Archives

Fałszywe ludobójstwo spotyka prawdziwe

Zrzut ekranu z reportażu „Głosu Ameryki” o ludziach, którzy uciekli z Sudanu do obozów dla uchodźców w Czadzie przed trwającą wojną domową, 16 maja 2023 r. Źródło: Henry Wilkins/VOA via Wikimedia Commons.


Fałszywe ludobójstwo spotyka prawdziwe

Ben Cohen
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Od ponad roku Żydzi w Państwie Izrael i poza nim są obrzucani fałszywymi oskarżeniami o „ludobójstwo” Palestyńczyków w Strefie Gazy. Retoryka tłumu zwolenników Hamasu – „Nie chcemy tu żadnych syjonistów”, „Wracajcie do Polski” itd. – jest na tyle podła, że wywołałaby zachwyt nazistowskich Niemiec. Realny wpływ – podpalenia i ataki z bronią w ręku na synagogi i inne żydowskie instytucje od Kanady po Australię, pogrom w Amsterdamie, fizyczne i seksualne napaści na osoby noszące rozpoznawalne symbole żydowskie, skrywana dyskryminacja „syjonistów” w świecie sztuki, medycyny i nauki oraz zbyt wiele innych podobnych incydentów, aby je tutaj wyczerpująco wymienić – aż nazbyt przypomina nazistowski bandytyzm.

Nie ma już wątpliwości, że społeczności żydowskie stoją w obliczu najgorszej fali antysemityzmu od czasów II wojny światowej. U podstaw obecnego ataku leży to, co moja koleżanka z JNS, Melanie Phillips, nazywa „palestynizmem”, który, jak twierdzi, „dąży do wykreślenia Żydów z ich kraju, ich historii i świata”. To wyjaśnia obsesję na punkcie przyklejania etykiety „ludobójstwa” do izraelskiej odpowiedzi militarnej na okrucieństwa z 7  października 2023 r., które same w sobie były aktem ludobójstwa, celowo wymierzonym w Żydów, ponieważ są Żydami żyjącymi w swojej historycznej ojczyźnie. Jednak w kontekście public relations musimy przyznać, że jest to stare oszczerstwo o rytuale krwi, tym, razem na sterydach,  przyjęte nie tylko przez bezmyślne automaty w kefijach, ale także przez rządy od Irlandii po Republikę Południowej Afryki, a także przez Organizację Narodów Zjednoczonych, której sekretarz generalny, António Guterres, we wrześniu ubiegłego roku, ku swojej wiecznej hańbie, wyraził opinię, że „nigdy nie widział takiego poziomu śmierci i zniszczeń, jaki widzimy w Gazie w ciągu ostatnich kilku miesięcy”.

Ważne jest dostrzeżenie, że trauma, jakiej doświadczają Żydzi od 7 października, dotknęła również nie-Żydów. Nie mam na myśli naszych bezpośrednich sąsiadów w Europie i Ameryce Północnej, którzy, z wyjątkiem odważnej i głośnej mniejszości, podążyli za haniebną tradycją swoich przodków, odwracając wzrok. Mam na myśli te mniejszości i bezpaństwowe narody na całym świecie, których skarga na los z rąk represyjnych reżimów i ich zastępczych milicji została zagłuszona przez hałas tłumu popierającego Hamas i jego popleczników. Cisza i obojętność powitały krwawą obietnicę reżimu tureckiego „wyeliminowania” dowodzonych przez Kurdów, wspieranych przez USA sił oporu w Syrii po obaleniu nikczemnej dyktatury Baszara al-Assada. Ta sama Rada Praw Człowieka ONZ, która w zeszłym miesiącu ostro krytykowała Izrael, zorganizowała konferencję na temat „praw człowieka” z tą samą Komunistyczną Partią Chin, która dokonuje ludobójstwa w północno-zachodnim regionie Sinciang.

