Archive | 2020/05/03

DYBUK Z CELULOIDU. PRZEDWOJENNE KINO ŻYDOWSKIE W POLSCE

DYBUK Z CELULOIDU. PRZEDWOJENNE KINO ŻYDOWSKIE W POLSCE

Agnieszka Kajczyk


„Dybuk”. Kadr z filmu Michała Waszyńskiego z 1937 r. / Filmoteka Narodowa – Instytut Audiowizualny

autor: AGNIESZKA KAJCZYK
W przedwojennej Polsce społeczność żydowska, stanowiąca 10% populacji całego kraju, prowadziła intensywne życie umysłowe oraz kulturalne. Żydzi polscy stanowili – w zakresie potencjału politycznego, kulturalnego oraz wyznaniowego – najważniejszą po Żydach amerykańskich część diaspory, natomiast Polska była największym ośrodkiem kultury jidysz na świecie.

Film żydowski[1] czerpał pełnymi garściami z jidyszowej twórczości dramaturgicznej. Teatr żydowski często podejmował problematykę obyczajową i społeczną, wzbogaconą o elementy religijne oraz folklor. Wśród elit żydowskiej akulturowanej inteligencji dominował pogląd, że filmy jidysz, oparte nierzadko na tzw. literaturze szundowej (tj. tandetnej, kiczowatej), są produkcjami niskich lotów i nie mają żadnej wartości artystycznej, za to schlebiają gustom najmniej wybrednej publiczności.

Za grzechy”, zapowiedź w „Kinie i Rewji dla Wszystkich“ 1936, nr 3 (20 lutego) / Polona

W czasach kina niemego najczęściej przenoszono na ekran popularne sztuki Jakuba Gordina, Zalmena Libina, Heimana Meisela. Wczesne filmy jidysz, takie jak Okrutny ojciec (jid. Der wilder foter, 1911), Sierota Chasia (jid. Chasie di jesojme, 1912), czy Córka kantora (jid. Dem chazns tochter, 1913), przedstawiały żydowskie życie rodzinne, związane z nim konflikty oraz dylematy. W tym okresie podjęto też pierwsze próby połączenia filmowej opowieści z żydowską duchowością, a na ekran przeniesiono sztukę Jakuba Gordina Bóg, człowiek i szatan (jid. Got, mensz un tajwl, 1912) oraz niemą wersję Ślubowania (jid. Tkijes kaf, 1924). Tendencja ta znalazła jednak swe pełne rozwinięcie dopiero w kinie dźwiękowym lat późniejszych.

Wybuch I wojny światowej przerwał na kilka lat produkcję filmów żydowskich. Nie udało się jej wznowić aż do drugiej połowy lat trzydziestych. Jednym z głównych powodów był niewątpliwie kryzys gospodarczy lat 1929–1935. Nie bez znaczenia były również problemy organizacyjno-techniczne, związane z przechodzeniem z filmu niemego na film dźwiękowy. W roku 1936 r. obniżono opodatkowanie krajowych filmów, co spowodowało, że kryzys został przełamany, a na rynku polskim zaczęły pojawiać się filmy dźwiękowe w języku jidysz.

Pierwszym żydowskim filmem dźwiękowym był melodramat Za grzechy (jid. Al chet, 1936) w reżyserii Aleksandra Martena. Obraz ten miał swoją premierę w warszawskim kinie „Fama”, które mogło pomieścić 500 osób. Producent Saul Goskind, założyciel wytwórni „Kinor”, długo musiał przekonywać właściciela kina, że wyświetlenie jego filmu będzie opłacalną inwestycją. Podczas premiery doszło do zamieszek. Spowodowane były tym, że sprzedano dwa razy więcej biletów na pokaz filmu niż było miejsc w sali kinowej. Film stał się sensacją i wielkim sukcesem, dzięki czemu rok później wytwórnia Goskinda zrealizowała kolejny obraz, tym razem komedię pt. Weseli biedacy (jid. Frajleche kabcunim, 1937), zaś dźwięk stał się obowiązkowym elementem produkcji filmowych. Od 1936 roku, wraz z nastaniem filmów udźwiękowionych, do wybuchu II wojny światowej trwała złota era kina jidysz.

