Tag Archive | Reunion68 Reunion 68 Reunion’68 Reunion-68

The Woman in the Hamas Video Is My Daughter

The Woman in the Hamas Video Is My Daughter

Ayelet Levy Shachar


There are 17 young females still being held hostage. One of them is my girl, Naama. And time is running out.

Naama Levy, 19, was captured on October 7 and last seen in a video released by Hamas. (Photo via X)

You have seen the video of my daughter Naama Levy. Everyone has. You have seen her dragged by her long brown hair from the back of a Jeep at gunpoint, somewhere in Gaza, her gray sweatpants covered in blood. You may have perhaps noticed that her ankles are cut, that she’s barefoot and limping. She is seriously injured. She is frightened. And I, her mother, am helpless in these moments of horror.

On October 7, Naama had been sleeping at Kibbutz Nahal Oz, and was awakened by the chaotic sound of a missile barrage. At 7 a.m., she sent me a WhatsApp message: “We’re in the safe room. I’ve never heard anything like this.” That was the last I heard from her.

The next day, I saw the video, but the woman in the footage was so bloodied and disheveled it was hard to tell if it really was her. Naama’s father called and confirmed the terrible news.

Before that day, every video our family had taken of Naama was joyful—dancing with friends, laughing with her three siblings, and simply enjoying life. Naama is only 19, but she’ll always be my baby girl. A girl who truly believes in the good of all people. She enjoys athletics and dreams of a career in diplomacy, and her greatest passion is helping those in need. As a girl, she was a member of the “Hands of Peace” delegation, which brings together American, Israeli, and Palestinian youths to promote global social change.

But now, one video, totally unrepresentative of the life she had led until October 7, is how the world knows her.

It has been deeply disturbing to see the United Nations and feminist organizations refuse to acknowledge that Hamas raped and committed appalling sexual crimes against women, simply because the victims are Jewish. It took two months for some to finally admit the scale and the brutality of the horror. Meanwhile, Israeli experts are gathering the evidence. Shari, a volunteer worker at the Shura military morgue, told The Washington Post about what she documented: “We saw many women with bloody underwear, with broken bones, broken legs, broken pelvises.”

The same monsters who committed those crimes are holding my daughter hostage.

There are seventeen young women still in captivity. They range in age from 18 to 26. I think of what they, and my Naama, could be subjected to at every moment of the day. Each minute is an eternity in hell.

On Monday, State Department spokesman Matthew Miller said that one of the reasons Hamas doesn’t want to release the young female hostages “is they don’t want these women to be able to talk about what happened to them during their time in custody.”

Everyone knows exactly what he means.

What would you do if your daughter were being held hostage by violent rapists and murderers for two months? Perhaps the better question is: What wouldn’t you do?

Over the last week and a half, dozens of hostages were released. The stories they’ve told about captivity are chilling. Emily Hand, a girl of only nine years, told her father she thought she had been held underground by Hamas for a year. Daniel Aloni was held along with her young daughter Emilia and was forced to participate in a hostage video in which she begged for their release. In it, she famously shrieked the word now, in Hebrew achshav. The way Daniel uttered that last word, now, that primal scream, is what lies in the hearts of every hostage, and every hostage family. It is the sound that rings in the depths of my soul every moment of every day.

In addition to being Naama Levy’s mother, I’m also a primary care doctor and the team physician for Israel’s women’s soccer team. I work with young women, and I understand the medical risks of spending every day in darkness, without enough nutrition or medical care or even basic hygiene. As a mother, I simply worry: Did my daughter’s captors give her a clean change of clothes, or is she still sitting in the same bloody sweatpants she was abducted in?

There’s a reason why women and children were prioritized first for release: younger women are at greater risk for further trauma. Just as women and girls are more vulnerable to more forms of violence, they are also more vulnerable to suffering from infections and pregnancy from sexual violence.

The longer Naama is held in captivity, the more violence she is subjected to, the more likely she will suffer the consequences of lifelong post-traumatic stress. When she is released, I pray that the image of her abduction, and the experience of what that image represents, isn’t how she comes to see the world.

Meanwhile, time is passing through an hourglass, and the sands are not infinite.

The seventeen female hostages are not bargaining chips to be debated by diplomats. They are daughters, and one of them is mine. My primal scream should be the scream of mothers everywhere. Bring her home now!


Ayelet Levy-Shachar is Naama’s mother. She is a primary care physician for families and for the Israeli women’s soccer team. She is a mother of four and lives in Ra’anana. 


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Gaza – kto z kim walczy i w imię czego?

Bardzo młode kadry Hamasu (Źródło zdjęcia: https://cufi.org/issue/hamas-continues-recruiting-child-soldiers-where-is-the-condemnation/


Gaza – kto z kim walczy i w imię czego?


Andrzej Koraszewski


Hamas  nie reprezentuje Palestyńczyków – powiedział prezydent Biden. Podobno to samo powiedział prezydent Mahmoud Abbas, tu jednak nie wszystko jest jasne, ponieważ pojawiły się głosy, że zamieszczono to w sieci w jego imieniu, oświadczenie szybko zniknęło, a w jego miejsce pojawiło się stwierdzenie, że „Palestyńczycy mają prawo do oporu”. Stwierdzenie prezydenta Bidena zostało przyjęte z kpiną przez arabskich publicystów, ponieważ od lat wszystkie badania pokazują, że zdecydowana większość Palestyńczyków popiera terror, a wśród popierających terror większość popiera jego odmianę oferowaną przez Hamas.

Tak silne poparcie Hamasu przez Palestyńczyków jest głównym powodem rezygnacji z wyborów (a to już jest informacja, o której administracja amerykańska doskonale wie). Do chwili napaści Hamasu na Izrael, w Gazie ta organizacja miała niższe poparcie niż w Autonomii Palestyńskiej, ale wystarczające do absolutnie pewnej wygranej w przypadku rozpisania wyborów. Tak więc, twierdzenie, że Hamas nie reprezentuje Palestyńczyków w tym przypadku oznacza tylko tyle, że Ameryka nie chce z terrorystami Hamasu rozmawiać i wszystkie swoje nadzieje pokłada w terrorystach z Organizacji Wyzwolenia Palestyny.

Po dwóch miesiącach wojny mogło się wiele zmienić. Arabscy obserwatorzy są zgodni, że poparcie Hamasu na Zachodnim Brzegu wzrosło, nikt jednak nie odważa się spekulować, jak zmieniły się w tym czasie postawy mieszkańców Gazy. Głosy poparcia Hamasu i odosobnione głosy gniewu na Hamas nie dają i nie mogą dawać obrazu zmieniających się postaw społeczeństwa. Te głosy gniewu są oczywiście pełne rozdarcia.

