Three Arrested at Protest in Scotland Against Israeli Athlete Competing in Bowls Tournament

Three Arrested at Protest in Scotland Against Israeli Athlete Competing in Bowls Tournament

Shiryn Ghermezian


Palestinian supporters protesting outside a Scotland vs. Israel match at the a UEFA Women’s European Qualifiers at Hampden Park, Glasgow, Scotland on May 31, 2024. Photo: Alex Todd/Sportpix/Sipa USA via Reuters Connect

Three protesters were arrested and charged after participating in an anti-Israel demonstration in Scotland on Sunday that targeted an Israeli bowl player competing in the World Bowls Indoor Championship taking place in the Scottish city of Aberdeen.

The protest was co-organized by the Scottish Palestine Solidarity Campaign (SPSC) and was largely held outside the Aberdeen Indoor Bowling Club, where Israeli athlete Boaz Markus was competing, according to the Scottish newspaper The National. The international tournament runs from April 20-25. A flyer for Sunday’s protest described Markus as “a representative of the illegal, apartheid Israeli state currently carrying out genocide.”

Protesters outside the arena chanted against Israel while holding Palestinian flags and placards calling for an end to Israel’s military actions in the Gaza Strip ahead of Markus’s match at 1 pm. Video shared on social media by the pro-Palestinian group Show Israeli Genocide the Red Card, which co-organized the protest, also showed two demonstrators inside the venue chanting “Free, free Palestine,” shouting that Markus was “not welcome in Scotland,” and making further accusations about Israel committing “war crimes” and “murdering babies.” The protesters were eventually escorted out of the venue by police. The mayhem caused Markus’ match to be delayed by two hours.

On Sunday, police said two people had been arrested and that “enquiries are ongoing,” but then released an update on Monday explaining that another person had been arrested and charged in relation to the protest, The National reported.

“On Sunday, April 20, 2025, officers attended a pre-planned demonstration on Summerhill Road in Aberdeen,” said a police spokesperson. “Two women aged 57 and 63, and a 56-year-old man were arrested and charged. A report will be submitted to the Procurator Fiscal [public prosecutor].”

Maggie Chapman, Green Member of the Scottish Parliament, also participated in the anti-Israel rally on Sunday.

“Sport is meant to be for everyone, but Israel is a racist apartheid state, built on denying even the most basic human rights to people under occupation,” she said. “I was proud to join today’s protest against Israel’s systematic repression of Palestinians and the normalization of war crimes. Sporting and cultural boycotts were an important act of solidarity against the apartheid regime in South Africa and are an important act way of standing with the people of Gaza.”

Chapman criticized the police response to the demonstration, calling it “totally disproportionate.”

“Protest is not a crime, but genocide is, and we all have a responsibility to stand against it,” she stated.

Earlier this month, SPSC tried to pressure World Bowls, which is the international federation for the sport of bowls, to disinvite Markus from the World Bowls Indoor Championship. The anti-Israel group accused World Bowls and the Aberdeen Indoor Bowling Club of “sportswashing Israeli genocide.” Show Israeli Genocide the Red Card sponsored an open letter that called on the Scottish government to intervene if World Bowls failed to rescind Markus’ invitation to the tournament.

World Bowls CEO Neil Dalrymple responded, saying at the time that the federation will not rescind Markus’ invitation. He also asked protesters not to disrupt the competition. “World Bowls is very pleased to be staging the World Bowls Indoor Championship in Aberdeen,” he told the Scottish Sun.

“World Bowls has 60 member countries from across the world including Israel and all of our members continue to be welcome and eligible to participate in all World Bowls staged events,” he added. “Our view is that sport and politics should not be intertwined. We will be allowing the representative of Israel to play in this World Bowls event, and we hope that all players and officials will enjoy their visit to Aberdeen. We respect the right for people to protest whilst we hope that they will respect the right for World Bowls to stage this competition without disruption inside the venue.”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Tanecznym krokiem powraca przeszłość

Warszawa 1968 – protesty studentów po zdjęciu ”Dziadów” (Zrzut z ekranu wideo)


Tanecznym krokiem powraca przeszłość


Andrzej Koraszewski


Antysemityzm, przecież to już takie niemodne – powiedziała w marcu 1968 roku szykowna koleżanka ze studiów socjologicznych, nie ukrywając swojego zdumienia i oburzenia. Trudno zaprzeczyć, że dyktat mody intelektualnej jest bardziej bezwzględny niż tej, którą lansuje „Vogue”. Wiemy jak rozchodzą się idee, znamy mechanizm grupowego konformizmu, a jednak trudno wyjść ze zdumienia, kiedy ideologicznie wrogie środowiska lewicy i prawicy, nie przestając na siebie warczeć, w pewnych sprawach mówią jednym głosem. Podobnie kochają pieski i kotki, podobnie współczują chorym dzieciom, podobnie kochają Palestyńczyków, podobnie również chłoną każde kłamstwo o Izraelu.

Członkowie Ku Klux Klanu powtarzają brednie o żydowskich zbrodniach  za „Guardianem”, Candence Owens  zgadza się z Franceską Albanese. Na naszym nadwiślańskim podwórku, w tych sprawach nie widać większych różnic między ludźmi ze stajni Zandberga i mędrcami z Konfederacji. I niech ci nie przyjdzie do głowy, że jakaś Oko-Press, „Wyborcza” czy „Polityka” są gdzieś po środku. Nic z tych rzeczy. Pełna zgoda narodowa.

