Dlaczego Biden jest obojętny wobec gloryfikacji antysemityzmu przez ONZ?



Dlaczego Biden jest obojętny wobec gloryfikacji antysemityzmu przez ONZ?

Anne Bayefsky
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Żadna amerykańska administracja nie powinna łączyć wezwania do walki z rasizmem z “przypominaniem Deklaracji z Durban” ani obchodzeniem “rocznicy” Durban.

Na sesji Rady Praw Człowieka ONZ w ostatni piątek Amerykanie dowiedzieli się czegoś ważnego o poglądach administracji Bidena na kwestię zwalczania rasizmu i ksenofobii. Paradoksalnie, równość dla wielu ma zostać zbudowana na nierówności dla Żydów. Porzucając 20 lat przeciwstawiania się przez obie amerykańskie partie orgii antysemityzmu, departament stanu prezydenta Bidena przejął przywództwo w organizowaniu pochwały dla oenzetowskiego festiwalu nienawiści, jaki odbył się w 2001 roku w Durban w Afryce Południowej.

Deklaracja z Durban, przyjęta na trzy dni przed zamachem 9/11, zachęcała do nienawiści do Żydów. W XXI wieku widzimy reinkarnację haniebnej rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ z 1975 roku, „Syjonizm jest rasizmem”. Izrael jest jedynym wymienionym państwem w manifeście, który twierdzi, że Palestyńczycy są „ofiarami” izraelskiego rasizmu. W rzeczywistości, to palestyńscy Arabowie odrzucają pokojowe współistnienie z Żydami, nalegają na państwo bez Żydów i oficjalnie nagradzają Palestyńczyków, którzy zabijają Żydów.

Podczas rasistowskiej konferencji o “antyrasizmie”, która stworzyła tę deklarację, były sceny jawnego, agresywnego antysemityzmu. Amerykańska delegacja kierowana przez węgierskiego ocalałego z Holocaustu, członka Kongresu, Toma Lantosa (D-Calif.), opuściła wraz z delegacją Izraela tę skandaliczną konferencję przy pełnym poparciu ówczesnego sekretarza stanu, Colina Powella.

To była odpowiedź Ameryki na nienawiść do Żydów w 2001 roku i powtarzano ją w kolejnych latach.

Stany Zjednoczone i inni bojkotowali kolejne próby wskrzeszenia Durban: “Durban II” (“Durban Review Conference”) w Genewie w 2009 roku i Durban III, szczyt w Nowym Jorku w dziesiątą rocznicę w 2011 roku. Przy obu okazjach “zatwierdzono” oryginalną Deklarację z Durban. Podczas Durban II Organizacja Narodów Zjednoczonych wręczyła mikrofon negacjoniście Holocaustu, irańskiemu prezydentowi Ahmadineżadowi, by otworzył konferencję. Co zrobił w następujących słowach: “Słowo ‘syjonizm’ uosabia rasizm, który fałszywie ucieka się do religii i nadużywa religijnych uczuć, by ukryć swoją nienawiść i nikczemną twarz”.

Od kiedy Jaser Arafat pojawił się na podium Durban I, niszczycielska siła ONZ toczyła się dalej dzięki szczególnemu znaczeniu konferencji w  Durban dla palestyńskiego programu demonizacji i izolowania państwa żydowskiego. I tak dotarliśmy do 31 grudnia 2020 roku kiedy Zgromadzenie Ogólne ONZ postanowiło zorganizować upamiętnienie tamtej konferencji w 20. rocznicę Deklaracji z Durban. Odbędzie się to w Nowym Jorku we wrześniu bieżącego roku. Przywódcy świata zebrani na otwarcie Zgromadzenia Ogólnego mają teraz przyjąć “polityczną deklarację” wzywającą do “pełnej i skutecznej realizacji” Deklaracji z Durban, tym samym zmierzając do izolowania Izraela jako rasistowskiego pariasa na globalnej scenie.

Zgodnie z odrzucaniem każdej podobnej rezolucji popierającej Durban od 2001 roku, Stany Zjednoczone głosowały w grudniu przeciwko planom zwołania tego spektaklu, co w praktyce będzie “Durban IV”. Co więcej, głosowały przeciwko całemu budżetowi ONZ na 2021 rok, ponieważ zawierał finansowanie tej powtórki Durban i towarzyszącego jej antysemityzmu.

