Tag Archive | Najwiekszy blog emigracji marca’68

Wystąpienie, które poruszyło świat


Wystąpienie, które poruszyło świat

Andrzej Koraszewski


Przywódcy Senatu i Izby Reprezentantów zaprosili 31 maja premiera Izraela Benjamina Netanjahu do wystąpienia na wspólnym posiedzeniu Kongresu. List z zaproszeniem Netanjahu podpisali: republikański przewodniczący Izby Reprezentantów Mike Johnson, demokratyczny lider większości w Senacie Chuck Schumer, republikański lider Senatu Mitch McConnell i demokratyczny lider Izby Reprezentantów Hakeem Jeffries.

Wielu interpretowało to zaproszenie jako próbę wsparcia kampanii prezydenckiej Republikanów. Czy przyłączenie się do tego zaproszenia przedstawicieli Demokratów było dobrą miną do złej gry? Premier Netanjahu zrobił wszystko, co było w jego mocy, aby to jego wystąpienie nie mogło być interpretowane jako jakaś ingerencja w amerykańskie sprawy wewnętrzne.

W dotychczasowej historii żaden przywódca innego kraju nie występował przed Kongresem USA czterokrotnie. Możemy się zastanawiać, dlaczego przywódca tego maleńkiego kraju jest uważany za tak ważną postać? Dlaczego Izrael jest tak ważny w amerykańskiej polityce?

Przemówienie Benjamina Netanjahu było nadawane przez praktycznie wszystkie stacje telewizyjne (było również bardzo uważnie obserwowane przez świat arabski). W dzień później komentowały je wszystkie media.

Część amerykańskich polityków postanowiła zbojkotować to wystąpienie, zdecydowana większość tych, którzy byli na sali, co chwila oklaskiwała go na stojąco. Zdaniem jednych, było to wystąpienie wybitnego  męża stanu o stanie świata, zdaniem innych, nikomu niepotrzebny cyrk. Te reakcje pokazują, jak bardzo Izrael dzieli, a może tylko jak ogniskuje najważniejsze problemy dzisiejszego świata? 

Co właściwie powiedział Amerykanom wykształcony na amerykańskim uniwersytecie izraelski premier, który jest prawdopodobnie najbardziej amerykańskim politykiem wśród przywódców krajów demokratycznych poza Ameryką.     

***

Rozpoczął premier Netanjahu swoje wystąpienie od stwierdzenia, że świat stoi dziś na skrzyżowaniu dróg, że nie jest to starcie między cywilizacjami, a zderzenie cywilizacji z barbarzyństwem. Nie wspomniał Chin, ani Rosji, mówił o „osi Iranu”, o walce między tymi, którzy gloryfikują śmierć, i tymi, którzy uświęcają życie. Zwycięstwo cywilizacji – powiedział – wymaga, aby Ameryka i Izrael stały razem.

Ktokolwiek uznaje, że żadnego zagrożenia ze strony barbarzyńców nie ma, automatycznie musi uznać, że całe wystąpienie izraelskiego premiera nie miało sensu. Podczas swojego wystąpienia, Netanjahu powtarzał wielokrotnie, że celem barbarzyńców jest Ameryka i jej wartości, celem barbarzyńców jest wolność. Izrael jest dziś najbardziej wysuniętą placówką obrońców tych wartości, które reprezentuje Ameryka.

Izraelski premier przypomniał, że atak 7 października stanowił w maleńkim Izraelu odpowiednik ataku na Amerykę, który pociągnąłby za sobą 20 razy więcej ofiar niż atak islamskich terrorystów 11 września 2001 r.         

Ten atak świadczył raz jeszcze o naturze barbarzyńców. Izraelskiemu premierowi towarzyszyła uwolniona zakładniczka, Noa Argamani, dziadkowie porwanych do Gazy dzieci, weterani bitwy 7 października: pochodzący z Etiopii żołnierz, który na wiadomość o najeździe złapał za karabin i nie mając żadnego środka lokomocji biegł kilkanaście kilometrów, żeby bronić rodaków, inny żołnierz, który stracił tego dnia rękę, ale planuje powrót na stanowisko dowódcy kompanii, żołnierz muzułmanin, który walczył jak wielu innych muzułmańskich obywateli i odznaczył się nadzwyczajną odwagą.

Po tym wstępie Netanjahu dziękował prezydentowi Bidenowi, mówiąc o poparciu Ameryki i osobistym zaangażowaniu prezydenta Bidena, które miało ogromne znaczenie. Powrócił do prezentacji głównego problemu.

„Pokonanie naszych brutalnych wrogów wymaga zarówno odwagi, jak i jasności. Jasność zaczyna się od poznania różnicy między dobrem a złem. Jednak niewiarygodnie wielu protestujących przeciwko Izraelowi staje po stronie zła. Stają po stronie Hamasu. Stają po stronie gwałcicieli i morderców.”

Netanjahu nie dzielił tych, którzy stają po stronie Hamasu, na tych, którzy zapowiadają dżihad do dnia, kiedy cały świat będzie chwalił Allaha i powtarzają, że 7 października był punktem zwrotny w tym kierunku; na takich, którzy zapewniają, że Hamas nigdy nie popełnił żadnego złego czynu, a zbrodnie popełnia Izrael; na takich, którzy milczą o zbrodniach Hamasu i twierdzą, że bronią tylko dzieci i kobiet, i na takich, którym tylko podoba się takie ładne hasło od „rzeki do morza”. Mówił, że Iran organizuje i finansuje protesty, że ci protestujący często nie mają żadnej wiedzy historycznej, że winni są ich nauczyciele, rektorzy uczelni, którzy pozwalają na wezwania do ludobójstwa. Powróciły rytualne oszczerstwa powtarzane dziś przez takie instytucje jak Międzynarodowy Trybunał Karny, oskarżający Izrael o głodzenie mieszkańców Gazy, czy o celowe atakowanie cywilów. Izrael wpuścił do Gazy 40 tysięcy ciężarówek z pomocą humanitarną, Izrael systematycznie ostrzega ludność cywilną przed uderzeniami na cele militarne, które systematycznie umieszczane są między cywilną ludnością.

„Dla Izraela każda śmierć cywila jest tragedią. Dla Hamasu to strategia. Oni naprawdę chcą, żeby palestyńscy cywile umierali, żeby Izrael mógł być oczerniany w międzynarodowych mediach i żeby wywierano na niego presję, żeby zakończył wojnę, zanim zostanie wygrana.”

