Władysław Gomułka. Polski patriota, komunistyczny autokrata czy człowiek, który się zagubił?

I sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej na spacerze z żoną Zofią i synem Ryszardem. Warszawa, 31 maja 1965 r. (fot. ADM)


Władysław Gomułka. Polski patriota, komunistyczny autokrata czy człowiek, który się zagubił?

Łukasz Kremky


Był niewątpliwie prawdziwym komunistą. Ale powinniśmy widzieć go jako specyficznie polskiego komunistę. Zresztą on wciąż się zmieniał, a w pewnym momencie przestał nadążać za czasami, w których żył.

40 lat temu zmarł Władysław Gomułka

Z prof. Anitą Prażmowską rozmawia Łukasz Kremky

Łukasz Kremky: Kariera polityczna Gomułki zaczęła się w latach 20. i 30. Dlaczego został komunistą?

Anita Prażmowska: W Polsce nie w pełni akceptujemy fakt, że jest coś takiego jak kultura robotnicza. Kiedy zdamy sobie sprawę z jej istnienia, droga życiowa Gomułki staje się oczywista. On do komunizmu dochodził nie przez literaturę czy zafascynowanie ideologią, ale przez własne doświadczenie i poczucie wspólnoty interesów z innymi przedstawicielami klasy pracującej, działalność w związkach. Od początku pociągały go radykalne frakcje ruchu robotniczego.

Marzeniem polskich komunistów był przed wojną wyjazd do ZSRR. Gomułka uczył się w szkole leninowskiej w latach 1934-35, ale wrócił rozczarowany.

– We wspomnieniach z lat 70. napisał, że to, co zobaczył w Związku Radzieckim, zszokowało go. Zaskoczyła go skrajna bieda. Widział puste sklepy, złe warunki życia i dramatyczne skutki kolektywizacji rolnictwa. Odkrył przepaść między propagandą a realiami życia, a także skalę politycznych represji.

Nie zmieniło to jego stosunku do komunizmu?

– Przeżywał poważne dylematy. Trzeba jednak wziąć pod uwagę warunki życia w międzywojennej Polsce, niezwykle trudne dla robotników: rządy sanacji, Bereza Kartuska, prześladowania opozycji. Być może uznał, że walka z faszyzmem i politycznymi represjami stawia go w sytuacji, że musi się opowiedzieć: jesteś za albo przeciw, że nie ma innej drogi niż komunizm. Ale to wyłącznie moje domysły.

W 1938 r. Stalin zlikwidował Komunistyczną Partię Polski, a rok później zaatakował Polskę. Jak ludzie – tacy jak Gomułka – godzili bycie komunistą z byciem Polakiem?

– Już po śmierci Stalina w gronie działaczy partyjnych rozpoczęła się debata o zbrodniach stalinizmu. Po ujawnieniu informacji o zamordowaniu liderów KPP większość komunistów przeżywała głębokie moralne dylematy. Poczucie traumy było wszechobecne, szczególnie wśród osób pełniących wysokie funkcje państwowe. Wydaje mi się, że dylemat, jak pogodzić polskość z komunizmem, nigdy nie został przez polskich komunistów do końca rozwiązany. Ciągle im towarzyszył. Ale byli też przekonani, że nie zdobyliby władzy bez radzieckiego wsparcia.

Władysław Gomułka, przed 1947 r.
Władysław Gomułka, przed 1947 r.  fot. Władysław Miernicki, Public domain, via Wikimedia Commons

Gomułka wspominał, że na początku wojny był rozczarowany polityką Stalina, ale już w 1943 r. znalazł się w kierownictwie Polskiej Partii Robotniczej.

– Gomułka wrócił do Polski po ataku Niemiec na Związek Radziecki, lecz nie został uznany przez Sowietów za wystarczająco sprawnego polityka, by powierzyć mu wprowadzanie komunizmu w Polsce. Był kilkakrotnie proszony o przyjazd do Warszawy, ale chyba nie wierzył we współpracę z kierownictwem PPR. Jego pozycja jednak wzrosła po zamordowaniu Marcelego Nowotki, a potem aresztowaniu przez Gestapo Pawła Findera i Małgorzaty Fornalskiej. Władza w partii wpadła w ręce polityków z dalszego szeregu, jednym z nich był Gomułka.

