Nowa Inkwizycja

Nowa Inkwizycja
Caroline Glick

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Mark Lamont Hill (po prawej) i Farrakhan

Polityka tożsamości lewicy staje się coraz dziwniejsza dla Żydów.

Z jednej strony znani lewicowcy, tacy jak Marc Lamont Hill, Tamika Mallory i Linda Sarsour nie mają żadnych problemów z antyżydowskimi aluzjami. Z drugiej strony, niektórzy z ich zajadle lewicowych towarzyszy, jak wybrana do Izby Reprezentantów Alexandra Ocasio Cortez (D-NY) i wybrana do Senatu stanu Nowy Jork Julia Salazar (D-Brooklyn) czynią wysiłki, by pokazać swoje żydowskie korzenie – prawdziwe lub wyimaginowane.

Jak możemy wyjaśnić te pozornie sprzeczne zjawiska? Przecież ci wszyscy aktywiści wierzą w podstawowy dogmat polityki tożsamości, że ludzie są definiowani tym, czym są, w odróżnieniu od tego, co robią. I wszyscy oni są przeciwnikami państwa żydowskiego, ponieważ komisarze polityki tożsamości ustalili, że Izrael jest koszmarem i olbrzymia większość Żydów jest równie okropna, ponieważ popierają Izrael.

Jak więc mogą nienawidzić syjonistycznych Żydów i Izraela, a równocześnie obnosić się ze swoim żydostwem? O co chodzi?

Odpowiedzią jest to, że ich obejmowanie żydowskości i równoczesne odrzucenie Żydów i Izraela są dwiema stronami tej samej antyżydowskiej monety.

Antysemityzm takich ludzi jak Mallory, Sarsour, Hill i ich koledzy nie jest trudno dostrzec, nawet kiedy mu zaprzeczają.

Popatrzmy na Hilla. 20 listopada Hill wygłosił mowę w ONZ, w której faktycznie zaaprobował palestyński terroryzm przeciwko Izraelowi i wezwał do unicestwienia Izraela.

W tym celu Hill posłużył się dwoma dobrze rozpoznawanymi eufemizmami. Wezwał do unicestwienia Izraela, kończąc swoje wystąpienie hasłem Organizacji Wyzwolenia Palestyny wzywającym do zniszczenia Izraela: „Uwolnić Palestynę od rzeki do morza”. To jest, do ustanowienia Palestyny na całej ziemi, na której mieści się Izrael – od rzeki Jordan do Morza Śródziemnego.

Hill wyraził aprobatę dla palestyńskiego terroryzmu wobec Izraela, kiedy powiedział: ”Musimy przy każdej okazji promować nieużywanie przemocy, ale nie możemy akceptować wąskiej polityki, która zawstydza Palestyńczyków za stawianie oporu”.

“Opór” jest eufemizmem dla terroryzmu, uniwersalnie rozpoznawanym i używanym przez Palestyńczyków i ich zwolenników.

Kiedy publiczne oburzenie grup żydowskich spowodowało, że CNN wyrzucił Hilla z pracy jako regularnie występującego komentatora, jak również żądano, by Temople University zwolnił go ze stanowiska profesora medioznawstwa, Hill przeprosił za swoją wypowiedź i stanowczo twierdził, że nie czuje żadnej niechęci do Żydów i nie popiera unicestwienia Izraela przemocą ani terroryzmu przeciwko Izraelowi.

Jego historia, delikatnie to ujmując, opowiada jednak coś innego.

Hill popiera kampanię bojkotu, dywestycji i sankcji (BDS) przeciwko Izraelowi. Wychwalał terrorystów i wzywał do naśladowania ich. I publicznie obejmował przywódcę Nation of Islam, Louisa Farrakhana, najpotężniejszego chyba antysemitę w Stanach Zjednoczonych.

