8 lutego mija 79. rocznica utworzenia getta łódzkiego.

„Z MIASTA DO GETTA”…

dr Zofia Trębacz


Przesiedlenia Żydów do getta / luty-kwiecień 1940 r. / Źródło: Archiwum ŻIH

8 lutego 1940 roku prezydent policji SS-Brigadeführer Johannes Schäfer wydał zarządzenie o prawach zamieszkiwania i pobytu Żydów (niem. Polizeiverordnung über die Wohn— und Aufenthaltsrechte der Juden). Dzień później, 9 lutego, ukazało się ono w dzienniku „Lodscher Zeitung”. Na mocy zarządzenia władze niemieckie informowały o utworzeniu w Łodzi „żydowskiej dzielnicy mieszkaniowej”. Co ważne, w dokumencie nie pojawia się słowo „getto”. Obszar ten wyznaczono w północnej części miasta – na Starym Mieście i Bałutach – w biednej, zaniedbanej i gęsto zaludnionej dzielnicy, zamieszkałej w znacznej mierze przez Żydów. Obejmował on 4,13 km2, a na tak małym terenie wkrótce znalazło się ponad 160 tys. osób. Plany te uległy później niewielkiej modyfikacji i obszar getta został powiększony w kierunku wschodnim, do żydowskiego cmentarza włącznie.

Lodscher Zeitung/marzec 1940 / źródło: Archiwum ŻIH

Ten wydzielony obszar zabudowany był 2332 domami, o łącznej liczbie około 28 400 izb mieszkalnych. Znaczną większość z nich stanowiła stara i licha zabudowa, w dużej części drewniana. Zagęszczenie skupionej w nim ludności było ogromne. W 1942 roku na 1 km2 przypadało 42 587 osób, a na jedną izbę 6 do 7 mieszkańców [1].

Informacja o utworzenia getta wywołała przerażenie wśród ludności żydowskiej, jednak pogłoski o tym, że Żydzi będą musieli przenieść się do tzw. dzielnicy zamkniętej, pojawiały się już w styczniu.

Droga, którą pokonywaliśmy, idąc z miasta do getta, jest w sensie geograficznym niedługa, prawie żadna. Za to ta droga, jaką przebyliśmy w sensie psychicznym, fizycznym i moralnym, jest bardzo długa, bardzo trudna, znaczona krwią [2].

Kilka dni później, 12 lutego, rozpoczęły się masowe przesiedlenia Żydów do getta i jednocześnie wysiedlenia Polaków oraz Niemców (ponad 49 tys.) z terenu przeznaczonego na jego utworzenie.

Przeprowadzali się przy lodowatym zimnie, z garstką dobytku, spakowaną w najwyższym pośpiechu. Kto mógł organizował na przeprowadzkę do getta sanki lub furmankę. Niegdyś dobrze sytuowani, włączeni w życie gospodarcze miasta, szli ulicą, ciągnąc za sobą nędzne ręczne wózki. Przewożona nimi bielizna i kilka domowych sprzętów to było wszystko, co im zostało. Ulice prowadzące na północ były pełne ludzi. Niektórzy „aryjscy” przechodnie wyzywali Żydów i wyśmiewali ciągnące ulicami kolumny [3].

Przesiedlenie ludności żydowskiej do getta przeciągało się. Początkowo odbywało się ono według tygodniowego harmonogramu, a przeprowadzka przebiegała pod okiem niemieckich policjantów, którzy pojawiali się w mieszkaniach i nakazywali ich niezwłoczne opuszczenie. Pod koniec lutego odstąpiono od pomysłu harmonogramów ze względu na ich niską wydajność. Spowodowało to dalsze wydłużenie czasu przesiedlenia, zwłaszcza że taka decyzja wywołała u niektórych nadzieję na odroczenie konieczności przenosin na teren getta. Szybko okazało się, że są to tylko złudzenia – Niemcy zorganizowali brutalne łapanki w centrum miasta.

