Fałszywe ludobójstwo spotyka prawdziwe

Zrzut ekranu z reportażu „Głosu Ameryki” o ludziach, którzy uciekli z Sudanu do obozów dla uchodźców w Czadzie przed trwającą wojną domową, 16 maja 2023 r. Źródło: Henry Wilkins/VOA via Wikimedia Commons.


Fałszywe ludobójstwo spotyka prawdziwe

Ben Cohen
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Od ponad roku Żydzi w Państwie Izrael i poza nim są obrzucani fałszywymi oskarżeniami o „ludobójstwo” Palestyńczyków w Strefie Gazy. Retoryka tłumu zwolenników Hamasu – „Nie chcemy tu żadnych syjonistów”, „Wracajcie do Polski” itd. – jest na tyle podła, że wywołałaby zachwyt nazistowskich Niemiec. Realny wpływ – podpalenia i ataki z bronią w ręku na synagogi i inne żydowskie instytucje od Kanady po Australię, pogrom w Amsterdamie, fizyczne i seksualne napaści na osoby noszące rozpoznawalne symbole żydowskie, skrywana dyskryminacja „syjonistów” w świecie sztuki, medycyny i nauki oraz zbyt wiele innych podobnych incydentów, aby je tutaj wyczerpująco wymienić – aż nazbyt przypomina nazistowski bandytyzm.

Nie ma już wątpliwości, że społeczności żydowskie stoją w obliczu najgorszej fali antysemityzmu od czasów II wojny światowej. U podstaw obecnego ataku leży to, co moja koleżanka z JNS, Melanie Phillips, nazywa „palestynizmem”, który, jak twierdzi, „dąży do wykreślenia Żydów z ich kraju, ich historii i świata”. To wyjaśnia obsesję na punkcie przyklejania etykiety „ludobójstwa” do izraelskiej odpowiedzi militarnej na okrucieństwa z 7  października 2023 r., które same w sobie były aktem ludobójstwa, celowo wymierzonym w Żydów, ponieważ są Żydami żyjącymi w swojej historycznej ojczyźnie. Jednak w kontekście public relations musimy przyznać, że jest to stare oszczerstwo o rytuale krwi, tym, razem na sterydach,  przyjęte nie tylko przez bezmyślne automaty w kefijach, ale także przez rządy od Irlandii po Republikę Południowej Afryki, a także przez Organizację Narodów Zjednoczonych, której sekretarz generalny, António Guterres, we wrześniu ubiegłego roku, ku swojej wiecznej hańbie, wyraził opinię, że „nigdy nie widział takiego poziomu śmierci i zniszczeń, jaki widzimy w Gazie w ciągu ostatnich kilku miesięcy”.

Ważne jest dostrzeżenie, że trauma, jakiej doświadczają Żydzi od 7 października, dotknęła również nie-Żydów. Nie mam na myśli naszych bezpośrednich sąsiadów w Europie i Ameryce Północnej, którzy, z wyjątkiem odważnej i głośnej mniejszości, podążyli za haniebną tradycją swoich przodków, odwracając wzrok. Mam na myśli te mniejszości i bezpaństwowe narody na całym świecie, których skarga na los z rąk represyjnych reżimów i ich zastępczych milicji została zagłuszona przez hałas tłumu popierającego Hamas i jego popleczników. Cisza i obojętność powitały krwawą obietnicę reżimu tureckiego „wyeliminowania” dowodzonych przez Kurdów, wspieranych przez USA sił oporu w Syrii po obaleniu nikczemnej dyktatury Baszara al-Assada. Ta sama Rada Praw Człowieka ONZ, która w zeszłym miesiącu ostro krytykowała Izrael, zorganizowała konferencję na temat „praw człowieka” z tą samą Komunistyczną Partią Chin, która dokonuje ludobójstwa w północno-zachodnim regionie Sinciang.