W składzie PKWN był jedynym komunistą ze struktur partii w Polsce – reszta to towarzysze przysłani z Moskwy. Widać w tamtym czasie napięcie między „krajowcami” a „szynelami”.

– To prawda. Bierut awansował – Sowieci w pełni mu ufali. Gomułkę Komintern opisywał jako uczciwego działacza, ale pozbawionego kompetencji politycznych. Stalin nie mógł jednak ignorować polityków z dużym stażem partyjnym w kraju, więc Gomułka wszedł do kierownictwa. Mam jednak wrażenie, że cały czas był outsiderem. Decyzje podejmowali ludzie powiązani z Moskwą. Sposób, w jaki Gomułka rozmawiał ze Stalinem, pokazuje, że on zupełnie nie wiedział, jak komunikować się z radzieckim przywódcą. Naiwnie myślał, że nawiąże dialog.

W 1944 r. Bierut napisał do Stalina, że Gomułkę charakteryzuje brak pryncypialnego nastawienia i wykonywanie „zygzaków od sekciarstwa do skrajnego oportunizmu”.

– Gomułka miał niewiele wspólnego z ludźmi takimi jak Hilary Minc czy Jakub Berman, którzy wywodzili się z innych środowisk. Został ministrem Ziem Odzyskanych i zachowywał się jak polityk suwerennego państwa. Domagał się np. ustanowienia dużych gospodarstw prywatnych, sprzecznych z modelem kolektywizacji. Był wściekły, gdy odkrył, że Armii Czerwonej pozwolono rabować Ziemie Odzyskane. Mówił, że to Polacy powinni je kontrolować. Chyba nie zdawał sobie wtedy sprawy, jak szkodziło to jego pozycji.

Z drugiej strony popierał likwidację opozycji i terror. A może decyzje zapadały poza nim?

– Jako sekretarz generalny partii był częścią tych procesów. Pytanie, czy uważał, że są konieczne, czy może wierzył, że są słuszne. Wydaje mi się, że to drugie. Podczas wojny widział nieudane próby dotarcia przez PPR do polskiego podziemia. Był przekonany, że współpraca z tymi organizacjami nie jest możliwa. Uważał, że bezpieczeństwo wewnętrzne jest kluczowe, a największym zagrożeniem pozostawały resztki podziemia. W tej kwestii nie potrzebował poleceń z Moskwy.

Władysław Gomułka na ul. Marszałkowskiej w Warszawie, 1945 r.Władysław Gomułka na ul. Marszałkowskiej w Warszawie, 1945 r.  nieznany/unknown, Public domain, via Wikimedia Commons

To dlaczego został aresztowany?

– Pod koniec lat 40. polityka wobec Polski zaostrzyła się, głównie w odpowiedzi na sytuację w Niemczech, doktrynę Trumana, ogłoszenie planu Marshalla i kwestię Jugosławii. Radzieccy przywódcy czuli coraz większą wrogość ze strony Zachodu. Powstał Kominform. Gomułka nie pasował do nowej sytuacji, zachowywał się tak, jakby wciąż można było realizować niezależną politykę, być może nie tak daleko idącą jak w przypadku Jugosławii, ale jakiegoś rodzaju „polską drogę”.

Czuł się zdradzony przez partię i kolegów?

– Nie, bo chyba zawsze uważał ich za łajdaków. Wiedział, że stoją za jego aresztowaniem, są służalczy wobec Moskwy i popełniają błąd. Nawet gdy został pozbawiony wszystkich stanowisk, odmówił złożenia samokrytyki.

Jak znosił areszt?

– Z żoną zostali zatrzymani rankiem 2 sierpnia 1951 r. w Krynicy Morskiej, a następnie przewiezieni do ośrodka Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Miedzeszynie i umieszczeni w osobnych celach, co było emocjonalnie bolesne. Gomułka domagał się przedstawienia powodów aresztowania. Ironizował, że wciąż pozostały mu 4 lata wyroku z czasów sanacji.

Po półtora roku przesłuchania utknęły. Gomułka odrzucił zarzuty o odchylenie nacjonalistyczne i o to, że podczas zjednoczenia PPS z PPR pozwolił na przeniknięcie do PZPR działaczy reprezentujących luksemburgizm, trockizm itd. Odpowiadał, że działał w zgodzie z polityką partii, przywoływał szczegóły, był dobrze przygotowany. Gdy przedstawiono mu obciążające go zeznania Mariana Spychalskiego, mówił, że zostały uzyskane w wyniku tortur. Dopiero po czasie zaczął załamywać się nerwowo, miał napady złości. Domagał się przewiezienia do szpitala, bał się o stan postrzelonej jeszcze przed wojną nogi.