MOTYWY PRZEDWOJENNEGO KINA JIDYSZ

Głównym, podstawowym wyróżnikiem kina jidysz był język. Innymi ważnymi elementami były typowe motywy oraz schematy fabularne. Należał do nich motyw wędrówki. Postać wędrowca czy posłańca, także przychodzącego z zaświatów, występuje w wielu filmach. Spotkamy go między innymi w dramatach: Dybuk (jid. Der Dibuk, 1937), Błazen purymowy (jid. Purimszpiler, 1937), w melodramatach: List do matki (jid. A briwele der mamen, 1938), Bezdomni (jid. On a hejm, 1939), a także w komedii Judeł gra na skrzypcach (jid. Jidl mitn fidł, 1936).

Motyw tułaczki miał również swój drugi wariant, oparty na podróży za ocean, który łączył się z marzeniami bohaterów o awansie społecznym i wielkiej karierze na emigracji. Tendencje emigracyjne wśród społeczności żydowskiej były w owym czasie bardzo silne ze względu na narastający w latach 30. antysemityzm. Ameryka w filmach jidysz przestawiana była jako golden medina, kraj wielkich możliwości, w którym osiągnięcie sukcesu jest niemal na wyciągnięcie ręki. Mit Ameryki, w której panuje dobrobyt, można wieść dostatnie i szczęśliwe życie był bardzo mocno zakorzeniony w tradycji żydowskiej. Motyw ten pojawia się m.in. w filmach Za grzechy oraz Judeł gra na skrzypcach.

Ponadto temat migracji, wiązano także „z przeciwstawieniem systemu wartości tradycyjnych żydowskich miasteczek – sztetli, i cywilizacji wielkomiejskiej, żądającej wyrzeczenia się tożsamości i więzi z bliskimi, prowadzącej niekiedy do moralnego upadku”[2], tak jak ma to miejsce w filmie np. List do matki w reż. Leona Trystana oraz w obrazie Bezdomni w reż. Aleksandra Martena. Filmy te odwoływały się do konwencji rodzinno-obyczajowej sagi, melodramatu rodzinnego, służące podtrzymywaniu wartości tradycyjnej wspólnoty żydowskiej. Familijna opowieść miała też swoją wersję komediową, choćby w postaci filmu Mateczka (jid. Mamele, 1938 r) w reżyserii Józefa Greena i Konrada Toma, zrealizowanego przede wszystkim z myślą o publiczności żydowskiej w USA.

Co istotne, filmy podejmujące wątek emigracji, a także te, które osadzone były wyłącznie w żydowskim miasteczku, sztetlu, bardzo często nie pozwalały zorientować się widzowi, gdzie dokładnie toczy się akcja. W filmach takich jak Za grzechyBezdomni czy Dybuk akcja rozgrywała się w bliżej nieokreślonej czasoprzestrzeni, mniej więcej w okresie I wojny światowej.

W drugiej połowie lat 30., kiedy nakręcono w Polsce kilkanaście pełnometrażowych filmów jidysz, żaden z nich nie poruszał ważnych problemów społecznych, np. antysemityzmu. Prawdopodobnie brak aktualnych tematów w produkcjach krajowych spowodowany był w dużej mierze tym, że producenci i właściciele kin nie chcieli podejmować ryzyka, angażując się w aktualne konflikty. Jednym z poważniejszych powodów był strach, że tego typu produkcje nie znajdą zainteresowania wśród masowej publiczności, dla której kino stanowiło rozrywkę i okazję do oderwania się od rzeczywistości. Zdawano też sobie sprawę, że tego rodzaju filmy – gdy już trafią na ekrany kin – mogłyby stanowić dla środowisk narodowych pretekst do wywołania zamieszek. Istniała też uzasadniona obawa, że cenzura państwowa nie dopuści do rozpowszechniania obrazów, jeśli uzna, że godzą w dobre imię kraju. Niezależnie zatem, czy film zostałby źle przyjęty przez publiczność, narodowców, czy zablokowany przez cenzurę, w każdym z tych przypadków producent poniósłby olbrzymie straty. Filmy poruszające sprawy społeczne były w opinii producentów nierentowne.

