Archive | 2024/05/06

Amerykańskie kampusy: troskliwy wychów terrorystów

Podczas gdy protestujący na uniwersytetach Columbia i Yale świętują Hamas i jego “opór” (eufemizm oznaczający przemoc i terroryzm), Arabowie wyśmiewają “propalestyńskich” demonstrantów na kampusach amerykańskich uczelni. Dla tych Arabów, w tym niektórych Palestyńczyków, nie ma nic “propalestyńskiego” we wspieraniu sponsorowanej przez Iran grupy terrorystycznej Hamas. Na zdjęciu: antyizraelski protestujący wykrzykuje hasła na kampusie City College w Nowym Jorku, 25 kwietnia 2024 r. (Zdjęcie: Kena Betankur/AFP via Getty Images)


Amerykańskie kampusy: troskliwy wychów terrorystów

Bassam Tawil
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Podczas gdy protestujący na uniwersytetach Columbia i Yale wychwalają Hamas i jego “opór” (eufemizm oznaczający przemoc i terroryzm), Arabowie wyśmiewają “propalestyńskich” demonstrantów na kampusach amerykańskich uczelni. Dla tych Arabów, w tym niektórych Palestyńczyków, nie ma nic “propalestyńskiego” we wspieraniu sponsorowanej przez Iran grupy terrorystycznej Hamas, której członkowie wymordowali 1200 Izraelczyków i porwali ponad 240 innych osób 7 października 2023 r.

Ironią losu jest także to, że obecna fala protestów ma miejsce na kampusach uniwersyteckich w USA, podczas gdy większość uniwersytetów palestyńskich i arabskich milczy. Można było się spodziewać takich protestów na kampusach uniwersyteckich na Zachodnim Brzegu [Judei i Samarii] i w kilku krajach arabskich. To prawda, że na kilku uniwersytetach w Jordanii i Egipcie odbyły się stosunkowo niewielkie protesty, ale nie zbliżyły się one do fali antysemityzmu, która przetacza się przez kampusy uniwersyteckie w USA.

Ci, którzy skandują “wszyscy jesteśmy Hamasem” na ulicach Nowego Jorku i na kampusach amerykańskich uczelni, nawet w najmniejszym stopniu nie pomagają Palestyńczykom w Strefie Gazy. Są wykorzystywani jako ludzkie tarcze przez grupę terrorystyczną Hamas w jej ludobójczej wojnie przeciwko Izraelowi i Żydom.

Za Hamasem stoi oczywiście pociągający za sznurki, “wiodący państwowy sponsor terroryzmu“, Iran, w jego ludobójczej wojnie przeciwko “Małemu Szatanowi”, Izraelowi – “Śmierci Izraelowi” – i “Wielkiemu Szatanowi”, Stanom Zjednoczonym – “Śmierć Ameryce” (tutajtutajtutaj i tutaj).

Kiedy żydożercy na kampusach uniwersyteckich z dumą mówią “wszyscy jesteśmy Hamasem”, wspierają islamistyczną grupę terrorystyczną odpowiedzialną za morderstwa, gwałty, okaleczenia i obcięcie głów setkom Izraelczyków, w tym spalenie żywcem niemowląt i pieczenie ich w piekarniku. Ponadto skandując hasła na rzecz Hamasu, osoby te na kampusie łączą się z grupą oficjalnie uznaną przez USA za zagraniczną organizację terrorystyczną.

Studenci i wykładowcy demonstrujący na rzecz Hamasu tak naprawdę mówią, że aprobują okrucieństwa popełniane przez Hamas w ciągu ostatnich trzydziestu lat, w tym samobójcze zamachy bombowe, nożownicze oraz wystrzeliwanie tysięcy rakiet i moździerzy w kierunku izraelskich miast, wiosek i gospodarstw. Ci antyizraelscy protestujący otwarcie pokazali, że wspierają islamistyczny dżihad przeciwko Izraelowi i Zachodowi.

W MichiganIllinois i Nowym Jorku wykrzykiwano “Śmierć Ameryce” i “Śmierć Izraelowi”. Student Uniwersytetu Columbia, Khaymani James, poszedł dalej. Powiedział: “Więc tak, czuję się bardzo komfortowo, bardzo komfortowo, wzywając do śmierci tych ludzi [syjonistów]”. Dodał, że ludzie powinni “być wdzięczni, że nie wychodzę i nie morduję syjonistów”.

