokości nie do udźwignięcia. Po powojennym wyżu demograficznym spadła liczba dzieci przypadających na kobietę, spadł też stosunek pracujących na jednego emeryta: dziś na jednego emeryta przypada tylko 1,7 zatrudnionego. Średnia długość życia we Francji wzrosła do prawie 82,5 lat (85,3 dla kobiet, 79,4 dla mężczyzn). Średnio emerytury muszą być wypłacane emerytom przez ponad 20 lat.

System zbankrutował przed laty, ale jego bankructwo staje się coraz bardziej kosztowne.

Francuski rząd znalazł się w sytuacji, w której musiał “coś zrobić”. Podniesienie podatków w celu częściowego wyrównania deficytu systemu emerytalnego jest praktycznie niemożliwe: Francja ma już jedno z najwyższych obciążeń podatkowych w krajach rozwiniętych (45,4 proc. PKB); jednocześnie spada konkurencyjność gospodarcza kraju. Francuskie wydatki publiczne są już najwyższe w krajach rozwiniętych i wciąż rosną. Podwyższenie podatków oznaczałoby dalsze miażdżenie podatników i zadłużanie kraju. Zmniejszenie wydatków publicznych pociągnęłoby za sobą cięcia w wydatkach socjalnych (jedna trzecia wydatków publicznych), ale duża część wypłacanych świadczeń trafia do populacji imigrantów i niezintegrowanych w “no-go zones“. Cięcia wywołałyby ryzyko jeszcze bardziej gwałtownych protestów.

Budżety kolejnych francuskich rządów co roku od 1970 roku są w deficycie; zadłużenie kraju osiągnęło alarmujący poziom. Relacja francuskiego zadłużenia do PKB osiągnęła w grudniu 2019 r. 100%. Obecnie wynosi 113,7%.

Francuski system emerytalny nie jest jedynym systemem, który się zawalił. Kraj stoi w obliczu znacznie większego kryzysu.

Francuski system ubezpieczeń zdrowotnych, również oparty na obowiązkowych składkach potrącanych z pensji, również jest w opłakanym stanie. Spadek stosunku liczby pracujących do emerytów i wzrost średniej długości życia powoduje, że wydatki na publiczną służbę zdrowia rosną szybciej niż suma składek, a system jest obciążony coraz większym deficytem. W 2000 r. socjalistyczny rząd stworzył państwowy zasiłek medyczny, który finansuje “darmową” opiekę medyczną dla nielegalnych imigrantów we Francji – zasiłek jeszcze bardziej zwiększający deficyt.

Tymczasem ceny żywności w 2022 roku wzrosły o 14,5%. Francuski poziom życia pogarsza się.

W obliczu fali przestępczości gwałtownie rośnie poczucie niepewności . Liczba napaści wzrosła o 33% procent między styczniem 2017 a styczniem 2022 roku. W zeszłym roku liczba gwałtów osiągnęła alarmującą liczbę 84 500, co oznacza wzrost o 11% w porównaniu z 2021 rokiem.

Według sondaży ludność francuska jest najbardziej pesymistyczna na świecie. Z sondażu opublikowanego w marcu 2021 roku wynika, że tylko 9% Francuzów uważa, że sytuacja gospodarcza ma szansę na poprawę (dla Meksyku, gdzie sytuacja jest znacznie trudniejsza niż we Francji, 46%; dla Indii 62%) .

Kryzys, przez który przechodzi Francja, ma również charakter polityczny. W maju 2017 roku Emmanuel Macron został wybrany na stanowisko prezydenta – nie z powodu entuzjazmu wyborców dla jego programu, ale z powodu odrzucenia przez nich jego przeciwniczki, liderki Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen, którą Macron opisał jako wcielenie faszyzmu i jako niebezpieczną ekstremistkę. Macron utworzył partię, skupiając wokół siebie głównych przywódców politycznych centrolewicowej i centroprawicowej, “La Republique en Marche“. Zniszczywszy w ten sposób partie centrolewicowe i centroprawicowe, które rządziły krajem przez dziesięciolecia, z łatwością wygrał wybory przytłaczającą większością głosów.

Przed 2017 rokiem Macron powiedział, że pracownicy zamykanej fabryki są “analfabetami” i mówił o różnicy między “tymi, którzy odnoszą sukcesy, a tymi, którzy są niczym”. Nawet po tym, jak został prezydentem, gardził biednymi: “Niektórzy martwią się, że będą mieli problemy z końcem miesiąca”, powiedział, ale on zajmuje się problemami dotyczącymi “końca świata“. W listopadzie 2018 roku stanął w obliczu buntu – “żółtych kamizelek” (gilets jaunes) – w dużej mierze motywowanego gniewem, jaki odczuwało wobec niego wielu Francuzów, i rosnącymi kosztami paliwa. Na ulicach palono portrety Macrona; podobizny Macrona wieszano i deptano.

