Archives

“Ściek antysemicki”, “rzeczy obrzydliwe”. Kandydaci na prezydenta reagują na słowa Brauna

“Ściek antysemicki”, “rzeczy obrzydliwe”. Kandydaci na prezydenta reagują na słowa Brauna

ksi/ iwo/ sza/ ann/ par/ ał/


Magdalena Biejat oceniła, że wypowiedź Grzegorza Brauna podczas debaty prezydenckiej “Super Expressu” to “ściek antysemicki”. Według Rafała Trzaskowskiego w polskiej polityce nie powinno być miejsca dla takich ludzi jak Braun. Mówi pan rzeczy obrzydliwe – dodał Trzaskowski. Kandydatka Lewicy zapowiedziała po debacie, że złoży doniesienie do prokuratury na Grzegorza Brauna.

.

Grzegorz Braun Fot. PAP/Rafał Guz

Grzegorz Braun (europoseł wykluczony z Konfederacji) podczas transmitowanej przez ogólnopolskie stacje telewizyjne używał porównań i sformułowań odwołujących się do wyznawców judaizmu. Jak stwierdził “chwała Bogu” Polska nie graniczy z “żydowskim państwem położonym w Palestynie”. Ocenił, że “wówczas ludobójcza polityka reklamowana przez ministrów, rabinów i generałów państwa Izrael mogłaby łatwo zwrócić się przeciw nam”. Stwierdził też, że “państwo Izrael jest Polakom stręczone jako sojusznik, jako jakiś lotniskowiec cywilizacji europejskiej na Bliskim Wschodzie”.

Biejat o słowach Brauna podczas debaty

“To jest skandaliczne, że pozwala się na to, żeby taki ściek antysemicki, jaki zaprezentował pan Braun na samym początku debaty przeszedł w tym studiu bez echa. To są skandaliczne słowa i one nie powinny mieć nigdy miejsca w debacie publicznej, bo nie ma żadnej wymówki, żeby stosować antysemityzm. Nie będę milczeć wtedy, kiedy ludzie mówią takie rzeczy” – oceniła podczas debaty kandydatka Lewicy Magdalena Biejat.

Debata prezydencka Fot. Super Express/YouTubePierwsza debata z udziałem wszystkich kandydatów pod znakiem kontrowersyjnych wypowiedzi

Zapowiedź doniesienia do prokuratury

Oceniając debatę, kandydatka Lewicy Magdalena Biejat odnosiła się do wystąpienia europosła Grzegorza Brauna i Macieja Maciaka. Jak podkreśliła, kampania wyborcza została wykorzystana do tego, “żeby nadawać dodatkową tubę propagandową dla propagandy kremlowskiej”.

“Szczególnie oburzające było to, że praktycznie bez komentarzy przez większą część tej debaty padały antysemickie, obrzydliwe słowa ze strony Grzegorza Brauna. I ja złożę jutro doniesienie do prokuratury w tej sprawie za mowę nienawiści, za szerzenie agresji, za nawoływanie do nienawiści ze strony kandydata na prezydenta, pana Grzegorza Brauna” – oświadczyła Biejat w rozmowie z dziennikarzami po debacie.

Art. 18. ust 1. Ustawy o radiofonii i telewizji mówi m.in. o tym, że “audycje lub inne przekazy nie mogą propagować działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym, w szczególności nie mogą zawierać treści nawołujących do nienawiści lub przemocy lub dyskryminujących”.

Braun zwrócił się do Trzaskowskiego, Mentzena i Nawrockiego

W trakcie innej części debaty Braun zwracał się do kandydata KO. “Parę dni temu był pan oflagowany żydowskim żonkilem, tym znakiem hańby” – powiedział . “O czym pan mówi? Jakiej hańby? To było powstanie w Getcie Warszawskim. O czym pan opowiada? To są bohaterowie naszej historii. To coś nieprawdopodobnego. Ja tego nie będę słuchał” – odparł Trzaskowski, po czym odwrócił się i opuścił mównicę przed upływem przeznaczonego dla niego czasu.

Swojego byłego koalicjanta z Konfederacji – Sławomira Mentzena – Braun spytał, czy dostrzega w Polsce “problem “judaizacji””. Mentzen ocenił, że Braun “przykłada zbyt wielką wagę do państwa Izrael”, ale dostrzega “problem tego, że Izrael ma dużo większą siłę, niż wynika to z jego miejsca na ziemi”. “Wielokrotnie widzieliśmy, jak rząd Polski realizuje politykę Izraela, a nie Polską” – ocenił Mentzen.

Braun, zadając pytanie Trzaskowskiemu, uznał, że kandydat KO “chce dyskryminować, wykluczać i okładać podatkami klimatycznymi”. “Dlaczego chce pan okradać Polaków na tak wielkie sumy, które są w istocie podatkiem od pańskich urojeń klimatycznych?” – zapytał kandydata KO Braun.

Grzegorz Braun. Fot. PAP/Daniel Gnap

Braun wykluczony z obrad Parlamentu Europejskiego do jesieni

Trzaskowski odpowiedział, że “klimat się zmienia i każdy, kto chodzi do szkoły, o tym wie”. “Moim celem jest czyste powietrze, zielone ulice, odnawialne źródła energii; moim celem jest również oszczędzanie energii i pozyskiwanie olbrzymich pieniędzy z Unii Europejskiej” – mówił Trzaskowski.