Większość Amerykanów nie dała się nabrać na tę propagandę Hamasu. Wielu jednak chce wierzyć w każde kłamstwo o Żydach. Netanjahu przywołał opinię pułkownika Johna Spencera, szefa studiów w West Point nad wojnami na terenach miast. Jego zdaniem „Izrael wdrożył więcej środków ostrożności mających na celu zapobieganie krzywdzeniu ludności cywilnej niż jakakolwiek inna armia w historii, wykraczając poza wymogi prawa międzynarodowego”.

Zapowiadano, że jeśli armia izraelska wejdzie do Rafah to zginą dziesiątki tysięcy cywilów. Nic takiego się nie stało, ponieważ Izrael zdołał ewakuować cywilów, a wojsko podejmowało nadzwyczajne środki ostrożności. Jedyne ofiary cywilne spowodowane były wtórnym wybuchem magazynu hamasowskiej amunicji. Izraelscy żołnierze zasługują na podziw i pochwały, a nie na potępienie.  

Na pochwały – powiedział premier Izraela – zasługują dziś ci, którzy sprzeciwiają się fałszywym oskarżeniom ze strony Międzynarodowego Trybunału Karnego i podobnych instytucji, które próbują uniemożliwić Izraelowi walkę z terrorem. Za tym terrorem na Bliskim Wschodzie stoi przede wszystkim Iran.

„I to nie powinno nikogo dziwić. Ajatollah Chomeini przyrzekł, kiedy zakładał Republikę Islamską: ‘Będziemy eksportować naszą rewolucję na cały świat. Będziemy eksportować rewolucję islamską na cały świat’. Teraz zadajcie sobie pytanie, który kraj ostatecznie stanie na drodze maniakalnych planów Iranu, by narzucić światu radykalny islam? Odpowiedź jest jasna: to Ameryka, strażnik zachodniej cywilizacji i największa potęga świata. Dlatego Iran postrzega Amerykę jako swojego największego wroga.”

Izraelski premier przywołał słowa polityka Hezbollahu, który otwarcie powiedział: „To nie jest wojna z Izraelem. Izrael jest jedynie narzędziem. Główna wojna, prawdziwa wojna, toczy się z Ameryką”.

Islamscy władcy Iranu walczyli z Ameryką od pierwszego dnia po przejęciu władzy. Zajęli amerykańską ambasadę i trzymali amerykańskich zakładników przez 444 dni. Atakują Amerykę głównie przez swoich najemników. „W Bejrucie zabili 241 amerykańskich żołnierzy. W Afryce zbombardowali amerykańskie ambasady. W Iraku dostarczyli materiały wybuchowe, aby okaleczyć i zabić tysiące amerykańskich żołnierzy. Do Ameryki wysłali szwadrony śmierci. Wysłali szwadrony śmierci tutaj, aby zamordować byłego sekretarza stanu i byłego doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego.”

Dla Iranu ważne jest jednak opanowanie najpierw Bliskiego Wschodu, ale tu na ich drodze stoi Izrael.

„Dlatego tłumy w Teheranie skandują ‘Śmierć Izraelowi’, zanim zaczynają skandować ‘Śmierć Ameryce’. Dla Iranu Izrael jest pierwszy, Ameryka jest następna. Więc kiedy Izrael walczy z Hamasem, w rzeczywistości walczymy z Iranem. Kiedy walczymy z Hezbollahem, walczymy z Iranem. Kiedy walczymy z Huti, walczymy z Iranem. A kiedy walczymy z Iranem, walczymy z najbardziej radykalnym i morderczym wrogiem Stanów Zjednoczonych Ameryki.”

Izraelski premier wielokrotnie podkreślał, że walcząc z irańskim planami podboju świata, Izrael walczy w obronie Ameryki i reszty zachodniego świata, że próbując powstrzymać Iran przed wejściem w posiadanie bomb atomowych, Izrael broni nie tylko siebie.

„Pokonanie Hamasu przez Izrael będzie potężnym ciosem dla osi terroru Iranu. Inna część tej osi, Hezbollah, zaatakował Izrael 8 października, dzień po ataku Hamasu. Wystrzelił przeciwko nam tysiące pocisków i dronów. 80 000 naszych obywateli w północnym Izraelu musiało opuścić swoje domy, stając się uchodźcami na własnej ziemi. Jesteśmy zobowiązani do umożliwienia im powrotu do ich domów. Wolimy osiągnąć to dyplomatycznie. Ale pozwólcie mi powiedzieć jasno: Izrael zrobi wszystko, co konieczne, aby przywrócić bezpieczeństwo na naszej północnej granicy i bezpiecznie przywrócić naszym ludziom ich domy.”

Premier Izraela przypomniał, że przez dziesięciolecia Ameryka zapewniała Izraelowi hojną pomoc wojskową, a wdzięczny Izrael zapewnił Ameryce kluczowe informacje wywiadowcze, które uratowały wiele istnień ludzkich. Teraz jest jednak szczególny moment.

„Podczas II wojny światowej, gdy Wielka Brytania walczyła na głównym froncie zachodniej cywilizacji, Winston Churchill zwrócił się do Amerykanów słynnymi słowami: ‘Dajcie nam narzędzia, a my skończymy robotę’. Dzisiaj, gdy Izrael walczy na głównym froncie zachodniej cywilizacji, ja również zwracam się do Ameryki: ‘Dajcie nam narzędzia szybciej, a my skończymy robotę szybciej’.”

Netanjahu zapewnił, że Izrael nie dąży do wysiedlenia mieszkańców Gazy, że po tej wojnie Gaza powinna mieć cywilną administrację sprawowaną przez Palestyńczyków, ale musi być zdemilitaryzowana i zderadykalizowana. Zarządzać nią  mogą tylko Palestyńczycy, którzy nie dążą do zniszczenia Izraela. To nie jest zbyt wielkie wymaganie.

„Nowe pokolenie Palestyńczyków nie może już być uczone nienawiści do Żydów, ale raczej, że może żyć z nami w pokoju. Te dwa słowa, demilitaryzacja i deradykalizacja, te dwa pojęcia zostały zastosowane do Niemiec i Japonii po II wojnie światowej, co doprowadziło do dziesięcioleci pokoju, dobrobytu i bezpieczeństwa.”

Po drugiej wojnie światowej Ameryka stworzyła sojusz sił demokratycznych, żeby przeciwstawić się rosnącemu zagrożeniu ze strony ZSRR, dziś ponownie potrzebny jest taki sojusz. Netanjahu nazwał go Sojuszem Abrahama. Jego zapowiedź widzieliśmy 14 kwietnia 2024 r., kiedy Stany Zjednoczone i kilka innych krajów zachodnich pomogło zneutralizować zmasowany atak rakietowy Islamskiej Republiki Iranu na Izrael.

