Wielka Synagoga na Tłomackiem w Warszawie

Wielka Synagoga na Tłomackiem w Warszawie

Wirtualny Sztetl


Warszawa. Model Wielkiej Synagogi na Tłomackiem

Opis zdjęcia: Model Wielkiej Synagogi na Tłomackiem w Warszawie wykonanej dla Żydowskiego Instytutu Historycznego przez Mariusza Kałuskiego.
Autor zdjęcia: W. Jastrzębski
Data wykonania zdjęcia: 2004
Miejsce wykonania zdjęcia: Warszawa
Źródło: Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma

„Nowa synagoga rozpoczęła już 4-ty rok istnienia, a dotychczas ani jeden pono z tych, którychby w mury swe wciągnąć chciała, nie zapisał się na liście jej członków. Przychodzi w soboty i święta gawiedź prostacza, dla przysłuchiwania się śpiewom; lecz poważni ortodoksi omijają progi synagogi, a modlenie się tu uważają oniemal za profanację…”„Izraelita” 1881, nr 37, s. 309.

Ta synagoga ma bogatą literaturę, była przedmiotem zainteresowania zarówno społecznego, jak i naukowego. W związku z tym, chociaż w przypadku większości omawianych tu obiektów staram się pozbierać nawet najmniejsze ułomki informacji, ograniczę się tym razem do zasygnalizowania problemów wiążących się z tą budowlą.

Wielka Synagoga na Tłomackiem była następczynią i spadkobierczynią synagogi „niemieckiej” na Daniłowiczowskiej. W zapisach hipotecznych jeszcze w 1942 r. figuruje jako: „Synagoga dawniej na Daniłowiczowskiej, obecnie na Tłomackiem”[1.1]. Idea jej budowy sięga co najmniej 1859 roku. Realizację zainicjował Komi­tet Synagogi przy Daniłowiczowskiej, przekształcony w 1870 r. w Komitet Budowy Synagogi. Reprezentował on najzamożniejszą, najbardziej wyemancypowaną i zasymilowaną część warszawskiej społeczności żydowskiej, zapewne nieprzekraczającą 1% ogółu. Byli to zwolennicy umiarkowanej reformy judaiz­mu, jednak bardzo kontrastującej z przeważającą w Warszawie i ogólnie w Królestwie Polskim obrzędowością chasydzką i mniej liczną ściśle ortodoksyjną. Byli świadomi także wielkiego ówczesnego rozkwitu budownictwa synagogalnego w Europie.

Na początku 1860 r. ówczesny Komitet przedłożył Magistratowi kilka propozycji wyboru miejsca pod przy­szłą budowlę. Rozważano lokalizację „…przy jednej z główniejszych ulic mianowicie: Bielańskiej, Śtojerskiej[1.2] lub Długiej”. Magistrat proponował posesję przy Bielańskiej (nr hip. 608), w miejscu dawnego pałacu Kossowskich, a więc w głębi działki[1.3]. Wydaje się, iż lokaliza­cja na Długiej nie wchodziła w grę ze względu na przepis z 1844 r. zabraniający sta­wiania synagogi w odległości mniejszej niż 100 sążni, czyli około 170 m od cerkwi[1.4], wolna zaś była tylko posesja nr hip. 550 (nr pol. 26; obec­nie Instytut Sztuki PAN), niezbyt odległa od kościoła pija­rów przekształconego w 1837 r. w sobór Trójcy Świętej. Nie wiemy, jaka konkretnie działka była brana pod uwagę przy Świętojerskiej. Inne kolejno proponowane lokalizacje były przy ulicach: Daniłowiczowskiej (z uwzględnieniem jej przebicia do Miodowej, wówczas planowanego), przy Elektoralnej/Orlej i przy Królewskiej. Wreszcie 5 maja 1872 r. nabyto plac przy Tłomackiem, składający się z posesji nr hip. 600 ef, należącej do znanego malarza Józefa Simmlera oraz części posesji nr hip. 471 b (około 11 tysięcy łokci kwadratowych dawnego ogrodu przy pałacu Mniszchów).

Budowę poprzedził konkurs, ogłoszony 11 lipca 1872 r.[1.5] oraz dyskusje prasowe nad różnymi aspektami stylu i dekoracji przyszłego domu modlitwy. Jak wynika z przebiegu konkursu, Komitet przy wyborze projektu do realizacji nie wykazywał specjalnych preferencji formalnych; życzył sobie tylko, aby budowla była „w stylu poważnym”. Pomimo iż jeden z projektów nadesłanych w pier­wszej turze reprezentował styl klasyczny, to jednak większe uznanie znalazły rozwiązania orientalizujące, zarówno o motywach bizantyjskich, jak i mauretańskich. W drugiej turze zwyciężył „egipski” projekt Stanisława Adamczewskiego[1.6]. Niezależnie od wyników konkursu oraz opracowań zleconych Komitet powierzył projekt i realizację Leandrowi Marconiemu (1834-1919), najlepsze­mu i zapewne najdroższemu z działających ówcześnie warszawskich architektów. Kamień węgielny uroczyście położo­no 14 maja 1876 roku. Cegłę dostarczył i pra­ce murarskie wykonał Kazimierz Granzow, właściciel posesji i budynku nr hip. 615, tj. synagogi na Daniłowiczowskiej, który kilka lat później przebudował ją na teatr. Uroczyste otwarcie i poświęcenie synagogi na Tłomackiem odbyło się w dniu żydowskiego Nowego Roku 5639, czyli 26 września 1878 roku.