Hill twierdzi, że spotkał się z Farrakhanem, by odsłonić jego uprzedzenia wobec LGBT i Żydów, choć nie wydawał się w najmniejszym stopniu skrępowany, kiedy pozował z Farrakhanem do zdjęcia. Jeśli chodzi o przywódczynie Marszu Kobiet, Tamikę Mallory, Carmen Perez i Lindę Sarsour, niedawny reportaż śledczy o tej organizacji pokazuje, że Mallory i jej koleżanki z kierownictwa Marszu Kobiet od samego początku otwarcie mówiły o swojej nienawiści wobec państwa żydowskiego i sprzeciwie wobec pozwolenia żydowskim kobietom na odgrywanie jakiejkolwiek roli w kierownictwie.

Mallory i jej koleżanki w kierownictwie Marszu Kobiet otwarcie popierają Farrakhana. Wielokrotnie robiły, co mogły, by nie zaprzeczyć swojemu poparciu dla Farrakhana i jego zjadliwie antyżydowskiego stanowiska, także kiedy był on wielokrotnie demaskowany w mediach.

W ostatnich latach Sarsour odgrywa największą chyba rolę na lewicy w przesuwaniu nienawiści do Żydów do głównego nurtu. Tę nienawiść widać najwyraźniej w gotowości lewicy do odrzucenia praw człowieka dla izraelskich Żydów, włącznie z prawem do tego, by nie zostać zamordowanym przez palestyńskich terrorystów. Wyraża się ona także w przyjęciu przez lewicę poglądu, że amerykańscy Żydzi nie mają prawa do otwartego popierania prawa Izraela do istnienia. W zeszłym miesiącu Sarsour powiedziała, że Żydzi na lewicy, którzy popierają Izrael, nie mogą być naprawdę postępowi, ponieważ ich „prawdziwa” lojalność jest wobec Izraela.

Innymi słowy, antysemityzm, do którego szerzenia Sarsour walnie się przyczyniła – i który Mallory, Hill, Perez i wielu innych wyraża otwarcie – skupia się na żydowskim państwie i na Żydach, którzy je popierają.

Co doprowadza nas do Ocasio-Cortez i Salazar. Podobnie jak ich towarzysze i towarzyszki, obie te kobiety przyjęły zdecydowanie antyizraelskie stanowisko. Powierzchownie jednak ich twierdzenia o ich żydowskim dziedzictwie wydają się wskazywać, że ich stanowisko nie wynika z niechęci wobec Żydów lub judaizmu.

Ważne jest zrozumienie natury lewicowego antysemityzmu.

To nie jest antysemityzm nazistów.

Najbliższym historycznym precedensem dla zakorzenionej w polityce tożsamości nienawiści do Żydów na dzisiejszej lewicy jest katolicka Inkwizycja.

Inkwizycja, która zaczęła się w XII wieku i trwała do początków XX wieku, miała na celu likwidację wszelkiego rodzaju antykatolickiej „herezji”. W Południowej Francji, w Hiszpanii i Portugalii Inkwizycja była w znaczniej mierze skierowana przeciwko Żydom. Pod jej rządami żydowskie obyczaje i nauka było oficjalnie ograniczone i cenzurowane od połowy XIII wieku. W szczytowym okresie Inkwizycji odbywały się egzekucje, wygnania lub przymusowe nawracanie Żydów w Hiszpanii i Portugalii w latach od 1371 do 1492.

Podczas gdy olbrzymia większość Żydów cierpiała z powodu oficjalnych prześladowań Kościoła, był jeden rodzaj „Żyda”, który świetnie prosperował. „Dobrymi Żydami” byli Żydzi, którzy nawrócili się na chrześcijaństwo i używali swojego statusu byłych Żydów do kierowania prześladowaniami kościelnymi wobec tych Żydów, którzy odmawiali nawrócenia się.

Najbardziej znany wśród tych ”dobrych Żydów” był Pablo Christiani. Urodzony jako Żyd na początku XIII wieku Christiani przeszedł na katolicyzm. W 1263, Christiani był zakonnikiem dominikaninem. Działając pod protektoratem Raymonda de Penyafort, najpierw próbował siłą nawrócić Żydów w Prowansji. Kiedy ta misja mu się nie udała, pojechał do Hiszpanii. Tam przekonał króla Aragonii, Jakuba I Zdobywcę, by gościł debatę między nim samym a czołowym rabinem Hiszpanii, Mosesem ben Nachmanem, lepiej znanym jako Ramban lub Nachmanides. Debata, która zyskało nazwę Disputation of Barcelona, miała toczyć się o to, czy żydowski Talmud czy Prawo Mówione, zatwierdzał chrześcijaństwo jako prawdziwą wiarę. Christiani miał nadzieję, że jeśli Ramban przegra tę dyskusję, nawróci się na chrześcijaństwo, a reszta Żydów w Hiszpanii pójdzie w jego ślady dobrowolnie lub pod przymusem.

