Przebudzenie w “Libération”

Christine Angot (Źródło zdjęcia: Wikipedia)


Przebudzenie w “Libération”

Anna Grabowska


“Libération” – gazeta założona przez Sartre’a, symbol buntu, wolnomyślicielstwa oraz lewicowego sumienia Francji. Od pół wieku święty organ paryskiej inteligencji, która z pasją walczyła z Kościołem, z kapitalizmem, z rasizmem, z “imperializmem amerykańskim”, a od dwóch dekad z równie żarliwą konsekwencją – z Izraelem. Dla lewicy jest to wciąż bastion “moralnego nieposłuszeństwa”, chociaż tak naprawdę już od dawna raczej biuletyn poprawności ideowej, gdzie myślenie ustąpiło miejsca odruchom, a każda niezgodna nuta brzmi jak odrażające bluźnierstwo. A tu nagle 1 listopada 2025 roku, wydarzyło się coś, co jeszcze wczoraj wydawało się nieprawdopodobne: w gazecie, która przez ponad dwie dekady nie wydrukowała ani jednego proizraelskiego tekstu, ukazał się artykuł Christine Angot.

Tekst nosi tytuł “Antysemityzm na Uniwersytecie Paris-8: kim jesteście wy, łajdacy, którzy nie potępiliście 7 października?” i już sam tytuł brzmi jak policzek wymierzony w jej własne środowisko. Angot, pisarka, feministka, od zawsze utożsamiana z francuską lewicą, nagle śmiała stanąć po stronie, po której w jej kręgach nie wolno stawać. Napisała wprost: że milczenie wobec zbrodni Hamasu jest współudziałem, że antysemityzm wrócił na uniwersytety, że nowymi łajdakami Francji są ci, którzy odwracają wzrok od 7 października. To nie jest głos konserwatystki ani głos reakcji – to krzyk kobiety, która zrozumiała, że jej własny obóz moralnie się rozkłada.

Dzisiaj, kiedy słowo “Izrael” wypowiedziane bez potępienia uchodzi za wstrętną prowokację, jej felieton brzmi jak manifest odwagi. Oto Angot, jedna z ikon literackiej lewicy wreszcie się przebudziła. Zrozumiała, że źródłem choroby nie jest już władza, lecz uniwersytet i nie nacjonalizm, lecz zwykła ideologiczna ślepota. To właśnie młodzi, wychowani na hasłach tolerancji, stali się bezrefleksyjnymi powielaczami nienawiści, i to właśnie uczelnia, która miała być świątynią rozumu, zamieniła się dzisiaj w megafon fanatyzmu.

Francuskie media zareagowały tak, jak reagują dziś wszystkie środowiska, które od dawna żyją z iluzji moralnej wyższości: oczywiście z oburzeniem, z udawaną ironią i z wyuczoną pogardą. “Libération” wprawdzie nie odcięło się od własnej autorki, tak jak polska “Polityka” od Jana Hartmana ale jej tekst potraktowano jak “emocjonalny eksces”, a nie jak manifest sumienia. W redakcyjnych kuluarach mówiono o “afekcie”, “przesadzie” i “zranionej wrażliwości”. Na Twitterze, przepraszam, na X – wylał się cały ocean protekcjonalnych komentarzy, gdzie czytam: że Angot “nie rozumie kontekstu”, że “powiela izraelską propagandę”, że “mówi jak prawica”. Dziwnie znajome mi frazy. Tak właśnie reagują ludzie, którzy nie znoszą, gdy oto ktoś z ich własnego obozu przypomina im, że moralność nie ma barw partyjnych.

Na uczelniach – cisza. Żadnej refleksji i żadnego wstydu. Bo przecież łatwiej jest pisać o “izraelskiej agresji” niż przyznać, że antysemityzm powrócił pod nowym błyszczącym szyldem: w języku walki o “sprawiedliwość”, w sloganach o “dekolonizacji”, w transparentach, które mają twarz współczucia a niosą słowa nienawiści. Angot to zobaczyła. Zobaczyła, że pod pozorem empatii rodzi się nowa nienawiść, i miała odwagę nazwać ją po imieniu.

Nie znalazła się więc po stronie prawicy, jak próbowali jej to wmówić. Znalazła się zwyczajnie po stronie ludzkiej przyzwoitości, której od dawna nikt już we francuskiej lewicy nie broni. Jej głos nie jest zdradą – to ratunek dla tradycji, która zapomniała, że humanizm bez prawdy staje się wyłącznie farsą.

