Katargate. [Qatar gate] Szefowa podkomisji praw człowieka w PE złożyła rezygnację

Maria Arena Belgijska socjalistka (Fot. Fred MARVAUX/European Union)


Katargate. [Qatar gate] Szefowa podkomisji praw człowieka w PE złożyła rezygnację

Bartosz Hlebowicz


Belgijska europosłanka Maria Arena ustąpiła z funkcji przewodniczącej europarlamentarnej komisji po ujawnieniu przez portal Politico, że ukryła informacje o opłacaniu przez Dauhę jej podróży do Kataru.

.

Maria Arena nie jest podejrzaną w belgijskim śledztwie i oskarża „media oraz rywali politycznych” o niesłuszne ataki. W oświadczeniu dla agencji BELGA napisała, że ustępuje ze stanowiska, żeby ochronić swój wizerunek oraz dorobek podkomisji.

„Ogłaszam głośno i z dumą, że w żaden sposób nie jest związana z tą sprawą” – zaznaczyła.

11 stycznia Politico napisało, że w dniach 8-9 maja Arena uczestniczyła w warsztatach zorganizowanych w stolicy Kataru przez katarski Narodowy Komitet Praw Człowieka (temat spotkania „Unia Europejska i prawa człowieka”).

– Spotkanie w Dausze było użyteczne dla lepszego rozumienia polityki praw człowieka tego kraju i tego, jak wpasowuje się ona do zapowiadanych reform. Koszt pokrywała komisja praw człowieka Kataru – powiedziała Politico Arena. – Poproszono mnie, żebym wygłosiła słowo wstępne na temat znaczenia i uniwersalności praw człowieka.

Politico zauważyło jednak, że Arena nie zadeklarowała, zgodnie z obowiązującymi w PE zasadami, że to Katar zapłacił za podróż. Europosłanka przyznała się do błędu, za który winą obarczyła swoją asystentkę.

– Niezwłocznie poproszę ją o naprawienie tego błędu – zapowiedziała.

Politico: Podkomisja praw człowieka pozwoliła, aby reżimy nią manipulowały

Portal komentuje, że „pomyłka” Areny tudzież jej asystentki to drobiazg w porównaniu z całą resztą Katargate, w której – przypomnijmy – chodzi o nielegalne wywieranie wpływu na jedną z najważniejszych instytucji unijnych na rzecz Kataru i Maroka, współpracę europosłów i europejskich działaczy praw człowieka ze służbami specjalnymi obcego państwa i ogromną korupcję (śledczy znaleźli już 1,5 mln euro w domach podejrzanych). Ale, podkreśla Politico, wszystkie tropy afery prowadzą właśnie do podkomisji, na czele której stała od 2019 r. do wczoraj belgijska posłanka. To wątpliwości związane z jej byłymi i obecnymi członkami „podkopują wiarygodność i polityczną legitymizację całej Unii Europejskiej”, uważa Politico.

W opublikowanym we środę raporcie Politico wskazuje, że główni podejrzani po cichu współpracowali z członkami podkomisji, a wystąpienia na forum tejże odzwierciedlały interesy korumpujących rządów, a nie idee, które powinny przyświecać jej działalności. O tym, że DROI wykorzystana została jako główne źródło nacisku na europarlament, świadczą też słowa głównego podejrzanego, jej byłego szefa Antonio Panzeriego (2017-19), który przyznał na grudniowym przesłuchaniu w belgijskiej prokuraturze, że w 2019 r. dogadał się z Marokiem i innymi państwami arabskimi, iż za pieniądze on i jego ludzie będą zwalczać rezolucje wymierzone w te kraje.

Również najbliższy współpracownik Panzeriego Francesco Giorgi (obaj siedzą w belgijskim więzieniu) przyznał, że „zrobił to wszystko dla pieniędzy, których nie potrzebował”.

Podkomisja PE jako forum ataków na rywali Kataru

– Z przykrością obserwowałam, jak rywale Dauhy, np. Zjednoczone Emiraty czy Arabia Saudyjska, bywali ostro atakowani [na forum podkomisji] przez NGO-sy, niektóre o niejasnych źródłach finansowania. Wszystkie te państwa mają problemy z prawami człowieka, ale w tym, jak to bywało przedstawiane w DROI, brakowało równowagi – opowiada Politico Hannah Neumann, rzeczniczka DROI.

Neumann dodaje, że o ile Katar dostawał tyle przestrzeni, ile chciał, na przedstawianie własnej perspektywy, inne kraje nie otrzymywały w ogóle możliwości bronienia się w czasie posiedzeń podkomisji.