Premier Izraela przypomniał, że dla wolnych ludzi na całym świecie Ameryka pozostaje latarnią wolności, którą jej niezwykli założyciele wyobrazili sobie w 1776 roku. Kończąc swoje wystąpienie powiedział:

„W imieniu ludu Izraela przyszedłem tu dzisiaj, aby powiedzieć: Dziękuję ci, Ameryko. Dziękuję za twoje wsparcie i solidarność. Dziękuję za to, że stałaś z Izraelem w godzinie naszej potrzeby. Razem obronimy naszą wspólną cywilizację. Razem zapewnimy świetlaną przyszłość dla obu naszych narodów.”

***
To wystąpienie wzbudziło wiele złej krwi. Zdaniem byłej przewodniczącej Izby Reprezentantów, Nancy Pelosi, było to najgorsze wystąpienie zagranicznego polityka w Kongresie USA, zdaniem byłego komunistycznego kandydata na stanowisko prezydenta USA, Berniego Sandersa, pozwolono w Kongresie wystąpić zbrodniarzowi wojennemu, zdaniem tych, którzy podzielają opinię, że dziś zachodnia cywilizacja zagrożona jest przez barbarzyńców z Islamskiej Republiki Iranu, Hamasu, Hezbollahu, ISIS, Al-Kaidy, Boko Haram i innych, którzy z okrzykiem Allahu Akbar obcinają głowy niewiernym, to przemówienie było dzwonem alarmowym, niesłychanie ważnym nie tyko dla mieszkańców Ameryki.

Dziś każdy, kto chce mieć własne zdanie, może posłuchać tego wystąpienia lub przeczytać jego zapis i osądzić je samodzielnie.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


The Real Reason Hamas Carried Out Its October 7 Massacre

The Real Reason Hamas Carried Out Its October 7 Massacre

Bassam Tawil


  • The Hamas document [which purports to explain why it massacred 1,200 Israelis on October 7, 2023] lists a number of reasons, all of which can be easily refuted, as to why the terrorist group launched its attack on Israel.
  • This claim is totally untrue: there are absolutely no Israeli “plans” to split the Al-Aqsa Mosque into a Jewish and Muslim area or to convert it into a Jewish site.
  • The purported “plans” exist only in the imagination of Hamas and other Palestinians. It is simply part of a Palestinian campaign of defamation against Israel to try to justify the murder of Jews.
  • According to the “status quo,” formulated by Israeli Defense Minister Moshe Dayan in 1967, Jews would not be permitted to pray on the Temple Mount but would be able to visit the site.
  • While Israel has respected the status quo, Muslims have consistently violated it in an apparent attempt to deepen their hold on the holy site.
  • It is also important to note that Hamas and many Palestinians consider all Jews “settlers,” regardless of whether they live in Tel Aviv, or in a settlement in the West Bank, or in New York.
  • Hamas further claims that it launched its attack because of “thousands of Palestinian detainees in Israeli jails who are experiencing deprivation of their basic rights.”
  • Most of the “detainees” Hamas is referring to are convicted terrorists who were imprisoned for murdering or attempting to murder people (usually Jews). For many years, these terrorist prisoners have enjoyed comfortable conditions, especially when it comes to entertainment and leisure. A variety of exercise equipment – including ping-pong tables, stationary bicycles and pull-up bars (in addition to chess) – is available. Each prison cell is equipped with a television, and the prisoners have access to at least 10 channels. Palestinian prisoners, in addition, are entitled to family visits and unlimited access to lawyers.
  • In contrast, both the Palestinian Authority (PA) in the West Bank and the Hamas rulers of the Gaza Strip have been accused by human rights organizations of “systematically torturing critics” in detention. A report published by Human Rights Watch in 2022 said: “PA and Hamas security forces routinely taunt and threaten detainees, use solitary confinement and beatings, including whipping their feet, and force detainees into painful stress positions for prolonged periods, including hoisting their arms behind their backs with cables or rope, to punish and intimidate critics and opponents and elicit confessions…”
  • As of October 7, 2023, an estimated 18,000 – 18,500 residents of the Gaza Strip held work permits issued by the Israeli authorities to enable them to work in Israel, where their pay is five times higher than in Gaza. As noted last month: “Many of those workers to whom Israel opened its doors were apparently working in Israel by day, and by night returning to Gaza and providing Hamas with highly detailed maps and drawings of every house in Israel’s border communities, and reports about everyone in them, including the pet dogs.”
  • Israel can only conclude that “no good deed goes unpunished.”
  • Hamas also claims it launched its attack on Israel because of the “seven million Palestinians living in extreme conditions in refugee camps who wish to return to their lands.” If the “refugees” are living in extreme conditions, it is because their leaders have failed to permit the building of new homes for them or to improve their living conditions. There is no reason why “refugee camps” continue to exist under the Palestinian Authority in the West Bank, under Hamas in the Gaza Strip or anyplace else.
  • The same abuse applies to the Arab countries hosting Palestinian “refugees”: Lebanon, Syria and Jordan. What have these countries done to incorporate their Palestinian brethren? Nothing. There is no reason why a Palestinian living in an Arab country should be treated as a “refugee” or a second-class citizen.
  • Hamas, in its document, is actually stating that it sent its men to murder, rape and kidnap Jews because Israel refused to open its borders to millions of Palestinian “refugees” who are told to murder Jews and destroy the only Jewish state.
  • Finally, Hamas argues that it launched its attack because of the international community and world powers seeking to “prevent the establishment of a Palestinian state.” This claim, of course, is completely false. In fact, most of the international community, including the United States, the EU, Russia and China, have long been pushing hard for the establishment of a Palestinian state.
  • If anyone is to blame for the failure of the “two-state solution,” it is Hamas and the Palestinian Authority. The leaders of the PA were presented with multiple opportunities to create a state of their own, but each time declined Israel’s offer of peace without so much as a counteroffer.
  • [I]is laughable to hear Hamas lament the failure of the “two-state solution.” This is an organization whose charter openly calls for waging Jihad (holy war) to obliterate Israel… “Resistance and jihad for the liberation of Palestine will remain a legitimate right, a duty and an honour for all the sons and daughters of our people and our Ummah.” – Article 23, of the “new, improved” Hamas Charter of 2017.
  • Hamas’s attempt to defend its crimes against Israelis should be seen as part of its attempts to mislead and fool the international community.
  • The October 7 massacre was orchestrated by Hamas with the sole intent of slaughtering as many Jews as possible as part of its Jihad to destroy Israel. Period.