Bo może właśnie na tym polega dziś prawdziwa odwaga? Nie w tym, żeby krzyczeć razem z tłumem, ale by powiedzieć jedno zdanie, nawet kiedy wszyscy milczą. Christine Angot zrobiła to, co kiedyś robili ludzie myślący: stanęła naprzeciw własnego plemienia. W świecie, gdzie lewica woli bronić oprawców, byle nie przyznać racji Izraelowi, ona przypomniała, że moralność nie jest i nie była kwestią sympatii politycznych, tylko pewnych granic, których nie wolno przekroczyć.

I to właśnie dlatego uważam, że jej tekst w Libération był jak uderzenie w kryształowy kielich, tak – pękł, ale zabrzmiał czysto. Od tej chwili nikt w tym piśmie nie może już udawać, że nie wie, co się stało 7 października. Nie może, chyba że chce być jednym z tych, których Angot nazwała po imieniu: łajdakami.


Anna Grabowska – urodzona i mieszkająca we Francji wspaniała syjonistka z solidnymi polskimi i żydowskimi korzeniami. Autorka udzieliła pozwolenia na publikację niektórych wpisów z jej Facebooka w „Listach z naszego sadu”.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Kristallnacht survivors warn that today’s world is dangerous for Jews


Kristallnacht survivors warn that today’s world is dangerous for Jews

Steve Linde


“Teach your children what happens when the world stays silent.”

(Left to right): Walter Bingham, Revital Yakin Krakovsky, CEO of March of the Living Israel, George Shefi and Paul Alexander outside the Great Synagogue in Jerusalem, Nov. 9, 2025. Credit: March of the Living.

On the 87th anniversary of Kristallnacht, three Holocaust survivors who lived through the infamous 1938 Nazi pogrom in Germany as children warned that the world today is once again dangerously unsafe for Jews, urging governments to take decisive action to combat antisemitism and strengthen Holocaust education.

Walter Bingham, 101, George Shefi, 94, and Paul Alexander, 90, who all experienced Kristallnacht, issued a stark joint statement with the International March of the Living, saying that the current wave of global antisemitism mirrors the climate of hate that preceded the Holocaust.

“With today’s antisemitic atmosphere, pogroms against Jews can happen again,” said Bingham, who witnessed Hitler’s rise to power as a boy.

Alexander, whose father was arrested that night and sent to Buchenwald, added: “The world today is no safer for Jews than it was 87 years ago. The images of the past two years remind us of the darkest days of the 1930s in Nazi Germany.”

Shefi recalled waking up to find shattered glass outside a Jewish-owned store and his synagogue burned to the ground.

In the aftermath of the pogrom, all three were sent to Britain on the Kindertransport. Shefi never saw his mother again; she was murdered in Auschwitz. Bingham’s father perished in the Warsaw Ghetto. Alexander, one of the few Kindertransport children to reunite with both parents, later made his way to Israel, where all three survivors now live.

The statement issued by three survivors of Kristallnacht, Nov. 9, 2025. Credit: March of the Living.

In their statement, the survivors wrote: “We saw with our own eyes how hatred turned to flames, how indifference became complicity, and how the world stayed silent as Jews were attacked. Today, 87 years later, we look around us and say with deep pain: the world has learned nothing.

“Once again, Jews are murdered for being Jews. Once again, synagogues are attacked. Once again, universities remain silent in the face of incitement. In today’s atmosphere, Kristallnacht could happen again.”

In a joint appeal, issued under the auspices of Revital Yakin Krakovsky, CEO of March of the Living Israel, they said, “We call on governments to act decisively to eradicate antisemitism and to strengthen Holocaust education. Learn history. Teach your children what happens when the world stays silent.”

“Antisemitism does not disappear on its own,” they added. “It grows when met with silence and thrives where ignorance prevails. It stops only when courageous people—Jews and non-Jews alike—stand up and say: enough.”

Two years ago, Bingham, Shefi and Alexander retraced their childhood escape from Nazi Germany in a journey organized by the International March of the Living—just one day after the Hamas attacks on Israel. From Germany, they watched the news of Israeli communities burning in what many called the worst antisemitic massacre since the Holocaust.

Scott Saunders, CEO of the International March of the Living, said the anniversary comes “amid two consecutive years of record-high antisemitism worldwide, and less than a month after Jews were murdered in a synagogue in Manchester.”