Ismail, młody mieszkaniec Gazy pisze o swojej rozpaczy. Nienawidzi Hamasu, jest mu żal izraelskich cywilów. Jest świadomy, że to wszystko zaczął Hamas. Czuje się bezradny, czuje wściekłość. Ma wrażenie, że on i jego rodzina nie są już dla Izraela ludźmi, pisze o „dywanowych nalotach”:

Przyłapuję się na tym, że dokonuję kalkulacji śmierci: ilu musi umrzeć, aby ostudzić wściekłość? Aby zrównoważyć zmarłych w Izraelu? Trzy razy? Dziesięć razy? I jak możesz w ogóle tak myśleć? I nie widać szybkiego końca wojny. […] . Zniszczono całe dzielnice, dzielnicę Rimal, miejsce, które kochałem i które odwiedzałem bez końca jako dziecko. To mały Tel Awiw w Gazie, pełen liberałów. Setki tysięcy uciekają teraz z miejsca na miejsce. […] mama i tata wysyłają mi wiadomość: „U nas wszystko w porządku”. Próbowałem ich przekonać, żeby uciekli z domu, ale nie udało mi się. Brat na mnie nakrzyczał, że wie, że chcę dla niego jak najlepiej, ale to nic dobrego. […] Wiem, że szokujące rzeczy wydarzyły się także w Izraelu. Że mordowano ludzi, mordowano i porywano dzieci. Jestem temu przeciwny. Nienawidzę Hamasu. Nienawidzę Izraela. Nienawidzę każdego, kto wszczyna wojnę i okupację, zamiast prowadzić do rozwiązania politycznego.

Ten młody mieszkaniec Gazy nie wierzy również w szanse zniszczenia Hamasu. Przeczy temu wcześniejsze doświadczenie, po każdej wojnie Hamas był silniejszy. Ci, którzy tracą bliskich, marzą o zemście. Pisze, że odrzuca światopogląd Hamasu, ale nie pisze, co przez to rozumie. 28 października na stronie pojawia się informacja, że jego cała rodzina zginęła i zawiesza dalsze pisanie.

Możemy powiedzieć, że Hamas nie reprezentuje tego konkretnego Palestyńczyka. Mam wrażenie, chociaż nie mogę być tego pewien, że Ismail ma więcej pretensji do Izraela, niż do Hamasu. Myli wściekłość i zemstę z poczuciem konieczności zniszczenia ludobójczego wroga właśnie dlatego, żeby nie wyrósł po tej wojnie jeszcze silniejszy. Przede wszystkim jednak jest bezradny i przerażony koszmarem wojny. Mieszkańcy Gazy, nawet ci, którzy szczerze nienawidzą Hamasu, nie chwycą za broń przeciw Hamasowi. Czy mają rację sądząc, że Izrael nie  ma żadnych szans na zniszczenie Hamasu? Tak sądzi wielu ludzi na Zachodzie, spotyka się również takie opinie w samym Izraelu, chociaż tu zdecydowana większość uważa, że rozprawa z Hamasem jest konieczna i musi być doprowadzona do ostatecznego końca.         

Analitycy, którzy znają sytuację są ostrożni, uważają, że nawet jeśli Izrael rozbije Hamas w Gazie, ta organizacja jest już mocno okopana na Zachodnim Brzegu i może przejąć władzę w Autonomii Palestyńskiej. Jest również obecna w Libanie.

Ismail prawdopodobnie zgodziłby się z prezydentem Bidenem, że Hamas nie reprezentuje Palestyńczyków, chociaż pewnie rozumiałby przez to, że Hamas nie dba o miejsca pracy, o jakość szkół, o bezpieczeństwo mieszkańców, że kradnie pomoc i dba tylko o swoją „sprawę”. (Te zarzuty pojawiają się w badaniach opinii publicznej.) Jak jednak zdefiniowałby światopogląd Hamasu? Tu odpowiedzi musimy szukać w Karcie tej organizacji. Wszyscy mieszkańcy Gazy znają tę Karę, nawet jeśli nie z lektury, to z codziennego wdrażania jej w praktykę. Zaczyna się ona tak:

W Imię Najmiłosierniejszego Allaha

„Wy jesteście najlepszym narodem, który został stworzony wśród ludzi. Nakazujecie to, co sprawiedliwe, a zabraniacie tego, co niesprawiedliwe, i wierzycie w Boga. A jeśli ci, którzy otrzymali Pisma, uwierzyli, to z pewnością tym lepiej dla nich: są wśród nich wierzący, ale większa część z nich to przestępcy.”

Dalej mamy słowa założyciela Bractwa Muzułmańskiego Hassana al-Banny, że „Izrael istnieje i będzie istniał, dopóki islam go nie zniszczy, tak jak zniszczył innych wcześniej.”

W artykule pierwszym czytamy, że „programem Ruchu jest islam. Z niego czerpie swoje idee, sposób myślenia i rozumienia wszechświata, życia i człowieka. Odwołuje się do niego, aby osądzić całe swoje postępowanie i czerpie z niego inspirację, aby kierować swoimi krokami”. Z drugiego artykułu dowiadujemy się, że „Islamski Ruch Oporu jest jednym ze skrzydeł Bractwa Muzułmańskiego w Palestynie. Ruch Bractwa Muzułmańskiego jest organizacją uniwersalną, stanowiącą największy ruch islamski w czasach nowożytnych.” 

Cała Karta warta jest uważnego przestudiowania (jej zmodyfikowaną w 2017 roku wersję omówił niedawno Jeffrey Herf.) Warto zwrócić uwagę, że Hamas przedstawia się jako palestyńskie skrzydło Bractwa Muzułmańskiego, że jest organizacją religijną, walczącą o zwycięstwo islamu na świecie, że nie uznaje istnienia Izraela i otwarcie dąży do  jego zniszczenia. Jest to światopogląd islamskiej supremacji, wymagającej walki, w której życie i bezpieczeństwo własnej ludności nie ma żadnego znaczenia.

Zrozumienia tego światopoglądu musimy szukać u głównego mecenasa Hamasu, czyli w Islamskiej Republice Iranu. Tam bowiem jest on prezentowany bez owijania w bawełnę.              