A Hamas document, full of false claims and fabrications, seeks to justify the atrocities perpetrated by Hamas terrorists and thousands of “ordinary” Palestinians who invaded Israeli communities near the border of the Gaza Strip on October 7, 2023. Pictured: A Hamas terrorist holds two of the many Israeli children that Hamas abducted and brought as captives to the Gaza Strip on October 7, 2023. (Image source: Hamas/X [Twitter])

Earlier this year, the Iran-backed Palestinian terrorist group Hamas published a document titled “Our Narrative – Operation Al-Aqsa Flood” purporting to explain why it carried out the October 7, 2023 attack on Israel during which thousands of Israelis were murdered, raped, tortured, burned alive, and kidnapped to the Gaza Strip.

The document, full of false claims and fabrications, seeks to justify the atrocities perpetrated by Hamas terrorists and thousands of “ordinary” Palestinians who invaded Israeli communities near the border of the Gaza Strip that day.

The Hamas document lists a number of reasons, all of which can be easily refuted, as to why the terrorist group launched its attack on Israel.

Hamas claims it launched the attack in response to the “Israeli Judaization plans to the blessed Al-Aqsa Mosque, its temporal and spatial division attempts, as well as the intensification of the Israeli settlers’ incursions into the holy mosque.”

This claim is totally untrue: there are absolutely no Israeli “plans” to split the Al-Aqsa Mosque into a Jewish and Muslim area or to convert it into a Jewish site.

The purported “plans” exist only in the imagination of Hamas and other Palestinians. It is simply part of a Palestinian campaign of defamation against Israel to try to justify the murder of Jews.

Since 1967, Israel has been committed to preserving the “status quo” at the Al-Aqsa Mosque compound by allowing the Islamic Waqf to manage the holy site, also known as the Temple Mount, sacred to both Muslims and Jews.

According to the “status quo,” formulated by Israeli Defense Minister Moshe Dayan in 1967, Jews would not be permitted to pray on the Temple Mount but would be able to visit the site.

While Israel has respected the status quo, the Muslims have consistently violated it in an apparent attempt to deepen their hold on the holy site.

Muslims have inaugurated four new mosques on the Temple Mount since 1967: the Dome of the Rock; the El-Marwani Mosque, located underground in Solomon’s Stables; the “Ancient Al-Aqsa” Mosque, established in 1988 under the upper mosque; and the Gate of Mercy (Golden Gate) prayer area, set up and turned into a mosque in 2019.

It is equally false for Hamas to claim that “Israeli settlers’ incursions into the holy mosques” are the reason behind the October 7 massacre. This claim relates to Jews visiting outdoor areas of the Temple Mount in peace and in conformity with the “status quo.” Such tours have never been prohibited; they have been conducted regularly since 1967. The tours are not “incursions”: they are coordinated with the Israeli Police and the authorities of the Islamic Waqf.

It is also important to note that the Jewish visitors do not enter any mosque, but only tour the grounds, outdoors, outside of the mosques.

It is also important to note that Hamas and many Palestinians consider all Jews “settlers,” regardless of whether they live in Tel Aviv, or in a settlement in the West Bank, or in New York.

Hamas claims in its recent document that it launched its attack because Israel is “practically taking steps towards annexing the entire West Bank and Jerusalem.” In 2020, however, the Israeli government, to facilitate the Abraham Accords normalization agreement between Israel, the US, the United Arab Emirates (UAE) and Bahrain, suspended plans to extend Israeli sovereignty to Jewish communities in the West Bank.

Israeli Prime Minister Benjamin Netanyahu, in fact, for agreeing to suspend the plans to apply Israeli law over the Jewish communities in the West Bank, faced scathing criticism from his political rivals.

In the end, it was the Israeli government that shelved the “annexation” plans in favor of normalization with the UAE and Bahrain. This agreement took place four years before the October 7 atrocities. Needless to say, on the eve of the Hamas-led attack, there was no talk in Israel about “annexation.”

Hamas further claims that it launched its attack because of “thousands of Palestinian detainees in Israeli jails who are experiencing deprivation of their basic rights.”

Most of the “detainees” Hamas is referring to are convicted terrorists who were imprisoned for murdering or attempting to murder people (usually Jews). For many years, these terrorist prisoners have enjoyed comfortable conditions, especially when it comes to entertainment and leisure. A variety of exercise equipment – including ping-pong tables, stationary bicycles and pull-up bars (in addition to chess) – is available. Each prison cell is equipped with a television, and the prisoners have access to at least 10 channels. Palestinian prisoners, in addition, are entitled to family visits and unlimited access to lawyers.

In contrast, both the Palestinian Authority (PA) in the West Bank and the Hamas rulers of the Gaza Strip have been accused by human rights organizations of “systematically torturing critics” in detention. A report published by Human Rights Watch in 2022 said:

“PA and Hamas security forces routinely taunt and threaten detainees, use solitary confinement and beatings, including whipping their feet, and force detainees into painful stress positions for prolonged periods, including hoisting their arms behind their backs with cables or rope, to punish and intimidate critics and opponents and elicit confessions…”

The Hamas document claims that the October 7 attack came in response to “the unjust air, sea, and land blockade imposed on the Gaza Strip.” In 2007, Hamas staged a coup and violently seized control of the Gaza Strip from the Palestinian Authority. To prevent smuggling and the infiltration of terrorists, Israel and Egypt tightened their border crossings with Gaza and placed restrictions on shipping. Israel and Egypt did not impose a “blockade” on the Gaza Strip for no reason.

After Israel, asking for nothing in return, gave complete control of the Gaza Strip to the Palestinian Authority in 2005 and Hamas seized control of it, Hamas proceeded to bombard with thousands of rockets, mortars and other terrorist attacks.

In recent years, Israel, despite the ongoing terrorist attacks by Hamas and other terror groups, took a series of steps to ease restrictions on the Gaza Strip. These measures included issuing permits for working in Israel to thousands of Palestinians from the Gaza Strip. As of October 7, 2023, an estimated 18,000 – 18,500 residents of the Gaza Strip held work permits issued by the Israeli authorities to enable them to work in Israel, where their pay is five times higher than in Gaza. As noted last month:

“Many of those workers to whom Israel opened its doors were apparently working in Israel by day, and by night returning to Gaza and providing Hamas with highly detailed maps and drawings of every house in Israel’s border communities, and reports about everyone in them, including the pet dogs.”