W anglosaskim świecie bodaj najmocniejszym nieżydowskim głosem obnażającym tę zgodę ponad podziałami wydaje się być Douglas Murray. Oczywiście jego siła przebicia jest stokrotnie (jeśli nie tysiąckrotnie), słabsza od tych, którzy wplatają kłamstwa o Żydach w kaszkę manną dla ubogich duchem. Piers Morgan ściąga miliony widzów, amerykański podkaster i komik Joe Rogan należy do światowej czołówki w swojej klasie i też może się pochwalić milionami odbiorców. Kiedy zapraszają, pojawia się nadzieja, że może coś dotrze do tych, którzy piją wodę z zatrutych źródeł.

Joe Rogan włożył mnóstwo pracy, żeby osiągnąć przyzwoite wyniki w sportach walki, na kolejnym etapie był niezłym dziennikarzem sportowym, był zabawny w towarzystwie, więc dał się namówić na występy na estradzie. Sukces w roli komika pchnął go o krok dalej, jego The Joe Rogan Experience, to ryż mydło i powidło, dużo sportu i innych spraw, które ludzie lubią. Przygotowanie do rozmów o sporcie było solidne, przygotowanie do rozmów o świecie, jak tak wiele innych celebrowanych osobowości medialnych, oparł na opowieściach zasłyszanych.

Może jestem niesprawiedliwy, ale mam wrażenie, że jeśli idzie o politykę to Rogan, podobnie jak Piers Morgan, rozeznanie ma raczej ubogie, ale lubi organizować walki w błocie zawodników z różnych parafii.

Wchodząc w taki cyrk nie oczekuj sokratesowego dialogu, (chociaż kilka razy widziałem Nataszę Hausdorff, umiejącą wpędzić w zakłopotanie katarynkę). Odwieczny dylemat, wycofać się i mówić do przekonanych, czy jednak próbować dotrzeć do ludzi mających mocne przekonania oparte na znikomej wiedzy i autorytetach spod ciemnej gwiazdy.

W kilku miejscach widziałem sprawozdania z udziału Douglasa Murraya w podkaście Rogana. Pisząc o tym Brendan O’Neill używa słowa „edglordism”, w odniesieniu do polityki to opis chorągiewki na wietrze, pogoni za tym co najmodniejsze, za tym, co dziś w dobrym tonie na salonie i na jarmarku. Murray zarzucał Roganowi, że daje platformę podżegającym do nienawiści piewcom teorii spiskowych. Trudno powiedzieć dlaczego przypomniało mi to opisywaną przez Miłosza rozmowę gospodarza z gościem, który zdumiony zapytał, dlaczego kaczki taplają się w brudnym stawie, kiedy kawałek dalej płynie czysta rzeczka. „Ba, gdyby one o tym wiedziały” – odpowiedział gospodarz, a Miłosz przytoczył tę anegdotkę nie dla sursum corda.      

Brendan O’Neill pisze w tym kontekście o izraelofobii. Nie jestem pewien, czy słusznie, czy jest to właściwe słowo na tę modną nienawiść łączącą ponad podziałami. Fobia to tylko lęk, a tu pandemia wścieklizny.

Kiedy oglądasz rytuał nienawiści amerykańskich studentów, masz wrażenie, że to nowa inscenizacja Dziadów. Ich nienawiść jest nabożna, rytualna, ludyczna. „Weźmy się za ręce i zróbmy krok do przodu, jeszcze jeden krok i jeszcze jeden.” To warto obejrzeć, posłuchać głosów ciemności.


Dom gubernatora Pensylwanii Josha Shapiro  został obrzucony koktajlami Mołotowa i podpalony przez chorego psychicznie. Chory cierpi na miłość do Palestyńczyków i nienawiść do Żydów. To poważna choroba psychiczna, a jej symptomy mogą przybierać różne formy. Łączy je niezdolność zauważenia ideologii „Palestyńczyków”, a zarazem głębokie jej poparcie.

Douglas Murray próbuje opowiedzieć światu, z kim prowadzą wojnę Izraelczycy, kto ją rozpoczął, jaki ma cel, jakimi metodami ten wróg walczy. Murray, podobnie jak wielu innych, jest skazany na niepowodzenie. Próbuje przeciwstawić fakty chorym na miłość do „Palestyńczyków” i nienawiść do Żydów. Brytyjski badacz David Collier przedstawia studium przypadku. W USA Palestyńczyk, który już 17 lat jest studentem, ma być deportowany. Student zajmował się organizowaniem studentów do boju o „Palestynę od rzeki do morza” więc żadnych studiów nie ukończył, był wszelako widoczny, udzielał wywiadów, organizował grupy, pisał w mediach społecznościowych. Swoje przekonania podpierał swoim życiorysem, który słuchacze ochoczo akceptowali, nie zadając pytań. Szybki przegląd dostępnych wywiadów i wpisów w mediach społecznościowych (tych po arabsku i tych po angielsku), pokazuje nie tylko, że ten życiorys to kłamstwo na kłamstwie, ale również, że student jest z rodziny terrorystów, gloryfikuje terroryzm i zachęca do terroryzmu. Jak pisze Collier, gdyby był Rosjaninem popierającym Putina lub Chińczykiem popierającym chiński komunizm, amerykańskie władze zainteresowałyby się nim wcześniej, a jego aresztowanie nie wzbudziłoby szaleńczego oburzenia całej sfory polityków i dziennikarzy. To jednak jest ten rodzaj Palestyńczyka, który budzi gorące uczucia i zdumienie, że można zadawać niestosowne pytania. Czy to tylko użyteczni idioci, jak sugeruje David Collier, czy jednak zarażeni modą na paranoję? Czy ta nienawiść jest rzeczywiście bezmyślna, czy chorobliwa i dotyka wielu ludzi skądinąd inteligentnych i dobrze wykształconych? Powrót mody zakorzenionej w rodzinnej kulturze, w religii takiej lub innej, czasem całkiem świeckiej i zgoła ateistycznej, w języku i sztuce.