Filmowe opowieści przede wszystkim przedstawiały zatem tradycyjny żydowski świat wraz z jego folklorem. Żydowska religijność oraz obyczajowość były bardzo ważnymi elementami, dzięki którym kino jidysz cieszyło się dużym zainteresowaniem i było przedsięwzięciem opłacalnym finansowo. Józef Green – najbardziej aktywny przedwojenny producent filmów żydowskich w Polsce – postulował: „Temat filmu powinien być żydowski, ale zarazem uniwersalny. Należy, jak tylko można wystrzegać się żydowskich stereotypów: Żyda galutowego i kapoty, ale pozostawić tyle tradycji, elementów folklor i etnografii, ile to jest potrzebne dla przydania filmowi żydowskiego kolorytu (…)”. Wyjaśnia to, dlaczego w filmach tak chętnie pokazywano obyczaje oraz święta żydowskie. Na przykład przedstawienia purymowe można zobaczyć w obrazie Błazen purymowy, tradycje weselne w Dybuku oraz w Judeł gra na skrzypcach, święta Rosz ha Szana i Jom Kipur obecne są w filmie Za grzechy, święto sukot przedstawiono w filmie Mateczka i Dybuk, natomiast Pesach i wieczerzę sederową pokazano w Liście do matki. Z kolei żydowski mistycyzm oraz bogaty folklor żydowski obecny jest w filmach Dybuk i Ślubowanie.

Kino jidysz było przede wszystkim przeznaczone na eksport, krąg jego potencjalnych odbiorców obejmował zarówno publiczność żydowską w kraju, jak i mówiącą w jidysz diasporę za oceanem. II wojna światowa brutalnie przerwała rozwój żydowskiej kinematografii, która już nigdy później nie odrodziła się w takiej formie i na taką skalę, jak miało to miejsce w złotej erze kina jidysz.

SUBIEKTYWNY PRZEGLĄD PRZEDWOJENNYCH FILMÓW JIDYSZ

Film dokumentalny Droga młodych (Mir kumen on, 1936)

“Droga młodych”, kadr z filmu

Film powstał na zamówienie sanatorium im. Medema w Miedzeszynie. Jego reżyserem był Aleksander Ford, wówczas wschodząca gwiazda polskiej awangardy filmowej.

Przed wojną Ford był współzałożycielem lewicowego Stowarzyszenia Miłośników Filmu Artystyczngo START. Zaliczał się do twórców, którzy uważali, iż film powinien być społecznie użyteczny, a jednocześnie spełniać wymogi artystyczne. Młody reżyser, do którego zwrócono się z prośbą o realizację filmu promującego działalność sanatorium Medema (jednej z najnowocześniejszych świeckich instytucji żydowskiej przedwojennej Polski), miał już na swym koncie kilka niszowych, ale cenionych produkcji, takich jak Legion ulicy czy Sabra.

Droga młodych (jid. Mir kumen on), zrealizowana w konwencji filmu fabularno-dokumentalnego, opowiada o dzieciach z biednych robotniczych rodzin, cierpiących często na różne choroby, w tym gruźlicę. Bohaterowie trafiają do sanatorium, pod troskliwą opiekę lekarską, gdzie stosuje się twórcze i nowoczesne metody wychowawcze. W nowych warunkach dzieci nie tylko wracają do zdrowia fizycznego, lecz również nabierają życiowego optymizmu, poznają, co to radość, porządek, praca i solidarność.

Film Forda uznano za dzieło o dużej wartości artystycznej, został jednak zakwestionowany przez cenzurę, którą zaniepokoiła scena przyjęcia przez dzieci żydowskie dzieci strajkujących polskich górników. Jego wyświetlanie w kraju uzależniono od usunięcia szeregu scen, na co Ford nie wyraził zgody. Nieugięta postawa reżysera spowodowała, że film został objęty zakazem wyświetlania zaraz po zakończeniu produkcji w 1936 r. Uznano bowiem, że obraz w obecnym kształcie propaguje tendencje komunistyczne. W prasie można było m.in. przeczytać, że „film «Droga młodych» pod pozorem humanitaryzmu i współczesnych metod wychowawczych zawiera sceny będące żerowaniem na nędzy mas oraz propagandę światopoglądu komunistycznego. Wskutek tego wyświetlanie powyższego filmu mogłoby zagrażać żywotnym interesom Rzeczypospolitej”.

Film został zatem odłożony na półkę i nigdy nie trafił do masowej dystrybucji w Polsce. Natomiast we Francji w klubach filmowych pokazywany był pt. Nous arrivons, prezentowano go również za oceanem.

