Dlaczego Hamas popiera wojnę Erdogana

Dlaczego Hamas popiera wojnę Erdogana


Khaled Abu Toameh
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Hamas, grupa terrorystyczna rządząca Strefą Gazy, jest jedyną grupą palestyńską, która poparła wojnę tureckiego prezydenta, Recepa Tayyipa Erdogana z Kurdami w Syrii. Na zdjęciu: Erdogan na wiecu poparcia dla Hamasu, 18 maja 2019 r. w Stambule w Turcji. (Zdjęcie: Getty Images)

Hamas, związana z Bractwem Muzułmańskim grupa terrorystyczna, która rządzi Strefą Gazy od 2007 roku, jest jedyną grupą palestyńską, która poparła wojnę tureckiego prezydenta, Recepa Tayyipa Erdogana z Kurdami w Syrii.

W oświadczeniu wydanym 14 października Hamas stwierdza, że „rozumie prawo Turcji do ochrony swoich granic, obrony własnej i usunięcia groźby dla jej narodowego bezpieczeństwa przeciwko manipulacjom syjonistycznego Mosadu w regionie jako części starań [Izraela] o podważenie arabskiego i islamskiego bezpieczeństwa narodowego”.

Hamas chwalił także Erdogana za jego „poparcie dla sprawy palestyńskiej i praw narodu palestyńskiego” oraz wyraził sprzeciw wobec „syjonistycznej i amerykańskiej obecności w regionie”.

Sami Abu Zuhri, rzecznik Hamasu w Strefie Gazy, wyraził poparcie dla Turcji. „Kampania mediów izraelskich przeciwko Turcji jest nieprzyzwoita i nie do zaakceptowania. Izrael pozostanie wrogiem, a Turcja pozostanie w sercach muzułmanów” – napisał na Twitterze.

Inny przywódca Hamasu, Izzar al-Riszek, powiedział, że jego grupa jest „pewna, że prezydent Erdogan nie ma żadnych ambicji w Syrii i chce tylko zachować bezpieczeństwo swojego kraju”. Muzułmanie, dodał, muszą “zakończyć swoje konflikty, żeby mieli czas zająć się wielkim wyzwaniem narzuconym przez obecność syjonistycznego wroga”.

Patroni Hamasu w Katarze, kraju w Zatoce, który od dawna służy jako najbardziej gościnna baza dla operacji Bractwa Muzułmańskiego, także bronią wojny Turcji przeciwko Kurdom. Według ministra spraw zagranicznych Kataru, szejka Mohammeda bin Abdulrahmana, który przemawiał na spotkaniu Globalnego Forum Bezpieczeństwa w Doha:

“Broń i szkolenie dostarczane kurdyjskim grupom podczas wojny przeciwko Daesh stanowi bezpośrednie zagrożenie tureckiego bezpieczeństwa… Nie możemy zwalać winy na Turcję, kiedy Ankara chce oczyścić swoje terytorium i przeciwstawić się terroryzmowi. Turcja nie może milczeć aż terror uderzy w jej terytorium”.

Poparcie Hamasu dla Turcji w wojnie przeciwko Kurdom jest sprzeczne z jego twierdzeniem, że nie miesza się w wewnętrzne sprawy krajów arabskich i islamskich. W ostatnich latach kilku funkcjonariuszy Hamasu wielokrotnie zaprzeczało oskarżeniom, że ich grupa miesza się w wewnętrzne sprawy Egiptu, Syrii, Libii i Jordanii.

Zaprzeczenia Hamasu są jednak całkowicie fałszywe.

Hamas utrzymywał bliskie więzi z Mohamedem Morsim z Bractwa Muzułmańskiego, kiedy został on wybrany na prezydenta Egiptu. Po usunięciu go od władzy Morsi był formalnie oskarżony o „kolaborację” z Hamasem, Hezbollahem i Korpusem Strażników Rewolucji Islamskiej Iranu. W ostatnich latach egipskie władze oskarżały Hamas o udział w serii ataków terrorystycznych przeciwko Egipcjanom, włącznie z zabiciem w 2015 roku prokuratora generalnego, Hiszama Barakata.

Hamas jednak uważa, że kolaboracja z Bractwem Muzułmańskim i udział w atakach terrorystycznych w Egipcie, nie były ingerencją w wewnętrzne sprawy arabskiego kraju.

Syryjczycy wydalili przywódców Hamasu i zamknęli ich biura w Damaszku wkrótce po rozpoczęciu wojny domowej w Syrii w 2011 roku. Władze syryjskie powiedziały, że podjęły tę decyzję, kiedy stało się jasne, że Hamas „popiera terrorystów w Syrii”. Innymi słowy, przyłapano Hamas na pomaganiu „terrorystom”, którzy walczyli przeciwko reżimowi Baszara Assada. Według logiki Hamasu, działania razem z przeciwnymi Assadowi terrorystami nie jest uważane za ingerencję w wewnętrzne sprawy Syrii.