“Kristallnacht was a warning,” he said. “Today we issue another: a pogrom against Jews can happen again. At the International March of the Living, we will continue to advance Holocaust education and march against antisemitism, reminding the world of the devastating cost of hate.”

A new report released by Israel’s Ministry for Diaspora Affairs and Combating Antisemitism marks the anniversary with alarming statistics: since Oct. 7, 2023, antisemitic incidents have sharply increased worldwide. Over the past two years, seven Jews were murdered in antisemitic attacks in the U.S. and Europe, including two people in the recent Manchester synagogue assault.

The report documented 99 attacks on synagogues, 98 on Jewish-owned businesses, 14 cemetery desecrations, and 182 incidents targeting Jewish schools and community centers.

Eighty-seven years after Kristallnacht, the survivors’ message is clear: in the face of rising antisemitism, the world must not remain silent again.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Jewish New York died on November 4 – opinion


Jewish New York died on November 4 – opinion

SHERWIN POMERANTZ


MAYOR-ELECT Zohran Mamdani holds a news conference in Queens on Wednesday. The flavor of New York as a Jewish city will be gone, the writer laments. / (photo credit: Kylie Cooper/Reuters)

The city that former Carolina Israelite editor Harry Golden described in his 1972 book The Greatest Jewish City in the World, celebrating New York City as the world’s preeminent Jewish city, died with the election of Zohran Mamdani as its next mayor.

To be sure, nothing specific will change for Jews on the day Mamdani takes office. It is unsafe for some Jews to walk the streets of New York today, and it will continue to be unsafe after his inauguration. But normal daily life will continue, people will still go to work, still maintain their lives as Jewishly as they wish, have family get-togethers and frequent their preferred synagogues as before.
However, the flavor of New York as a Jewish city will be gone.

I grew up in the borough of the Bronx during my first 20 years of life, from 1940-1960, and it was like living in a shtetl. In that place at that time, there were more than 600,000 Jews (37% of the population), with the others being predominantly Catholic of either Italian or Irish origin. The Catholics went to their own schools, so the public schools, as they were called, were 90%-95% Jewish. So much so, that I even learned popular Yiddish songs in their original language in PS 11, the public school that served my Highbridge neighborhood.

High School was no different. The Bronx High School of Science, where I studied, while it drew students from the entire city, was also about 80% Jewish, as were most of its faculty and its founding principal. As a matter of fact, the largest cohort of the school’s alumni living abroad resides here in Israel. In effect, the street was Jewish, with a plethora of kosher delis, synagogues, and cultural organizations catering to the population of the times.

An illustration shows the Daily News and New York Post newspapers featuring Zohran Mamdani’s mayoral election win stories, the morning on after Election Day in New York City, US, November 5, 2025. (credit: REUTERS/Eduardo Munoz/Illustration)

That New York has been gone for many years, as large segments of the Jewish population moved to the suburbs as they became wealthier. Still, other sections of the city grew, and areas such as Manhattan’s Upper West Side and Brooklyn’s Williamsburg and Borough Park welcomed new Jewish growth, as did areas of the Bronx such as Riverdale and Pelham Parkway.

Nevertheless, the Jewishness of the city, the feeling of people living there that the city was incredibly hospitable to Jews and Jewish life, remained and, in many respects, even grew. There is no city in the US today with more kosher restaurants, more yeshivot, more Jewish cultural institutions than what one will find in New York.

Yet, now there will be a mayor who, in addition to being an observant Muslim, holds views that are anathema to a large portion of the Jewish community, albeit a significant number did vote for him, presumably identifying with his plans to address the social and economic ills of American society.

For example, Mamdani is an open and long-term supporter of the Boycott, Divestment, and Sanctions movement, which lobbies for an economic and cultural boycott of Israel. He has said, “My support for BDS is consistent with the core of my politics, which is nonviolence. And I think that it is a legitimate movement when you are seeking to find compliance with international law.”

While a student at Bowdoin College, where he co-founded the school’s Students for Justice in Palestine chapter, Mamdani agreed with the American Studies Association’s boycott of Israeli academic institutions in 2014.

He has said on more than one occasion that if Prime Minister Netanyahu were to come to New York City, he would have him arrested, given the decisions handed down by the International Court of Justice.

He regularly describes Israel’s conduct of the war against Hamas as genocide and chooses to describe Israel as an apartheid state, both of which we reject.