Komedia muzyczna Judeł gra na skrzypcach (Jidl mitn fidl, 1936)

“Judeł gra na skrzypcach”, kadr z filmu
Filmoteka Narodowa – Instytut Audiowizualny

Judeł gra na skrzypcach został zrealizowany przez Józefa Greena, właściciela wytwórni „Green Film”. Do współpracy nad swoim pierwszym filmem producent zaprosił utalentowanego polskiego reżysera Jana Nowinę-Przybylskiego, o którym później krytycy pisali, że „udało mu się w filmie wydobyć specyficzną atmosferę żydowskiego miasteczka”. Za scenariusz do filmu odpowiadał Konrad Tom, który posłużył się dość typowym dla ówczesnej kinematografii schematem postaci ubogiej dziewczyny, która dzięki pomyślnemu zbiegowi okoliczności robi karierę, zyskuje sławę i miłość. Bohaterką jest Itke, córka basisty Ariego, jednego z miejscowych klezmerów. Po utracie dachu nad głową Itke przebiera się za chłopca i przyjmuje imię Judeł, by wraz z ojcem wyruszyć w świat, gdzie próbuje zarobić pieniądze grając na podwórkach. Para spotyka konkurencyjny duet muzyków, zabawnego Icyka i przystojnego Froima, a ich spotkanie ostatecznie prowadzi do powstania kwartetu. Itke nie zdradza nowym wspólnikom, że jest dziewczyną, co więcej – zakochuje się w Froimie. Oczywiście ten stan rzeczy prowadzi do wielu zabawnych perypetii, ostatecznie jednak Froim odkrywa tożsamość Itke, która dzięki zbiegowi okoliczności robi karierę jako diva teatralna. Choć zakochani zostają rozdzieleni, na statku płynącym do Ameryki, ponownie za sprawą szczęśliwego trafu, Itke znów spotyka Froima.

Green podszedł do realizacji debiutu bardzo starannie i profesjonalnie. Zdawał sobie sprawę, że aby film odpowiadał szerokim warstwom publiczności, musi być w nim obecna zarówno tradycja żydowska, jak i folklor. Ważnym elementem filmu była również muzyka, którą napisał amerykański kompozytor Abraham Ellstein.

Zapowiedź premiery “Judeł gra na skrzypcach”, Wiadomości Filmowe nr 15 (1 sierpnia 1936) / Polona

W nadziei na zwiększenie atrakcyjności filmu na amerykańskim rynku i na przyciągnięcie tamtejszej publiczności do kin, Green zdecydował się ściągnąć do Polski z USA wielką gwiazdę teatru i kina jidysz, Molly Picon, która zagrała w nim główną rolę. Judeł gra na skrzypcach stał się najbardziej znanym filmem Picon, a piosenki z tego filmu na stałe weszły do repertuaru aktorki. Film zdobył niesłychane powodzenie i okazał się finansowym sukcesem. Był pokazywany w Polsce, w Stanach Zjednoczonych i innych krajach. Komedia muzyczna Judeł gra na skrzypcach odniosła jeden z największych sukcesów komercyjnych w dziejach kina jidysz.

Dramat Dybuk (Der Dibuk, 1937)

„Dybuk”, afisz / Polona

Film Dybuk w reżyserii jednego z najpopularniejszych reżyserów dwudziestolecia międzywojennego Michała Waszyńskiego został szybko uznany za największe osiągnięcie artystyczne w produkcji filmów w języku jidysz, realizowanych przez polską kinematografię przed II wojną światową.

Dramatyczna legenda zawarta w sztuce scenicznej Szymona An-skiego Na pograniczu dwóch światów stała się wdzięcznym materiałem filmowym, m.in. za sprawą bogatej symboliki, nawiązującej do żydowskiego mistycyzmu, legend chasydzkich, kabalistycznych oraz wierzeń ludowych. Sztuka An-skiego odwołuje się do talmudycznej przypowieści o przeznaczeniu kobiety mężowi na 40 dni przed jej narodzeniem oraz na wątku obietnicy zaprzyjaźnionych ojców – połączenia ślubem ich przyszłych dzieci. Natomiast wedle kabalistycznych wierzeń Dybuk to dusza zmarłego, która nie może zaznać spokoju, wnika w ciało żywej osoby. Ten odwieczny motyw sztuki dramatycznej, gdzie żywi i umarli pozostają w stałej więzi, umieszczony został w barwnym i egzotycznym środowisku mistyki chasydzkiej.

