DYREKTOROWA ŻABIŃSKA

DYREKTOROWA ŻABIŃSKA

Marian Marzyński


Grażyna, na której „Ida” nie zrobiła większego wrażenia, bo niezależnie od tego czy film jest „oparty na prawdziwych wydarzeniach”, czy nie, żona szuka w kinie wzruszenia, a „Ida” nie wzruszyła jej ani przy odkopywaniu żydowskiej czaszki (dokument o ekshumacji kości ojca pisarza Henryka Grynberga zamordowanego przez chłopów, zrobił na nas wstrząsające wrażenie), ani gdy bohaterka wchodzi na parapet okna, (które Grażyna łatwo rozpoznała jako parterowe) udając, że wyskakuje po śmierć.

Spisując na straty wszystkie polskie opowieści o Holokauście (ktoś kiedyś powiedział, że polscy twórcy nie odróżniają Żyda od krowy), Grażyna odmówiła pójścia ze mną na film Zookeeper’s Wife(Żona dyrektora ZOO), amerykańskiego thrillera z cudowną Jessicą Chastain (dwie nominacje do Oscara) w roli Antoniny Żabińskiej, żony dr. Jana Żabińskiego, dyrektora warszawskiego ZOO, powojennego autora pogadanek radiowych o zwierzętach.

Antonina Żabińska, która z wyglądu tyle ma wspólnego z Jessicą Chastain, co słoń z żyrafą, sama napisała kiedyś książkę o swoich przeżyciach wojennych, opisując w niej trochę faktów: wywóz zwierząt do berlińskiego zoo, hodowla świń na potrzeby niemieckie – do której przywozi się odpady żywności z getta, a pod tym odpadami szmugluje znajomych Żydów z kręgów przedwojennej polsko-żydowskiej inteligencji.

Obejrzałem film, a na pytanie Marka, czy ja, sam uratowany z getta, w którymś momencie poczułem się wzruszony, odpowiedziałem, że tylko raz, czytając napisy końcowe, gdy napisano, że Żabińscy wywieźli z getta i zapewnili początkowe schronienie 200 Żydom, z których tylko jedna rodzina została zabita po wykryciu ich kryjówki po aryjskiej stronie Warszawy.

Po powrocie do domu opowiadam film Grażynie, która teraz już nie będzie musiała go oglądać. Grażyna kwestionuje wywożenie odpadów żywnościowyche z głodującego getta, będąc pewna, że Żydzie zjadali wszystko do ostatka.– Tak – odpowiedziałem –ale na początku (a wtedy dzieje się akcja filmu) getto nie głodowało, była to tylko otoczona murem część miasta, do której dochodziły jeszcze wszystkie dostawy; dopiero po roku zaczęło się przeludnienie, głód i choroby.– Rozumiem, ale czy nie myślisz, że dla widza getto kojarzy się z czymś innym, więc jak można uwierzyć filmowi, który opowiada coś, co wydaje się bajką, mimo że opartą na prawdziwych wydarzeniach?

– Ale naprawdę – opowiadam Grażynie – nie o tym jest film, tematem jest narastające pożądanie seksualne żony dr. Żabińskiego o figurze gazeli, przez byłego dyrektora berlińskiego ZOO, a obecnie oficera nadzorującego warszawskie. Antonina Żabińska, dystyngowana matrona, w grobie by się poruszyła, gdyby w takiej roli zobaczyła się na ekranie.

– No i jak to wszystko się kończy? pyta Grażyna. – Hitlerowiec, który odkrył pustą kryjówkę Żydów w domku dyrektora ZOO – opowiadam dalej – goni panią Żabińską z pistoletem w ręku, a gdy ją dopada, zabiera na gestapo, gdzie ona odpina podwiązkę, ale dobry Niemiec tak jej mówi: – Jako nazista nienawidzę cię, ale jako mężczyzna wciąż cię pożądam. Po czym hitlerowski inspektor ZOO odstępuje ciało Żabińskiej, Niemcy się ewakuują. Wojna się kończy. Dr Żabiński, który miał nie żyć, wraca z niewoli. Jessica Chastain wsiada na rower, a w koszyku ma siano dla starej słonicy, za starej na ewakuację do Berlina.

Ale kino!


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com