Jednak to trwająca rzeź w Sudanie naprawdę obnaża moralny rozkład w sercu „palestynizmu”. Po raz pierwszy odkąd termin „ludobójstwo” uzyskał status prawny wraz z przyjęciem w 1948 r. Konwencji ONZ o ludobójstwie, uwagę świata przykuło fałszywe ludobójstwo, podczas gdy w tym samym czasie szaleje prawdziwe. Za ten obrzydliwy wynik, który pozostawia niezatartą plamę na zachodniej cywilizacji, w dużej mierze należy podziękować propagandzie Hamasu, która żeruje na głupich i łatwowiernych umysłach w naszych własnych społeczeństwach.

Od wybuchu ostatniej wojny domowej w Sudanie w 2023 r. administracja Bidena umieściła tę kwestię na samym dole listy spraw do załatwienia w polityce zagranicznej. Jednak jednym z ostatnich działań ustępującego sekretarza stanu Antony’ego Blinkena było wydanie 7 stycznia oświadczenia, w którym stwierdzono, że „członkowie RSF i sprzymierzonych milicji dopuścili się ludobójstwa w Sudanie”. Za mało, za późno, z pewnością, ale nie całkowicie bezużytecznie.

Siły Szybkiego Wsparcia (RSF) to wytwór wzbudzających postrach paramilitarnych oddziałów Dżandżawid, które 20 lat temu dokonały ludobójstwa w zachodnim regionie Darfuru. Ostatnie walki rozpoczęły się w wyniku decyzji przywódcy RSF Mohameda Hamdana Dagalo, znanego jako „Hemedti”, o oddzieleniu się od rządu wojskowego, który przejął władzę w zamachu stanu w Chartumie w 2021 roku. Jak słusznie zauważył Blinken, zarówno reżim wojskowy, jak i RSF „ponoszą odpowiedzialność za przemoc i cierpienie w Sudanie i nie mają legitymacji do rządzenia przyszłym pokojowym Sudanem”. Ale RSF i jego sojusznicy, cytując ponownie Blinkena, „systematycznie mordowali mężczyzn i chłopców, a nawet niemowlęta, na tle etnicznym, a także celowo atakowali kobiety i dziewczęta z niektórych grup etnicznych gwałcąc i dokonując form brutalnej przemocy seksualnej”.

Całkowity koszt humanitarny jest niemal nie do pojęcia. Ponad 11 milionów ludzi zostało wewnętrznie przesiedlonych, a kolejne 3,1 miliona uciekło za granice Sudanu — około 30% populacji kraju. Prawie 640 tysięcy cierpi z powodu jednej z najgorszych klęsk głodowych w historii Sudanu. Ponad 30 milionów ludzi rozpaczliwie potrzebuje pomocy humanitarnej. Liczba ofiar śmiertelnych sięga dziesiątek tysięcy. Liczba demonstracji, wieców i protestów wynosi zero.

W pakiecie sankcji, które towarzyszyły oświadczeniu Blinkena, znalazło się siedem firm z siedzibą w Zjednoczonych Emiratach Arabskich — kraju, który jest sojusznikiem USA i partnerem w szerszym procesie pokojowym na Bliskim Wschodzie — które pomogły RSF kupować broń i przemycać złoto z dochodowych kopalni Sudanu przez Dubaj. ZEA prowadzi ambasadę i trzy konsulaty tutaj w Stanach Zjednoczonych, których adresy są łatwo dostępne po szybkim wyszukaniu online. Demonstracja przed jednym z nich pod hasłem „ZEA: Stop Funding Genocide in Sudan” byłaby całkowicie wykonalna i niezwykle godna pochwały. Ale organizacje, które mogłyby być w stanie zorganizować taką demonstrację — takie jak Black Lives Matter, co wyraźnie nie dotyczy życia czarnych w Afryce, gdy zabijają Arabowie — są nieobecne.