Fundamentem tego światopoglądu jest definiowanie wspólnoty religijnej (a nie państwowej) jako narodu. „Nie czcimy Iranu –stwierdził obecny przywódca reżimu, ajatollah Ali Chamenei – czcimy Allaha. Patriotyzm to inna nazwa pogaństwa. Mówię, niech ta ziemia [Iran] spłonie. Mówię, niech ta ziemia pójdzie z dymem pod warunkiem, że islam zatriumfuje w reszcie świata”. 

Jeśli kogoś dziwi, że Hamas poświęca Gazę i jej mieszkańców na ołtarzu fanatyzmu, to znaczy, że nie przyjrzał się uważnie temu światopoglądowi.      

Konstytucja Islamskiej Republiki Iranu stanowi m.in.:

„Konstytucja zapewnia niezbędną podstawę do zapewnienia kontynuacji rewolucji w kraju i za granicą. W szczególności w rozwoju stosunków międzynarodowych konstytucja będzie dążyć wraz z innymi ruchami islamskimi i ludowymi do przygotowania drogi do utworzenia jednej społeczności świata”.

Jak ostrzegał ajatollah Ruhollah Chomeini: „Jeśli pozwoli się niewiernemu dalej pełnić rolę niszczyciela ziemi, moralne cierpienie niewiernego będzie jeszcze większe. Jeśli zabije się niewiernego, a to powstrzyma go od popełniania złych uczynków, jego śmierć będzie dla niego błogosławieństwem.” Dodając: „Wszyscy przeciwni rewolucji muszą zniknąć i szybko zostać straceni”.

Morderczy zapał Al-Kaidy, ISIS, Hamasu, Boko Haram i innych jest efektem tego światopoglądu, a celem nie jest ustanowienie kolejnego państwa muzułmańskiego. To może być tylko środkiem do osiągnięcia głównego celu, którym, jest „rozszerzenie suwerenności prawa Bożego na cały świat”.

Jak przypomniał niedawno pochodzący z Iranu amerykański politolog Majid Rafizadeh, ajatollah Chomeini kilkakrotnie powtarzał tę ważną islamską misję. Słynne jest jego powiedzenie: „Wyeksportujemy naszą rewolucję na cały świat. Dopóki okrzyk nie ma boga prócz Allaha, nie będzie rozbrzmiewał na całym świecie, będzie trwała walka”. 

   

Mieszkająca w Stanach Zjednoczonych bodaj najsłynniejsza dziś irańska dysydentka Masih Alinejad napisała niedawno, że: „…dla Republiki Islamskiej wyeliminowanie Izraela jest sprawą humanitarną!” Może to brzmieć absurdalnie, ale w wyobrażeniach głęboko wierzących, wymordowanie Żydów w Izraelu i wszędzie indziej jest warunkiem pokoju i zwycięstwa dobra na świecie. Dopiero na dalszym miejscu jest nawrócenie lub zabicie pozostałych niewiernych.  

Ismail pisze, że nie podziela światopoglądu Hamasu, że bywał często w dzielnicy Rimal (do niedawna najzamożniejszej dzielnicy Gazy), gdzie spędzał czas z przyjaciółmi. Domyślamy się, że nie jeździł tam na osiołku, ani nie płacił za kawę z zasiłków UNRWA. Jak sam pisze, nie ma jeszcze trzydziestu lat, więc dorastał już w Gazie rządzonej przez Hamas i (najprawdopodobniej) w rodzinie w ten lub inny sposób związanej z władzą. To są jednak spekulacje, których lepiej unikać, chociaż skłaniają do analogii, które często są wątpliwe.

W naszym świecie napięcia są mniejsze, ale też mieliśmy polityków, którzy jak prawnik i polityk Henryk Goryszewski obwieszczali, że

Nie jest ważne czy w Polsce będzie kapitalizm, wolność słowa, czy w Polsce będzie dobrobyt. Najważniejsze, żeby Polska była katolicka.

To był rok 1993, inni nasi politycy oferowali Unii Europejskiej nasze wartości chrześcijańskie (oczekując materialnego zadośćuczynienia za ich przechowanie). Wcześniej, wśród ludzi chcących pozbyć się komunizmu potężną część stanowiły dzieci komunistów, ludzie którzy w całości lub części odrzucili światopogląd swoich rodziców przekonanych, że komunizm musi podbić świat. Komunistyczny świat upadł nie w wyniku naszej kawiarnianej opozycji (robotniczych strajków, czy papieskich modłów), ale z powodu załamania się ZSRR po wojnie w Afganistanie. Dramatyczny przełom dokonał się w Polsce z minimalną liczbą ofiar śmiertelnych i była stosunkowo łagodnym przejściem do nowej rzeczywistości. Ta łagodność jest względna, więzienia i internowania nie były luksusem, nie można ich jednak porównać, ani do więzień, do których trafia opozycja palestyńska (czy to w Gazie, czy w AP), ani do więzień w Iranie. Jarosław Kaczyński do dziś ma żal do komunistycznych władz, że nikt go nie internował. Nasi komuniści nie byli takimi fanatykami jak Hamas czy ISIS, komunistyczna ideologia była już zwietrzała, a wcześniej nigdy nie przeniknęła całego społeczeństwa.

W Gazie Izrael próbuje zlikwidować Hamas, jego struktury militarne, jego struktury polityczne, jego wsparcie społeczne. Arabski dziennikarz pisze, że dziś Izrael walczy zarówno w imieniu arabskich rządów (które uważają Hamas i inne odnogi Bractwa Muzułmańskiego za śmiertelnych wrogów), jak i w imieniu Palestyńczyków, którzy samodzielnie nie mają żadnych szans na pozbycie się tej islamistycznej dyktatury. „Wyzwolić Gazę od Hamasu” to hasło popularne nie tylko w Izraelu, można je czasem spotkać również na stronach arabskich dysydentów.

W Gazie Izrael walczy samotnie z światopoglądem, że islam musi podbić świat i że ten islam musi wyglądać tak, jak go sobie wyobrażał ajatollah Chomeini i jak go zademonstrowali hamasowscy napastnicy 7 października.

Tak, popieram wojnę z tym światopoglądem. Nie widzę innej możliwości.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Hamas attack plans, including map of IDF base, suggest espionage

Hamas attack plans, including map of IDF base, suggest espionage

DAVID ISAAC


The Hamas commander’s laptop included a detailed sketch of Nahal Oz, an IDF base located on the Gaza Strip fence.
.

Israeli soldiers seen around the destruction caused by Hamas terrorists on Oct. 7, 2023 in Kibbutz Kfar Aza, Nov. 2, 2023. Photo by Arie Leib Abrams/Flash90.