Zauważanie powiązań islamonazizmu z niemieckim nazizmem jedni uważają za obraźliwe, inni za niemądre, a jeszcze inni zgoła za teorię spiskową.

Informacje o powtarzanych tydzień w tydzień wezwaniach do ludobójstwa narodu żydowskiego są nietaktowne i pachną paskudnie podżeganiem do wojny z dobrymi ludźmi.    

Redaktor działu Świat i naczelny magazynu „Książki” Łukasz Grzymisławski tak przekonuje do lektury „Wyborczej”:

„Których wodzów starożytnych podziwia Beniamin Netanjahu, nie wiadomo, ale próbował przekonać Trumpa do ataku na irańskie instalacje nuklearne. Trump na razie storpedował te plany, bo gromadzi argumenty za przyznaniem mu Pokojowej Nagrody Nobla: w sobotę w Rzymie na kolejnej rundzie negocjacji mają się spotkać zaufany Trumpa Steve Witkoff i szef irańskiej dyplomacji.”

Język jasny, aluzje zrozumiałe, przekaz zgodny z obowiązującą modą. Czy jest możliwe, że ten redaktor nie zna ani Karty Hamasu, ani konstytucji Iranu, ani historii żydowskiego państwa? Zarabia na życie informowaniem nas o świecie w gazecie, która traktuje Hamas jako  wiarogodne źródło informacji o faktach, a władze izraelskie jako notorycznych kłamców. Nie, to nie są tylko pożyteczni idioci, za tym fenomenem kryje się znacznie więcej.

Brendan O’Neil pisze o „izraelofobach”:

„Nigdy nie sprawdzają swojego wywodu w konfrontacji z rzeczywistością. Nie muszą: ich gorączkowe, pozbawione faktów twierdzenia są codziennie powielane przez media i establishment kulturalny, który nienawidzi Izraela tak samo jak oni. Izraelofobia to wielki samonapędzający się krąg wzajemnych odruchów w erze Internetu.”

Dlaczego? Jakim cudem? Jak to działa? Powracamy do historii, żeby zrozumieć jak moda na mordy działała wcześniej. Jeszcze przed zorganizowaną przez Hamas orgią mordów żydowskich sąsiadów ukazała się moja książka Idź i wróć człowiekiem, sięgnąłem po nią, żeby sprawdzić, czy można ją czytać w zmienionym świecie, w którym ludobójcza ideologia i próba realizacji jej ostatecznego celu wywołała tsunami nienawiści do tych, których zaatakowano, i heroiczne wysiłki, aby ocalić przed zniszczeniem ludobójczą organizację oraz jej cześć i honor.

Wściekły antysemityzm muzułmański podniósł tym barbarzyńskim czynem stary europejski antysemityzm do entej potęgi. Przeglądając tę książką zatrzymałem się przy poniższym fragmencie.      

Tuż przed wywołaną przez Putina wojną z „ukraińskim faszyzmem” na polskim rynku księgarskim ukazała się książka Anny Bikont Cena. W poszukiwaniu żydowskich dzieci po wojnie. Lektura tej książki, kiedy tuż obok toczy się wojna, jest szczególnie trudna.

W rozdziale pierwszym na stronie 20 Anna Bikont pisze:

„Do pierwszego napadu na dom [żydowskich sierot] w Rabce doszło 12 sierpnia 1945 roku, nazajutrz po pogromie w Krakowie. Granat rozerwał podłogę w pokoju lekarskim i poderwał kozetkę, na której leżała chora dziewczynka. Dziecko trafiło do szpitala, szczęśliwym zrządzeniem losu tylko z lekkimi obrażeniami. Tydzień później, 19 sierpnia, napastnicy przeprowadzili poważniejszy atak. Strzelali i wrzucili granaty do wszystkich trzech willi, w których zakwaterowano dzieci. Osiem dni później, w nocy 27 sierpnia, przyszli po raz trzeci.

Karolina Panz, historyczka z Centrum Badań nad Zagładą Żydów, zrekonstruowała przebieg natarcia i opisała sprawców. Byli to uczniowie i nauczyciele Prywatnego Gimnazjum Sanatoryjnego Męskiego doktora Jana Wieczorkowskiego w Zakopanem, członkowie komórki Ruchu Oporu Armii Krajowej. Do „akcji”: przeciwko kilkudziesięciorgu dzieciom ocalałym z Zagłady przygotowali dwa ręczne karabiny maszynowe, jeden granatnik, pancerfaust, piętnaście karabinów, dwa karabiny dziesięciostrzałowe, pięć pistoletów maszynowych, tak zwanych pepesz, cztery pistolety, i skrzynię amunicji. Uczniowie należeli do drużyny harcerskiej. Ich katechetą, a zarazem organizatorem napaści na dzieci, był ksiądz Józef Hojhoł, duchowny cieszący się w Rabce poważaniem.

Jak działały umysły lekarza, księdza i innych dorosłych, uczniów szkoły średniej, którzy bezpośrednio po hitlerowskiej zagładzie, uznali mordowanie ocalałych żydowskich dzieci za wiodący cel, dla którego warto narażać własne życie. Czy tamte wydarzenia wyjaśniają dzisiejszą atrakcję skrajnego barbarzyństwa? Czy jakoś tłumaczą, dlaczego kochający pieski i kotki ludzie tak strasznie cierpią, kiedy Żydzi bronią swojego życia? Ich cierpienie wydaje się autentyczne, ich potrzeba oskarżania, tych, którzy są celem ludobójczych ataków, o ludobójstwo, jest ewidentnie silniejsza od nich. 