“Jeżeli pan nie rozumie tego, że dzisiaj musimy robić absolutnie wszystko, żeby walczyć o czyste powietrze, to nie rozmawiał pan tak jak ja z dziećmi chorymi na astmę i ich rodzicami” – powiedział kandydat KO. “Przez cały czas pan kłamie, atakuje, przez cały czas pan bazuje na bardzo złych emocjach – moim zdaniem dla takich ludzi jak pan nie powinno być miejsca w polskiej polityce, dlatego że mówi pan rzeczy obrzydliwe” – zwracał się Trzaskowski do Brauna.

Braun pytał też popieranego przez PiS Karola Nawrockiego. Zadał mu pytanie, czy “deportacje”, o których wspomina w kampanii wyborczej, obejmą również Ukraińców, których “sprowadzali jego koledzy” z PiS-u.

Nawrocki uznał, że jego poglądy na politykę migracyjną nie zmieniły się, a o “centrach deportacyjnych” mówił od początku kampanii. “Jestem za tym, żeby zamiast centrów integracji były centra deportacji” – podkreślił. Dodał też, że zgłosi pakiet ustaw “Po pierwsze Polska, po pierwsza Polacy”, aby to Polacy mieli pierwszeństwo w korzystaniu m.in. ze służby zdrowia. “W Polsce to Polacy powinni mieć pierwszeństwo” – zaznaczył kandydat na prezydenta popierany przez PiS.(PAP)


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


‘Folly’ to think Palestinian state will produce peace, Netanyahu tells JNS

‘Folly’ to think Palestinian state will produce peace, Netanyahu tells JNS

JNS Staff


“The idea is folly, nothing more than folly,” Netanyahu told the JNS International Policy Summit in Jerusalem.

Israeli Prime Minister Benjamin Netanyahu addresses the inaugural JNS International Policy Summit in Jerusalem, April 27, 2025. Photo by Hillel Maeir.

The notion that a Palestinian state will produce peace is “folly, nothing more than folly,” Israeli Prime Minister Benjamin Netanyahu told the JNS International Policy Summit in Jerusalem on Sunday evening.

“I’m saying this for the ambassadors who are here—all of you know this,” he said. “We just tried a Palestinian state in Gaza,” he continued. “You saw what that brought, right?”

The Jewish state had been “attacked savagely, horribly” on Oct. 7, 2023, said Netanyahu. When German Chancellor Olaf Schultz, who visited Israel early in the war, “saw the film of the horrors and visited the sites, he said there: they’re exactly like the Nazis,” the Israeli premier recalled.

“And I said, well, they’re different. Not in intent, not in savagery—but the Nazis tried to hide their crimes. And these people carry GoPro cameras, live, you know, they’re ecstatic about the blood they shed, the people they butcher, the women they rape, the men they beheaded, the babies they burned,” he continued.

“You cannot build peace and security on lies. If you do so, sooner or later, these lies will crash on the realities of the Middle East,” he said.

The premier spoke for some 30 minutes about the ongoing seven-front war, which he said was “really a one-front war with Iran and its proxies.”

With regard to the Gaza Strip, he said, “There’s still more to be done.” Israel must finish the war in Gaza, “get our hostages back and destroy Hamas. Hamas will not be there and we’re not going to put the P.A. there,” he said, referring to the Palestinian Authority.

“Why replace one regime that is sworn to our destruction with another regime that is sworn to our destruction?” asked the longtime leader.

Israel will “in any case” control Gaza militarily, according to Netanyahu.

“So what’s left? Well, quite a few things and many opportunities, but obviously they’ll all go down the tube if Iran gets nuclear weapons,” he added, vowing to work with Washington to ensure that Tehran will not be able to enrich uranium under a possible deal.

Turning to Lebanon, Netanyahu said that the Sept. 27 Israel Defense Forces operation that killed Hassan Nasrallah, the leader of Lebanon’s Hezbollah terrorist army, “really broke” the axis of evil headed by Tehran.

“It was a terrific blow. Some people are irreplaceable. And so far, he’s been irreplaceable,” he said. “And so having delivered that blow to Hezbollah, we also delivered a blow to [former Syrian dictator Bashar] Assad, because Assad was relying heavily on Nasrallah,” he continued.

With regard to Yemen’s Houthi rebels, who on Sunday launched yet another ballistic missile attack on Israel, Netanyahu expressed his appreciation for U.S. efforts to combat the threat.

“We appreciate the fact that the United States is taking action against the Houthis,” he said. “We appreciate the help that we’re getting from the United States. Arms are flowing in. It’s important we share the same goals, but we have to make sure that Iran does not get nuclear weapons.”

Israel needs support rather than U.S. boots on the ground, he emphasized. “That support means that the U.N. Security Council does not make binding resolutions against Israel. It means that Israel is not sanctioned, is not choked by the international community—and that support is being threatened by the systemic public opinion campaign,” he continued.