New documentation, including the laptop of a key Hamas commander, offers additional proof of the terrorist group’s meticulous planning of the Oct. 7 massacre.

The field intelligence unit of the Israel Defense Forces’ Military Intelligence Directorate, known by the Hebrew acronym AMSHAT, released the documents on Monday.

The material provided to JNS by the IDF came from a laptop belonging to the head of Hamas’ Nukhba Force, who took part in the attack. It was recovered in southern Israel.

Uploaded to the laptop was a notebook with detailed plans to conquer the army’s Nahal Oz base adjacent to the border fence along the northern Gaza Strip.

It included a hand-drawn sketch of the base, providing a visual representation of the strategic details in the notebook. The illustration, revealing accurate knowledge of the base, suggests Hamas had help from within.

(An Israeli intelligence source cited by The Guardian said the map revealed “inside knowledge … almost certainly from a Hamas spy.”)

Sketch of the IDF’s Nahal Oz base found in the Hamas commander’s laptop. Credit: IDF.

Prior to Oct. 7 many Arabs from Gaza entered Israel regularly for work (17,500 daily at the time of the attack), and a week after the attack, Israeli security services had already begun investigating the possibility that some of these individuals had passed information to Hamas.

Massacre survivors have reported that terrorists knew about their communities in great detail. Boris Volovik, a member of the 12-man security team of Kibbutz Nir Am, one of the few kibbutzim to mount a successful defense, told Knesset TV on Nov. 16, “The terrorists knew where the armories were on every single kibbutz and where the military security coordinators lived.”

Volovik said in nearby Kibbutz Kfar Aza, one of his friends was killed when he approached the armory and was ambushed. The military security coordinator at Kibbutz Kissufim was ambushed at his home, he said.

While day workers from Gaza were employed in these communities, the IDF assured JNS that they were not allowed to work on IDF bases.

However, according to Brig. Gen. (res.) Amir Avivi,  founder and chairman of the Israel Defense and Security Forum (IDSF), that’s not quite true.

“You have Arabs working in bases, especially in construction, and certainly in towns. And I think that Hamas might indeed have gotten intelligence from construction workers,” he said.

These Arabs may have been from Gaza, or from Judea and Samaria, or may even have been Israeli Arabs, he said. “A company bids for a construction job. It’s an Israeli company. But then they take subcontractors and the subcontractors are Palestinian workers,” he added.

Avivi also doesn’t rule out the possibility that out of the half-million or so officers and soldiers in the IDF, “three or four are actually spying—cooperating with the enemy. It can happen.”

The plans found on the laptop included instructions for securing Israeli hostages, such as, “Cover the eyes and tie the hands of all adult hostages (men and women)” and “Kill those who cause trouble and anyone who tries to escape.”

A list of “Important Words in Hebrew” was provided for terrorists to communicate with hostages. It included such phrases as, “Get down,” “Do not look back,” “Where is the head of the kibbutz?” and “Put your hands up and spread your legs.”

(Hamas terrorists captured some 240 Israelis and foreign citizens—138 are still being held—on Oct. 7).

Hamas terrorists at an IDF base on Oct. 7, 2023. Source: Screenshot.

The newly released plans underscore just how ignorant Israel’s security forces were about the terror group’s intentions and mindset.

At a press briefing at AMSHAT headquarters on Monday, IDF officers admitted that Hamas had been planning its attack for more than a year, confirming reports last week in The New York Times and elsewhere that the IDF had plenty of forewarning, which it ignored.

According to the Times, Israel had been presented with a 40-page document, code-named “Jericho Wall” by Israeli authorities, which outlined a Hamas invasion in which terrorist forces would overwhelm IDF fortifications along the Gaza fence.

“Hamas followed the blueprint with shocking precision,” the Times reported.

Head of IDF intelligence Maj. Gen. Aharon Haliva and then-head of the IDF’s southern command Eliezer Toledano were presented with the “Jericho Wall” document but did nothing, according to the report.

When a Hamas expert from the IDF’s Unit 8200 and her commander, desperate to get their detailed information of an impending invasion to IDF higher-ups, waylaid Haliva, he dismissed their warnings as nonsense. 

IDF leadership had come to believe that Hamas was deterred, and that it had become pragmatic, more interested in ruling the Gaza Strip than waging war against Israel. This mindset was expressed by Haliva during a now-widely replayed interview at Reichman University’s World Summit on Counter-Terrorism in September of last year.

Haliva said he foresaw “five years of quiet in the southern arena” after “Operation Guardian of the Walls” (May 2021).

“In Gaza, I identify that alongside our military force and deterrence, the actions taken by Israel to stabilize the economy, allow in workers and improve the quality of life all have the potential to create years of quiet,” he added, underscoring Israel’s now clearly mistaken belief that Hamas was interested in improving the economic lot of Palestinians.

IDSF’s Avivi told JNS that one of the chief misconceptions by which IDF leadership operated, and which led to Oct. 7, was their concept of deterrence and belief that “Hamas will not fight if we give them some economic relief, trying all the time to connect the economy to what they do or don’t do.”

Avivi said he’s been trying to convince IDF leadership for years that a Marshall Plan, the U.S. post-World War II project to rebuild Western Europe, including Germany, with foreign aid, isn’t appropriate for Gaza.

“When I was a general in the army, I told then-Chief of Staff Gadi Eizenkot, ‘The Nazis were completely destroyed … and then they implemented the Marshall Plan. But [Hamas] feels hardly touched. And you think that you’re going to appease them with money, or whatever? It doesn’t work like that,” said Avivi.

Asked what Eizenkot’s response had been, Avivi said, “These guys were completely off. …Psychologically, people are looking for some sense of control. They want to feel that they control reality, and they cannot deal with the fact that they’re simply not controlling anything.”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Celebrities React to Hamas Sexual Violence: ‘Medieval Barbarism Unlike Anything in Modern History’

Celebrities React to Hamas Sexual Violence: ‘Medieval Barbarism Unlike Anything in Modern History’

Shiryn Ghermezian


Debra Messing during the Will & Grace 25th Anniversary Celebration at The Paley Center for Media in New York NY on June 5, 2023. / Foto: Alamy Stock Photo

Warning: This story contains graphic details about sexual violence, including rape and torture, carried out during Hamas’ Oct. 7 massacre.

An event that took place at the United Nations this week about the sexual and gender-based violence perpetrated by Hamas terrorists during their deadly rampage across southern Israel on Oct. 7 has caught the attention of Jewish celebrities, who blasted those staying silent about the abuse that unfolded two months ago.

