Trybunał Konstytucyjny delegalizuje TSUE

Foto: PAP/Radek Pietruszka


Trybunał Konstytucyjny delegalizuje TSUE

Marek Domagalski


Działania organów Unii Europejskiej poza zakresem kompetencji są niekonstytucyjne. Unia nie ma prawa nakazywać polskim sądom stawiania traktatów przed krajowymi przepisami – orzekł Trybunał.

Po pięciu rozprawach Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie (z udziałem dwóch tzw. sędziów dublerów) przyznał rację premierowi w sprawie jego wniosku dotyczącego prymatu prawa unijnego nad krajowym. Wyrok zapadł większością głosów, zdania odrębne złożyli sędzia Piotr Pszczółkowski i Jarosław Wyrembak (notabene to jeden z sędziów dublerów).

Orzeczono, że Unia nie ma prawa dawać polskim sądom kompetencji do przedkładania unijnego prawa nad przepisy krajowe, niekonstytucyjne jest też orze-kanie na podstawie uchylonych lub zdelegalizowanych przez TK przepisów. Wreszcie za niekonstytucyjne uznano też upoważnianie przez TSUE sądów krajo-wych do kontroli legalności powołania sędziego.

Zarówno wyrok TK, jak i uzasadnienie sędziego Bartłomieja Sochańskiego krytykuje luksemburską ewolucję wykładni prawa UE i wskazuje, że nie można wkraczać w kompetencje Unii, jakich jej nie przyznano, ani kwestionować tego, że konstytucja jest prawem najwyższym w RP. Kolizje tych praw winny być usuwane „w szczerym dialogu”.

Premier Mateusz Morawiecki zwrócił się do TK po marcowym wyroku TSUE, który pozwalał sądom na podstawie norm unijnych oceniać pisowskie zmiany w KRS, jeśli uznają one, że w prawie krajowym brak jest gwarancji sądowej kontroli konkursów sędziowskich.


PiS zatrzyma się wtedy, gdy przestraszy się gniewu obywateli

Bartosz T. Wieliński


Fot. Jacek Marczewski / Agencja Gazeta

Polskę w Unii Europejskiej może uratować tylko gigantyczna mobilizacja społeczeństwa. Władza musi poczuć strach przed obywatelami. Inaczej nie ustąpi.

Jestem gotów uwierzyć politykom PiS, którzy wyznają miłość zjednoczonej Europie. Nie ma drugiej takiej hojnej organizacji, która da pieniądze na wodociąg i drogę w okręgu wyborczym, a do tego przymknie oko na lipne rozliczenia podróży do Brukseli. Jestem gotów uwierzyć w to, że PiS polexitu nie planował i go nie chce. Ale jakoś tak wyszło, niechcący, że Polska wzięła kurs poza Unię Europejską. A Trybunał Julii Przyłębskiej dał swoim czwartkowym orzeczeniem sygnał „cała naprzód”.

Polexitu nikt w PiS nie chce, to Unia zaczęła. Niespodziewanie przestała się cackać z premierem Mateuszem Morawieckim i postawiła go pod ścianą: albo praworządność, albo pieniądze na “Polski ład”. A do tego kara za ignorowanie wyroku TSUE ws. Turowa (na dziś do zapłaty jest 9 mln euro). I jeszcze zapowiedź, że będą kolejne kary i zawieszone inne dotacje.

PiS w polityce stosuje bandyckie zasady, dialog prowadzi pałką. Z Unią chce rozmawiać w podobnym stylu, myśli, że Bruksela się wystraszy i co do centa wypłaci Polsce, co się jej należy. Jednak czasy, gdy Komisja Europejska próbowała za wszelką cenę ułożyć się z Jarosławem Kaczyńskim, minęły. Unia nie może ustąpić, bo straci twarz. Po wyroku Przyłębskiej jest pewne, że płynący do Polski strumień unijnych pieniędzy będzie wysychał.

W grudniu 2015 r., gdy z Brukseli napłynęły pierwsze krytyczne opinie na temat przejmowania przez PiS Trybunału Konstytucyjnego, Kaczyński i jego akolici przypuścili nieprawdopodobny atak na europejskie instytucje. Stworzono wówczas antyunijnego potwora, który rósł, żywiąc się pisowską propagandą. Dziś nad tą bestią Kaczyński nie panuje. W pisowskiej ideologii Unia Europejska stała się ciemiężycielem porównywanym do hitlerowskich Niemiec i ZSRR. Według partii polexit jest racją stanu. Unia ostro odpowie na wyrok Przyłębskiej, a wtedy PiS odpowie jeszcze mocniej. A pamiętajmy, że by przypieczętować wyjście Polski z UE, nie trzeba referendum. Wystarczy, że rząd podejmie taką decyzję na wniosek szefa MSZ, Sejm uchwali stosowną ustawę, a prezydent ją podpisze. W polskich realiach na taką operację potrzeba mniej niż 40 dni.

PiS zatrzyma się wtedy, gdy się przestraszy gniewu obywateli. Teraz, gdy wszystko jest jasne, gdy nie ma wątpliwości, dokąd Polska zmierza, trzeba władzy ten gniew pokazać. Inaczej władza nie ustąpi.

Hasło obrony polskiego członkostwa w UE i potępienia dla tych, którzy chcą je zakończyć, powinno nieść się przez metropolie i miasteczka oraz wsie. Powinno połączyć wszystkich polskich demokratów, tych, którzy demonstrowali przeciwko reżimowi w latach 80., i tych, którzy niedawno weszli w dorosłe życie.

To jest ten moment, w którym rozstrzyga się przyszłość Polski. Nie możemy zawieść. W niedzielę wybieram się na plac Zamkowy. Wierzę, że w całej Polsce będą nas tysiące.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com