Wolność odzyskał po śmierci Bieruta i odsunięciu Bermana i Minca. Stał się naturalnym kandydatem do przejęcia władzy. Dlaczego?

– Samo usunięcie polityków odpowiedzialnych za zbrodnie było niewystarczające. Gomułka był postrzegany jako jedyny ważny polityk nieobciążony zbrodniami stalinizmu, który dodatkowo sam padł jego ofiarą. Pamiętano, że sprzeciwiał się kolektywizacji i pełnemu podporządkowaniu ZSRR.

Władysław Gomułka na wiecu na pl. Defilad w Warszawie, 1956 r.Władysław Gomułka na wiecu na pl. Defilad w Warszawie, 1956 r.  Public domain, via Wikimedia Commons

Gomułka zdecydował się na sojusz z tzw. grupą puławską, zwolennikami reform, choć ideologicznie można go umieścić gdzieś pomiędzy puławianami a konserwatystami z tzw. grupy natolińskiej.

– On zawsze robił to, co uważał za słuszne. Pozytywnie oceniał zmiany dokonujące się po śmierci Stalina, ale uważał też, że pora zająć się modernizacją kraju. Rakowski pisał, że próbował wtedy dowiedzieć się, po której stronie ma się opowiedzieć „Polityka”, ale Gomułka mówił mu, że trzeba stabilizować sytuację społeczną, a nie myśleć koniunkturalnie. Dlatego uważam, że on nie lubił żadnej z tych grup.

Dlaczego Chruszczow przekonał się do Gomułki? Jesienią 1956 r. interwencja radziecka wisiała na włosku.

– Chruszczow przyjechał do Warszawy wściekły, zachowywał się agresywnie, ale nie był głupcem i dobrze wiedział, że sytuacja jest problematyczna. Po nocy negocjacji Polacy przekonali stronę radziecką, że kontrolują sytuację w kraju i że to nie jest rewolucja. Gomułka rozumiał potrzebę szybkiej deeskalacji, miał w pamięci wojnę i jej straszne skutki.

W tamtym czasie problemem była też kwestia niemiecka. Rosjanie nie chcieli konfliktu z Polską, woleli znaleźć kompromis, ale sprawdzenie tego wymagałoby dostępu do archiwów sowieckich.

Istnieje hipoteza, że to Chińczycy uratowali Gomułkę, protestując przeciw interwencji w Polsce.

– Tak, ale wymagałaby zbadania, jak ZSRR reagował na sygnały z Pekinu. Kluczowe jest to, co było dyskutowane w wąskim kręgu radzieckiego kierownictwa, a tego nie wiemy.

Władysław Gomułka z Nikitą Chruszczowem podczas powitania sowieckiego przywódcy, który przyleciał do Warszawy z przyjacielską wizytą 22 lipca 1959 r.Władysław Gomułka z Nikitą Chruszczowem podczas powitania sowieckiego przywódcy, który przyleciał do Warszawy z przyjacielską wizytą 22 lipca 1959 r.  fot. Tadeusz Rolke / Agencja Wyborcza.pl

W 1956 r. społeczeństwo widziało w Gomułce bohatera, zupełnie nie pamiętając jego zaangażowania w brutalne instalowanie komunizmu w latach 40.

– Okres po 1945 r. określam jako czas wojny domowej. Nie jest to może prawdziwa wojna, ale czas anarchii. Kluczowym problemem jest bezpieczeństwo, komuniści mówią wówczas o odbudowie, z którą społeczeństwo wiąże ogromne nadzieje. Rola Gomułki nie była wtedy aż tak widoczna.

Co dla Gomułki oznaczała ta słynna „polska droga do socjalizmu”?

– Uzyskanie prawa do decydowania w kwestii tego, jak socjalizm ma być budowany w Polsce. Podniesienie standardu życia. Gomułka, zaangażowany w politykę gospodarczą, chciał, żeby było lepiej. Oczywiście to się nie udało. Istotne stało się też uniezależnienie krajowej produkcji od sowieckich subsydiów, idea nawiązania szerszej współpracy gospodarczej z Zachodem, czemu Gomułka był jednak przeciwny.