Actress and former Will & Grace star Debra Messing attended the UN event — titled “Hear Our Voices: Sexual and gender-based violence in the October 7th Hamas terror attack” — and said in a post on Instagram that the testimonies she heard about rape, mutilation, and other forms of sexual violence resembled accounts of “medieval barbarism unlike anything seen in modern history.”

“First responders attesting to the rape and subsequent mutilation of women and young girls. Survivors detailing women begging to be killed during their rape and torture. Forensic experts detailing the deliberate targeting of sex organs, shooting, mutilating, nails, and other means of torture including cutting off of breasts while the girls were being raped and still alive. There were gasps, and tears,” she wrote. “Powerful speeches demanding recognition and pursuit of justice by the UN Women, who have remained silent.”

United Nations Women — the UN agency for gender equality and women’s empowerment — released on Nov. 25 its first statement about the gender-based violence carried out on Oct. 7 — 50 days after they took place. A week later, on Dec. 1, the agency condemned for the first time ever the Hamas terrorist attacks. There have been calls to have UN Women disbanded for waiting so long to comment on the sexual violence, and on Sunday, Israeli actress Gal Gadot slammed the international community for staying quiet about the sexual abuse women experienced at the hands of Hamas.

Messing also shared on Instagram a clip of Iranian activist and content creator Mandana Dayani at the UN event discussing the Oct. 7 massacre by the Hamas terror group, whose main sponsor is Iran. She expressed disappointment in the “peers, friends, universities, and fellow leaders who still remain silent” about the sexual violence that women experienced. “You have made the deliberate choice to look the other way,” she said. “You saw the videos, the phones, many recorded and live-streamed by the terrorists themselves. You know exactly what happened to these girls and yet you turned away … When our women’s mouths were bound and gagged, you chose not to be their voice.”

Actress and writer Jenny Mollen Biggs, who is the wife of American Pie star Jason Biggs, also shared on Instagram a clip of Dayani’s speech at the UN event, calling it “just f—king brilliant.” Two days earlier, she shared on social media a testimony from a survivor of the Hamas attack on the Supernova music festival who witnessed the beating and raping of a fellow music festival attendee. Frustrated by the silence shown by feminists about such violence, Biggs wrote in the caption for the post, “Our daughters are being raped and shot in Israel, our daughters are being raped and shot in Sudan, our feminists are busy shopping for the holidays.”

In her own Instagram post, actress Mayim Bialik drew attention to a female-led demonstration that took place outside the UN event, where protesters demanded to know why the organization has remained silent about the sexual abuse inflicted on Israeli women. Demonstrators also used the hashtag “#MetooUNlessYouareaJew” to draw attention to their cause.

The former Big Bang Theory star shared a photo from the demonstration and wrote in the caption, “Note to the world: believe all women — even if they are Jews. Also, believe the autopsies showing grotesque sexual mutilation.”

“Finally, to the ‘anti-Israel’ protesters who literally marched at the UN as we ask for dignity for the women of the Oct. 7 massacre which used women’s bodies as war prizes: what exactly were you marching against in this particular case?” she added.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Najnowszy hit Pallywoodu. Jak usłużne relacje mediów o „zbombardowaniu” szpitala Al-Ahli promowały propagandę Hamasu

Parking szpitala arabskiego Al-Ahli po trafieniu w niego palestyńską rakietą, która nigdy nie dotarła do celu w Izraelu, 18 października 2023 r. (Źródło zdjęcia: Wikipedia)


Najnowszy hit Pallywoodu. Jak usłużne relacje mediów o „zbombardowaniu” szpitala Al-Ahli promowały propagandę Hamasu

Richard Landes
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


W 2003 roku, po zobaczeniu, jak pierwsze postmodernistyczne oszczerstwo o rytuale krwi szerzy się jak zaraza, ukułem termin Pallywood, aby opisać powszechne wykorzystywanie inscenizowanych scen, które przedstawiały cierpienia Palestyńczyków rzekomo spowodowane przemocą Izraela. Chodzi o udające dokument filmy sfabrykowane na potrzeby globalnej konsumpcji. Określenie to potępiono jako „teorię spiskową” i wbrew wszelkim dowodom Izrael został oskarżony o zamordowanie 12-letniego Muhammada al-Durah. Dwadzieścia lat później wracamy do punktu wyjścia.

2 listopada 2023 r. „strona internetowa weryfikująca fakty” (ostentacyjnie nazywana Polygraph) finansowana przez rządową rozgłośnię Voice of America ostrzegła, że „zwolennicy Izraela używają w X obraźliwego określenia ‘Pallywood’… by twierdzić, że Palestyńczycy inscenizują sceny śmierci i przemocy przy użyciu tak zwanych aktorów kryzysowych, w celu wzbudzenia globalnej sympatii i wygrania wojny PR z Izraelem”. Ci zwolennicy Izraela są „działaczami propagandowymi” szerzącymi „dezinformację” – stwierdził ten organ mediów państwowych.

Następnego dnia dołączyła do tego Anti-Defamation League (ADL) wpisem na blogu (który później bez słowa usunęła) zatytułowanym „ADL obala: Mity i fałszywe narracje o wojnie Izrael-Hamas”. W poście poruszono „szereg dezinformacji, wypaczeń i teorii spiskowych na temat trwającego konfliktu”. Wymieniła szereg „fałszywych lub wprowadzających w błąd narracji”, które następnie „obalała”. Tyle, że post ADL nie obalił żadnego konkretnego przykładu Pallywood. Oświadczyła tylko, że Pallywood – pogląd, że „Palestyna stosuje wyszukane taktyki produkcji filmów w celu tworzenia fałszywych materiałów o ofiarach” – jako całość jest „fałszywą narracją”. Następnie w poście wyjaśniono, czym jest „rzeczywistość”: „Teoria spiskowa ‘Pallywood’ istnieje od lat… Istnieje wiele dowodów na to, że ofiary palestyńskie cierpią w Gazie”.

Tego samego dnia czasopismo „Rolling Stone” opublikowało długi artykuł , który skonsultowano z „starszym weryfikatorem faktów”, który potwierdził te same tezy: „obraźliwe” określenie Pallywood jest „starym mitem”, który „przeciwnicy Palestyny” wskrzeszają „aby zdyskredytować cierpienie, żal i prośby o pomoc płynące z Gazy”. Następnie pismo „Rolling Stone” dodało kolejny ważny punkt, wyjaśniając, dlaczego „teoria spiskowa” Pallywood jest szczególnie „podstępna”. Dzieje się tak nie tylko dlatego, że twierdzi „fałszywie, że Palestyńczycy udają i inscenizują”, ale także dlatego, że „zbiega się to ze wzrostem antymuzułmańskiej mowy nienawiści”.

