Grabowski do Radziejowskiej: Działania Instytutu Pileckiego będę piętnował przy każdej okazji

Siedziba Instytutu Pileckiego w Warszawie (Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta)


Grabowski do Radziejowskiej: Działania Instytutu Pileckiego będę piętnował przy każdej okazji

Jan Grabowski


Jan Grabowski

W instytucjach takich jak Instytut Pileckiego, cele wyznaczają władze, a środki na ich realizację pochodzą z budżetu. Nie pracują w nich żadni badacze, lecz ludzie, którzy zdecydowali się zostać narzędziem w ręku nacjonalistów.

Pani Hannie Radziejowskiej, która poczuła się urażona moim tekstem poświęconym jej wypowiedziom dla „Spiegela, odpowiem krótko: chętnie wdaję się w polemikę naukową z uczonymi, z innymi historykami. Dowodów na to aż nadto w międzynarodowych pismach historycznych.

Niestety, pani Radziejowska nie jest uczoną, lecz urzędniczką państwową, która od pewnego czasu włączyła się w nagonkę na historyków, którzy znaleźli się na celowniku polskich władz. Historycy, uczeni, sami identyfikują przedmiot i zakres swoich badań, a następnie walczą – w ramach niezależnych konkursów ocenianych przez innych historyków – o środki na prowadzenie tych badań. W urzędach finansowanych przez państwo polskie (takich jak Instytut Pileckiego, którego berlińską szefową jest p. Radziejowska), cele wyznaczają władze zwierzchnie, a środki pochodzą wprost z budżetu. W przypadku IPN czy IP nie chodzi więc o badaczy, lecz o ludzi, którzy z takich czy innych przyczyn zdecydowali się zostać narzędziem w ręku polskich nacjonalistów, których celem jest zniekształcenie i przeinaczenie historii Zagłady. A to, że pani Radziejowska ma babcię czy też prababcię „z pochodzeniem” – o czym wspomina w swojej replice – nie ma najmniejszego znaczenia. 

Kończąc: nie jestem zainteresowany dalszą wymianą zdań z panią Radziejowską, lecz uważam działania urzędników IP za godne napiętnowania i będę je piętnował przy każdej nadarzającej się okazji. Co więcej, uważam za skandal, żeby urzędników IP w rodzaju p. Radziejowskiej dopuszczać do debat naukowych (czemu dawałem wcześniej wyraz w mediach społecznościowych) i uważam za skandal, żeby powszechnie szanowane pisma na Zachodzie (takie jak „Spiegel”) dawały im platformę, z której mogą nagłaśniać punkt widzenia polskich nacjonalistów.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com