Rezultatem było to, że Ramban nie nawrócił się, a król Jakub I uznał argumenty Rambama za bardziej przekonujące niż Christianiego. Fakt jednak, że Rambam nie został pokonany, nie przyniósł ulgi Żydom hiszpańskim. Król wygnał Rambama z Hiszpanii i zażądał, by Żydzi gościli Christianiego w swoich społecznościach i odpowiadali na jego ataki na Talmud. A także by musieli mu płacić.

Kiedy te starania nie doprowadziły Żydów do katolicyzmu, Christiani wrócił do Francji. Przekonał papieża Klemensa IV, że problem z Żydami zakorzeniony jest w Talmudzie. Christiani przekonał papieża, by zakazał publikacji Talmudu. Jego starania spowodowały, że przez kolejne 500 lat europejskie publikacje Talmudu były zakazane.

Ale Christiani jeszcze nie skończył z Żydami. W 1269 roku Christiani przekonał króla Francji, Ludwika IX, by zmusił Żydów do noszenia znaków pokazujących, że są Żydami.

Byli Żydzi, tacy jak Christiani, byli ważni dla Kościoła, ponieważ służyli jako „żydowscy” demaskatorzy. Jako byli Żydzi, którzy przyjęli naukę Kościoła, legitymizowali oni prześladowania przez Kościół pozostałych Żydów. Jako byli Żydzi rzekomo wiedzieli, że Kościół miał rację, a inni Żydzi jej nie mieli.

Co doprowadza nas ponownie do Ocasio-Cortez i Salazar. Dlaczego postanowiły identyfikować się jako Żydówki przy równoczesnym potępianiu Izraela?

Z Ocasio-Cortez trudno powiedzieć, czy jej działanie wynika ze świadomości znaczenia tego, co robi, czy też po prostu powtarza lewicowy katechizm. Tym jednak, co wyraźnie sugeruje, że było to mniej niż przyjazne wobec społeczności żydowskiej, było miejsce, które wybrała dla oznajmienia o swoim żydowskim dziedzictwie.

Ocasio-Cortez powiedział o tym na przyjęciu z okazji Chanuki zorganizowanym przez skrajnie lewicową organizację Jews for Racial and Economic Equality (JFREJ). Ta grupa uważa się za żydowskich członków skrajnej lewicy i wyznaje politykę tożsamości. Kiedy ruch Black Lives Matter opublikował swoją zjadliwie antysemicką platformę – gdzie oskarżają Izrael o popełnianie „ludobójstwa” wobec Palestyńczyków, piszą o Izraelu jako o „państwie apartheidu” i popierają pełen ekonomiczny bojkot Izraela – Żydzi i grupy żydowskie z całego spektrum politycznego potępiły tę platformę. Organizacja JFREJ broniła jej.

W obronie tej platformy przywódca JFERL, Leo Ferguson oskarżył „białych Żydów” o brak wrażliwości na rasizm wobec czarnych i właściwie winił ich za oficjalne przyjęcie nienawiści do Żydów przez Black Lives Matter.

JFERL, której wielu członków jest także członkami zjadliwie antyizraelskiej grupy Jewish Voice for Peace, później uhonorowała Lindę Sarsour.

Decyzja Ocasio-Cortez, by ogłosić swoje roszczenia do żydowskiego pochodzenia wobec publiczności składającej się z Żydów, którzy są daleko poza głównym nurtem żydowskiej opinii w Ameryce, sygnalizuje, że jej bliskość z Żydami jest związana tylko z tą grupą outsiderów.