Ta nowa, niezwykle jednolita linia ataku, nawiązuje do inicjatywy właśnie ujawnionej przez Biały Dom: pierwszej w historii krajowej strategii zwalczania islamofobii w Stanach Zjednoczonych. Podczas gdy po masakrze dokonanej przez Hamas 7 października w amerykańskich miastach gwałtownie wzrosła liczba incydentów antysemickich, administracja Bidena zdecydowała, że najpilniejszym priorytetem jest inicjatywa mająca na celu zwalczanie „plagi islamofobii”.

Ponieważ stawka jest tak wysoka, niebezpieczeństwo, jakie stwarza teoria spiskowa, zgodnie z którą Palestyńczycy tworzą produkcje filmowe do wojny informacyjnej, musiało zostać zdemaskowane i wymazane. Fałszywa narracja Pallywood była wyraźnym przykładem tego, co według administracji stanowi dwa najbardziej rażące przestępstwa przeciwko naszej demokracji: „dezinformacja” i „mowa nienawiści” skierowane przeciwko muzułmanom.

Na tym tle jeden z najbardziej jaskrawych przykładów gatunku Pallywood podczas obecnej wojny w Gazie miał miejsce w szpitalu arabskim Al-Ahli w mieście Gaza, dzień przed lądowaniem prezydenta Joe Bidena w Izraelu.

17 października o godzinie 18:59 na parkingu szpitala Al-Ahli miał miejsce wybuch. Krater, który pozostawił, był mały i płytki, a eksplozja, która po nim nastąpiła, była nagłą kulą ognia, która pozostawiła dwa ogniska płonące na parkingu. Szpital pozostał nieuszkodzony, z wyjątkiem kilku wybitych okien po stronie wybuchu, a wokół stało kilka spalonych samochodów.

Każdy, kto widział ten krater, od razu wiedział, że było to coś, co obserwatorzy nazywają „przedwczesnym spadkiem”: była to palestyńska rakieta, która nigdy nie dotarła do celu w Izraelu. Nic nowego, ponieważ według izraelskiego wojska 20–30% rakiet, które Hamas i Palestyński Islamski Dżihad wystrzeliły w stronę Izraela w poprzednich rundach walk, spadło za wcześnie. Czasami, jak w przypadku tragedii w obozie dla uchodźców Shati w 2014 r., wśród ofiar są dzieci.

Co więcej, dowody najwyraźniej zostały usunięte – „wszelkie resztki rakiety najwyraźniej zniknęły z miejsca wybuchu, co uniemożliwia ocenę jej pochodzenia” – stwierdził „New York Times”. Źródłem informacji był wysoki rangą funkcjonariusz Hamasu, Ghazi Hamad„Pocisk rozpuścił się jak sól w wodzie – powiedział Hamad przez telefon redakcji „New York Timesa”. – To wyparowało. Nic nie zostało”. Widzicie, jak to działa?

Hamas miał ogromną przewagę w rozpowszechnianiu oskarżenia, że Izrael uderzył w szpital, zabijając setki osób, ponieważ w tamtym czasie w Gazie praktycznie nie było zachodnich reporterów. Wszyscy obecni na miejscu dziennikarze byli lokalnymi mieszkańcami, fotografami i korespondentami, którzy dostarczali swoje wiadomości światu, w tym korespondentom zachodnich redakcji. Al Dżazira była jedyną międzynarodową telewizją,  której reporterzy byli na miejscu zdarzenia. Kanał należący do Kataru odegrał kluczową rolę w rozpowszechnianiu twierdzeń Hamasu przekazywanych za pośrednictwem kierowanego przez Hamas ministerstwa zdrowia Gazy. Ratownik medyczny z Gazy przedstawił relację w Al Dżazira w języku angielskim: „Widzieliśmy masakrę, ludobójstwo narodu. Spali tylko pod drzewami. Żadnych pokoi, niczego, żadnych schronień. Zbombardowali ich rakietami. Nikt nie [został] ranny. Wszyscy zostali zabici. To jest ludobójstwo.” Ta historia eksplodowała w świecie arabskim, gdzie szokującą wiadomość przyjęto z wściekłością i oburzeniem w związku z ludobójczą zbrodnią wojenną Izraela.

Hamas wciąż miał jeden problem: gdy tylko dowody wyjdą na jaw, jego opowieść legnie w gruzach. Dlatego szybko musiał dostarczyć zachodnim mediom pozory dowodów, by skłonić je do połknięcia przynęty i publikowania opowieści wystarczająco długo, aby wersja Hamasu rozprzestrzeniła się na całym świecie. Kiedy ta historia zostanie raz przedstawiona w mediach, późniejsze wysiłki Izraela, by jej zaprzeczyć, nie będą miały żadnego wpływu na tych, którzy już uwierzyli.

Aby tego dokonać, Hamas potrzebował odpowiedniego materiału filmowego towarzyszącego twierdzeniom. Oznaczało to, że nie można pokazywać zdjęć miejsca uderzenia, żadnych długich ujęć, które ujawniałyby brak 500 zwłok, ani zdjęć przedstawiających w zasadzie  nienaruszony budynek szpitala. Zamiast tego potrzebowali krótkich, gwałtownych zbliżeń chaotycznych scen i przepracowanych lekarzy biegających w ciemności, usuwania rzeczywistych trupów i skupienia się na rannych dzieciach. Ponieważ właśnie zapadał zmrok, miejsce eksplozji przez kilka następnych godzin było spowite ciemnością. To było czyste Pallywood: przedstaw szkic i odwołaj się do wyobraźni odbiorców, aby wypełnili obraz.

Podstęp się powiódł. Podobnie jak stringerzy, zachodnie media podawały wersję Hamasu jako potwierdzoną wiadomość. CNN mówiła niemal wyłącznie o tej sprawie. Przez całą noc w Izraelu liczna ekipa CNN, która przebywała na Bliskim Wschodzie – Anderson Cooper (Tel Awiw), Ben Wedeman (Liban), Nic Robertson (Tel Awiw), Jeremy Diamond (Tel Awiw), Clarissa Ward (w pobliżu granicy z Gazą), Erin Burnett (Tel Awiw), Sarah Sidner (Tel Awiw), Nada Bashir (Jordania) – szczegółowo omawiali każdy aspekt tej przerażającej historii, zarówno „to, co wiemy”, że się wydarzyło, jak i, co najważniejsze, jej wpływ na podróż dyplomatyczną prezydenta Bidena do regionu.