The electorate has spoken

NEVERTHELESS, THE electorate has spoken, and Mamdani will take office on January 1, as the law dictates. Just over eight months later, on September 11, he will preside over the ceremonies marking the 25th anniversary of the attack on the World Trade Center and Pentagon that caused the deaths of 2,977 innocent Americans at the hands of crazed Muslim terrorists.

That event will either demonstrate how far New York has progressed, intellectually and emotionally, in coming to terms with the events of September 11, or mark one more step in the slow but often clear intent of the Muslim world to exert its influence over all of us.

Let us hope it is the former and not the latter. Yet either way, Jewish New York died on November 4.


The writer, a New York native, is an international business development consultant, founder and chairman of the American State Offices Association, a former national president of the Association of Americans and Canadians in Israel, and a past chairman of the board of the Pardes Institute of Jewish Studies.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Armia Izraela pozbywa się chińskich aut. “Sterylizacja” nie pomogła

Chery Tiggo 8 na targach motoryzacyjnych w Manili (WE_Si / Shutterstock)


Armia Izraela pozbywa się chińskich aut. “Sterylizacja” nie pomogła

Robert Stefanicki


Do początku 2026 roku Izraelskie Siły Obronne wymienią 600 pojazdów, zakupionych dla wyższych oficerów i ich rodzin. Większość wyprodukowała chińska firma Chery.

Chery zostały zakupione w leasingu w 2022 roku. Większość z nich to model Tiggo 8, w Polsce oferowany za około 150 tys. zł.

Oprócz licznych kamer i czujników auto posiada m.in. system sterowania głosem, aktywowany za pomocą mikrofonów. Połączone jest z siecią komórkową, poprzez którą dane dotyczące lokalizacji, stylu jazdy i stanu technicznego pojazdu trafiają na serwery producenta – oficjalnie po to, by można je wykorzystać do poprawiania funkcji kolejnych modeli.

Nowa generacja samochodów. Chiński wywiad mógłby śledzić przez nie ruchy Izraela

Zgodnie z przepisami UE, wszystkie informacje zbierane i przesyłane z samochodów z europejskim certyfikatem, w tym z pojazdów chińskich, muszą trafiać na serwery w Europie, a nie do Chin. “Trudno stwierdzić, czy naprawdę tak się dzieje. Oznacza to, że chiński wywiad mógłby potencjalnie śledzić mobilizacje i operacje armii. Kamery 360° o wysokiej rozdzielczości na tych pojazdach mogłyby nawet ujawnić informacje o ćwiczeniach wojskowych, nowej broni, albo lokalizację instalacji obrony przeciwrakietowej i centrów dowodzenia” – ostrzega Stephen Bryen, ekspert od wojskowości z Asia Times.

Dziennik “Haaretz” donosi z kolei, że samochody dostarczone armii Izraela przeszły „sterylizację” systemów multimedialnych, aby uniemożliwić im przesyłanie informacji na zewnątrz. Potem jednak informatycy izraelscy stwierdzili, że nie są w stanie zagwarantować, że pojazdy nie będą mogły gromadzić danych.

Siły Obronne Izraela opracowują nowe wytyczne dotyczące bezpieczeństwa informacji i nie pozwalają parkować chińskich samochodów w pobliżu „wrażliwych obiektów”. W kilku bazach, takich jak Camp Gideon w Tzrifin, auta z Chin są już zakazane.

W Wielkiej Brytanii chińskie samochody również mają zakaz wjazdu do baz wojskowych. Natomiast w samych Chinach obowiązują ograniczenia dotyczące używania samochodów Tesla w pobliżu newralgicznych obiektów.

Armia Izraela rezygnuje z chińskich aut. Obawa przed hakerami

W ostatnim dużym przetargu leasingowym na 10 tys. pojazdów, które mają zostać dostarczone izraelskim oficerom i podoficerom, postanowiono nie uwzględniać chińskich modeli. Wojsko będzie korzystać z samochodów Škody, Kii i Opla. Jak podaje portal informacyjny Walla, Mitsubishi Outlander został wybrany jako pojazd dla podpułkowników z dużymi rodzinami i zostanie dostarczony wojsku w nadchodzących miesiącach.