W ostatnich dwóch latach narastały dowody, że Hamas ingeruje także w wewnętrzne sprawy Libii. Według różnych raportów w mediach arabskich i według wypowiedzi libijskich przedstawicieli, Hamas dostarcza pomocy militarnej pewnym grupom terrorystycznym w Libii. Niektórzy libijscy przedstawiciele obwiniają także Katar o finansowanie grup terrorystycznych, które należą do Bractwa Muzułmańskiego i Hamasu. Kilka miesięcy temu Libijczycy oznajmili, że aresztowali 13 mężczyzn z powodu podejrzenia, że szpiegują dla Hamasu.

Jordania jest kolejnym krajem arabskim. który cierpi z powodu ingerencji Hamasu w wewnętrzne sprawy tego królestwa i z powodu zagrożenia, jakie Hamas stanowi dla jego bezpieczeństwa. W 1999 roku władze jordańskie wydaliły pięciu przywódców Hamasu. Kilka lat później Jordańczycy aresztowali komórkę Hamasu, która zajmowała się szmuglem broni z Iranu do królestwa. W tym miesiącu władze Jordanii aresztowały dwóch aktywistów Bractwa Muzułmańskiego pod zarzutem, że są powiązani z Hamasem.

Z powodu tego nieustannego mieszania się w wewnętrzne sprawy różnych krajów Hamas popsuł swoje stosunki z większością krajów arabskich i islamskich. Niedawno doniesienia sugerowały, że władze tureckie rewidują swoje stosunki z Hamasem. Według tych doniesień, władze tureckie są niezadowolone z obecności agentów Hamasu w ich kraju, szczególnie dlatego, że używają Turcji jako bazy do planowania ataków terrorystycznych i prania pieniędzy. Turcy są podobno także zagniewani na Hamas z powodu ich bliskich związków z Iranem i Hezbollahem oraz z powodu prób Hamasu naprawienia stosunków z reżimem Assada w Syrii.

Poparcie Hamasu dla wojny Erdogana z Kurdami wydaje się w tym kontekście być próbą przekonania władz tureckich, by pozwolili Hamasowi na dalsze używanie Turcji jako bazy do organizowania ataków terrorystycznych na Izrael.

Jest ironią, że Hamas, który wystrzelił tysiące rakiet na Izrael i dokonał wielu ataków terrorystycznych na Izraelczyków, mówi obecnie, że „rozumie prawo Turcji do ochrony swoich granic”.

To jest ten sam Hamas, który potępia Izrael za obronę swojej granicy przeciwko infiltracji terrorystów ze Strefy Gazy. Od marca 2018 roku Hamas zachęca Palestyńczyków do demonstrowania w pobliżu granicy z Izraelem, gdzie atakują izraelskich żołnierzy kamieniami, bombami zapalającymi i urządzeniami wybuchowymi. Jeśli, według Hamasu, Turcja ma prawo do ochrony swojej granicy, dlaczego Izrael nie ma tego samego prawa?

Jest jeszcze jeden powód, dla którego Hamas zaleca się do Erdogana. Jak Hamas powiedział w swoim oświadczeniu, jest przeciwny „syjonistycznej i amerykańskiej obecności w regionie”. Hamas wydaje się być szczęśliwy, że USA porzuciły Kurdów i wycofały się z północnej Syrii. Hamas nie chce, by USA odgrywały jakąkolwiek polityczną lub militarną rolę w regionie z powodu „stronniczości” Waszyngtonu na rzecz Izraela.

Dla Hamasu Erdogan jest bohaterem, ponieważ udało mu się przekonać Amerykanów, by wycofali się z Syrii. Hamas i jego sojusznicy w Bractwie Muzułmańskim mają nadzieję, że odejście USA utoruje im drogę do szerzenia swoich wpływów w Syrii.

Kiedy Hamas mówi o ”manipulacjach syjonistycznego Mosadu w regionie”, stara się przedstawić Kurdów jako izraelskich agentów i kolaborantów. Komunikat, jaki Hamas wysyła Arabom i muzułmanom: ci Kurdowie to zdrajcy, pracujący dla Izraela i USA, i dlatego zasługują na rzeź. Erdogan został więc bohaterem Hamasu, ponieważ prowadzi wojnę przeciwko „agentom” Izraela i USA.

Poparcie Hamasu dla Turcji jest ”skrajnym i makiawelicznym oportunizmem”, powiedział palestyński publicysta, Rami Abdallah. “Hamas opanował do mistrzostwa wszystkie sztuki i sztuczki polityki”.

Czas pokaże, jak Erdogan nagrodzi Hamas za popieranie go w wojnie z Kurdami. Hamas, tymczasem, wstrzymuje oddech, mając nadzieję, że Turcja przyjmie tę grupę pod swoją opiekę i ułatwi jej walkę przeciwko Izraelowi.


Khaled Abu Toameh – urodzony w 1963 r. w Tulkarem na Zachodnim Brzegu, palestyński dziennikarz, któremu wielokrotnie grożono śmiercią. Publikował między innymi w “The Jerusalem Post”, “Wall Street Journal”, “Sunday Times”, “U.S. News”, “World Report”, “World Tribune”, “Daily Express” i palestyńskim dzienniku “Al-Fajr”. Od 1989 roku jest współpracownikiem i konsultantem NBC News.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com