Rzeczniczka podaje konkretny przykład: 10 maja Arena (zaraz po powrocie z Dauhy) przewodniczyła sesji podkomisji poświęconej ingerencji krajów Zatoki Perskiej w działania Brukseli w kontekście praw człowieka. Pierwszym mówcą był Nicola Giovannini, szef niewielkiej organizacji pozarządowej Droit au Droit, który przedstawił 237-stronicowy raport o tym, jak Zjednoczone Emiraty Arabskie podstępnie lobbują w Brukseli.

Politico zauważa, że sześć miesięcy przed mistrzostwami świata w piłce nożnej w Katarze i w obliczu publicznego potępienia tego kraju za łamanie praw pracowników ściąganych z zagranicy unijni legislatorzy powinni byli wykorzystać spotkanie przede wszystkim do nacisku na Katar, a nie skupiać się na jego rywalach w regionie.

W owym czasie Giovannini był także rzecznikiem NGO No Peace Without Justice, dużej organizacji pozarządowej zajmującej się prawami człowieka, która ma powiązania z rządem katarskim i której szef Niccolò Figà-Talamanca należy do grupki aresztowanych 9 grudnia. Figà-Talamanca pośredniczył w organizacji panelu, kontaktując mówców z członkami komisji, chociaż jego organizacja oficjalnie nie brała w nim udziału. Ale tego samego dnia wystąpiła przed komisją inna NGO – Fight Impunity, którą w 2019 r. założył Antonio Panzeri po zakończeniu 15-letniego posłowania w PE (No Peace Without Justice i Fight Impunity mają ten sam adres w Brukseli).

„Osobisty deal” Panzeriego z Katarem

Panzeri i jego ówczesny asystent Francesco Giorgi (dziś obydwaj w areszcie) w 2018 r. odbyli podróż do Kataru, gdzie zawarli – jak ustaliło Politico – nieformalny układ z państwowym komitetem praw człowieka (tym samym, który gościł później w Dausze następczynię Panzeriego). Arena, następczyni Panzeriego, przyznaje, że Panzeri zawarł taką umowę, ale nie w imieniu DROI, lecz był to jego „osobisty układ z Katarem”, a poza tym ona, objąwszy kierownictwo podkomisji, go nie przedłużyła. Tak czy inaczej, od czasu zawarcia porozumienia DROI trzykrotnie użyczyła głosu Ali bin Samikh Al Marriemu, ówcześnie szefowi katarskiej komisji, a obecnie ministrowi pracy. Ostatni raz wystąpił przed komisją kierowaną przez Arenę w listopadzie zeszłego roku, tuż przed mistrzostwami świata, już jako szef resortu pracy, by argumentować, że przedstawiane przez media statystyki dotyczące śmierci migrantów w Katarze były częścią „kampanii oszczerstw” przeciwko jego krajowi.

„Pytanie, przed którym stoi teraz Arena i jej koledzy – podsumowuje Politico – brzmi: czy ta grupa europosłów nie stała się niczym więcej niż panelem zombi, infiltrowanym przez zagraniczne mocarstwa, które wykorzystują go do wybielania swoich własnych ‘osiągnięć’ w dziedzinie praw człowieka?”.

EPL: podkomisja praw człowieka powinna zawiesić działalność

Włoska agencja ANSA donosi, że we środę ponownie przesłuchano byłą wiceprzewodniczącą PE Evę Kaili, jedną z oskarżonych, a także jej rodziców. Alexandros Kaili został przyłapany przez belgijską policję, kiedy 9 grudnia na rozkaz córki usiłował przemycić przechowywane w jej mieszkaniu 600 tys. euro w gotówce. Mimo to ojciec byłej wiceprzewodniczącej PE także po tym przesłuchaniu został wypuszczony na wolność.

W więzieniu przebywają zatrzymani 8 grudnia: Eva Kaili, Antonio Panzeri, Francesco Giorgi (mąż Evy Kaili) oraz Niccolò Figà-Talamanca. W areszcie domowym we Włoszech przebywa żona Panzeriego Maria Dolores Colleoni, która oczekuje na ekstradycję do Belgii, a także jego córka Silvia Panzeri (rozprawa ekstradycyjna ma się odbyć 16 stycznia).