Dla niego lepszy standard życia nie oznaczał jednak w żadnym stopniu więcej demokracji, a jedynie lepsze warunki materialne.

Popaździernikowa odwilż szybko wyparowała. Gomułka przestraszył się entuzjazmu, który wyniósł go do władzy?

– Obawiał się rewizjonizmu, tego, że zmiany po śmierci Stalina zajdą za daleko. Ale podejrzewam, że nie była to kwestia strachu, ale tego, co uważał za słuszne. Dalsza reforma mogła w jego ocenie spowodować tylko kłopoty. Stąd konflikt ze środowiskiem młodych intelektualistów, pisarzami. Jednocześnie pozwalał, by w ministerstwach pracowali eksperci, np. minister spraw zagranicznych Adam Rapacki miał olbrzymią swobodę działania.

Gomułka uważał, że jego powrót do władzy wyczerpuje potrzebę reform?

– Tak, udało się zatrzymać interwencję, a czas zabrać się do pracy.

Władysław Gomułka witany przez członków Pionierororganisation Ernst Thälmann w NRD, 1963 r.
Władysław Gomułka witany przez członków Pionierororganisation Ernst Thälmann w NRD, 1963 r.  Bundesarchiv, Bild 183-B0121-0010-023 / Junge, Peter Heinz / CC-BY-SA 3.0, CC BY-SA 3.0 DE , via Wikimedia Commons

Jaki był stosunek Gomułki do Kościoła?

– Był ateistą, nigdy nie wspomina o swojej religijności. Jego żona pochodziła z ortodoksyjnej żydowskiej rodziny, z którą zerwała kontakty. Na pewno postrzegał zorganizowaną religię jako zagrożenie dla partii. W 1945 r. to on podjął decyzję, że Kościół utraci kontrolę nad posiadłościami ziemskimi i instytucjami edukacyjnymi. W pewnym jednak stopniu akceptował rolę Kościoła w społeczeństwie, bo był pragmatyczny. W Polsce nigdy nie zakazano katechezy na terenie świątyń. Kościół był w sporze z władzą, co widać przy okazji obchodów milenijnych, ale jednocześnie utrzymany był jakiś kontakt.

Z czasem popularność Gomułki spadła, on ciągle mówił o rewizjonizmie.

– Gomułka uważał, że swoboda dana uniwersytetom i młodym studentom, z których wielu to dzieci wpływowych działaczy partyjnych, wychowała grupę, która zamiast pozostać lojalna wobec partii, kwestionuje jej decyzje. Młodzi intelektualiści zarzucali systemowi nadmierną biurokratyzację i brak demokratyczności. Gomułka w ogóle nie odpowiadał na te zarzuty, bo nie rozumiał tych aspiracji. Był wręcz rozczarowany faktem, że np. syn członka Rady Państwa Zygmunta Modzelewskiego, Karol, był dysydentem.

Sami Sowieci pytali go, dlaczego dzieci sekretarzy otwarcie krytykują reżim.

Gomułka odpowiadał, że czasy, gdy mogli mówić Polakom, kogo rozstrzelać, już minęły. Nie chodziło mu o obronę Modzelewskiego, ale o prawo polskiego państwa do decyzji o tym, kto stanowi dla niego zagrożenie.

Był krytykowany z wielu stron – z lewej, przez „rewizjonistów”, ale też z prawej, bardziej dogmatycznej.

– Nie widział zmian nawet w samej partii, że w siłę rośnie m.in. nacjonalistyczny „Grunwald”, że Mieczysław Moczar i ZBoWiD to realna polityczna siła. Rakowski twierdzi, że próbował kilka razy zwracać Gomułce uwagę, że to zagrożenie, ale ten nie reagował.

Dlaczego Gomułka poparł interwencję w Czechosłowacji?

– Początkowo miał pozytywne zdanie o Dubczeku, ale uważał, że proces liberalizacji zaszedł za daleko. Mój doktorant, Jan Kozdra, który dość dokładnie badał tę sprawę, uważa, że to Gomułka zasugerował Breżniewowi interwencję, argumentując, że armia czeska nie będzie stawiać oporu.

Jego relacje z Leonidem Breżniewem były chyba lepsze niż z Chruszczowem?