Jednak to trwająca rzeź w Sudanie naprawdę obnaża moralny rozkład w sercu „palestynizmu”. Po raz pierwszy odkąd termin „ludobójstwo” uzyskał status prawny wraz z przyjęciem w 1948 r. Konwencji ONZ o ludobójstwie, uwagę świata przykuło fałszywe ludobójstwo, podczas gdy w tym samym czasie szaleje prawdziwe. Za ten obrzydliwy wynik, który pozostawia niezatartą plamę na zachodniej cywilizacji, w dużej mierze należy podziękować propagandzie Hamasu, która żeruje na głupich i łatwowiernych umysłach w naszych własnych społeczeństwach.

Od wybuchu ostatniej wojny domowej w Sudanie w 2023 r. administracja Bidena umieściła tę kwestię na samym dole listy spraw do załatwienia w polityce zagranicznej. Jednak jednym z ostatnich działań ustępującego sekretarza stanu Antony’ego Blinkena było wydanie 7 stycznia oświadczenia, w którym stwierdzono, że „członkowie RSF i sprzymierzonych milicji dopuścili się ludobójstwa w Sudanie”. Za mało, za późno, z pewnością, ale nie całkowicie bezużytecznie.

Siły Szybkiego Wsparcia (RSF) to wytwór wzbudzających postrach paramilitarnych oddziałów Dżandżawid, które 20 lat temu dokonały ludobójstwa w zachodnim regionie Darfuru. Ostatnie walki rozpoczęły się w wyniku decyzji przywódcy RSF Mohameda Hamdana Dagalo, znanego jako „Hemedti”, o oddzieleniu się od rządu wojskowego, który przejął władzę w zamachu stanu w Chartumie w 2021 roku. Jak słusznie zauważył Blinken, zarówno reżim wojskowy, jak i RSF „ponoszą odpowiedzialność za przemoc i cierpienie w Sudanie i nie mają legitymacji do rządzenia przyszłym pokojowym Sudanem”. Ale RSF i jego sojusznicy, cytując ponownie Blinkena, „systematycznie mordowali mężczyzn i chłopców, a nawet niemowlęta, na tle etnicznym, a także celowo atakowali kobiety i dziewczęta z niektórych grup etnicznych gwałcąc i dokonując form brutalnej przemocy seksualnej”.

Całkowity koszt humanitarny jest niemal nie do pojęcia. Ponad 11 milionów ludzi zostało wewnętrznie przesiedlonych, a kolejne 3,1 miliona uciekło za granice Sudanu — około 30% populacji kraju. Prawie 640 tysięcy cierpi z powodu jednej z najgorszych klęsk głodowych w historii Sudanu. Ponad 30 milionów ludzi rozpaczliwie potrzebuje pomocy humanitarnej. Liczba ofiar śmiertelnych sięga dziesiątek tysięcy. Liczba demonstracji, wieców i protestów wynosi zero.

W pakiecie sankcji, które towarzyszyły oświadczeniu Blinkena, znalazło się siedem firm z siedzibą w Zjednoczonych Emiratach Arabskich — kraju, który jest sojusznikiem USA i partnerem w szerszym procesie pokojowym na Bliskim Wschodzie — które pomogły RSF kupować broń i przemycać złoto z dochodowych kopalni Sudanu przez Dubaj. ZEA prowadzi ambasadę i trzy konsulaty tutaj w Stanach Zjednoczonych, których adresy są łatwo dostępne po szybkim wyszukaniu online. Demonstracja przed jednym z nich pod hasłem „ZEA: Stop Funding Genocide in Sudan” byłaby całkowicie wykonalna i niezwykle godna pochwały. Ale organizacje, które mogłyby być w stanie zorganizować taką demonstrację — takie jak Black Lives Matter, co wyraźnie nie dotyczy życia czarnych w Afryce, gdy zabijają Arabowie — są nieobecne.

To sprowadza mnie z powrotem do punktu, który wcześniej poruszyłem: wpływu obecnego wzrostu antysemityzmu. Nigdy nie byłem zwolennikiem często powtarzanego twierdzenia, że Żydzi są kanarkiem w kopalni węgla i że to, co się od nich zaczyna, na nich się nie kończy, ponieważ zakłada ono znacznie większy stopień powiązania antysemityzmu i innych form bigoterii, niż jest to w rzeczywistości.