Loay Al-Shareef, influencer ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, napisał:

“Drodzy biali Amerykanie i przedstawiciele pokolenia Z, którzy wspieracie lub tolerujecie zwolenników Hamasu na amerykańskich kampusach, delikatne przypomnienie od wiarygodnego głosu arabskich muzułmanów z Bliskiego Wschodu:

Wspieracie grupę terrorystyczną wyznającą to samo patologiczne credo islamistów/bractwa muzułmańskiego, które w 2001 roku zburzyło bliźniacze wieże na Manhattanie.

Nie przeżylibyście dnia w Gazie pod rządami Hamasu, który żąda, aby ‘niewierni’ żyli z godnością tylko wtedy, kiedy są poddanymi islamistów.

Nie przetrwalibyście dnia pod rządami tych radykałów. Nie rozumiecie arabskiego ani nie znacie islamu na tyle dobrze, aby zrozumieć, co was czeka, jeśli zwycięży Hamas (nie daj Boże).

Co więcej, bylibyście celem nienawiści, ponieważ radykalni islamiści, tacy jak Hamas, wierzą w wieczną wrogość wobec Żydów i chrześcijan. Interpretują werset Koranu (O wy, którzy wierzycie, nigdy nie bierzcie Żydów i chrześcijan za przyjaciół) jako ponadczasowy, mający zastosowanie do wszystkich Żydów i chrześcijan na zawsze. Natomiast muzułmanie głównego nurtu uważają, że ten werset był uzależniony od kontekstu.

Życie w społeczeństwie obywatelskim pod rządami islamistów takich jak Hamas jest niewykonalne. Islamiści jednoczą się przeciwko wspólnemu wrogowi, ale zwracają się przeciwko sobie, gdy ten wróg się wycofa – czego dowodem są ich działania w Afganistanie pod koniec lat 80. Czy myślicie, że jesteście bezpieczni?

Jak można ufać ideologii, która tak bardzo zawiodła swoich zwolenników, że uciekli do Ameryki, Kanady i Europy, aby ubiegać się o azyl, jedynie po to, by wykorzystać tamtejsze wolności do angażowania się w działania, które ostatecznie zagrażają również wam?

Przyjmijcie to od kogoś, kto wie, ile nienawiści ta ideologia zaszczepia w twoim sercu, słuchajcie tych, którzy ją przezwyciężają.

Jestem wiarygodnym głosem, który rozumie region, religię i język. Błagam, abyście się obudzili, bo będziecie następni”.

Ahmed Fouad Alkhatib, wybitny palestyńsko-amerykański działacz humanitarny i bloger urodzony w Gazie, oskarżył “propalestyńskich” protestujących na kampusach uniwersyteckich o stosowanie podżegającej retoryki, która w rzeczywistości szkodzi kwestii palestyńskiej. To sprawia, że Palestyńczycy wydają się ekstremistami i ponieważ taka retoryka ośmiela Hamas i inne radykalne grupy, które sprowadziły na Palestyńczyków katastrofę. Alkhatib ujawnił, że antyizraelska grupa Students for Justice in Palestine (SJP), która przewodzi protestom, zablokowała go w mediach społecznościowych, ponieważ ośmielił się krytykować ich taktykę, w tym wsparcie dla “walki zbrojnej” przeciwko Izraelowi.

“Jestem rozczarowany i sfrustrowany oświadczeniem Students for Justice in Palestine w Columbia (którzy zablokowali mnie, mimo że nigdy nie kontaktowałem się z nimi)” – powiedział Alkhatib.

“Potwierdzają w nim prawo do zbrojnego oporu, wyraźnie popierają Hamas i wydarzenia z 7 października oraz narrację ‘wszelkimi niezbędnymi środkami’, odrzucają rozwiązanie w postaci dwóch państw i atakują ‘normalizatorów’ lub każdego, kto jest skłonny rozmawiać z Izraelczykami i angażować się w promowaniu pragmatycznych rozwiązań zapewniających współistnienie i pokój.