Wiadomość o izraelskim ataku wywołała potępienie na całym świecie. Kraje arabskie, takie jak Egipt, Jordania i Arabia Saudyjska, wyraziły oburzenie, podczas gdy słynna „ulica arabska” szalała. Przywódcy zachodni również wydali potępiające Izrael oświadczenia, niektórzy wzywając do przestrzegania prawa międzynarodowego.

Po pojawieniu się dowodów wskazujących, że przyczyną eksplozji mógł nie być Izrael, tytuł doniesienia „New York Timesa” i pasek informacyjny CNN zostały zmienione z „izraelskie uderzenie” na „wybuch”. Nawet wtedy reporterzy CNN nadal jako wiadomość powtarzali wersję Hamasu o zbombardowaniu szpitala. Zachodni dziennikarze byli gotowi zaakceptować fakt, że IDF świadomie wycelował w szpital i go zniszczył. To, że ich informacje pochodziły od Hamasu, nie stanowiło problemu.

Dlatego „New York Times” ochoczo przytoczył jako źródło „rzeczniczkę ministerstwa zdrowia Gazy nadzorowanego przez Hamas”, która stwierdziła, że „oczekuje się, że liczba ofiar śmiertelnych wzrośnie w miarę wydobywania ciał spod gruzów”. Po odnotowaniu wysoce wątpliwego źródła (niemal jako formalność), dziennikarze kontynuowali narrację Hamasu. CNN nie tylko wielokrotnie odwoływała się do (fałszywych) twierdzeń Hamasu, ale przyjęła je jako własne: „Spodziewamy się, że pod gruzami nadal uwięzionych jest znacznie więcej niewinnych ludzi”. (Podkreślenie dodane.) Przez całą noc nadawany był pasek informacyjny: „Uważa się, że w wyniku wybuchu szpitala w Gazie zginęło kilkaset osób”. Najwyraźniej chcieli, żeby wszyscy w to uwierzyli.

Co ważne, pomimo całego nieprawdopodobieństwa, CNN w dalszym ciągu powtarzała liczbę ofiar podawaną przez Hamas. Chodziło nie tylko o wzmocnienie emocjonalnego efektu – setek ludzi, którzy szukali schronienia w bezpiecznym miejscu tylko po to, by tragicznie zginąć, ale także o podważenie twierdzeń Izraela. „Tak rozległych zniszczeń nie mogła spowodować niesprawna rakieta palestyńska” – mówili dziennikarze.

Siłę sugestii, do zwiększenia której jest zaprojektowana produkcja Pallywood, można dostrzec w komentarzu Clarissy Ward z CNN z wczesnego wieczoru 17 października: „Nie wiemy jeszcze dokładnie, co spowodowało ten incydent. Jednak ze wstępnych filmów, które zaczynamy przeglądać, wygląda na to, że było to jakieś masowe bombardowanie”.

Nie wiemy, jakie wstępne filmy oglądała CNN (opublikowanie ich byłoby świetną usługą), ale oto zbiór klipów, które albo pracownicy CNN ułożyli ze swoich kanałów wideo, albo dostali je gotowe od stringerów i które wielokrotnie zamieszczali jako tło dla swoich komentarzy. Nic w tych nagraniach nie dostarcza dowodów na masowe bombardowanie szpitala, w którym zginęły setki osób.

18 października o 3:00 w nocy Anderson Cooper rozpoczął podsumowaniem, które uwypukliło krwawe dowody wizualne, mające na celu uwydatnienie ogromnej skali eksplozji:

Tutaj, w Izraelu, jest 3 w nocy i nawet o tak późnej godzinie musimy zmagać się ze skutkami ludzkiej tragedii na straszliwą, straszliwą skalę, jaką jest masowa eksplozja w szpitalu w mieście Gaza. Trzeba od razu powiedzieć, że zdjęcia są równie okropne jak samo wydarzenie. Chcemy pokazać wam nowy film tuż po wybuchu. Uważa się, że setki ludzi nie żyją. Mówimy o mężczyznach, kobietach i dzieciach. Cywilach. Pod gruzami wciąż mogą znajdować się kolejne ofiary.

„Nie możemy niezależnie potwierdzić, ile osób zginęło w tym wybuchu – dodał Cooper jako zastrzeżenie – ale zdjęcia są straszne”. Na poparcie tych dowodów Cooper zacytował artykuł „New York Timesa”, w którym zacytowano zeznania lokalnego fotografa: „Było tak wiele ciał, że nie mogłem ich nawet sfotografować”.

Po wystąpieniu Coopera Clarissa Ward podkreśliła kluczową kwestię: skalę jako dowód izraelskiego ataku. Przebierając się za analityka, Ward puściła wodze swojej wyobraźni:

Powiem, na podstawie wielokrotnego obserwowania tych ataków rakietowych na przestrzeni lat, że zazwyczaj nie mają one takiego wpływu pod względem wielkości wybuchu, liczby ofiar śmiertelnych i zasięgu szkód. Warto dodać, że nie jest to pierwszy raz, kiedy widzieliśmy, jak IDF kategorycznie zaprzecza czemuś, zanim po szeroko zakrojonym śledztwie zostaje zmuszona do zmiany zdania.

Ta wiadomość przedostała się do relacji CNN. Jake Tapper odrzucił twierdzenie Izraela, jakoby przyczyną wybuchu była rakieta palestyńskiego Islamskiego Dżihadu: „To za duże zniszczenia jak na jedną rakietę”. To mógł być tylko Izrael. To musiał być Izrael. Jon Donnison z BBC powiedział to wyraźnie: „Zważywszy na rozmiar eksplozji, naprawdę trudno sobie wyobrazić, co innego mogłoby to być, niż izraelski nalot lub kilka nalotów”. Dodał: „Kiedy widzieliśmy rakiety wystrzeliwane z Gazy, nigdy nie widzieliśmy eksplozji na taką straszliwą skalę”.

Materiał filmowy z drona IDF opublikowany kilka godzin po wybuchu, pokazujący miejsce i zakres zniszczeń Źródło: RZECZNIK IDF

„Straszliwa skala” wymagała współmiernej liczby ofiar śmiertelnych, dlatego też zachodnie media na ogół sugerowały się nieprawdopodobną liczbą 500 zabitych, niemal natychmiast podaną przez źródła palestyńskie. Alternatywnie używali elastycznych i potencjalnie rozszerzalnych „setek”, również dostarczonych przez ministerstwo zdrowia Gazy. „Żadnej liczby nie udało się niezależnie potwierdzić” – zauważył „New York Times” przed dodaniem, „ale zdjęcia ze szpitala… i relacje świadków jasno pokazują, że była ona wysoka”.