Zamieszani w aferę obecni i byli europosłowie należą do europejskiego ugrupowania socjalistów. Podobnie jak Andrea Cozzolino i Marco Tarabella, inni członkowie DROI, którzy są na celowniku belgijskich śledczych. Prawdopodobnie na posiedzeniu w lutym PE uchyli im immunitet, o co poprosiła belgijska prokuratura. Cozzolino był przewodniczącym delegacji ds. stosunków z krajami Maghrebu oraz wspólnych komisji parlamentarnych UE – Maroko.

Centroprawicowa Europejska Partia Ludowa wzywa do wstrzymania na czas śledztwa prac podkomisji praw człowieka.

– Wszystkie fakty i zaangażowani ludzie obracają się wokół DROI i niektórych posłów i doradców tam działających – mówi szef EPL Manfred Weber.


Katargate [Qatar gate]. Europarlamentarzystów korumpowało też Maroko. Partner Evy Kaili sypie

Bartosz Hlebowicz


Marokańska odnoga śledztwa belgijskiej prokuratury staje się co najmniej tak ważna jak katarska. Partner byłej wiceszefowej Parlamentu Europejskiego Evy Kaili przyznaje się do winy i obciąża innych.

.

Włoskie media, powołując się na akta śledztwa, wskazują, że skorumpowani działacze ds. praw człowieka i europarlamentarzyści prowadzili w UE działania na rzecz nie tylko Kataru, ale także Maroka. Pomagał im DGED, marokański wywiad wojskowy.

„Sieć wsparcia” Maroka i Kataru

W piątek prokuratura belgijska, z którą współpracowało pięć innych prokuratur europejskich, zatrzymała byłego europosła Antonio Panzeriego (uważany za szefa skorumpowanej grupy), odwołaną w poniedziałek wiceszefową PE Evę Kaili, jej partnera Francesco Giorgiego, Niccolo Figà Talamankę, dyrektora organizacji pozarządowej No Peace Without Justice, oraz Lucę Visentiniego, szefa Międzynarodowej Konfederacji Związków Zawodowych.

Zdaniem „La Repubbliki” członkiem sieci jest też europoseł Andrea Cozzolino z Partii Demokratycznej. Cozzolino był przewodniczącym delegacji ds. stosunków z krajami Maghrebu oraz wspólnych komisji parlamentarnych UE – Maroko. Był też członkiem komisji praw człowieka, która generowała najbardziej kontrowersyjne, jeśli chodzi o Katar, uchwały.

Namawiał również do głosowania przeciw rezolucji PE z 24 listopada potępiającej Katar. „Europarlament nie powinien oskarżać żadnego państwa bez dowodów. A jeśli chcemy mówić o korupcji w sporcie, należałoby porozmawiać o mundialu w Niemczech w 2006 r.” – pisał do kolegów socjalistów.

Według “La Repubbliki” na trop „sieci wsparcia” Maroka prokuratura belgijska wpadła pięć miesięcy temu. „Akta prokuratury zawierają niesamowite bogactwo szczegółów, szereg operacji uzgadnianych w ramach ustalonego systemu. W rzeczywistości każdy ruch ma na celu prowadzenie »działalności ingerującej« w siedzibie UE i na kluczowych stanowiskach instytucji unijnych, w szczególności Parlamentu Europejskiego” – opisuje włoski dziennik.

Czego chce Maroko? „Kontroli nad przepływami migracyjnymi” oraz wolnej ręki w Saharze Zachodniej, do której prawa rości sobie Sahrawi, tubylczy lud z tego regionu reprezentowany przez Front Polisario.

Na salonach służb specjalnych Maroka

Włoskie media relacjonują, że Maroko poprzez swoje służby specjalne organizowało liczne spotkania z członkami grupy Panzeriego. „Spotkania, rozmowy, kolacje z najwyższym kierownictwem służb specjalnych w Rabacie są stałym elementem tego systemu” – relacjonuje „La Repubblica”.

Kontakt z grupą Panzeriego zainicjował urzędujący w stolicy Maroka oficer DGED Belharace Mohammed. Ważną rolę miał też odgrywać Abderrahim Atmoun, ambasador Maroka w Polsce, który pełnił funkcję koordynatora oraz przekazywał prezenty łapówki. Mózgiem operacji miał być Yassine Mansouri, dyrektor generalny DGED.

Zdaniem Belgów Panzeri, Giorgi i Cozzolino „ponad wszelką wątpliwość” współpracowali z marokańskimi służbami. Cała trójka spotkała się z szefem marokańskich służb. Cozzolino, według belgijskich służb, wiele razy. W 2019 r. Marokańczycy mieli opłacić jego lot linią Alitalia z Maroka do Włoch, aczkolwiek Belgowie zaznaczają, że nie mają pewności, czy Cozzolino wsiadł do samolotu. „Opis belgijskich służb wygląda jednak na wyraz ostrożności, a nie wątpliwości” – komentuje „La Repubblica”.