Tak wygląda całkowite niezrozumienie: w czasie rosnącej empatii i solidarności ze sprawą palestyńską ci studenci, mocno zaangażowani w protesty w Columbii, zdecydowali, że najlepszą rzeczą, jaką można zrobić, będzie przyjąć ekstremistyczne, maksymalistyczne, podżegające, nierozsądne i całkowicie nielogiczne podejście, które jest szkodliwe dla sprawy propalestyńskiej. Przechwalają się swoją ekstremistyczną retoryką i uważają, że źle jest oczekiwać, że będą pracować nad ulepszeniem przekazu. W ich przesłaniu lub wysiłkach nie ma nic inspirującego, jedynie odrzucenie wszystkiego, wezwania do ‘eskalacji’ i ataków na każdego, kto nie przestrzega linii partyjnej. I ani słowa o Hamasie i śmiercionośnym wpływie, jaki program i decyzje tej grupy islamistycznej wywarły na naród palestyński w Gazie.

Co 75 lat zbrojnego oporu osiągnęło dla narodu palestyńskiego?…

Bez wątpienia należy wspierać prawo Palestyńczyków do samostanowienia, niepodległości i suwerenności. Jednak odrzucanie wszystkiego, co pragmatyczne, co faktycznie pomoże narodowi palestyńskiemu, lub myślenie, że niedoinformowani studenci zdemontują Izrael i wymażą jego istnienie, jest szczytem pompatycznego i próżnego aktywizmu poprawiającego samopoczucie, który nigdy nie przyniesie niczego dla sprawiedliwej i pilnej sprawy palestyńskiej…

Przestańcie marnować czas, zawstydzając ruch pro-palestyński i odstraszając desperacko potrzebnych sojuszników od wspierania tej sprawy”.

John Aziz, brytyjsko-palestyński pisarz i muzyk, również wyraził odrazę do antyizraelskich haseł protestujących na kampusach uniwersyteckich w USA, w tym wezwań do globalnej intifady (powstania).

“To jest ten rodzaj przesłania, który jako Palestyńczyk słyszałem przez lata od całego wachlarza głosów po mojej stronie konfliktu” – napisał Aziz.

“Przesłanie o naszej niepohamowanej bojowości, o zagrożeniu dla świata [przez Żydów], ostrzeżenia, zapowiedź przemocy. Język Hamasu to, język al-muqawama (ruchu oporu), język wojny.

Ale to nie jest Gaza, ani Jemen, ani Teheran. To nie są bojowe słowa jakiegoś radykalnego imama pośród chmury pyłu Arabii, ani rozdarty wojną śródziemnomorski krajobraz Gazy. To są znaki umieszczone i słowa wypowiedziane na Uniwersytecie Columbia w obozie solidarności z Gazą w Nowym Jorku, mieście o największej populacji Żydów na świecie – mieście zamieszkanym przez 1,6 miliona Żydów w porównaniu z 546 tysiącami Żydów z Jerozolimy, którzy są na drugim miejscu. Jeśli ci studenci chcą naśladować swoich bohaterów Potopu Al-Aksa i atakować lub porywać Żydów, mieliby z czego wybierać”.

Aziz nawiązywał do skandowań i haseł na niektórych kampusach w USA, takich jak “Żydzi, Żydzi, wracajcie do Polski” i “Raj leży w cieniu mieczy”.

“Jak daleko Hamas – ideologiczni bohaterowie tych niedoszłych wojowników z kampusu – był skłonny posunąć się, tracąc wszystkie oznaki i materialne łupy swojego życia? Poszli na całego. Dzisiejsza Gaza jest spowita kurzem, odłamkami i gruzem oraz względny – choć ograniczony – postęp gospodarczy i materialny osiągnięty przed wywołaniem wojny został zniszczony. Podobno 30 tysięcy Palestyńczyków, wielu spośród nich to cywile, w tym kobiety i dzieci, zginęło w wyniku wojny wywołanej przez Hamas 7 października. Wszystkie uniwersytety w Gazie zostały uszkodzone, większość szpitali nie działa i zostały zastąpione szpitalami polowymi. Produktywną gospodarkę Gazy zastąpiono paczkami z żywnością zrzucanymi z samolotów i dostarczanymi ciężarówkami.

Innymi słowy koncepcja działania Hamasu jest katastrofą dla Palestyńczyków w Gazie, nie wspominając o Izraelczykach i ludziach innych narodowości – w tym Amerykanach i Brytyjczykach – zamordowanych, zgwałconych i porwanych 7 października. Ci, którzy chcą stylizować się na propalestyńczyków, powinni uznać porażkę Hamasu jako przywódców Palestyńczyków.