W 1968 roku modę na antysemityzm wskrzesiła w kręgach partyjnych inscenizacja „Dziadów” w teatrze, a raczej reakcje studentów na sztukę powiązane z importowanym z Moskwy antysyjonizmem. Zadawniony antagonizm polsko rosyjski pozwolił wtedy ten antysyjonizm odrzucić, dokładnie ten sam antysyjonizm opakowany w zachodnią postępowość pozwala lewicy być dobrymi Europejczykami, a prawicy wiernymi narodowej tradycji. Mówią i czują dokładnie to samo, kierując się wzniosłymi uczuciami dziwnie podobnymi do tych, które czuli napastnicy na sierociniec w Rabce.     

Pierwszą reakcją dyktatorów intelektualnej mody na Oświecenie był romantyzm, z jego odrazą do nauki, pochwałą wzniosłych uczuć, narcyzmem i pogardą, potem widzieliśmy rewolucyjny romantyzm z jego okrytą peleryną empatii gloryfikacją barbarzyństwa, potem przyszedł komunizm i faszyzm. Poszukiwanie utraconej ciemności. Racjonalizm okazał się ułudą, pozostała żmudna, jednostkowa, niemal beznadziejna obrona przed barbarią i artystami tworzącymi coraz to nowe wersje absurdalnego Frankensteina, który będzie miał zawsze więcej fanów niż doktor Bernard Rieux.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


The real lesson of the attack on Josh Shapiro

The real lesson of the attack on Josh Shapiro

Melanie Phillips


It’s not just the man suspected of setting fire to the Pennsylvania governor’s Harrisburg home who has lost his mind.

Extensive fire damage to the Pennsylvania Governor’s Mansion in Harrisburg, the residence of Gov. Josh Shapiro, after an arson attack on April 12, seen during a press conference on April 13, 2025. Photo by Matthew Hatcher/Getty Images.

The attack on the home of Pennsylvania Gov. Josh Shapiro carries a number of lessons, none sharper and more urgent than the wake-up call for those who are least likely to want to acknowledge it.

Last Saturday night, the Jewish Democratic governor had completed the Passover seder with his family and gone to bed in his official residence when it was firebombed in the small hours. Police roused the family and evacuated them without any injury, but the damage to the house was extensive.

Cody Balmer, a 38-year-old mechanic from Harrisburg, called the authorities on Sunday at 2:50 a.m. and admitted to firebombing the house less than an hour previously. He confessed to 911 operators that he had brought with him homemade Molotov cocktails and that if the governor had confronted him, Balmer would have beaten him with a hammer.

State police said he had targeted Shapiro “based upon perceived injustices to the people of Palestine,” as well as on account of his Jewish faith. So it appears that Balmer’s murderous attack was fueled by his antisemitism and his support for the Palestinian cause.

This attack reveals various things about that cause. For Balmer is not an Islamist. He’s not a neo-Nazi. He’s not a Palestinian Arab. He’s a white-skinned, American Palestinian supporter.

He was reportedly angry with Shapiro over the governor’s position on the war in Gaza. According to a police search warrant, Balmer said he needed to know that Shapiro “will not take part in his plans for what he wants to do to the Palestinian people.”

This is obviously absurd. Shapiro poses no threat to the Palestinians. He has been a strong supporter of Israel during the war with Hamas in the Gaza Strip, backing Israeli government actions, likening some pro-Palestinian protesters to the Ku Klux Klan and supporting efforts to penalize institutions that divest from Israel.

But he has also said that he supports a two-state solution, and wants Palestinian and Jewish people to live in peace.

Moreover, rather than stopping Shapiro from a wholly imaginary attack on Palestinians, Balmer tried to do to Shapiro and his family what the Palestinians have actually done to Jews.

Balmer deliberately set fire to the governor’s mansion, knowing that Shapiro and his family were inside. On Oct. 7, 2023, Hamas-led Palestinians from Gaza burned Israelis alive.

The claim that the Israelis are monsters who are willfully killing Palestinian civilians is a malevolent invention promoted by the Palestinian Arabs and their supporters in the West, who blame Israel for crimes committed by the Palestinians, of which the Israelis are, in fact, the victims.

Balmer was out on bail for attacking his wife and child. In the days leading up to the arson at the governor’s mansion, family members had attempted to have him committed to a psychiatric institution. He is, by all accounts, mentally ill.

While he is therefore not typical of Palestinian supporters, the hysterical incitement against Israel and the Jews since the Oct. 7 massacre has clearly played a significant role in the particular direction Balmer’s derangement has taken him.

In the past 18 months of hate mobs targeting Jews for intimidation, abuse and violent attacks on college campuses and in the streets of major Western cities, demonstrators have chanted “Globalize the intifada!” Well, the attack on Shapiro’s house is what “Globalize the intifada!” looks like.

Nothing has been done to stop this incitement to violence. And now, an unhinged individual has taken this message and run with it.

Shapiro is a senior Democrat who shot to national prominence when he was considered as a vice-presidential running mate for Kamala Harris in last year’s presidential election.

Yet despite this appalling attack on one of their own, the Democrats and their supporters have been remarkably silent. There’s been virtually no shocked outrage from those quarters. In the liberal media, there has been only the most subdued reporting.

The reason for this is as obvious as it is shameful. This attempted murder was committed in support of the Palestine cause. And such is the commitment by liberals to that cause that they can’t bring themselves to react against the terrible deed that was done in its name.

They will be busily telling themselves that Balmer is mentally ill, which seems true. But if a mentally ill neo-Nazi had firebombed a black family, the Democrats and the liberal media would be shouting from the rooftops about the inherent racism of Western society. If a white-skinned thug had tried to burn alive a prominent Muslim family, liberals would have convulsed for days over the nation’s “Islamophobia.”