Macron odpowiedział na rozruchy ostrymi represjami. Policja rzucała w tłum granaty z gazem łzawiącym i strzelała gumowymi kulami z bliskiej odległości. Setki demonstrantów odniosło ranny, dziesiątki doznało okaleczeń takich jak utrata oka, ręki lub stopy. Po powstaniu, które trwało miesiącami, nastąpił długi strajk komunikacji miejskiej, któremu towarzyszyły oczywiście zamieszki.

Spokój powrócił dopiero w marcu 2020 r. wraz z wybuchem pandemii Covid-19 – i wyjątkowo surowymi zasadami lockdownu wprowadzonymi przez rząd. Francuzi zostali zmuszeni do pozostania w swoich domach przez tygodnie i wypuszczani tylko na godzinę dziennie, na maksymalną odległość poniżej kilometra. Musieli również mieć przy sobie dokument wskazujący ich adres i godzinę, o której opuścili dom, aby przedstawić go policji, jeśli zostaną o to poproszeni.

Kiedy szczepionki stały się dostępne, stopniowo przywracano swobodę poruszania się, ale tylko dla osób zaszczepionych, które przez cały czas musiały mieć przy sobie paszport szczepień, aby wejść do sklepów, restauracji i ośrodków administracyjnych. Ograniczenia te zostały zniesione zaledwie na kilka tygodni przed wyborami prezydenckimi.

W maju 2022 roku Macron został ponownie wybrany dzięki odrzuceniu przez wyborców Marine Le Pen. Wskaźnik absencji wyborczej był niezwykle wysoki.

W wyborach parlamentarnych, które odbyły się po wyborach prezydenckich, partia stworzona przez Macrona (obecnie nazywana Renaissance) uzyskała zaledwie niewielką większość, co utrudnia uchwalanie ustaw.

Macron najwyraźniej widział, że modyfikacja systemu emerytalnego jest koniecznością. Zamiast próbować przekonać swoich przeciwników, zdecydował się wykorzystać artykuł 49.3 francuskiej konstytucji, (który pozwala na uchwalenie ustawy bez debaty), prosząc parlament o głosowanie za lub przeciw rządowi. Ustawa emerytalna, choć kontrowersyjna, została uchwalona, ale prowadzące do chaosu reakcje były nieuniknione.

Gniew, który został uciszony przez blokady i represje policyjne dwa lata wcześniej, powrócił. Sondaże pokazują, że 68% Francuzów nie popiera reformy.

Macron zareagował tak samo, jak wtedy, gdy stanął w obliczu powstania żółtych kamizelek. 22 marca powiedział, że ulica nie będzie dyktować mu programu politycznego i ponownie zastosował zaciekłe represje policyjne.

Prezydent wydaje się obawiać, że jeśli ustąpi i zrezygnuje z ostatniej reformy, zostanie bardzo osłabiony. Przeprowadzenie jakichkolwiek innych reform przez resztę jego prezydentury byłoby niemożliwe. Najwyraźniej nie zamierza się poddawać. Wydaje się też rozumieć, że bez reformy wydłużającej wiek emerytalny o dwa lata Francja mogłaby dość szybko znaleźć się w obliczu niewypłacalności.

Macron prawdopodobnie obawia się też, że jeśli zdecyduje się rozwiązać Zgromadzenie Narodowe i rozpisać nowe wybory parlamentarne, nie zdobędzie ponownie większości dającej mu większą swobodę działania. Partie centrolewicowe i centroprawicowe są martwe. Ani Partia Zbuntowanej Francji, ani Partia Zgromadzenia Narodowego nie byłyby w stanie zebrać wystarczającej liczby głosów, aby utworzyć alternatywną większość. Sytuacja polityczna jest zablokowana.

Komentatorzy mający dostęp do Macrona mówią, że ma on nadzieję, że represje będą wystarczające, by zmusić protestujących do poddania się. Reakcja jedna jest inna niż to, co wydarzyło się w 2020 roku. I tym razem nie ma pandemii, która zamknęłaby populację w domach.

Francja wydaje się być w impasie, możliwości odblokowania nigdzie nie widać.