Jednakże istotniejszym punktem jest to, że obsesja na punkcie Żydów i Izraela odciąga uwagę od kryzysów humanitarnych, które są o wiele poważniejsze niż kryzys w Strefie Gazy i o wiele trudniejsze do rozwiązania, biorąc pod uwagę, że wojna w Strefie skończy się, gdy tylko Hamas uwolni pozostałych zakładników porwanych 7 października i złoży broń, czego domaga się coraz większa liczba wyczerpanych wojną Palestyńczyków — w odróżnieniu od ich zachodnich zwolenników.

Dopóki świat zewnętrzny będzie popierał palestyńskie żądania uznania ich za jedyne ofiary warte tego miana, będziemy przyczyniać się do prawdziwych ludobójstw, o których się nie mówi.


Ben Cohen – komentator polityczny, stały publicysta JNS.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Gaza Terrorists Likely Have ‘a Few Hundred’ Rockets Left

Gaza Terrorists Likely Have ‘a Few Hundred’ Rockets Left

Yaakov Lappin / JNS.org


Israel’s Iron Dome anti-missile system intercepts rockets launched from the Gaza Strip, as seen from Sderot, Israel May 13, 2023 Photo: REUTERS/Ammar Awad

On Jan. 6, terrorists in northern Gaza fired three rockets toward Sderot, Ibim and Nir Am, one of which was intercepted by the Israeli Air Force, with the other two causing damage but no injuries. The attack came after days of sirens in southern Israel, only some of which were false alarms.

These incidents underline the vastly reduced yet persistent threat posed by Hamas and Palestinian Islamic Jihad (PIJ), whose rocket arsenals and operational capabilities have been significantly degraded since the start of the war on Oct. 7, 2023.

At the start of the war, Hamas and PIJ reportedly held 15,000 rockets and a five-brigade, division-strong invasion force capable of seizing Israeli territory and committing massacres. Today, their remnants consist of scattered guerrilla cells with small arms, rocket-propelled grenades and explosives—as well as a handful of projectiles. Israeli assessments suggest that these groups collectively have no more than dozens of rockets left, perhaps as many as 100.

However, professor Kobi Michael, a senior researcher at the Tel Aviv-based Institute for National Security Studies and the Misgav Institute for National Security and Zionist Strategy in Jerusalem, believes it may be more than a handful.

“I think it’s more than dozens. I think we’re talking about a few hundred rockets. We have to remember that Hamas prepared in advance for launching very large barrages at Israel, and hence, many rockets were prepared ahead of time,” including in underground locations and in orchards, he told JNS.

Michael described the recent launches as the Gaza terrorist groups’ final performance, arguing that in the war’s aftermath they will not regain the ability to flood Israeli skies with rockets, retaining only the ability to sporadically launch a projectile.

Currently, the vast majority of the Hamas and PIJ arsenal has been destroyed, said Michael. He noted also that some of its precious few remaining rockets are being launched as IDF forces close in on them.

While Hamas retains small arms, TNT, and, potentially, the capacity for extremely restricted rocket production, “Compared to what they had in October, and even after Oct. 7, we’re talking about completely minimal capabilities,” he said.

IDF operations in northern Gaza since the ground operation there began on Oct. 27 have focused on clearing key areas such as Beit Hanoun and Jabalia of remaining Hamas elements. On Jan. 5, Israel’s Army Radio reported that rockets fired at the Erez Crossing had originated in Beit Hanoun, where the IDF’s Nahal Brigade had been operating.

A joint statement by the IDF and Israel Security Agency (Shin Bet) on Jan. 5 detailed recent strikes on over 100 Hamas targets, resulting in the elimination of dozens of operatives and the destruction of rocket launch sites. These types of operations, combined with precision strikes and intelligence efforts, have diminished Hamas’s ability to operate freely in the northern Gaza Strip.

While the IDF has made substantial progress in northern Gaza, new challenges are emerging in Gaza City, south of that area, Michael said. “They will try to regroup and rebuild capabilities in areas where we are less present, and we must be vigilant,” he told JNS.

The IDF’s responses would include continuous intelligence monitoring and targeted operations, he added.

Despite their diminished arsenals, sporadic rocket fire continues, and remains a threat that must be taken seriously, he told JNS. “Even a single rocket that is not intercepted can cause damage and casualties, as we saw in Sderot,” he said.