Ale ten ciągły wzorzec porażek nie powstrzymuje amerykańskich studentów przed wpadnięciem w ramiona Hamasu. Chociaż wsparcie dla teokratycznych bojowników może dla wielu być młodzieńczą głupotą, z której większość po prostu wyrośnie i będzie się tego wstydzić w przyszłości, istnieje ryzyko, że znajdą się ludzie, którzy pójdą za swoimi słowami i zwrócą się ku przemocy i terrorowi, bardzo dosłownie globalizując intifadę. Jest to co najmniej podatny grunt werbowania radykałów…

Eksplozja ideologii Hamasu na kampusach w Stanach Zjednoczonych i w Wielkiej Brytanii jako taka jest poważnym wstydem dla tych instytucji. Jeśli uniwersytety nie są w stanie wpoić swoim studentom pokojowych, tolerancyjnych i współistniejących postaw, to poniosły porażkę jako instytucje wyższego nauczania”.

Podobnie jak Alkhatib, Aziz został zablokowany w mediach społecznościowych przez grupę Columbia Students for Justice in Palestine.

Inny Palestyńczyk, Hamza Howidy, również został zablokowany przez tę samą grupę za odwagę krytykowania ich słów i czynów. Howidy skomentował:

“Zanim zdałem sobie sprawę, że blokują mnie Columbia Students for Justice in Palestine wraz z dwoma dobrze znanymi palestyńskimi działaczami pokojowymi… myślałem, że wezwania do przemocy, wsparcie dla Hamasu i globalizowanie intifady, które zostały sfilmowane podczas protestów SJP w Columbii były dziwne i nie reprezentowały podstawowych standardów SJP w Columbii. Wspieranie Palestyńczyków (według SJP) wydaje się oznaczać wsparcie dla ‘oporu zbrojnego’, co jest całkowicie błędne. Przemoc zawiodła nas przez dziesięciolecia i jedyną metodą oddania sprawiedliwości Palestyńczykom jest przejście do pokoju”.

Blokując trzech Palestyńczyków, których głosy w mediach społecznościowych mają wpływ, SJP, która twierdzi, że szuka sprawiedliwości dla Palestyńczyków, udowadnia, że nie dba o wolność słowa Palestyńczyków i jest tak samo nietolerancyjna wobec krytyki jak Hamas i inne grupy terrorystyczne.

Badacz i dziennikarz z Emiratów Amjad Taha ostrzegł, że Bractwo Muzułmańskie (którego odłamem jest Hamas) rozprzestrzenia się na kampusach uniwersyteckich w USA.

“Dzisiaj wyjeżdżam z Nowego Jorku i mogę potwierdzić, że antysemityzm rozprzestrzenia się tutaj szybciej niż kiedykolwiek robił to Covid-19. Bractwo Muzułmańskie to rak na każdym kampusie uniwersyteckim. Ameryka potrzebuje #Ameryki przed #Gazą i #Izraelem. Wasze nowe pokolenie jest zakładnikiem ideologii ekstremistycznych”.

To odświeżające widzieć, że są Arabowie, którzy rozumieją niebezpieczeństwa, jakie niesie ze sobą radykalny islam infiltrujący instytucje edukacyjne w USA. Pokrzepiające jest także to, że są Arabowie, którzy rozumieją, że poparcie dla Hamasu i antysemityzmu przynosi efekt przeciwny do zamierzonego dla sprawy palestyńskiej. Jeśli Stany Zjednoczone i inne kraje zachodnie nie obudzą się wobec faktu, że dżihad zawitał na ich uniwersytety, obudzą się, kiedy zobaczą masakry w stylu 7 października na ulicach Nowego Jorku, Londynu i Paryża.


Bassam Tawil: muzułmański badacz i publicysta mieszkający na Bliskim Wschodzie.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Eden Golan touches down in Malmö ahead of Eurovision

Eden Golan touches down in Malmö ahead of Eurovision

AMELIE BOTBOL


“We can’t run away from reality, sadly, but we can focus on the good,” says Israeli Eurovision contestant Eden Golan.
.

Israeli Eurovision contestant Eden Golan.

Israeli Eurovision contestant Eden Golan landed in Malmö, Sweden, on Tuesday to prepare for the competition, scheduled to begin on May 7.

“I feel like the main message is that we are here, we are strong, we will show our voices, the warmth, the strength and the emotion that we have inside us,” Golan told JNS.