Podczas jednak gdy to, co zrobiła Ocasio-Cortez, jedynie sugeruje uprzedzenie, użycie żydowskiej tożsamości przez Salazar było tego wyraźnym przykładem.

Przez lata zanim stanęła do wyborów na członka Senatu stanu Nowy Jork, Julia Salazar czyniła swój ”judaizm” trzonem swojej politycznej tożsamości. Jak jednak ujawnił latem tego roku magazyn „Tablet”, judaizm Salazar jest w większości wyimaginowany. Kiedy Salazar zaczynała studia na Columbia University w 2011 roku, była ewangelikańską chrześcijańską syjonistką i aktywistką pro-life. Przeżyła transformację pod koniec 2012 roku.

Wtedy Salazar przeistoczyła się z demonstracyjnie chrześcijańskiej adwokatki proizraelskiej i nominalnej założycielki oddziału Christians United for Israel, w radykalną antyizraelską aktywistkę, która twierdzi, że atakuje Izrael jako Żydówka.

Po ukończeniu studiów Salazar, obecnie samo-identyfikująca się aktywistka żydowska, pracowała dla JFERL i innych radykalnych grup żydowskich. Redagowała i pisała dla żydowskich, antyizraelskich witryn internetowych – jako Żydówka.

Po opublikowaniu przez ”Tablet” exposé o jej samozwańczej żydowskości, zamiast przyznać się do nieuczciwości Salazar zaatakowała to pismo.

Tweetowała: „Praktycznie nigdy nie mówię publicznie o mojej religii [judaizmie], chyba że media mnie o to pytają. A jest tak głównie dlatego, że jako osoba o mieszanym pochodzeniu nie lubię poddawać się rasowej nauce w stylu Tabletu”.

Potępiła także żydowskie prawa religijne i praktykę, która wymaga, by człowiek albo miał żydowską matkę, albo nawrócił się na judaizm, by być Żydem, kiedy powiedziała szyderczo: „Nie staram się o posadę naczelnego rabina”.

Inni radykalni żydowscy aktywiści antyizraelscy pospieszyli ze wsparciem dla Salazar i jej deprecjonowania żydowskiego prawa i praktyki. Pisząc w skrajnie lewicowym „Forward”, Lianna Petruzzi, z antysyjonistycznej grupy IfNotNow, zaatakowała społeczność żydowską i żydowskie religijne praktyki i przekonania za ośmielanie się zauważyć, że Salazar, której rodzice są katolikami i która nigdy nie nawróciła się na judaizm, nie jest w rzeczywistości Żydówką. Organizacja Petruzzi agituje na rzecz porzucenia przez amerykańską społeczność żydowską poparcia dla Izraela i twierdzi, że Żydzi prześladują Salazar za to, że nie popiera Izraela.

Według reportażu z ”Tablet” ostatnim miejscem pracy Salazar zanim weszła do polityki, była JFERL, gdzie pracowała jako organizatorka. W czasie, kiedy tam pracowała JFERL przyznała nagrodę Sarsour.

To zatem doprowadza nas do punktu stycznego między Sarsour, Hillem, Mallory, Ocasio-Cortez i Salazar. Podobnie jak ich poprzednicy w Inkwizycji, są zjednoczeni we wrogości wobec „złych Żydów”, którzy zachowują przekonania olbrzymiej większości narodu żydowskiego.

W Średniowieczu te przekonania związane były z Torą. Dzisiaj te przekonania związane są z poparciem dla państwa żydowskiego. I podobnie jak ich poprzednicy w Średniowieczu, ich lewicowe środowisko widzi Żydów, którzy potępiają Żydów i państwo żydowskie, jako „dobrych Żydów”.


Caroline Glick

Znana dziennikarka izraelska, pracuje w „Jerusalem Post”. Urodzona w Stanach Zjednoczonych, gdzie ukończyła studia z nauk społecznych. Emigrowała do Izraela w 1991 roku, wstępując natychmiast do IDF, w 1996 roku zakończyła karierę w wojsku w stopniu kapitana. Występuje często w izraelskiej telewizji, jest również zapraszana przez różne stacje telewizyjne w USA.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com