Israel can only conclude that “no good deed goes unpunished.”

Hamas also claims it launched its attack on Israel because of the “seven million Palestinians living in extreme conditions in refugee camps who wish to return to their lands.” If the “refugees” are living in extreme conditions, it is because their leaders have failed to permit the building of new homes for them or to improve their living conditions. There is no reason why “refugee camps” continue to exist under the Palestinian Authority in the West Bank, under Hamas in the Gaza Strip or anyplace else. No one prevented these two parties from facilitating the building of new homes for the “refugees.”

Sadly, both the Palestinian Authority and Hamas have always had an interest in keeping their people living in “refugee camps” to intensify their “victimhood” and make them “better beggars” for the CNN television crews. That way Israel can be blamed, not the Arab leaders. Palestinian officials also seem still to be hoping that one day they will be able to flood Israel with millions of Palestinians as part of a plan to eliminate Israel and turn the Jews into a minority in their own country.

The same abuse applies to the Arab countries hosting Palestinian “refugees”: Lebanon, Syria and Jordan. What have these countries done to integrate their Palestinian brethren since 1948? Nothing. There is no reason why Palestinians living in an Arab country should be treated as “refugees” or a second-class citizens for nearly 80 years.

Here is what Human Rights Watch had to say about the conditions of Palestinian “refugees” in Lebanon:

“In Lebanon, many Palestinians are preoccupied with basic survival, overwhelmed by poor physical conditions in the refugee camps, pervasive poverty, high unemployment and underemployment, and inadequate medical services. Successive Lebanese governments have consistently opposed the permanent resettlement of Palestinian refugees in Lebanon, and state policies reflect this stance, denying virtually all social and economic rights. In addition, the state has prohibited the expansion of existing refugee camps, which contributes to overcrowding and illegal and unsafe building of additional stories on existing structures.

“One of the most frequently heard complaints from Palestinians in Lebanon concerns restrictions on the right to work. Palestinians, like other foreigners, must obtain annual work permits from the labor ministry in order to be employed legally. Possession of a work permit affords foreign workers protection under Lebanon’s labor law with respect to workers rights and benefits. However, these permits are extremely difficult for Palestinians to obtain: permits are issued annually to Palestinians by the hundreds while for other foreign workers in Lebanon they are issued by the thousands. (Hundreds of thousands of Syrian workers in Lebanon, in contrast, require no work permits.) The difficulty in obtaining work permits forces many Palestinians into the underground economy and leaves others open to exploitation by private employers. For example, a Palestinian teacher with fourteen years’ experience and a university degree from Egypt told Human Rights Watch that Palestinians can obtain teaching jobs in private schools in Lebanon without a work permit, but they earn salaries significantly lower than their Lebanese counterparts and have no job security or worker benefits. The situation of women workers is particularly difficult. Palestinian women who work in the garment industry in Beirut and Sidon, for example, are paid below the minimum wage and earn half the salary of Lebanese citizens. Because the Palestinians do not have work permits, they do not receive the benefits provided to Lebanese employees, including medical insurance.

“In addition, various legal barriers prohibit Palestinians from practicing in Lebanon as doctors, pharmacists, engineers, lawyers or journalists. Laws, decrees, and regulations of professional associations specify that members must hold Lebanese nationality for at least ten years or that there must be reciprocity of treatment for Lebanese professionals in the country of citizenship of the foreign professional applying to practice in Lebanon. For example, the journalists’ syndicate restricts membership to those who have been Lebanese citizens for at least ten years, as does the bar association. Medical, pharmacy, and engineering associations in Lebanon all have regulations that require reciprocal treatment as conditions for membership, which by definition excludes Palestinians who are stateless. These rules open the door for exploitation of some Palestinian professionals, such as engineers…”

Hamas, in its document, is actually stating that it sent its men to murder, rape and kidnap Jews because Israel refused to open its borders to millions of Palestinian “refugees” who are told to murder Jews and destroy the only Jewish state.

Finally, Hamas argues that it launched its attack because of the international community and world powers seeking to “prevent the establishment of a Palestinian state.” This claim, of course, is completely false. In fact, most of the international community, including the United States, the EU, Russia and China, have long been pushing hard for the establishment of a Palestinian state.

If anyone is to blame for the failure of the “two-state solution,” it is Hamas and the Palestinian Authority. The leaders of the PA were presented with multiple opportunities to create a state of their own, but each time declined Israel’s offer of peace without so much as a counteroffer.

Instead of working to establish a state for their people, Palestinian leaders Yasser Arafat and Mahmoud Abbas were more concerned with maintaining their positions of authority and benefiting themselves and their cohorts.

Hamas, for its part, has opposed the “two-state solution” because it seeks to establish an Islamist terror state in place of Israel.

For this reason, it is laughable to hear Hamas lament the failure of the “two-state solution.” This is an organization whose charter openly calls for waging Jihad (holy war) to obliterate Israel. This is an organization that has ceaselessly voiced opposition to the “two-state solution” or any peace process with Israel. Hamas has repeatedly vowed to pursue Jihad, an armed struggle, against Israel:

“Resistance and jihad for the liberation of Palestine will remain a legitimate right, a duty and an honour for all the sons and daughters of our people and our Ummah.” – Article 23, of the “new, improved” Hamas Charter of 2017.

Hamas’s attempt to defend its crimes against Israelis should be seen as part of its attempts to mislead and fool the international community. Hamas wants the world to believe that its attack was an act of self-defense against Israel. It wants everyone to believe that Israel is responsible for the attack because of its purported “plans” against a mosque in Jerusalem.

The October 7 massacre was orchestrated by Hamas with the sole intent of slaughtering as many Jews as possible as part of its Jihad to destroy Israel. Period.


Bassam Tawil is a Muslim Arab based in the Middle East. The work of Bassam Tawil is made possible through the generous donation of a couple of donors who wished to remain anonymous. Gatestone is most grateful.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Harris, Netanyahu meet on day after she skipped his address to Congress

Harris, Netanyahu meet on day after she skipped his address to Congress

UPDATE DESK | U.S.-Israel Relations


White House staffers herded reporters out of the room mere seconds after the leaders appeared.

.
Israeli Prime Minister Benjamin Netanyahu and U.S. Vice President Kamala Harris walk to their seats prior to talks in the vice president’s ceremonial office at the Eisenhower Executive Office Building in Washington, D.C, on July 25, 2024. Photo by Roberto Schmidt/AFP via Getty Images.