If Shapiro’s mansion had been firebombed by a member of the Proud Boys screaming about the Great Replacement, the Democrats and liberal media would have erupted with charges of far-right antisemitism, and every conservative patriot would have been tarred with a murderous ideology.

In all these hypothetical instances, the attack would have been seen as politically motivated. But when an attack is mounted in the name of the Palestinians, liberals are suddenly struck dumb.

This is because they cannot bring themselves to acknowledge that such a terrible act has been committed in support of a cause upon which they hang their claim to be moral, compassionate and decent people. To condemn it would be to condemn themselves.

It awakens their deepest fear—that to denounce the motivation for such an act would destroy their moral and political personality. They are terrified that it would turn them into the thing they dread more than anything else—to become “right-wing.” In their minds, this is synonymous with evil.

But the Palestinian cause that they so devoutly support is not moral or decent. It’s motivated by genocidal aspirations and Jew-hatred, and violence is its calling card.

Its supporters in the West—having swallowed the egregious lies on which this cause is based—peddle a grotesque inversion of reality in which Israel is blamed for defending itself against a barbaric and genocidal onslaught in a seven-front war of annihilation. It is these Palestinian supporters who are spreading evil.

Balmer told the police that he believed Shapiro’s stance on the war in Gaza was leading to the deaths of Palestinians. It’s not just mentally ill individuals who believe such a thing about Israel and Diaspora Jews.

Since Oct. 7, liberal media and politicians have been promoting the lie that Israel is purposefully killing Gazan civilians, of whom the majority are women and children. The fact that this is totally untrue hasn’t stopped it from becoming so deeply believed and causing such anger among the public that Jews in the Diaspora are being regularly ostracized and abused for supporting the “killing of Palestinian babies.”

Jews find themselves targeted for collective punishment over the malicious fantasy of the crimes of Israel. Individual Jews in the West are singled out grotesquely as accomplices to these alleged crimes simply by dint of their supporting Israel’s attempt to defend itself against annihilation. They also find themselves accused of bad faith if they call out the rampant Jew-hatred that’s exploded across America and Western nations.

Diaspora Jews are being gaslighted, abused, ostracized, intimidated, threatened and attacked just for standing up as Jews for their people and for truth and justice—and now an attempt has been made to burn one of them alive.

What Balmer’s attack tells the West is that, in supporting the Palestinian cause, it is endorsing an innately murderous, hate-mongering and malevolently mendacious creed.

The Israel-haters can hardly try to excuse Balmer’s attack on Shapiro as the action of a madman, given that the blood libels they themselves perpetrate have now caused countless thousands of people in the West to lose their own minds over Israel and the Jews.


Melanie Phillips, a British journalist, broadcaster and author, writes a weekly column for JNS. Currently a columnist for The Times of London, her new book, The Builder’s Stone: How Jews and Christians Built the West and Why Only They Can Save It, is published by Wicked Son and can be purchased on Amazon. To access her work, go to: melaniephillips.substack.com.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Lebanon Claims It Is Replacing Hezbollah in the South

Lebanon Claims It Is Replacing Hezbollah in the South

Yaakov Lappin / JNS.org


Lebanese Prime Minister-designate Nawaf Salam speaks at the presidential palace on the day he meets with Lebanese President Joseph Aoun, in Baabda, Lebanon, Jan. 14, 2025. Photo: REUTERS/Mohamed Azakir

Lebanon’s leadership declared in recent days that the Lebanese Army has begun replacing Hezbollah forces in the country’s southern region.

In an April 15 interview with The New Arab, Lebanese President Joseph Aoun announced that 2025 would be the year of the Lebanese state’s monopoly on arms.

Aoun pledged that only the state would have weapons, referring to the Lebanese Armed Forces (LAF), and stressed this goal would be achieved through direct dialogue with Hezbollah, while explicitly ruling out steps that could ignite conflict with Hezbollah.

“I told the Americans that we want to remove Hezbollah’s weapons, but we will not ignite a civil war in Lebanon,” Aoun said, referencing a meeting with US Deputy Envoy Morgan Ortagus.

Aoun added that Hezbollah members could potentially integrate individually into the LAF but rejected replicating the Iraqi model where Shi’ite, Iranian-backed paramilitary groups formed independent units within the military. He asserted the LAF was conducting missions throughout the country “without any obstruction from Hezbollah.”

Hezbollah member Mahmoud Qamat, however, responded by stating, “No one in the world will succeed in laying a hand on this weapon,” according to Lebanese media.

Hezbollah Member of Parliament Ali Fayyad stated the group was open to internal dialogue but warned against pressure on the LAF to disarm Hezbollah.

Col. (res.) Dr. Hanan Shai, a research associate at the Misgav Institute for National Security and Zionist Strategy and a former investigator for the IDF’s commission on the 2006 Second Lebanon War, told JNS on Wednesday that statements by Lebanese officials and the activities of the Lebanese army are “unequivocally an achievement for Israel.”

But Shai warned that due “the weakness of the Lebanese army, the IDF cannot rely on it and must back it up with its own parallel defense—mainly through detailed intelligence monitoring and targeted thwarting of any violation not only in Southern Lebanon but also [deep] within it, including at sea and air ports.”

The fragility of the situation was highlighted when a LAF soldier was killed, and three others were wounded while attempting to neutralize suspected Hezbollah ordnance in the Tyre district of Southern Lebanon on April 14.

Hezbollah’s real intentions were also apparent when its supporters reportedly burned billboards celebrating Lebanon’s “new era.”

Most tellingly, the Israel Defense Forces is continuing to detect intelligence of illegal Hezbollah activity in Southern Lebanon, and acting on that intelligence. Overnight between April 15 and 16, the IDF conducted strikes against Hezbollah infrastructure in Southern Lebanon.