“And if there’s one thing that has to be done it is to fight back,” the prime minister concluded. “So I ask you to continue to fight for the truth.”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Zachód znów wpada w pułapkę Iranu

Każda runda dyplomacji daje reżimowi Iranu większe pole manewru, więcej czasu na rozwijanie broni i więcej zasobów na finansowanie terrorystycznych pełnomocników na Bliskim Wschodzie i w Ameryce Łacińskiej. Rezultatem nie jest pokój — to proliferacja. Na zdjęciu: hipersoniczny pocisk balistyczny Fattah1 (Zdjęcie: Wikipedia)


Zachód znów wpada w pułapkę Iranu

Majid Rafizadeh
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Irański reżim po raz kolejny świętuje fakt prowadzenia negocjacji dyplomatycznych ze Stanami Zjednoczonymi, tym razem pod rządami administracji Trumpa. Przywódcy Teheranu przedstawiają te wznowione rozmowy jako coś pozytywnego, co pozwoli im utrzymać władzę i uruchomić programy broni jądrowej i pocisków balistycznych w późniejszym terminie.

Irańscy przedstawiciele, w tym czołowe osobistości w ministerstwie spraw zagranicznych, wyrazili optymizm w sprawie prowadzonych negocjacji, przedstawiając gotowość zespołu Trumpa do zaangażowania się jako krok w kierunku „wzajemnego zrozumienia”. Chcieliby, aby świat uwierzył, że dyplomacja działa — gdy w rzeczywistości jest pułapką. Podekscytowanie w Teheranie nie jest sygnałem pokoju ani współpracy; to świętowanie zwycięstwa. Za każdym razem, gdy reżim terrorystyczny, który skanduje „Śmierć Ameryce”, zaczyna się uśmiechać podczas negocjacji, nie jest to dyplomacja — to zwycięstwo.

Władcy Iranu są niewątpliwie zachwyceni „rozmowami”. Jaka jest alternatywa? Operacja wojskowa na pełną skalę mająca na celu zniszczenie ich infrastruktury nuklearnej? To prawdopodobnie jedyna rzecz, która kiedykolwiek naprawdę przeraziła mułłów. Donoszono, że prezydent Donald Trump odrzucił izraelską propozycję ataku na irańskie obiekty nuklearne. Zostało to bez wątpienia odebrany przez Teheran jako sygnał, że Waszyngton nie podejmie działań militarnych.

Reżim irański wie, że bez programu nuklearnego jest niczym. Nie ma legitymacji ani ochrony przed upadkiem. Jego program nuklearny jest planem przetrwania i ekspansji reżimu — jego polisą ubezpieczeniową. Bez niego Republika Islamska stoi naga przed swoimi wrogami, narażona na ten sam los, co inni upadli despoci.

Iran, podobnie jak Korea Północna, widzi broń jądrową jako ostateczny środek odstraszający, jedyną rzecz, która chroni jego władców przed wewnętrznymi przewrotami i zagraniczną interwencją. Naród irański wielokrotnie się buntował, ryzykując życie w ogólnokrajowych protestach. Każde powstanie zagraża istnieniu osłabionego reżimu.

Iran niedawno stracił swojego wieloletniego lojalnego sojusznika w Syrii, reżim Assada. Nowy rząd Syrii, na czele którego stoi prezydent Ahmed al-Szaraa, były dowódca Haj’at Tahrir al-Szam (powiązany z Al-Kaidą), rządzi pod ochroną i patronatem Turcji. Zarówno Szaraa, jak i prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan są sunnickimi muzułmanami, wrogo nastawionymi do szyickiego Iranu.

Tymczasem niegdyś potężne organizacje terrorystyczne działające na zlecenie Iranu, od Hezbollahu w Libanie po Hamas w Strefie Gazy, są nękane izraelskimi atakami i wewnętrznym wyczerpaniem.

Co zatem pozostaje Islamskiej Republice Iranu, reżimowi znienawidzonemu w kraju, odizolowanemu za granicą i pozbawionemu regionalnej siły? Jedno: broń jądrowa.

Mułłowie rządzący Iranem, którzy już byli w tej sytuacji, dobrze wiedzą, jak z niej wybrnąć. W momencie wyboru Trumpa na prezydenta Iran pospieszył do Unii Europejskiej z prośbą o pomoc w wznowieniu negocjacji. Skąd to nagłe zainteresowanie dyplomacją? Czysty strach. Mułłowie podejrzewali, że druga kadencja Trumpa może przynieść ze sobą bardziej agresywną postawę USA — być może nawet ataki militarne. Więc zrobili to, co zawsze: grają na zwłokę, opóźniają i wciągają Zachód w negocjacje. Mów tylko tyle, by złagodzić presję, udawaj tylko tyle, by sprawiać wrażenie współpracujących, i przeczekaj złe czasy. To jest oszukańcza gra, którą prowadzą od wieków.

Ekonomicznie Iran jest na krawędzi upadku. Kurs jego waluty spada gwałtownie, inflacja wymknęła się spod kontroli. Chiny kupują irańską ropę po niezmiernie obniżonych cenach. Zniszczona gospodarka Iranu jest również powodem, dla którego reżim chętnie podejmuje rozmowy. Rozmowy dają nadzieję na złagodzenie sankcji, stabilizację waluty i międzynarodową legitymację — wszystko to przy okazji kupowania czasu na kontynuowanie wzbogacania uranu za zamkniętymi drzwiami. Zachód nazywa to „umową”. Iran nazywa to pełną pulą.