“There are truly so many people who support us, people who like the song, are there for us and love us. We are a huge family, and we want to spread good, love and unity,” she added.

The Eurovision Song Contest is an internationally televised songwriting competition comprising three live shows: two semi-finals and a grand final.

All songs must be original and no more than three minutes in length. Lead vocals must be performed live, and no more than six performers can take to the stage during any one performance.

In each show, after all songs have been performed, each country participating awards two sets of points (1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 10 and 12) to their favorite songs; one set is awarded by a jury of five music industry professionals and one is awarded by viewers.

The five countries in each semi-final with the most points advance to the grand final.

Last year, Israeli pop star Noa Kirel finished in third place in the Eurovision final in Liverpool, behind Sweden and Finland. She was aiming to become the fifth Israeli to win the song contest since the Jewish state first entered the annual event in 1973 and the first since Netta Barzilai and her song “Toy” won in 2018.

Past winners include Izhar Cohen and Alphabeta in 1978, with the song “A-Ba-Ni-Bi,” Milk and Honey in 1979 with “Hallelujah” and Dana International in 1998 with “Diva.”

This year, Eden Golan, 20, will represent the Jewish state in the second semifinal on May 9. The grand final will take place on May 11.

The coming days will be busy ones for Golan.

“Each day revolves around Eurovision, from rehearsals and vocal lessons to interviews, photoshoots and fittings to prepare the wonderful outfits that I will be wearing on stage,” she said.

“I am concentrating on our goal: to give a great performance, and I am constantly working towards it,” she added.

Organizers of the Eurovision Song Contest reaffirmed in February that Israel would be allowed to compete despite calls to exclude it from the competition.

“Of course, there were thoughts and uncertainties at certain points. I don’t think I really let it get to me. I was very focused, I truly wanted to believe that we would be there on stage, I visualized it, I just saw myself performing on stage,” said Golan.

“Good thoughts, good vibes, good energy; here we are now,” she added. 

Rejecting parallels drawn by pro-Palestinian activists with Russia’s exclusion from the competition over its invasion of Ukraine, Noel Curran, director-general of the European Broadcasting Union (EBU), said that “comparisons between war and conflict are complex and difficult and, as an apolitical media organization, it is not our place to make them.”

In March, Israel’s Kan News public broadcaster revealed the Jewish state’s final entry for this year’s contest, after the EBU had threatened to disqualify two earlier entries over perceived political messaging. A week earlier, the EBU informed Israel that Golan would be allowed to compete with “Hurricane.” 

“When we finally got the news that everything was sorted out, it was amazing, it felt like a weight was lifted off my shoulders,” said Golan. 

“It was exciting, heartwarming and uplifting because I really think that this year more than ever it’s important for us to be there on stage and show our voice,” she added. 

The last lines of “October Rain,” one of Israel’s earlier entries, described the condition of Israelis during the Oct. 7 terror attacks, in which 1,200 people were slaughtered: “There’s no air left to breathe/No place, no me from day to day.”

In one of the verses, Golan sang the word “flowers,” which is Israel Defense Forces slang for fallen soldiers, but which does not carry that connotation for European viewers.

Israel’s second-choice song, “Dance Forever,” was an apparent reference to the massacre at the Supernova music festival near Kibbutz Re’im, where Hamas terrorists murdered 364 people on Oct. 7.

Kan has said that the final submission, set to the tune of “October Rain,” tells the story of a “young woman who is surviving a personal crisis.”

“Honestly, when the news got out to me that they did not want to approve the song, I was shocked, to say the least,” said Golan. “Now that it’s done, I’m not looking back. I know that we have a great song that will represent us proudly and that’s all that matters,” she continued. 

“I am very happy with the final product. I think we have a great, powerful and emotional song that conveys so many feelings, in which every single person can find themselves and connect to it in some way or another,” Golan added. 

She told JNS she is well aware of the worldwide surge of antisemitism. 

‘We can focus on the good’

In March, a London movie theater threatened to cancel the screening of the Eurovision Grand Final if Israel remains in the competition, according to Deadline.

The Rio Cinema in East London, known for its ties with Eurovision Party London, declared the decision via social media, and added that it will continue to support Palestinian charities.

“I am not naive. I know what is going on in the world. It’s not something we can really hide from,” said Golan. 