Źródła w armii izraelskiej twierdziły wcześniej, że nic nie wskazuje na to, by chińskie samochody gromadziły i wysyłały dane do Chin. Obawa dotyczy przede wszystkim potencjalnych cyberwłamań do mikrofonów i kamer. Hakerzy potrafią wykorzystać luki w interfejsach programowania aplikacji (API), często zarządzanych przez podmioty zewnętrzne, i uzyskać nieautoryzowany dostęp. A na przykład wywiad Iranu, największego państwowego wroga Izraela, ma całkiem dobrych hakerów.

Ta sama luka dotyczy jednak pojazdów spoza Chin, ponieważ praktycznie żaden z nich nie oferuje solidnych zabezpieczeń – wskazuje Stephen Bryen. Obecnie jedynym sposobem ochrony przed nieautoryzowanym dostępem do danych jest blokowanie GPS, Wi-Fi i innych urządzeń komunikacyjnych. Jednak żołnierze, podobnie jak cywile, w coraz większym stopniu korzystają z sieci publicznych i zagłuszacze blokowałyby „przyjazne” usługi.

Nawet we współczesnych operacjach wojskowych sieci komercyjne są coraz częściej wykorzystywane do przesyłania danych i jawnej komunikacji. Systemy dronów też często przesyłają dane poprzez lokalne sieci komórkowe.

“Haaretz” pisze, że nawet po rezygnacji z Chery, Siły Obronne Izraela będą nadal używać chińskich samochodów w jednym ze swoich najbardziej newralgicznych obiektów – bazie Kirya, gdzie mieści się Ministerstwo Obrony i Sztab Generalny izraelskiej armii z głównym centrum dowodzenia, a także sztaby sił powietrznych, marynarki wojennej i innych jednostek.

Chińskie samochody elektryczne MG są tam wykorzystywane przez jednostkę odpowiedzialną za bezpieczeństwo bazy.


Redagował Michał Olszewski


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Bogdan Rymanowski – od dziennikarza mainstreamu do architekta dezinformacji

W niedzielę wieczorem kanał Rymanowskiego miał ok. 6 tys. subskrybentów (screen: YouTube/Rymanowski Live)


Bogdan Rymanowski – od dziennikarza mainstreamu do architekta dezinformacji

Sławek


05.11.2025

Przemiana Bogdana Rymanowskiego z salonowego publicysty w czołowego dystrybutora antynaukowych teorii spiskowych, stanowi jedno z najsmutniejszych zjawisk współczesnego polskiego internetu. Co więcej, proces radykalizacji przebiega z taką precyzją i wykalkulowanym chłodem, iż trudno oprzeć się wrażeniu, że przed nami znajduje się model biznesowy, którego celem jest maksymalizacja zasięgów poprzez systematyczne degradowanie standardów rzetelności informacyjnej. Dotychczasowe osiągnięcia dziennikarskie – z których Rymanowski słusznie mógł być dumny – zostały niemal całkowicie skompromitowane przez jego aktywność w ekosystemie YouTube, gdzie znalazł on idealną wylęgarnię wszelkiej maści kłamstw, mitów i pseudonaukowych bzdur.

Od racjonalnego konserwatysty do popularyzatora irracjonalności

Najbardziej zaskakująca jest obserwacja, że człowiek, który przez dziesięciolecia słynął ze swoistego pragmatyzmu i ogłady – znajomi pamiętają go z lat 90-tych jako kogoś, kto „zawsze starał się być politycznie przezroczysty” – dziś jawnie promuje pseudonaukę ze wszystkimi oznakami zaangażowania ideologicznego. Historia wskazuje, że konserwatyzm Rymanowskiego nigdy nie był zwykłą fasadą polityczną lecz kwestią osobistych przekonań. W czasach poprzedzających transformację 1989 roku, kiedy zaangażowany był w krakowskie środowiska młodzieżowe, Rymanowski wykazywał się poglądami, które można określić mianem „radykalnych” – czy to w kwestii lustracji w stylu Jana Olszewskiego, gdzie jego stanowisko było, jak wspominają jego koledzy, ” bardzo zasadnicze „, czy to w jego uczestnictwie w Federacji Młodzieży Walczącej.

