Żydzi a rządy prawa w Europie

Żydzi a rządy prawa w Europie

Manfred Gerstenfeld
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Żydowska społeczność protestuje przeciwko antysemityzmowi na demonstracji w Manchesterze (zdjęcie: RAPHI BLOOM)

Kluczową cechą demokracji są rządy prawa. Nie jest łatwo analizować tak skomplikowany problem na tak dużym obszarze jak Unia Europejska. Jako użyteczny skrót można jednak skupić się na małej społeczności, która jest silnie zintegrowana z większością populacji w danym państwie. Żydzi, którzy stanowią około 0,3% populacji UE i w żadnym z krajów europejskich nie stanowią nawet do 1% całego społeczeństwa, są użytecznym instrumentem do takiej analizy.

Kilka skrajnych spraw sądowych jak również braki reakcji prawnej pokazuje rozmaite problemy z rządami prawa w krajach UE, włącznie ze sprawą sądową przeciwko Izraelczykom. Na początek mamy pozew do sądu w Belgii w 2001 r. przeciwko byłemu premierowi izraelskiemu, Arielowi Szaronowi i dwóm izraelskim generałom. Pozew wnieśli członkowie rodzin Palestyńczyków zamordowanych w 1982 r. przez chrześcijańską milicję libańską w obozach Sabra i Szatilla. Stało się to politycznym procesem za granicą przeciwko Izraelczykom, którzy już byli przedmiotem dochodzenia w swoim kraju. 

Belgijski prokurator generalny nie chciał wnieść sprawy do sądu, niemniej w całkowicie niezwykłej decyzji sąd apelacyjny nie zaakceptował jego stanowiska. W końcu nic nie wyszło z procesu przeciwko Szaronowi i generałom, ponieważ Belgowie przesadzili i chcieli wnieść sprawę do sądu według tego samego uniwersalnego prawa przeciwko prezydentowi USA, George’owi Bushowi Sr. i dwóm innym Amerykanom. Amerykański rząd zagroził, że przeniesie kwaterę główną NATO z Brukseli do innego kraju. Belgijski parlament przegłosował więc zmiany swojego prawa o uniwersalnej jurysdykcji.

Jeden skandaliczny wyrok w Niemczech dotyczył trzech Palestyńczyków, którzy próbowali spalić synagogę w mieście Wuppertal w 2014 r. Niemiecki sąd uznał, że był to protest przeciwko Izraelowi i że nie można tego uznać za czyn antysemicki. Sprawcy otrzymali wyroki w zawieszeniu.

W grudniu 2017 r. trzej sprawcy rzucili koktajle Mołotowa na synagogę w drugim pod względem wielkości mieście Szwecji, Göteborgu. Około 20 młodych ludzi w budynku ukryło się w piwnicy podczas ataku. Szwedzki sąd apelacyjny obalił wyrok sądu pierwszej instancji, który zdecydował, że jeden ze sprawców, urodzony w Gazie Palestyńczyk, zostanie deportowany po odsiedzeniu dwuletniego wyroku więzienia. Sąd apelacyjny orzekł, że nie można go deportować, bowiem antysemicka natura ataku może narazić go na niebezpieczeństwo ze strony Izraela. Sąd najwyraźniej przedkładał wyobrażone interesy sprawcy nad interesy jego ofiar. Dla sądu nie miało znaczenia, że jeśli pozostanie on w Szwecji, może potencjalnie popełnić dalsze przestępstwa.

Pośrednim wynikiem niedostatków rządów prawa w ultraliberalnej Szwecji było rozwiązanie społeczności żydowskiej w Umea z powodu neonazistowskich gróźb. Nic podobnego nie zdarzyło się w tym wieku w żadnym innym kraju Unii Europejskiej.

Trzecie co do wielkości miasto Szwecji, Malmö, jest uważane przez wielu ekspertów za stolicę europejskiego antysemityzmu. Sprawcami wielu fizycznych i werbalnych czynów antysemickich są głównie, lub może zawsze, muzułmanie. Rekordowa liczba skarg w tym mieście w latach 2010 i 2011 nie doprowadziła do żadnego wyroku skazującego.

W Holandii kapitulacja systemu prawnego przybiera mniej skrajne formy. W 2017 r. izraelskie dzieci szkolne odwiedziły holenderski parlament. Muzułmański członek rady miejskiej Hagi, Abdoe Khoulani, nazwał uczniów “szkolonymi terrorystami syjonistycznymi” i „przyszłymi mordercami dzieci i okupantami”. Holenderski sędzia oddalił sprawę przeciwko Khoulaniemu, mówiąc, że jego słowa nie stanowią podżegania do nienawiści. 

Jedną ze spraw sadowych w Wielkiej Brytanii opisał szczegółowo David Hirsch w książce Contemporary Left Antisemitism. Opowiada historię brytyjskiego akademika żydowskiego pochodzenia, Ronnie Frasera, który pozwał do sądu swój uniwersytet oraz związek zawodowy. Twierdził, że stworzona przez związek kultura instytucjonalnego antysemityzmu spowodowała antysemicką nagonkę na niego. W 2013 r. trybunał zdecydował, że „nie było w ogóle żadnego antysemityzmu”. Hirsch pokazuje, jak ignorowano świadków zeznających na rzecz Frasera i nie uwzględniono ich świadectwa w wyroku. 

W 2010 r. brytyjski sędzia George Bathurst-Norman wpłynął na ławę przysięgłych, by uniewinniła grupę aktywistów, którzy zaatakowali i w poważnym stopniu zniszczyli fabrykę produkującą części do izraelskich samolotów wojskowych. W wyroku w sprawie o przestępstwo spowodowania poważnych szkód, sędzia porównał Izrael do reżimu nazistowskiego. Biuro Skarg powiedziało później, że sędzia otrzymał upomnienie za swoje słowa. 

Problemy Francji są innego rodzaju. Francji zabrało dużo czasu uznanie, że zamordowanie Sarah Halimi przez jej muzułmańskiego sąsiada było przestępstwem nienawiści. 

Było to tym bardziej niepokojące, że już w 2001 r. był wielki wybuch antysemickich ataków we Francji, dokonanych głównie przez muzułmańskich imigrantów. Przez długi czas zarówno prasa, jak władze niemal nie informowały o tych sprawach.   

Powyższe kilka zaledwie przykładów pokazują poważne niedostatki systemów prawnych kiedy sprawy dotyczą. Wskazują one nie tylko na niedomogi rządów prawa, ale także na deficyt demokracji w tych krajach.   


Dr. Manfred Gerstenfeld

Badacz i publicysta, wieloletni przewodniczący Jerusalem Center for Public Affairs, gdzie nadal zasiada w zarządzie, autor wielu książek, uważany za jeden z największych współczesnych autorytetów w kwestiach antysemityzmu.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com