Grupa dzieci bawiących się w piasku / getto w Łodzi / źródło: Archiwum ŻIH

Policjanci szturmem wdzierali się do mieszkań, nadal zajmowanych przez Żydów, nakazując im w ciągu pięciu minut stawić się na ulicy. Maruderów mordowano na miejscu, pozostałych zabierano do getta. W jednym z domów zabito wszystkich mężczyzn, w innym mordowano całe rodziny. Chorych często zabijano natychmiast. Zdarzało się, że najpierw maltretowano Żydów, zmuszając ich do wykonywania „gimnastyki”, potem zaś rozstrzeliwano albo pędzono do getta [4].

Szczególnie tragiczny charakter miały łapanki, które rozpoczęły się 6 marca 1940 roku wieczorem, nazwane później „krwawym czwartkiem”:

W ludzkim języku brak słów i określeń, by wyrazić całe okrucieństwo, zezwierzęcenie i brutalność hitlerowskich bestii, które ze spokojem i katowską wprawą mordowały niewinnych ludzi. Pozostałym przy życiu zrabowano wszystko, nie pozostawiając nawet dziesięciu marek – co do tej pory było przyjęte przy rekwizycjach i ewakuacjach. Tej nocy zabito kilkoro dzieci. Ciała zastrzelonych leżały w kałużach krwi w izbach i na podwórzu [5].

Tak dramatyczne wydarzenia odniosły skutek zamierzony przez władze niemieckie – ludność żydowska zaczęła się masowo przenosić do getta. Pośpiech spowodował jeszcze większe problemy mieszkaniowe niż dotychczas, a znalezienie odpowiedniego lokalu już wcześniej nie było łatwe. Wszystkie miejsca były zazwyczaj przeludnione, a Żydzi często musieli najpierw zamieszkać w kwaterach zbiorczych, takich jak dawne szkoły czy domy modlitwy, gdzie dopiero czekali na przydział swojego lokum. Wspomniane obławy jeszcze pogorszyły sytuację i w pierwszych dniach po ich zakończeniu ludzie tłoczyli się po kilkanaście osób w jednym mieszkaniu.

Niedługo potem – pomiędzy marcem a kwietniem 1940 roku – teren getta został otoczony drewnianym ogrodzeniem i zasiekami z drutu kolczastego, a wzdłuż jego granic postawiono tablice informujące o zakazie ich przekraczania. Strzegli ich funkcjonariusze niemieckich formacji policyjnych i żydowskiej Służby Porządkowej (policji żydowskiej). 30 kwietnia 1940 roku getto łódzkie, ściśle odseparowane od pozostałych części miasta, zostało zamknięte. Od tego momentu „rozpoczęła się tragedia żydowska w ścisłym tego słowa znaczeniu” [6].


Getto łódzkie istniało od 8 lutego 1940 do 29 sierpnia 1944 roku. W tym czasie na skutek głodu, epidemii chorób zmarło około 45 tys. osób. Zdecydowana większość więźniów została zamordowana w obozach zagłady w w Chełmnie nad Nerem (Kulmhof am Nehr) i Auschwitz-Birkenau. Szacuje się, że do zakończenia wojny przeżyło zaledwie od 5 do 7 tys. osób.


Przypisy:

[1] J. Baranowski, Getto Litzmannstadt [w:] Żydzi berlińscy w Litzmannstadt Getto 1941–1944. Księga pamięci, oprac. I. Loose, Łódź 2009, s. 35.
[2] Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie, 302/11–13, Pamiętnik Leona Hurwicza.
[3] A. Löw, Getto łódzkie/Litzmannstadt Getto. Warunki życia i sposoby przetrwania, Łódź 2012, s. 73.
[4] Ibidem, s. 74.
[5] Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy. Losy Żydów łódzkich (1939–1942), t. 10, red. M. Polit, Warszawa 2013, s. 117.[6] J. Poznański, Dziennik z łódzkiego getta, Warszawa 2002, s. 25.

Bibliografia:

Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego.
Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy. Losy Żydów łódzkich (1939–1942), t. 10, red. Polit M., Warszawa 2013.
Löw A., Getto łódzkie/Litzmannstadt Getto. Warunki życia i sposoby przetrwania, Łódź 2012.
Poznański J., Dziennik z łódzkiego getta, Warszawa 2002.
Sitarek A., Otoczone drutem państwo, Łódź 2015.
Żydzi berlińscy w Litzmannstadt Getto 1941–1944. Księga pamięci, oprac. Loose I., Łódź 2009.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com