“I wouldn’t say I’m scared because I will be taken care of, and the whole delegation is going to be taken care of as well. Once again, I am very focused on our main goal: to give a great performance. We can’t run away from reality, sadly, but we can focus on the good,” she added. 

While Eurovision is the main focus, Golan said she had a lot of projects in the works, which she said she approaches with the same optimism and belief as she does the competition.  

“My dreams, my mind, my vision, life, people, but first of all my vision and the way that I see myself is what keeps me motivated and working every single day,” she told JNS.

“After Eurovision, I’m still going to do the things I love most, releasing songs, maybe music videos and albums. Everything will happen at some point, so whoever is interested, keep following and stay tuned,” she added.

This week “Hurricane” surpassed 4 million streams on Spotify.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Hamas Killing Spree Haunts Holocaust Survivors in ‘March of the Living’

Hamas Killing Spree Haunts Holocaust Survivors in ‘March of the Living’

Reuters and Algemeiner Staff


Participants attend the annual “March of the Living” to commemorate the Holocaust at the former Nazi concentration camp Auschwitz, in Brzezinka near Oswiecim, Poland, May 2, 2019. Reuters/Kacper Pempel/File Photo

Israel’s Holocaust commemorations this year have a searing significance for six elderly survivors now deeply scarred by the Hamas attacks of Oct. 7 that sparked the ongoing Gaza war.

The killing and kidnapping spree by Palestinian terrorists on a Jewish holiday morning shook the sense of security of Israelis – not least, those who had witnessed the state emerge as a safe haven after the Nazi genocide.

For Bellha Haim, 86, the upheaval is especially profound.

Her grandson Yotam – like her, a resident of a village near the Gaza border – was taken hostage by Hamas and managed to escape, only to be accidentally shot dead by Israeli soldiers.

The trauma drove Haim to return to her native Poland, which she had fled with her family as a child during World War Two, and where she will on Monday take part in the “March of the Living” at the site of the Auschwitz death camp.

The annual ceremony is timed to coincide with Israel’s Holocaust memorial day.

“I never went back, and I wasn’t convinced to go back,” she said during a meeting with other survivors ahead of the trip.

“But this time, when they told me that they were connecting the Holocaust and what I call the ‘Holocaust of October 7′ – because then in the Holocaust we (Jews) were not a united people, we didn’t have a country, and suddenly this pride of mine that has been broken, my pride in my people and my country that was shattered in front of my eyes – I said, ‘This time I will break my oath and I will go out.’”

As a teenager, Yotam had taken part in the annual Auschwitz vigil and Haim said she saw the event as a chance for communion with him and other victims of the Hamas attack.

“I will go out in the name of Yotam, who marched there when he was in high school, and I will go out there to shout out the cry of the slain, of the babies, of all my good friends that I will never meet again,” she said.

ARABIC YELLING AND GUNFIRE

Among those joining her will be 90-year-old Daniel Louz, whose hometown Kibbutz Beeri lost a tenth of its residents to the Palestinian attackers.

In some ways, he said, that ordeal was worse for him than the European war, when he escaped Nazi round-ups in his native France although half his family perished in Poland.

After he awoke to the sound of Arabic yelling and gunfire, “I was constantly busy with surviving and figuring out what to do,” Louz said. “In France, as a child, I suffered all kinds of post-traumas that I’ve learned to cope with. But in Beeri, it was the first time that I felt the fear of death.”

A neighboring house was riddled with bullets. Louz’s was untouched. He says he imagined the souls of the six million Holocaust victims steering Hamas away from him. “They probably wanted me to be here to tell this story,” he said, weeping.

Other Holocaust survivors participating in the March of the Living include Smil Bercu Sacagiu, 87, whose home was hit by a rocket from Gaza, and Jacqueline Gliksman, 81, whose home was torched by a Palestinian infiltrator.

“What was left, and luckily the terrorist didn’t see it, is my grandchildren,” she said, referring to gold figurines on a necklace she was wearing. “That’s the only thing I have left.”

Before he was seized, Haim’s grandson left a text message: “They’re burning down my house. I smell gas. I’m scared.”

She said that reminded her of a Holocaust-era song in Yiddish, invoking centuries of pogroms, with the refrain “fire, Jews, fire”. A veteran campaigner for peace with the Palestinians, Haim said she would no longer pursue that activism.

“I’m not able to,” she said. “Now what interests me is only my people.”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com