– Gomułka nigdy nie miał do sowieckich przywódców pełnego zaufania, obserwował ich i oczekiwał racjonalności. Swoje pierwsze spotkanie ze Stalinem ocenił jako „teatralne”. Podczas pierwszej rozmowy z Chruszczowem doszło do ostrej wymiany zdań i ta relacja nigdy nie uległa poprawie. Kiedy Breżniew doszedł do władzy, Gomułka miał nadzieję na lepszy kontakt, otwarcie cieszył się z odsunięcia Chruszczowa, zawsze agresywnego i prostackiego w obyciu. Liczył, że przekona Sowietów do wielu pomysłów, m.in. do reformy RWPG, ale niewiele z tego wyszło.

Władysław Gomułka i Leonid Breżniew w NRD, 1967 r.
Władysław Gomułka i Leonid Breżniew w NRD, 1967 r.  Bundesarchiv, Bild 183-F0417-0001-011 / Kohls, Ulrich / CC-BY-SA 3.0, CC BY-SA 3.0 DE , via Wikimedia Commons

Jaka była rola Gomułki w wydarzeniach Marca ’68? Andrzej Werblan w rozmowie z Robertem Walenciakiem zaznacza, że Gomułka nigdy nie był antysemitą, ale zawsze był „antyinteligencki”.

– Starałam się prześledzić tamte wydarzenia i wiem, że zdecydowanie to nie było działanie Gomułki. Mówimy o wpływie na wydarzenie wielu frakcji, które powstały w partii w latach 60.

Więc to jest oznaka jego słabości?

– Można tak na to spojrzeć. Gomułka stracił kontrolę, toczyła się walka o władzę, w której antysemityzm stał się narzędziem. Moczarowcy starali się budować swoją pozycję, sugerując, że w kierownictwie partii są osoby o niejasnej tożsamości narodowej.

Dynamika wydarzeń była złożona i nie do końca ją rozumiem, bo nie chodziło jedynie o to, kto co mówił, bo to wiemy, ale o to, jak doszło do społecznej mobilizacji. Jak to się stało, że antysemickie hasła zyskały wystarczającą wagę, by np. móc usunąć z ważnego i potrzebnego stanowiska lekarzy czy wojskowych? W archiwach widać tylko to, co robili poszczególni ludzie, ale nie widać tej mobilizacji. I nie wydaje mi się, żeby Gomułka odegrał znaczącą rolę w tych procesach, to policja, armia i MSW były aktywnie zaangażowane w ten atak.

Ale w wydarzeniach Grudnia ’70 już tak? Bronił się potem, że decyzję o strzelaniu do robotników podjęło kolektywnie całe Biuro Polityczne.

– Nie wiem, na ile to była jego decyzja, ale to on był pierwszym sekretarzem. Nie powstrzymał pacyfikacji. Nawet jeśli nie inicjował wydarzeń, to świadomie wyraził na nie zgodę. Postrzegał to jako zamieszki, a nie protesty. W dużej mierze wynikało to z narastającej w nim wojowniczości i agresji.

Władysław Gomułka (drugi od prawej) i Nicolae Ceau?escu (drugi od lewej), 1966 r.Władysław Gomułka (drugi od prawej) i Nicolae Ceau?escu (drugi od lewej), 1966 r.  unknown, image comes from the Romanian National Archives, CC BY-SA 3.0 RO , via Wikimedia Commons

Istnieje hipoteza, że Grudzień ’70 był prowokacją, żeby Gomułkę ostatecznie skompromitować i pozbawić władzy.

– Nie miałam dostępu do źródeł, które by to potwierdzały. Widzę to jako sytuację, w której stracił kontrolę, miał wtedy zawał serca. Edward Gierek mówił, że to Moskwa przekazała mu sygnał przez ambasadora, że oczekują, by przejął obowiązki I sekretarza.

Po 1968 r. był bardzo osłabiony. Decyzje zaczęły zapadać poza Gomułką. Weźmy np. słynne przemówienie bodajże z końca marca 1968, w którym stwierdził, że wydarzenia zaszły wystarczająco daleko, a w odpowiedzi słyszy: „Śmielej, śmielej”. Słuchałam tego wystąpienia i nie rozumiałam, co się dzieje. Gomułka nie chciał brnąć dalej, on chciał to ukrócić, ugasić te emocje.

Czyli w Grudniu ’70 już nie kontrolował wydarzeń?