Wyobraź sobie rozmowy odbywające się za zamkniętymi drzwiami w Teheranie. Irańscy oficjele prawdopodobnie mówią coś takiego:

„Zobaczmy, czy uda nam się uzyskać kolejne porozumienie w stylu JCPOA i zaprotestować, że potrzebujemy naszych centryfug i niewielkiego wzbogacania uranu do celów pokojowych, tak jak zrobiliśmy to z prezydentem Barackiem Obamą, a może nawet uda nam się wepchnąć kolejną ‘klauzulę wygaśnięcia’, która umożliwi nam posiadanie nieograniczonej liczby broni jądrowej w krótkim czasie. Przynajmniej możemy zmarnować kolejne dwa lub trzy lata, udając, że negocjujemy. Możemy zgodzić się na pewne wstrzymanie wzbogacania uranu, tylko tyle, żeby zapewnić im zwycięstwo dyplomatyczne. Wtedy otrzymamy miliardy w postaci złagodzenia sankcji. Ustabilizujemy walutę, podreperujemy gospodarkę i złagodzimy niezadowolenie wewnętrzne oraz odzyskamy legitymację we wspólnocie międzynarodowej. Trump tak bardzo chce dostać zdyskredytowaną Pokojową Nagrodę Nobla, ale Norwegowie nigdy mu jej nie dadzą — dla nich ‘lewica’ to religia. Ich bohaterami są Castro i Arafat. Tymczasem, aby pokazać Norwegii, jak jest pokojowo nastawiony, Trump pozwoli nam, Rosji i Chinom, wyjść z opresji. Biedak, to nie zadziała. On po prostu obudzi się jako ‘frajer’ i ‘przegrany’. Tymczasem wyrzuca to, co mogłoby dać mu historyczną wielkość. Kiedy on demonstruje swoją ,pokojowość’ przez trzymanie Ameryki z dala od wojny, która i tak nie wybuchłaby, my możemy dalej zmierzać w kierunku naszej bomby, naszych pocisków i miniaturowych głowic nuklearnych do zamontowania na nich. Po cichu. A jeśli nas przyłapią? I co z tego. Amerykanie znów będą negocjować!”

Dlatego limity wzbogacania nie działają. Są odwracalne. Zgodnie z JCPOA Iran miał wzbogacać uran do poziomu 3,67%. Gdy tylko umowa rozpadła się, reżim rozpoczął wzbogacanie do poziomu bliskiego potrzebom produkcji broni atomowej. Pomysł, że można powstrzymać lub „monitorować” Iran za pomocą inspekcji i limitów wzbogacania, jest piękną, romantyczną fantazją. Niestety, temu reżimowi nie można ufać. Nie można pozwolić mu na zachowanie żadnej części infrastruktury nuklearnej. Jedyną akceptowalną drogą jest całkowity demontaż lub trwałe zniszczenie. Żadnych centryfug, żadnego wzbogacania uranu, żadnych zapasów, żadnych podziemnych obiektów. Nic.

Negocjacje toczą się już prawie dwie dekady. Co zyskał Zachód? Nic. Co zyskał Iran? Wszystko. Czas. Pieniądze. Legitymację. Wzbogacanie uranu. Postępy w zakresie produkcji  broni jądrowej i pocisków balistycznych. Każda runda dyplomacji daje reżimowi większe pole manewru, więcej czasu na rozwijanie broni i więcej zasobów na finansowanie terrorystycznych pełnomocników na Bliskim Wschodzie i w Ameryce Łacińskiej. Rezultatem nie jest pokój — jest proliferacja.

Jeśli Zachód w końcu nie potraktuje sprawy poważnie, Iran wejdzie w posiadania broni jądrowej, a świat nie tylko stanie w obliczu ekstremistycznego, drapieżnego reżimu uzbrojonego w broń jądrową, ale także największego możliwego wyścigu zbrojeń. USA i Zachód brną jak lunatycy w kierunku katastrofy. To nie jest tylko zagrożenie dla Bliskiego Wschodu. To zagrożenie dla całego wolnego świata.

Niestety, jedynym rozwiązaniem, jakie pozostało, jest całkowite rozmontowanie irańskiego programu nuklearnego. Żadnych rozmów. Żadnych umów. Żadnych złudzeń. Czas zakończyć te niekończące się negocjacje.


Majid Rafizadeh – Amerykański politolog irańskiego pochodzenia. Wykładowca na Harvard University, Przewodniczący International American Council. Członek zarządu Harvard International Review.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Międzynarodowy Trybunał Karny zmienia decyzję ws. Beniamina Netanjahu

Międzynarodowy Trybunał Karny zmienia decyzję ws. Beniamina Netanjahu

mat


Izba Apelacyjna Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze uchyliła decyzję niższej instancji z listopada 2024 roku, dotyczącą nakazu aresztowania premiera Izraela, Beniamina Netanjahu i byłego już ministra obrony Jo’awa Gallanta.

Premier Izraela Benjamin Netanjahu / Foto: PAP/DPA

Jak poinformował w czwartek izraelski dziennik „Jerusalem Post”, Izba Apelacyjna Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze uznała, że należy w pełni rozpatrzyć zastrzeżenia Izraela dotyczące jurysdykcji Trybunału.

Wcześniej Izba Przygotowawcza MTK uznała, że nakazy aresztowania Beniamina Netanjahu i Jo’awa Galanta nabierają mocy, mimo że sprawa wniosków strony izraelskiej dotyczących jurysdykcji nie została w pełni rozpatrzona, ponieważ kwestia ta może zostać rozstrzygnięta później. Tymczasem Izba Apelacyjna MTK stwierdziła, że pozostawienie wniosków do późniejszego rozpatrzenia było niezgodne z prawem.