To sprowadza mnie z powrotem do punktu, który wcześniej poruszyłem: wpływu obecnego wzrostu antysemityzmu. Nigdy nie byłem zwolennikiem często powtarzanego twierdzenia, że Żydzi są kanarkiem w kopalni węgla i że to, co się od nich zaczyna, na nich się nie kończy, ponieważ zakłada ono znacznie większy stopień powiązania antysemityzmu i innych form bigoterii, niż jest to w rzeczywistości.

Jednakże istotniejszym punktem jest to, że obsesja na punkcie Żydów i Izraela odciąga uwagę od kryzysów humanitarnych, które są o wiele poważniejsze niż kryzys w Strefie Gazy i o wiele trudniejsze do rozwiązania, biorąc pod uwagę, że wojna w Strefie skończy się, gdy tylko Hamas uwolni pozostałych zakładników porwanych 7 października i złoży broń, czego domaga się coraz większa liczba wyczerpanych wojną Palestyńczyków — w odróżnieniu od ich zachodnich zwolenników.

Dopóki świat zewnętrzny będzie popierał palestyńskie żądania uznania ich za jedyne ofiary warte tego miana, będziemy przyczyniać się do prawdziwych ludobójstw, o których się nie mówi.


Ben Cohen – komentator polityczny, stały publicysta JNS.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Czy antyamerykański, islamistyczny biegun Kataru i tureckiego prezydenta Erdogana zatryumfuje za rządów Trumpa?

„Uważam, że [Biden] mylił się w niemal każdej ważnej kwestii polityki zagranicznej i bezpieczeństwa narodowego przez ostatnie cztery dekady” – powiedział były dyrektor CIA i sekretarz obrony Robert Gates.


Czy antyamerykański, islamistyczny biegun Kataru i tureckiego prezydenta Erdogana zatryumfuje za rządów Trumpa?

Yigal Carmon
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Oto dwa przykłady: W dniu objęcia urzędu prezydent Biden usunął Huti z listy organizacji terrorystycznych i złagodził sankcje wobec Iranu. W 2021 r. wycofał się z Afganistanu, otwierając drogę do zamachu stanu talibów, w którym zginęło 13 amerykańskich żołnierzy. Czy administracja Bidena otrzymała coś w zamian? Najwyraźniej nie – działał ze szkodą dla bezpieczeństwa i interesów USA i ich sojuszników.

A co z przejęciem Syrii przez sunnickich dżihadystów pod wodzą Abu Muhammada Al-Dżoulaniego – znanego obecnie jako Ahmed Al-Szaraa? Irańczycy i Rosjanie zostali poważnie zranieni. Czy to nie jest dobre? Rzeczywiście, to jest chwilowa poprawa, ale pytanie pozostaje: czy zastąpienie irańskich szyickich islamistów w Syrii – stanowiących 10% świata islamskiego – przez sunnickich dżihadystów, którzy są ulepieni z tej samej gliny co talibowie, jest naprawdę powodem do świętowania? Co więcej, ci sunniccy dżihadyści kontrolujący obecnie Syrię wywodzą się z 90% sunnickiej większości. Po namyśle, możemy dojść do wniosku, że nie jest to takie dobre.

Morderczego reżimu syryjskiego Baszara Al-Assada nie zastąpiła syryjska świecka opozycja demokratyczna mieszkająca za granicą, ale najbardziej ekstremalni dżihadyści – różnorodne grupy, niektóre z Azji Środkowej. Ofensywa uroku Al-Szaraa skierowana na Zachód nie powinna wiele znaczyć dla doświadczonego przywódcy, jakim jest Trump. Al-Szaraa i jego terrorystyczna organizacja Haj’at Tahrir Al-Szam pozostają islamistycznymi dżihadystami.

Czy to jest powód do świętowania? Odpowiedź brzmi: nie. Ci terroryści są już w kontakcie z reżimem irańskim – tym samym reżimem, który nigdy nie przestał planować zamachu na Trumpa. [1]

Rosja również nie opuściła jeszcze Syrii, a jej odejście nie jest nieuchronne. Najprawdopodobniej Al-Szaraa wypracuje nową umowę z Rosją, aby mogła zostać.