Vincent Trémollet de Villers, redaktor naczelny gazety “Le Figaro”, opisał 23 marca dzisiejszą Francję jako “krajobraz ruin”, dodając:

“Skromna reforma oparta na nieubłaganych obserwacjach demograficznych doprowadziła Francję do kryzysu egzystencjalnego, w którym wszystko się chwieje… Na powierzchnię wyłania się znacznie głębsza niemoc. Niemoc kraju chylącego się ku upadkowi”.

“Czy sięgnęliśmy dna?” zapytał dziennikarz Franz-Olivier Giesbert. “Nie, jeszcze nie.”


Guy Millière: Francuski eseista, profesor literatury francuskiej na uniwersytecie w Paryżu, autor 27 książek na temat Europy, Stanów Zjednoczonych i Bliskiego Wschodu.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


‘Incredibly Disturbing’: ADL Calls on Israel to Reconsider New York Consul General Nomination

‘Incredibly Disturbing’: ADL Calls on Israel to Reconsider New York Consul General Nomination

Andrew Bernard


Likud MK May Golan (L) with Israeli Prime Minister Benjamin Netanyahu, 3 March, 2023 (Photo: Twitter)

The Anti-Defamation League (ADL) in a statement to The Algemeiner called for the Israeli government to reconsider the nomination of Likud MK and minister-without-portfolio May Golan as Israel’s Consul General in New York over past comments she has made about asylum seekers and her description of herself as a “proud racist.”

“Minister May Golan’s racist comments about African asylum seekers in Israel and others are incredibly disturbing and raise deep concerns about her fitness to serve as a diplomat in any locale, let alone in a city as diverse and vibrant as New York,” the ADL said in a written statement. “We hope the Israeli government will reconsider her potential nomination.”

The US State Department on Thursday also condemned comments made by Golan, who has also previously said that she does not eat at restaurants with African asylum seekers for fear of catching AIDS.

“We would condemn such kind of rhetoric and believe that such kind of language is also particularly damaging when it’s amplified in leadership positions,” State Department Deputy Spokesperson Vedant Patel told The Algemeiner at a press briefing.

Patel said the State Department would not comment on her credentialing as Israel’s Consul General in New York.

Golan in a statement on Twitter Thursday confirmed that she was being considered for the Consul Generalship and said she would represent mainstream views and work with the leaders of all US Jewish organizations.

“I am very flattetrd [sic] to be considered for the post of Israel’s consul general in NY,” she wrote. “I want to assure everyone that if I will be appointed, I will represent 100% the mainstream policies of PM Netanyahu and the Likud party to which I belong. I am completely committed to the unity of the Jewish people, and that is the exact policy that I will follow. If appointed, I will work with the leaders of all the Jewish organizations – as part of the effort to strengthen the great partnership between Israel and the American Jewish communities.”

Golan has a long history of incendiary statements that some liberal Jewish and Israel-advocacy groups said could undermine her ability to perform her duties as Consul General of New York, a key liaison between the State of Israel and one of the world’s largest Jewish communities.

Golan’s office did not immediately respond to a request from The Algemeiner for comment.

David Halperin, the CEO of Israel Policy Forum, a nonpartisan nonprofit that supports the two-state solution and which last month urged Jewish groups not to meet with Israeli finance minister Bezalel Smotrich because of his views, told The Algemeiner that while he wasn’t ready to make the same recommendation about Golan, her nomination signals a further rupture between the government of Benjamin Netanyahu and the American Jewish community.

“This just seems like a supremely and, frankly, obviously bad idea,” Halperin said. “This is the kind of appointment that you make if you’re unconcerned about further strains in the American Jewish community. It’s an appointment that would likely further strain relations with American Jews and do Israel no favors when it comes to favorability of Israel among many Americans.”

Rabbi Rick Jacobs, President of the Union for Reform Judaism, said on Twitter Thursday that Golan’s appointment would undermine the relationship of Israel with American Jews. 

“We need a thoughtful, diplomatic, morally credible new consul general in NY,” he said in a tweet addressed to Prime Minister Netanyahu. “May Golan is none of those. Her brand of Zionism is antithetical to the majority of our community. She will harm not help Israel’s cause.”

The Republican Jewish Committee (RJC) did not respond to The Algemeiner’s request for comment.

A staunch advocate of the Netanyahu government’s controversial judicial reform package, in 2022 Golan had one of her videos removed from TikTok when she said the Israeli Supreme Court’s decisions on asylum seekers made it culpable for the rape of a woman in Tel Aviv and that the Israeli judiciary rendered Israel a “fake democracy.”