Tytułowym Dybukiem w filmie Waszyńskiego jest Chanon, który zawładnął ciałem Lei. Młodzi byli sobie przeznaczeni przez swych ojców, ale ojciec Lei, bogacz Sender, złamał słowo: oddał dziewczynę innemu, więc poniósł karę. Lea umiera. Nie chce bowiem wyrzec się Chanona, choć zostaje zaprowadzona na dwór cadyka z Miropola, który daremnie odprawia nad nią egzorcyzmy. Ostatecznie oboje zakochani spoczną w jednej mogile na opuszczonym cmentarzu. Rozwojem wydarzeń w filmie kieruje wszechmocne przeznaczenie, nad jego wypełnieniem czuwa wysłannik zaświatów – Posłaniec Meszulach.

Reżyser, wielokrotnie był ganiony przez recenzentów (przed wojną zrealizował ponad 40 filmów fabularnych, uważanych za mierne), tym razem został doceniony niemal przez wszystkie polskie czasopisma filmowe. W Dybuku  krytycy filmowi natychmiast zaczęli doszukiwać się inspiracji polskim romantyzmem. Gazety z jednej strony chwaliły precyzyjne odtworzenie zjawisk z dziedziny spirytyzmu i okultyzmu, z drugiej strony – obrazowi zarzucano również zbyt realistyczne i za mało wizyjne potraktowanie tematu. Inni z kolei krytycy uznawali Dybuka za triumf kinematografii krajowej i dowód jej artystycznych możliwości, gdyż „przerasta on o całą klasę znakomitą większość nowych filmów europejskich”. Dzieło Waszyńskiego weszło do kanonu klasyki kina nie tylko żydowskiego, ale i światowego.

Zapisy tytułów filmów w jidysz zostały podane za pracą Natana Grossa Film żydowski w Polsce, Kraków 2002.


Źródła:

Katarzyna Czajka, Kina żydowskie w Warszawie w dwudziestoleciu międzywojennym, „Kwartalnik Historii Żydów” 2013, nr 3.

Judith N. Goldberg Laughter through tears: the Yiddish cinema,  Fairleigh Dickinson University Press, 1983.

Natan Gross, Film żydowski w Polsce, Rabid, Kraków 2002.

Historia Filmu Polskiego, t. I i II, pod red. Jerzego Toeplitza, Wydawnictwo Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1988.

Jim Hoberman, Bridge of Light: Yiddish Film Between Two Worlds, Museum of Modern Art – Schocken Books, New York 1991

Władysław Jewsiewicki, Polska kinematografia w okresie filmu dźwiękowego w latach 1930–1939, Łódzkie Towarzystwo Naukowe, Łódź 1967.

Daria Mazur Kino jidysz na ziemiach polskich do wybuchu drugiej wojny światowej – konteksty społeczno-polityczne i kulturowe, „Images” vol. XVII/no.26 Poznań 2015, s. 129–138.

[1] Pojęciem kina jidysz obejmuje się filmy zrealizowane w języku jidysz przez twórców pochodzenia żydowskiego (chociaż od tej reguły bywały odstępstwa), przedstawiające treści oraz tematy związane ze społecznością żydowską.

[2] Daria Mazur, Kino jidysz na ziemiach polskich do wybuchu drugiej wojny światowej – konteksty społeczno-polityczne i kulturowe, Images” vol. XVII/no. 26.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Russian filmmaker’s overhaul of Babyn Yar memorial provokes scandal

Russian filmmaker’s overhaul of Babyn Yar memorial provokes scandal

Artur Korniienko.


A simulation of the interior design of the Babyn Yar Holocaust Memorial Center in Kyiv by the Austrian Querkraft Architekten bureau that won an international competition to design the memorial. The plan is being revised by the center’s new management led by Russian film director Ilya Khrzhanovsky. / Photo by Babyn Yar Holocaust Memorial Center

Babyn Yar is the site of the largest single Nazi massacre in what was once the Soviet Union. 