Międzynarodowe stosunki między przeciwnikami są złożone i trudne do nawigowania. Ale podejście prezydenta Bidena było katastrofalne.

Prezydent-elekt jest znany jako polityk twardo stąpający po ziemi, taki, który szuka prawdziwych umów. Jako doświadczony gracz, który odniósł zwycięstwa (na przykład w 2016 r.) i porażki (na przykład w 2020 r.), niełatwo go oszukać. Jest znany ze swojego podejścia transakcyjnego – otrzymania czegoś konkretnego, zanim da coś w zamian. Biorąc pod uwagę żałosne podejście Bidena, podejście transakcyjne Trumpa wydaje się bardziej obiecujące dla Ameryki, nawet tak późno w grze.

Jednak nawet jego transakcyjne podejście może stać się pułapką, zwłaszcza że staje naprzeciw równie przebiegłych przywódców – emira  rządzącego Katarem i prezydenta Turcji Erdogana, których Trump niesłusznie uważa za przyjaciół.

Obie te postaci uosabiają 15 wieków historii islamu, w trakcie których islam rozprzestrzenił się z Mekki na pustyni arabskiej aż do granic Chin i Francji. [2]

Trump nigdy nie powinien lekceważyć przywódców islamskich, którzy trzymają się historii islamu i jej nauk, gdy stają w obliczu o wiele silniejszego wroga, jakim jest USA. Ich zdolność do manewrowania i oszukiwania jest nieograniczona – udają przyjaciół, podczas gdy w rzeczywistości są wrogami.

Oto pułapka, w którą Trump może wpaść ze swoim przyziemnym, transakcyjnym podejściem: jeśli po objęciu urzędu będzie nadal popierał tych przywódców, będzie to oznaczało ostateczne zwycięstwo islamistycznego bieguna antyamerykańskiego Kataru i Turcji. Na dłuższą metę zagrozi to bezpieczeństwu Ameryki, interesom amerykańskim i interesom sprawdzonych sojuszników Ameryki na Bliskim Wschodzie – Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Izraela – na pokolenia, tak jak utrata Afganistanu.

Katar i Erdogan mogą zrobić małe ustępstwo i otrzymać w zamian o wiele więcej. Ponieważ Katar to Hamas, a Hamas to Katar, mogą w pierwszym dniu urzędowania przedstawić mu amerykańskich zakładników przetrzymywanych w niewoli w Gazie przez 461 dni – przypominając Amerykanom o Ronaldzie Reaganie. Katar i Erdogan wiedzą, jak ważne to jest dla Trumpa. Jednak w zamian otrzymają o wiele więcej. Oto kilka przykładów:

  1. Reżimy terrorystyczne islamistów w Syrii i Afganistanie zostaną zalegalizowane.
  2. Trump nieświadomie ułaskawi Katar za jego odpowiedzialność za zamachy z 11 września – co oznacza, że Chalid Szejk Mohammed, pomysłodawca ataków i były pracownik rządu Kataru, nigdy nie stanie przed sądem, a rola Kataru nigdy nie zostanie ujawniona.
  3. Trump nieumyślnie ułaskawi również Katar za szpiegowanie republikańskich prawodawców sprzeciwiających się Hamasowi i Bractwu Muzułmańskiemu [3] oraz za zlekceważenie zarządzenia Departamentu Sprawiedliwości nakazującego Katarowi zarejestrowanie kanału Al-Dżazira zgodnie z ustawą o rejestracji agentów zagranicznych (FARA) [4] .

Powinno dojść do konfrontacji Trumpa z Katarem i Erdoganem z powodu tego, co wyrządzają USA i ich sojusznikom od lat. [5] Trump zażądał w 2017 r., by emir Kataru Tamim bin Hamad Aal Sani zaprzestał finansowania terroryzmu islamistycznego (patrz pamiętnik byłego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego USA HR McMastera, Qatar Weekly Update No. 1, The Qatar Monitor Project (QMP) – A New MEMRI Project In Defense Of The US And Western World – UPDATED With Qatar Weekly Updates (QWU) Nos. 1 and 2 ). Ale Katar nie zastosował się do żądania Trumpa.