Czasy się jednak ewidentnie zmieniły. Pod koniec lutego sekretarz stanu USA, Antony Blinken wystąpił na obecnej sesji Rady Praw Człowieka ONZ i oznajmił, że administracja Bidena zamierza powrócić do Rady mimo jej głęboko zakorzenionej antyizraelskiej i antyżydowskiej postawy. Decyzja Stanów Zjednoczonych przyda legitymacji temu organowi „praw człowieka” ONZ, którego członkami są państwa takie jak Chiny, Kuba, Libia, Rosja, Somalia i Wenezuela.

Polityczne pragnienie działania odmiennie niż poprzednia administracja wyraźnie przeważyło nad dotychczasową amerykańską antypatią do Durban. Na tej samej sesji Rady, 19 marca, przedstawicielka USA wygłosiła oświadczenie na temat rasizmu, chwaląc się poparciem „ponad 150 państw”. W oświadczeniu powiedziała o “przypomnieniu 20. rocznicy przyjęcia Deklaracji z Durban i Programie Działania” jako części międzynarodowego zobowiązania do „walki z rasizmem, rasową dyskryminacją, ksenofobią i pokrewnej nietoleranci”. Jest to zobowiązanie, które wyróżnia Izrael i przedstawia państwo żydowskie jako państwo rasistowskie.

Oczywiście, Izrael nie mógłby podpisać się pod tego rodzaju politycznym samobójstwem. Ale jest równie oczywiste, że administrację Bidena nie mogłoby to mniej obchodzić. Obchodziło ją jednak zgromadzenie podpisów represyjnych, nietolerancyjnych, ksenofobicznych reżimów. Inicjatywę Bidena-Blinkena radośnie podpisali: Republika Afryki Środkowej, Demokratyczna Republika Kongo, Gwinea Równikowa, Etiopia, Katar, Arabia Saudyjska, Sudan Południowy, Turcja i Zimbabwe. Jak również Pakistan, gdzie w styczniu Sąd Najwyższy nakazał uniewinnienie ludzi odpowiedzialnych za zamordowanie dziennikarza Daniela Pearla i przeniesienie ich z więzienia do „wygodnego środowiska mieszkalnego”. Ostatnimi słowami Pearla przed dekapitacją było: “Mój ojciec jest Żydem, moja matka jest Żydówką, jestem Żydem”.

Przed Bidenem i Blinkenem żadna amerykańska administracja nie połączyłaby wezwania do walki z rasizmem z “przypominaniem Deklaracji z Durban” ani obchodzeniem “rocznicy Durban”. Zamiast tego Stany Zjednoczone nieugięcie wzywały państwa do zwalczania rasizmu w inny sposób, ponieważ Durban nikczemnie zamienia walkę z rasizmem w walkę przeciwko Żydom.

Administracja Bidena musi teraz zdecydować, czy weźmie udział w Durban IV. Wiedzą, że niewątpliwie skończy się wezwaniem do “pełnej realizacji” Deklaracji z Durban zgodnie z żądaniem Zgromadzenia Ogólnego.  „Wyjaśnienie głosu” lub “odstąpienie” od jakiegoś paragrafu zostanie schowane i nagłówki będą mówić o amerykańskiej aprobacie.

Nawet były prezydent Barack Obama zapewnił, że Stany Zjednoczone bojkotowały Durban II i III, i odmówił obchodzenia 10. rocznicy. Dwudziesta rocznica konferencji w Durban jest antysemicką grą na długą metę. Amerykańską grą na długą metę powinno jednak być stanowcze zwalczanie antysemityzmu, ponieważ ta deklaracja ukrywała rzeczywisty rasizm i zmieniała go w walkę z Żydami.

Durban IV powinien zostać natychmiast i publicznie przez Amerykę odrzucony – nie przypominany, zatwierdzany, świętowany, upamiętniany ani w pełni realizowany. Zwalczanie rasizmu i ksenofobii powinno skłaniać do trzymania się od tego z daleka.


Anne Bayefsky – Kanadyjska prawniczka stojąca na czele Touro Institute on Human Rights and the Holocaust oraz przewodnicząca kanadyjskiej organizacji Human Rights Voices.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com