Agi Mishol …Nagrody im. Zbigniewa Herberta

Agi Mishol…Nagrody im. Zbigniewa Herberta

Stanisław Obirek


Może w gorączce bieżących wydarzeń medialnych i politycznych warto na moment wstrzymać emocje i przeczytać parę wierszy.

Okazją może być przyznanie siódmej już Nagrody im. naszego znakomitego poety Zbigniewa Herberta. Byłem na ceremonii jej przyznania 15 maja w Teatrze Polskim w Warszawie, stąd kilka słów na ten temat. Po pierwsze nigdy wcześniej o tej poetce nie słyszałem, a po drugie o wcześniejszych laureatach (poza polskim poetą Ryszardem Krynickim) nie miałem zielonego pojęcia. Myślę, że dzieje się to ze szkodą dla mojego rozumienia rzeczywistości, a zwłaszcza tego, co w niej najistotniejsze, czyli właśnie poezji.

W tej chwili można już przeczytać zarówno o Nagrodzie, jak i jej laureatach w powszechnie dostępnych źródłach, więc pozostawiam to zadanie zainteresowanym. Ja tylko wspomnę o motywach, które skłoniły jurorów do przyznania nagrody właśnie jej.

Tak więc dowiedziałem się, że Agi Miszol jest jedną z najbardziej znanych i cenionych poetyckich osobowości w Izraelu. Doceniają ją zarówno krytycy i jurorzy międzynarodowych nagród literackich, jak i szerokie grono czytelników z całego świata. A jedną z najbardziej błyskotliwych opinii na temat tej twórczości sformułował wybitny izraelski pisarz Amos Oz, przekonując, iż wiersze Miszol „potrafią w tym samym czasie opowiadać historie, śpiewać oraz tańczyć”, są też w stanie w tajemniczy sposób przezwyciężyć głęboki smutek radością. Być może poetka spełnia w ten sposób dziedzictwo swoich rodziców, wyznając, iż po ojcu odziedziczyła przede wszystkim intensywne poczucie humoru, podczas gdy znacznie głębsze emocjonalne porozumienie wiązało ją z matką, z jej smutkiem i depresjami.

Wspomnieć też wypada jej związki ze Zbigniewem Herbertem, którego poznała w roku 1991 w Jerozolimie, gdy odbierał tam Jerusalem Prize for the Freedom of the Individual in Society.Dziś sama ocenia: „kiedy czytam wiersze Herberta, Miłosza (we wspaniałych przekładach Davida Weinfelda) czy Szymborskiej, mam wrażenie, że są one hebrajską poezją”. O tych związkach z poezją polską mówiła też, dziękując za przyznaną jej nagrodę, którą oprócz statuetki oznacza wymierną korzyść finansową – 50 tysięcy dolarów.

nadesłał: Leon Rozenbaum
Pewnie planowane wydanie tomu jej poezji przez Wydawnictwo a5 włączy poezje w Agi Mishol do obiegu polskiej poezji, tym bardziej że od 15 lat przekłady Angeliki Adamczyk i Justyny Radczyńskiej czekały na taką właśnie okazję.

Adam Zagajewski, jeden z jurorów Nagrody słusznie powiedział, że narody polski i żydowski dzieli krew, ale łączy poezja. Nigdy te słowa nie brzmiały bardziej prawdziwie niż dziś, gdy politycy i eksperci od polityki historycznej Polski i Izraela licytują się bezwstydnie, który naród więcej cierpiał, a ich licząca na poklask wyborców konkurencja odbija się na wzajemnym postrzeganiu.

Oby wreszcie poezja doszła do głosu i zagłuszyła gromkie okrzyki ideologów, tak jak to się stało dzięki poezji Herberta, Miłosza, Różewicza u Szymborskiej z polskiej strony oraz Amichaja i Yeshuruna z izraelskiej.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com