Biden poniósł sromotną porażkę. Trump nie powinien powielać podejścia Bidena i powinien uznać, że Katar i Turcja są wrogami, mimo ich niesamowitych umiejętności w przedstawianiu się jako przyjaciele i strażacy, gdy w rzeczywistości są piromanami. Trump prawdopodobnie osiągnąłby uwolnienie wszystkich zakładników, gdyby tylko zasugerował, że możliwe jest przeniesienie bazy CENTCOM poza Katar. W rzeczywistości jest to winien Saudyjczykom i Emiratczykom, którzy są jego prawdziwymi sojusznikami.

Jeśli Trump będzie trzymał się Kataru i Erdogana wbrew swoim  sojusznikom, nie powinien dziwić się, że jego prawdziwi sojusznicy, Saudyjczycy i Emiratczycy, będą dryfować w stronę przeciwników Ameryki, Chin i Rosji.


* Yigal Carmon jest prezesem i założycielem MEMRI.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Hegseth: ‘I support Israel destroying, killing every last member of Hamas’

Hegseth: ‘I support Israel destroying, killing every last member of Hamas’

Andrew Bernard


President-elect Donald Trump’s defense secretary nominee faced tough questions from Democrats in the more than four-hour confirmation hearing.

.
Pete Hegseth, U.S. President-elect Donald Trump’s nominee for defense secretary, testifies during his confirmation hearing before the Senate Armed Services Committee on Capitol Hill on Jan. 14, 2025 in Washington, D.C. (Photo by Saul Loeb/AFP via Getty Images.

U.S. President-elect Donald Trump’s nominee to lead the Pentagon faced tough questions from Democrats at his Senate confirmation hearing on Tuesday about his drinking, allegations of sexual misconduct and comments about the role of women in the military.

A former Fox News host and retired Army major who served in Iraq and Afghanistan, Pete Hegseth denied the allegations from Democrats on the Senate Committee on Armed Services about his personal conduct and said they were part of a “coordinated smear campaign orchestrated in the media.”

“I’m willing to endure these attacks, but what I will do is stand up for the truth and for my reputation—false attacks, anonymous attacks, repeated ad nauseam, printed ad nauseam as facts,” he said.

Hegseth’s nomination is expected to be one of the most contentious of Trump’s picks to get through Senate confirmation given his background as a Fox News firebrand, who has been deeply critical of Democrats and “woke” diversity, equity and inclusion efforts in the military, as well as accusations about his personal life.

Hegseth said at the hearing that he had been “completely cleared” of a 2017 sexual assault allegation that resulted in no criminal charges. In 2020, Hegseth paid a legal settlement to the accuser over the encounter at a California hotel, which his lawyer told the Associated Press was consensual.

Sen. Tim Kaine (D-Va.) said that Hegseth’s account of the events nonetheless raises questions about his integrity.

“You had just fathered a child two months before by a woman that was not your wife,” Kaine said. “I am shocked that you would stand here and say you’re completely cleared. Can you so casually cheat on a second wife and cheat on the mother of a child that had been born two months before, and you tell us you are completely cleared?”

Hegseth, 44, has been married three times. His fourth child was born to the woman who is now his wife, a Fox News producer, in August 2017. He was still married at the time to his second wife, who filed for divorce in September of that year. The encounter, which Hegseth’s lawyer said was consensual, occurred one month after that, in October 2017.

In a 2023 interview with Nashville Christian Family Magazine, Hegseth said he had renewed his Christian faith in 2018 after he and his third wife joined their congregation in New Jersey.

Hegseth alluded to that faith in his response to Kaine.

“I have failed in things in my life, and thankfully, I’m redeemed by my lord and savior, Jesus Christ,” he said.