In one strike near Aitaroun in Southern Lebanon, an IDF aircraft killed Ali Najib Bazzi, identified by the IDF as a squad commander in Hezbollah’s Special Operations unit. Other recent IDF actions included strikes and artillery fire targeting a Hezbollah engineering vehicle near Ayta ash-Shab in Southern Lebanon.

Meanwhile, reports emerged suggesting Hezbollah was actively adapting its methods for acquiring weapons. Reports indicated a shift towards sea-based smuggling routes utilizing Beirut Port.

The Saudi Al-Hadath news site reported on April 8 that Iran’s Quds Force created an arms smuggling sea route that bypasses Syria.

Amidst these reports, Aoun visited Beirut Port on April 11, calling for strict government cargo monitoring.

Karmon expresses skepticism

Senior research scholar Ely Karmon of the International Institute for Counter-Terrorism at Reichman University in Herzliya stated, “There’s no doubt there’s a change in Lebanon, first of all on the political level— the fact that President Joseph Aoun was elected—supported by the West, the United States, Saudi Arabia.”

In addition, he said, “Hezbollah’s political weight in parliament and in Lebanon in general has dropped significantly after the blow they received from the IDF.”

On the other hand, Karmon expressed deep skepticism about Aoun’s stated path to disarming Hezbollah. Aoun’s statement that he “isn’t interested in coming to military confrontation with Hezbollah,” and that it needs to be a “slow process,” as well as his call for Hezbollah to enter Lebanese army units, should not be taken at face value, according to Karmon.

“I don’t really believe it. First of all, because traditionally, in the Lebanese Army, most of the soldiers were Shi’ites, for a simple demographic reason. And therefore, the integration of thousands of Hezbollah fighters or personnel into the army—certainly at this stage in my opinion—it’s a danger that they’ll take control of the army from within, after they’ve already for years cooperated with the army.”

He added, “We know, for example, that they received weapons from the Lebanese Army—tanks and APCs—when they operated in Syria in 2013, 2010, and they even presented them publicly in Qusayr [in Syria]. On the other hand, we also heard one article from a Hezbollah representative who’s on their political committee, stating, ‘Absolutely not, we will not give up the weapons!’ It is clear there’ll be opposition.”

Karmon said he was skeptical about Lebanese government claims about taking over around 95 out of some 250 Hezbollah positions in Southern Lebanon. Karmon assessed that Hezbollah and its Iranian sponsors would be cautious but that they would continue to try “as usual, to act and to bring in weapons, to prepare some infrastructure in case, for example, there is a crisis in the negotiations on the Iranian nuclear issue.”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Dżihad szaleje w Afryce, a Zachód odwraca wzrok

W Mozambiku, kraju o większości chrześcijańskiej, wzrost ekstremizmu islamistycznego na północy, zwłaszcza w regionach takich jak Cabo Delgado, sprawia, że życie społeczności chrześcijańskich jest w coraz większym niebezpieczeństwie. Islamiści rozpętali tam falę przemocy, atakując chrześcijańskie miejsca kultu, porywając pastorów i mordując wielu chrześcijan. Na zdjęciu: uchodźcy z miasta Impire w Cabo Delgado 14 czerwca 2022 r., uciekają przed dżihadystami, którzy zaatakowali ich społeczność. (Zdjęcie: Alfredo Zuniga/AFP via Getty Images)


Dżihad szaleje w Afryce, a Zachód odwraca wzrok

Charles Jacobs i Uzay Bulut

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Dżihadyści mordują, gwałcą, torturują, porywają, biorą do niewoli, a w niektórych przypadkach palą ludzi żywcem — robią to w całej Afryce, a teraz w Syrii. Ostatnie filmy opublikowane na X pokazują, że syryjscy islamiści robią alawitom to samo, co Hamas zrobił Żydom mieszkającym w pobliżu Gazy. Chrześcijanie, Druzowie i Jazydzi w Syrii — podobnie jak ich niemuzułmańscy lub niezarabizowani odpowiednicy w Afryce — obawiają się, że mogą być następni.

Terroryści z powiązanej z Al-Kaidą organizacji Hajat Tahrir al-Szam (HTS), dowodzeni przez Ahmeda Husseina al Szaraa, który w grudniu 2024 r. zdobył Damaszek, chodzą od domu do domu w zachodniej Syrii i masakrują mniejszości religijne w okrutny, sadystyczny sposób. Posty w mediach społecznościowych pokazują mężczyznkobiety i dzieci alawitów zastrzelonych z bliskiej odległości. Według greckiego członka Parlamentu Europejskiego Nikolasa Farantourisa, który niedawno odwiedził Syrię, “wiarygodne dane wskazują na masakrę siedmiu tysięcy chrześcijan i alawitów oraz bezprecedensowe okrucieństwa wobec cywilów”. Liczba ofiar śmiertelnych nadal rośnie.

Syria to tylko najnowszy kraj, który stał się celem islamskich dżihadystów. Od lat, w co najmniej 12 krajach Afryki szaleje dżihad. Lokalne organizacje dżihadystyczne występują pod różnymi nazwami, ale ideologia, która nimi kieruje, jest taka sama: każda z nich głęboko wierzy, że Allah chce, by to ona właśnie oczyściła świat z kafirów (niewiernych). W Nigerii, Sudanie, Demokratycznej Republice Konga, Burkina Faso, Republice Środkowoafrykańskiej, Kamerunie, Nigrze, Somalii, Mozambiku i Libii, między innymi, islamscy bojownicy dokonują masakr cywilów, z których zdecydowana większość to chrześcijanie, co prowadzi do powszechnego terroru, braku bezpieczeństwa i masowych przesiedleń.