Over two days in 1941, German forces gunned down some 34,000 Jews in the ravine, which is located near Kyiv’s Dorohozhychi metro station. In the months following the initial mass killing, the Nazi regime and its local collaborators killed at least 100,000 more Jews, Roma people, psychiatric patients, Soviet prisoners of war and Ukrainian nationalists.

How Ukraine memorializes the site shows how society wants to remember these events.

Currently, however, there is no unified memorial. Instead, Babyn Yar features several different monuments — to Soviet citizens and soldiers killed there, to Jews, to Roma, to Ukrainian nationalists, to priests.

But that may change.

A private charitable project, with Ukrainian state support, has long been working to build a museum and memorial at the site of Babyn Yar.

But it is running into trouble.

The project chose Russian film director Ilya Khrzhanovskiy, known for his scandalous DAU film series, to serve as the memorial’s artistic director. After a heated debate around his ideas for the memorial, Ukrainian cultural activists demanded his dismissal.

“Reputational losses to the memorial as a result of the appointment of Mr. Khrzhanovskiy as artistic director are destroying the results of the past three years and putting the institution on the brink of an international scandal,” they wrote in an open letter published on April 29.

The disagreement has taken what should be a fairly uncontroversial historical memory project and turned it into one of the biggest conflicts in the Ukrainian cultural world at the moment.

Yana Barinova, former executive producer of the Babyn Yar Holocaust Memorial Center, presents a lapidarium of Jewish tombstones at the Babyn Yar reserve in Kyiv on Sept. 27, 2017. Barinova quit the project in November 2019 because she disagreed with the scope of authority given to its artistic director Ilya Khrzhanovskiy and his approach to the project. (Yana Barinova / Facebook)

Breakdown

Since the memorial’s inception in 2015, Yana Barinova worked as a coordinator and then executive director on the project. She gave it a name – the Babyn Yar Holocaust Memorial Center, or BYHMC, and negotiated the area where it will be built with Ukrainian authorities. Finally, Barinova’s team conducted an international competition for the memorial’s architectural design in 2019.

Barinova also brought together leading international experts on the Holocaust to create the memorial’s most important document – the basic historical narrative – as well a collection of policies, missions and values. The goal was to make the center part of the family of Holocaust memorials around the globe like the well-respected ones in Jerusalem and Washington, D.C.

“These memorials are primarily based on research principles,” Barinova told the Kyiv Post. “Any Holocaust museum begins with this.”

But then came a creative disruption. In October, the supervisory board of the center announced that Khrzhanovskiy, the Russian film director, would take over the project an artistic director with overarching authority, including over the research and educational departments, according to Barinova.

“I think that a person who comes there should experience this story emotionally,” Khrzhanovskiy told Novoye Vremya radio about his view of the memorial. 

Disagreeing with Khrzhanovskiy’s approach, Barinova and her core team – the executive director, the CEO, some department managers and advisors – decided to quit in November.

“When the scope of authority entrusted to the artistic director was announced, we realized that we wouldn’t be able to perform our functions and guarantee that the project will move in the direction that we previously declared,” Barinova says.

Members of the Babyn Yar Holocaust Memorial Center supervisory board give a press conference after their meeting on March 19, 2017, in Kyiv. The board includes five Russian and Ukrainian businessmen who are major donors, and nine prominent and respected figures from around the world. (Babyn Yar Holocaust Memorial Center)

‘A more creative stage’

Khrzhanovskiy was invited to the project in March 2019, reportedly by Mikhail Fridman, a Russian oligarch who is one of the founders and main donors of the center. By September, Khrzhanovskiy presented a draft for his concept. It was then that the supervisory board decided to hire him.

“A new, more creative stage begins in making our own original content. We decided that we need people who will focus on exactly that,” Fridman told The Page business media outlet in February.

Besides Fridman, the supervisory board includes other major donors – Fridman’s Russian-Jewish business partner German Khan, Ukrainian-Jewish oligarchs Victor Pinchuk and Pavel Fuks, and Ukrainian boxing champion Wladimir Klitschko. Together, they donated over $100 million for the development of the center.

Fridman’s and Khan’s involvement in the project has long faced criticism because they are co-owners of Alfa Group investment consortium, which is known for its ties to the Kremlin. Ukrainian critics allege that the project is part of the Kremlin’s attempt to rewrite history and also present Babyn Yar as a memorial site for Jews only at the expense of other ethnic communities.