W lipcu 2021 r. na spotkanie z Mansourim miał z kolei polecieć Panzeri. Śledczy uważają, że celem tego spotkania było omówienie „strategii Parlamentu Europejskiego” i wpłynięcie na nią. Znowu Belgowie nie mają stuprocentowej pewności, że spotkanie się odbyło, pewne jednak jest to, że Maroko poczyniło starania, by do niego doszło.

Włoskie media podają, że Mansouri kontaktował się nie tylko z „trójką” Panzeriego, ale także innymi europosłami.

Cozzolino wraz Panzerim mieli też odwiedzać siedzibę marokańskiego ambasadora w Warszawie.

Francesco Giorgi traktowany był przez Marokańczyków jako wysłannik Panzeriego. Z marokańskimi służbami miał też współpracować Niccolo Figà Talamanca, ale jego rola w całym procederze nie jest na razie znana.

Pieniądze skonfiskowane w domu byłego włoskiego posła do Parlamentu Europejskiego Pier Antonio Panzeriego oraz w mieszkaniu wiceprzewodniczącej parlamentu greckiego Evy Kaili. Fot. AP

Giorgi się łamie i broni Kaili

„La Repubblica” zauważa, że w odróżnieniu od władz marokańskich Katar nie bawił się w subtelności w rodzaju nieoficjalnych spotkań ze służbami specjalnymi. Zamiast szpiegów z użytecznymi europejskimi partnerami spotykali się po prostu przedstawiciele rządu, m.in. minister pracy Ali bin Samikh al-Marri. Organizował je niejaki “Bettahar”. Nie wiadomo, kim jest, znany jest tylko jego pseudonim – „Algierczyk”.

Włoskie media donoszą, że Giorgi już przyznał się do współpracy z Katarem i Marokiem. Miał m.in. wsypać belgijskiego europosła Marca Tarabellę.

– Zrobiłem to wszystko dla pieniędzy, których nie potrzebowałem – przyznał podczas przesłuchania Giorgi, który do Belgii przyjechał w 2009 r. na studia, a potem zrobił karierę jako asystent europosłów, zarabiając miesięcznie 2,5 tys. euro. Z Panzerim, który przyjął go na staż i który dla młodego działacza był przewodnikiem i mentorem, znał się od 13 lat.

Giorgi przekonuje, że 150 tys. euro znalezionych w domu, który dzieli z Kaili w Brukseli, nie było przeznaczone dla niej, lecz wyłącznie dla niego i Panzeriego. Twierdzi, że nie ma żadnej wiedzy, aby miały posłużyć do skorumpowania innych osób.

– Zrobię wszystko, aby moja towarzyszka wyszła na wolność i mogła zająć się naszą 22-miesięczną córką – powiedział Giorgi.

To samo mówi adwokat Kaili Michalis Dimitrakopoulos: – Pieniądze znalezione w jej domu nie należały do niej. Giorgi jest jedyną osobą, która może wyjaśnić, skąd się tam wzięły. Kaili nie wiedziała o ich istnieniu.

Poza 150 tys. euro w domu Kaili i Giorgiego policja znalazła kolejne 600 tys., które ojciec Kaili usiłował wynieść po kryjomu z hotelu w Brukseli, ponad 600 tys. euro skonfiskowano w posiadłościach Panzeriego w Brukseli i pod Mediolanem, zaś w domu rodziców Giorgiego w Abbiategrasso w Lombardii odkryto klucz do skrytki depozytowej w banku, w której przechowywano 20 tys. euro w gotówce.

Umoczonych ponad 60 europosłów

W środę odbyły się przesłuchania wstępne Giorgiego, Panzeriego i Talamanki. Sąd postanowił o przedłużeniu aresztu dwóch pierwszych. Talamanka wyszedł warunkowo, jest objęty dozorem elektronicznym. Warunkowo na wolności przebywa także Luca Visentini.

Eva Kaili poprosiła o przesunięcie terminu przesłuchania. Odbędzie się ono 22 grudnia.

Grecka telewizja Mega TV, powołując się na niemiecki portal Focus.de, mówi o „ponad 60 europosłach”, którzy mają być jeszcze na celowniku belgijskiej prokuratury.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com