Jak zauważa dziennik, w praktyce taka decyzja oznacza to, że sprawa pozostaje “zamrożona” do czasu, kiedy MTK zakończy kolejne przesłuchania stron, co może potrwać kilka miesięcy lub dłużej. „Jerusalem Post” zwraca również uwagę, że choć nakazy aresztowania Netanjahu i Gallanta technicznie nie zostały zamrożone, ale biorąc pod uwagę, że sąd niższej instancji może zdecydować o ich anulowaniu po wysłuchaniu pełnych zarzutów jurysdykcyjnych Izraela, wiele krajów będących członkami MTK może teraz ignorować nakazy aresztowania do czasu wydania ostatecznego orzeczenia w tej sprawie.

Dlaczego wydano nakazy aresztowania Beniamina Netanjahu i Jo’awa Gallanta

Przypomnijmy, iż w listopadzie ubiegłego roku Izba Przygotowawcza Międzynarodowego Trybunału Karnego wydała nakaz aresztowania premiera Izraela, Beniamina Netanjahu i byłego już ministra obrony Jo’awa Gallanta. Są one związane z zarzutami o zbrodnie przeciw ludzkości i zbrodnie wojenne popełnione od co najmniej 8 października 2023 roku do co najmniej 20 maja 2024 roku – czyli w trakcie operacji odwetowej prowadzonej w Strefie Gazy po ataku Hamasu na Izrael.

Netanjahu i Gallant są podejrzani, jako współsprawcy, o zbrodnie wojenne takie jak: użycie głodu jako metody prowadzenia działań wojennych oraz zbrodnie przeciw ludzkości polegające na mordach i prześladowaniach. Są podejrzani także o odpowiedzialność karną, jako cywilni zwierzchnicy sił zbrojnych, za zbrodnię wojenną polegającą na celowym atakowaniu cywilów.

7 października 2023 roku Hamas dokonał niesprowokowanego ataku na Izrael, w reakcji na który Izrael rozpoczął operację odwetową w Strefie Gazy. 1 października 2024 działania Izraela przeciwko Hamasowi rozszerzyły się na Liban, gdzie Izrael rozpoczął operację lądową przeciwko Hezbollahowi. W ataku Hamasu na Izrael zginęło ok. 1 200 osób, a ok. 250 zostało uprowadzonych do Izraela w roli zakładników. W operacji odwetowej Izraela zginęło ponad 40 tys. osób.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Wojna Izraela z Hamasem?

Przewodnicząca brytyjskiej Komisji Spraw Zagranicznych Izby Gmin Emily Anne Thornberry. (Zrzut z ekranu)


Wojna Izraela z Hamasem?

Andrzej Koraszewski


Nie ma wojny Ukrainy z Rosją i nie ma wojny Izraela z Hamasem. Jest wojna Rosji z Ukrainą i islamu z Żydami na Bliskim Wschodzie. Czy to ważne jak rozumiemy konflikty zbrojne? W Wikipedii hasło „Wojna Izraela z Hamasem” jest przełożone na 88 języków. Dowiadujemy się z tego „encyklopedycznego” źródła, że to „konflikt zbrojny między Izraelem a dowodzonymi przez Hamas palestyńskimi ugrupowaniami militarnymi, toczący się głównie w Strefie Gazy od 7 października 2023 roku. Do walk doszło również na Zachodnim Brzegu Jordanu, a także z udziałem Hezbollahu wzdłuż granicy izraelsko-libańskiej na Wzgórzach Golan. Jest to piąta wojna między Strefą Gazy i Izraelem od 2008 roku, stanowiąca jednocześnie część szerszego konfliktu izraelsko-palestyńskiego i największy konflikt zbrojny w regionie od czasu wojny Jom Kipur 50 lat wcześniej”.

Nie, to nie jest konflikt „izraelsko-palestyński”. To ponad stuletnia wojna islamu z Żydami, z ideą odbudowy żydowskiego państwa, z ideą żydowskiej suwerenności.

Na przestrzeni tych ponad stu lat Żydzi na Bliskim Wschodzie nie rozpoczęli ani jednej wojny. (Jedynym kontrowersyjnym przypadkiem jest wojna 1956 roku, kiedy Izrael, w reakcji na ustawiczne  napady egipskich fedainów dołączył do francusko-brytyjskiej interwencji w Egipcie.) To nie Izrael rozpoczął wojnę przeciwko armiom Egiptu, Transjordanii, Syrii, Iraku, Libanu, Arabii  Saudyjskiej i Jemenu w 1948 roku, to nie Izrael rozpoczął wojnę przeciwko armii egipskiej, syryjskiej i jordańskiej w 1967 roku, ani przeciwko, armii egipskiej i syryjskiej w 1973 roku. To nie Izrael inicjował palestyńskie intifady („powstania”) w 1987 roku i w 2000 roku. To nie Izrael rozpoczął  wojnę z Hamasem w 2014 roku i w 2023 roku. 