“Welcome, Mr. Prime Minister,” Kamala Harris, the U.S. vice president and presumptive Democratic nominee in November, told Israeli Prime Minister Benjamin Netanyahu as she shook his hand in her ceremonial office in the Eisenhower Executive Office Building, part of the White House complex.

“I look forward to our conversation,” she added, standing in front of two U.S. and two Israeli flags. “We have a lot to talk about.”

The press appeared to be ushered out of the room as reporters shouted questions at the two leaders. It wasn’t immediately clear from a video feed what Netanyahu responded to Harris before the two, and their respective staff members, sat at a table.

Netanyahu’s office later said that the meeting lasted 40 minutes.

Harris skipped Netanyahu’s address to a joint session of Congress on Wednesday afternoon, over which she would have presided as head of the Senate. The vice president’s staff said she had a prior engagement—which turned out to be a meeting with a sorority—while critics say she rebuffed the prime minister.

“Kamala’s appearance with Israeli Prime Minister Benjamin Netanyahu—after she snubbed his address to Congress—lasted a grand total of 14 seconds before the press was kicked out of the room,” wrote an account managed by the Republican National Committee.

.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Większość ludzi chce jedności. Marzenie ściętej głowy

Były prezydent Donald Trump wygłasza przemówienie otwierające „Konwencję Ludową” organizacji Turning Point Action w Detroit w stanie Michigan, 15 czerwca 2024 r. (Zrzut z ekranu: https://www.youtube.com/watch?v=rcynia8q2X4 )


Większość ludzi chce jedności. Marzenie ściętej głowy

Jonathan S. Tobin
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Dążenie do demonizowania przeciwników wśród klasy politycznej legitymizuje teorie spiskowe i sprawia, że obniżenie temperatury staje się niemożliwe.

.

Po próbie zamachu na byłego prezydenta Donalda Trumpa 13 lipca nastąpiła fala wezwań do Amerykanów, aby obniżyli temperaturę sporów w debacie krajowej. Wszystko, co wiem o opinii publicznej i narodzie amerykańskim, mówi mi, że tego właśnie chciała większość Amerykanów w odpowiedzi na przerażające wydarzenie, które mogło pogrążyć kraj w chaosie.

Jednak bez względu na to, co się wydarzy w ciągu najbliższych 15 tygodni do wyborów prezydenckich i bez względu na to, kogo Partia Demokratyczna ostatecznie przedstawi jako przeciwnika Trumpa, jestem pewien, że nie dostaną tego, czego chcą.

Nie chodzi tylko o to, że proponowane zawieszenie broni między Republikanami a Demokratami trwało zaledwie 24 godziny, ponieważ nawet prezydent Joe Biden nie potrafił trzymać się wytyczonej drogi w przemówieniu, które rzekomo dotyczyło obniżenia temperatury sporów. GOP w dużej mierze odpowiedziała w podobny sposób na swojej krajowej konwencji.

Obejmowało to przemówienie akceptacyjne Trumpa, które rozpoczęło się od porywającej relacji o jego otarciu się o śmierć, ale potem powróciło do zwyczajowej długiej recytacji przechwałek i ataków. Wielu członków sekcji medialnych partii zrobiło to samo, często podwajając najgorsze ataki na swoich przeciwników.

Po kilku latach, w których agresja nie tylko stała się normą, ale także była postrzegana jako cnota wśród członków klasy politycznej, oczekiwanie, że zawodowi politycy i eksperci przestaną demonizować drugą stronę, było prawdopodobnie żądaniem zbyt wygórowanym.


Będzie tylko gorzej

Problem jest znacznie głębszy. Dlatego Amerykanie prawdopodobnie będą musieli zmierzyć się solidnymi zaburzeniami aż do listopada, a także z jeszcze bardziej dzielącym i zapalnym dyskursem, jeśli nie z dużą dawką przemocy politycznej, niezależnie od tego, kto wygra.

To samo dotyczy Izraelczyków, którzy mieli nadzieję, że straszne wydarzenia z 7 października położą kres bezprecedensowej wojnie politycznej, która rozdzierała kraj przez 11 miesięcy od wygranej koalicji premiera Benjamina Netanjahu w wyborach do Knesetu w listopadzie 2022 r. W ciągu kilku miesięcy – i pomimo walki izraelskich żołnierzy i ich śmierci w walce o pokonanie terrorystów z Hamasu – demonizacja rządu powróciła ze zdwojoną siłą, gdy upolityczniono los ponad 100 zakładników wciąż przetrzymywanych w Strefie Gazy i kwestię, czy zaakceptować zawieszenie broni, które pozwoliłoby przetrwać mordercom, gwałcicielom i porywaczom, którzy rozpoczęli wojnę.

Dlaczego nasze społeczeństwa nie potrafią przezwyciężyć swoich różnic, nawet po kryzysach, które powinny uświadomić każdemu, jak destrukcyjna może być toksyczna retoryka polityczna?

Odpowiedź jest złożona, ale zaczyna się od podziału prasy i sposobu, w jaki media społecznościowe dominują w naszym życiu. Sprowadza się to do tego, w jaki sposób wzmocniło to rosnące przekonanie — przynajmniej wśród tych, którzy są najbardziej otwarci na politykę — że ich przeciwnicy nie są dobrze życzącymi sąsiadami i rodakami, którzy po prostu się mylą, ale złymi ludźmi, którzy zamierzają wyrządzić krzywdę.

Kiedy już przekonamy się do tego daleko idącego wniosku, nawet „lepsze anioły naszej natury”, jak mawiał Abraham Lincoln, które mogłyby skłonić ludzi do wycofania się z otchłani polaryzacji, nie są w stanie przekonać nas.

Polityka zawsze była sportem kontaktowym i można argumentować, że wybory w Izraelu zawsze były bardzo ideologiczne, ponieważ ich proporcjonalny system głosowania przynosi korzyści partiom odłamowym, które są albo plemienne z natury, albo reprezentują wąskie segmenty interesów. Ale takie wyraźne podziały nie były normatywne w amerykańskiej polityce, choćby dlatego, że system dwupartyjny nagradzał kompromis, a zarówno Demokraci, jak i Republikanie byli kiedyś dużymi namiotami złożonymi z rozbieżnych regionalnych i ideologicznych frakcji.

W pewnym stopniu stworzyło to politykę, w której politycy byli bardziej zainteresowani zawieraniem umów w celu zwiększenia swojej siły niż reprezentowaniem poglądów swoich wyborców. Ale pomogło to utrzymać rzeczy na o wiele bardziej cywilizowanym poziomie.