“We need to be prepared for occasional rocket fire even after the war concludes,” he cautioned. He emphasized that intelligence and operational freedom would allow Israel to maintain pressure and respond swiftly to any renewed threats.

During a Jan. 2 call organized by the Washington D.C-based Jewish Institute for National Security of America (JINSA), Maj. Gen. (ret.) Amikam Norkin, former commander of the Israeli Air Force, emphasized the ongoing need for military operations in Gaza, stating, “The IDF will be launching military operations against terrorists in Gaza every few weeks.”

Maj. Gen. (ret.) Yaakov Amidror, former national security adviser to Prime Minister Benjamin Netanyahu, stated on the same call, “I think that we succeeded in neutralizing Hamas as a military terrorist organization, but still Hamas is strong inside Gaza.” Amidror suggested that neutralizing Hamas entirely would take at least a year of sustained efforts, including targeting its leadership and infrastructure.

Amidror also raised the issue of governance post-conflict, asserting, “When it will not be relevant inside Gaza, we can call a third party to come into Gaza and take control of the civilian side. Until then, no one [externally] will be ready to take responsibility.”

On Jan. 4, IDF engineering units uncovered and destroyed a Hamas tunnel in central Gaza containing manufacturing facilities for munitions and explosives. The operation underscored ongoing efforts to dismantle the group’s remaining rocket production infrastructure.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Netanyahu: Hamas has reneged on parts of ceasefire agreement

Netanyahu: Hamas has reneged on parts of ceasefire agreement

JNS Staff


“The Israeli Cabinet will not convene until the mediators notify Israel that Hamas has accepted all elements of the agreement,” said the Israeli Prime Minister’s Office.

.
Israeli Prime Minister Benjamin Netanyahu at the Knesset in Jerusalem, on Dec. 31, 2024. Photo by Chaim Goldberg/Flash90.

Hamas has reneged on parts of the ceasefire agreement announced on Wednesday in an effort to extort last-minute concessions, the Israeli Prime Minister’s Office said on Thursday.

“The Israeli Cabinet will not convene until the mediators notify Israel that Hamas has accepted all elements of the agreement,” according to the PMO.

Hamas Political Bureau member Ezzat al-Rishq was quoted by Channel 12 News, responding to the statement from the PMO: “Hamas is committed to the ceasefire agreement announced by the mediators.”

Israeli Finance Minister Bezalel Smotrich’s Religious Zionism Party signaled on Thursday it would likely exit Netanyahu’s coalition over the ceasefire agreement with Hamas.

A party official called the crisis “serious and real,” according to Channel 12.

Thirty-three hostages out of the 98 held by Hamas in Gaza are set to be released during the first phase of the deal. The agreement specifies that nine sick and injured captives are to be exchanged for 110 Palestinian prisoners serving life sentences in Israeli prisons.

Israeli forces are to gradually withdraw from the Philadelphi Corridor along the Gaza-Egypt border. The withdrawal will begin on the 42nd day of the first phase, after the release of the final hostage for the phase, and is to be completed by the 50th day.

However, Channel 12 News reported on Thursday that according to a “senior government source,” Israel will not withdraw from the Philadelphi Corridor in the first stage, and the second stage will not proceed unless Hamas agrees to relinquish control of Gaza.

The Rafah Crossing to Egypt will be prepared for civilian and medical evacuations immediately after the agreement is signed.

Netanyahu spoke on Wednesday night with U.S. President-elect Donald Trump and thanked him for his help forging the ceasefire agreement.

“The prime minister made it clear that he is committed to returning all of the hostages however he can and commended the U.S. president-elect for his remarks that the U.S. would work with Israel to ensure that Gaza will never be a haven for terrorism,” according to a statement from Jerusalem.

Netanyahu shortly thereafter spoke with U.S. President Joe Biden and “thanked him for his assistance in advancing the hostage deal.”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Czy antyamerykański, islamistyczny biegun Kataru i tureckiego prezydenta Erdogana zatryumfuje za rządów Trumpa?

„Uważam, że [Biden] mylił się w niemal każdej ważnej kwestii polityki zagranicznej i bezpieczeństwa narodowego przez ostatnie cztery dekady” – powiedział były dyrektor CIA i sekretarz obrony Robert Gates.