However, Barinova says she never felt pressured by the supervisory board in working on the historical narrative and other parts of the project. Both the old and new management say that Fridman and Khan have real sentiments in commemorating the victims: both are Ukrainian-born Jews, and Khan has 13 relatives who died in Babyn Yar.

Besides five donors, the supervisory board includes nine prominent people like former UNESCO director-general Irina Bokova, former Polish President Aleksander Kwasniewski, former German Vice Chancellor Joschka Fischer and former U.S. Senator Joseph I. Lieberman.

“The people who are financing and supporting the creation of the center have been open to ideas and creativity from the very beginning,” Yaakov Dov Bleich, chief rabbi of Kyiv and Ukraine and member of the supervisory board told the Kyiv Post in an email. “If the BYHMC ends up being just another Holocaust museum, it will defeat its purpose. There must be something special and unique about the center.” 

A simulation for the landscape design of the Babyn Yar Holocaust Memorial Center proposed by the Austrian Querkraft Architekten bureau.

The Austrian Querkraft Architekten bureau won the international competition for the design of the Babyn Yar Holocaust Memorial Center in Kyiv. But the plans are being revised by the new management.

A simulation for the landscape design of the Babyn Yar Holocaust Memorial Center proposed by the Austrian Querkraft Architekten bureau

The supervisory board officially hired Khrzhanovskiy in November after Barinova’s team quit. They also hired Max Yakover, a successful business manager who developed Kyiv’s UNIT.City innovation park and VDNH exhibition center, to be the project’s CEO.

The new management got off to a rough start when the public and the local authorities rejected their suggestion to rename Dorohozhychi metro station after Babyn Yar in February. 

Because of Khrzhanovskiy’s changes to the concept, they also decided to revise the architectural design that won the competition, organized by the previous management. As a result, the opening of the memorial was postponed from 2021 to 2026.

Meanwhile, more people quit at the end of 2019 when their contracts expired. A few others left in March and April this year and some were fired to “optimize staff” due to the novel coronavirus quarantine, Yakover says.

Like Barinova, many former employees cite Khrzhanovskiy’s ideas and the scope of his authority as reasons for their departure. Barinova and Karel Berkhoff, a historian who led the development of the historical narrative, say that, as artistic director, Khrzhanovskiy was said to have authority over all content, including historical research.

Yakover and Bleich deny that. Yakover says that the two research institutes and research council at the center report to the research deputy, who in turn reports to him, the CEO. He says that center continues to work within the framework of the historical narrative.

“The historical narrative has been set and is not up for change,” Bleich says. “Mr. Khrzhanovskiy was brought in as the ‘artistic director.’ He will not be deciding on the content as far as the historical narrative is concerned.”

Russian director Ilya Khrzhanovskiy speaks at a press conference for one of his films in the DAU project on Feb. 26, 2020 at the Berlinale International Film festival in Berlin, Germany. Khrzhanovskiy was appointed an artistic director of the Babyn Yar Holocaust Memorial Center in November 2019 and develops a concept for the memorial amid public concerns. (AFP)

Khrzhanovskiy’s ideas

Khrzhanovskiy’s new concept is not yet public. Natan Sharansky, a Soviet dissident and former head of the Jewish Agency who chairs the supervisory board, told the Kyiv Post that the board will review the concept in June. Khrzhanovskiy says that it will be presented to the public after that.

But there are already some hints from two sources: Khrzhanovskiy’s interviews and the concept draft that he presented to the supervisory board in September. The slideshow for this presentation was leaked to the media last week.

The presentation suggests that visitors to the memorial will “go on a challenging and sometimes shocking emotional journey with ethical choices at its core.” They will “be required to take part in experiments of a moral or ethical nature” chosen based on “the visitor’s personal score.” The notorious Stanford Prison and Milgram Shock experiments are set as examples that may be adopted.

These ideas correspond to what Khrzhanovskiy said in recent interviews.

“A person should come there and gain experience,” Khrzhanovskiy told Novoye Vremya radio on April 27. “This experience should be associated with the person themself. Historical facts in the form of numbers don’t make an emotional impression on a person.”

The presentation suggests using “online registration,” “personalization questionnaires,” “facial recognition” and “psychometric algorithms” to “tailor strong personal experiences” to the visitors. They would encounter holograms of people from the past or their hologram doubles created with deepfake technology. There would be virtual reality zones “placing visitors in the role of victims, collaborators, Nazis and prisoners of war who had to burn corpses, amongst others.”