Rozbicie mediów

Dziś już tego nie ma, chociażby dlatego, że rozbicie mediów stworzyło kulturę, w której najbardziej radykalne poglądy biorą górę nad tymi, które opowiadają się za łagodniejszym podejściem do różnic.

Co więcej, stworzyło to sytuację, w której osoby o różnych przekonaniach i lojalności partyjnej czytają, słuchają i oglądają tylko partyjne media, a zatem nie podzielają już konsensusu co do podstawowych faktów w praktycznie żadnej kwestii. Ten podział został pogłębiony przez sposób, w jaki media społecznościowe mogą izolować ludzi od każdego punktu widzenia, który przeczy ich wcześniejszym uprzedzeniom i opiniom.

Nawet ci najmniej skłonni do myślenia źle o przeciwnikach mają tendencję do życia w bańkach opinii, gdzie nie poznają argumentów drugiej strony. Dzieje się tak na obu końcach spektrum, ale jest to szczególnie prawdziwe na lewicy, ponieważ większość mediów w Stanach Zjednoczonych i Izraelu jest zdominowana przez lewicowych dziennikarzy.

Konserwatyści mogą nie ufać i nie lubić mediów, które nie mówią im tego, co chcą usłyszeć, ale jest również znacznie bardziej prawdopodobne, że znają mowę liberałów, choćby dlatego, że lewicowe media są trudniejsze do uniknięcia i mają tendencję do przewyższania liczebnie tych prawicowych. Z kolei większość liberałów uważa konserwatywne myślenie za całkowicie niezrozumiałe, ponieważ rzadko spotykają się z takimi poglądami, chyba że są one karykaturowane przez nich samych.

Często wyraża się to w większej gotowości do akceptowania teorii spiskowych przez ludzi po obu stronach. Jeśli już wierzysz, że twoi ideologiczni wrogowie mają złe intencje i są pozbawieni skrupułów, nietrudno przekonać cię, że ciemne siły są jedynym wytłumaczeniem wydarzeń, których nie potrafisz wyjaśnić lub których nie lubisz.

Tak więc wielu, jeśli nie większość ludzi na politycznej lewicy, dało się łatwo przekonać oszustwem o zmowie z Rosją, które twierdziło, że zwycięstwo Trumpa w wyborach w 2016 r. było wynikiem interwencji Moskwy w imieniu kandydata, który był w istocie ich agentem. To była wydumana i całkowicie nieprawdziwa opowieść, ale jeśli uważasz, że Trump — i jego zwolennicy są „nędznikami” — to nie jest to zbyt naciągane.

Zwolennicy Trumpa mieli takie same odczucia co do wyborów w 2020 r. Chociaż było wiele niesprawiedliwości w sposobie, w jaki media i oligarchowie z Doliny Krzemowej, którzy kontrolują wirtualny rynek publiczny, przechylali pole gry na korzyść Bidena, to nie jest to to samo, co przekonanie, że wybory zostały skradzione.


Teorie spiskowe

Ten sam duch cynicznego niedowierzania w każdą informację, która mogłaby podważyć argumenty strony, którą popierasz, jest nadal bardzo silnie obecny, jeśli nie silniejszy niż kiedykolwiek. Fakt, że sondaż przeprowadzony bezpośrednio po próbie zabójstwa Trumpa wykazał, że jeden na trzech Demokratów powiedział, że jest gotowy uwierzyć, że strzelanina została zainscenizowana przez Republikanów, powinien dać nam wszystkim wiele do myślenia.

Jak ktokolwiek może uwierzyć, że zbrodnia popełniona na oczach tysięcy ludzi i nagrana na żywo w telewizji, która niemal doprowadziła do śmierci Trumpa, nie była prawdziwa lub że była w pewnym sensie operacją pod fałszywą flagą?

Odpowiedź jest prosta. Bardzo mało osób ufa mediom lub temu, co mówi ktoś, kto nie jest po ich stronie. Ale jeśli wierzysz, że Trump i Republikanie są, jak mówią nam liberalne media i Demokraci, autorytarni, jeśli nie są wcieleniem nazistów, to każde wydarzenie, które mogłoby rzucić na nich przychylne światło, jest automatycznie uznawane za wydarzenie w rodzaju  „podpalenia Reichstagu”. W ten sposób ci sami ludzie, którzy wyśmiewają sposób, w jaki niektórzy na skrajnej prawicy połknęli teorie spiskowe QAnon, uważają, że nie ma nic złego w kupowaniu własnej marki spiskowego szaleństwa.

To, że zmierzamy w kierunku nieustannych podziałów, było oczywiste cztery lata temu, kiedy było stało się jasne, że wszelkie oczekiwania, że wynik wyborów w 2020 r. przywróci nam normalność, były iluzją. To samo można powiedzieć o sytuacji w Izraelu, kiedy niektórzy mieli nadzieję, że decydujące wyniki wyborów w listopadzie 2022 r., po czterech kolejnych głosowaniach i impasach w ciągu dwóch lat, uspokoją sytuację. Wręcz przeciwnie, oba powyższe zdarzenia tylko rozwścieczyły przegranych i wywołały równie gniewne reakcje u zwycięzców.

Rzeczywiście, ta sztywna wiara w zło przeciwników politycznych utrudnia ludziom reagowanie na tragedie z należytym opanowaniem. Szokujące było to, że tak wielu Amerykanów zareagowało na atak na Trumpa niepohamowaną nienawiścią, posuwając się aż do wyrażania zmartwienia z powodu tego, że zamachowiec chybił.

Ale takie nikczemne uczucia są w rzeczywistości łatwiejsze do zrozumienia niż komentarze polityków i ekspertów, którzy wyrażali ulgę, że Trump przeżył próbę zamachu, a potem podwajali oskarżenia, że jest kolejnym Hitlerem, który z pomocą swoich wyborców chce zniszczyć demokrację. W końcu, jeśli naprawdę wierzysz, że ten człowiek jest ludobójczym tyranem, dlaczego nie miałbyś chcieć jego śmierci?


Wiara w to, co się słyszy

Oczywiście wiele osób głoszących taką przesadę tak naprawdę nie wierzy w to, co mówią o końcu demokracji, jeśli Trump wygra wybory w listopadzie.

Mowa o wojnie z demokracją zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Izraelu — gdzie lewicowe elity twierdzą, że próba ograniczenia niekontrolowanej władzy Sądu Najwyższego kraju i uczynienia państwa bardziej demokratycznym jest w rzeczywistości spiskiem autorytarnym — to cyniczna gra o władzę ze strony najgłośniejszych zwolenników tego punktu widzenia. Ale przekonali swoich zwolenników, że kraj naprawdę został zagrożony przez reformę sądownictwa.