Sen. Markwayne Mullin (R-Okla.) accused Democrats on the committee of being hypocritical in asking Hegseth about drinking and marital infidelity.

“How many senators have shown up drunk to vote at night?” Mullin asked. “Don’t tell me you haven’t seen it, because I know you have. And then how many senators do you know have got a divorce for cheating on their wives?” 

“It is so ridiculous that you guys hold yourself as this higher standard, and you forget you got a big plank in your eye,” he added. “We’ve all made mistakes.” (The New Testament directs adherents to mind the “plank” in their own eyes before worrying about splinters in the eyes of others.)

A focus on China

The questioning was divided along partisan lines, with Republicans indicating they would support Hegseth’s nomination and Democrats arguing that he is unqualified.

The start of the hearing was also repeatedly interrupted by anti-Israel hecklers who accused Hegseth of being a “Christian Zionist” who supports “genocide.”

Sen. Tom Cotton (R-Ark.) asked Hegseth about those claims.

“The first one accused you of being a ‘Christian Zionist’—I’m not really sure why that is a bad thing,” Cotton said. “I’m a Christian. I’m a Zionist. Zionism is the belief that the Jewish people deserve a homeland in the ancient Holy Land where they’ve lived since the dawn of history.”

“Do you consider yourself a Christian Zionist?” Cotton asked.

“I’m a Christian, and I robustly support the State of Israel and its existential defense, and the way America comes alongside them as their great ally,” Hegseth said. “I support Israel destroying and killing every last member of Hamas.”

Israeli media reported that Steve Witkoff, Trump’s pick for Middle East envoy, pressured Israel to accept the current proposed ceasefire-for-hostages deal, which according to critics, including Israeli lawmakers, doesn’t do enough to eradicate Hamas.

If confirmed, Hegseth said that he intends to redirect the Pentagon “behemoth” away from protracted conflicts in the Middle East to focus on the U.S. confrontation with China.

“We’re gonna start by ensuring the institution understands, as far as threats abroad, the Chinese Communist Party is front and center, also obviously defending our homeland as well,” he said.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Amiad Cohen: Exposing the failures of the IDF leadership

Amiad Cohen: Exposing the failures of the IDF leadership

Caroline B. Glick


Amiad Cohen, founder and CEO of Herut‒The Center for Israeli Liberty, joins JNS senior contributing editor Caroline Glick to answer questions about the wars on the Jewish state’s borders.

Cohen offers an inside look and adds key perspectives on the ongoing failures of Israel’s leadership to win the military battle, and equally important, to return the hostages still being held captive by Hamas in Gaza since the terrorist attacks on Oct. 7, 2023.

It’s an interview you don’t want to miss.
.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Odcięcie NGO od przemysłu propagandowego


Odcięcie NGO od przemysłu propagandowego

Gerald Steinberg

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


W trwającej pladze nienawiści do Żydów i obłędu wokół Izraela, wojna propagandowa prowadzona przez potężne organizacje pozarządowe (NGO) odgrywa kluczową rolę. Od czasu okrucieństw Hamasu z 7 października, wielomiliardowy przemysł NGO wypompowuje nieprzerwany strumień fałszywych oskarżeń (kłamstw) Izraela o apartheid, głód, czystki etniczne, zbrodnie wojenne itp. 

W zeszłym miesiącu pozarządowe supermocarstwa — Amnesty International, Human Rights Watch (HRW) i Médecins Sans Frontièrs (MSF, czyli Lekarze bez Granic) opublikowały setki stron fałszywych „raportów” w cynicznej kampanii, która wykorzystuje prawa człowieka jako broń do demonizowania Izraela pod piętnem „ludobójstwa”. Oxfam przyłączył się do oszczerczego ataku, fałszywie twierdząc, że działania Izraela, by zapobiec morderczym atakom Hezbollahu z Libanu, również były „zbrodniami wojennymi”.