Ponad 16,2 miliona chrześcijan w Afryce Subsaharyjskiej uciekło ze swoich domów z powodu przemocy i walk dżihadystów, informuje o tym organizacja praw człowieka Open Doors. Taka przemoc obejmuje morderstwa, obrażenia fizyczne, gwałty, porwania, kradzieże mienia i niszczenie domów oraz gruntów rolnych. Chrześcijanie są pozbawiani ziemi i środków do życia. Miliony z nich żyją teraz w obozach dla osób przesiedlonych. Kobiety i dziewczęta są porywane, zmuszane do “małżeństw”, zmuszane do przejścia na islam, gwałcone i zmuszane do pracy przymusowej. Kilka dziewcząt dżihadyści zmusili do działania jako zamachowcy-samobójcy lub jako żywe tarcze.

13 lutego dżihadyści ścięli siedemdziesięciu chrześcijan w Kongo, obecnie jednym z najniebezpieczniejszych krajów dla niemuzułmanów z powodu eskalacji przemocy dżihadystów. Dżihadyści atakują, porywają, torturują i mordują duchownych. Palą chrześcijańskie wioski. islamistyczne “Siły Demokratyczne” i inne zbrojne frakcje porywają pastorów, księży i świeckich chrześcijan. Kościoły, klasztory i szkoły chrześcijańskie zostały zdewastowane i splądrowane przez terrorystów. Od stycznia do czerwca 2024 r. islamscy bojówkarze zamordowali 639 chrześcijan w różnych incydentach, w tym przez ścięcia i zastrzelenie, jak podaje raport opublikowany przez Middle East Media Research Institute (MEMRI).

W Sudanie obecne ludobójstwo obejmuje rasową rzeź rdzennych Afrykanów dokonywaną przez arabskich dżihadystów. Wojna w Sudanie toczy się między dwiema siłami muzułmańskimi — Sudańskimi Siłami Zbrojnymi (SAF), oficjalną armią kraju, i Siłami Szybkiego Wsparcia (RSF), regionalną grupą paramilitarną utworzoną przez poprzedni reżim wojskowy. Arabska supremacja nad rdzennymi, niezarabizowanymi Sudańczykami napędza obie strony, a siły RSF obierają za cel mniejszości etniczne Afryki, dążąc do ich eksterminacji. Są oni odpowiedzialni za popełnianie przemocy seksualnej na dużą skalę na obszarach pod ich kontrolą, w tym gwałty zbiorowe, porwania i przetrzymywanie ofiar w warunkach, które równają się seksualnemu niewolnictwu, co udokumentowała w szczegółowym raporcie Niezależna Międzynarodowa Misja Ustalająca Fakty ONZ w Sudanie. Większość ofiar to osoby niebędące Arabami, w szczególności lud Masalit.

Niewinni cywile są mordowani za swoją rasę w Sudanie. Miasta i wsie są niszczone. Według organizacji “Operation Broken Silence” szacuje się, że ponad 150 tysięcy cywilów zginęło już z powodu przemocy i głodu. Prawie 25 milionów Sudańczyków — połowa populacji kraju — zmaga się z wysokim poziomem ostrego braku bezpieczeństwa żywnościowego. Około 15 milionów ludzi musiało opuścić swoje domy lub w ogóle uciekło z Sudanu jako uchodźcy. To prawie jedna trzecia wszystkich Sudańczyków. Prawie 80% systemu opieki zdrowotnej w kraju nie funkcjonuje. Około 90% szkół nie działa.

W Libii niewolnictwo, praca przymusowa i handel ludźmi są nadal powszechne, co widać na nagraniu wideo z aukcji Afrykańczyków subsaharyjskich w tym kraju. Obecnie prawo szariatu jest ściśle przestrzegane: dla muzułmanina nawrócenie się na chrześcijaństwo jest przestępstwem karanym śmiercią. W jednym z zgłoszonych przypadków chrześcijański konwertyta pochodzący z muzułmańskiego środowiska otrzymał wyrok śmierci we wrześniu 2022 r. i pozostaje w więzieniu, dopóki jego sprawa nie zostanie rozpatrzona przez Sąd Najwyższy. Jeśli podejrzewa się, że Libijka interesuje się chrześcijaństwem, grozi jej areszt domowy, napaść na tle seksualnym, przymusowe małżeństwo, a nawet śmierć. Zagraniczni chrześcijanie, zwłaszcza ci z Afryki Subsaharyjskiej, są również celem islamistycznych grup bojowych i przestępczych w Libii. Grupy te porywają, a czasami brutalnie mordują chrześcijan. Nawet jeśli unikną takiego losu, chrześcijanie z Afryki Subsaharyjskiej są prześladowani i zagrożeni przez radykalnych muzułmanów w Libii.

W regionie północnego Kamerunu terroryści islamscy — szczególnie Boko Haram i Prowincja Zachodnioafrykańska Państwa Islamskiego (ISWAP) — regularnie atakują, próbując stworzyć kalifat islamski w najbardziej niestabilnym regionie Kamerunu. Chrześcijanie mieszkający na tych terenach są celem przemocy, porwań i morderstw. Dżihadyści podpalają kościoły, atakują duchownych i studentów seminariów, co potwierdzają raporty Departamentu Stanu USA. Uzbrojone grupy często okupują kościoły, uniemożliwiając praktyki religijne.