To samo dotyczy wielu Amerykanów, którzy słuchają mędrców telewizyjnych w MSNBC i naprawdę wierzą w to, co mówią o Trumpie, który chce wprowadzić dyktaturę. Z drugiej strony niektórzy na prawicy są bardziej skłonni uwierzyć, że szokująca porażka Secret Service na wiecu Trumpa w Butler w Pensylwanii była spiskiem złowrogich sił, a nie tylko niekompetencją agencji, która przy zatrudnianiu personelu przedkładała nowe zasady różnorodności, równości i inkluzywności nad kompetencje.

Dlatego przez kolejne cztery miesiące przed wyborami prezydenckimi będzie jeszcze więcej nieumiarkowanej retoryki. Jest to szczególnie prawdopodobne, ponieważ Trump prowadzi w wyścigu, co sprawi, że Demokraci, którzy naiwnie wierzą, że odtwarzają ostatnie dni Republiki Weimarskiej, będą jeszcze bardziej zdesperowani, niezależnie od tego, czy osłabiony Biden zostanie zastąpiony przez innego kandydata Demokratów, czy nie.

Gdy głosy zostaną policzone, można oczekiwać przemocy politycznej i zamieszek, jeśli Demokraci naprawdę uwierzą w mity, które im wmówiono o horrorach czekających naród w drugiej kadencji Trumpa. Podobnie, wyraźna przewaga Trumpa sprawi, że Republikanie będą niechętni do potulnego zaakceptowania zwycięstwa Demokratów, jeśli uda im się dokonać cudownego powrotu.

Sytuacja w Izraelu nie jest mniej tragiczna, ponieważ lewica najprawdopodobniej odrzuci każdy wynik, który nie doprowadzi do odsunięcia Netanjahu od władzy.

Gdyby nasza klasa polityczna poważnie podchodziła do obniżania temperatury i unikania przemocy, zrezygnowałaby ze absurdalnych twierdzeń o swoich przeciwnikach. Ale, jak widzieliśmy w tym tygodniu, Demokraci sami wpakowali się w róg, który nie pozwala na unikanie narracji Trump-to-Hitler, bez względu na to, co się stanie lub co zrobi.

Większość zwykłych Amerykanów i Izraelczyków nienawidzi rozmów o wojnie domowej i sprzeciwia się pędowi w stronę chaosu, który obiecuje taka przesada. Ale powstrzymanie tego będzie trudne, ponieważ media i politycy nie wykazują żadnej chęci zaprzestania charakteryzowania swoich oponentów jako nie do przyjęcia. Jeśli tego nie zrobią, sytuacja będzie się pogarszać, zanim zacznie się poprawiać.


Jonathan S. Tobin jest redaktorem naczelnym amerykańskiego magazynu JNS (Jewish News Syndicate).


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Netanyahu calls for ‘deradicalized’ Gaza, anti-Iran ‘Abraham Alliance’

Netanyahu calls for ‘deradicalized’ Gaza, anti-Iran ‘Abraham Alliance’

UPDATE DESK | Israel At War


The Israeli premier cited the examples of post-WWII Germany and Japan as a model for his vision of “peace, prosperity and security.”

.
Israeli Prime Minister Benjamin Netanyahu addresses a joint meeting of Congress in the chamber of the House of Representatives at the U.S. Capitol on July 24, 2024 in Washington, DC. Photo by Kent Nishimura/Getty Images.

Israeli Prime Minister Benjamin Netanyahu on Wednesday laid out his vision for post-Hamas Gaza, calling for the enclave to be “demilitarized and deradicalized” in a manner similar to Germany and Japan after World War II.

Speaking to a joint session of Congress in the Capitol, Netanyahu also called for the establishment of a Middle Eastern defense alliance to confront the threat posed to the region by Iran.

“The day after we defeat Hamas, a new Gaza can emerge. My vision for that day is of a demilitarized and deradicalized Gaza,” said the Israeli premier. “Israel does not seek to resettle Gaza. But for the foreseeable future, we must retain overriding security control there to prevent the resurgence of terror, to ensure that Gaza never again poses a threat to Israel,” he added.

,

.

He called for a Palestinian civilian administration in Gaza, on the condition that it not seek to destroy the Jewish state.

“That’s not too much to ask. It’s a fundamental thing that we have a right to demand and to receive,” he said.

“A new generation of Palestinians must no longer be taught to hate Jews but rather to live in peace with us. Those twin words, demilitarization and deradicalization, those two concepts were applied to Germany and Japan after World War II, and that led to decades of peace, prosperity and security.

“Following our victory, with the help of regional partners, the demilitarization and deradicalization of Gaza can also lead to a future of security, prosperity and peace. That’s my vision for Gaza.”

According to a report by Axios, citing Israeli officials, the United Arab Emirates hosted Israel and the United States in Abu Dhabi last week for a secret meeting to discuss plans for post-war Gaza. One of the scenarios discussed involved a temporary international mission deployed to the Strip, according to the report.

‘NATO-style’ regional ‘Abraham Alliance’

With regard to the regional defense alliance, which he proposed be called the “Abraham Alliance,” Netanyahu said it should include countries that “have made peace with Israel and those that will make peace with Israel.”

The region had already seen “a glimpse” of that alliance on April 13, he said, when Iran launched more than 300 missiles and drones at Israel. A coalition of countries comprising the United States, Israel, Saudi Arabia, Jordan and Egypt successfully neutralized the threat.

The Israeli prime minister thanked U.S. President Joe Biden “for bringing that alliance together.”

In a briefing with the Israeli press delegation following his speech, Netanyahu compared the proposed alliance to NATO. During the address, he said the unified group “would be a security coalition in every sense of the word.”

He said it would essentially be “an extension of the groundbreaking Abraham Accords,” which included normalization agreements signed in the fall of 2020 between Israel, the United Arab Emirates, Bahrain, Morocco and Sudan. And he suggested that the pact be called the “Abraham Alliance.”

Israel would likely attempt to recruit Saudi Arabia to join an alliance, whether or not Israel succeeds in signing a formal normalization agreement with the Sunni kingdom.

In his address, Netanyahu noted that Israel is currently fighting a war on multiple fronts against Hamas, Hezbollah and Houthis, all terrorist proxies funded and armed by Tehran.

“In the Middle East,” Netanyahu said, “Iran is virtually behind all the terrorism, all the turmoil, all the chaos, all the killing.”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com