– Nie, miał na nie wpływ, ale sytuacja była coraz trudniejsza. Jego zwycięstwem było na pewno podpisanie traktatu granicznego z Niemcami. To niewątpliwe osiągnięcie, ale fizycznie i politycznie Gomułka był już słaby.

Można powiedzieć, że dwie kwestie charakteryzują myślenie Gomułki – sprzeciw wobec kolektywizacji i sprawa granicy z Niemcami. Czy szczególnie ta druga kwestia jest dla niego warunkiem koniecznym utrzymania większej suwerenności w relacji z ZSRR?

– Gomułka w swoim krytycznym stosunku do ZSRR zawsze zatrzymywał się na kwestii polityki międzynarodowej, uważając, że Polska potrzebuje gwarancji radzieckich, by utrzymać bezpieczeństwo, i że nie ma alternatywy dla pozostania w bloku sowieckim. Tym powodem były oczywiście Niemcy.

W wielu prywatnych rozmowach Gomułka wracał do Warszawy zniszczonej po powstaniu. Bał się odrodzenia zagrożenia ze strony Niemiec.

To widać przy okazji planu Rapackiego z 1957 r., który dążył do demilitaryzacji. W rzeczywistości to był pomysł Gomułki, który Sowieci akceptowali. Ale projekt upadł, bo Zachód nie był nim zainteresowany, szczególnie USA. Widać więc zabiegi Gomułki, by zapewnić Polsce więcej kontroli i bezpieczeństwa. Układ z Niemcami wyrażał jego przekonanie, że tylko przez samodzielne rozmowy z RFN Polska może zapewnić sobie stabilne miejsce w Europie.

W pani opowieści Gomułka ma wiele twarzy: komunistycznego autokraty, więźnia politycznego, polskiego patrioty, wreszcie symbolu komunistycznej bylejakości. Która jest najbliższa prawdy?

– Gomułka się zmieniał. Mam poczucie, że on przez całą swoją karierę, aż do końca życia, gorączkowo usiłował zrozumieć rzeczywistość. Wywodził się ze środowiska robotniczego, ale stopniowo radykalizował się wobec własnych doświadczeń. Najpierw kształtował go czas wojny, potem widzimy go jako człowieka, który się zagubił i ktoś decydował o jego losie. Potem nastąpił powrót.

Grób Władysława Gomułki na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich PowązkachGrób Władysława Gomułki na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach  fot. Cezary Piwowarski, CC BY-SA 4.0 , via Wikimedia Commons

Zaraz po tym powrocie powiedział członkom biura politycznego: „Jestem uparty”. Przekonanie o słuszności własnych przekonań chyba towarzyszyło mu całe życie.

– Często wracam do biografii Stalina, autorstwa Isaaka Deutschera. Uważam ją za wybitną, bo Deutscher zawsze stara się dostrzegać w decyzjach Stalina pewną racjonalność. Cokolwiek Gomułka mówił o sobie, zawsze starał się reagować na wydarzenia w sposób racjonalny. Mówił „jestem uparty”, tracił wiarę w reformy, ale szukał faktów, statystyk. Można to dostrzec we własnoręcznych przypisach do przemówień dotyczących szczegółowych informacji i statystyk. Oczywiście często widział tylko to, co chciał widzieć.

W pewnym momencie przestał pasować do swojej epoki. Nie widział, szczególnie w latach 60., nawet zmian w samej partii.

A gdybyśmy mieli pokusić się o próbę scharakteryzowania Gomułki w jednym zdaniu?

– Nie mam wątpliwości, że był prawdziwym komunistą, ale mam poczucie, że powinniśmy widzieć go jako specyficznie polskiego komunistę. Uosabiał pewien okres dziejów Polski. Rekonstrukcja historii, z którą dziś mamy do czynienia w Polsce, jest próbą zniekształcenia tego obrazu. Musimy wziąć pod uwagę to, co nam się podoba, i to, co nie – faszystów, komunistów, ludowców – wszystkie te bardzo ciekawe polskie spory. Gomułka jest ich kluczową częścią.

Rozmawiał Łukasz Kremky


Anita Prażmowska, profesor historii na London School of Economics and Political Science. Zajmuje się zimną wojną i komunizmem w Europie Wschodniej i Polsce. Jest autorką wielu książek poświęconych czasom kształtowania się władzy komunistycznej w Polsce, m.in. anglojęzycznej biografii Władysława Gomułki, która w 2016 r. ukazała się również po polsku


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com