Czy antyamerykański, islamistyczny biegun Kataru i tureckiego prezydenta Erdogana zatryumfuje za rządów Trumpa?

Yigal Carmon
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Oto dwa przykłady: W dniu objęcia urzędu prezydent Biden usunął Huti z listy organizacji terrorystycznych i złagodził sankcje wobec Iranu. W 2021 r. wycofał się z Afganistanu, otwierając drogę do zamachu stanu talibów, w którym zginęło 13 amerykańskich żołnierzy. Czy administracja Bidena otrzymała coś w zamian? Najwyraźniej nie – działał ze szkodą dla bezpieczeństwa i interesów USA i ich sojuszników.

A co z przejęciem Syrii przez sunnickich dżihadystów pod wodzą Abu Muhammada Al-Dżoulaniego – znanego obecnie jako Ahmed Al-Szaraa? Irańczycy i Rosjanie zostali poważnie zranieni. Czy to nie jest dobre? Rzeczywiście, to jest chwilowa poprawa, ale pytanie pozostaje: czy zastąpienie irańskich szyickich islamistów w Syrii – stanowiących 10% świata islamskiego – przez sunnickich dżihadystów, którzy są ulepieni z tej samej gliny co talibowie, jest naprawdę powodem do świętowania? Co więcej, ci sunniccy dżihadyści kontrolujący obecnie Syrię wywodzą się z 90% sunnickiej większości. Po namyśle, możemy dojść do wniosku, że nie jest to takie dobre.

Morderczego reżimu syryjskiego Baszara Al-Assada nie zastąpiła syryjska świecka opozycja demokratyczna mieszkająca za granicą, ale najbardziej ekstremalni dżihadyści – różnorodne grupy, niektóre z Azji Środkowej. Ofensywa uroku Al-Szaraa skierowana na Zachód nie powinna wiele znaczyć dla doświadczonego przywódcy, jakim jest Trump. Al-Szaraa i jego terrorystyczna organizacja Haj’at Tahrir Al-Szam pozostają islamistycznymi dżihadystami.

Czy to jest powód do świętowania? Odpowiedź brzmi: nie. Ci terroryści są już w kontakcie z reżimem irańskim – tym samym reżimem, który nigdy nie przestał planować zamachu na Trumpa. [1]

Rosja również nie opuściła jeszcze Syrii, a jej odejście nie jest nieuchronne. Najprawdopodobniej Al-Szaraa wypracuje nową umowę z Rosją, aby mogła zostać.

Międzynarodowe stosunki między przeciwnikami są złożone i trudne do nawigowania. Ale podejście prezydenta Bidena było katastrofalne.

Prezydent-elekt jest znany jako polityk twardo stąpający po ziemi, taki, który szuka prawdziwych umów. Jako doświadczony gracz, który odniósł zwycięstwa (na przykład w 2016 r.) i porażki (na przykład w 2020 r.), niełatwo go oszukać. Jest znany ze swojego podejścia transakcyjnego – otrzymania czegoś konkretnego, zanim da coś w zamian. Biorąc pod uwagę żałosne podejście Bidena, podejście transakcyjne Trumpa wydaje się bardziej obiecujące dla Ameryki, nawet tak późno w grze.

Jednak nawet jego transakcyjne podejście może stać się pułapką, zwłaszcza że staje naprzeciw równie przebiegłych przywódców – emira  rządzącego Katarem i prezydenta Turcji Erdogana, których Trump niesłusznie uważa za przyjaciół.

Obie te postaci uosabiają 15 wieków historii islamu, w trakcie których islam rozprzestrzenił się z Mekki na pustyni arabskiej aż do granic Chin i Francji. [2]

Trump nigdy nie powinien lekceważyć przywódców islamskich, którzy trzymają się historii islamu i jej nauk, gdy stają w obliczu o wiele silniejszego wroga, jakim jest USA. Ich zdolność do manewrowania i oszukiwania jest nieograniczona – udają przyjaciół, podczas gdy w rzeczywistości są wrogami.