W Somalii żaden obszar nie jest bezpieczny dla chrześcijan. Jednak chrześcijanie są najbardziej narażeni na ryzyko na obszarach kontrolowanych przez radykalnych islamskich bojówkarzy, takich jak Al-Szabaab. Al-Szabaab, brutalna islamistyczna grupa terrorystyczna, kontroluje duże połacie kraju, gdzie egzekwuje surową formę szariatu (prawa islamskiego). Podtrzymuje zobowiązanie do wykorzenienia chrześcijaństwa z Somalii i często morduje chrześcijan. Na przykład w marcu 2024 r. bojownicy Al-Szabaab podobno zamordowali sześciu chrześcijańskich mężczyzn.

W Burkina Faso wzrost radykalizmu islamskiego zmusił chrześcijan do ucieczki. Miasta, które kiedyś były bezpieczne, są teraz narażone na ataki. Na obszarach, na których działają grupy bojówkarzy, chrześcijanie narażeni są na porwania, wysiedlenie lub zamordowanie, a ich kościoły na zniszczenie. Z obawy przed dżihadystami zamknięto setki kościołów. W sierpniu 2024 r. w centralnej części Burkina Faso dżihadyści otworzyli ogień do cywilów i zamordowali co najmniej 500 ludzi.

Przemoc dżihadystów w Nigerii nadal się nasila. Ataki muzułmańskich bojówkarzy Fulani, liczne grupy uzbrojonych bandytów i grupy terrorystyczne, takie jak Boko Haram i ISWAP, zdewastowały społeczności chrześcijańskie w kraju. W szokująco brutalnych atakach terroryści niszczą domy mieszkalne, kościoły i źródła utrzymania osób niebędących muzułmanami. Zamordowali dziesiątki tysięcy chrześcijan i porwali tysiące kobiet i dziewcząt, przemocy towarzyszą masowe gwałty kobiet. Oprócz przymusowego “wydania za mąż” dziewczęta porwane przez terrorystów były podobno wykorzystywane jako żywe tarcze lub jako karty przetargowe w negocjacjach.

Duchowni są szczególnymi celami islamistów. Vatican News, portal informacyjny Stolicy Apostolskiej, poinformował o ostatnich przypadkach porwań i morderstw katolików w Nigerii. Przemawiając w imieniu biskupa Nigerii Gabriela Dunii z diecezji Auchi, rzecznik diecezji, ks. Peter Egielewa, powiedział, że 21-letni seminarzysta Andrew Peter “został okrutnie zamordowany przez porywaczy”. 5 marca, w Środę Popielcową, ks. Sylvester Okechukwu z diecezji Kafanchan również został zamordowany przez porywaczy. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy Nigeria odnotowała drastyczny wzrost liczby porwań księży katolickich, seminarzystów i zakonnic — dla okupu, jak doniósł Vatican News.

Mali to kolejny afrykański kraj spustoszony przez powstanie dżihadystów. Powstanie islamskie, które spustoszyło północ Mali w 2012 r., nadal ma ogromne reperkusje dla kraju. Jak informuje Open Doors, islamiści wprowadzili na północy ścisły reżim szariatu, niszcząc kościoły i atakując chrześcijan. W rezultacie wielu chrześcijan straciło domy i zostało zmuszonych do ucieczki z regionu. Prześladowania ze strony islamistów sprawiły, że wiele regionów w kraju jest niedostępne dla chrześcijan. Mieszkańcom terenów kontrolowanych przez islamskich bojowników odmówiono dostępu do wody i ziemi. Przemoc rozprzestrzenia się na południe, a instytucje państwa szybko się załamują, co jeszcze bardziej sprzyja grupom dżihadystów.

W Mozambiku, kraju o większości chrześcijańskiej, wzrost ekstremizmu islamistycznego na północy, zwłaszcza w regionach takich jak Cabo Delgado, sprawia, że życie społeczności chrześcijańskich jest w coraz większym niebezpieczeństwie. Islamiści rozpętali tam falę przemocy, atakując chrześcijańskie miejsca kultu, porywając pastorów i mordując wielu chrześcijan. Celem tych grup jest ustanowienie państwa czysto islamskiego, co czyni, że chrześcijanie są szczególnym i bezbronnym celem. W 2024 r. odnotowano liczne doniesienia o porwaniach w regionach kraju, w których dżihadyści i ich uzbrojeni bandyci mają wpływy. Domy i przedsiębiorstwa chrześcijańskie były często atakowane i podpalane, co przyczyniało się do trwających przesiedleń i destabilizacji gospodarczej regionu.

Na przykład przez dwa tygodnie stycznia 2024 r. terroryści powiązani z Państwem Islamskim zaatakowali kilka wiosek w dystrykcie Mocímboa da Praia. Ataki rozpoczęły się 3 stycznia we wsi Ntotoe, gdzie zamordowano trzech chrześcijan, a ponad 60 domów i kościół spłonęło. Kolejne ataki w Chimbanga i innej wsi doprowadziły do zamordowania sześciu kolejnych chrześcijan i zniszczenia ponad 110 domów.

Płomienie dżihadu obejmują niemal cały kontynent afrykański, ale Zachód odwraca wzrok. Jego organizacje “praw człowieka” i główne media przeważnie unikają zauważania ofiar — zwłaszcza ofiar czarnych. Ta ślepota na cierpienie czarnych ze strony różnych “postępowych” grup wymaga poważniejszej analizy.

Wszyscy porządni ludzie — a zwłaszcza ci, którzy są aktywistami w ruchach “praw człowieka” — pilnie muszą zająć się tym pytaniem: dlaczego liberalny Zachód zamyka oczy, gdy islamscy dżihadyści porywają, znęcają się, gwałcą, zniewalają, siłą nawracają lub mordują miliony czarnych w Afryce i na Bliskim Wschodzie? Odmowa zajęcia się tak poważnym problemem oznacza, że Zachód wybrał ścieżkę porzucenie niezliczonej liczby niewinnych ludzi.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com