„New York Times” pozostał przy „setkach”, choć ograniczył je do „100 do 300 osób”. Na poparcie tych szacunków Julian Barnes z „New York Timesa” zacytował anonimowych urzędników amerykańskich i „ocenę sporządzoną przez amerykańskie agencje wywiadowcze”. Urzędnicy ci podkreślili jednak, że nawet jeśli szacunki „będą jeszcze bardziej skorygowane w dół… wybuch i tak spowodował znaczną liczbę ofiar śmiertelnych”. To prawda, że w ocenie stwierdzono, że „Izrael prawdopodobnie nie zbombardował szpitala w Strefie Gazy”, ale – dodał Barnes – „podkreśla to, jak bardzo urzędnicy amerykańscy nadal nie wiedzą o wybuchu w szpitalu, co dokładnie go spowodowało i ile osób tam zginęło.” Wiecie, wyjaśnił Barnes, ocena była „pełna standardowych zastrzeżeń, że ich rozumienie wydarzeń może się zmienić”. Być może administracja Bidena mogłaby nadal wykorzystać to, by nakłonić Izrael do zaakceptowania zawieszenia broni.

Następnego ranka było już nieistotne, że szpital był jedynie lekko uszkodzony, że nie znajdowały się tam tysiące ukrywających się Gazańczyków ani nie było setek zabitych i że nie było gruzów, w których uwięzione były dziesiątki kolejnych ofiar. I tak, gdy prezydent przybył do Izraela, Becky Anderson z CNN dała niezwykle emocjonalne wystąpienie:

[B]iorąc pod uwagę to, co widzieliśmy [sic!] tutaj wczoraj o 7:00, ogromną liczbę [podkreślenie jej] ofiar śmiertelnych w wyniku eksplozji w szpitalu w Gazie. IDF absolutnie, w 100% opisuje to jako atak Islamskiego Dżihadu. Hamas absolutnie ustalił, że uderzenie to było spowodowane atakiem powietrznym Izraelczyków. Zatem to idzie w tę i tamtą stronę, wyraźnie widzimy skutki tego, co, wiecie, że Gazę opisano już jako bliską katastrofy, a teraz widzicie [sic!] tę niesamowitą [podkreślenie jej] utratę życia, w szpitalu, to znaczy, to jest coś, no wiecie, czego nikt nie spodziewał się zobaczyć, a to, co dzieje się na miejscu, jest bardzo, bardzo druzgocące.

Gdyby była to jedynie wadliwie wystrzelona rakieta Islamskiego Dżihadu, szanse na wywołanie tego rodzaju oburzenia są zerowe. Jedynym sposobem, w jaki historia medialna mogłaby potencjalnie mieć wpływ na politykę USA, byłoby izraelskie uderzenie wymierzone w szpital i zabicie setek niewinnych Palestyńczyków.

Dlatego też, gdy 18 października dowody stały się jasne, CNN musiała dostosować się i wyjaśnić, że właściwie nie ma znaczenia, kto był odpowiedzialny. „W oczach społeczności międzynarodowej może to robi różnicę. Ale w oczach ulicy nie” – stwierdziła Erin Burnett. Następnie Burnett zwróciła się do swojej koleżanki Clarissy Ward z Aszkelonu o komentarz. Ward powtórzył dosłownie narrację z poprzedniego wieczoru, nie przejmując się tym, jak mało miała ona teraz sensu. Liczył się pożądany efekt polityczny. „Obecnie skupiamy się – skomentowała Ward – w dużej mierze na reakcji i fakcie, że dla wielu państw arabskich staje się to kwestią bezpieczeństwa narodowego w ich własnych krajach, ponieważ ludzie są przerażeni. Ludzie są wściekli.” I tak Burnett i Ward jeszcze silniej podkreśliły swoje argumenty: pierwsza stwierdził, że wybuch w szpitalu jest „ogromnym zwrotem”, a druga zgodziła się, że „nie ma wątpliwości, że jest to moment przełomowy”. Taka przynajmniej była nadzieja.

Operacja Hamasu w wojnie informacyjnej w sprawie szpitala Al-Ahli zakończyła się sukcesem, polegającym na pozyskaniu do współpracy zachodnich organizacji medialnych. W momencie, kiedy dowody stały się jasne, szkody już zostały wyrządzone, zarówno na Bliskim Wschodzie, jak i na Zachodzie, gdzie zwolennicy Hamasu gromadzili się na ulicach. Chociaż prezydent Biden zaakceptował dowody potwierdzające, że Izrael nie był za to odpowiedzialny, presja w kraju była taka, że Biden musiał przeprosić przywódców muzułmańskich w Ameryce za kwestionowanie danych dostarczonych przez ministerstwo zdrowia Hamasu.

Co ciekawe, kampania prowadzona w USA mająca na celu uznanie Pallywood za „fałszywą narrację” nasiliła się po ujawnieniu operacji Al-Ahli. Właśnie w tym tygodniu NPR napisało (powołując się na tę samą organizację sprawdzania faktów, której używa „Rolling Stone”), że zupełnie niewiarygodne „Pallywood” uważa, iż liczba ofiar jest wymysłem. W czasie zbiega się to z inicjatywą Białego Domu dotyczącą islamofobii, która zapewniła niezbędne ramy dla kampanii: teoria spiskowa Pallywood jest formą mowy nienawiści, która zagraża życiu muzułmanów w Ameryce i jest przejawem islamofobii. W Ameryce nie ma na to miejsca.


Richard Allen Landes – Amerykański historyk, wykładowca na Boston University, dyrektor bostońskiego Center for Millennial Studies. Autor szeregu książek o średniowieczu i ruchach apokaliptycznych. Obserwator konfliktu na Bliskim Wschodzie (to on ukuł pojęcie „Pallywood” na wyprodukowane ze statystami filmy mające być „dowodami” przeciwko Izraelowi). Jest również autorem dwuczęściowej druzgoczącej analizy tzw. „Raportu Goldstone’a”.

    • “Goldstone’s Gaza Report, Part I: A Failure of Intelligence”, Middle East Review of International Affairs (MERIA), January 2010.
  • “Goldstone’s Gaza Report, Part II: A Miscarriage of Human Rights,” Middle East Review of International Affairs (MERIA), January 2010.

Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com