Nie zachował się albo też nie został dotychczas odnaleziony projekt architektoniczny synagogi[1.7]. Znamy tylko schematy rzutów parteru i poziomu galerii, opublikowane w 1902 roku[1.8]. Sądząc z obrysu uwidocznionego na Planie Lindleya[1.9] projekt zrealizowano z niewielkimi zmianami. Synagoga była budowlą trójnawową, o wymiarach głównej sali około 29 x 33m (dla porównania, w synagodze na Daniłowiczowskiej wymiary te wy­nosiły odpowiednio około 12 x 16m), o nawach podzielonych dwukondygnacyjnym arkadowaniem; nawa środkowa była przekryta sklepieniem kolebkowym na gurtach, zamknięta półkolistą apsydą przekrytą sklepieniem ćwierćkulistym; apsyda miała wbudowane dwie kondygnacje krużganków dla chóru. Nawy boczne, o szerokości około 2/3 nawy środkowej, były przekryte sklepieniami kolebkowymi, z galeriami o amfiteatralnym układzie ławek. W budowli zastosowano nowatorską konstrukcję żeliwną oraz nowoczesne instalacje: centralne ogrzewanie oraz oświetlenie gazowe. Do wykończenia i wyposażenia wnętrza użyto szlachetnych materiałów.

W miejscu połączenia nawy głównej z apsydą znajdowała się tęcza wsparta na wspaniałych, gładkich kolumnach (symbolizujących kolumny Jachin i Boaz, niegdyś flankujące wejście do Świątyni Jerozolimskiej), zwieńczonych ozdobnymi kapitelami. Na łuku tęczy umieszczono napis odnoszący się do Mądrości: „Jej drogi drogami miłymi, ku szczęściu wiodą wszystkie jej ścieżki. Dla tego, co strze­że jej, drzewem jest życia, a kto się jej trzyma – szczęśliwy”. Pomiędzy czaszą sklepienia apsydy a arkadami chóru umieszczono inwokację, zawierającą naj­głębszą istotę religii żydowskiej: Szma Israel… [Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem, Pan jest Jedyny], przy czym wpisując tu – dwukrotnie! – pełne Imię Boga (tetragram) stworzono sytuację nie do przyjęcia dla większości warszaw­skich wyznawców judaizmu, którzy w piśmie Imię zastępowali zwykle skrótem – podwójną literą jud. Bernard Singer, pisząc o przeciętnych warszawskich Ży­dach, stwierdził: „Bali się nawet synagogi na Tłumackiem. Stała bowiem na wznie­sieniu, a więc nie De profundis („Z głębokości wzywałem Cię, Panie”), miała chór, organy, kantora, podstrzyżonego kaznodzieję, który śmiał wzywać Pana po polsku”[1.10].

Z zewnątrz główny korpus budowli przekryty był dachem walmowym (czterospadowym), z osadzonym na trzech pierwszych od wejścia przęsłach kwa­dratowym belwederem, otoczonym balustradą i zwieńczonym kopułą w kształcie zamkniętej korony. Od frontu znajdował się przedsionek przekryty spłaszczoną kopułą, z lekko wysuniętym czterokolumnowym portykiem, zwieńczonym trój­kątnym tympanonem. W paśmie fryzu umieszczono napis hebrajski – o którym za chwilę – nad wejściem głównym zaś napis w języku polskim: „Bogu jedynemu na chwałę za panowania Aleksandra II Cesarza Wszech Rosyi Króla Polskiego”.

Chyba to przede wszystkim architektura budynku w połączeniu z treścią na­pisu nad wejściem głównym kazała Markowi Kwiatkowskiemu nazwać synago­gę „wtrętem obcym i agresywnym” (skoro zarazem było to, według niego, „dzie­ło całkowicie oryginalne”)[1.11]. W związku z obydwoma napisami przytoczę pew­ną notatkę policyjną (oryginał w języku rosyjskim): „W zeszłym roku zakończy­ła się budowa okazałej żydowskiej synagogi w Warszawie, wszystkie napisy na zewnętrznych częściach gmachu wykonane są nawet nie po żydowsku, a po polsku”[1.12]. Pomijam fakt nierozróżniania języków żydowskiego i hebrajskiego, bo to akurat warszawskiemu policjantowi można wybaczyć. Otóż napis hebrajski głosił: „Niech Ten, który umieścił swoje Imię w tym domu, umieści między Wa­mi miłość i braterstwo, pokój i przyjaźń”. Jeden z czytelników „Izraelity” napi­sał: „Słowa te są naszą dewizą, hasłem naszego ideału, który pielęgnujemy lat tysięcy tyle”[1.13].