Kluczowym momentem przemiany – momentem, którego nie powinno się bagatelizować – była tragedia smoleńska z 2010 roku. Cytując wprost słowa osoby go znającej: „Zaczął się radykalizować po Smoleńsku – abdykował kompletnie, jego prawicowi goście mówili, co chcieli, a on tego specjalnie nie kontrował”. To spostrzeżenie jest niezwykle trafne, bowiem oznacza przejście od pragmatyka-konserwatysty do kogoś, kto przesuwał się w stronę emocjonalnego zakotwiczenia w alternatywnych narracjach historycznych. Przejście to znalazło swoje uwieńczenie we współpracy przy książkowym wywiadzie z Małgorzatą Wassermann pt. „Zamach na prawdę” – projekcie, który jawnie posługiwał się metodami charakterystycznymi dla teorii spiskowych, a zarazem nadawał im pozór rzetelności poprzez samo zaangażowanie osoby Rymanowskiego.

YouTube – arena bezkarności dezinformacyjnej

Po dołączeniu do Polsatu w 2018 roku – przejściu z TVN-u, które środowisko medialne słusznie interpretowało jako „deklarację polityczną” – Rymanowski znalazł się w pozycji, która pozwalała mu jednocześnie utrzymywać pozory poważnego dziennikarza telewizyjnego, a zarazem budować swoje królestwo na YouTube, gdzie reguły gry zdecydowanie bardziej przyzwalają na rozpowszechnianie pseudonaukowych treści. Algorytm platformy, który faworyzuje emocje i kontrowersje, okazał się dla niego idealnym narzędziem. Kanał „Rymanowski Live”, subskrybowany przez ponad 450 tysięcy użytkowników, stał się platformą, na której prezentowane są tezy, które żaden szanujący się redaktor naczelny nie pozwoliłby opublikować w piśmie o minimalnym standardzie edytorskim.

Szczególnie symptomatyczna jest strategia, którą sam Rymanowski posługuje się w promocji swojego kanału. Powiada: „Rozmowa to coś, co lubię najbardziej. Każdego z rozmówców będę traktował w ten sam sposób. Ani nie będę nikogo krytykował, ale też nikomu nie będę schlebiał. Mam prawo zadać każde pytanie. I każdy zasługuje na wysłuchanie”.

To pozornie neutralne, nawet szlachetne stanowisko kryje w sobie fundamentalne nieporozumienie – a nawet fundamentalne oszustwo – dotyczące istoty dziennikarskiej weryfikacji. Nie każdy „zasługuje” na wysłuchanie, zwłaszcza jeśli dysponuje on wyłącznie fałszywymi lub zmyślonymi faktami. W rzeczywistości stanowisko to jest jedynie sofistyką służącą do uzasadnienia popularyzowania oszustów naukowych.

Teorie antyszczepionkowe i polityka bezkarności

Gwoździem do trumny wiarygodności Rymanowskiego stały się ostatnie miesiące jego aktywności. W październiku 2025 roku opublikował on wywiad z prof. Grażyną Cichosz, kontrowersyjną specjalistką technologii żywności, podczas którego padały tezy o genetycznie modyfikowanej soi powodującej chorobę Hashimoto, o olejach roślinnych jako rzekomo rakotwórczych, a nawet o związkach autyzmu ze szczepieniami. Materiał wideo osiągnął w ciągu zaledwie dziesięciu dni dwa miliony wyświetleń – wynik, który doskonale obrazuje apetyt społeczności internetowej na pseudonaukę sprzedawaną w opakowaniu „debaty”.

Mniej znanym, ale równie symptomatycznym aspektem jego działalności jest fakt, że Rymanowski zapraszał do swoich programów postaci takie jak dr Piotr Witczak, który – jak pisze – „żyje w Matrixie” i promuje teorie o „Wielkim Resecie” kontrolującym populację, o związkach autyzmu ze szczepieniami i o „sanitaryzmie” jako narzędziu globalnych elit kontrolujących społeczeństwa. To wszystko postaci i tezy charakterystyczne dla ekosystemu, który zazwyczaj określamy mianem „alt-right” lub konspiracjonizmu czyli teorii spiskowych.

Odpowiedź Rymanowskiego na krytykę ze strony naukowców i ekspertów jest równie zaskakująca co jego program. Zamiast refleksji, zamiast przepraszającego wycofania się z promowania oszustw, Rymanowski tłumaczy się, że publikuje zarówno opinie „entuzjastyczne” jak i „krytyczne”. To stanowisko ignoruje fundamentalny fakt – że algorytm w sposób nieuprawniony zrównuje ze sobą strony w debacie. Traktuje na równi te, które mają faktyczne naukowe dowody, z tymi które dysponują wyłącznie opowieściami sprzedawanymi jako wiedza alternatywna.