Oto pułapka, w którą Trump może wpaść ze swoim przyziemnym, transakcyjnym podejściem: jeśli po objęciu urzędu będzie nadal popierał tych przywódców, będzie to oznaczało ostateczne zwycięstwo islamistycznego bieguna antyamerykańskiego Kataru i Turcji. Na dłuższą metę zagrozi to bezpieczeństwu Ameryki, interesom amerykańskim i interesom sprawdzonych sojuszników Ameryki na Bliskim Wschodzie – Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Izraela – na pokolenia, tak jak utrata Afganistanu.

Katar i Erdogan mogą zrobić małe ustępstwo i otrzymać w zamian o wiele więcej. Ponieważ Katar to Hamas, a Hamas to Katar, mogą w pierwszym dniu urzędowania przedstawić mu amerykańskich zakładników przetrzymywanych w niewoli w Gazie przez 461 dni – przypominając Amerykanom o Ronaldzie Reaganie. Katar i Erdogan wiedzą, jak ważne to jest dla Trumpa. Jednak w zamian otrzymają o wiele więcej. Oto kilka przykładów:

  1. Reżimy terrorystyczne islamistów w Syrii i Afganistanie zostaną zalegalizowane.
  2. Trump nieświadomie ułaskawi Katar za jego odpowiedzialność za zamachy z 11 września – co oznacza, że Chalid Szejk Mohammed, pomysłodawca ataków i były pracownik rządu Kataru, nigdy nie stanie przed sądem, a rola Kataru nigdy nie zostanie ujawniona.
  3. Trump nieumyślnie ułaskawi również Katar za szpiegowanie republikańskich prawodawców sprzeciwiających się Hamasowi i Bractwu Muzułmańskiemu [3] oraz za zlekceważenie zarządzenia Departamentu Sprawiedliwości nakazującego Katarowi zarejestrowanie kanału Al-Dżazira zgodnie z ustawą o rejestracji agentów zagranicznych (FARA) [4] .

Powinno dojść do konfrontacji Trumpa z Katarem i Erdoganem z powodu tego, co wyrządzają USA i ich sojusznikom od lat. [5] Trump zażądał w 2017 r., by emir Kataru Tamim bin Hamad Aal Sani zaprzestał finansowania terroryzmu islamistycznego (patrz pamiętnik byłego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego USA HR McMastera, Qatar Weekly Update No. 1, The Qatar Monitor Project (QMP) – A New MEMRI Project In Defense Of The US And Western World – UPDATED With Qatar Weekly Updates (QWU) Nos. 1 and 2 ). Ale Katar nie zastosował się do żądania Trumpa.

Biden poniósł sromotną porażkę. Trump nie powinien powielać podejścia Bidena i powinien uznać, że Katar i Turcja są wrogami, mimo ich niesamowitych umiejętności w przedstawianiu się jako przyjaciele i strażacy, gdy w rzeczywistości są piromanami. Trump prawdopodobnie osiągnąłby uwolnienie wszystkich zakładników, gdyby tylko zasugerował, że możliwe jest przeniesienie bazy CENTCOM poza Katar. W rzeczywistości jest to winien Saudyjczykom i Emiratczykom, którzy są jego prawdziwymi sojusznikami.

Jeśli Trump będzie trzymał się Kataru i Erdogana wbrew swoim  sojusznikom, nie powinien dziwić się, że jego prawdziwi sojusznicy, Saudyjczycy i Emiratczycy, będą dryfować w stronę przeciwników Ameryki, Chin i Rosji.


* Yigal Carmon jest prezesem i założycielem MEMRI.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Hegseth: ‘I support Israel destroying, killing every last member of Hamas’

Hegseth: ‘I support Israel destroying, killing every last member of Hamas’

Andrew Bernard


President-elect Donald Trump’s defense secretary nominee faced tough questions from Democrats in the more than four-hour confirmation hearing.

.
Pete Hegseth, U.S. President-elect Donald Trump’s nominee for defense secretary, testifies during his confirmation hearing before the Senate Armed Services Committee on Capitol Hill on Jan. 14, 2025 in Washington, D.C. (Photo by Saul Loeb/AFP via Getty Images.