“Of course we will use the latest technologies because they have come at this moment … including technologies of recreating some events,” Khrzhanovskiy said in the interview.

Some former employees have criticized these ideas. Berkhoff said that he senses that the project has lost its “moral compass.” His contract as chief historian elapsed in January 2020, and he declined the position of adviser.

“I am fearful that the progress that has been made with the center is at risk,” Berkhoff told the Kyiv Post. Khrzhanovskiy’s “plans seem to be in conflict with the standards that exist for developing memorial museums, such as the International Memorial Museums Charter.”

“With these ideas sketched out in the presentation, the core exhibition dangerously approaches the impression of a Holocaust ‘Disney’ rather than a place of remembrance and reflection of an unbelievable drama that happened in Babyn Yar and Eastern Europe,” Dieter Bogner, former head of the project’s core exhibition development group, wrote in a letter to the supervisory board when he left in November.

“The exposition space should not frighten, suppress, frustrate and deprive visitors of their faith in humanity,” Barinova says. “Yes, a person should walk along the edge of the abyss of horror and hopelessness, look into the face of despair, but he or she must not lose to it, must not fall into this void.”

A shot from “DAU. Degeneration,” one of the films from the DAU project filmed in Kharkiv and directed by Ilya Khrzhanovskiy. A Ukrainian children’s neuropsychology expert accused the film crew of inflicting psychological trauma on infant actors. The Kharkiv juvenile prosecution opened an investigation into the allegations. (Courtesy)

DAU history

The Ukrainian public’s distrust of Khrzhanovskiy stems primarily from the controversies surrounding his previous work: the DAU film series. There are fears that he may use some of the methods of DAU in his work on the Babyn Yar Holocaust Memorial Center.

For nearly three years, the mostly amateur actors of DAU were filmed while living and working in an environment historically recreated to resemble a totalitarian Soviet “institute” in Kharkiv. The films are fictional, but most actors were not merely acting, but genuinely experiencing the scenes directed by Khrzhanovskiy.

One of the films in the DAU series received the Best Film prize at the Berlin International Film Festival in February. At the same time, the project received significant criticism in the French and German press for scenes of unsimulated violence. Many rumors surround the project, with people accusing Khrzhanovskiy of human and labor rights violations, humiliation and sexual harassment during the filming process.

In one case that Khrzhanovskiy does not deny, he hired real Russian neo-nazis to come on set. There, they slaughtered a pig on camera and drew a Star of David on its head. Khrzhanovskiy said he did not direct them to do so, but agreed when they suggested the idea. The scene made it into one of the films.

In another scene from DAU, Soviet scientists perform experiments on infant children who were cast at an orphanage in Kharkiv. After watching the scene, an expert in children’s neuropsychology, Olena Samoylenko, said that the film inflicted real psychological trauma on the babies. Mykola Kuleba, Ukraine’s parliamentary commissioner on children’s rights, filed a police report and the Kharkiv juvenile prosecution opened an investigation into the “fact of torture, as well as the production and distribution of works promoting a cult of violence.”

recomended by: Leon Rozenbaum

Khrzhanovskiy says that the scene with the children was entirely fictional and that the crew had all the necessary permits to film them. Nurses looked after the babies on set, he says, and the babies cried only because the nurses changed their clothes and it’s “natural” for babies to cry.

Khrzhanovskiy has confirmed that he would like to use some of the methods from DAU in his work for the Babyn Yar center – in recreating life in Kyiv before World War II, for example. At the same time, Khrzhanovskiy says that DAU and the center are entirely different projects and should not be associated.

“First of all, because it (Babyn Yar memorial) deals with real events – that’s why it’s not the author’s project like DAU,” he says. “The supervisory board operates the project, and the board decides whether the ideas that I develop will be implemented.”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Jewish Sephardic – Sien Drahmas Al Dia – Ladino | Yamma Trio

Jewish Sephardic – Sien Drahmas Al Dia – Ladino | Yamma Trio


Yamma Ensemble – יאמה – يمة


Yamma Ensemble – Global Hebrew & Jewish music: traditional & original
Sheet music, lyrics, support http://www.yammaensemble.com/shop


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com