Kalkulacja zamiast uznania prawdy

Pozostaje pytanie: czy Rymanowski naprawdę wierzy w antyszczepionkowe bzdury i teorie o „Wielkim Resecie”? Czy też jest to czysty cynizm, kalkulacyjne wykorzystanie algorytmów do maksymalizacji zasięgów i przychodów? Odpowiedź, jak sugerują jego najbliżsi znajomi z branży, jest prawdopodobnie taka: „pewnie jedno i drugie”. To postawa nawet bardziej niebezpieczna niż czysty cynizm, bowiem oznacza głęboką radykalizację ideologiczną połączoną z pragmatycznym wykorzystaniem algorytmów.

Porównania do Joe Rogana czy Patricka Bet-Davida – gigantów amerykańskiego podcastu – są jako najbardziej na miejscu. Ci mężczyźni osiągnęli ogromne zasięgi poprzez stawianie na teorie spiskowe i alternatywne narracje, jednocześnie chroniąc się za parawanem „wolności słowa” i „pluralizmu opinii”. Rymanowski podąża dokładnie tą samą ścieżką, tyle że w polskim kontekście, gdzie w międzyczasie stracił wszelką wiarygodność intelektualną.

Zaniedbanie etyki zawodowej i publiczna kapitulacja

Szczególnie godne pożałowania jest milczenie polskiego środowiska medialnego i akademickiego wobec tego fenomenu. Kiedy w 2021 roku „Newsweek” umieścił Rymanowskiego na okładce jako „siewcę głupoty” – tudzież jako osobę narażającą zdrowotnie na śmierć tysiące ludzi – Rymanowski zareagował nie namysłem, ale oskarżeniami o zniesławienie. W efekcie, zamiast poczucia wstydu i poważnej refleksji zawodowej, obserwujemy jego dalszą radykalizację i ekspansję dezinformacyjną.

Fakt, że redaktor naczelny Newsweeka, Tomasz Lis, napisał w komentarzu, że Rymanowski „naraża na śmierć tysiące ludzi” – po to aby zmotywować dziennikarza do przemilczenia lub opamiętania się – jest wyrazem zapaści naszych mediów. To, że osoba o takim stażu zawodowym może niemal bezkarnie propagować antyszczepionkowców i powielać teorie spiskowe, świadczy o głębokim kryzysie mediów instytucjonalnych, oraz braku mechanizmów odpowiedzialności dla popularnych osobowości telewizyjnych.

Nawiasem mówiąc sprawa sądowa, którą Bogdan Rymanowski zapowiadał przeciwko „Newsweekowi” oraz Tomaszowi Lisowi za nazwanie go na okładce tygodnika „siewcą głupoty”, ostatecznie zakończyła się zawarciem ugody między stronami. Pozew nie został złożony, a obie strony uznały, że bardziej racjonalne będzie polubowne zakończenie sporu. Tomasz Lis opublikował oświadczenie, w którym stwierdził, że jego intencją nie było podważenie rzetelności zawodowej i reputacji Rymanowskiego. Rymanowski zaakceptował ten gest, uznając sprawę za zamkniętą.

Upadek z wysokości

Bogdan Rymanowski jest przypadkiem, który wart jest badania – nie ze względu na niego samego, ale ze względu na to, co mówi on o naszej obecnej przestrzeni medialnej i o specyfice algorytmów, które preferują dezinformację bardziej niż prawdę. Jego metamorfoza z konserwatywnego pragmatyka o rzetelnych standardach zawodowych w promotora pseudonaukowych teorii spiskowych stanowi przykład złego wpływu Internetu na intelekt i etykę niektórych ludzi zaliczanych uprzednio do elity medialnej.

Pozostaje smutnym symbolem tego, że nie wystarczy wykazać się znacznym doświadczeniem, inteligencją czy nawet początkowymi standardami etycznymi – wystarczy jedno zaburzenie (Smoleńsk), jedno dostrzeżenie algorytmu promującego radykalizm, i człowiek może stać się narzędziem rozprzestrzeniania kłamstw na masową skalę. Jego kanał na YouTube’ie jest obecnie mniej więcej tym, czym Radio Maryja w latach 90-tych. Inną formą rozpowszechniania naukowych mitów i politycznego radykalizmu, ale z dużo większą dynamiką i bezpośrednim docieraniem do potencjalnie milionów ludzi.