Notatka policjanta w jakiś sposób koresponduje z podkreślaniem znaczenia napisu umieszczonego w głębi portyku, przy równoczesnym pomijaniu hebrajskiego napisu na frontonie, który dla twórców i przynajmniej części użytkowni­ków synagogi był zdecydowanie istotniejszy, jego zaś treść ustalona po długiej dyskusji. Treść polskiego napisu była tylko koniecznym trybutem[1.14]. Umieszczano go rzeczywiście nad drzwiami wejściowymi – co podkreślają zarówno Kwiatkowski, jak i Małkowska – ale przecież wysoko i w cieniu! Z daleka, z pla­cu widać było wzruszający napis hebrajski – odczytywany jednak tylko przez część przechodniów, po upływie ponad 20 lat coraz mniej liczną, co najmniej z kilku powodów: „Winny one [słowa tego napisu – EB] być tak wyryte, aby z dala były widne i czytelne dla wszystkich. Tymczasem są one tak nikłe skut­kiem jednolitego koloru z całym frontonem, że rzadko kto przeczytać je może, a zdałoby się nawet, by dla młodzieży naszej wyryte były w języku bardziej dla niej zrozumiałym i przez nią w życiu codziennym używanym. [podpis] Klar”[1.15]. Koresponduje to z inną kąśliwą uwagą: „…u nas analfabetów – co do alfabetu żydowskiego – dostarczają tylko klasy oświecone”[1.16]. To była subtelna krytyka zbyt daleko posuniętej asymilacji.

Synagoga istniała zaledwie 65 lat. W tym czasie zmianom ulegała raczej tylko otaczająca przestrzeń, w tym zabudowa placu. Skwery przed synagogą utworzono dopiero na przełomie stuleci. W latach 1928-1936 po północno-wschod­niej stronie placu wzniesiono gmach Głównej Biblioteki Judaistycznej (w któ­rym od 1947 r. mieści się Żydowski Instytut Historyczny). W 1929 r. naprzeciw synagogi stanął budynek centrali telefonicznej. Niezmiennym elemen­tem placu Na Tłomackiem od 1770 r. pozostaje tzw. „Gruba Kaśka”, czyli zbiornik wody projektu Szymona Bogumiła Zuga. Budynek synagogi pod­dano remontowi dopiero w latach dwudziestych XX wieku. Obejmował on „naprawę dachów, wyprawienie na nowo elewacji bocznych, częściowo i frontowej, oraz ułożenie stopni wej­ściowych”. Roboty prowadził Maurycy Grodzieński. Po przeprowadzonym remoncie wmurowano przy wejściu tablicę następującej treści: „Bogu Jedynemu na chwałę. Gmach ten odnowiono w 50. roku jego zbudowania i 10. roku wskrzeszenia Rzeczypospolitej Polskiej”[1.17]. Synagogę zdewastowali Niemcy już na początku okupacji. W samym gma­chu i na skwerze po 1940 r. urządzili skład mebli zrabowanych z getta. W dniu 16 maja 1943 r., po uprzednim staran­nym podminowaniu, synagoga została wysadzona w powietrze osobiście przez generała Stroopa na znak, iż zakończył on swoją misję ostatecznego rozprawienia się z Żydami Warszawy. Po wojnie początkowo zakładano odbudowę synagogi[1.18], ale w latach pięćdziesiątych zdecydowano o nowej regulacji Placu Bankowego. Na miejscu synagogi wyrósł Błękitny czy też Srebrny Wieżowiec.

Dokument opisujący najstarsze dzieje synagogi – tzw. Złotą Księgę – przekazała do Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego 27 lipca 1966 r. pani Helena Weisflog, żona profesora ortopedii z Warszawy. „Żałować można tylko, że przyjmujący dar pan Rutkowski nie dokonał dokładnego opisu daru i nie popaginowal stron księgi. Dziś ta księga jest już niestety niekompletna. Są strony wydarte i z tego powodu nie przedstawia już wartości pełnego dokumentu archiwalnego”[1.19]. Jednak pomimo tych braków pozostaje dokumentem jedynym w swoim rodzaju, przybliża nam historię niezwykłego projektu oraz ludzi, którzy przyczynili się do stworze­nia budowli skupiającej tak wiele treści symbolicznych.


Fragment książki Eleonory Bergman „Nie masz bóżnicy powszechnej. Synagogi i domy modlitwy w Warszawie od końca XVIII do początku XXI wieku” za zgodą Autorki i Wydawcy. Wszelkie prawa zastrzeżone w tym prawo do wykorzystania tekstu na innych stronach internetowych.


Administrator dołożył wszelkich możliwych starań, aby prezentowane treści były prawdziwe i aktualne oraz nie naruszały praw osób trzecich, w tym praw autorskich, jednak nie może tego zagwarantować. Dlatego błędne informacje na stronie internetowej nie mogą być podstawą roszczeń. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości prosimy o kontakt na adres: sztetl@polin.pl


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com