Dziś, w 2025 roku, niewielu ludzi na Zachodzie słyszało o wielkiej  konferencji islamskich uczonych w Pakistanie. Dziewiątego kwietnia, w Centrum Przyjaźni Pakistańsko-Chińskiej odbyła się konferencja pod tytułem: „Palestyna i odpowiedzialność muzułmańskiej ummy”. Muzułmańska umma to wszyscy wyznawcy Allaha. Konferencja wezwała wszystkich wiernych do dżihadu przeciwko Izraelowi, wszystkich muzułmańskich władców do formalnego  ogłoszenia dżihadu przeciw Izraelowi. Śmieszne i bez znaczenia mamrotanie kapłanów w Islamabadzie?

Wcześniej, 28 marca, Międzynarodowy Związek Uczonych Muzułmańskich z siedzibą w Katarze  opublikował fatwę wzywającą wszystkich muzułmanów do prowadzenia zbrojnego dżihadu przeciwko Izraelowi:

„Zbrojny dżihad przeciwko okupacji Palestyny jest obowiązkiem każdego muzułmanina w świecie islamskim, który jest w stanie to zrobić”, dodając: „Wyjaśniamy muzułmanom i ich krajom obowiązek dżihadu przeciwko tworowi syjonistycznemu i przeciwko wszystkim najemnikom i żołnierzom z każdego kraju, którzy współpracują z nim na okupowanym terytorium, niszcząc naszych ludzi w Strefie Gazy. Ten [dżihad] ma być [prowadzony] poprzez zbrojną interwencję wojskową oraz poprzez dostarczanie sprzętu wojskowego, wiedzy wojskowej i informacji wywiadowczych dla bojowników dżihadu. Jest to religijny obowiązek najpierw dla narodu palestyńskiego, a następnie dla sąsiednich krajów (Egiptu, Jordanii i Libanu), a ostatecznie dla każdego kraju arabskiego i islamskiego”. 

(Patrz: https://www.memri.org/reports/qatar-based-and-funded-international-union-muslim-scholars-and-its-members-incite-armed)

Ta sama fatwa wzywa do atakowania izraelskich turystów gdziekolwiek to możliwe. Ta fatwa poważnie zaniepokoiła niektóre rządy krajów muzułmańskich. To oczywiste podburzanie do obalenia każdego rządu w muzułmańskim świecie, który chciałby pokoju i normalnych stosunków z Izraelem. W Jordanii aresztowano członków Bractwa Muzułmańskiego, którzy zajmowali się produkcją i przemytem do Autonomii Palestyńskiej części do produkcji dronów i pocisków kierowanych.   

Zaprotestował Front Stambulski, organizacja będąca częścią Bractwa Muzułmańskiego w Turcji, stwierdzając z powołaniem się na katarską fatwę, że „wsparcie dla palestyńskiego ruchu oporu jest obowiązkiem szariatu i zaszczytem dla każdego muzułmanina”.

24 kwietnia Jordania zakazała wszelkiej działalności Bractwa Muzułmańskiego na terenie królestwa. 

Mityczna „Palestyna” jest zaledwie forpocztą islamskiej ummy. Czy jest jakościowa różnica między będącym częścią Bractwa Muzułmańskiego Hamasem, a „świecką” Autonomią Palestyńską? „Prezydent” Abbas krytykuje Hamas i wzywa, żeby oddał zakładników, rozbroił się i przekazał władzę nad Gazą Fatahowi. Cel jest nadal ten sam, możemy go przeczytać w statucie Organizacji Wyzwolenia Palestyny, jest stale powtarzany w wypowiedziach polityków, działaczy i kapłanów w Autonomii Palestyńskiej.

Sędzia szariatu AP Nasser Al-Kirem: „Prawo szariatu tego kraju, dla każdego, kto nie wie, jest takie, że jest to ziemia wakf (tj. niezbywalne dziedzictwo religijne)… od Morza [Śródziemnego] do Rzeki [Jordan], to jest prawo szariatu, od morza do rzeki. Prawa tego wakf stanowią, że jego statusu nie można zmienić, ani przez sprzedaż, ani przez zakup, ani przez zabezpieczenie [kredytu], ani przez wymianę… ani przez dodanie, ani przez odjęcie… Jeśli chodzi o datę [końca] tego wakfJest ona na wieki wieków i na całą wieczność, dopóki Allah nie odziedziczy ziemi i tych, którzy się na niej znajdują.

[Oficjalna telewizja AP, 14 lutego 2025]

W grudniu 2023 r. Elise Stefanik, przedstawicielka partii republikańskiej w amerykańskim Kongresie zadawała rektorkom trzech najwspanialszych amerykańskich uniwersytetów proste pytanie, „czy wezwania studentów do ludobójstwa Żydów naruszają zasady kierowanego przez panią uniwersytetu?” Trzy rektorki odpowiadały jak papużki, że to zależy od kontekstu.

Z czasem dwie z nich musiały zrezygnować ze swoich stanowisk, a jednak kontekst jest ważny. Kontekstem tych wezwań amerykańskich studentów do zniszczenia izraelskiego narodu jest irański program nuklearny i „zegar” w Teheranie odliczający pozostałe jeszcze dni istnienia Izraela, tym kontekstem jest historia Islamskiej Republiki Iranu, historia Bractwa Muzułmańskiego, historia Organizacji Wyzwolenia Palestyny, historia Hezbollahu, historia  Hamasu i, tak, historia Europy oraz wielu innych miejsc na świecie. Kontekstem jest tu nazywanie agresji Hamasu „wojną Izraela z Hamasem” przez media, przez Wikipedię, przez ONZ, przez wykładowców uniwersytetów, przez autorów książek.    