Czy nazywamy to upadkiem, zdradą obowiązków zawodowych, czy też zmianą ideologiczną – jest mniej ważne niż zrozumienie, że przypadek Rymanowskiego potencjalnie wiele mówi nam o wrażliwości naszych mediów na populizm, teorie spiskowe i dezinformację, w imię maksymalizacji zysku portali internetowych kosztem prawdy.

Epilog – murarze

Nie trzeba było długo czekać na reakcję z prawej strony. Znani politycy prawicowi oraz media prawicowe, w tym między innymi „Otwarta konserwa” Krzysztofa Ziemca, Radio WNET, Kanał Zero, przystąpiły do zmasowanej obrony pod hasłem: „murem za Rymanowskim”. Redaktorów Newsweeka, poważnych portali internetowych, uczonych wykazujących zmyślenia, kłamstwa i nieprawdy w podcastach Rymanowskiego, oskarżano o ograniczanie wolności słowa, cenzurę w internecie, czy ograniczanie wolności słowa przez rząd Tuska. Rymanowskiego przedstawiano jako ofiarę ataku „liberalnych mediów”, a nawet wpisano rzecz całą w szerszą narrację o walce z „totalitaryzmem liberalnym”.

W tej retoryce nie rozróżniano pomiędzy prawem do wypowiedzi a odpowiedzialnością za fakty i dezinformację – każda krytyka była nazywana „cenzurą”, a każde fake newsy „alternatywną prawdą”. Obrona okazała się taktycznie skuteczna, mobilizując zwolenników Rymanowskiego i zwiększając jego zasięgi, ale pogłębiła polaryzację medialną, legitymizowała pseudonaukę i osłabiła standardy publicznej debaty.

To jest esencja problemu: w świecie, gdzie każda krytyka jest „cenzurą”, każda nieprawda jest „alternatywną narracją”, a każdy fact-checking jest „atakiem na wolność słowa” – nie ma już możliwości racjonalnego dyskursu publicznego.​

Rymanowski może triumfować, że „wygrał” z „Newsweekiem”. Ale prawdziwym przegranym jest polska przestrzeń publiczna, która coraz bardziej przypomina dwie równoległe rzeczywistości niemogące się ze sobą porozumieć.


  1. https://www.newsweek.pl/polska/spoleczenstwo/co-sie-stalo-z-bogdanem-rymanowskim-znajoma-zawsze-ciagnelo-go-do-radykalow/pgqjej4
  2. https://www.wirtualnemedia.pl/bogdan-rymanowski-w-ogniu-krytyki-wszystko-przez-wywiad-o-zywnosci,7215441713445536a
  3. https://wiadomosci.onet.pl/kraj/bogdan-rymanowski-jako-siewca-glupoty-w-newsweeku-chce-isc-do-sadu/tznt6rx
  4. https://www.wirtualnemedia.pl/bogdan-rymanowski-fake-newsy-covid-19-koronawirus-podlosc-nieudolnosc,7170072466393217a
  5. https://www.ejournals.eu/pliki/art/23949/
  6. https://www.ejournals.eu/pliki/art/23671/
  7. https://ispan.waw.pl/journals/index.php/adeptus/article/download/a.2058/5750
  8. https://www.onet.pl/styl-zycia/plejada/wyksztalcenie-bogdana-rymanowskiego-zaskakuje-nie-wszyscy-o-tym-wiedza/yjdddgx,0898b825
  9. https://natemat.pl/628994,bogdan-rymanowski-kompromituje-sie-dalej-po-wywiadzie-z-cichosz
  10. https://www.youtube.com/watch?v=o2QOBA_WhCI
  11. https://www.wirtualnemedia.pl/burza-wokol-wywiadu-rymanowskiego-nie-cichnie-co-dziennikarz-na-tym-zyskal,7217905154325088a
  12. https://wpolityce.pl/media/744832-fala-wsparcia-dla-rymanowskiego-krotko-z-cenzorami
  13. https://www.newsweek.pl/opinie/brednie-u-rymanowskiego-oto-dlaczego-opublikowalismy-ten-tekst/3g27k0d
  14. https://www.tokfm.pl/polska/burza-po-okladce-newsweeka-o-co-chodzi-w-aferze-z-bogdanem-rymanowskim
  15. https://www.youtube.com/watch?v=Lt1dyO6tloI
  16. https://www.youtube.com/watch?v=6MXKAsypcok
  17. https://wnet.fm
  18. https://www.youtube.com/watch?v=mY1-vsBoViQ

Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com