U.S. President-elect Donald Trump’s nominee to lead the Pentagon faced tough questions from Democrats at his Senate confirmation hearing on Tuesday about his drinking, allegations of sexual misconduct and comments about the role of women in the military.

A former Fox News host and retired Army major who served in Iraq and Afghanistan, Pete Hegseth denied the allegations from Democrats on the Senate Committee on Armed Services about his personal conduct and said they were part of a “coordinated smear campaign orchestrated in the media.”

“I’m willing to endure these attacks, but what I will do is stand up for the truth and for my reputation—false attacks, anonymous attacks, repeated ad nauseam, printed ad nauseam as facts,” he said.

Hegseth’s nomination is expected to be one of the most contentious of Trump’s picks to get through Senate confirmation given his background as a Fox News firebrand, who has been deeply critical of Democrats and “woke” diversity, equity and inclusion efforts in the military, as well as accusations about his personal life.

Hegseth said at the hearing that he had been “completely cleared” of a 2017 sexual assault allegation that resulted in no criminal charges. In 2020, Hegseth paid a legal settlement to the accuser over the encounter at a California hotel, which his lawyer told the Associated Press was consensual.

Sen. Tim Kaine (D-Va.) said that Hegseth’s account of the events nonetheless raises questions about his integrity.

“You had just fathered a child two months before by a woman that was not your wife,” Kaine said. “I am shocked that you would stand here and say you’re completely cleared. Can you so casually cheat on a second wife and cheat on the mother of a child that had been born two months before, and you tell us you are completely cleared?”

Hegseth, 44, has been married three times. His fourth child was born to the woman who is now his wife, a Fox News producer, in August 2017. He was still married at the time to his second wife, who filed for divorce in September of that year. The encounter, which Hegseth’s lawyer said was consensual, occurred one month after that, in October 2017.

In a 2023 interview with Nashville Christian Family Magazine, Hegseth said he had renewed his Christian faith in 2018 after he and his third wife joined their congregation in New Jersey.

Hegseth alluded to that faith in his response to Kaine.

“I have failed in things in my life, and thankfully, I’m redeemed by my lord and savior, Jesus Christ,” he said.

Sen. Markwayne Mullin (R-Okla.) accused Democrats on the committee of being hypocritical in asking Hegseth about drinking and marital infidelity.

“How many senators have shown up drunk to vote at night?” Mullin asked. “Don’t tell me you haven’t seen it, because I know you have. And then how many senators do you know have got a divorce for cheating on their wives?” 

“It is so ridiculous that you guys hold yourself as this higher standard, and you forget you got a big plank in your eye,” he added. “We’ve all made mistakes.” (The New Testament directs adherents to mind the “plank” in their own eyes before worrying about splinters in the eyes of others.)

A focus on China

The questioning was divided along partisan lines, with Republicans indicating they would support Hegseth’s nomination and Democrats arguing that he is unqualified.

The start of the hearing was also repeatedly interrupted by anti-Israel hecklers who accused Hegseth of being a “Christian Zionist” who supports “genocide.”

Sen. Tom Cotton (R-Ark.) asked Hegseth about those claims.

“The first one accused you of being a ‘Christian Zionist’—I’m not really sure why that is a bad thing,” Cotton said. “I’m a Christian. I’m a Zionist. Zionism is the belief that the Jewish people deserve a homeland in the ancient Holy Land where they’ve lived since the dawn of history.”

“Do you consider yourself a Christian Zionist?” Cotton asked.

“I’m a Christian, and I robustly support the State of Israel and its existential defense, and the way America comes alongside them as their great ally,” Hegseth said. “I support Israel destroying and killing every last member of Hamas.”

Israeli media reported that Steve Witkoff, Trump’s pick for Middle East envoy, pressured Israel to accept the current proposed ceasefire-for-hostages deal, which according to critics, including Israeli lawmakers, doesn’t do enough to eradicate Hamas.

If confirmed, Hegseth said that he intends to redirect the Pentagon “behemoth” away from protracted conflicts in the Middle East to focus on the U.S. confrontation with China.

“We’re gonna start by ensuring the institution understands, as far as threats abroad, the Chinese Communist Party is front and center, also obviously defending our homeland as well,” he said.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com