Jakiego kontekstu nie znają byłe już rektorki najlepszych amerykańskich uniwersytetów i wielu innych ludzi? Być  może najlepiej można to pokazać na pewnym przykładzie z Wielkiej Brytanii. Brytyjska Komisja Spraw Zagranicznych Izby Gmin zorganizowała 22 kwietnia przesłuchanie stron w sprawie tego „Jak Wielka Brytania i jej sojusznicy mogą pomóc osiągnąć zawieszenie broni i trwałe zakończenie wojny w Gazie i w Libanie”. Wśród osób, których opinie i argumenty komisja chciała usłyszeć znalazła się brytyjska prawniczka Natasha Hausdorff, brytyjski dziennikarz, Jonathan Sacerdoti, przedstawicielka izraelskiej opozycji Shelly Tal Meron. (Oczywiście wysłuchano również głosów palestyńskich, ale, jak się wydaje, tylko Hausdorff i Sacerdoti udostępnili swoje wystąpienia online.)    

Natasha Hausdorff była jak zwykle rewelacyjna. Ta młoda prawniczka ma nie tylko niesłychaną wiedzę wykraczająca daleko poza jej specjalizację z prawa międzynarodowego i prawa humanitarnego, ale jest świetnym mówcą, doskonale prezentuje argumenty prawne i, co w tego rodzaju sytuacjach jest niezwykle ważne, nie daje się zbić z tropu, kiedy jej przerywają lub próbują zmienić temat. Jej argumentację znałem i podziwiałem ją raz jeszcze, ale w tym przypadku szczególnie interesująca wydawała mi się treść pytań i sposób reagowania członków komisji. 

Przesłuchanie prowadziła przewodnicząca komisji Emily Anne Thornberry, z wykształcenia prawniczka, pełniła funkcje prokuratora generalnego w gabinecie cieni Partii Pracy, a wcześniej (również w gabinecie cieni) ministry spraw zagranicznych.

Emily Anne Thornberry, po wstępnych grzecznościach i formalnościach zapytała Natashę Hausdorff jak widzi Izrael za dziesięć lat.

Hausdorff odpowiedziała, że jest to region, w którym trudno cokolwiek przewidywać, że osiągnięto pewne zwycięstwa nad irańskimi najemnikami, że największym zagrożeniem Izraela  jest sam Iran, że być może Porozumienia Abrahamowe obejmą inne kraje arabskie, że poważnym problemem jest międzynarodowa wojna prawna z Izraelem.

W tym momencie prowadząca przesłuchanie przerwała mówiąc, że chciałaby dobrze zrozumieć jak Hausdorff widzi przyszłość, bo przedstawia przyszłość Izraela we względnie pozytywnej perspektywie, ale zakładając, że dążymy do pokoju między Izraelem i Palestyną jaka będzie przyszłość palestyńskiego życia w Gazie i na Zachodnim  Brzegu?

Hausdorff odpowiedziała, że to w ostateczności zależy od międzynarodowej społeczności, czy będzie w dalszym ciągu wspierała ekstremizm. Wyjaśniła, że zarówno Hamas, jak i Islamski Dżihad, a także rzekomo umiarkowany Fatah, indoktrynują młodzież do terroru i nagradzają terror. Jak długo nie podejmuje się tego problemu, jak długo jest na to przyzwolenie Zachodu, widzimy utrwalanie konfliktu. Hausdorff zaznaczyła, że nie jest na tym polu optymistką. Powiedziała, że jeździ po świecie, rozmawia z ludźmi i przekonuje, że konieczne jest zakończenie finansowania UNRWA, która jest głównym…,

Tu prowadząca przesłuchanie gwałtownie przerwała mówiąc z matczyną troską, że gdyby była palestyńską matką w Gazie czy na Zachodnim Brzegu,  to gdzie miałaby szukać przyszłości? Czy to wszystko zależy od tego, czy Zachód  rozwija ekstremizm, i pomaga Hamasowi?

Natasha Hausdorff odpowiada, iż sądzi, że przyszłość Palestyńczyków zależy od tego, czy Hamas zostanie pokonany, co jest głównym celem izraelskiej armii.

– Czyli jesteś przekonana, że Izrael zdoła, że Izrael pokona Iran i irańskich najemników. Czyli mamy pytanie, co stanie się później, jak będzie wyglądał pokój dla Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu i w Gazie? 

Hausdorff próbuje uświadomić, że nie powiedziała, iż Izrael z łatwością pokona irańskie zagrożenie, w szczególności, kiedy patrzy się na międzynarodowe wysiłki ugłaskiwania i odwracania oczu.

Prowadząca prosi, żeby unikać takich słów, żeby raczej porozmawiać o przyszłości. Jaka jest pozytywna przyszłość dla palestyńskiej matki w Gazie? Co najlepszego mogłoby ją czekać?

Opanowana Natasha Hausdorff odpowiada, że najlepszą rzeczą byłoby zakończenie indoktrynacji i nagradzania terroru, danie zwykłym Palestyńczykom szansy.

– Jak ta szansa ma wyglądać?

– Przez usunięcie ludobójczego reżimu w Gazie i przeżartej korupcją władzy w Autonomii Palestyńskiej.