“The word ‘racist’ has just lost all meaning to me,” she told Fox News’ Sean Hannity in a 2016 interview. “I think I, and the rest of the people of Israel, have the right to protect their homes and its borders and when they’re bringing so many Muslim infiltrators just in the way of trying to change this Jewish country and to have the left radicals get voted in the seats in the parliament then you know that something is very wrong.”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


The UN’s top Israel-hater

The UN’s top Israel-hater

FIAMMA NIRENSTEIN


Special Rapporteur Francesca Albanese supports Palestinian terrorism and the elimination of Israel.
.

Press briefing by Francesca Albanese, special rapporteur on the situation of human rights in the occupied Palestinian Territories at the United Nations in New York City, Oct. 27, 2022. Credit: Lev Radin/Shutterstock.

It is sad that Ca’ Foscari University of Venice chose Holocaust Remembrance Day to celebrate—complete with coquettish photos and media rejoicing—an event featuring Francesca Albanese, the U.N.’s Special Rapporteur on the Occupied Palestinian Territories. For me, it is also a pity that this notoriously anti-Israel official happens to be Italian.

The ideology that led to the extermination of European Jewry clearly resonated at Ca’ Foscari, given that the delegitimization and criminalization of Jewish existence today is generally disguised as the “damnatio” of the State of Israel.

This new guise of the old hatred portrays Israel as a colonialist, apartheid state unworthy of life, and Albanese is unquestionably one of the haters. She harbors no misgivings on this score, which shames not only the U.N. but also her home country.

Some have pushed back. Italian Senator Giulio Terzi di Sant’Agata has called for Albanese’s removal. So has the International Legal forum, a global network of more than 4,000 lawyers and activists who are committed to combatting antisemitism, advancing human rights and promoting peace in the Middle East. Across the pond, a bipartisan group of U.S. congresspeople has urged her replacement. The address for these demands is Volker Turk, the U.N. High Commissioner for Human Rights, who has thus far done nothing.

This isn’t surprising. The U.N.’s automatic antisemitic majority makes it a hotbed for Israel-hatred and funds for the Palestinians, who use the money to promote terrorism and hate speech. But Albanese takes this hate to another level. She stated unequivocally that Israel has no right to self-defense even as Palestinian terrorists killed Italian lawyer Alessandro Parini and young sisters Rina and Maya Dee, along with their mother Lucy, as well as numerous other innocents over the past several months.

Albanese has a long and ugly history of such behavior. She was involved in various BDS initiatives and called terror suspects “human rights defenders.” She has compared the Palestinians’ “Nakba” to the Holocaust—a stunningly inaccurate and offensive comparison. She equated Hamas in Gaza with the Jews of the Warsaw Ghetto and wrote that Europe and the U.S. have been subjugated “by the sense of guilt about the Holocaust and by the Jewish Lobby.”

Worse still, Albanese has defended the launching of missiles from Gaza at Israeli civilians and participated in conferences with Hamas, along with praising Palestinian terrorists like Leila Khaled. Regarding the libel that Israel is an “apartheid” state, she has said that the word isn’t strong enough.

This kind of debased rhetoric makes it clear that Albanese does not accept the ancient Jewish connection to the Land of Israel. She wants the disappearance of Israel and nothing less. Indeed, she goes so far as to claim that Israel was created “in Palestine,” and it is telling that this name was invented by the Romans after they had ethnically cleansed ancient Judea. So, it seems, she wishes to do again.

All of this has terrible consequences, because Albanese’s rhetoric promotes genocidal hopes, closes the door to coexistence and ignores the autocracy and corruption with which Palestinians must live under the Palestinian Authority and Hamas.

Especially after the Abraham Accords, it is time for the U.N. to abandon its anti-Jewish stance—the last remnant, in many ways, of the discourse of the Cold War. It not only damages the Palestinians themselves, but supports the vile ambitions of Iran, Hamas, Hezbollah and the rest. As for Albanese, this appears to be precisely what she wants.


Fiamma Nirenstein was a member of the Italian Parliament (2008-13), where she served as vice president of the Committee on Foreign Affairs in the Chamber of Deputies. She served in the Council of Europe in Strasbourg, and established and chaired the Committee for the Inquiry into Anti-Semitism. A founding member of the international Friends of Israel Initiative, she has written 13 books, including Israel Is Us (2009). Currently, she is a fellow at the Jerusalem Center for Public Affairs and is the author of Jewish Lives Matter.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com