Zgodnie ze standardowym schematem stosowanym od ponad 25 lat sojusznicy organizacji pozarządowych wśród dziennikarzy głównego nurtu zapewnili propagandzie nagłośnienie – kopiowali prosto z komunikatów prasowych tych organizacji, ponieważ prawie nikt nie czyta powtarzających się słownych sałatek i żargonu w rzeczywistych raportach. Na przykład nagłówek „New York Timesa” brzmiał: „Amnesty International oskarża Izrael o ludobójstwo w Strefie Gazy”, a wersja CNN (napisana przez Nadę Bashir) brzmi: „Amnesty International twierdzi, że istnieją ‘wystarczające dowody’, by oskarżyć Izrael o ludobójstwo w Strefie Gazy”. To samo dotyczy platform mediów społecznościowych i anonimowych redaktorów Wikipedii, którzy dyktują narrację anty-syjonistyczną. Inwersja ludobójstwa, która określa państwo żydowskie jako odpowiednik nazistowskich Niemiec, rzekomo udowodniona przez te „wysoce szanowane” i „bezstronne” organizacje, jest następnie papugowana przez urzędników ONZ, polityków i naukowców w ramach, jak twierdzą, praw człowieka i prawa międzynarodowego. 

Centralna rola organizacji pozarządowych w promowaniu tego programu została szczegółowo udokumentowana, ale to nie zatrzymało ani znacząco nie spowolniło dezinformacyjnego molocha. Wymieniano z nazwiska i zawstydzano przywódców tych organizacji i wielokrotnie ujawniano ich obsesyjną wrogość wobec Izraela i ich wypaczenia badawcze, ale to ich nie powstrzymało. 

Głównym powodem trującego wpływu jest siła branży NGO, która jest bezpośrednim wynikiem ich ogromnego finansowania i chronionego statusu prawnego jako organizacji non-profit i charytatywnych. W 2022 r. budżet MSF wyniósł 2,4 mld dolarów; w 2023 r. HRW wydało 116 mln dolarów, a całkowity dochód Amnesty w 2022 r. wyniósł 400 mln dolarów. Te ogromne kwoty dają supermocarstwom NGO zasoby do produkcji efektownych publikacji i grafik oraz zatrudniania armii manipulatorów prasowych, którzy wprowadzają na rynek swoje pseudoprawne „raporty badawcze” przez dziennikarzy głównego nurtu i influencerów w mediach społecznościowych, a także dostarczają je bezpośrednio politykom, urzędnikom ONZ i rządowym oraz profesorom uniwersyteckim. 

Innym czynnikiem, który zwiększa władzę szefów branży NGO, jest fakt, że w przeciwieństwie do legalnych ram biznesowych, nie ma niezależnych mechanizmów kontroli i zachowania równowagi. Rady dyrektorów, które mają prawną i moralną odpowiedzialność za nadzór nad NGO, zazwyczaj wszystko zatwierdzają automatycznie. Kiedy Ken Roth z HRW otrzymał duży czek od saudyjskiego miliardera, co pokazało głęboko zakorzenioną hipokryzję organizacji, która twierdzi, że promuje wartości moralne, zarząd najwyraźniej o tym nie wiedział. Kiedy szczegóły wyciekły osiem lat później, zarząd HRW nie podjął żadnych działań. 

Chociaż organizacje pozarządowe są zarejestrowane jako organizacje charytatywne przez Internal Revenue Service, UK Charity Commission i podobne urzędy i otrzymują korzyści wynikające z tego statusu — w szczególności możliwość otrzymywania funduszy w formie darowizn zwolnionych z podatku — grupy te są dalekie od małych, altruistycznych organizacji wolontariackich, którym ten status ma pomagać. Ich ogromne budżety i personel oraz dzielące programy polityczne są zasadniczo sprzeczne z ogólnie akceptowanymi cechami organizacji non-profit, którym powierzono dostarczanie istotnych korzyści społeczeństwu. 