Minęło dopiero sześć minut z trwającego prawie 50 minut przesłuchania.       

Widzimy tu całkowitą niemożność komunikacji, różne rozumienie pojęć, odmienny obraz świata, odmowę zrozumienia losu nie  tylko Izraelczyków, ale i Palestyńczyków. Pytanie polityczki Partii Pracy, czy zna Kartę Hamasu, czy zna kazania w meczetach Gazy, czy widziała palestyńskie matki marzące o tym, żeby ich synowie zostali męczennikami, czyli żeby zginęli zabijając Żydów, czy wie ile rakiet wystrzelono na izraelską ludność  cywilną z Gazy i Libanu i ile z tych rakiet spadło na tereny palestyńskie i libańskie, czy wie coś o palestyńskich dysydentach, albo czy zna los tych Palestyńczyków, którzy głośno mówili o pokoju z Izraelem, nie tylko nie padło, mogłoby wywołać oburzenie.

Czy powinniśmy podejrzewać brytyjską polityczkę o sentymentalną ignorancję, czy raczej o nienawiść do Żydów i świadome poparcie dla ludobójczej ideologii?

To nie są pytania, na które możemy znaleźć odpowiedź wyłącznie na podstawie obserwacji zachowań tej polityczki podczas tych przesłuchań.          

Natasha Hausdorff nie uświadomiła koleżance prawniczce, że studia prawnicze nie dają kwalifikacji wróżki, najwyraźniej uznała, że nie powinna na tym forum wyjaśniać, że Palestyńczycy demokratycznie wybrali ludzi, którzy dumnie deklarują, iż ich intencją jest zabicie wszystkich Żydów do ostatniego, że dotyczy to nie tylko Hamasu i Fatahu, ale Iranu, Libanu, Turcji, Kataru i kilku innych miejsc na świecie. Nie powiedziała również, że słowa „nigdy więcej” mogą znaczyć co innego dla Żydów i europejskich gojów. Ci pierwsi mówiąc „nigdy więcej” rozumieją przez to, że nigdy więcej nie będą czekać bezbronni, licząc na to, że może mordercy zrezygnują ze swoich zamiarów. Ci drudzy zapewniają, że nigdy więcej nie będą sami mordować Żydów, że lepiej zlecić to innym.

Po zakończeniu drugiej wojny światowej pierwsi zastosowali tę formułę Brytyjczycy zbrojąc, szkoląc i dostarczając kadrę oficerską Legionowi Arabskiemu, (czyli armii Transjordanii), z pełną świadomością, że nie będzie to armia obronna. Potem Związek Radziecki zbroił i szkolił armie Egiptu i Syrii z pełną świadomością, że będą użyte do realizacji  planów eksterminacji narodu żydowskiego, potem wymyślono Organizację Wyzwolenia Palestyny, finansowaną przez cały radziecki i demokratyczny świat w wiadomych celach. Zachodnie gojowskie „nigdy więcej” nie ma nic wspólnego z żydowskim „nigdy więcej”.

Wróćmy jednak do przesłuchania Natashy Hausdorff przez brytyjską komisję. Emily Anne Thornberry próbowała nieudolnie ukryć swoje rozumienie „nigdy więcej” za emocjonalnym imperializmem, za współczuciem dla „gazańskiej matki”, której Izraelczycy nie dają szansy.

Podczas tego przesłuchania pierwsze pytanie do eksperta prawa międzynarodowego o kwestie prawne zadał członek komisji z ramienia partii konserwatywnej John Whittingdale, zapytał o prawne podstawy izraelskich osiedli na Zachodnim Brzegu. Jego problem polegał na tym, że „cały świat” uważa izraelskie osiedla za nielegalne, natomiast Hausdorff wielokrotnie mówiła i pisała, że są całkowicie legalne. Moim skromnym zdaniem, jej odpowiedź była nazbyt skomplikowana dla tej publiczności. Hausdorff odwołała się do zasady uti possidetis juris, do postanowień Porozumień z Oslo, do konwencji odmiennie stosowanych w stosunku do Izraela i innych państw, do odrębnego zdania sędzi MTS Julii Sebutinde. Ciekawe, że nie dotknęła dość istotnej sprawy, całkowitego pomijania osadnictwa na Zachodnim Brzegu obywateli izraelskich pochodzenia arabskiego, co nigdy nie wywołało żadnych oskarżeń o nielegalność. Zarzut nielegalności żydowskich osiedli ma czysto rasowe podłoże i to akurat Hausdorff podkreśliła, że dążeniem Autonomii Palestyńskiej jest Judenrein Palestyna od rzeki do morza. 

To przesłuchanie, podobnie jak przesłuchanie  Jonathana Sacerdotiego przed tą samą komisją pokazuje ponad wszelką wątpliwość, że umysły członków tej komisji parlamentarnej (podobnie jak umysły wielu innych gron uczonych ludzi) zdominowała „wojna Izraela z Palestyńczykami”, pokazało również, jak bardzo nieistotne jest łamanie prawa międzynarodowego przez „Palestyńczyków”, łamanie praw człowieka Palestyńczyków przez Palestyńczyków, religijny charakter wojny islamu z Żydami, a w końcu, uświadomione lub nie, własne, zdumiewająco silne poparcie ideologii zakorzenionej w najmroczniejszych europejskich tradycjach.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com