Ponadto, jako organizacje charytatywne, Amnesty, HRW i MSF (zarejestrowane w USA jako Doctors Without Borders) mogą ukrywać swoich głównych fundatorów, w tym rządy zagraniczne, co jest również sprzeczne z zasadami organizacji społeczeństwa obywatelskiego. Amnesty stworzyła bardzo złożone ramy prawne z siedzibą w Wielkiej Brytanii, które umożliwiają jej unikanie ujawniania głównych źródeł finansowania. A w 2009 r. HRW przestało publikować swoją listę fundatorów, co zbiegło się z wycofaniem wielu pierwotnych darczyńców po tym, jak założyciel HRW, Robert Bernstein, potępił w „New York Times” centralną rolę organizacji w „przekształceniu Izraela w państwo pariasa”. Sarah Leah Whitson, ówczesna dyrektorka HRW na Bliski Wschód, podróżowała do Arabii Saudyjskiej, Libii i prawdopodobnie innych krajów arabskich, aby zbierać fundusze. Przez wiele lat HRW i Whitson zaprzeczali otrzymywaniu darowizn z tego regionu, ale późniejsze przecieki ujawniły duże „darowizny”, w tym z Kataru, i istnieje duże prawdopodobieństwo, że więcej nadal jest ukrytych. Gdy rządy zagraniczne kontrolują finanse organizacji pozarządowych, mogą również dyktować programy polityczne i decyzje personalne. 

Jak pokazują te szczegóły, poważna i narzucona z zewnątrz reforma upolitycznionego sektora NGO jest już dawno spóźniona. Na początek pilnym priorytetem dla Kongresu USA i IRS powinno być usunięcie zwolnień z obowiązku sprawozdawczości dla organizacji non-profit i charytatywnych, które pozwalają pozarządowym supermocarstwom ukrywać swoich darczyńców, w tym rządów zagranicznych, takich jak Katar, które wykorzystują te organizacje do manipulowania kierunkiem ich działań. Należy również namawiać inne kraje — szczególnie Kanadę i Wielką Brytanię — do przyjęcia podobnych środków przejrzystości, które są uważane za podstawowe wymogi demokratycznych społeczeństw.  

Ponadto nie ma żadnego uzasadnienia na zezwalanie rządom na tajne lub jawne przekazywanie funduszy „organizacjom pozarządowym”, w szczególności tym, które zajmują się lobbingiem politycznym. Przywódcy pozarządowych, politycznych supermocarstw ukrywają swoich zagranicznych państwowych fundatorów, ponieważ zdają sobie sprawę, że chociaż jest to legalne, mogą być postrzegani jako działający w imieniu reżimów tyrańskich, takich jak Katar, co jest niezgodne z wizerunkiem „praw człowieka” i „pomocy humanitarnej”, jaki prezentują organizacje pozarządowe. Ta ogromna luka musi zostać zamknięta. 

Równolegle do rewizji przepisów dotyczących organizacji non-profit, w tym wymogu przejrzystości w raportowaniu wszystkich fundatorów, zarządy pozarządowych supermocarstw nie powinny być już ograniczone do automatycznego zatwierdzania programów i decyzji liderów organizacji. Zamiast tego członkowie zarządu muszą ponosić odpowiedzialność za nadzór i mogą być przedmiotem pozwów sądowych, jeśli nie będą wypełniać swoich obowiązków powierniczych i innych. 

Fundamentalna reforma branży NGO, a w szczególności supermocarstw takich jak Amnesty, HRW, MSF i Oxfam, nie zakończy obsesyjnego skupiania się na Izraelu, dezinformacji i wojen prawnych. Ale te kroki obnażą bardzo potężne źródła demonizacji i nienawiści, umożliwią publiczną kontrolę i zmniejszą niekontrolowany i nielegalny wpływ tych organizacji.


Gerald M. Steinberg jest emerytowanym profesorem Bar Ilan University w Izraelu i założycielem NGO Monitor, instytutu badawczego z siedziba w Jerozolimie.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com